Przesadzam?

[Doroya]

Hej, mam 25 lat i jeden długi, prawie 4-letni związek za sobą (skończony rok temu) i chyba zaczęłam drugi (od dosłownie kilku tygodni - poznaliśmy się miesiąc temu na Tiderze, nie ma między nami deklaracji ale widzimy się często, mamy kontakt między sobą cały czas online i uprawialiśmy petting). Generalnie na wstępie dodam że nie mam zbyt wysokiej samooceny, ale i tak jest lepiej niż kilka lat temu gdzie przy zaburzeniach odżywiania myślałam często o samobójstwie.

Problem jest taki że spotykając się z obecnym mam wrażenie że jestem tylko do zapchania czasu. Widzimy się tylko na mieście albo u mnie, nigdy u niego. Nie poznałam żadnych jego znajomych ale wypytuje o moich (np. czy zagrają z nami w grę). Nie usłyszałam od niego żadnych komplementów (nawet jak wspomnę że kiepsko dziś wyglądam bo np. mam stan alergiczny na twarzy to po prostu to olewa) żeby nie było, wspominam mu gdy narzeka na siebie że dobrze wygląda itd., w walentynki dostałam tylko lizaka. I to nie jest tak że chciałabym być traktowana jak księżniczka ale z drugiej strony zawsze płacę za siebie, jak jesteśmy u mnie to staram się mieć coś żeby go poczęstować (kawa/herbata/pizza/coś innego) a on zawsze wpada z pustymi rękami (za pierwszym razem miał sok i ciastka). Szczerze mówiąc mam wrażenie że antykoncepcją też będę musiała się zająć na własną rękę (chyba bezpośrednio do seksu nie doszło bo nie mamy prezerwatyw, więc pewnie kwestia kto z nas je kupi). Nawet wysyłanie głupich buziaków nie wchodzi w grę, jak kiedyś napisałam mu "Dobranoc ", odpisał mi "Dobranoc " jakbym była tylko koleżanką.

Wiem, że dla większości ten post będzie głupotą ale z drugiej strony jak na początku znajomości mam się prosić o takie pierdoły to później będzie lepiej? Już od kilku dni mam ochotę się spotkać i powiedzieć mu że nic z tego nie będzie, straciłam już zapał do tej znajomości.

I tutaj moje pytanie, przesadzam? Jakieś doświadczenie w związkach mam, na początku jest tak że się świata nie widzi poza sobą albo chociaż ciągnie nas do drugiej połowy a tu mam mieszane uczucia.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Moim zdaniem nie przesadzasz. Ja tez lubie w relacji, szczegolnie na poczatku, czuc sie jak dziewczyna, a nie kolezanka, byc podrywana. Mysle, ze intuicja dobrze ci podpowiada, ze cos jest nie tak.

[Pyzaka]

Ja myślę, że przesadzasz. To dopiero kilka tygodni. Lizak na walentynki też jest miły . Z płaceniem to ja też jestem za tym żeby każdy płacił za siebie, a że cię nie komplementuje - może to taki typ skryty. Poczekaj jeszcze, jak narazie alarmu nie widzę

[Doroya]

Napisane przez Pyzaka

Ja myślę, że przesadzasz. To dopiero kilka tygodni. Lizak na walentynki też jest miły . Z płaceniem to ja też jestem za tym żeby każdy płacił za siebie, a że cię nie komplementuje - może to taki typ skryty. Poczekaj jeszcze, jak narazie alarmu nie widzę

Z płaceniem jest okej, wg mnie to też lepsza opcja. Nie mam tu na myśli stałego komplementowania, ja od niego nie usłyszałam jeszcze ani jednego miłego słowa, wiem że może jestem mało urodziwa ale nawet zwykłe "ładnie dziś wyglądasz" to byłoby coś dla mnie. Coraz częściej mam wrażenie że to tylko przyjaźń a'la friends with benefits i tyle.

[Hultaj]

wiem że może jestem mało urodziwa ale

Przestań.
Nie przesadzasz. Nie zaszkodziłoby mu czasem gdyby powiedział ci coś miłego a typ który wbija do ciebie na mieszkanie i nic nie przyniesie do jedzenia to sknera burak i pasożyt. I jeszcze na gumki sępi. Nie ucz gościa dziadostwa.

(nawet jak wspomnę że kiepsko dziś wyglądam bo np. mam stan alergiczny na twarzy

a krytykowania siebie i znęcania się nad sobą to się po prostu oducz.

[Azhaar]

Napisane przez Pyzaka

Ja myślę, że przesadzasz. To dopiero kilka tygodni. Lizak na walentynki też jest miły . Z płaceniem to ja też jestem za tym żeby każdy płacił za siebie, a że cię nie komplementuje - może to taki typ skryty. Poczekaj jeszcze, jak narazie alarmu nie widzę

A może ona jest takim typem, co nie lubi takich typów?
Dla mnie to też byłoby trochę słabe.

Ludzie wyrażają swoje uczucia, miłość czy zauroczenie, w różne sposoby i inne rzeczy są dla nich istotne.

Jeżeli nie podoba Ci się Autorko w jaki sposób facet się zachowuje to nie wiem czy jest sens dalej w to brnąć. Po to są randki, że poznajesz drugiego człowieka.

[oh Mandy]

On mieszka sam czy z kimś? Ile ma lat? Może to jego pierwsza relacja. Czy zadeklarował się ze jesteście para?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[HermiJona]

Napisane przez Azhaar

A może ona jest takim typem, co nie lubi takich typów?
Dla mnie to też byłoby trochę słabe.

Ludzie wyrażają swoje uczucia, miłość czy zauroczenie, w różne sposoby i inne rzeczy są dla nich istotne.

Jeżeli nie podoba Ci się Autorko w jaki sposób facet się zachowuje to nie wiem czy jest sens dalej w to brnąć. Po to są randki, że poznajesz drugiego człowieka.

To zależy. Spotykanie się przez kilka tygodni czy miesięcy (nie mówię o pół roku np) nie jest jednoznaczne z tym, że to już "związek". Z drugiej strony jeśli spotyka się tak długi czas, to "coś jest na rzeczy".
Autorko, nie analizuj, tylko spójrz jak Twoje ciało reaguje, posłuchaj kobiecej intuicji. Jeśli czujesz się "jak koleżanka", spróbuj może wyjaśnić tę sytuację, powiedz, jak się czujesz?

Dziwne, że nigdy u niego nie byłaś i trzyma Cię z dala od swojego towarzystwa.

[Doroya]

Napisane przez oh Mandy

On mieszka sam czy z kimś? Ile ma lat? Może to jego pierwsza relacja. Czy zadeklarował się ze jesteście para?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Na tyle co wiem to z rodzicami i siostrą, 26 lat. Nic nie chciał mówić o tym czy kogoś miał więc nie wiem nic na ten temat. Jedynie raz jak byliśmy w trakcie "zabaw" wspomniał że dawno nie uprawiał seksu więc chyba jednak kogoś miał.

Napisane przez HermiJona

To zależy. Spotykanie się przez kilka tygodni czy miesięcy (nie mówię o pół roku np) nie jest jednoznaczne z tym, że to już "związek". Z drugiej strony jeśli spotyka się tak długi czas, to "coś jest na rzeczy".
Autorko, nie analizuj, tylko spójrz jak Twoje ciało reaguje, posłuchaj kobiecej intuicji. Jeśli czujesz się "jak koleżanka", spróbuj może wyjaśnić tę sytuację, powiedz, jak się czujesz?

Dziwne, że nigdy u niego nie byłaś i trzyma Cię z dala od swojego towarzystwa.

Z jednej strony rozmawia się nam fajnie, jak znajomi, ale mam wrażenie że z tego nic głębszego nie będzie. Ostatnio jak byliśmy w jakiejś restauracji aby zjeść coś na kolację chciał usiąść jak najdalej w sali, jakby się bał że ktoś nas zobaczy, miałam wrażenie że może się mnie wstydzi czy coś?

Myślałam nad taką rozmową ale jak wyjdzie na to że ja zapytam i od odpowie że to taka koleżeńska relacja to wyjdę na głupią i po prostu mam taką myśl z tyłu głowy że lepiej się wycofać zawczasu.

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a]

Napisane przez Doroya

Z jednej strony rozmawia się nam fajnie, jak znajomi, ale mam wrażenie że z tego nic głębszego nie będzie. Ostatnio jak byliśmy w jakiejś restauracji aby zjeść coś na kolację chciał usiąść jak najdalej w sali, jakby się bał że ktoś nas zobaczy, miałam wrażenie że może się mnie wstydzi czy coś?

Myślałam nad taką rozmową ale jak wyjdzie na to że ja zapytam i od odpowie że to taka koleżeńska relacja to wyjdę na głupią i po prostu mam taką myśl z tyłu głowy że lepiej się wycofać zawczasu.

Kochana... Powiem Ci tylko tyle: lepiej nie będzie. Hultaj świetnie wyżej napisała: nie ucz gościa dziadostwa

Naprawdę, jest tylu fajnych facetów, że szkoda marnować czasu na kogoś, kto jest z braku laku, ale go ani ziębisz, ani grzejesz.

[Limonka2738]

Napisane przez Doroya

Hej, mam 25 lat i jeden długi, prawie 4-letni związek za sobą (skończony rok temu) i chyba zaczęłam drugi (od dosłownie kilku tygodni - poznaliśmy się miesiąc temu na Tiderze, nie ma między nami deklaracji ale widzimy się często, mamy kontakt między sobą cały czas online i uprawialiśmy petting). Generalnie na wstępie dodam że nie mam zbyt wysokiej samooceny, ale i tak jest lepiej niż kilka lat temu gdzie przy zaburzeniach odżywiania myślałam często o samobójstwie.

Problem jest taki że spotykając się z obecnym mam wrażenie że jestem tylko do zapchania czasu. Widzimy się tylko na mieście albo u mnie, nigdy u niego. Nie poznałam żadnych jego znajomych ale wypytuje o moich (np. czy zagrają z nami w grę). Nie usłyszałam od niego żadnych komplementów (nawet jak wspomnę że kiepsko dziś wyglądam bo np. mam stan alergiczny na twarzy to po prostu to olewa) żeby nie było, wspominam mu gdy narzeka na siebie że dobrze wygląda itd., w walentynki dostałam tylko lizaka. I to nie jest tak że chciałabym być traktowana jak księżniczka ale z drugiej strony zawsze płacę za siebie, jak jesteśmy u mnie to staram się mieć coś żeby go poczęstować (kawa/herbata/pizza/coś innego) a on zawsze wpada z pustymi rękami (za pierwszym razem miał sok i ciastka). Szczerze mówiąc mam wrażenie że antykoncepcją też będę musiała się zająć na własną rękę (chyba bezpośrednio do seksu nie doszło bo nie mamy prezerwatyw, więc pewnie kwestia kto z nas je kupi). Nawet wysyłanie głupich buziaków nie wchodzi w grę, jak kiedyś napisałam mu "Dobranoc ", odpisał mi "Dobranoc " jakbym była tylko koleżanką.

Wiem, że dla większości ten post będzie głupotą ale z drugiej strony jak na początku znajomości mam się prosić o takie pierdoły to później będzie lepiej? Już od kilku dni mam ochotę się spotkać i powiedzieć mu że nic z tego nie będzie, straciłam już zapał do tej znajomości.

I tutaj moje pytanie, przesadzam? Jakieś doświadczenie w związkach mam, na początku jest tak że się świata nie widzi poza sobą albo chociaż ciągnie nas do drugiej połowy a tu mam mieszane uczucia.

Dla mnie sporo przesadzasz.


No ale to twój związek i ty masz się czuć z nim dobrze, a nie ja.


Mnie buziaczki żenują, nie byłabym z takim facetem. A komplementy są mi obojętne. A jak wiem, że źle wyglądam, to tym bardziej nie chcę faceta, który mi będzie zapewniał, że jestem piękna wtedy, kiedy ewidentnie nie jestem. Nie lubię, jak ktoś robi ze mnie debila.

[Liliom]

Mój mnie często komplementuje i widzę po nim że mówi szczerze, nigdy nie wymuszałam na nim komplementów, lubię okazywanie sobie czułości też w wiadomościach i to też od niego dostaję, często daje mi coś do jedzenia No to są takie szczegóły, dla innych istotne, dla innych nie. Ja to lubię.

[alittlebit]

Napisane przez Limonka2738

Dla mnie sporo przesadzasz.


No ale to twój związek i ty masz się czuć z nim dobrze, a nie ja.


Mnie buziaczki żenują, nie byłabym z takim facetem. A komplementy są mi obojętne. A jak wiem, że źle wyglądam, to tym bardziej nie chcę faceta, który mi będzie zapewniał, że jestem piękna wtedy, kiedy ewidentnie nie jestem. Nie lubię, jak ktoś robi ze mnie debila.

Autorko to Ty powinnaś czuć jak jest, my Ci tego nie powiemy, bo to nie nasze uczucia/emocje.

Ja bym zapytała i już.

[Hultaj]

A jak wiem, że źle wyglądam, to tym bardziej nie chcę faceta, który mi będzie zapewniał, że jestem piękna wtedy, kiedy ewidentnie nie jestem.

Tylko że to jest subiektywne. Dla ciebie i dla faceta. Nie jest tajemnicą że wielu ludzi nie spełnia standardów gwiazd wielkiego ekranu ale to nie znaczy że partnerowi się nie podobają. I jak ktoś zaczyna jęczeć że wygląda jak kupa to druga strona zawsze może to skwitować że już nie ma co wymyślać i będzie to prawdą.

[Pyzaka]

Gdyby cię traktował tylko jak koleżankę to nawet tego lizaka w walentynki by nie było, a gdyby uważał, że jesteś mało urodziwa to nie "bawiłby się z tobą".
Ale porozmawiaj z nim , to na pewno, za kogo cię uważa, czy za dziewczynę. Nie wolno chować w sobie takich zgryzot bo potem wybuchną.

[glossyzuz]

Napisane przez Doroya

jakbym była tylko koleżanką. .

no bo jesteś tylko koleżanką. pogadaj z nim. skoro nie boisz się uprawiać pettingu to i nie bój się odezwać i zapytać, jak on widzi waszą relację. na pewno lepiej to zakończyć zanim na dobre się wkręcisz.

[Doroya]

Napisane przez glossyzuz

no bo jesteś tylko koleżanką. pogadaj z nim. skoro nie boisz się uprawiać pettingu to i nie bój się odezwać i zapytać, jak on widzi waszą relację. na pewno lepiej to zakończyć zanim na dobre się wkręcisz.

Problem w tym jest taki, że jak wchodzę w tematy związkowe to od ucieka zmieniając temat albo olewa to, jakby nie chciał dać odpowiedzi.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez Doroya

Problem w tym jest taki, że jak wchodzę w tematy związkowe to od ucieka zmieniając temat albo olewa to, jakby nie chciał dać odpowiedzi.

To wiele wyjaśnia. Next

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a]

Autorko, pamiętaj: jak ktoś chce, to potrafi. Stara się. Pokazuje to. Jest. A nie mąci i kręci. Miłość jest prosta...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

Napisane przez Doroya

Problem w tym jest taki, że jak wchodzę w tematy związkowe to od ucieka zmieniając temat albo olewa to, jakby nie chciał dać odpowiedzi.

No to od tego zacznij.

Szkoda czasu na niego.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

Słuchaj intuicji. Szkoda czasu na tego faceta. Z właściwym od razu "zaskoczy" i nie będziesz miała obaw. To nie to i nie warto się męczyć. Nie bądź desperatką.

[renata_b_1993]

Napisane przez Ellen_Ripley

Słuchaj intuicji. Szkoda czasu na tego faceta. Z właściwym od razu "zaskoczy" i nie będziesz miała obaw. To nie to i nie warto się męczyć. Nie bądź desperatką.

Jestem tego samego zdania


Pamiętaj, że to twój związek. Związek to dwoje ludzi którzy darzą się uczuciem mają do siebie zaufanie i najważniejsze czują się komfortowo ze sobą. Jeżeli masz jakieś obawy, zastrzeżenia, lub czujesz, że coś jest nie tak nie brnij w to dalej. Pamiętaj także, że z czasem wchodzi po prostu 'życie' codzienne sprawy itd. Tutaj pierwsze skrzypce będzie grał charakter osoby. Doroya Powodzenia!

[edan84]

Jak dla mnie to klasyczna relacja FWB. Jesteś kumpelą z dodatkami.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[barecka]

Tak naprawdę to nigdy nie wiadomo. Znałam podobną historię z facetem i teraz okazali się szczęśliwą parą, bo ludzie mają różne podejście do początku związków. Trzymaj go trochę na dystans.

[Doroya]

Chyba jednak zaufam swojej intuicji i odsunę go na razie od siebie żeby to przemyśleć ale i tak skłaniam się ku zakończeniu tego związku. Dziękuję za odpowiedzi

[invisible_01]

Prawdopodobnie jesteś dziewczyną na przeczekanie. On Cię nie wprowadza w swój świat, więc w razie czego nie poniesie absolutnie żadnych strat - wycofa się po angielsku, bo przecież nie byłaś u niego w domu ani nie znasz jego znajomych. Nikomu nie musi o Tobie mówić i może to skończyć kiedy na horyzoncie pojawi się inna. Nie baw się w to.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[lina_09]

Napisane przez Doroya

Ostatnio jak byliśmy w jakiejś restauracji aby zjeść coś na kolację chciał usiąść jak najdalej w sali, jakby się bał że ktoś nas zobaczy, miałam wrażenie że może się mnie wstydzi czy coś?

Myślałam nad taką rozmową ale jak wyjdzie na to że ja zapytam i od odpowie że to taka koleżeńska relacja to wyjdę na głupią i po prostu mam taką myśl z tyłu głowy że lepiej się wycofać zawczasu.

Ja tam zawsze się pcham jak najgłębiej, bo po prostu tak mam większy komfort, poczucie większej prywatności, żeby posiedzieć, pogadać

Jak dla mnie niezależnie od tego czy on traktuje to poważnie czy nie to Ty sama Autorko nie jesteś chyba do końca do tego przekonana i samo to byłoby dla mnie sygnałem, że związku to z tego chyba nie będzie, nawet jeśli czas spędza się miło i facet fajny.

[glossyzuz]

Napisane przez Doroya

Problem w tym jest taki, że jak wchodzę w tematy związkowe to od ucieka zmieniając temat albo olewa to, jakby nie chciał dać odpowiedzi.

no to co za problem go przycisnąć? zmienia temat? to mówisz "sorry, Tomek, ja pytała o to jak widzisz naszą relację i to o tym chcę teraz porozmawiać". jak olewa to pytasz jeszcze raz. nie daj się zbyć. chociaż jego zachowanie też powinno dać Ci do myślenia...

[umysl_analityczny]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;87626067] lubie w relacji, szczegolnie na poczatku, czuc sie jak dziewczyna, a nie kolezanka, byc podrywana. [/QUOTE]


"Podrywana", "wyrywana", serio...?
Potem na imprezie rodzinnej opowiadasz "Paweł wyrwał mnie na koncercie"?
Szkoda jeszcze, że Paweł lekko podpity nie doda wtedy "Wyrwałem chwasta..."

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez umysl_analityczny

"Podrywana", "wyrywana", serio...?
Potem na imprezie rodzinnej opowiadasz "Paweł wyrwał mnie na koncercie"?
Szkoda jeszcze, że Paweł lekko podpity nie doda wtedy "Wyrwałem chwasta..."

O co ci chodzi? "Podrywanie" to normalne slowo, od dawna wystepujace w jezyku polskim.