Piękne, młode i szalone, 30+, 40+- część VI.

[magbeth]

Mari, pokaz buty (zwizualizowalam sobie tego dzika...)

Ava, ja podgladam rozne konta na insta, nie tylko wege. Lubię jack_beti_gotuj z nami, zdrowo w 15 minut, fit przepisy edu.pl oraz konto mamy mojej koleżanki, swibur. Część przepisów jest z mąką i jajami, ale podrzucam bo może się przyda.

[Pani_Robot]

Dziewczyny może i moje nastawienie się zmieniło. Żal mi jej, a jako osoba baaardzo wrażliwa na wysokie dźwięki od razu bardziej kota lubię jak się całymi dniami nie drze jak stare portki. Tylko rozumiem, ze ona do brata gadała. A brat głuchy jak pień. Miło mi było jak mnie jaśnie kot zauważył.

Mari ale ze nowe czy w garderobie siedzisz i skarby podziwiasz?

Mag ja mam coś takiego z wyjazdami, ale u mnie to reguła już, wiec po prostu nie zaklepuję.
Masz podejrzenie co się zadziało u Ciebie?

Koncze książkę Mniej. Zaczelam ja 2 mce temu i naprawdę muszę oddać… Zostały mi 3 pozycje z pogranicza marketingu, ekonomii i psychologii, mam na nie 2 tygodnie. Będę się gryźć w tyłek jak polegnę i nie przeczytam. Temat jest dla mnie tak ważny, ze prokrastynuję


Aaa i tez chce haul zakupowy

[kasztanka3]

Napisane przez magbeth

Jak ona biednie wyglada, w sensie emocji kocich, nie wyglądu czy ze zabiedzona. Taka kota, która tez potrzebuje uczucia.

Lepiej bym tego nie ujela, koty to bardzo wrazliwe zwierzeta.
W ogole mnie jej obecne zachowanie (czyli szukanie towarzystwa) nie dziwi.

Zakupy i u mnie mocno niewskazane, przez ostatnie kilka dni kupilam 7 par butow
I dzisiaj planuje male zakupy kosmetyczne, o ile moj box z jedzeniem bedzie niedlugo, bo wedlug apki mial byc pol godziny temu, a mimo tego nadal ciagle widnieje status "arriving soon".

[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

Ava, rowniez mi podnosza cisnienie dzieci wbiegajace w golebie. Ja nie zwracam wtedy uwagi rodzicom, ale do dziecka prosto mowie, ze nie wolno straszyc golebi i, zeby przestalo . Byla u mnie w rodzinie drama z tego powodu nie tak dawno temu, bo brat przeslal nagranie, na ktorym jego dzieci karmia golebie, po czym jak podlatuja do jedzenia, to je odstraszaja wbiegajac w nie . Mojej mamie sie to w glowie nie miescilo, wiec zjezdzila brata rowno, i jakas srednio fajna dyskusja sie miedzy nimi zaczela. Grunt, ze brat zrozumial, ze to koniec koncow kretynskie zachowanie.

Felcia przyszla do Ciebie?? Jaka ona jest slodka!


Sent from my iPhone using Tapatalk

[magbeth]

Golebie maja naprawdę kiepsko, z tych powodów o których pisałyśmy wczesniej. Dużo ich, zła prasa...echh.

Pani R, bola mnie trzewia na myśl o spotkaniu z rodzina. To będzie tylko kilka dni, ale jestem dosłownie chora. To już nie jest mój świat. I to nie tylko ich wina czy coś, odległość i inna rzeczywistość zmienia wszystko. Od zawsze jestem czarna owca w rodzinie, bo zawsze "robiłam co chciałam" czyt. podejmowalam własne decyzje i odpowiedzialność za nie, jakakolwiek by nie była cena. Nie żyje wg dyktanda rodziny. I biorę na bary wszelkie konsekwencje mojego wyboru, od lat. Ale ściska mnie coś, kiedy trzeba np.dolozyc się do kolejnego prezentu dla kogoś i wtedy można do mnie zadzwonić czy napisać, ale tak normalnie to nie. Moi rodzice nigdy mnie nie odwiedzili tu, NIGDY. Moja siostra tez nie, trochę byłoby ciężko ich pomieścić (czteroosobowa rodzinka) a niestety nie stać mnie żeby im płacić gdzieś noclegi. Dla nich, wiadomo, jest tu drogo, ale fakt, ze tu pracuje nie sprawia ze jestem beczka bez dna. Był u mnie tylko brat.
Tak samo jest w druga strone - M. dołóż się, ale nie bywam zapraszana na te imprezy do których się dokładam. I nie chodzi o to, ze przyjadę na wszystkie, no bo nie przyjadę ale myślę, ze fajnie byłoby mnie zwyczajnie poinformować. Ostatnio było sporo okazji, urodzin, nowych chat, jubileuszy etc.

Jesli ja nie zadzwonię to nie dzwoni do mnie NIKT, z wyjątkiem mojej wiekowej już babci, która na dodatek cierpi na demencje. Tak, z babcia mam regularny kontakt, sama tez często do niej dzwonię, nawet jeśli ona czasem tego nie pamięta Babcia nie mieszka w Polsce nb, więc jej nie odwiedzę teraz, ale jeśli inflacja nas nie zje to mam plan pojechać do niej jesienią.

A i nawet jak dzwonię to często słyszę obronny lub obrażony ton, ze "nie mam teraz czasu", więc mi się odechciewa. Nie mam rentgena w telefonie, który mi podsuwa, co tam inni robią i czy akurat maja chwile.
No i jest jeszcze jedna sytuacja na teraz, związana z moim planem kanaryjskim, ale o tym nie chce pisać. Jest mi przykro i rozważam wcześniejszy powrót do No, ewentualnie dłuższy pobyt w Krakowie.

Tyle.

[Marigold19]

Napisane przez magbeth

Mari, pokaz buty (zwizualizowalam sobie tego dzika...)

Ava, ja podgladam rozne konta na insta, nie tylko wege. Lubię jack_beti_gotuj z nami, zdrowo w 15 minut, fit przepisy edu.pl oraz konto mamy mojej koleżanki, swibur. Część przepisów jest z mąką i jajami, ale podrzucam bo może się przyda.

Kupiłam tylko jedną sztukę, ale mierzyłam wszystko w Half Price, bo tam i Geox, i Kurt Geiger, i moje odkrycie to klapki Misbhv... Marzę o nich, ale 5 stów za klapki w kolorze oczo...dającego różu?

Dziś już się trochę opanowałam z tymi moimi zakupami...

Napisane przez Pani_Robot

Dziewczyny może i moje nastawienie się zmieniło. Żal mi jej, a jako osoba baaardzo wrażliwa na wysokie dźwięki od razu bardziej kota lubię jak się całymi dniami nie drze jak stare portki. Tylko rozumiem, ze ona do brata gadała. A brat głuchy jak pień. Miło mi było jak mnie jaśnie kot zauważył.

Mari ale ze nowe czy w garderobie siedzisz i skarby podziwiasz?

Mag ja mam coś takiego z wyjazdami, ale u mnie to reguła już, wiec po prostu nie zaklepuję.
Masz podejrzenie co się zadziało u Ciebie?

Koncze książkę Mniej. Zaczelam ja 2 mce temu i naprawdę muszę oddać… Zostały mi 3 pozycje z pogranicza marketingu, ekonomii i psychologii, mam na nie 2 tygodnie. Będę się gryźć w tyłek jak polegnę i nie przeczytam. Temat jest dla mnie tak ważny, ze prokrastynuję


Aaa i tez chce haul zakupowy

Niestety podziwiałam w sklepach Gdzie mój minimalizm? No gdzie? Buty kupiłam TYLKO jedne, ale jakie ja miałam plany...

Wrzucam zakupowy mini haul

[Marigold19]

Napisane przez magbeth

Golebie maja naprawdę kiepsko, z tych powodów o których pisałyśmy wczesniej. Dużo ich, zła prasa...echh.

Pani R, bola mnie trzewia na myśl o spotkaniu z rodzina. To będzie tylko kilka dni, ale jestem dosłownie chora. To już nie jest mój świat. I to nie tylko ich wina czy coś, odległość i inna rzeczywistość zmienia wszystko. Od zawsze jestem czarna owca w rodzinie, bo zawsze "robiłam co chciałam" czyt. podejmowalam własne decyzje i odpowiedzialność za nie, jakakolwiek by nie była cena. Nie żyje wg dyktanda rodziny. I biorę na bary wszelkie konsekwencje mojego wyboru, od lat. Ale ściska mnie coś, kiedy trzeba np.dolozyc się do kolejnego prezentu dla kogoś i wtedy można do mnie zadzwonić czy napisać, ale tak normalnie to nie. Moi rodzice nigdy mnie nie odwiedzili tu, NIGDY. Moja siostra tez nie, trochę byłoby ciężko ich pomieścić (czteroosobowa rodzinka) a niestety nie stać mnie żeby im płacić gdzieś noclegi. Dla nich, wiadomo, jest tu drogo, ale fakt, ze tu pracuje nie sprawia ze jestem beczka bez dna. Był u mnie tylko brat.
Tak samo jest w druga strone - M. dołóż się, ale nie bywam zapraszana na te imprezy do których się dokładam. I nie chodzi o to, ze przyjadę na wszystkie, no bo nie przyjadę ale myślę, ze fajnie byłoby mnie zwyczajnie poinformować. Ostatnio było sporo okazji, urodzin, nowych chat, jubileuszy etc.

Jesli ja nie zadzwonię to nie dzwoni do mnie NIKT, z wyjątkiem mojej wiekowej już babci, która na dodatek cierpi na demencje. Tak, z babcia mam regularny kontakt, sama tez często do niej dzwonię, nawet jeśli ona czasem tego nie pamięta Babcia nie mieszka w Polsce nb, więc jej nie odwiedzę teraz, ale jeśli inflacja nas nie zje to mam plan pojechać do niej jesienią.

A i nawet jak dzwonię to często słyszę obronny lub obrażony ton, ze "nie mam teraz czasu", więc mi się odechciewa. Nie mam rentgena w telefonie, który mi podsuwa, co tam inni robią i czy akurat maja chwile.
No i jest jeszcze jedna sytuacja na teraz, związana z moim planem kanaryjskim, ale o tym nie chce pisać. Jest mi przykro i rozważam wcześniejszy powrót do No, ewentualnie dłuższy pobyt w Krakowie.

Tyle.

Bardzo to niefajna sytuacja... A brzmisz jako osoba, która takiego kontaktu potrzebuje. Ja z kolei jestem zupełnie inna- mogłabym miesiącami nie widzieć się z ludźmi, dlatego otaczam się koleżankami, z którymi spotykam się raz na jakiś czas, ale nie ma obrażania się, kiedy się spotykamy to rozmawiamy jakbyśmy widziały się wczoraj. Piszę to, bo tak bym chciała powiedzieć, że są takie osoby jak ja

[magbeth]

Mari, ja tez nie muszę często - to nie tak, ze dzwonię co drugi dzień :P Mam przyjaciółki od ponad 20tu lat, z którymi kontakt przebiega z różna częstotliwością i jest ciagle super i blisko, mam wielu znajomych, gdzie to leci jak u Ciebie i jest dobrze.
Ja się nie nudzę ze sobą i umiem się sobą zajmować. Mnie po prostu w☠☠☠☠ia, ze jestem zauważona i potrzebna wtedy, kiedy trzeba sypnąć groszem. Albo jak mam robić za wsparcie. I kiedy stawiam granice to jest Apokalipsa. Nie będę zebrać na sile, przeżyje i przeprawie i to, ale nie zmienia to faktu, ze akurat teraz mnie to boli.

Paradoksalnie - moja matka, z ktora pół życia toczyłam najgorsze podjazdy i historie jest w tym wszystkim najbardziej otwarta na kontakt, dialog i rozumienie. Ale ona chodzi od jakiegoś czasu na terapie i to niesie zmianę.

[Marigold19]

Napisane przez magbeth

Mari, ja tez nie muszę często - to nie tak, ze dzwonię co drugi dzień :P Mam przyjaciółki od ponad 20tu lat, z którymi kontakt przebiega z różna częstotliwością i jest ciagle super i blisko, mam wielu znajomych, gdzie to leci jak u Ciebie i jest dobrze.
Ja się nie nudzę ze sobą i umiem się sobą zajmować. Mnie po prostu w☠☠☠☠ia, ze jestem zauważona i potrzebna wtedy, kiedy trzeba sypnąć groszem. Albo jak mam robić za wsparcie. I kiedy stawiam granice to jest Apokalipsa. Nie będę zebrać na sile, przeżyje i przeprawie i to, ale nie zmienia to faktu, ze akurat teraz mnie to boli.

Paradoksalnie - moja matka, z ktora pół życia toczyłam najgorsze podjazdy i historie jest w tym wszystkim najbardziej otwarta na kontakt, dialog i rozumienie. Ale ona chodzi od jakiegoś czasu na terapie i to niesie zmianę.

Rozumiem. No to niestety jeżeli chodzi o wsparcie finansowe to często się tak zdarza. Ale a propos rodziców to ja z moją mamą nie mogłam się dogadać pół życia i to masakra była. Odkąd wyjechałam, a potem wyprowadziłam się i musiałyśmy żyć na odległość to nasze relacje są bardzo, bardzo dobre.

Poznałam fajną dziewczynę ostatnio i opowiadała o swojej psychoterapii i ile jej to dało w życiu, że i sama stwierdziłam, że by mi się to przydało

[magbeth]

Terapia to game changer, pod warunkiem, ze jesteśmy na nią gotowi, bo to tony machania widłami w gnoju niestety. Ale warto, mówię z dwóch stron.

Kosmetyczne lupy i biżu brałabym w ciemno daj później znać jak ten stymulator pod oczy się sprawuje.

[Marigold19]

Napisane przez magbeth

Terapia to game changer, pod warunkiem, ze jesteśmy na nią gotowi, bo to tony machania widłami w gnoju niestety. Ale warto, mówię z dwóch stron.

Kosmetyczne lupy i biżu brałabym w ciemno daj później znać jak ten stymulator pod oczy się sprawuje.

No i długotrwałe machanie widłami Jak Posejdon tylko zawartość nie ta Znasz kogoś, kto zauważył u siebie epizod hipomanii? Czy człowiek z dwubiegunówką zauważa w ogóle, że coś się z nim dzieje na początku choroby?

A dziękuję, buty mięciutkie jak kaczuszka, będę biegać w nich do pracy Mam serum do twarzy z Avy i jest całkiem spoko (mimo że używam go na szyję i dekolt) i na tej fali kupiłam ten krem, ale on jeszcze poczeka w kolejce chyba

[magbeth]

Tak, tak pacjenci jak i bliscy potrafią wychwycić zwiastuny, z tym, ze mówimy o osobach już zdiagnozowanych i w trakcie leczenia, po psychoedukacji, ze zdecydowanie większą świadomością i wglądem.

Wlasnie się zorientowałam ze mam rozne wymiary bagażu podręcznego w różnych liniach oczywiście żadna z moich toreb/walizek nie pasuje wszędzie, więc będę musiała w PL coś dokupić. Tu przeleciałam sklepy, średni wybór i ceny z kosmosu.

Mari, buty faktycznie wyglądają na bardzo wygodne.

[Pani_Robot]

Mari śliczna biżu.
Hipomanię dość często wywołuje wenlafaksyna, jeden z antydepresantów. Natomiast czytałam opinię psychiatrki, że można cierpiąc na depresję pomylić hipomanię z po prostu dobrym samopoczuciem. Ja miałam epizod w sumie nie wiem czy manii czy hipomanii polekowej i wspominam go oczywiście wysmienicie - niesamowita energia, chęć działania, nieustające poczucie szczęścia, nie było rzeczy niemożliwych. Miałam też irracjonalne poczucie fizycznej siły.

Dla mnie terapia była łatwa, bo mi gdzieś wlazła w potrzebę uwagi. Matka mnie unieważniała, zawsze było "nie mam czasu" przerywające mi wpół zdania ilekroć chciałam się czymś z nią podzielić, po czym np dzwoniła na ploteczki do kolezanek, później przyjaciolka z rowniez narcystycznym rysem, o ktorej juz wspominałam ostatnio, faceci, którzy żądali tego, czy tamtego, a ja się miałam dopasować, a tu całą godzinę ktoś się na mnie skupia i rozmawiamy O MNIE Do tego rozwiazujemy MOJE problemy i jeszcze dowiaduję się, że niczego nie MUSZĘ. Zawsze mowie, ze to najlepiej wydane pieniadze ever, bo jakość życia mi sie niesamowicie zmieniła. Zmieniła kompletnie sposob patrzenia na świat, życie, sytuacje. Raz, że dostajesz narzedzia, ktore pozwola Ci radzić sobie samej dalej, dwa, że zmienia sie wlasnie ta optyka. I granice, nie umiałam w ogóle stawiać, godziłam się na wszystko, bo byłam święcie przekonana, że tak należy robić.

Mag bardzo mi przykro, że rodzina tak Cię traktuje. Mam wrażenie, że większość osób urodzonych w latach 70/80 miała "krzywe" domy. Ci z normalnymi rodzinami to rodzynki - szczęściarze. Mnie np odepchnęła rodzina ojca. Powód? Rodzice się rozwiedli, więc wnuczka jest be. Stary miał nową rodzinę, ale tamci jej też nie uznali, bo... drugie małżeństwo. Masz rację, że skracasz pobyt z nimi do minimum

Cinde masz mądrą mamę. Brawa dla niej!

Moje uliczne gołąbki dostają wodę z filtra w pudełkach po lodach. Chociaż tyle im mogę. Co prawda myślę, że i śpiewające maluchy robią sobie z tego basenik teraz latem. Myślę nad jakimś wiekszym naczyniem, żeby i dla gołebi zrobić basen. Pewnie nadałaby się mała kuweta dla kociąt albo jakas brytfanna większa.

[magbeth]

Właśnie czytam ze najsłynniejsza pani mors w Norwegii została zabita, bo przeszkadza ludziom i drapała łódki. Jak to ujął pewien biolog, "nie możemy pozwolić na to by 1,3 miliona ludzi nie mogło się kąpać w oslofjorden z powodu jakiegoś morsa". Dodał, ze jedna osobniczka nie ma znaczenia dla przyszłości gatunku i można ja po prostu odstrzelić co miało miejsce wczoraj.

Zastanawiam się, co w takim razie moglibyśmy zrobić z ludźmi, którzy z punktu widzenia biologii nie maja znaczenia dla przedłużenia gatunku...

Był szereg innych propozycji co zrobić z morsica, ale uznano, ze były "zbyt drogie".

[Pani_Robot]

Czytałam to wczoraj. Bardzo smutne i ciężko uwierzyć, że w cywilizowanym kraju takie rzeczy Ehh jakby mi mors wlazł na łódkę, tobym poszła kupić ryby.

[magbeth]

Ja już kiedyś tu wspominałam, ze trybun świata Norwegia ma na koncie sporo greenwashingu, nie? Oczywiscie jest tu mnóstwo dobrych i pro środowiskowych przepisów, rozwiązań i inicjatyw a szacunek do natury i jej zasobów jest milion razy większy niż nad Wisłą, ale to nie znaczy ze wszystko jest ok. Pod dywanem jest niestety całkiem sporo śmieci.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[Ava_]

Mag, doslownie czuje jak mi sie cisnienie podnosi jak slysze podobne historie. Nie bede sie rozwijac na ten temat, bo tez bylby to zapewne ostatni wpis mojej wizazowej kariery. Niby mamy coraz wieksza wrazliwosc, nadajemy zwierzetom coraz wiecej praw i swiat zmienia sie na lepsze, ale po takiej akcji przechodzi wiara w ludzi.

Dzieki za polecenie kulinariow na insta, szczegolnie przemawia do mnie zdrowo w 15 minut. Musze sprostowac - i jajka i make jem, pamietalam ze robilam juz kiedys burgery bez tych dodatkow, nie rozwalaly sie i wyszly smaczne. Mentalnie wrzucilam je do tej samej kategorii co smietane w zupie i make w sosie - no niby mozna, tylko po co? Znalazlam fajna apke Mealime, czesc przepisow jest platna, ale nawet w darmowej czesci mozna znalezc ciekawe pomysly.

Moje dachowe SPA tez sie rozkrecilo. Czasami nawet trzeba czekac w kolejce. Zachecona sukcesem rozwazam otwarcie drugiej filii w ogrodzie.

Rodziny czesto maja bardzo bledne pojecie o tym jak sie zyje za granica. Wg mojej tez jestem bogaczem, bo przeliczaja wyplaty na zlotowki i kompletnie ignoruja fakt ile kosztuje mieszkanie, miesieczny transport i reszta codziennych wydatkow. Co jakis czas slysze od nich opowiesci typu kierowca Ubera w UK zarabia rewelacyjnie, podczas gdy w w prawdziwym swiecie dopiero w zeszlym roku udalo im sie sadownie wywalczyc prawo do urlopu i minimalnej krajowej. I tak nie przetlumaczysz, bo kuzyn Wieska z trzeciej klatki tak pracuje i juz trzeci samochod ma. Mysle, ze tu mozna szukac powodow tego czasami rozczeniowego podejscia wobec krewnych zza granicy.

[Marigold19]

Napisałam post i zniknął

---------- Dopisano o 21:47 ---------- Poprzedni post napisano o 20:23 ----------

Mag, czy po hipomanii zawsze jest od razu depresja?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[8f44be8657be3d2a3733d9c7d3db3d2234bdc5f1_65838332e9b82]

Ava, bo wspominałaś o jajkach w przepisie temu tak założyłam
Ja akurat jajka uważam za ok. Jak robię fit ciasto to wolę więcej jajek niż tłuszczu.
Może i ja zainspiruję się podanymi stronami, bo jedzenie robię jak najszybciej się da.
Zwykle wrzucam na patelnię z małą ilością tłuszczu i potem duszę pod przykryciem.
Już moje lenistwo i niechęć sprzątania po mięsie przybrało taką formę, że większy kawałek piersi z indyka kroję w kostkę, mieszałam z oliwą i przyprawami i zamrażam surowe.
Potem obiad to tylko kasza do ryżowaru, mięso/jajka na patelnię + warzywa surowe jak sezon albo np fasolka szparagowa z patelni. Ewentualnie ryba + ziemniaki + warzywa do piekarnika.

A rodzina czasem to ciężki temat. Ja z roku na rok mam coraz mniej kontaktu mimo, że mamy do sobie niecałe 100 km. Z upływem lat zrozumiałam, że zmian tam nie będzie i im w sumie pasuje jak jest. Tylko niestety, ja w takiej formie nie chcę w tym uczestniczyć.

[Pani_Robot]

Kqq brawo za decyzję

Jeżusiu... pociekły mi 15 minut temu 2 krople szafranowej Sattwy po twarzy. Ciekawe ile taka ładna będę Nic nie piecze, już jej używałam, ale takiego zacieku jeszcze nie miałam. Aż sprawdzałam kolor wcierki, ale niemal bezbarwna.

[magbeth]

Napisane przez Marigold19

Napisałam post i zniknął

---------- Dopisano o 21:47 ---------- Poprzedni post napisano o 20:23 ----------

Mag, czy po hipomanii zawsze jest od razu depresja?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Niekoniecznie, dynamika jest na ogół następująca: wzrost/dół, remisja, dół/wzrost, ALE mogą wystąpić epizody mieszane i wtedy jest góra-dol, góra-dol, nastrój może się szybko zmieniać, nawet kilka razy w ciagu dnia.
Okresy depresji są dłuższe niż epizody podwyższonego nastroju. I jeśli jest zachowany krytycyzm i pewna kontrola zachowań w fazach wzrostu, to na bank nie jest to mania, tylko hipomania.

Tez mi znikaja posty i mam non stop info o database error.

Pani R, no piękny zaciek, taki etniczny powiedziałabym.

kqq, to prawda, czasami zdrowiej odpuścic.

Ava, machnij może od razu cala sieć SPA popyt będzie

Kasztanko, żyjesz? podgryziona?

Zastrzezona, jak u Ciebie?

[Marigold19]

Napisane przez magbeth

Niekoniecznie, dynamika jest na ogół następująca: wzrost/dół, remisja, dół/wzrost, ALE mogą wystąpić epizody mieszane i wtedy jest góra-dol, góra-dol, nastrój może się szybko zmieniać, nawet kilka razy w ciagu dnia.
Okresy depresji są dłuższe niż epizody podwyższonego nastroju. I jeśli jest zachowany krytycyzm i pewna kontrola zachowań w fazach wzrostu, to na bank nie jest to mania, tylko hipomania.

Tez mi znikaja posty i mam non stop info o database error.

Pani R, no piękny zaciek, taki etniczny powiedziałabym.

kqq, to prawda, czasami zdrowiej odpuścic.

Ava, machnij może od razu cala sieć SPA popyt będzie

Kasztanko, żyjesz? podgryziona?

Zastrzezona, jak u Ciebie?

Zaczęłam się diagnozować sama przez Google i Wizaż. Już samo to nadaje się do leczenia...

Pisałam Wam wcześniej, że jestem miszczem wyprzedaży, bo ta moja biżu to całe 18 zł a butki 60 zł

Może ja bym to wszystko rzuciła i otworzyła SPA w Bieszczadach

[Pani_Robot]

Zaciek wojenny

Mari chyba każdy sobie kiedyś coś diagnozował w Google

Kurcze zapuściłam mieszkanie. Upały doskwierają, więc wzięłam się dopiero po 22, a i tak teraz o 2 ze mnie cieknie, a nie robię czegoś super wyczynowego, bo składam pranie
Musiałam zrobić dwie tury zmywania, na rano czekają trzy prania, a woda z tacki w ekspresie pociekła od tyłu i wyciekła przodem spod szafki

[kasztanka3]

Napisane przez magbeth

Kasztanko, żyjesz? podgryziona?

Zyje, tylko nic mi sie nie chce. Mam nadzieje ze wiosna przyjdzie szybko bo juz mi calkiem zbrzydla ta pogoda, zimno, wietrznie, wilgotno i jak wychodze z pracy po 17 to ciagle jeszcze ciemno

[magbeth]

Upal w Polsce mnie zabił. Niby podobna temperatura jak u mnie, ale jakoś wisząco bardziej, beton robi swoje...ukrywam się w zacienionym pokoju z pieselem u boku.
Piesel mnie nie opuszcza, jak miło, ze ktoś się cieszy na mój widok.

Mari, na pocieszenie dodam ze jak masz dodatkowe narzędzia w postaci ICD-10 albo DSM-5 to doktor Google może się schować :P tyyyle diagnoz do wyboru.

[Pani_Robot]

Tak, w betonozie ta temperatura jest relatywnie wyższa o kilka stopni

Jadę za godzinę do lecznicy, w której diagnozują tego czarnego cudnego diabła sprzed kilku stron i chcę przemaglowac lekarza na temat opcji leczenia dysplazji obu bioder. Dostali moj nr tel, ale coś nie dzwonią, więc się bujnę. Jak sama zadzwonie, to sie dowiem, że lekarz oddzwoni w wolnej chwili, więc nawet nie próbuję. Masakryczni są. Miesiąc czy dwa mi wysyłali wyniki tomografii.

Pewnie koło 20:30 bede w przytulisku, to wymiziam synków.

I teraz dumam... iśc pod prysznic, czy czekać i wziąc prysznic przed wyjściem za godzinę. Idealnie by było dwa razy, ale mi się nie chce. Wczoraj myłam sie co 3h O uczesaniu i rozpuszczeniu włosów to nawet nie myślę.

Zgredowicz odparzył sobie śmierdzącą dziurę na ramieniu na swoim ulubionym boczku. Marzy mi się odpoczynek przy młodym psie bez grzebania w zaropiałych ranach...

[Pani_Robot]

Wróciłam, Juruś mnie obskubał jak kukurydzę. Delikatnie jak na swoje możliwości, ale lubi podgryzać. Chyba wszystkie owczarki lubią capać. Czarne słoneczko Zoranek tak dostojnie stało za kratami Zero szczekania, hałasów. Jaka on jest pluszowa buła Lekarz pomyśli i mi napisze maila. Póki co jedna endoproteza 6tys euro Choćbym się zesr, to nawet na jedną nie uskładam. No, w te 4 lata to może na jedną tak

Śmieję się z prawicowców, ale jak ktoś poczyta młodzież skrajnej lewicy, to też musi mieć ubaw. Dziś dotarłam do tego, że zagubione dziecko w markecie łapiące jakąś panią za rękę, to bezprawne przekroczenie granic jej intymności.
No to kurde nie jest dobry kierunek...

[Reign of light]

Hey dziewczyny

Pozdrawiam, jestem padnieta, oby do weekendu

cmoki

[magbeth]

Pani R, szok ta kwota

Cześć Reign

Pies się przykleił, jestem zajęta głaskaniem. Może pójdzie ze mną do kosmetyczki…


Sent from my iPhone using Tapatalk

---------- Dopisano o 10:04 ---------- Poprzedni post napisano o 10:00 ----------

Napisane przez Pani_Robot

Wróciłam, Juruś mnie obskubał jak kukurydzę. Delikatnie jak na swoje możliwości, ale lubi podgryzać. Chyba wszystkie owczarki lubią capać. Czarne słoneczko Zoranek tak dostojnie stało za kratami Zero szczekania, hałasów. Jaka on jest pluszowa buła Lekarz pomyśli i mi napisze maila. Póki co jedna endoproteza 6tys euro Choćbym się zesr, to nawet na jedną nie uskładam. No, w te 4 lata to może na jedną tak

Śmieję się z prawicowców, ale jak ktoś poczyta młodzież skrajnej lewicy, to też musi mieć ubaw. Dziś dotarłam do tego, że zagubione dziecko w markecie łapiące jakąś panią za rękę, to bezprawne przekroczenie granic jej intymności.
No to kurde nie jest dobry kierunek...

Co do tych oszołomiarskiej narracji tez po lewej stronie - pełna zgoda. M.in z tego powodu odpuściłam sobie niektóre grupy i konta z feministycznej banki.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[Marigold19]

Napisane przez magbeth

Upal w Polsce mnie zabił. Niby podobna temperatura jak u mnie, ale jakoś wisząco bardziej, beton robi swoje...ukrywam się w zacienionym pokoju z pieselem u boku.
Piesel mnie nie opuszcza, jak miło, ze ktoś się cieszy na mój widok.

Mari, na pocieszenie dodam ze jak masz dodatkowe narzędzia w postaci ICD-10 albo DSM-5 to doktor Google może się schować :P tyyyle diagnoz do wyboru.

Ja sobie jedną wybrałam to i tak jestem niezła. Ale już mi przeszło. Posłuchałam sobie wywiadów pana Michała Zerki (mam nadzieję, że dobrze odmieniłam nazwisko) i jednak chad to raczej nie ja Po prostu miałam wyrzut serotoniny spowodowany tym, że byłam ostatnio bardzo umęczona a tu dostałam emocje, odpoczynek, bodźce. Jedyne, co mnie zaniepokoiło to to, że czułam się trochę jak w innej bajce przez kilka dni.