Mam, ale nie używam, bo...

[kaledonia]

Napisane przez Lukrecja_Borgia

Szpilki. Mam pełno, każda para kupiona specjalnie na jakąś okazję typu wesele, żeby do kiecki pasowały i teraz leżą i się kurzą, bo na co dzień w ogóle nie chodzę nawet na małym obcasie.
Zmywarka. W mieszkaniu, które wynajmuję jest zmywarka, nie skorzystałam z niej ani razu w przeciągu ok. 5 lat. Gdy kupię własne mieszkanie, na pewno nie będę mieć zmywarki. To w sumie temat na wątek "Rzeczy, które zachwycają wszystkich poza wami"

Jak można nie kochać zmywarki. Robi najbardziej wredną robotę za Ciebie
Mój mąż uważa, że mam fetysz na tym punkcie, bo kolekcjonuję ogromne zapasy tabletek przy każdej promocji ( nieważne, że są w zapasie ).

[Lukrecja_Borgia]

Napisane przez kaledonia

Jak można nie kochać zmywarki. Robi najbardziej wredną robotę za Ciebie
Mój mąż uważa, że mam fetysz na tym punkcie, bo kolekcjonuję ogromne zapasy tabletek przy każdej promocji ( nieważne, że są w zapasie ).

Ja najbardziej nienawidzę prasowania i zamiast zmywarki wolałabym prasowarkę - wkładasz i wyjmujesz uprasowane

[kaledonia]

Napisane przez Lukrecja_Borgia

Ja najbardziej nienawidzę prasowania i zamiast zmywarki wolałabym prasowarkę - wkładasz i wyjmujesz uprasowane

Przypomniałaś mi, że do tego wątku powinnam dopisać żelazko

[Lukrecja_Borgia]

Napisane przez kaledonia

Przypomniałaś mi, że do tego wątku powinnam dopisać żelazko

W sumie ja też; mąż używa do koszul ale ja się tego nie tykam. Swoje ubrania kupuję takie, aby nie trzeba było prasować Przymierzam się do stacji parowej, to może by u mnie przeszło.

[0235a76bf37a0c9e786a33d682e03cfb1aa33c8b_653ef22455ebf]

są dwie rzeczy, których nienawidzę robić: zmywanie i obieranie ziemniaków. jakbym miała po sobie zmywać ręcznie, to bym nie jadła, serio.
żelazka nie posiadam

[groszek75]

U mnie też żelazko w ogole nie jest używane

Kiedyś cos tam musialam zgniecionego przeleciec, a moje dziecko : to my mamy żelazko ?

[syyyyyylwia]

Żelazko też nie używam w sumie tak samo maszynka do lodów. Bo miałam mikro zamrażarke i włożenie tam tej misy na dobę to był ogrom pracy w przekladaniu teraz mam normalna. Hm. Chyba dziś ją umyje i wloze, może spróbuję coś zrobić w te upały z truskawek...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[NocnaWiedma]

[1=0235a76bf37a0c9e786a33d 682e03cfb1aa33c8b_653ef22 455ebf;86898461]są dwie rzeczy, których nienawidzę robić: zmywanie i obieranie ziemniaków. jakbym miała po sobie zmywać ręcznie, to bym nie jadła, serio.
żelazka nie posiadam [/QUOTE]

Też się jeszcze żelazka nie dorobiłam. Mam kilka ciuchów wymagających prasowania, więc je noszę raz na sto lat, na co dzień nie prasuję.



A co nie używania zmywarki na wynajmie. No też w wynajmowanym mieszkaniu nie używałam, bo co tu wstawiać mając trzy rzeczy w kuchni na krzyż, ale na własnym to zmywarkę bym kochała.

[invisible_01]

Napisane przez Lukrecja_Borgia

Sama pozmywam na pewno szybciej i dokładniej. Serio, umycie kilku talerzy, garnka i widelca nie wymaga całodniowego sterczenia nad zlewem
Gotuję przeciętnie dużo, raczej mniej niż więcej ale w sumie dużo osób tak robi; dziwi mnie np. moja ciotka, która mieszka sama, gotuje od czasu tylko dla siebie i nie widzi życia bez zmywarki, dla mnie to naprawdę jakaś abstrakcja.


Jak wyżej, ja w ogóle nie rozumiem tego fenomenu. Sama zrobię to lepiej i szybciej. Przy zmywarce musiałabym czekać aż uzbiera się stosowna ilość rzeczy, czekać aż się pozmywa, rozładować. Nie rozumiem po co, skoro można pozmywać po sobie na bieżąco. Musiałabym chyba mieć gary z 10 - osobowej rodziny żeby woleć zmywarkę

Ale przecież chyba każdy poza zmywarką ma też zlew i jeśli ma tylko kilka nauczyń i wie, że nie uzbiera więcej, to może umyć je ręcznie. Ja wystarczy, że zrobię naleśniki i mam do mycia: miskę, w której mieszałam ciasto, plastikowy kubek z miarką, chochlę do nakładania ciasta, patelnię, miskę, w której robiłam farsz (jeśli warzywny, to dochodzą do tego też deski), duży talerz, na którym wykładane były naleśniki i mniejsze talerze, na których się jadło + sporo sztućców. A to tylko jeden posiłek i z gatunku tych szybkich.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[8c9538aac29bb5fbc2d31b2aac28a8f9b62d5c74_6584d267571b8]

Ja używam żelazka raz na kilka miesięcy, jak muszę. Za to zmywarka

[0235a76bf37a0c9e786a33d682e03cfb1aa33c8b_653ef22455ebf]

Napisane przez syyyyyylwia

Żelazko też nie używam w sumie tak samo maszynka do lodów. Bo miałam mikro zamrażarke i włożenie tam tej misy na dobę to był ogrom pracy w przekladaniu teraz mam normalna. Hm. Chyba dziś ją umyje i wloze, może spróbuję coś zrobić w te upały z truskawek...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Maszynę do lodów tez miałam, przy przeprowadzce chyba zmieniła właścicieli. Teraz mam maszynkę do waty cukrowej. Nie muszę mówić, ze nie używam?


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[kaledonia]

[1=0235a76bf37a0c9e786a33d 682e03cfb1aa33c8b_653ef22 455ebf;86898461]są dwie rzeczy, których nienawidzę robić: zmywanie i obieranie ziemniaków. jakbym miała po sobie zmywać ręcznie, to bym nie jadła, serio.
żelazka nie posiadam [/QUOTE]
Są jeszcze takie gotowe zestawy obiadowe, tylko do podgrzania w mikrofali czy piekarniku, na tackach

[c27114ece7e97a9e5dae0bed5be495ab318e4b93_5e17be829368c]

Napisane przez syyyyyylwia

Od kiedy nie mam zmywarki wolę zjeść kanapkę i mieć tylko nóż do umycia niż ugotować porządny obiad i po nim zmywac, więc cóż, odmienny pogląd

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Też bym tak robiła. Albo żywiła się jogurtami i owocami. XD

Napisane przez Lukrecja_Borgia

Sama pozmywam na pewno szybciej i dokładniej. Serio, umycie kilku talerzy, garnka i widelca nie wymaga całodniowego sterczenia nad zlewem
Gotuję przeciętnie dużo, raczej mniej niż więcej ale w sumie dużo osób tak robi; dziwi mnie np. moja ciotka, która mieszka sama, gotuje od czasu tylko dla siebie i nie widzi życia bez zmywarki, dla mnie to naprawdę jakaś abstrakcja.


Jak wyżej, ja w ogóle nie rozumiem tego fenomenu. Sama zrobię to lepiej i szybciej. Przy zmywarce musiałabym czekać aż uzbiera się stosowna ilość rzeczy, czekać aż się pozmywa, rozładować. Nie rozumiem po co, skoro można pozmywać po sobie na bieżąco. Musiałabym chyba mieć gary z 10 - osobowej rodziny żeby woleć zmywarkę

Nie no, u mnie jeden obiad (pomijając dania jednogarnkowe typu zupa czy leczo) to zwykle garnek albo i dwa, patelnia/naczynie żaroodporne, plus kilka talerzy (a to jakaś panierka, albo farsz), miska z sałatką... Do tego pojemniczki na żarcie na wynos, masa kubków i szklanek. Talerze na śniadanie, obiad i kolację, sztućców nie zliczę.

Na trzy osoby codziennie mam pełną zmywarkę. Nie trzeba czekać niewiadomo ile. Ile ja życia marnowałam (albo Tż) na stanie przy tym cholernym zlewie, zanim przygarnęliśmy to cudowne urządzenie...

[brandie]

Ja przekonałam się do prasowania odkąd sprawiłam sobie parownicę Tefala, wieszam ciuch na wieszaku, przejadę kilka razy i wygląda przyzwoicie. Prasowanie żelazkiem na płasko to mój koszmar - w jednym miejscu uprasowałam, w drugim się dziwne zagnioty zrobiły, a najgorzej na drugą stronę jak przekręciłam, to wtedy strona pierwsza wyglądała jakby w życiu nie widziała żelazka... Boooszzzz

[owocowykoktajl]

Ja też nie widzę sensu posiadania zmywarki. Gotuję dużo, zwykle obiad to 2-3 garnki plus miska na sałatkę/surówkę/dodatek plus dwa talerze i sztućce.
Garnki zmywam od razu po nałożeniu. Jak są gorące to zajmuje to dosłownie minutę. Albo ja nakładam a mąż myje. Tak samo talerze po jedzeniu: od razu i po sprawie.
Przy większych imprezach staramy się robić tak samo, z tym, że zastawa ląduje w misce z wodą (mamy jednokomorowy zlew) i myjemy ją po imprezie kubki i naczynia po kolacji zmywam rano, wtedy gdy robi się kawunia

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[magbeth]

Napisane przez ridja devojka

Żelazko

Piona ja moje w końcu znalazłam, ale nie było nigdy użyte od dnia zakupu.
Drugą rzeczą był rower stacjonarny, ale właśnie go sprzedałam.
Kolejnymi świeczki Yankee Candle oraz pończochy. Kupuję i leżą zapakowane...

Sent fra min EML-L29 via Tapatalk

[kasztanka3]

Napisane przez brandie

Ja przekonałam się do prasowania odkąd sprawiłam sobie parownicę Tefala, wieszam ciuch na wieszaku, przejadę kilka razy i wygląda przyzwoicie. Prasowanie żelazkiem na płasko to mój koszmar - w jednym miejscu uprasowałam, w drugim się dziwne zagnioty zrobiły, a najgorzej na drugą stronę jak przekręciłam, to wtedy strona pierwsza wyglądała jakby w życiu nie widziała żelazka... Boooszzzz

Parownica to jeden z najlepszych wynalazkow ever.

Napisane przez owocowykoktajl

Ja też nie widzę sensu posiadania zmywarki. Gotuję dużo, zwykle obiad to 2-3 garnki plus miska na sałatkę/surówkę/dodatek plus dwa talerze i sztućce.
Garnki zmywam od razu po nałożeniu. Jak są gorące to zajmuje to dosłownie minutę. Albo ja nakładam a mąż myje. Tak samo talerze po jedzeniu: od razu i po sprawie.
Przy większych imprezach staramy się robić tak samo, z tym, że zastawa ląduje w misce z wodą (mamy jednokomorowy zlew) i myjemy ją po imprezie kubki i naczynia po kolacji zmywam rano, wtedy gdy robi się kawunia

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Podziwiam, u nas sie chyba tak nie da, bo obydwoje jestesmmy za leniwi

Napisane przez magbeth

Piona ja moje w końcu znalazłam, ale nie było nigdy użyte od dnia zakupu.
Drugą rzeczą był rower stacjonarny, ale właśnie go sprzedałam.
Kolejnymi świeczki Yankee Candle oraz pończochy. Kupuję i leżą zapakowane...

Sent fra min EML-L29 via Tapatalk

Ja z kolei swieczek, rajstop i ponczoch nie moge miec za duzo, ile bym nie miala, to zuzyje.

[brandie]

Rajstopy i pończochy Uwielbiam wzorzyste i płacę grube hajsy za ładne wzory, to nic, że te cienkie potrafią być na jeden raz, bo zrobię dziurę Nie umiem się z tym opanować.

[kasztanka3]

Napisane przez brandie

Rajstopy i pończochy Uwielbiam wzorzyste i płacę grube hajsy za ładne wzory, to nic, że te cienkie potrafią być na jeden raz, bo zrobię dziurę Nie umiem się z tym opanować.

Mnie jest szkoda placic grube hajsy za nie, bo wlasnie wiem, ze zaraz zrobie dziure
Rok temu kupilam za $5 na wyprzedazy z H&M piekne czarne koronkowe i nie moge ich teraz znalezc, a w zadnym sklepie nie widzialam podobnych, a juz na pewno nie za taka cene

[brandie]

Ja też staram się polować na promocje, ale wiadomo jak jest. Ostatnio ustawiam w sklepach filtr "do xx zł" i nie oglądam nic poza tym, jakoś daję radę

Koronkowe Dawno już nie miałam.
Chyba sobie kupię xD

[Mijanou]

Żelazka nie posiadam.
Po wyjęciu z pralki sukienki wieszam na wieszakach i po wyschnieciu są niepogniecione. Gdybym miała cos z lnu to pewnie bym się zmusiła do kupna ale lnu nie cierpię i nie noszę.
Zresztą, i tak nie potrafię prasowac.

[kasztanka3]

Napisane przez Mijanou

Żelazka nie posiadam.
Po wyjęciu z pralki sukienki wieszam na wieszakach i po wyschnieciu są niepogniecione. Gdybym miała cos z lnu to pewnie bym się zmusiła do kupna ale lnu nie cierpię i nie noszę.
Zresztą, i tak nie potrafię prasowac.

Siostro

[magbeth]

Lnianą koszulkę rozciagam na maksa i spinam klamerkami po wszystkich stronach, działa.
Jeszcze kolczyki kupuję jak dzik i one potem leżą, bo ładne, ale niepraktyczne.

Sent fra min EML-L29 via Tapatalk

[kaledonia]

My mamy z mężem żelazko, ale to on jest kupił przed ślubem. Ja bym nie kupowała, bo nie widzę potrzeby.

[kasztanka3]

Napisane przez kaledonia

My mamy z mężem żelazko, ale to on jest kupił przed ślubem. Ja bym nie kupowała, bo nie widzę potrzeby.

U nas tak samo.
I powiem szczerze, ze nawet nie wiem, gdzie ono teraz jest, maz go uzywa moze z raz na rok

[Rena]

Jesli chodzi o prasowanie to docenilam jedwabne bluzki. Mam jedna z zimowej wyprzedazy, drozsza niz bawelniane, ale za komfort warto zaplacic. Piore w pralce na delikatnym, nie trzeba prasowac i jeszcze jak milo ja nosic. Kupie kolejne.



Len tez unikam.

[voice_of_silence]

To ja uwielbiam prasować, a jeszcze bardziej mieć wyprasowane ciuchy. Czasem prasuję nawet te, których teoretycznie nie trzeba. Jakoś mnie to odpręża.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasztanka3]

Napisane przez voice_of_silence

To ja uwielbiam prasować, a jeszcze bardziej mieć wyprasowane ciuchy. Czasem prasuję nawet te, których teoretycznie nie trzeba. Jakoś mnie to odpręża.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Kiedys lubilam, relaksowalo mnie to, ale potem odkrylam, ze lampka wina dziala jeszcze lepiej

[owocowykoktajl]

Napisane przez voice_of_silence

To ja uwielbiam prasować, a jeszcze bardziej mieć wyprasowane ciuchy. Czasem prasuję nawet te, których teoretycznie nie trzeba. Jakoś mnie to odpręża.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja prasować średnio lubię. Myślę, że byłoby lepiej gdybym miała stabilniejszą deskę. W chwili obecnej wolę prasować na kanapie niż "na tym czymś". Stabilność równa elektrowni w Czarnobylu w dniu wybuchu.

[voice_of_silence]

Napisane przez kasztanka3

Kiedys lubilam, relaksowalo mnie to, ale potem odkrylam, ze lampka wina dziala jeszcze lepiej

Jestem w ciąży, muszę sobie radzić alternatywnie Podczas prasowania lubię nadrabiać seriale. Nie umiem wysiedzieć zwyczajnie przed monitorem, bo mnie nosi. To jest u mnie idealne połączenie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 08:17 ---------- Poprzedni post napisano o 08:15 ----------

Napisane przez owocowykoktajl

Ja prasować średnio lubię. Myślę, że byłoby lepiej gdybym miała stabilniejszą deskę. W chwili obecnej wolę prasować na kanapie niż "na tym czymś". Stabilność równa elektrowni w Czarnobylu w dniu wybuchu.

Tak, deska jest ważna i ma duży wpływ na komfort prasowania.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz