Przerwa w związku = koniec związku?

Vdr1984 · 2019-02-18, 17:56

Witam serdecznie,
Przestawię sprawę od początku, jest to dość długa historia więc streszczę. Poznałem pewną dziewczynę w zakładzie pracy, ona mi się podobała a ja jej, więc gdy byliśmy na imprezie całkowałem się z nią, potem się spotykaliśmy ale on mieszkała z narzeczonym więc gadaliśmy godzinami po nocach przez telefon, w końcu wyszło tak że zerwała z nim zaręczyny i zamieszkaliśmy razem, przez około 3 miesiące spałem u Niej aż w końcu podjęliśmy decyzję, że wyprowadzamy się do dużego miasta oddalonego o 300 km od naszego domu gdzie jesteśmy całkiem sami. Wracając do naszej historii jeszcze z tej małej miejscowości to gdy dowiedziały się osoby z poprzedniego zakładu pracy co nas łączy, te osoby które jej nienawidziły zaczęło się istne piekło, obgadywanie, pisanie po drzwiach w łazienkach, czyli po prostu gnojenie, nie poddaliśmy się, nasz związek zawsze był dość ciekawy, ona robiła to kiedy kiedyś nie lubiła a ja tak samo, było nam świetnie, zawiesiliśmy kłódkę na moście tumskim jako dowód naszej ciężko wypracowanej miłości, dodam, że ja mam aktualnie 27 lat ona 33 To nie było zwykłe "zauroczenie" bo trwa/trwało cały czas, mamy bardzo podobne charaktery, ona jest uparta i ja też, więc przechodząc do sedna sprawy, jesteśmy/byliśmy razem przez 4 lata, aktualnie wyprowadziłem się od Niej, dlaczego? Już wyjaśniam

Mamy tutaj wiele wspólnych spraw, mieszkanie razem, samochód, znajomych ale nikogo z bliskiej rodziny. Zapoznała parę koleżanek które uwielbiają chodzić na randki i przy randkach teges, zaczęła częściej wychodzić, więc musiałem sobie znaleźć jakieś zajęcie, no i tak się zaczęło, więcej czasu dla nich mniej dla mnie i dla psa, mimo prób rozmów, że chciałbym więcej czasu z nią spędzać to efekt był ten sam, cały czas robiły jej wodę z mózgu i przez to się kłóciliśmy ; / Cały styczeń to czas kłótni i w ogóle, staraliśmy się ale było ciężko, więc żeby się przypadkiem nie "pozabijać" zachciała przerwy na 3 albo miej, żeby każde z nas popracowało nad sobą. Zanim się wyprowadziłem odbyłem z nią rozmowę czy to już naprawdę koniec bo z powrotami różnie była, ona zapłakana powiedziała, że chce być ze mną za 10, 20, 30, 40 lat ale nie chce żebyśmy się kłócili jak teraz, na pytanie "A gdy kogoś poznamy?" odpowiedziała, że nikogo innego nie chce, więc zabrałem rzeczy i się wyprowadziłem, nie chciała żebym pisać aneksu do mieszkania, niestety jeden pokój uległ uszkodzeniu i jest do zrobienia zanim umowa nam się w grudniu skończy. Mijają 3 tygodnie, ona zachowuje się dziwnie, nie dzwoni, nie zapyta co słychać, tylko jak ja jej napisze to odpowie ; / Przyszedłem po resztę rzeczy to usiedliśmy i rozmawialiśmy o wszystkim i niczym, na pożegnanie się przytuliliśmy i daliśmy po buziaki jak za starych dobrych czasów, widać że tęskniła bo tego się domagała, nawet sama to zainicjowała, teraz znowu jest cisza, nie wiem o co chodzi, najpierw mówi i deklaruje a teraz nagle cisza -.- Czy tą ostatnią wizytę mogę traktować jako jej pożegnanie mnie na stałe? Jeżeli ja się pierwszy nie odezwę ona tego nie zrobi i ja też, nie chce stawiać lustra ani nic z tych rzeczy ale też chcę dać jej przestrzeń, teraz żyje koleżankami. To ja mogę zrobić w takiej sytuacji?

NinaZgor · 2019-02-19, 10:50

Cytat:

Napisane przez Vdr1984

Witam serdecznie,
Przestawię sprawę od początku, jest to dość długa historia więc streszczę. Poznałem pewną dziewczynę w zakładzie pracy, ona mi się podobała a ja jej, więc gdy byliśmy na imprezie całkowałem się z nią, potem się spotykaliśmy ale on mieszkała z narzeczonym więc gadaliśmy godzinami po nocach przez telefon, w końcu wyszło tak że zerwała z nim zaręczyny i zamieszkaliśmy razem, przez około 3 miesiące spałem u Niej aż w końcu podjęliśmy decyzję, że wyprowadzamy się do dużego miasta oddalonego o 300 km od naszego domu gdzie jesteśmy całkiem sami. Wracając do naszej historii jeszcze z tej małej miejscowości to gdy dowiedziały się osoby z poprzedniego zakładu pracy co nas łączy, te osoby które jej nienawidziły zaczęło się istne piekło, obgadywanie, pisanie po drzwiach w łazienkach, czyli po prostu gnojenie, nie poddaliśmy się, nasz związek zawsze był dość ciekawy, ona robiła to kiedy kiedyś nie lubiła a ja tak samo, było nam świetnie, zawiesiliśmy kłódkę na moście tumskim jako dowód naszej ciężko wypracowanej miłości, dodam, że ja mam aktualnie 27 lat ona 33 To nie było zwykłe "zauroczenie" bo trwa/trwało cały czas, mamy bardzo podobne charaktery, ona jest uparta i ja też, więc przechodząc do sedna sprawy, jesteśmy/byliśmy razem przez 4 lata, aktualnie wyprowadziłem się od Niej, dlaczego? Już wyjaśniam

Mamy tutaj wiele wspólnych spraw, mieszkanie razem, samochód, znajomych ale nikogo z bliskiej rodziny. Zapoznała parę koleżanek które uwielbiają chodzić na randki i przy randkach teges, zaczęła częściej wychodzić, więc musiałem sobie znaleźć jakieś zajęcie, no i tak się zaczęło, więcej czasu dla nich mniej dla mnie i dla psa, mimo prób rozmów, że chciałbym więcej czasu z nią spędzać to efekt był ten sam, cały czas robiły jej wodę z mózgu i przez to się kłóciliśmy ; / Cały styczeń to czas kłótni i w ogóle, staraliśmy się ale było ciężko, więc żeby się przypadkiem nie "pozabijać" zachciała przerwy na 3 albo miej, żeby każde z nas popracowało nad sobą. Zanim się wyprowadziłem odbyłem z nią rozmowę czy to już naprawdę koniec bo z powrotami różnie była, ona zapłakana powiedziała, że chce być ze mną za 10, 20, 30, 40 lat ale nie chce żebyśmy się kłócili jak teraz, na pytanie "A gdy kogoś poznamy?" odpowiedziała, że nikogo innego nie chce, więc zabrałem rzeczy i się wyprowadziłem, nie chciała żebym pisać aneksu do mieszkania, niestety jeden pokój uległ uszkodzeniu i jest do zrobienia zanim umowa nam się w grudniu skończy. Mijają 3 tygodnie, ona zachowuje się dziwnie, nie dzwoni, nie zapyta co słychać, tylko jak ja jej napisze to odpowie ; / Przyszedłem po resztę rzeczy to usiedliśmy i rozmawialiśmy o wszystkim i niczym, na pożegnanie się przytuliliśmy i daliśmy po buziaki jak za starych dobrych czasów, widać że tęskniła bo tego się domagała, nawet sama to zainicjowała, teraz znowu jest cisza, nie wiem o co chodzi, najpierw mówi i deklaruje a teraz nagle cisza -.- Czy tą ostatnią wizytę mogę traktować jako jej pożegnanie mnie na stałe? Jeżeli ja się pierwszy nie odezwę ona tego nie zrobi i ja też, nie chce stawiać lustra ani nic z tych rzeczy ale też chcę dać jej przestrzeń, teraz żyje koleżankami. To ja mogę zrobić w takiej sytuacji?

Co to za głupi pomysł z przerwą, nie macie po 16 lat. Sprawa jest prosta: jeśli się nie dogadujecie to zrywacie bez zbędnych filozofii. Niby co miałoby się samo poukładać w czasie "przerwy"?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

dominika_kras · 2019-02-19, 11:20

Cytat:

Napisane przez NinaZgor

Co to za głupi pomysł z przerwą, nie macie po 16 lat. Sprawa jest prosta: jeśli się nie dogadujecie to zrywacie bez zbędnych filozofii. Niby co miałoby się samo poukładać w czasie "przerwy"?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Zgadzam się

albo jesteście razem, albo nie. Jeśli ona chciała tą przerwę, że by się wyszaleć i pobawić, to słabo to widzę..

Vdr1984 · 2019-02-19, 12:11

Cytat:

Napisane przez dominika_kras

Zgadzam się

albo jesteście razem, albo nie. Jeśli ona chciała tą przerwę, że by się wyszaleć i pobawić, to słabo to widzę..

No jak ona to sobie wyobraża? Tyle rzeczy mamy do zrobienia tutaj to raz, dwa że nawet swoim rodzicom itp, nie powiedziała co jest grane, może ze strachu przed tym, że ją zabiorą z powrotem do domu, znając ich -.- Czyli co, najlepiej olać temat tak? Po co mam usychać z tęsknoty, bez sensu, chociaż szkoda tego ; /

_Wendy_ · 2019-02-19, 12:16

Coś mi się wydaje, że ta przerwa to po to żeby sobie porandkować jak jej koleżanki. Poczuć znowu smak wolności. No nie wiem ja osobiście nie uznaje przerw. Dla mnie to niepoważne. Albo rozstanie, albo próba naprawy relacji, a nie jakieś przerwy. W jaki sposób przerwa ma w czymś pomóc? Pomyśleć? Odpocząć? Wyszaleć się? No jak na moje to jak ktoś robi przerwe to już mu nie zależy na partnerze. Na Twoim miejscu bym się pożegnała.

skazana_na_bluesa · 2019-02-19, 12:27

Cytat:

Napisane przez Vdr1984

No jak ona to sobie wyobraża? Tyle rzeczy mamy do zrobienia tutaj to raz, dwa że nawet swoim rodzicom itp, nie powiedziała co jest grane, może ze strachu przed tym, że ją zabiorą z powrotem do domu, znając ich -.- Czyli co, najlepiej olać temat tak? Po co mam usychać z tęsknoty, bez sensu, chociaż szkoda tego ; /

a co, 5 lat ma, żeby ją gdziekolwiek zabierać wbrew woli?

trzeba było ją zapytać, jak to sobie wyobraża.

**f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f** · 2019-02-19, 12:32

Dziewczyna jawnie z Tobą pogrywa, ma Ciebie gdzieś a Ty pytasz o radę? Miej odrobinę godności i idź swoją drogą.

Jak kobieta mówi że chce przerwy albo że nie wie co czuje, to już Ciebie od dawna nie kocha. To takie "delikatne" zerwanie, żebyś się domyślił i sam odszedł, bo ona tego nie zrobi oficjalnie.

**f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf** · 2019-02-19, 13:23

Jak dla mnie to wasz związek jest martwy. Tak się nie zachowują ludzie, którzy się kochają i chcą spędzić razem przyszłość.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

patrycjapatib · 2019-02-19, 13:50

Jak tylko slysze o tych 'przerwach' w zwiazku, to az sie we mnie gotuje.

Laska sie znudzila, chce sobie kogos poszukac, jak nikogo lepszego dla siebie nie znajdzie, to wroci do Ciebie, zeby tylko nie byc sama.

Albo faktycznie woli sobie spedzac czas z kolezankami niz z Toba, wiec Ty idziesz w odstawke do czasu az zateskni za bliskoscia, chyba ze akurat pozna kogos innego, to czemu by nie sprobowac z tamtym?

Jak mozna nie miec do siebie szacunku i czekac na kogos takiego? Zapomnij o niej i znajdz kogos innego

Vdr1984 · 2019-02-19, 16:47

Masz rację, z resztą, czym się przejmować, szkoda czasu, czas się ogarnąć, dopóki jeszcze człowiek młody i piękny

Znajdę kogoś kto nie będzie miał mnie w nosie, szkoda tylko, że zamiast powiedzieć co i jak, mimo, że jest dorosłą kobietą do gra w jakieś gierki, myślę, że masz rację, chce się wyszaleć, ale nie ze mną takie akcje

Dzięki wszystkim !

Wziąłem to do siebie, teraz zrozumiałem...trzeba pruć na przód przed siebie nie patrząc się za siebie

NinaZgor · 2019-02-19, 17:01

Cytat:

Napisane przez Vdr1984

Masz rację, z resztą, czym się przejmować, szkoda czasu, czas się ogarnąć, dopóki jeszcze człowiek młody i piękny

Znajdę kogoś kto nie będzie miał mnie w nosie, szkoda tylko, że zamiast powiedzieć co i jak, mimo, że jest dorosłą kobietą do gra w jakieś gierki, myślę, że masz rację, chce się wyszaleć, ale nie ze mną takie akcje

Dzięki wszystkim !

Wziąłem to do siebie, teraz zrozumiałem...trzeba pruć na przód przed siebie nie patrząc się za siebie

Amen

Powodzenia!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Vdr1984 · 2019-02-19, 17:09

słowo się rzekło ! Dzięki za porady, bardzo mi pomogliście z podjęcie decyzji !

2019-02-18, 17:56	#1
Vdr1984 Przyczajenie Zarejestrowany: 2019-02 Wiadomości: 4	Przerwa w związku = koniec związku? Witam serdecznie, Przestawię sprawę od początku, jest to dość długa historia więc streszczę. Poznałem pewną dziewczynę w zakładzie pracy, ona mi się podobała a ja jej, więc gdy byliśmy na imprezie całkowałem się z nią, potem się spotykaliśmy ale on mieszkała z narzeczonym więc gadaliśmy godzinami po nocach przez telefon, w końcu wyszło tak że zerwała z nim zaręczyny i zamieszkaliśmy razem, przez około 3 miesiące spałem u Niej aż w końcu podjęliśmy decyzję, że wyprowadzamy się do dużego miasta oddalonego o 300 km od naszego domu gdzie jesteśmy całkiem sami. Wracając do naszej historii jeszcze z tej małej miejscowości to gdy dowiedziały się osoby z poprzedniego zakładu pracy co nas łączy, te osoby które jej nienawidziły zaczęło się istne piekło, obgadywanie, pisanie po drzwiach w łazienkach, czyli po prostu gnojenie, nie poddaliśmy się, nasz związek zawsze był dość ciekawy, ona robiła to kiedy kiedyś nie lubiła a ja tak samo, było nam świetnie, zawiesiliśmy kłódkę na moście tumskim jako dowód naszej ciężko wypracowanej miłości, dodam, że ja mam aktualnie 27 lat ona 33 To nie było zwykłe "zauroczenie" bo trwa/trwało cały czas, mamy bardzo podobne charaktery, ona jest uparta i ja też, więc przechodząc do sedna sprawy, jesteśmy/byliśmy razem przez 4 lata, aktualnie wyprowadziłem się od Niej, dlaczego? Już wyjaśniam Mamy tutaj wiele wspólnych spraw, mieszkanie razem, samochód, znajomych ale nikogo z bliskiej rodziny. Zapoznała parę koleżanek które uwielbiają chodzić na randki i przy randkach teges, zaczęła częściej wychodzić, więc musiałem sobie znaleźć jakieś zajęcie, no i tak się zaczęło, więcej czasu dla nich mniej dla mnie i dla psa, mimo prób rozmów, że chciałbym więcej czasu z nią spędzać to efekt był ten sam, cały czas robiły jej wodę z mózgu i przez to się kłóciliśmy ; / Cały styczeń to czas kłótni i w ogóle, staraliśmy się ale było ciężko, więc żeby się przypadkiem nie "pozabijać" zachciała przerwy na 3 albo miej, żeby każde z nas popracowało nad sobą. Zanim się wyprowadziłem odbyłem z nią rozmowę czy to już naprawdę koniec bo z powrotami różnie była, ona zapłakana powiedziała, że chce być ze mną za 10, 20, 30, 40 lat ale nie chce żebyśmy się kłócili jak teraz, na pytanie "A gdy kogoś poznamy?" odpowiedziała, że nikogo innego nie chce, więc zabrałem rzeczy i się wyprowadziłem, nie chciała żebym pisać aneksu do mieszkania, niestety jeden pokój uległ uszkodzeniu i jest do zrobienia zanim umowa nam się w grudniu skończy. Mijają 3 tygodnie, ona zachowuje się dziwnie, nie dzwoni, nie zapyta co słychać, tylko jak ja jej napisze to odpowie ; / Przyszedłem po resztę rzeczy to usiedliśmy i rozmawialiśmy o wszystkim i niczym, na pożegnanie się przytuliliśmy i daliśmy po buziaki jak za starych dobrych czasów, widać że tęskniła bo tego się domagała, nawet sama to zainicjowała, teraz znowu jest cisza, nie wiem o co chodzi, najpierw mówi i deklaruje a teraz nagle cisza -.- Czy tą ostatnią wizytę mogę traktować jako jej pożegnanie mnie na stałe? Jeżeli ja się pierwszy nie odezwę ona tego nie zrobi i ja też, nie chce stawiać lustra ani nic z tych rzeczy ale też chcę dać jej przestrzeń, teraz żyje koleżankami. To ja mogę zrobić w takiej sytuacji? Edytowane przez Vdr1984 Czas edycji: 2019-02-18 o 20:02

2019-02-19, 12:16	#5
_Wendy_ Raczkowanie Zarejestrowany: 2018-11 Wiadomości: 70	Dot.: Przerwa w związku = koniec związku? Coś mi się wydaje, że ta przerwa to po to żeby sobie porandkować jak jej koleżanki. Poczuć znowu smak wolności. No nie wiem ja osobiście nie uznaje przerw. Dla mnie to niepoważne. Albo rozstanie, albo próba naprawy relacji, a nie jakieś przerwy. W jaki sposób przerwa ma w czymś pomóc? Pomyśleć? Odpocząć? Wyszaleć się? No jak na moje to jak ktoś robi przerwe to już mu nie zależy na partnerze. Na Twoim miejscu bym się pożegnała. Edytowane przez _Wendy_ Czas edycji: 2019-02-19 o 12:17

2019-02-19, 12:32	#7
f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f Konto usunięte Zarejestrowany: 2018-12 Wiadomości: 5 634	Dot.: Przerwa w związku = koniec związku? Dziewczyna jawnie z Tobą pogrywa, ma Ciebie gdzieś a Ty pytasz o radę? Miej odrobinę godności i idź swoją drogą. Jak kobieta mówi że chce przerwy albo że nie wie co czuje, to już Ciebie od dawna nie kocha. To takie "delikatne" zerwanie, żebyś się domyślił i sam odszedł, bo ona tego nie zrobi oficjalnie.

2019-02-19, 13:23	#8
f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf BAN stały Zarejestrowany: 2012-06 Wiadomości: 9 946	Dot.: Przerwa w związku = koniec związku? Jak dla mnie to wasz związek jest martwy. Tak się nie zachowują ludzie, którzy się kochają i chcą spędzić razem przyszłość. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

2019-02-19, 13:50	#9
patrycjapatib Wtajemniczenie Zarejestrowany: 2017-07 Wiadomości: 2 935	Dot.: Przerwa w związku = koniec związku? Jak tylko slysze o tych 'przerwach' w zwiazku, to az sie we mnie gotuje. Laska sie znudzila, chce sobie kogos poszukac, jak nikogo lepszego dla siebie nie znajdzie, to wroci do Ciebie, zeby tylko nie byc sama. Albo faktycznie woli sobie spedzac czas z kolezankami niz z Toba, wiec Ty idziesz w odstawke do czasu az zateskni za bliskoscia, chyba ze akurat pozna kogos innego, to czemu by nie sprobowac z tamtym? Jak mozna nie miec do siebie szacunku i czekac na kogos takiego? Zapomnij o niej i znajdz kogos innego __________________ Nie dowiesz się, dopóki nie spróbujesz

2019-02-19, 16:47	#10
Vdr1984 Przyczajenie Zarejestrowany: 2019-02 Wiadomości: 4	Dot.: Przerwa w związku = koniec związku? Masz rację, z resztą, czym się przejmować, szkoda czasu, czas się ogarnąć, dopóki jeszcze człowiek młody i piękny Znajdę kogoś kto nie będzie miał mnie w nosie, szkoda tylko, że zamiast powiedzieć co i jak, mimo, że jest dorosłą kobietą do gra w jakieś gierki, myślę, że masz rację, chce się wyszaleć, ale nie ze mną takie akcje Dzięki wszystkim ! Wziąłem to do siebie, teraz zrozumiałem...trzeba pruć na przód przed siebie nie patrząc się za siebie

2019-02-19, 17:09	#12
Vdr1984 Przyczajenie Zarejestrowany: 2019-02 Wiadomości: 4	Dot.: Przerwa w związku = koniec związku? słowo się rzekło ! Dzięki za porady, bardzo mi pomogliście z podjęcie decyzji !

Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)