praca licencjacka - problem z promotorem, tematem.. a czasu coraz mniej :(

[kateee94]

Źle się zaczął dla mnie ten rok akademicki; dwa kierunki praca - byłam pewna, że to pogodzę, bo na proseminarium na 2 roku napisałam jakieś 3/4 pracy licencjackiej. No i w październiku promotor mi mówi, że ten temat to jednak nie, był dla mnie mega chamski itp. No jakbym dostała z liścia - nie wiadomo co robić - męczyć się z chamem, iść do innego promotora, rzucać drugi kierunek?

Poszłam na inne seminarium. Tam niestety musiałam się zająć kompletnie inną dziedziną studiów... myślałam, że dam radę, ale nie. Po prostu nie dam rady napisać takiej pracy o czymś, co prawie mnie nie interesuje.

Na innych zajęciach mamy napisać krótką pracę - na jakieś 10 stron. No i w sumie fajnie byłoby to wykorzystać już do licencjatu - mega oszczędność czasu, ale niestety to temat, który pasowałby do tego moje pierwszego promotora.

I zastanawiam się - zapytać go czy mogłabym wrócić na seminarium z tym tematem - czy zostac już tu gdzie jestem?

Raczej w jego pamięci zapisałam się jako pilna i obowiązkowa studentka, nie wiem czy on chamskimi odzywkami chciał mnie zmotywować do cięższej pracy - na mnie takie coś kompletnie nie działa, miałam wtedy cięzki czas, musiałam brac leki na uspokojenie przed chodzeniem na uczelnie, a w szcezgolnosci na jego zajecia - teraz wiem, że w sumie mogłam jakoś zacisnąć zęby, ale wtedy po prostu nie mogłam...

Teraz już się nie stresuję nim, ani uczelnią, a ta zmiana tematu dałaby mi dużo... jednak trochę boję się jego reakcji (muszę to zrobić drogą mailową, bo w tym tygodniu go nie ma, a zależy mi na czasie...)

Co polecacie zrobić?

[MissChievousTess]

Po co wywalać 3/4 pracy do kosza? Przejdź się z tym co masz po innych profesorach prowadzących seminaria, popytaj czy przyjęli by Cię z taką pracą.
I jeśli możesz zmień promotora. Bo nie wyobrażam sobie ani marnowania pracy już wykonanej ani pracy z promotorem, z którym najwyraźniej jesteś w konflikcie. Też miałam na licencjacie taką promtor, która z jakiegoś powodu chciała się nade mną poznęcać zamiast mi pomóc.Musiałam ją zmienić. Potem się dowiedziałam, że z prywatnej uczelni ją wywalili bo studenci się skarżyli, że się nad nimi znęca. Na jej kursach na uczelni państwowej było to samo- skargi. A mój drugi promotor pomógł mi bardzo. Był wymagający, ale napisałam dzięki niemu świetną pracę. Nawet narzędzie pomógł mi skonstruować, a tamta babka nawet tematu mojej pracy nie przeczytała ze zrozumieniem ani razu i do ostatniej chwili nie miała pojęcia o czym ja chcę pisać.

[kateee94]

Niestety mam do wyboru tylko dwóch promotorów...