związek bez uczuć

[wolnazajeta]

on z tego co mówił mamie tłumaczy się pracą, zmianą pracy, zmęczeniem
wiem, to normalne, że ktoś jest zmęczony, ale co za problem czasem być miłym? powiedzieć coś ciepłego? Na płacz mi się zbiera, bo chciałabym, żeby było jak wcześniej i nie wiem czy to przez to, że ja go za bardzo rozpieszczałam, on się nie mógł wykazać czy po prostu to nie ma szans. Chyba po drodze zgubiliśmy ostatni moment na szczerą rozmowę a teraz już za późno na to

[Ellen_Ripley]

Napisane przez wolnazajeta

on z tego co mówił mamie tłumaczy się pracą, zmianą pracy, zmęczeniem
wiem, to normalne, że ktoś jest zmęczony, ale co za problem czasem być miłym? powiedzieć coś ciepłego? Na płacz mi się zbiera, bo chciałabym, żeby było jak wcześniej i nie wiem czy to przez to, że ja go za bardzo rozpieszczałam, on się nie mógł wykazać czy po prostu to nie ma szans. Chyba po drodze zgubiliśmy ostatni moment na szczerą rozmowę a teraz już za późno na to

Odetnij się od tego. Od głupich tłumaczeń również. Za bardzo wierzysz w moc rozmowy. Rozmowa ma dużą moc tylko, jeżeli są uczucia, pozytywne do siebie. Inna sprawa, że to prawda, że za bardzo za nim latałaś i wokół niego. Ale to jest osobna kwestia.

[wolnazajeta]

Shawtty no ale masz to z głowy i zazdroszczę. Wyleczysz się, zapomnisz, on sobie znajdzie inną, a mój i tak mi nie odpuści, póki nie wrócę. Da mi dwa trzy dni a później i tak będzie mi łaskawie wszystko wybaczał żebym tylko wróciła

[Ellen_Ripley]

Napisane przez wolnazajeta

Shawtty no ale masz to z głowy i zazdroszczę. Wyleczysz się, zapomnisz, on sobie znajdzie inną, a mój i tak mi nie odpuści, póki nie wrócę. Da mi dwa trzy dni a później i tak będzie mi łaskawie wszystko wybaczał żebym tylko wróciła

Ale wymyślasz. Oczywiście, że odpuści. To Ty na razie nie chcesz wcale odpuścić.

[wolnazajeta]

Wiem, ze za bardzo, ale moi rodzice rozstali się dawno temu. Nie wychowywali mnie razem, szczerze nie widziałam "normalnego" związku, nie czułam tego. Wiem, bo czytam, że facet też musi się wykazać, ale ja nie umiem się zgodzić na bycie "pasożytem". Przykład... chce mnie chłopak gdzieś zabrać- z automatu chcę płacić za siebie i takie tam... a zdrugiej strony widzę jak partnerzy koleżanek płacą za wakacje, ich ciuchy, knajpy i nie mają z tym problemu

[Shawtty]

Napisane przez wolnazajeta

Shawtty no ale masz to z głowy i zazdroszczę. Wyleczysz się, zapomnisz, on sobie znajdzie inną, a mój i tak mi nie odpuści, póki nie wrócę. Da mi dwa trzy dni a później i tak będzie mi łaskawie wszystko wybaczał żebym tylko wróciła

Wkurzasz mnie teraz, serio. Niczego nie mam z głowy, niczego mi nie zazdrość, bo on tez jeszcze podejmie próby, jak zawsze. Myślisz, ze tylko Tobie jest trudno? A inni to zapomną, wylecza się, tamten znajdzie inną, no istny, kurde, raj. Masz takie mozliwosci ku temu jak i ja.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[wolnazajeta]

I o co Ci teraz chodzi? Mam siąść i płakać nad tobą?

[Shawtty]

Nie, nie ma takiej potrzeby

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[wolnazajeta]

Nie powiedziałam, że po tobie spływa, ale nie znam twojej historii, więc takie kom pisz komuś, komu powiedziałaś cokolwiek więcej

[Shawtty]

Chciałam Ci pokazać, ile dają takie tlumaczenia i nadzieja, że ktoś się zmieni. Ale okej, nie to nie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

Napisane przez wolnazajeta

Nie powiedziałam, że po tobie spływa, ale nie znam twojej historii, więc takie kom pisz komuś, komu powiedziałaś cokolwiek więcej

Napisała, że to po niej nie spływało. Pewnie nadal nie spływa. Zadra w sercu zostaje na długo. Ale naprawdę nie ma sensu walczyć z wiatrakami. Ten facet wiedział jak Cię zbajerować, poderwać, na początku związku też był ok. Przestał, bo przestało mu zależeć. Tylko tyle i aż tyle.

[dori7]

Napisane przez wolnazajeta

Ja już sama nie wiem... ale jak tłumaczę komuś, że wchodzi do mnei do domu, siada do talerza, bo ma już naszykowane a później kładzie się spać. Chwilę posiedzi na telefonie i wychodzi. Tak wyglądają nasze spotkania.
Wyjścia? Pfff mogę sobie sama iść do kina. Knajpa? Cokolwiek? NIE
I tłumaczenie, że skoro jego miesięczne przychody to 10x moje a ja robię zakupy na obiad, kupuję mu ciuchy, to czasem też mógłby sie wysilić.
Na ostatnim weselu kilkanaście godzin bawiłam się z cudzymi dziećmi bo on jak zniknął z kuzynami to tyle go widziałam
Ani razu ze mną nie zatańczył, nie pogadał, zajęty sobą
Przy kolegach na wspólnym piwie udawał, że mnie nie widzi albo zachowywał się jak gbur (np. szarpie moją rękę, bo mam ją podać z gratulacjami kumplami, bo coś tam)
Bycie miły, buziaki, seks, czułości- mogę sobie pomarzyć o jakimkolwiek uznaniu, komentarzu
Rozmowa? W sumie to może mnie posłuchać, w odpowiedzi na mój esej wyśle mema albo emotkę i tyle
wcześniej było inaczej, ale takiego jakiego poznałam nie ma juz od dawna
Jego spontan czy jakaś miła niespodzianka? Ok, kiedy ostatnio z nim zerwałam kupił mi kwiatki i miśka
Prezenty? Śmiech na sali, bo ten człowiek nie ma zielonego pojęcia, co lubię. Ok do ostatniego mikołaja ok, ale później walentynki, dzień kobiet, imieniny, urodziny, rocznica "oj no przepraszam nie wiedziałem co kupić"
ok, nie chodzi o przeliczanie, ile rzedczy mi kupił, ale ja mu kupuję ciągle coś, jakieś koszulki, spodnie, tydzień temu kurtki, bluzy, koszulki
jakoś sama trafiłam w rozmiar, kolor a jemu się nic nie chciało wymyślić
Nie umiem o tym rozmawiać, bo nie jestem osobą, która w ramach uznania potrzebuje prezentów i litanii komplementów, ale Jezu... jakieś minimum uznania, czy chociażby jak mówię, że chociaż raz w tygodniu możemy gdzieś wyjść zamiast leżeć (on leży a ja coś tam sobie robię w mieszkaniu, bo nie umiem spać cały weekend ani w tygodniu w ciągu dnia)

Wszystkie kometarze to zaraz z ejgo strony tłumaczenie, że wymyslam, przesadzam, on nic nie zrobił, przeciez nie jest moim wrogiem, powinnam się ogarnąć

Facet ma rację w jednym: powinnaś się ogarnąć. W imię czego tak skaczesz? Zacznij się szanować, nikt nie będzie Ciebie szanował, gdy zachowujesz się jak podnóżek. Postaw siebie na pierwszym miejscu - to jedyna osoba, z którą jesteś zmuszona przeżyć całe życie.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez dori7

Facet ma rację w jednym: powinnaś się ogarnąć. W imię czego tak skaczesz? Zacznij się szanować, nikt nie będzie Ciebie szanował, gdy zachowujesz się jak podnóżek. Postaw siebie na pierwszym miejscu - to jedyna osoba, z którą jesteś zmuszona przeżyć całe życie.

Amen.

[Mijanou]

Zamykam na prośbę Autorki.