Czy da się wyjść z zauroczenia?

[Mija62]

Napisane przez jaro97

Oj mam, żebym tylko nie doprowadził do tego że nie będę z nią w ogóle gadał bo będę się bał że sobie coś pomyśli 😀

Kurczę jak mogę sprawdzić jakoś potwierdzić sobie że nic takiego nie myśli? Przecież nie podejdę i nie powiem "Hej czy Ty mnie teraz unikasz bo myślisz że mi się podobasz?" 😅

Ale jakby wiedziała, to Twoja sytuacja mogłaby radykalnie się zmienić

[jaro97]

Napisane przez Mija62

Ale jakby wiedziała, to Twoja sytuacja mogłaby radykalnie się zmienić

Ciekawe w którą stronę

[Mija62]

Napisane przez jaro97

Ciekawe w którą stronę

Who knows ¿

[jaro97]

Napisane przez Mija62

Who knows ¿

Ale że co ? Myślisz że gdyby jakoś się dowiedziała/domyślała to mogłoby to na nią zadziałać w druga stronę? Że może jednak odebrać to pozytywnie i zacząć na mnie patrzeć inaczej?

[Mija62]

Napisane przez jaro97

Ale że co ? Myślisz że gdyby jakoś się dowiedziała/domyślała to mogłoby to na nią zadziałać w druga stronę? Że może jednak odebrać to pozytywnie i zacząć na mnie patrzeć inaczej?

Jaro, te dwie opcje są prawdopodobne. Na tym etapie 50:50

W takich sytuacjach, ta kobieta może się jedynie domyślać, ale pewności nie może mieć.
Zresztą nawet jakby się domyślała, że podoba się Tobie, to też nie oznacza, że odrazu chcesz sobie z nią życie układać. Raczej może myśleć, że lubisz ją nieco bardziej od innych w firmie.

[jaro97]

Pewnie masz rację, w sumie wiele dziewczyn mi się podoba nie ona jedyna. Tylko ja wpadam w jakieś dziwne schizy że w ogóle już mnie nie lubi i nie będzie chciała ze mną gadać, chociaż nic złego jej nie zrobiłem. Tak wiem bez sensu może z czasem minie.

[jaro97]

W ostatnich dniach było trochę lepiej. Tzn. nie przejmowałem się tym, że w sumie mamy mało kontaktu w trakcie dnia i sam już przestałem "karmić" to zauroczenie. Ale przedwczoraj dziwna sytuacja - napisała do mnie maila, że coś jej w jakimś systemie nie działa, no to ja do niej podszedłem i tak dla żartu walnąłem "no widzę, że chciałaś mnie do siebie zaprosić". Ona była trochę chora i jakby zmęczona, ale odpowiedziała "nie chciałam Cię zapraszać tylko chciałam żebyś mi to naprawił". Na początku tak to trochę olałem, bo wiem, że ona potrafi tak ironicznie odpowiadać i tak po prostu ma, a jeszcze na dodatek była chora, ale z czasem zaczęło mi się niepotrzebne analizowanie, że ona to powiedziała by mnie tak jakby zbyć, że innej osobie by tak nie odpowiedziała. Sam nie wiem, myślicie że jest się czym przejmować?

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez jaro97

W ostatnich dniach było trochę lepiej. Tzn. nie przejmowałem się tym, że w sumie mamy mało kontaktu w trakcie dnia i sam już przestałem "karmić" to zauroczenie. Ale przedwczoraj dziwna sytuacja - napisała do mnie maila, że coś jej w jakimś systemie nie działa, no to ja do niej podszedłem i tak dla żartu walnąłem "no widzę, że chciałaś mnie do siebie zaprosić". Ona była trochę chora i jakby zmęczona, ale odpowiedziała "nie chciałam Cię zapraszać tylko chciałam żebyś mi to naprawił". Na początku tak to trochę olałem, bo wiem, że ona potrafi tak ironicznie odpowiadać i tak po prostu ma, a jeszcze na dodatek była chora, ale z czasem zaczęło mi się niepotrzebne analizowanie, że ona to powiedziała by mnie tak jakby zbyć, że innej osobie by tak nie odpowiedziała. Sam nie wiem, myślicie że jest się czym przejmować?

Ja bym się na twoim miejscu przejmowała tym, że nie panujesz na tyle nad sobą, żeby nie rzucać paździerzowymi żartami z podtekstem. Ja bym chyba umarła z żenady jakby kolega tak do mnie podbijał.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mija62]

Napisane przez jaro97

"nie chciałam Cię zapraszać tylko chciałam żebyś mi to naprawił".

I później chłopak, nie wie, czy to była prawda, cxy może cięta riposta jednak

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez Mija62

I później chłopak, nie wie, czy to była prawda, cxy może cięta riposta jednak

Albo i jedno i drugie

Co do tekstu, cóż... Jakby się jej podobał i miała dobry humor, to pewnie by zareagowała pozytywnie.

[Mija62]

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;87308367]Albo i jedno i drugie

Co do tekstu, cóż... Jakby się jej podobał i miała dobry humor, to pewnie by zareagowała pozytywnie.[/QUOTE]

Zależy. Mogła się speszyć. Aczkolwiek nie wygląda to dobrze.

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez Mija62

Zależy. Mogła się speszyć. Aczkolwiek nie wygląda to dobrze.

Ja tam wyczuwam niechęć i wręcz wrogość w jej wypowiedzi. No chyba że miała serio paskudny dzień i emocje nią szargały. Tak czy siak "zaloty" autora nie pomagają, bo widać nie ma wyczucia sytuacji skoro do chorej kobiety tak podbija.

[Mija62]

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;87308389]Ja tam wyczuwam niechęć i wręcz wrogość w jej wypowiedzi. No chyba że miała serio paskudny dzień i emocje nią szargały. Tak czy siak "zaloty" autora nie pomagają, bo widać nie ma wyczucia sytuacji skoro do chorej kobiety tak podbija.[/QUOTE]

Mnie by to skutecznie znechęciło.

[jaro97]

Gwoli ścisłości. Nie powiedziałem tego w zamiarze zalotów. Nie wiedziałem, że się kiepsko czuje. Chciałem to raczej powiedzieć w kategorii żartu, rozluźnienia sytuacji, sprawdzenia statusu jak jest. Jak siedzieliśmy bliżej siebie, to często sobie tak żartowaliśmy, tego typu tekstami i raczej się z tego śmieliśmy. Teraz nie wyszło raczej tylko dlatego, że była chora i jej coś nie działało spowodowało że odpowiedziała jak odpowiedziała. Mam przynajmniej taką nadzieję
Nie rozumiem czemu się przejmuje w ogóle tym co mówi do mnie ktoś w pracy. Generalnie raczej wychodzę z założenia, że nie ma co się przejmować, co mówią osoby z pracy, bo to tylko praca. I pewnie nie przejmowałbym się gdyby 99% innych osób mi coś takiego odpowiedziało, tylko że to powiedziała akurat ona...

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez jaro97

Gwoli ścisłości. Nie powiedziałem tego w zamiarze zalotów. Nie wiedziałem, że się kiepsko czuje. Chciałem to raczej powiedzieć w kategorii żartu, rozluźnienia sytuacji, sprawdzenia statusu jak jest. Jak siedzieliśmy bliżej siebie, to często sobie tak żartowaliśmy, tego typu tekstami i raczej się z tego śmieliśmy. Teraz nie wyszło raczej tylko dlatego, że była chora i jej coś nie działało spowodowało że raczej jej do śmiechu nie było. No mam taką nadzieję

Nie powinieneś sobie pozwalać na takie żarty w stosunku do współpracowników i tyle. Niby nie chciałeś, a cały czas badasz grunt czy coś z tego może być. A no ona ewidentnie chętnie korzysta z twojej pomocy, ale nie chce przekraczać granicy. Dlatego ci wyraźnie powiedziała stop. Tego się trzymaj i już więcej się z nią tak nie spoufalaj.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[0f78e7ab4a87196fb8e6ee2746a5f35dfd845f1c_5ee6abf249ce5]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87308248]Ja bym się na twoim miejscu przejmowała tym, że nie panujesz na tyle nad sobą, żeby nie rzucać paździerzowymi żartami z podtekstem. Ja bym chyba umarła z żenady jakby kolega tak do mnie podbijał.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]:yes:

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 11:04 ---------- Poprzedni post napisano o 11:01 ----------

Napisane przez jaro97

Gwoli ścisłości. Nie powiedziałem tego w zamiarze zalotów. Nie wiedziałem, że się kiepsko czuje. Chciałem to raczej powiedzieć w kategorii żartu, rozluźnienia sytuacji, sprawdzenia statusu jak jest. Jak siedzieliśmy bliżej siebie, to często sobie tak żartowaliśmy, tego typu tekstami i raczej się z tego śmieliśmy. Teraz nie wyszło raczej tylko dlatego, że była chora i jej coś nie działało spowodowało że odpowiedziała jak odpowiedziała. Mam przynajmniej taką nadzieję
Nie rozumiem czemu się przejmuje w ogóle tym co mówi do mnie ktoś w pracy. Generalnie raczej wychodzę z założenia, że nie ma co się przejmować, co mówią osoby z pracy, bo to tylko praca. I pewnie nie przejmowałbym się gdyby 99% innych osób mi coś takiego odpowiedziało, tylko że to powiedziała akurat ona...

Przestań sobie wszystko tłumaczyć A to jej choroba, a to zmęczeniem, a to czymś tam bo z Twoich postów wyłania się jakiś natret, który nie rozumie, że kobieta może nie chcieć przechodzić z nim na grunt prywatny.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[jaro97]

[1=0f78e7ab4a87196fb8e6ee2 746a5f35dfd845f1c_5ee6abf 249ce5;87308674]:yes:

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 11:04 ---------- Poprzedni post napisano o 11:01 ----------

Przestań sobie wszystko tłumaczyć A to jej choroba, a to zmęczeniem, a to czymś tam bo z Twoich postów wyłania się jakiś natret, który nie rozumie, że kobieta może nie chcieć przechodzić z nim na grunt prywatny.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Do przejścia na grunt prywatny daleka droga Myślę, że do natręta też mi póki co daleko. Ale tak myślę, że muszę pozostawić to na kontaktach służbowych.

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez jaro97

Do przejścia na grunt prywatny daleka droga Myślę, że do natręta też mi póki co daleko. Ale tak myślę, że muszę pozostawić to na kontaktach służbowych.

Oj wcale nie tak daleko. Daj jej spokój i nie inicjuj pierwszy kontaktu, bo jeszcze Ci narobi syfu w pracy.

[I am Rock]

Mnie, dawno temu, kolega z pracy zaproponował spotkanie. Spotkaliśmy się przypadkiem na korytarzu i padło pytanie z jego strony. W firmie były jeszcze 2 związki, które się tam zawiązały, ale odbyło się to w tak dyskretny sposób, że praktycznie nikt o tym nie wiedział. Żaden facet nie krążył nad kobietą na jej stanowisku pracy, jak za przeproszeniem mucha nad g. i nie rzucał dowcipasami, bo wtedy nikt tych "zalotów" na poważnie by nie brał.
Chcesz spotkać się z dziewczyną, to jej to powiedz, gdy będziecie sam na sam. Najwyżej odmówi, ty przejdziesz nad tym do porządku dziennego i dasz sobie spokój.

[jaro97]

Napisane przez I am Rock

Mnie, dawno temu, kolega z pracy zaproponował spotkanie. Spotkaliśmy się przypadkiem na korytarzu i padło pytanie z jego strony. W firmie były jeszcze 2 związki, które się tam zawiązały, ale odbyło się to w tak dyskretny sposób, że praktycznie nikt o tym nie wiedział. Żaden facet nie krążył nad kobietą na jej stanowisku pracy, jak za przeproszeniem mucha nad g. i nie rzucał dowcipasami, bo wtedy nikt tych "zalotów" na poważnie by nie brał.
Chcesz spotkać się z dziewczyną, to jej to powiedz, gdy będziecie sam na sam. Najwyżej odmówi, ty przejdziesz nad tym do porządku dziennego i dasz sobie spokój.

U nas takie dowcipy (z lekkim podtekstem) są na porządku dziennym. Ot taka atmosfera. Także to że ja do niej coś takiego powiedziałem nie zrobiło na nikim żadnego wrażenia.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez jaro97

U nas takie dowcipy (z lekkim podtekstem) są na porządku dziennym. Ot taka atmosfera. Także to że ja do niej coś takiego powiedziałem nie zrobiło na nikim żadnego wrażenia.

Wygląda, że na niej zrobiło i to niezbyt dobre. Jej odpowiedź była chłodna i rzeczowa - miała cię sprowadzić do pionu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87309298]Wygląda, że na niej zrobiło i to niezbyt dobre. Jej odpowiedź była chłodna i rzeczowa - miała cię sprowadzić do pionu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

No już dosadniej poza "wal się koleś" to się nie da spławić.

[Mija62]

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;87309309]No już dosadniej poza "wal się koleś" to się nie da spławić.[/QUOTE]

Bez kitu.
Chociaż mam koleżankę, która jest zauroczona w swoim szefie i jak on coś nieraz zazartuje, to ona też odrazu sprowadza go na ziemię . Dziewczyna serio pewna siebie itp ale reaguje mega dziwnie.

[0f78e7ab4a87196fb8e6ee2746a5f35dfd845f1c_5ee6abf249ce5]

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;87309309]No już dosadniej poza "wal się koleś" to się nie da spławić.[/QUOTE]:yes:

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz