Czy dużo jest w Polsce szowinistów??

[ruda_beksa]

Napisane przez Khaki68

Tak! Instagram, który jest tworem naszych czasów, a nie jakiejś szowinistycznej, patriarchalnej propagandy wywiera presję na WSZYSTKICH, byleby napędzać konsumpcjonizm!

Z ciekawości - myślisz, że kampanie na Insta powstają w próżni, na Marsie? Czy powstają w szowinistycznym społeczeństwie? Instagram to tylko forma przekazu, nie przekaz sam w sobie. A przekaz jest kształtowany przez normy społeczne.

[Khaki68]

Napisane przez ruda_beksa

Z ciekawości - myślisz, że kampanie na Insta powstają w próżni, na Marsie? Czy powstają w szowinistycznym społeczeństwie? Instagram to tylko forma przekazu, nie przekaz sam w sobie. A przekaz jest kształtowany przez normy społeczne.

Dajcie już spokój z tym szowinistycznym społeczeństwem xD Tak dobrze jak teraz kobiety nie miały jeszcze nigdy. Przestańcie wymyślać problemy z dupy i zajmijcie się robieniem kariery czy czymś w tym stylu.

[ruda_beksa]

Napisane przez Khaki68

Dajcie już spokój z tym szowinistycznym społeczeństwem xD Tak dobrze jak teraz kobiety nie miały jeszcze nigdy. Przestańcie wymyślać problemy z dupy i zajmijcie się robieniem kariery czy czymś w tym stylu.

Aha, argumentów zabrakło? No, trudno, zdarza się


Wiecie, że tak dobrej opieki zdrowotnej jak teraz mamy, to jeszcze nigdy nie było? Powinniśmy przestać szukać nowych metod diagnostycznych i leków np. na raka, bo przecież DAWNIEJ BYŁO GORZEJ, wymyślacie problemy z dupy

[Khaki68]

Napisane przez ruda_beksa

Aha, argumentów zabrakło? No, trudno, zdarza się


Wiecie, że tak dobrej opieki zdrowotnej jak teraz mamy, to jeszcze nigdy nie było? Powinniśmy przestać szukać nowych metod diagnostycznych i leków np. na raka, bo przecież DAWNIEJ BYŁO GORZEJ, wymyślacie problemy z dupy

Nie zabrakło, tylko koleżanka wyżej stwierdziła, że problemem jest to, że "nie musi się martwić o pracę, bo mąż w przyszłości będzie ją utrzymywać".
I tego ja już zupełnie nie rozumiem.

Btw. Nikt Ci nie wymyśli lepszego leku na raka/alzheimera/aids itd, bo dużo lepsze pieniążki robi się na np. pacjentach z aids, którzy będą płacić do końca życia określoną sumę, niż raz zapłacą za całkowite uleczenie

[ruda_beksa]

Napisane przez Khaki68

Btw. Nikt Ci nie wymyśli lepszego leku na raka/alzheimera/aids itd, bo dużo lepsze pieniążki robi się na np. pacjentach z aids, którzy będą płacić do końca życia określoną sumę, niż raz zapłacą za całkowite uleczenie

Niech ktoś to powie naukowcom w Stanford:

http://denver.cbslocal.com/2018/02/0...e-tumors-mice/

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez Khaki68

Te streotypy się zmieniają, ale trzeba czasu. Nic się nie wydarzy przez jedną noc. I serio, krzyki nie przyspieszą tego procesu. Póki co większość mężczyzn uważa feministki za bandę wrzeszczących oszołomek i wariatek. Jeszcze większe krzyki, manifestacje itd. nie zmienią nagle ich podejścia do spraw kobiet.

Chyba obracasz się w specyficznym środowisku, bo ja z kolei mam zgoła odmienne wrażenia. Mężczyźni niesympatyzujący z postulatami feminizmu to jakieś pojedyncze okazy typu "wujek Janusz", niektórzy dziwacznie religijni lub zawodowi prawilni. Mam w pompce co sobie tacy uważają, grunt, że większość normalnych facetów ma normalne poglądy i również dzięki temu pomału to pomału ale jakoś to wszystko idzie do przodu.

Piszesz, że stereotypy nie zmienią się przez jedną noc. No pewnie nie, ale milczenie i bierne czekanie "aż się zmieni" do żadnej zmiany nie doprowadzi. Jak to ładnie ujął swego czasu Pietrek "nic się nie zmienia od na dupie siedzenia".

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez Khaki68

I raczej mało która kobieta wolała pracować na magazynie/produkcji/w markecie niż zajmować się domem, jeżeli byłaby taka możliwość.

Ja bym wolała. Zawsze lepiej mieć doświadczenie w jakiejkolwiek pracy, niż zostać na lodzie w razie gdyby męzowi się odwidziało nas utrzymywać i znalazł sobie inną.
Zresztą to się rozbija o wybór, a nie że ktoś wmawia kobiecie, że powinna być na czyimś utrzymaniu czy przeciwnie pracować, bo jak nie to nie będzie wystarczająco kobieca czy idealna. Po co cokolwiek komuś wmawiać?

Napisane przez Khaki68

Gdyby przestały marnować taką energię w Europie, to byłoby im łatwiej

Moim zdaniem nie marnują i cały czas piszę, dlaczego.

Napisane przez Khaki68

To skoro są już bez recepty to o co chodzi?

Bo na początku zdaje się, że mówiłyśmy o Polsce, gdzie sprawa ma się inaczej.

Napisane przez Khaki68

Chodziło mi o to, że takie poglądy z tym kluczykiem i zamkiem nie mają takiej siły przebicia jak feministki.
Ale to już jest problem tej dziewczyny, która zerwała znajomość bo uważała przyjaciółkę za latawicę. Swoją drogą, widocznie nie były takimi przyjaciółkami.
Te streotypy się zmieniają, ale trzeba czasu. Nic się nie wydarzy przez jedną noc. I serio, krzyki nie przyspieszą tego procesu. Póki co większość mężczyzn uważa feministki za bandę wrzeszczących oszołomek i wariatek. Jeszcze większe krzyki, manifestacje itd. nie zmienią nagle ich podejścia do spraw kobiet.

No przecież chyba mają, skoro tyle ludzi cały czas w nie wierzy?
Zgadzam się, że trzeba czasu, ale jeśli będą promowane ciągle te same wzorce myślenia to i po milionie lat nic się nie zmieni. Już pisałam, że nie mam konretnego pomysłu, jak te wzorce zmienić oprócz odpowiedniego wychowania od małego, ale przynajmniej zauważam, że to jest problem.
I zaskoczę cię, istnieją również mężczyźni feminiści jak i tacy, którzy zdają sobie sprawę, że są różne nurty feminizmu i z niekórymi można się bardziej identyfikować, z innymi nie. Np. nie wyobrażam sobie, żeby mój facet miał inne "podejście" do spraw kobiet niż takie, że powinna być równość płci pod każdym względem i że idealnie jeszcze nie jest.

Napisane przez Khaki68

Jeżeli chodzi o wyzywaną nastolatkę przez rówieśników. Dzieci są okrutne, i sorry zawsze będzie tak, że w klasie będzie ta "słabsza" osoba gnębiona przez dzieci. Teraz już i tak jest lepiej, niż kilka lat temu, ale nie każdy będzie super lubiany i tolerowany przez wszystkich.

No nie bedzie, więc chyba lepiej, żeby dzieci nie uczyły się dodatkowych powodów do wyzywania kogoś, tylko żeby było ich jak najmniej.

Napisane przez Khaki68

I tak jak ja wyżej- proces zmiany myślenia społeczeństwa wymaga czasu bo nic nie wydarzy się w ciągu kilku dni. A krzyki tylko pogarszają sprawę (tak jak napisałam wyżej).

Nie wiem w sumie, co rozumiesz pod pojęciem krzyki, którego ciągle używasz. Chyba żeby powaga jakiegokolwiek problemu dotarła do szerszej publiki, to trzeba o nim mówić, a nie siedziec cicho i czekać, aż magicznie sam czas coś zmieni?

Napisane przez Khaki68

Nie jestem zwolenniczką ruchów pro-life (ooo! zaskoczone!?). Jak nie chcą aborcji, to niech nie robią. W sprawie samej aborcji (złagodzić przepisy czy zostawić jak jest) się nie wypowiadam, bo sama nie wiem co bym zrobiła gdybym miała wybór aborcja czy nie.

No właśnie, wybór - trzeba jeszcze go mieć. Jak na razie w Polsce go nie ma, a i w tych nielicznych dozwolonych przypadkach chce się go zabrać.

Napisane przez Khaki68

Tak! Instagram, który jest tworem naszych czasów, a nie jakiejś szowinistycznej, patriarchalnej propagandy wywiera presję na WSZYSTKICH, byleby napędzać konsumpcjonizm!

Zgadzam się z tym, co napisałaś o intagramie i tym podobnych facebookach, Ameryka nie została tu odkryta. Tylko jak już zauważyła wizażanka przede mną - to nie jest coś istniejącego w próżni, tylko wytwór społeczeństwa, które później się tym wytworem karmi, i tak toczy się to błedne koło.

---------- Dopisano o 18:07 ---------- Poprzedni post napisano o 18:01 ----------

Napisane przez Khaki68

Dajcie już spokój z tym szowinistycznym społeczeństwem xD Tak dobrze jak teraz kobiety nie miały jeszcze nigdy. Przestańcie wymyślać problemy z dupy i zajmijcie się robieniem kariery czy czymś w tym stylu.

Nie wiem, czy wiesz, ale to ostatnie zdanie też jest szowinistyczne i sama nim udowadniasz, że szowinizm ma się dobrze xd.
Bo kobieta ma tylko dwie drogi: albo "standardową kobiecą", albo "robienie kariery". Nie ma nic pomiędzy, są tylko określone ramki, bo co taka kobieta może jeszcze robić. Albo chce być panią domu i matką, albo karierowiczką, no nie da się inaczej

[Khaki68]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;8118802 6]Chyba obracasz się w specyficznym środowisku, bo ja z kolei mam zgoła odmienne wrażenia. Mężczyźni niesympatyzujący z postulatami feminizmu to jakieś pojedyncze okazy typu "wujek Janusz", niektórzy dziwacznie religijni lub zawodowi prawilni. Mam w pompce co sobie tacy uważają, grunt, że większość normalnych facetów ma normalne poglądy i również dzięki temu pomału to pomału ale jakoś to wszystko idzie do przodu.

Piszesz, że stereotypy nie zmienią się przez jedną noc. No pewnie nie, ale milczenie i bierne czekanie "aż się zmieni" do żadnej zmiany nie doprowadzi. Jak to ładnie ujął swego czasu Pietrek "nic się nie zmienia od na dupie siedzenia".[/QUOTE]

Wystarczy popatrzeć sobie na komentarze pod jakimiś feministycznymi wydarzeniami. Kobiety- ok, super fajnie. A faceci, zazwyczaj krytykują bo wyobrażają sobie 'feminazistki". Mało który popiera.
Nie chodzi mi o bierne czekanie, ale po prostu zaprzestanie krzyku i prowadzenie dialogu i jakichś akcji np. na wsiach, skoro uważacie że tam jest problem (ja nie wiem, bo nie jestem ze wsi, nie mam znajomych ze wsi).

Ja bym wolała. Zawsze lepiej mieć doświadczenie w jakiejkolwiek pracy, niż zostać na lodzie w razie gdyby męzowi się odwidziało nas utrzymywać i znalazł sobie inną.
Zresztą to się rozbija o wybór, a nie że ktoś wmawia kobiecie, że powinna być na czyimś utrzymaniu czy przeciwnie pracować, bo jak nie to nie będzie wystarczająco kobieca czy idealna. Po co cokolwiek komuś wmawiać?

Do pracy na magazynie/w markecie nie potrzeba żadnego doświadczenia. Wystarczy umieć nosić kartony.
I nikt Ci nie zabrania tych kartonów nosić, ale to chyba jest komfort psychiczny, kiedy wiesz, że gdyby coś nie wyszło, praca by Ci się nie podobała możesz ją rzucić i ze spokojem poszukać nowej?

Moim zdaniem nie marnują i cały czas piszę, dlaczego.

Ok, ale wysiłki feministek są niewspółmierne do istniejącego problemu. Napisałam wyżej jak wg. mnie mógłby zostać on powoli rozwiązany.

Bo na początku zdaje się, że mówiłyśmy o Polsce, gdzie sprawa ma się inaczej.

W tym momencie się zgubiłam i nie wiem o kraju wcześniej mowilas.

No przecież chyba mają, skoro tyle ludzi cały czas w nie wierzy?
Zgadzam się, że trzeba czasu, ale jeśli będą promowane ciągle te same wzorce myślenia to i po milionie lat nic się nie zmieni. Już pisałam, że nie mam konretnego pomysłu, jak te wzorce zmienić oprócz odpowiedniego wychowania od małego, ale przynajmniej zauważam, że to jest problem.
I zaskoczę cię, istnieją również mężczyźni feminiści jak i tacy, którzy zdają sobie sprawę, że są różne nurty feminizmu i z niekórymi można się bardziej identyfikować, z innymi nie. Np. nie wyobrażam sobie, żeby mój facet miał inne "podejście" do spraw kobiet niż takie, że powinna być równość płci pod każdym względem i że idealnie jeszcze nie jest.

Nadal jest to spora mniejszość mężczyzn, i jeszcze większa mniejszość kobiet z takimi poglądami.
Ja z kolei nie wyobrażam sobie wiązać się z facetem, który goniłby mnie do pracy w markecie gdybym straciła inną, bo jest równość płci i muszę pracować. Nie naprawi pralki, bo nie umie, nie pomoże przy zakupach, bo jest równość płci i też mogę dźwigać...

No nie bedzie, więc chyba lepiej, żeby dzieci nie uczyły się dodatkowych powodów do wyzywania kogoś, tylko żeby było ich jak najmniej.

Nikt tej nastolatce nie każe się obnosić z tym, że w wieku 13 lat straciła dziewictwo i miała już 3 partnerów seksualnych. W sumie po co miałaby się z tym obnosić?

Nie wiem w sumie, co rozumiesz pod pojęciem krzyki, którego ciągle używasz. Chyba żeby powaga jakiegokolwiek problemu dotarła do szerszej publiki, to trzeba o nim mówić, a nie siedziec cicho i czekać, aż magicznie sam czas coś zmieni?

Krzyki na manifestacjach, które zagłuszają nawet to co Ty tutaj piszesz, bo wcześniej do mnie docierały tylko te krzyki "Moja macica moja sprawa". I owszem, dociera to do szerszej publiki, ale jak ktoś "nie jest w temacie" nie odbiera tego na poważnie tylko tak jak już mówiłam, uważa feministki za bandę wariatek.

No właśnie, wybór - trzeba jeszcze go mieć. Jak na razie w Polsce go nie ma, a i w tych nielicznych dozwolonych przypadkach chce się go zabrać.

Możesz sobie wyjechać za granicę jak tak bardzo chcesz tej aborcji, a póki co nie ma takiej możliwości w Polsce. Chociaż wydaje mi się, że i tak można to zrobić nielegalnie.

Zgadzam się z tym, co napisałaś o intagramie i tym podobnych facebookach, Ameryka nie została tu odkryta. Tylko jak już zauważyła wizażanka przede mną - to nie jest coś istniejącego w próżni, tylko wytwór społeczeństwa, które później się tym wytworem karmi, i tak toczy się to błedne koło.

Ok, ale tak jak napisałam wcześniej. Nie chce się czuć presji społeczeństwa- wystarczy usunąc social media. Jest wybór

Nie wiem, czy wiesz, ale to ostatnie zdanie też jest szowinistyczne xd.
Bo kobieta ma tylko dwie drogi: albo "standardową kobiecą", albo "robienie kariery". Nie ma nic pomiędzy, są tylko określone ramki, bo co taka kobieta może jeszcze robić. Albo chce być panią domu i matką, albo karierowiczką, no nie da się inaczej

Nie miało zabrzmieć szowinistycznie. I nie ma dwóch dróg, tylko podałam przykład. Bo widzę, że wizażanki siedzą od rana do wieczora na forum i tak właśnie te swoje kariery robią. Ale jak wolą, to mogą iść gotować obiad, sprzątać dom czy iść na siłownię i zacząć realnie działać, a nie tylko gadać.

[ruda_beksa]

Napisane przez Khaki68

Nadal jest to spora mniejszość mężczyzn, i jeszcze większa mniejszość kobiet z takimi poglądami.
Ja z kolei nie wyobrażam sobie wiązać się z facetem, który goniłby mnie do pracy w markecie gdybym straciła inną, bo jest równość płci i muszę pracować. Nie naprawi pralki, bo nie umie, nie pomoże przy zakupach, bo jest równość płci i też mogę dźwigać...

Jeśli tak sobie wyobrażasz związek z mężczyzną, który popiera równouprawnienie, to szczerze współczuję. Jakich ty mężczyzn znasz?

Możesz sobie wyjechać za granicę jak tak bardzo chcesz tej aborcji, a póki co nie ma takiej możliwości w Polsce.

A wiesz, że nie wszystkie kobiety stać na wyjazd za granicę i opłaty za zabieg?

Ok, ale tak jak napisałam wcześniej. Nie chce się czuć presji społeczeństwa- wystarczy usunąc social media. Jest wybór

Można, ale nie udawajmy, że presja jest tylko w Internecie. W telewizji też jest - ok, możesz wyłączyć. Magazynów można nie kupować. A reklamy na mieście? Billboardy? Trzeba by uciec zupełnie przed cywilizacją. Moim zdaniem lepiej dążyć do zmiany tych treści, niż chować głowę w piasek.

[Khaki68]

Jeśli tak sobie wyobrażasz związek z mężczyzną, który popiera równouprawnienie, to szczerze współczuję. Jakich ty mężczyzn znasz?

Niewielu Czyli jednak mężczyzna który popiera równouprawnienie musi wykonywać wszystkie "męskie" czynności + kilka kobiecych, żeby kobieta nie czuła się gorzej?

A wiesz, że nie wszystkie kobiety stać na wyjazd za granicę i opłaty za zabieg?

Dlatego istnieje coś takiego jak Internet, gdzie można się dowiedzieć jak się zabezpieczać, jeżeli rodzice nie przekazali takiej wiedzy.

Można, ale nie udawajmy, że presja jest tylko w Internecie. W telewizji też jest - ok, możesz wyłączyć. Magazynów można nie kupować. A reklamy na mieście? Billboardy? Trzeba by uciec zupełnie przed cywilizacją. Moim zdaniem lepiej dążyć do zmiany tych treści, niż chować głowę w piasek.

Omg... Jak ktoś przychodzi na wizaż i przejmuje się tym co narzucają mu inni, to odpowiedź jest "Nie przejmuj się tymi ludźmi; odetnij się od nich" i to niby jest takie proste... Nie powinno być trudniej w wypadku okrutnych billboardów, które nam mówią jak żyć

[dogue]

Aż się zalogowałam specjalnie, żeby Ci odpisać, bo już nie wierzę, w to co wypisujesz.

Napisane przez Khaki68

Krzyki na manifestacjach, które zagłuszają nawet to co Ty tutaj piszesz, bo wcześniej do mnie docierały tylko te krzyki "Moja macica moja sprawa". I owszem, dociera to do szerszej publiki, ale jak ktoś "nie jest w temacie" nie odbiera tego na poważnie tylko tak jak już mówiłam, uważa feministki za bandę wariatek.

"Molestowania seksualnego po ukończeniu 15. roku życia doświadczyło 55 proc. kobiet w Unii Europejskiej. Co piąta obywatelka UE spotkała się z przemocą ze strony swojego partnera, a co 20. została zgwałcona - wynika z badania unijnej Agencji Praw Podstawowych. Przeprowadzono je na 42 tys. kobiet ze wszystkich krajów unijnych." Dane z 2014 roku przeprowadzane w całej UE.

Te krzyki "moja macica, moja sprawa" przy takich statystykach już nieco inaczej według mnie wyglądają.

Możesz sobie wyjechać za granicę jak tak bardzo chcesz tej aborcji, a póki co nie ma takiej możliwości w Polsce. Chociaż wydaje mi się, że i tak można to zrobić nielegalnie.

Nie no, nie ma problemu, jak nielegalnie można wykonywać aborcję, to wszystko super cacy.

Ale idziemy dalej. Polska:
"Prawie 88 proc. kobiet po ukończeniu 15. roku życia doświadczyło molestowania seksualnego.
Nie ma znaczenia wiek kobiety. Dane pokazują, że tak samo często molestowane są kobiety w wieku 18-24 lat (86,5 proc.), jak kobiety powyżej 55 lat (85 proc.). Doświadczenie molestowania seksualnego nie ma też wiele wspólnego z wykształceniem czy „znajomościami”.
Największa grupa kobiet (66,8 proc.) doświadczyła molestowania seksualnego ze strony mężczyzny, którego nie znała wcześniej.
Mało bezpiecznym miejscem dla kobiet jest środowisko pracy – sprawcami molestowania są szefowie (15,8 proc.), współpracownicy (24,7 proc.) oraz klienci (19,9 proc.).
Kobiety spotykają się z molestowaniem seksualnym właściwie w każdej przestrzeni. Najczęściej są to miejsca publiczne, miejsca pracy oraz mieszkania prywatne. Są tam adresatkami nieprzyzwoitych dowcipów, natarczywych rozmów o podtekście seksualnym, czy obscenicznych uwag na temat swojego ciała i seksualności."


Naprawdę słabo mi się robi, gdy czytam, że w Polce feminizm nie jest potrzebny.

[ruda_beksa]

Napisane przez Khaki68

Niewielu Czyli jednak mężczyzna który popiera równouprawnienie musi wykonywać wszystkie "męskie" czynności + kilka kobiecych, żeby kobieta nie czuła się gorzej?

Skąd ty to bierzesz? Wymyślasz jakieś przedziwne sytuacje, w których ty musisz nosić siatki, facet goni cię do pracy w markecie, i "musi" wykonywać kobiece czynności. Nie wiem, na jakiej podstawie opierasz te domysły, ale to już graniczy z bredzeniem.

Powtarzam - jeśli nie jesteś w stanie wyobrazić sobie normalnego związku z mężczyzną, który wierzy w równouprawnienie, to współczuję jakości mężczyzn, których znasz.

Dlatego istnieje coś takiego jak Internet, gdzie można się dowiedzieć jak się zabezpieczać, jeżeli rodzice nie przekazali takiej wiedzy.

A jak zabezpieczenie zawiedzie, to co wtedy? Mówiłyśmy o kobiecie, która chce dokonać aborcji, trochę za późno na antykoncepcję. Nie zmieniaj tematu.

Omg... Jak ktoś przychodzi na wizaż i przejmuje się tym co narzucają mu inni, to odpowiedź jest "Nie przejmuj się tymi ludźmi; odetnij się od nich" i to niby jest takie proste... Nie powinno być trudniej w wypadku okrutnych billboardów, które nam mówią jak żyć

Jeśli nie rozumiesz problemu, to nie zrozumiesz. Co innego olać kilku znajomych, którzy zatruwają ci życie - co innego wyizolować się od społeczeństwa.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez Khaki68

Do pracy na magazynie/w markecie nie potrzeba żadnego doświadczenia. Wystarczy umieć nosić kartony.
I nikt Ci nie zabrania tych kartonów nosić, ale to chyba jest komfort psychiczny, kiedy wiesz, że gdyby coś nie wyszło, praca by Ci się nie podobała możesz ją rzucić i ze spokojem poszukać nowej?

No nie wiem, czy tak łatwo jest znaleźć jakąkolwiek pracę będąc w pewnym wieku i bez zadnego doświadczenia. To już prędzej dadzą komuś bez doświadczenia, ale młodszemu.
Kto mówił, że nie komfort?

Napisane przez Khaki68

Ja z kolei nie wyobrażam sobie wiązać się z facetem, który goniłby mnie do pracy w markecie gdybym straciła inną, bo jest równość płci i muszę pracować. Nie naprawi pralki, bo nie umie, nie pomoże przy zakupach, bo jest równość płci i też mogę dźwigać...

No ja też nie? Nie tak równouprawnienie wygląda.
Wiem, że by mi facet pomógł finansowo na ile by mógł gdybym straciła pracę, ale i ja zrobiłabym to samo w sytuacji, gdyby to jemu się to zdarzyło. Większe zakupy robimy wspólnie, gdy trzeba coś dokupić to robi to ten, kto akurat ma czas/okazję.
Jeśli trzeba zrobić coś wymagającego siły to wiadomo, robi to on. Jeśli natomiast dajmy na to trzeba zrobić coś, na czym akurat ja się znam lepiej od niego, to to ja to robię. Pomagamy sobie jak umiemy i rzadko ma to cokolwiek wspólnego z płcią.
Pralki prawdopodobnie obydwoje nie umielibyśmy naprawic i poszukalibysmy fachowca.

Napisane przez Khaki68

Nikt tej nastolatce nie każe się obnosić z tym, że w wieku 13 lat straciła dziewictwo i miała już 3 partnerów seksualnych. W sumie po co miałaby się z tym obnosić?

Super, a co z sytuacją, kiedy ta 13 latka nawet się nie całowała, ale dzieciaki są złośliwe i rozpuściły jakąś głupią plotkę? Mało to sytuacji,że obrabia się komuś tyłek za darmo, a człowiek o słabszej psychice lub tym bardziej dziecko się przejmuje?

Napisane przez Khaki68

Możesz sobie wyjechać za granicę jak tak bardzo chcesz tej aborcji, a póki co nie ma takiej możliwości w Polsce. Chociaż wydaje mi się, że i tak można to zrobić nielegalnie.

Na szczęście mieszkam za granicą, więc nie muszę się przejmować, że w razie czego będę musiała wydawać kupę kasy w euro i planować dalekie podróże, na co nie każdego stać.
Wydaje ci się, aha... Podziemie aborcyjne jest ogrome. Tylko że co z tego, skoro nielegalnie = dużym ryzykiem powikłań? Fakt, super opcja. Owszem, ludzie to robią, więc tym bardziej po co udawać, że skoro aborcja jest zabroniona to jakby nie istniala?

Napisane przez Khaki68

Dlatego istnieje coś takiego jak Internet, gdzie można się dowiedzieć jak się zabezpieczać, jeżeli rodzice nie przekazali takiej wiedzy.

Niestety istnieje też cos takiego, jak gwałt albo ciąża zagrażająca życiu matki, jak i ryzyko, że dziecko urodzi się poważnie chore. Wpadka nie jest jedynym powodem, dla którego ktos może chcieć usunąć ciąże.

Na resztę już ruda_beksa odpowiedziala.

[ruda_beksa]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;81189616]No nie wiem, czy tak łatwo jest znaleźć jakąkolwiek pracę będąc w pewnym wieku i bez zadnego doświadczenia. To już prędzej dadzą komuś bez doświadczenia, ale młodszemu.
Kto mówił, że nie komfort?


No ja też nie? Nie tak równouprawnienie wygląda.
Wiem, że by mi facet pomógł finansowo na ile by mógł gdybym straciła pracę, ale i ja zrobiłabym to samo w sytuacji, gdyby to jemu się to zdarzyło. Większe zakupy robimy wspólnie, gdy trzeba coś dokupić to robi to ten, kto akurat ma czas/okazję.
Jeśli trzeba zrobić coś wymagającego siły to wiadomo, robi to on. Jeśli natomiast dajmy na to trzeba zrobić coś, na czym akurat ja się znam lepiej od niego, to to ja to robię. Pomagamy sobie jak umiemy i rzadko ma to cokolwiek wspólnego z płcią.
Pralki prawdopodobnie obydwoje nie umielibyśmy naprawic i poszukalibysmy fachowca.
[/QUOTE]



Ta chora wizja związku z facetem popierającym równouprawnienie, w którym kobieta nosi ciężkie rzeczy, żeby było PO RÓWNO, i jest wyganiana do pracy BO MUSI, to na szczęście tylko wymysły, sen szaleńca.

O naprawie pralek żadne z nas nie ma zielonego pojęcia, bo i po co, wzywa się speca i po sprawie.

[ratunku261]

Napisane przez ruda_beksa

Ta chora wizja związku z facetem popierającym równouprawnienie, w którym kobieta nosi ciężkie rzeczy, żeby było PO RÓWNO, i jest wyganiana do pracy BO MUSI, to na szczęście tylko wymysły, sen szaleńca.

O naprawie pralek żadne z nas nie ma zielonego pojęcia, bo i po co, wzywa się speca i po sprawie.

Dokładnie, tu chodzi o to,żeby nie bylo, ze Ty musisz,a ja się tego nie dotkne z racji płci. W sensie facet co nie uprasuje koszuli czy nie ugotuje obiadu. A kobieta niepotrafiaca zaplacic rachunkow, czy niepotrafiaca prowadzić samochodu.

Generalnie zwiazek partnerski to taki który pasuje dwom stronom zakres czynnosci in zadna nie jest dominujaca, tylko sie uzupelniaja.

Serio, rozumiem, ze w pewnych sprawach ktoś jest decydujący,albo w pewnym okresie zycia ale zeby tak juz bylo ze jedna osoba mocno dominuje,a druga malo ma do powiedzenia to już jest trochę dla mnie dziwne.
System, w ktorym kobiety tylko zajmuja sie dziecmi a facet chodzi do pracy rzadko sie sprawdza. Kiedyś dzieci chowane byly przez dziadkow, bo byly domu wielopokoleniowe, i cale rodziny ciocia babcie sie zajmowaly tez dziecmi, plus rdzieci. Teraz zwykle czesto mieszka z dala od rodzicow ,a ciagle zajmowanie sie dzieckiem jest bardzo ciezkie, gdy trudno o pomoc.
Nie wspomne o statystkach,ze co trzecie malzenstwo sie rozpada i niestety osoba ktora nie pracowała zawodowo w końcu często bedzie musiala.
I raczej rzadko jedna osoba jest w stanie utrzymać rodzinę.
Teraz swiatem rzadzi pieniadz, jak ktoś ma kasę to może nie mieć prawie wcale domowych obowiazków. Czyli 'kobiete' moze latwo zastąpić mąż jak zrobi zawrotną karierę, a kobieta co nie byla na rynku pracy ciekawe jak się odnajdzie po 10czy 20 latach bycia w domu. Oczywiscie to ma też plusy, wychowywanie dzieci i zajmowanie sie domem to bardzo wazna praca, ale szkoda, że z niej się nie wyżyje.

---------- Dopisano o 09:24 ---------- Poprzedni post napisano o 09:00 ----------

Napisane przez Khaki68

Dajcie już spokój z tym szowinistycznym społeczeństwem xD Tak dobrze jak teraz kobiety nie miały jeszcze nigdy. Przestańcie wymyślać problemy z dupy i zajmijcie się robieniem kariery czy czymś w tym stylu.

Nie mialy, bo nie gadaly o tym i udawaly,że nie ma problemu.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Khaki68

Nawet w tej wielce nowoczesnej Francji, tabsy antykoncepcyjne są na receptę.

Oh really?
W tej wielce nowoczesnej Francji w zeszłym roku weszłam sobie z marszu do apteki i poprosiłam o jedno opakowanie hormonalnych anty, które właśnie mi się kończyły i nie miałam jak załatwić recepty na kolejne. Dostałam je na następny dzień, bo trzeba było je specjalnie dla mnie zamówić do apteki. Jedyny komentarz jaki dostałam, to taki, że lepiej kupować z receptą, bo wtedy mogą od razu sprzedać zapas za kilka miesięcy i będzie taniej, bo refundacja.
Antykoncepcja awaryjna jak ostatnio sprawdzałam nowoczesna Francyja oferuje w cenie kilku euro bez recepty.
A po całości moich doświadczeń ginekologicznych porównujących Francję z Polską stwierdzam, że Polska jest o kilka epok do tyłu w tej kwestii.

[Hultaj]

Ale idziemy dalej. Polska:
"Prawie 88 proc. kobiet po ukończeniu 15. roku życia doświadczyło molestowania seksualnego.
Nie ma znaczenia wiek kobiety. Dane pokazują, że tak samo często molestowane są kobiety w wieku 18-24 lat (86,5 proc.), jak kobiety powyżej 55 lat (85 proc.). Doświadczenie molestowania seksualnego nie ma też wiele wspólnego z wykształceniem czy „znajomościami”.
Największa grupa kobiet (66,8 proc.) doświadczyła molestowania seksualnego ze strony mężczyzny, którego nie znała wcześniej.
Mało bezpiecznym miejscem dla kobiet jest środowisko pracy – sprawcami molestowania są szefowie (15,8 proc.), współpracownicy (24,7 proc.) oraz klienci (19,9 proc.).
Kobiety spotykają się z molestowaniem seksualnym właściwie w każdej przestrzeni. Najczęściej są to miejsca publiczne, miejsca pracy oraz mieszkania prywatne. Są tam adresatkami nieprzyzwoitych dowcipów, natarczywych rozmów o podtekście seksualnym, czy obscenicznych uwag na temat swojego ciała i seksualności."


Naprawdę słabo mi się robi, gdy czytam, że w Polce feminizm nie jest potrzebny.

mam wrażenie że bardziej potrzebny jest jednak dystans i zluzowanie gumy

9/10 to by było jedno wielkie molestowanie każdej wszędzie (tiaaa, faceci uwielbiają masowo podrywać 55+ )
nie wiem jak można się spinać nieprzyzwoitym dowcipem
granicę natarczywości każdy ma swoją
podobnie z obscenicznością.

[62f33e9ec77d3cf0943e95da9955941e4a625c6c]

Napisane przez clintjones

No i do tego w Polsce biją Murzynów!

W Zachodniej Europie przecież nie jest inaczej. Wszędzie są takie indywidua. Tylko że to u nas się rozdmuchuję każdy wybryk, bo to się sprzedaje jaki to w Polsce zaścianek.

Nieprawda. W Polsce jest ich wiecej, zwlaszcza w pokoleniu naszych rodzicow. W Polsce nadal tez brakuje prawnych regulacji na rzecz kobiet, ktore za granica juz sa. Wiec tak, jest roznica.

A co do twojego zarzutu o zapraszaniu przez kraje Europy Zachodniej ludzi zle traktujacych kobiety - tez nie do konca prawda. Mniej szacunku kobietom okazuja przykladowo Tunezyjczycy czy Marokanczycy, ktorzy w Europie Zachodniej zyja od lat, niz Syryjczycy czy Iranczycy, ktorzy (w wiekszosci) przybyli niedawno. Nakrycie glowy nie rowna sie brak szacunku do kobiety. Burka juz predzej, ale sama chustka na glowie jeszcze o niczym nie swiadczy.

Ja wieeem, ze to by wymagalo poswiecenia czasu na wyjscie ze swojej banki i zdobycie wiedzy, ale warto - poczytaj sobie o tym, jak wygladala Syria przed wojna. Albo Iran. Mentalnosc tych ludzi wcale nie jest tak bardzo daleka od naszej europejskiej.

Jak swiat dlugi i szeroki, tak muzulmanin muzulmaninowi nie rowny.

---------- Dopisano o 17:22 ---------- Poprzedni post napisano o 16:57 ----------

Napisane przez Hultaj

mam wrażenie że bardziej potrzebny jest jednak dystans i zluzowanie gumy

9/10 to by było jedno wielkie molestowanie każdej wszędzie (tiaaa, faceci uwielbiają masowo podrywać 55+ )
nie wiem jak można się spinać nieprzyzwoitym dowcipem
granicę natarczywości każdy ma swoją
podobnie z obscenicznością.

Wlasnie przez takie myslenie jak twoje, ze ''trzeba zluzowac gume'', tego typu zarciki sa na porzadku dziennym.

Dowcip dowcipowi nierowny. Nieprzyzwoity dowcip w miejscu pracy, np. na konferencji, na ktorej kobieta siedzi z kilkoma mezczyznami, moze byc bardzo ponizajacy i uwlaczajacy, moze sprawic, ze kobieta czuje sie zerem wlasnie dlatego, ze jest kobieta.
Zapytaj sie 10 kobiet, ile z nich choc raz w swoim zyciu zostalo klepniete w tylek. Zapytaj pokolenia naszych mam, czy nie bylo takiego ksiedza czy nauczyciela, ktory podejrzanie czesto bral dzieci na kolanka. Kiedys bylo tego bardzo duzo, bo nikt nie wiedzial, o co chodzi.
Mysle, ze 9/10 to wcale nie jest taka smieszna liczba.

---------- Dopisano o 17:23 ---------- Poprzedni post napisano o 17:22 ----------

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;81206276]Oh really?
W tej wielce nowoczesnej Francji w zeszłym roku weszłam sobie z marszu do apteki i poprosiłam o jedno opakowanie hormonalnych anty, które właśnie mi się kończyły i nie miałam jak załatwić recepty na kolejne. Dostałam je na następny dzień, bo trzeba było je specjalnie dla mnie zamówić do apteki. Jedyny komentarz jaki dostałam, to taki, że lepiej kupować z receptą, bo wtedy mogą od razu sprzedać zapas za kilka miesięcy i będzie taniej, bo refundacja.
Antykoncepcja awaryjna jak ostatnio sprawdzałam nowoczesna Francyja oferuje w cenie kilku euro bez recepty.
A po całości moich doświadczeń ginekologicznych porównujących Francję z Polską stwierdzam, że Polska jest o kilka epok do tyłu w tej kwestii.[/QUOTE]

Zwlaszcza ze to, czy dany lek jest na recepte traci znaczenie, jesli dostep do lekarzy jest na tyle dobry, ze te recepte mozna dostac bez problemu tego samego dnia.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

[1=62f33e9ec77d3cf0943e95d a9955941e4a625c6c;8121565 1]
Zwlaszcza ze to, czy dany lek jest na recepte traci znaczenie, jesli dostep do lekarzy jest na tyle dobry, ze te recepte mozna dostac bez problemu tego samego dnia.[/QUOTE]Też prawda Jak możesz znaleźć w internecie wszystkich lekarzy w okolicy, zarejestrować się przez internet i tego samego dnia iść na wizytę bez zastanawiania się czy nie trafisz na indywiduum nieuznające antykoncepcji, to jakoś konieczność dostarczania recepty przestaje być uciążliwa.

[6610e975c85461a73511d7b83bf3e01cd5d91d24_6487a38504e0b]

Uważam, że w Polsce jest całkiem mało otwarcie deklarujących poglądy ALE jest kupa przypudrowanych buraków, którzy chętnie będą się podśmiewać pod wąsem przy nadarzającej się okazji, w stadzie, generalnie dostają małpiego rozumu.

Jestem ze zdominowanej przez facetów branży. Kiedyś na spotkaniu branżowym zdarzyło się wystąpienie kobiety. Panowie bardzo chętnie wytrącili ją z równowagi złośliwymi docinkami i czepianiem się o pierdoły. Naprawdę byłam w szoku. Tym bardziej, że opowiadał mi to w formie anegdotki kolega, który wydawał się całkiem normalny, nie jakiś smalec. I to jest dla nich normalne, no ale na schodach przodem przepuszczą, drzwi przytrzymają - polscy dżentelmeni

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez Hultaj

(tiaaa, faceci uwielbiają masowo podrywać 55+ )

Nie podrywać, tylko molestować i nagabywać w niedwuznaczny sposób, w tym komentować ich wygląd i pewnie też wiek.

Zupełnie niedawno byłam świadkiem jak starsza pani pracująca na mojej poczcie była ofiarą takiego chamskiego "dowcipkowania" i ogólnie prymitywnego, samczego obrzygu.
Jakiś tępy janusz (też już grubo po 50tce - przynajmniej tak wyglądał) walił do niej teksty w stylu: już swoje lata masz, ale bym cie jeszcze chętnie wymacał - czy coś w ten deseń Faktycznie - milunio i o co tu robić krzyk, nie ?

No normalnie "można się spinać nieprzyzwoitym dowcipem" wtedy kiedy nie ma się ochoty takich wysłuchiwać, zwłaszcza od obcych facetów i w tzw. przestrzeni publicznej. Rzeczywiście - kij w tyłkach wszystkie Polki mają A wystarczy wyluzować i problemu nie będzie. Ja pierniczę, nieźle.

Czy dużo jest w Polsce szowinistów ? Ja bym powiedziała, że ona szowinistami stoi

---------- Dopisano o 00:41 ---------- Poprzedni post napisano o 00:33 ----------



---------- Dopisano o 00:47 ---------- Poprzedni post napisano o 00:41 ----------

Napisane przez dogue

Ale idziemy dalej. Polska:
"Prawie 88 proc. kobiet po ukończeniu 15. roku życia doświadczyło molestowania seksualnego.
Nie ma znaczenia wiek kobiety. Dane pokazują, że tak samo często molestowane są kobiety w wieku 18-24 lat (86,5 proc.), jak kobiety powyżej 55 lat (85 proc.). Doświadczenie molestowania seksualnego nie ma też wiele wspólnego z wykształceniem czy „znajomościami”.
Największa grupa kobiet (66,8 proc.) doświadczyła molestowania seksualnego ze strony mężczyzny, którego nie znała wcześniej.
Mało bezpiecznym miejscem dla kobiet jest środowisko pracy – sprawcami molestowania są szefowie (15,8 proc.), współpracownicy (24,7 proc.) oraz klienci (19,9 proc.).
Kobiety spotykają się z molestowaniem seksualnym właściwie w każdej przestrzeni. Najczęściej są to miejsca publiczne, miejsca pracy oraz mieszkania prywatne. Są tam adresatkami nieprzyzwoitych dowcipów, natarczywych rozmów o podtekście seksualnym, czy obscenicznych uwag na temat swojego ciała i seksualności."


Naprawdę słabo mi się robi, gdy czytam, że w Polce feminizm nie jest potrzebny.

Rozmawiałam o tych badaniach całkiem niedawno ze swoim mężem. On też twierdził, że to jakaś przesada, że niemożliwe.
Jak mu przytoczyłam sytuacje, w których ja sama byłam molestowana i nagabywana (te, które mi się na szybko nasuwały), to mu szczęka opadła. "Normalnym" facetom się wydaje, że te dane to jakieś bajki, że "no już bez przesady". A rzeczywistość jest naprawdę paskudna.

[201805170918]

Omg, posty Khaki86 zwaliły mnie z nóg, serio. Jak kobieta może wypisywać takie rzeczy?

Im dalej tym gorzej, nie chce mi się strzępić języka, szacun dla ruda_beksa za cierpliwość w odpowiadaniu, generalnie z wszystkim się zgadzam.

Tak, w Polsce jest dużo szowinistów. Niestety.

[Rena]

Napisane przez ratunku261

Jak wyżej. Czy dużo znacie mężczyzn, którzy mają myślenie, ze mężczyzna musi dominować, ma więcej praw, a kobieta to ta bierna w decyzjach,pozostawiona w cieniu mężczyzny, przeznaczona do darmowej pracy w domu i przy dzieciach zależna od faceta??
Czy dużo znacie kobiet godzących się na to?
Ja mam wrażenie,ze facet inteligentny i empatyczny nigdy nie głosi takich tez. Ale jednak znam jednego mocno fanatycznego i kilka par,gdzie facet zarabiajac kase wykorzystuje swoja pozycje (gdy zona jest z dziecmi) .Strasznie mnie wnerwia postawa facetów, głoszących poglądy, że prawdziwy facet musi zapanować nad kobietą. Jak siłą , agresją? Jak można zapanować nad kobietą? Dla mnie podporządkowanie drugiej osoby jest zaprzeczeniem milosci i szacunku, a jest jedynie pożywką dla ego i wlasnych korzysći,bo taka kobieta staje sie 'wlasnoscią'( gdy jest mocno zalezna emocjonalnie/finansowo i na pewno nie odejdzie z 4 dzieci bez pracy)...co potem prowadzi do roznych patologii...
Dla mnie mozliwosc decydowania o swoim zyciu to fundamentalna sprawa. Dlaczego kobietom sie tyle lat rysowalo glowę, uczylo bierności i wmawiano, ze ich zycie zalezy od tego , jakiego meza znajda?Ok , kobiety nie mogly pracowac- ale teraz czemu dalej kobiety są z facetami gloszacymi takie poglady traktujacymi je jak lalki do rozrywki i zaspakajania wlasnych celów???Chyba normalna kobieta na umyśle nie zwiąże się z kimś kto głosi jakieś poglądy jaskiniowe i traktuje kobiety jako gorszy sort człowieka?

Nie mieszkam w Polsce od ponad 6 lat, wiec nie wiem na ile sie zmienilo.

Jak chcialam kupic samochod, to sprzedawca w komisie powiedzial mi, ze mi pokaze dopiero jak przyjde z facetem. Rok 2006.

Szef mnie kiedys wyslal do firmy klienta. Wita mnie oburzony dyrektor i przy mnie dzwoni do mojego szefa caly czerwony na twarzy, ze co to ma znaczyc. On prosil o informatyka, a tu pojawia sie jakas blondynka.

Bankiet. Bylam zaproszona jak wszyscy inni mezczyzni na sali na konferencje. Potem byl poczestunek z winem. Faceci obok mnie oddali mi puste kieliszki, uznajac, ze jedyna rola kobiety w takim miejscu to co najwyzej kelnerka.

We Francji jest tylko gorzej. Ale watek mial byc o Polsce.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

O rany, Rena... Jak się zachowałas w tych wszystkich sytuacjach? Mnie by chyba wmurowalo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[dogue]

Napisane przez Hultaj

mam wrażenie że bardziej potrzebny jest jednak dystans i zluzowanie gumy

9/10 to by było jedno wielkie molestowanie każdej wszędzie (tiaaa, faceci uwielbiają masowo podrywać 55+ )
nie wiem jak można się spinać nieprzyzwoitym dowcipem
granicę natarczywości każdy ma swoją
podobnie z obscenicznością.

No, na pewno mi się dystans i zluzowanie gumy przyda w informacji, że byłam molestowana w wieku lat 13 - w szkole na przerwie.
Moja koleżanka była prawie, że zgwałcona - przez swojego ówczesnego chłopaka.
Na studiach miałam żołnierkę, która opowiadała co się w wojsku dzieje i jak tam się traktuje kobiety, no ale mogła zluzować gumę przecież.
To nie są dane z kosmosu, więc tekst o luzowaniu gumy to sobie daruj, bo właśnie takim myśleniem, jak Twoje szowinizm w Polsce jeszcze długo będzie się trzymać.

---------- Dopisano o 12:02 ---------- Poprzedni post napisano o 11:57 ----------

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;8122629 6]
Rozmawiałam o tych badaniach całkiem niedawno ze swoim mężem. On też twierdził, że to jakaś przesada, że niemożliwe.
Jak mu przytoczyłam sytuacje, w których ja sama byłam molestowana i nagabywana (te, które mi się na szybko nasuwały), to mu szczęka opadła. "Normalnym" facetom się wydaje, że te dane to jakieś bajki, że "no już bez przesady". A rzeczywistość jest naprawdę paskudna.[/QUOTE]

No dokładnie, to jest tak smutne, że nie sposób opisać.

Wracając do pytania - tak spotkałam się i to nie raz.
Jeden z gorszych przypadków: mój były partner jest szowinistą jakich mało. Na moje szczęście szybko się ewakuowałam z tego pseudozwiązku, gdzie słyszałam, oczywiście w niby w żartach "jak możesz to lub tamto lubić, jesteś kobietą, powinnaś zajmować się czym innym, kobieta może mieć pracę, ALE powinna zajmować się dziećmi i domem". Dla niego facet już nie musiał dziećmi się zajmować, bo od tego jest matka, jego matka tak żyła i była szczęśliwa. "Jak to chcesz się uczyć do trzydziestki, a gdzie czas na dzieci, każda kobieta prędzej czy później chce mieć dzieci" czy inne tego typu kwiatki o macierzyństwie. Dla niego facet mógł zaliczać, bo jest facetem, ale kobieta powinna się szanować. Na pytanie, czy miałby do mnie szacunek, gdybym miała tyle samo partnerów, co on partnerek powiedział, że nie i ta odpowiedź dała mi do zrozumienia, że to jakiś dramat, nie związek. Na koniec zostałam nazwana feministką z TVN'u, bo jak to mogę mieć własne zdanie.
A no i słynne, "gdyby miała dłuższą spódniczkę, to nie zostałaby zgwałcona" - opinia o ofiarach gwałtu.
Coby nie było nieporozumień - wszystkiego dowiedziałam się w jednej rozmowie na początku związku. Najgorsze jest to, ze on nadal twierdzi, że szanuje kobiety.
I najgorsze jest to, że takie zachowanie widzę wśród niektórych rówieśników 20-25letnich.


W mojej pracy nadal są mężczyźni, którzy witają się uściśnięciem dłoni z innymi mężczyznami, a nam kobietom na odczepne powiedzą "dzień dobry". Nigdy tego nie rozumiem - jakoś inni pracownicy albo w ogóle nie witają się uściśnięciem dłoni, a jeśli się witają, to z każdym, a nie takie pomijanie mnie, bo jestem kobietą.

[katsummer]

Napisane przez Khaki68

I raczej mało która kobieta wolała pracować na magazynie/produkcji/w markecie niż zajmować się domem, jeżeli byłaby taka możliwość.

Wiesz co, az nie wierze, ze nie jestes trollem, ale do rzeczy. Ja. Ja bym wolala pracowac gdziekolwiek, niz zajmowac sie domem. Mam taka mozliwosc, ale nie skorzystam. Domem zajmujemy sie oboje, bo zyje z feminista, ktory myje kibel i jezdzi na szmacie na rowni ze mna. Z kolei moja przyjaciolka nie pracuje i nie pracowala nigdy, bo tak wyszlo - i trzesie dupskiem od 15 lat, ze jesli cos sie stanie z mezem, to ona nie ma nic. Jej maz nie potrafi zrozumiec, ze mozna odmowic wyprasowania koszuli, ba! ze mozna w ogole nie podchodzic do zelazka, bo samemu nie ma sie nic wymagajacego prasowania (nienawidze jazdy na zelazku). On uwaza, ze moj B jest wysoce pokrzywdzony, ze mu sie taka baba trafila. A moj B z kolei nie potrafi zrozumiec, jak mlody facet moze miec takie poglady z lat 50-tych.

Tutaj chodzi o wybor i do niego prawo. Nie chce mi sie cytowac reszty tych farmazonow, ktore tu wypisalas, Twoje zdanie ale przeraza mnie tok Twojego myslenia. Ja nie lubie szowinistycznych zartow, oblesnych spojrzen, gwizdania (raz bylo szczekanie), durnych tekstow z piosenek disco polo i calego tego zasranego maczyzmu. Nie jestem od tego, zeby jakis dziad mlaskal na moj widok i uwazal, ze oto dostapilam Nieba, bo rzucil mi jakims zaâ˜â˜☠â˜â˜☠â˜â˜☠istym komplementem na poziomi IQ 45. I nie bede nic luzowac z tego tytulu, bo mam za duzo szacunku do siebie, zeby pozwalac na durne zarty na temat moj albo jakiejkolwiek innej kobiety. Poczytaj moze o kulturze gwaltu. Pozwalasz na zarty, staja ie akceptowane spolecznie, potem zlapanie za pupe jest ok itd. Nie ma mowy kapitanie, nie na mojej zmianie.

Napisane przez Camomille91

Wow, co to za korpo? Ja też się tam pchałam, ale w sumie cała ta otoczka związana z wyścigiem szczurów, presją mnie zniechęciła. Może jest jednak inaczej?

Ja tez pracuje w korpo, zarzadzam rekrutacja w dwooch dywizjami firmy w UK & I, mam 35 lat. Godziny ustalam sobie sama jak chce, miejsce pracy tez - moge w biurze, moge z domu, wazne zeby praca byla zrobiona. Mam luz. Nie robie nadgodzin. Korpo z wyscigiem szczurow to tutaj juz malo praktykowane, moze oprocz sektora financowego. W Polsce nie wiem jak to wyglada, ale tu chyba dalej jest poglad, ze jak korpo to cisnienie.

[201803090921]

Napisane przez dogue

No, na pewno mi się dystans i zluzowanie gumy przyda w informacji, że byłam molestowana w wieku lat 13 - w szkole na przerwie.
Moja koleżanka była prawie, że zgwałcona - przez swojego ówczesnego chłopaka.
Na studiach miałam żołnierkę, która opowiadała co się w wojsku dzieje i jak tam się traktuje kobiety, no ale mogła zluzować gumę przecież.
To nie są dane z kosmosu, więc tekst o luzowaniu gumy to sobie daruj, bo właśnie takim myśleniem, jak Twoje szowinizm w Polsce jeszcze długo będzie się trzymać.

No ba, to nie wiedziałaś, że strzelanie ze stanika na lekcji albo ściąganie spódnicy znienacka na środku przerwy jest "taaakie zabawne, a tak w ogóle to tylko końskie zaloty"? Jak sobie to przypomnę po ponad 20 latach, to nadal robi mi niedobrze...pewnie za mało gumę zluzowałam.

Klepanie po tyłku w wykonaniu kompletnie nieznajomych (ale najważniejsze, że polskich) chamów na ulicy też takie fajne, że już nie wspomnę o obleśnym obwąchiwaniu dziewczyny, która przyszła na spotkanie biznesowe do faceta w wieku własnego dziadka

To wszystko z własnych lub znajomych dziewczyn doświadczeń.

Ale nie, wszystkie luzujmy gumy, przecież nic się nie dzieje, a Polska taki piękny kraj bez szowinistów i bez molestowania

[katsummer]

Napisane przez Sziket

Klepanie po tyłku w wykonaniu kompletnie nieznajomych (ale najważniejsze, że polskich) chamów na ulicy też takie fajne, że już nie wspomnę o obleśnym obwąchiwaniu dziewczyny, która przyszła na spotkanie biznesowe do faceta w wieku własnego dziadka

(...)

Ale nie, wszystkie luzujmy gumy, przecież nic się nie dzieje, a Polska taki piękny kraj bez szowinistów i bez molestowania

Oj tam oj tam, uznanie faceci tak okazuja, a my to chyba nienormalne jestesmy, ze nie doceniamy. W dupach sie poprzewracalo!
Polska to kraj prawdziwych mezczyzn, a co. Tutaj dwoch panow stawiajacych rusztowanie za mna szczekalo, jak szlam do pracy w spodnicy DO KOLANA. Wsrod radosnego rechotania dalo sie slyszec jezyk polski. I nie, nie czulam sie na silach o 7:30 rano, zeby sie odwrocic i kazac panu spie*dalac, bo takie zachowanie odbiera jakakolwiek sile psychiczna.

[kalor]

„Dystans, dystans, bo wszyscy zginiemy!”

Mało co mnie tak mierzi, jak ten tekst. Rzyg.