2018-02-26, 12:25 | #31 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2017-02
Wiadomości: 3 701
|
Dot.: Depresja poporodowa?
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2018-02-26, 12:26 | #32 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 32 059
|
Dot.: Depresja poporodowa?
[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;81705236]Nie znam nikogo kto ma dzieci i nie miał czasu się wysrac
Może powinny przeorganizowac swoją opiekę nad dzieckiem skoro muszą same nosić pieluchy (brak czasu na wysranie)[/QUOTE] To, że Ty nie znasz, nie znaczy że takich sytuacji nie ma. Dokładnie, podział obowiązków, a nie jakieś "pomaganie" |
2018-02-26, 12:54 | #33 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 089
|
Dot.: Depresja poporodowa?
Cytat:
Autorka jak widac ma czas się wysrac i nie męczy jej opieka nad dzieckiem Ja rozumiem że maz pracuje i zajmuje się dzieckiem wtedy kiedy może Jeśli autorce nie starcza czasu na pewne obowiązki albo poprostu są za ciężkie to niech ich nie robi Niech powie mężowi ze w sobotę on robi to i to bo ona nie ma czasu w tygodniu Nie wszystko musi być zrobione nikt nie umarł od odkurzania raz na tydzień czy makaronu ze słoika na obiad Ja wiem o co jej chodzi Mój maz jest podobnym typem .kiedys się tym przejmowalam dziś mam do.tego.lekkie podejscie . Nie zrobi teraz?Ok nie rób za niego czekaj aż zrobi Np.mamy ogród trzeba kosić trawę .mówię mężowi :trawę trzeba skosic On k zrobię to w niedzielę W niedzielę tego nie zrobi trawa po kolana po 2 tygodniach od kiedy mial to zrobic ja to olewam to on się będzie z tym meczyl nie ja ;-) Kiedyś bym mu marudziła codziennie i tylko sobie nerwy szarpala Autorce zalecam to samo Nic nie musi być zrobione przez Ciebie zamiast niego On nie robi ?ty też nie rób Edytowane przez 7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014 Czas edycji: 2018-02-26 o 12:56 |
|
2018-02-26, 13:18 | #34 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 2 825
|
Dot.: Depresja poporodowa?
jestes przemeczona.
w czasie, kiedy maz nie przebywa w pracy opieka nad dzieckiem powinna byc podzielona po polowie. Nie moze byc tak, ze maz wypoczywa 5 wieczorow w tygodniu, a Ty 1 jesli akurat sie zajmie dzieckiem. moze podzielcie sie tak, ze maz zajmuje sie dzieckiem co drugi dzien, a Ty w tym czasie odpoczywasz? sprobuj do tego podejsc tak: jego praca zawodowa to jego etat, Twoj etat to opieka nad dzieckiem, pozostale obowiazki (sprzatanie, zakupy etc.) po polowie. tak wygladal podzial obowiazkow w moim domu, kiedy dziecko mialo kilka miesiecy |
2018-02-26, 13:42 | #35 | |||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Shmalzberg
Wiadomości: 7 002
|
Dot.: Depresja poporodowa?
Cytat:
Nie jako początek depresji/ obniżenie nastroju po porodzie, a jako wtłoczony chory kult porodu sn. Coś jak te terrorystki laktacyjne (nie karmisz= nie jesteś matką, albo tylkk prof sn= urodzenie dziecka, cc= wydobęciny). Naczyta się kobita w Internecie głupot i potem zamiast radości z macierzyństwa ma pół nocy przepłakane bo nie rodziła, tylko jej dziecko wydobyto. Wysłane z mojego SM-J710F przy użyciu Tapatalka ---------- Dopisano o 14:30 ---------- Poprzedni post napisano o 14:22 ---------- Cytat:
Uważam jej obniżenie nastroju za dość naturalne po porodzie. Natomiast wmawianie samej sobie, że jest gorsza z powodu cc to już normalne wg mnie nie jest i powinna sobie przestawić myślenie o cesarce na właściwe tory. Depresja poporodowa (czy obniżenie nastroju, czy zwykle przemęczenie bo jednak na niej skupia się opieką nad noworodkiem) wymaga leczenia. Myślenie "jestem gorszą matka bo nie mialam kontaltu skóra do skóry" jest głupotą. I nie bójmy się tego nazwać po imieniu. A Autorka wątku pisze wyraźnie, że czuje się gorsza z powodu cc, braku karmienia piersią na początku i kontaltu skóra do skóry z noworodkiem. Pytam się skad w Autorce przekonanie, że taka forma porodu jest gorsza? Kto jej takich głupot naopowiadał? Wysłane z mojego SM-J710F przy użyciu Tapatalka ---------- Dopisano o 14:42 ---------- Poprzedni post napisano o 14:30 ---------- Cytat:
Dobrze, że mamę masz normalną i słyszysz od niej prawdę, czyli, to jest normalny stan. Kiepski i nieprzyjemny, ale trochę wpisany w posiadanie dziecka. Ale naprawdę twoja sytuacja to nie żadne pójście na łatwiznę, żeby mieć wąską ci*pkę (takie usłyszałam zarzuty po mojej cesarce) to sytuacja dramatyczna, ratowanie życia. I tylko tak myśl o cc. Poza tym te myśli skądś się wzięły u ciebie. Warto byłoby znaleźć przyczynę (nie wiem czy dasz radę sama czy lepiej z pomocą specjalisty). Ja słyszałam takie komentarze od rodziny więc po prostu poucinałam kontakty z debilami. I mi przeszło, bez pomocy psychologa, a też wyłam jak mi się 7miesieczny dzieciak odstawił od cyca i musialam przejść na mleko modyfikowane. Jeśli wśród twoich znajomych/bliskich nie ma takich oszołomów to tym lepiej, ale i tak warto przemyśleć skad masz takie podejście. I cały czas trzymaj się tego, że jednak takie podejscie jest złe. Bo jest. A Ty jesteś najlepszą mamą jaką moze mieć twoje dziecko Wysłane z mojego SM-J710F przy użyciu Tapatalka
__________________
jedyne miejsce gdzie sukces jest wcześniej niż wysiłek, to słownik jak chłopu zależy, to żeby skały srały, a mury pękały, to znajdzie czas i sposób, żeby się z Tobą skontaktować... |
|||
2018-02-26, 13:45 | #36 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 8
|
Dot.: Depresja poporodowa?
Zrobiłaś wszystko co mogłaś żeby wydać na świat swoje dziecko drogą naturalną. Nie wolno Ci myśleć że jest coś Twojej winy w tym, że urodził się drogą cc. Pomyśl jakie masz szczęście, że w dzisiejszych czasach w takiej sytuacji jest możliwe wykonanie cc. Gdyby nie cc Twoje dziecko, a być może i Ty byście nie przeżyli. Też jestem po cc ze wskazań nagłych i też dziecko było owinięte pępowiną. Nie katuj się tym, że dziecko nie piło mleka z piersi tylko mm. W Polsce niestety jest taka nagonka na kp że az mnie trafia jak mi samej pielęgniarki zryły mózg pod tym względem. I to do tego stopnia, że prawie mdlałam z osłabienia głodem gdy kolejno odrzucałam produkty w celu wykrycia alergenów. A przecież dzisiejsze mleka nie odbiegają prawie wcale od mleka matki. Do tego są odpowiednio zbilansowane i dostosowane do Twojego malucha. To, że przejmujesz się każdą krostką dziecka to akurat normalne Z partnerem porozmawiaj o tym, co Cię trapi. Być może rozmowa wystarczy żeby bardziej Cię wspierał.
|
2018-02-26, 13:48 | #37 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 16 988
|
Dot.: Depresja poporodowa?
Autorko - powiem Ci jedno - miałam 14h poród z oxy itd. i wiesz co? samo urodzenie dziecka to była najłatwiejsza rzecz z całego porodu, przy skurczach rozwierających to te parte były po prostu ulgą - więc z mojego punktu wiedzenia to przetrwałaś to co dla mnie było w porodzie najgorsze i najtrudniejsze a na koniec jeszcze tą łatwą część zmienili Ci na trudniejszą - więc tak, Twoje ciało przeszło cały trud jaki jest potrzebny do urodzenia dziecka a na koniec jeszcze dla dobra Twojego i dziecka przeszłaś operacje. Nie miałaś ani lżej ani lepiej ani łatwiej niż ktoś kto urodził bez operacji. Zacznij o sobie myśleć jako o kimś przeszedł ogromny trud by wydać swoje dziecko na świat a nie o kimś kto "poległ", Zresztą, nawet gdybyś i miała cesarkę na życzenie to i tak bez znaczenia, co niby zmienia jeden dzień po 9 miesiącach trudów ciąży?
Podali dziecku mleko modyfikowane? No trudno. Pomyśl sobie, że podali dlatego żeby dziecko nie było głodne. Nie dopatruj się we wszystkim tego co złe, staraj się patrzeć na to co dobre. Za 18 lat to wszystko nie będzie miało znaczenia bo będziesz matką dorosłego człowieka, który nie będzie Cię mnie kochał bo miałaś cesarkę czy z powodu braku kontaktu skóra do skóry czy to z powodu podania mleka modyfikowanego. Teraz masz czas żeby zadbać o swoją więź z dzieckiem i ten poród nie przeszkodzi Ci w żaden sposób w tym żeby zbudować tą więź w taki sposób w jaki sobie wyobrażałaś. [1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;81704821]Matka ma czas polozyc sue w ciagu dnia I odpoczac Now przesadzajmy ze zajmowanie sie malym dzieckiem JEDNYM to jakas harowka Jak nie ma czasu dla siebie to nich nie gotuje obiadu albo odkurza raz na tydzień Mnie zawsze wkurzam takie dramatyzowanie jak to opieka nad niemowlakiem wykańcza Bez przesady[/QUOTE] Ja sobie nie przypominam żeby przez rok macierzyńskiego/rodzicicelskiego miałą czas kłaść się i leżeć może coś robiłam źle (i powinnam się do Ciebie zgłosić po porady) ale milion razy bardziej wypoczęta byłam chodząc do pracy w której miałam 45 minut przerwy na 8,5h Odkurzanie i gotowanie mają kilka dodatkowych funkcji poza kwestiami estetycznymi czy też innymi próbami bycia perfekcyjną panią domu. Jak komuś nie wadzi życie w brudzie i jedzenie gotowców to luz ale tak trudno zrozumieć, że nie każdemu taka opcja odpowiada? Mnie zawsze wkurza jak ktoś mierzy innych swoją miarą [1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;81705236]Nie znam nikogo kto ma dzieci i nie miał czasu się wysrac Może powinny przeorganizowac swoją opiekę nad dzieckiem skoro muszą same nosić pieluchy (brak czasu na wysranie)[/QUOTE] wow, nie masz ani jednego znajomego, który opowiadał by Ci o swoich problemach związanych z korzystaniem z toalety ? masakra jakaś bo wszyscy moi znajomi non stop mi się wyżalają na ten temat, dosłownie o każdym mogłabym napisać poemat o tym kiedy mógł a kiedy nie mógł się wysrać. Przecież to jest oczywista oczywistość, że o takich rzeczach rozmawia się regularnie w gronie znajomych. Tak, tak ja wiem, że sranie to taka przerysowana sprawa ale bez jaja, ja nie chodzę po znajomych i im się nie wyżalam na temat trudów macierzyństwa. Tak samo nie wyżalam się im na temat małżeństwa, zdrowia i innych prywatnych durnot, które mało kogo obchodzą. Znajomych mam w celach rozrywkowych głównie a poematy o trudach życia codziennego nie są dla mnie kwintesencją rozrywki to też zatrzymuje je dla siebie. Jakbym miała oceniać świat na podstawie tego co kto mówi o swoim życiu postronnym osobom to generalnie bym żyła w przekonaniu, że żyjemy w krainie jednorożców a te wszystkie dramaty w TV to jakaś wyreżyserowana kpina (tzn. no część akurat jest ale to swoją drogą). Cytat:
poprosić to można np. mamę o pomoc przy dziecku - dla męża to obowiązek, tak samo jak obowiązkiem jest dbanie o dom - ich wspólnym a nie tylko autorki [1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;81707511]Tak na poziomie Autorka jak widac ma czas się wysrac i nie męczy jej opieka nad dzieckiem Ja rozumiem że maz pracuje i zajmuje się dzieckiem wtedy kiedy może Jeśli autorce nie starcza czasu na pewne obowiązki albo poprostu są za ciężkie to niech ich nie robi Niech powie mężowi ze w sobotę on robi to i to bo ona nie ma czasu w tygodniu Nie wszystko musi być zrobione nikt nie umarł od odkurzania raz na tydzień czy makaronu ze słoika na obiad Ja wiem o co jej chodzi Mój maz jest podobnym typem .kiedys się tym przejmowalam dziś mam do.tego.lekkie podejscie . Nie zrobi teraz?Ok nie rób za niego czekaj aż zrobi Np.mamy ogród trzeba kosić trawę .mówię mężowi :trawę trzeba skosic On k zrobię to w niedzielę W niedzielę tego nie zrobi trawa po kolana po 2 tygodniach od kiedy mial to zrobic ja to olewam to on się będzie z tym meczyl nie ja ;-) Kiedyś bym mu marudziła codziennie i tylko sobie nerwy szarpala Autorce zalecam to samo Nic nie musi być zrobione przez Ciebie zamiast niego On nie robi ?ty też nie rób[/QUOTE] super, czyli nie rozwiązujesz problemów a po prostu udajesz, że ich nie ma poprzez akceptowanie tego, że ktoś ma w nosie uzgodnienia co do obowiązków ponad to w ramach dobrego pożycia małżeńskiego za nieskoszony trawnik odgrywasz się nie robienie czegoś innego a na koniec polecasz ten jakże zdrowy model innym geniusz terapii małżeńskiej po prostu, klinikę załóż, zgarniesz krocie - "witam mam problem z mężem" "olej problem, 150zł się należy" niektórzy jednak chcą swoje problemy rozwiązywać i np. nawiązać z partnerem dyskusje w wyniku której dojdą do akceptowalnego przez obie strony kompromisu, dla takich osób rady na temat tego by zrezygnowały ze swojego postrzegania obowiązków są średnim rozwiązaniem
__________________
... Prędzej czy później cmentarze są pełne wszystkich. 15.02.2017 ♥
|
|
2018-02-26, 13:58 | #38 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 089
|
Dot.: Depresja poporodowa?
Cytat:
Napisalam ze to jest jego obowiązek i że ja za niego tego nie zrobię Jak on chce czekać z koszeniem trawy miesiąc to ja nie będę za nim biegać prosić zeby to zrobił Olewam to i sama też TEGO (a nie czegoś innego) nie robię. Kiedyś bym się tym stresowala, przypominala denerwowala sie ,być może nawet sama skosila. dziś jestem bardziej wyluzowana. Skoszenie trawy czy umycie okna nie ucieknie Zrobi w swoim czasie, nie musi być wszystko zrobione już teraz Tak samo radzę autorce Skoro mu zajmuje zabranie się za coś 2 dni ale w końcu to robi to jej radzę się tym nie przejmowac(o ile to nie jest coś co musi być zrobione już teraz np.nie mam psmpersow i proszę zeby poszed l do sklepu i kupił to wiadomo że nie będę czekać 2 dni)Ale jak to jest np umycie okna to co za różnica ze zrobi to w piątek zamiast w środę? W przeciwieństwie do Ciebie nie muszę mieć codziennie odkurzane i nie uważam że zyje przez to w brudzie Mi czasu starczalo na wszystko może wlasnie przez to że skupiałam się na tym.co w danym momencie uważałam za najważniejsze i nie mialam parcia na to żeby być perfekcyjną panią domu Maz ma dwie ręce obiad może sam sobie zrobić jak zje obiad z mikrofali to nie umrze od tego (na szczescie nie ma problemu z gotowym jedzeniem )dziecko się samo nie przewinie czy nie nakarmi wiec zajmowałam się tym w czym nie mogłam być zastąpiona albo co nie mogło czekać , a odkurzanie czy gotowanie obiadu nie było na mojej liście priorytetów . Wszyscy mamy się dobrze nikt nie ma chorób z powodu złej diety,nadwagi próchnicy czy innych choroba brudnych rak itp. Nie muszę żyć w strrylnych warunkach i moje dzieci mało chorowały i nie miały zakładów itp rzeczy jak dzieci wychowane wsterylnych warunkach Nie przeszkadza mi parę okruszkow na dywanie Mialam nawet czas poczytać książkę,wyjść na plotki z koleżankami i bylam i jestem szczęśliwa i na wszystko mialam czas w przeciwieństwie do ciebie (nie wiem jakim cudem ogarnęłas wszystko w domu będąc w pracy 8h skoro siedząc w domu te 8h nie ogarnialas i byłaś wykonczona) Jak mi się srac chciało to wkladałam dziecko do lozeczka i szłam do toalety nie robiłam z tego dramatu zeby o tym dyskutować z koleżankami.te 3-5 minut samemu go nie zabiło. Edytowane przez 7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014 Czas edycji: 2018-02-26 o 17:18 |
|
2018-02-26, 17:54 | #39 | |
wańka wstańka
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 467
|
Dot.: Depresja poporodowa?
Cytat:
Warto porozmawiać z pielęgniarką środowiskowa, lekarzem, a jeśli masz mozliwość z psychologiem.
__________________
nauczycielu, zajrzyj |
|
2018-02-27, 08:31 | #40 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 3 841
|
Dot.: Depresja poporodowa?
[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;81707511]Tak na poziomie
Autorka jak widac ma czas się wysrac i nie męczy jej opieka nad dzieckiem Ja rozumiem że maz pracuje i zajmuje się dzieckiem wtedy kiedy może Jeśli autorce nie starcza czasu na pewne obowiązki albo poprostu są za ciężkie to niech ich nie robi Niech powie mężowi ze w sobotę on robi to i to bo ona nie ma czasu w tygodniu Nie wszystko musi być zrobione nikt nie umarł od odkurzania raz na tydzień czy makaronu ze słoika na obiad Ja wiem o co jej chodzi Mój maz jest podobnym typem .kiedys się tym przejmowalam dziś mam do.tego.lekkie podejscie . Nie zrobi teraz?Ok nie rób za niego czekaj aż zrobi Np.mamy ogród trzeba kosić trawę .mówię mężowi :trawę trzeba skosic On k zrobię to w niedzielę W niedzielę tego nie zrobi trawa po kolana po 2 tygodniach od kiedy mial to zrobic ja to olewam to on się będzie z tym meczyl nie ja ;-) Kiedyś bym mu marudziła codziennie i tylko sobie nerwy szarpala Autorce zalecam to samo Nic nie musi być zrobione przez Ciebie zamiast niego On nie robi ?ty też nie rób[/QUOTE] W takim razie cieszę się, że mój mąż ma dorosłe podejście i po prostu cos robi, jak powie, że zrobi. I też uważałam, że odkurzać nie trzeba codziennie, dopóki mi dziecko nie zaczęło raczkować - zimą nosi się piach, do tego psia sierść. No nie da się, odkurzone musi być. |
2018-02-27, 09:25 | #41 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 089
|
Dot.: Depresja poporodowa?
Mój mąż też ma dorosle podejście
Zrobi kiedy mu pasuje a nie kiedy ja chce I mi to odpowiada sama też wolę robić rzeczy w czasie ktory mi odpowiada Najważniejsze że dogadujemy się w tej sferze ze swoimi partnerami Autorka jest zestressowana ze mężowi coś zabiera 2 dni zamiast zrobić coś natychmiast może właśnie oni należą do tych nie dobranych par dlatego jej radzę zeby wyluzowala po co ma dokładać sobie stresu teraz jak już ma wystarczająco stresujące czas z małym dzieckiem po cesarce Byc moze takie podejście pomoże jej przetrwać te pierwsze miesiące Nie wszystko musi być zawsze zrobione na tip top Ps.moje dzieci też raczkowaly i wkladaly do buzi różne rzeczy nigdy nie miały zadnych problemów ze zdrowiem od włosa psa czy piasku (którym też bawiły się w piaskownicy) Trochę piasku czy włos nie zabije ci dzieciaka wręcz pomoże zahartowac ;-) |
2018-02-27, 12:24 | #42 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 3 841
|
Dot.: Depresja poporodowa?
[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;81733156]Mój mąż też ma dorosle podejście
Zrobi kiedy mu pasuje a nie kiedy ja chce I mi to odpowiada sama też wolę robić rzeczy w czasie ktory mi odpowiada Najważniejsze że dogadujemy się w tej sferze ze swoimi partnerami Autorka jest zestressowana ze mężowi coś zabiera 2 dni zamiast zrobić coś natychmiast może właśnie oni należą do tych nie dobranych par dlatego jej radzę zeby wyluzowala po co ma dokładać sobie stresu teraz jak już ma wystarczająco stresujące czas z małym dzieckiem po cesarce Byc moze takie podejście pomoże jej przetrwać te pierwsze miesiące Nie wszystko musi być zawsze zrobione na tip top Ps.moje dzieci też raczkowaly i wkladaly do buzi różne rzeczy nigdy nie miały zadnych problemów ze zdrowiem od włosa psa czy piasku (którym też bawiły się w piaskownicy) Trochę piasku czy włos nie zabije ci dzieciaka wręcz pomoże zahartowac ;-)[/QUOTE] U nas jest zrobione wtedy, kiedy któreś z nas powie, że zrobi - to dla mnie podstawa. I owszem, uważam, że tony piasku i psiej sierści jednak nie są czymś, co dziecko powinno zlizywać z podłogi. A to, że tego psiego włosa wsadzi do buzi czy coś - no to się zdarza, trudno. Zabawek też nie wyparzam, jak tylko spadną |
2018-02-27, 12:36 | #43 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 089
|
Dot.: Depresja poporodowa?
Cytat:
ale nie jest to jedyny sposob na zycie i jesli cos nie komus nie pasuje to moze trzeba rozejrzec sie za innym podejsciem ktore moze bedzie lepsze najwazniejsze to wynegocjowac kompromizm w swoim malzenstwie |
|
2018-02-27, 13:18 | #44 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 16 988
|
Dot.: Depresja poporodowa?
[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;81710236]A gdzie ja napisalam ze za nie skoszony trwanik nie robie czegoś innego?
Napisalam ze to jest jego obowiązek i że ja za niego tego nie zrobię Jak on chce czekać z koszeniem trawy miesiąc to ja nie będę za nim biegać prosić zeby to zrobił Olewam to i sama też TEGO (a nie czegoś innego) nie robię. Kiedyś bym się tym stresowala, przypominala denerwowala sie ,być może nawet sama skosila. dziś jestem bardziej wyluzowana. Skoszenie trawy czy umycie okna nie ucieknie Zrobi w swoim czasie, nie musi być wszystko zrobione już teraz Tak samo radzę autorce Skoro mu zajmuje zabranie się za coś 2 dni ale w końcu to robi to jej radzę się tym nie przejmowac(o ile to nie jest coś co musi być zrobione już teraz np.nie mam psmpersow i proszę zeby poszed l do sklepu i kupił to wiadomo że nie będę czekać 2 dni)Ale jak to jest np umycie okna to co za różnica ze zrobi to w piątek zamiast w środę? W przeciwieństwie do Ciebie nie muszę mieć codziennie odkurzane i nie uważam że zyje przez to w brudzie Mi czasu starczalo na wszystko może wlasnie przez to że skupiałam się na tym.co w danym momencie uważałam za najważniejsze i nie mialam parcia na to żeby być perfekcyjną panią domu Maz ma dwie ręce obiad może sam sobie zrobić jak zje obiad z mikrofali to nie umrze od tego (na szczescie nie ma problemu z gotowym jedzeniem )dziecko się samo nie przewinie czy nie nakarmi wiec zajmowałam się tym w czym nie mogłam być zastąpiona albo co nie mogło czekać , a odkurzanie czy gotowanie obiadu nie było na mojej liście priorytetów . Wszyscy mamy się dobrze nikt nie ma chorób z powodu złej diety,nadwagi próchnicy czy innych choroba brudnych rak itp. Nie muszę żyć w strrylnych warunkach i moje dzieci mało chorowały i nie miały zakładów itp rzeczy jak dzieci wychowane wsterylnych warunkach Nie przeszkadza mi parę okruszkow na dywanie Mialam nawet czas poczytać książkę,wyjść na plotki z koleżankami i bylam i jestem szczęśliwa i na wszystko mialam czas w przeciwieństwie do ciebie (nie wiem jakim cudem ogarnęłas wszystko w domu będąc w pracy 8h skoro siedząc w domu te 8h nie ogarnialas i byłaś wykonczona) Jak mi się srac chciało to wkladałam dziecko do lozeczka i szłam do toalety nie robiłam z tego dramatu zeby o tym dyskutować z koleżankami.te 3-5 minut samemu go nie zabiło.[/QUOTE] ale generalnie to ogarniasz, że jest coś pomiedzy "zrobię jak mi się zachcę" (co w sumie w przypadku autorki sprowadza się do "nie zrobię") a "odkurzam 5 razy dziennie bo inaczej zjedzą mnie mikroby" ? generalnie masz wspaniałą umiejętność do przerysowywania wszystkiego co zasadniczo nie idzie w parze z Twoim stylem życia wychodzisz z jakiegoś dziwnego założenia, że ktoś kto nie może np. 2 tygodnie patrzeć na zarośnięty trawnik to histeryk bo przecież TY możesz na ten trawnik patrzeć... i tak ze wszystkim - skoro TY coś dałaś radę zrobić przy swoich dzieciach to absolutnie niewyobrażalne jest, że ktoś może mieć inaczej albo nie daj borze szumiący odczuwać to inaczej no bo przecież TY mogłaś wyluzować na tyle by każdego kto myśli inaczej posądzać o łażenie z lupą za każdym okruszkiem ps. nie wiem czy wiesz ale jak ktoś jest np. 8h w pracy (w sumie według umowy to 8,5 a praktycznie to 9) plus 2x1h dojazdów to zasadniczo w domu brudzi mniej niż jak jest w tym domu 24h na dobę z dzieckiem, który wszystko zewsząd wyciąga i generalnie nie ogarnia tematu sztućców czy kubków - ja wiem, Tobie się to nie składa, że dwie osoby mające z domu sypialnię brudzą w nim mniej niż 3 osoby z których dwie spędzają czas w tym domu praktycznie non stop no ale tak czasami jest, pracując mogłam dom posprzątać raz na tydzień i było czysto, siedząc w domu sprzątam każdego dnia a i tak jest gorzej niż było jak pracowałam #niemożliweajednak pomijam to, że jak pracowałam to w domu nawet za bardzo nie jadałam (odpadało i gotowanie i sprzątanie i zakupy spożywcze) a jak w nim siedzę z dzieckiem to okazuję się, że lubię czasem coś zjeść a i dziecko w pewnym momencie zaczyna jadać coś poza mlekiem (i nie chodzi tu o "nakarmienie" pana i władcy w postaci męża bo uwaga - niektóre kobiety też czasem lubią zjeść coś ciepłego) [1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;81733156]Mój mąż też ma dorosle podejście Zrobi kiedy mu pasuje a nie kiedy ja chce I mi to odpowiada sama też wolę robić rzeczy w czasie ktory mi odpowiada Najważniejsze że dogadujemy się w tej sferze ze swoimi partnerami Autorka jest zestressowana ze mężowi coś zabiera 2 dni zamiast zrobić coś natychmiast może właśnie oni należą do tych nie dobranych par dlatego jej radzę zeby wyluzowala po co ma dokładać sobie stresu teraz jak już ma wystarczająco stresujące czas z małym dzieckiem po cesarce Byc moze takie podejście pomoże jej przetrwać te pierwsze miesiące Nie wszystko musi być zawsze zrobione na tip top Ps.moje dzieci też raczkowaly i wkladaly do buzi różne rzeczy nigdy nie miały zadnych problemów ze zdrowiem od włosa psa czy piasku (którym też bawiły się w piaskownicy) Trochę piasku czy włos nie zabije ci dzieciaka wręcz pomoże zahartowac ;-)[/QUOTE] wciąż nie wiem jak to wszystko o czym piszesz ma się do problemu autorki, która wyraźnie napisała, że mąż jej nie wspiera bo Twoja porada sprowadza się do tego żeby autorka olała fakt bycia niewspieraną. Ty i Twój mąż macie takie samo podejście do tematu to wam się układa, i super dla was - wspierajcie się radośnie dalej w ogólnym robienie tego co chcecie i kiedy chcecie. Autorka oczekuje wsparcia i nie jest to jakieś wyssane z palca "wymaganie" względem człowieka, który powinien być dla niej partnerem. Dziewczyna ma problem i to na wielu poziomach, porady z serii "wyluzuj" tu nie pomogą. [1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;81739726]to fajnie najwazniejsze ze jestescie z tego obydwoje zadowoleni ale nie jest to jedyny sposob na zycie i jesli cos nie komus nie pasuje to moze trzeba rozejrzec sie za innym podejsciem ktore moze bedzie lepsze najwazniejsze to wynegocjowac kompromizm w swoim malzenstwie[/QUOTE] tak samo jak Twój sposób nie jest jedynym sposobem na życie i sugerowanie komuś, że powinien zrezygnować ze swojego sposobu i przestawić się na Twój bo tak się składa, że Twój bardziej pasuje do cudzego męża nie jest kompromisem bo tak się składa, że właśnie rezygnacje ze swojego sposobu autorce sugerujesz - ona potrzebuje w mężu wsparcia a Ty jej sugerujesz najmniejszą linię oporu czyli odpuszczenie komunikacji z mężem na rzecz zaprzestania posiadania wymagań mistrz logiki - masz wymagania, których mąż nie spełnia? luz, przestań mieć wymagania i wtedy mąż nie będzie mógł ich nie spełniać! i jeszcze nazywasz to kompromisem jakby autorka usiadła z mężem i ustalili jakiś sensowny podział obowiązków, który zadowalałby ich oboje to byłby kompromis nikt nie mówi, że mąż ma zacząć za nią robić wszystko ale już nie histeryzujmy z tym, że mu korona z głowy spadnie jak kiwnie palcem celem tego by jego żona poczuła się wspierana
__________________
... Prędzej czy później cmentarze są pełne wszystkich. 15.02.2017 ♥
|
2018-02-27, 14:06 | #45 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 089
|
Dot.: Depresja poporodowa?
Nie mowie ze ma sie przestawic na mój styl ale ze czasami m9zna odpuścić nie we wszystkim musimy być perfekcyjną
Jeśli nie starcza jej czasu na wszystko nie musi tego robić Nie musi też kłócićsię z mężem o bzdury których zrobienie jutro zamiast dzisiaj nic nie zmieni Mówię to dla jej dobra ze czasami trzeba sobie odpuścić albo poprostu przestać się stresować tym co inni mają zrobić i nie robić za nich O to mi chodziło wlasnie z tym trawnikiem to przyszło z czasem przestałam się denerwować długa trawą. w niczym mi ta trawa w życiu codziennym nie przeszkadzała nie chodzę po niej jest tylko dekoracja tak samo jak brudne okno mnie nie zabije Jeśli on nie skosil trawy w niedzielę kiedys bym mu robiła wymówki chodziła naburmuszona może nawet sama skosila ale w pewnym momencie życia doszłam do wniosku że nie ma sensu się denerwować kłócić chodzić zdenerwowanym o coś co i tak będzie zrobione tylko nie teraz Autorka napisala ze kłóci się z mezem o byle pierdołę ze denerwuje ja wszystko a jednocześnie ze stara się być matka polką ,mieć wszystko posprzątane ugotowane itp stąd moja wypowiedź ,nie wymagaj od siebie tak dużo,nie wszystko musi być zrobione,nie kloc się z mężem o bzdury ze zrobił cos dzień później niż ty chciałaś czy naprawde jest to potrzebne? Świat się nie skończy jesli coś nie zostanie zrobione dzisiaj Ciesz się czasem z dzieckiem,rodzina inne sprawy mogą poczekać Oczywiście to moj sposób na życie ale czuje się o wiele spokojniejsza od kiedy wyluzowalam i myślę że może to pomoże autorce Jeśli wy lubicie inny styl życia to ok wasi mężowie też są tacy jak wy i wszystko pasuje kłótni nie ma U autorki są kłótnie nie wiem dokładnie z jakiego powodu ale pisze że prace domowe robi z opóźnieniem ale robi wiec może trzeba wyluzować Edytowane przez 7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014 Czas edycji: 2018-02-27 o 16:43 |
2018-02-27, 14:40 | #46 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 4 538
|
Dot.: Depresja poporodowa?
Ogólnie zgadzam się z podejściem xfridy; sama po wyprowadzce "na swoje" chorobliwie ambitnie podchodziłam do sprzątania, męczyłam tym i siebie i chłopa, aż doszłam do wniosku, że życie jest za krótkie na takie bzdury i naprawdę nikt nie umrze od tego, że mam brudne okna.
Za dużo kobiet wpędza siebie i swoje rodziny w jakieś chore koło wykonywania miliona obowiązków w imię spełniania wymogów, tylko no właśnie, czyich? Jeśli to sprzątanie "już, teraz, bo świat się skończy" wypływa rzeczywiście z jakieś głębszej potrzeby Autorki to ok, ale jeśli to efekt presji zewnętrznej, to naprawdę szkoda życia i nerwów. Dobrze się nad tym zastanowić, nie wiem czy dobrze, żeby dziecko wypracowało sobie na przyszłość obraz rodziny jako wiecznie sprzątającej i zarzynającej się matki i unikającego obowiązków ojca |
2018-02-27, 16:50 | #47 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 089
|
Dot.: Depresja poporodowa?
Albo jak u mnie było w domu rodzinnym
Matka ciagle sprzątająca i wkurzona na cały świat ze nikt jej harowki nie docenia Edytowane przez 7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014 Czas edycji: 2018-02-27 o 17:00 |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 17:15.