Zostałam wdową w wieku 35 lat.... - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2020-05-12, 07:20   #1
luffka
Zakorzenienie
 
Avatar luffka
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 3 814

Zostałam wdową w wieku 35 lat....


Kilka tygodni temu zmarł mój mąż, mam 35 lat, nie mieliśmy dzieci. Przez pierwsze dni działałam na autopilocie- pogrzeb, sprawy do załatwienia, dopilnowanie wszystkiego.... Od poniedziałku już wszelkie zajęcia mi się skończyły, do pracy wracam po 25 maja (ze względu na wirusa).
Czy któraś z Was została w takim wieku wdową? Jak sobie z tym poradzić? Ja dalej nie wierzę, mam wrażenie, że on za chwilę wróci. Czuję, jakby mi ktoś serce wyrwał... Małżeństwem byliśmy 10 lat.


Jak to wszystko poukładać na nowo? Jak znaleźć w sobie siłę?
__________________
fata viam invenient
luffka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-05-12, 12:03   #2
farmaceutka88
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 896
Dot.: Zostałam wdową w wieku 35 lat....

Cześć, nie jesteś sama. Moja mama w wieku 37 lat straciła męża, "zostawił" ją samą z 3 małych dzieci. Niby mówi się, że czas leczy rany, wg mnie nie leczy, nie takie. Upływ czasu tylko pomaga się oswoić z życiem, nową rzeczywistością bez najbliższego. Dużo natomiast daje myślenie, że mąż tak naprawdę nie odszedł, tylko jest nadal obok, kibicuje Ci, trzyma kciuki i wspiera, tylko z innego miejsca.


Pomogą na pewno spotkania i rozmowy z przyjaciółmi, rodziną, znajomymi (póki co online). To zabrzmi sztampowo, ale również jakieś czytanie książek, praca, zajęcie czasu hobby też dobrze robi. No i za jakiś czas (bliższy lub dalszy) ... nowa miłość. Wątpię, by Twój mąż chciał, byś była sama przez resztę życia.
farmaceutka88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-05-12, 14:28   #3
luffka
Zakorzenienie
 
Avatar luffka
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 3 814
Dot.: Zostałam wdową w wieku 35 lat....

dziękuję za odpowiedź. Wiem, że czas będzie moim sprzymierzeńcem. Muszę tylko poczekać, ale to nie takie proste, sytuacja jest dla mnie szokiem i totalnym zaskoczeniem, bo mąż zmarł raczej niespodziewanie...
Czy Twoja mama ułożyła sobie życie?

Czy w ogóle można jeszcze po czymś takim być szczęśliwym?


Czy są tu inne, młode wdowy? Jak dałyście sobie radę?
__________________
fata viam invenient
luffka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-05-12, 17:17   #4
GuiltyAsF_ck
Gotowa do ataku
 
Avatar GuiltyAsF_ck
 
Zarejestrowany: 2016-10
Wiadomości: 645
Dot.: Zostałam wdową w wieku 35 lat....

Cytat:
Napisane przez luffka Pokaż wiadomość
Czy w ogóle można jeszcze po czymś takim być szczęśliwym?
Można!
Mam bliskiego przyjaciela, który nagle stracił żonę w wieku 29 lat. Byli ze sobą ponad 10 lat, po ślubie kilka miesięcy dopiero.

Ciężko w ogóle uwierzyć, że takie rzeczy zdarzają się naprawdę myśleliśmy, że się nigdy nie pozbiera, ale minęły 4 lata i poznał kogoś i właśnie układa sobie z tą kobietą życie.
Mówił, że nigdy nie zapomni, że nie da się pogodzić z taką tragedią, że dobrze, że trafił na taką wyrozumiałą osobę, bo jest znowu szczęśliwy. To już nie jest to samo, nie jest taki naiwny i czasem wiadomo ma swoje "jazdy", jest przewrażliwiony, ale twierdzi, że warto było dać sobie czas, a moment, że był gotowy przyszedł sam
__________________
Czarny pas w sarkazmie
GuiltyAsF_ck jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-05-14, 13:20   #5
wlosomaniaczkaaa
Zakorzenienie
 
Avatar wlosomaniaczkaaa
 
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 3 261
Dot.: Zostałam wdową w wieku 35 lat....

Droga Luffko, bardzo mi przykro z powodu tego, co Cię spotkało. Ściskam Cię mocno i życzę dużo siły.

Twoja żałoba jest jeszcze bardzo świeża. Potrzebujesz czasu, ale ten czas minie, a ból, który teraz czujesz stanie się mniej dotkliwy.

Masz kogoś bliskiego pod ręką by z nim pogadać, pobyć? Mieszkasz sama? W żałobie obecność ciepłych, bliskich osób zawsze bywa kojąca. Jeśli nie będziesz sobie radzić, to nie bój się zwrócić po profesjonalna pomoc, to naprawdę pomaga.
wlosomaniaczkaaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-05-14, 15:48   #6
luffka
Zakorzenienie
 
Avatar luffka
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 3 814
Dot.: Zostałam wdową w wieku 35 lat....

Dziękuję za odpowiedź. Wróciłam do domu rodzinnego, chwilowo nie chcę mieszkać sama. Nie wiem, czy to był dobry pomysł, czas pokaże. Jestem tu tylko z mamą, tata zmarł w zeszłym roku. Lekarz pierwszego kontaktu dał mi coś na uspokojenie i na sen, na razie chciałabym uniknąć innej farmakologii czy leczenia, ale nie wykluczam tego. Dam sobie tylko jeszcze trochę czasu, to wszystko dopiero zaczyna do mnie docierać. Jego rzeczy dalej pozostawione tam, gdzie sam je zostawił, jakby zaraz miał tu wrócić z jakiejś dalekiej podróży...
__________________
fata viam invenient
luffka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-05-15, 22:40   #7
MsN
Femme fatale
 
Avatar MsN
 
Zarejestrowany: 2016-01
Lokalizacja: the circles of dante's hell
Wiadomości: 1 261
Dot.: Zostałam wdową w wieku 35 lat....

Cytat:
Napisane przez luffka Pokaż wiadomość
Kilka tygodni temu zmarł mój mąż, mam 35 lat, nie mieliśmy dzieci. Przez pierwsze dni działałam na autopilocie- pogrzeb, sprawy do załatwienia, dopilnowanie wszystkiego.... Od poniedziałku już wszelkie zajęcia mi się skończyły, do pracy wracam po 25 maja (ze względu na wirusa).
Czy któraś z Was została w takim wieku wdową? Jak sobie z tym poradzić? Ja dalej nie wierzę, mam wrażenie, że on za chwilę wróci. Czuję, jakby mi ktoś serce wyrwał... Małżeństwem byliśmy 10 lat.


Jak to wszystko poukładać na nowo? Jak znaleźć w sobie siłę?
4 lata temu też się z tym mierzyłam bo straciłam jednego z rodziców. Młoda osoba. Moja matka 4 lata temu w wieku 43 lat straciła męża. Ja straciłam tatę. Załamałam się i poszłam na terapię na której dużo się dowiedziałam o swojej rodzinie, o sobie. Zresztą byłam zżyta tylko z tatą więc on był dla mnie bogiem. Również moim bogiem. Mocno i ciężko to przeżyłam. Uznawałam, że moi rodzice będą całe życie razem i ja po prostu zobaczę jak odchodzą. Razem. Nie, że któreś z nich odchodzi w perspektywie pierwszych 20-30-40 lat (wcześniej) tylko razem mniej więcej. Niestety tak się nie stało. Nieoczekiwana śmierć jest traumą bo nie da się jej przewidzieć. Jeśli nie jest to choroba, wypadek etc. to nie da się przewidzieć, że ktoś umrze, odejdzie. Taka śmierć jest zawsze traumą bo to jest coś czego się nie spodziewamy. Jest to trauma, stres, z którym człowiek musi się zmierzyć.

Masz rację. W takich chwilach potrzeba wsparcia rodziny, bliskich osób, dobrych znajomych, których darzysz zaufaniem, przyjaciół. Nie wracaj do pustego mieszkania. Pisałaś, że jesteś u rodziców. To bardzo dobrze. Jeśli sobie nie radzisz naprawdę psychicznie to też skorzystaj z pomocy psychologa, albo teraeuty na terapię. Każdy z nich może pomóc, a nie zaszkodzi jeśli będzie dobry i sprawdzony.

Cytat:
Napisane przez luffka Pokaż wiadomość
Jak sobie z tym poradzić? Ja dalej nie wierzę, mam wrażenie, że on za chwilę wróci. Czuję, jakby mi ktoś serce wyrwał...
Na początku tak jest. Też to przeżywałam. Na początku jest taka faza (ja to tak odczuwałam silnie), że myśli się, że ta osoba zwyczajnie wyjechała gdzieś i niedługo wróci do nas, do naszej rodziny, do naszego domu...Właśnie jest to faza zaprzeczenia. I dlatego to boli gdy zmierzamy się z rzeczywistością, potem sobie uświadamiamy, że jednak to jest prawda...

Autorko, może czekać Cię ciężka praca zależnie od Twojego stanu psychicznego (choć wątpię, że w takiej sytuacjach jesteśmy silni psychicznie, w takich sytuacjach jesteśmy słabi psychicznie i trochę wystawieni myślę na jakąś próbę), ale nie rezygnuj z tego. Nie rezygnuj z pomocy psychologa/terapeuty gdy poczujesz, że potrzebujesz takiej pomocy. Bądź blisko rodziny. Dużo rozmawiaj o mężu, wspominaj go. Na Twoje przeglądanie zdjęć i zdjęć wspólnie z Twoją rodziną przyjdzie czas. I myślę, że niedługo.

Mentalnie i psychicznie jestem z Tobą i Cię wspieram. Trzymaj się mocno.
__________________
1. Lepiej być nielubianą za to, kim jesteś niż być kochaną za to kim nie jesteś.
2. Ludzie nie rodzą się dobrzy albo źli. Rodzą się z pewnymi skłonnościami, ale liczy się sposób, w jaki żyją. I to, jakich ludzi poznają.

Edytowane przez MsN
Czas edycji: 2020-05-15 o 22:46
MsN jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2020-05-15, 22:42   #8
farmaceutka88
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 896
Dot.: Zostałam wdową w wieku 35 lat....

Cytat:
Napisane przez luffka Pokaż wiadomość
dziękuję za odpowiedź. Wiem, że czas będzie moim sprzymierzeńcem. Muszę tylko poczekać, ale to nie takie proste, sytuacja jest dla mnie szokiem i totalnym zaskoczeniem, bo mąż zmarł raczej niespodziewanie...
Czy Twoja mama ułożyła sobie życie?

Czy w ogóle można jeszcze po czymś takim być szczęśliwym?


Czy są tu inne, młode wdowy? Jak dałyście sobie radę?

Tak, dość szybko znalazła sobie partnera.
farmaceutka88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-05-18, 08:19   #9
Sabrinasab
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 345
Dot.: Zostałam wdową w wieku 35 lat....

Ja męża wprawdzie nie straciłam, ale parę bardzo bardzo ważnych dla mnie osób.
Są etapy żałoby, które po prostu trzeba przejść i to bardzo ważne, żeby je przejść, bo nieprzepracowana żałoba może źle się skończyć.
Jesteś jeszcze na samym początku tej ciężkiej drogi, ale uwierz za jakiś czas będzie lepiej. Człowiek do wszystkiego jest w stanie się przyzwyczaić i mimo że po latach dalej boli, to jesteśmy w stanie normalnie funkcjonować, życie toczy się dalej.
Na razie daj sobie czas, wypłacz się, może znajdź jakąś grupę wsparcia lub psychologa, któremu będzie można się wygadać.
Sabrinasab jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-05-18, 08:25   #10
korinax22
Raczkowanie
 
Avatar korinax22
 
Zarejestrowany: 2019-03
Wiadomości: 133
Dot.: Zostałam wdową w wieku 35 lat....

Dziewczyny, jak tam czytam co piszecie i ja nie wiem skąd macie tyle siły. Na prawdę to niewiarygodne, że jesteście tak silne i dajecie sobie radę z tym podłym życiem. Bardzo mi przykro, że taki młode dziewczyny, takie młode pary i ludzie umierają. To jest nie do pojęcia. Przesyłam miłość i wsparcie.
korinax22 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-05-18, 12:07   #11
luffka
Zakorzenienie
 
Avatar luffka
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 3 814
Dot.: Zostałam wdową w wieku 35 lat....

Dziękuję za wszystkie komentarze, wiem, że dopiero jestem na początku drogi, wiele mnie czeka. Pozwalam sobie na płacz, wspomnienia, złość, godzę się ze swoim złym stanem... Nie wymagam teraz od siebie za wiele. Ból jest za duży, żeby z nim walczyć, czekam. To dopiero 3 tygodnie...


Jego buty dalej stoją obok moich.
__________________
fata viam invenient
luffka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2020-05-18, 13:39   #12
pfffh
Zadomowienie
 
Avatar pfffh
 
Zarejestrowany: 2011-04
Lokalizacja: Dziki Wschód
Wiadomości: 1 975
Dot.: Zostałam wdową w wieku 35 lat....

Bardzo mi przykro z powodu twojej straty. Ale nie trać nadziei, ze jeszcze będzie przepięknie.

Moja ciotka miala ze 33 lata jak zginął w wypadku jej mąż. Została sama z 3 dzieci, gdzie najstarsze miało z 8 lat. Po kilku latach wyszła za mąż za faceta młodszego od siebie o 9 lat. Urodziła im sie jeszcze córka. Są małzeństwem już ponad 30 lat.
__________________
"Mówimy o Polsce. Tam nic i nigdy nie jest normalne" A. Sapkowski "Narrenturm"
pfffh jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-05-18, 14:00   #13
Milagros_90
Zakorzenienie
 
Avatar Milagros_90
 
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: somewhere over the rainbow
Wiadomości: 5 357
Dot.: Zostałam wdową w wieku 35 lat....

Cytat:
Napisane przez luffka Pokaż wiadomość
Dziękuję za wszystkie komentarze, wiem, że dopiero jestem na początku drogi, wiele mnie czeka. Pozwalam sobie na płacz, wspomnienia, złość, godzę się ze swoim złym stanem... Nie wymagam teraz od siebie za wiele. Ból jest za duży, żeby z nim walczyć, czekam. To dopiero 3 tygodnie...


Jego buty dalej stoją obok moich.

Bardzo mi przykro Szczerze współczuję!
3 tygodnie to jest tyle co nic... Twój ból jest w pełni zrozumiały. Życzę Ci dużo siły.



Nie byłam w takiej sytuacji, ale wkleję słowa, które na fb jakiś czas temu umieściła kobieta Projekt Egoistka. 5 lat temu straciła męża. To fragment tego postu:
"Powiem ci szczerze. Są takie relacje, których się nie zapomina mimo iż przeminęły. I w uwolnieniu siebie od przeszłości nie chodzi o wypieranie, pomniejszanie wartości pewnych zdarzeń ani o to aby na siłę zatrzeć wspomnienia. Niektórych wspomnień nie usuniesz ze swojego serca. Gdy kochałeś prawdziwie, to zostawia ślad, zmienia ciebie. Gdy kochałeś prawdziwie, otworzyłeś siebie w pełni a to oznacza, że na pewnych poziomach byliście jednością. Gdy więc ktoś tak bliski tobie znika na zawsze, to znika również ten fragment ciebie, który należał do tej osoby - to tak jakby zabrać jeden fragment z układanki. I choć wiem, że nie da się posiadać nikogo, ani nikt nie może posiadać nas - to jednak na jakimś tajemnym poziomie to się wydarza. Gdy kochamy oddajemy siebie i kropka. Robimy to dobrowolnie i z radością. Nie w posiadanie i władanie (bo w miłości nie chodzi o dominację) ale we współtworzenie czegoś większego co nazywa się „my” Prawdę mówiąc w tym roku mija 5 lat jak smierć zabrała ten fragment mnie, który nazywał się „my”. Pozwoliłam odejść przeszłości, pozwoliłam narodzić się nowemu, żyje pełnią angażując się w życie, z pełną akceptacją, że niektórych smaków i zapachów już nie doświadczę. Nauczyłam się więc, że nie chodzi o zastępowanie lecz o odkrycie innej jakości w tym co jest „tu i teraz”.
Tego Ci życzę!
Milagros_90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-05-18, 14:25   #14
Agoorka
Zadomowienie
 
Avatar Agoorka
 
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: My room
Wiadomości: 1 859
Dot.: Zostałam wdową w wieku 35 lat....

Pięć lat temu straciłam bliską osobę, nagle.Był szok, łzy, rozpacz.Pamiętam jak mi mówiono,że dam radę, będzie jeszcze dobrze.Wtedy w to nie wierzyłam.Po prostu każdego dnia przeżywałam koszmar.Nie byłam w stanie normalnie funkcjonować.Zrozumiałam, że najtrudniejszą emocją jest niemoc.Dzis wiem,że człowiek to takie zwierzę, które jest w stanie znieść bardzo dużo.Przywyknąć,ale nie zapomnieć.Żyć, inaczej,ale żyć.Musisz przejść etapy żałoby, pozwolić sobie na emocje.I uwierz, będzie lepiej.Ważne jest wsparcie bliskich.Ja dopiero w tym roku byłam w stanie uprzątnąć rzeczy, które pozostały.Nie ma co na siłę robić czegoś, wszystko przyjdzie w swoim czasie.Jednak nie zapominaj,że Ty zostałaś tu i dasz radę.Tego Ci życzę bardzo mocno

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
"Być zagadką, której nikt nie zdąży zgadnąć, nim minie czas"


Agoorka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-05-18, 15:13   #15
luffka
Zakorzenienie
 
Avatar luffka
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 3 814
Dot.: Zostałam wdową w wieku 35 lat....

Cytat:
Napisane przez Agoorka Pokaż wiadomość
Pięć lat temu straciłam bliską osobę, nagle.Był szok, łzy, rozpacz.Pamiętam jak mi mówiono,że dam radę, będzie jeszcze dobrze.Wtedy w to nie wierzyłam.Po prostu każdego dnia przeżywałam koszmar.Nie byłam w stanie normalnie funkcjonować.Zrozumiałam, że najtrudniejszą emocją jest niemoc.Dzis wiem,że człowiek to takie zwierzę, które jest w stanie znieść bardzo dużo.Przywyknąć,ale nie zapomnieć.Żyć, inaczej,ale żyć.Musisz przejść etapy żałoby, pozwolić sobie na emocje.I uwierz, będzie lepiej.Ważne jest wsparcie bliskich.Ja dopiero w tym roku byłam w stanie uprzątnąć rzeczy, które pozostały.Nie ma co na siłę robić czegoś, wszystko przyjdzie w swoim czasie.Jednak nie zapominaj,że Ty zostałaś tu i dasz radę.Tego Ci życzę bardzo mocno

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Dziękuję, dajesz mi nadzieję. Nie chcę zapominać, ale właśnie chcę przywyknąć. Zapomnieć i tak się nie da. Cóż, życie nas zaskakuje, w najmniej spodziewanym momencie potrafi się wszystko zmienić.





Najgorsze są bezsenne noce, myśli atakują z każdej strony. Na początku brałam leki nasenne od lekarza, ale ile można? Boję się, że później będę miała problem z ich odstawieniem... Sama już nie wiem, co powinnam robić... Na razie czekam i trwam, piszę na forum, rozmawiam z innymi wdowami, staram się oprzeć na doświadczeniach innych.
__________________
fata viam invenient
luffka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-05-18, 16:38   #16
Agoorka
Zadomowienie
 
Avatar Agoorka
 
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: My room
Wiadomości: 1 859
Dot.: Zostałam wdową w wieku 35 lat....

Cytat:
Napisane przez luffka Pokaż wiadomość
Dziękuję, dajesz mi nadzieję. Nie chcę zapominać, ale właśnie chcę przywyknąć. Zapomnieć i tak się nie da. Cóż, życie nas zaskakuje, w najmniej spodziewanym momencie potrafi się wszystko zmienić.





Najgorsze są bezsenne noce, myśli atakują z każdej strony. Na początku brałam leki nasenne od lekarza, ale ile można? Boję się, że później będę miała problem z ich odstawieniem... Sama już nie wiem, co powinnam robić... Na razie czekam i trwam, piszę na forum, rozmawiam z innymi wdowami, staram się oprzeć na doświadczeniach innych.
Odnośnie leków, sama brałam Belergot, przepisany od lekarza,ale to tylko doraźnie,w chwili gorszego samopoczucia.Poźniej hydroksyzynę.W tym najgorszym czasie brałam na relanium, nigdy więcej tego nie chcę.
Trzymaj się każdej nadziei, drobnych spraw,odpowiednich ludzi i daj sobie czas. Z perspektywy czasu widzę,że najważniejsze jest, żeby nie trzymać w sobie emocji. Pozwolić sobie tęsknić,ale na pewno się nie zadręczać.Ja sobie dziś tłumaczę,że sama nie wiem,co jeszcze mnie czeka.Zapomnieć się nie da, szczególnie w ważnych momentach.Ale pamięć zostaje na zawsze. Trzeba wierzyć w lepsze jutro. Do dziś nie mam jeszcze odwagi oglądać zdjęć,ale idąc na cmentarz czuję się inaczej niż te kilka lat temu. Powoli,etapami, własnym tempem,ale trzeba żyć

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
"Być zagadką, której nikt nie zdąży zgadnąć, nim minie czas"


Agoorka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-05-19, 06:37   #17
Sabrinasab
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 345
Dot.: Zostałam wdową w wieku 35 lat....

Cytat:
Napisane przez luffka Pokaż wiadomość
Dziękuję, dajesz mi nadzieję. Nie chcę zapominać, ale właśnie chcę przywyknąć. Zapomnieć i tak się nie da. Cóż, życie nas zaskakuje, w najmniej spodziewanym momencie potrafi się wszystko zmienić.





Najgorsze są bezsenne noce, myśli atakują z każdej strony. Na początku brałam leki nasenne od lekarza, ale ile można? Boję się, że później będę miała problem z ich odstawieniem... Sama już nie wiem, co powinnam robić... Na razie czekam i trwam, piszę na forum, rozmawiam z innymi wdowami, staram się oprzeć na doświadczeniach innych.
Pamiętam, dla mnie początkowe noce też były ciężkie, potrafiłam tylko drzemać i budzić się z płaczem. Po prostu trzeba przetrwać jakoś ten czas. Ja kupiłam sobie w aptece Labofarm tabletki uspokajające, ziołowe, zaczęłam brać w najbardziej kryzysowych momentach i gdy wróciłam do pracy i nagle zachciało mi się wyć w pokoju pełnym ludzi. Bardzo mi pomogły, a nie uzależniły, bo stopniowo coraz mniej były mi potrzebne, a czasem wystarczyła świadomość, że po prostu mam w torebce. Tyle, że ja leków żadnych nie biorę i nawet Gripex potrafi zwalić mnie z nóg.
Sabrinasab jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-05-19, 07:17   #18
luffka
Zakorzenienie
 
Avatar luffka
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 3 814
Dot.: Zostałam wdową w wieku 35 lat....

Cytat:
Napisane przez Sabrinasab Pokaż wiadomość
Pamiętam, dla mnie początkowe noce też były ciężkie, potrafiłam tylko drzemać i budzić się z płaczem. Po prostu trzeba przetrwać jakoś ten czas. Ja kupiłam sobie w aptece Labofarm tabletki uspokajające, ziołowe, zaczęłam brać w najbardziej kryzysowych momentach i gdy wróciłam do pracy i nagle zachciało mi się wyć w pokoju pełnym ludzi. Bardzo mi pomogły, a nie uzależniły, bo stopniowo coraz mniej były mi potrzebne, a czasem wystarczyła świadomość, że po prostu mam w torebce. Tyle, że ja leków żadnych nie biorę i nawet Gripex potrafi zwalić mnie z nóg.
Mam nawet te leki w szufladzie, właśnie mi o nich przypomniałaś. Spróbuje ich. Jak mąż był na intensywnej terapii, bez świadomości i już czekaliśmy tylko na telefon, to dostałam bardzo silne leki od lekarza, bardzo mi pomogły, dzięki nim chyba przetrwałam te chwile, załatwiłam pogrzeb i też go przetrwałam. Ale czułam się jak za jakąś szybą, jakby to wszystko nie było realne. Dlatego odstawiłam te leki.
__________________
fata viam invenient
luffka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-05-19, 10:45   #19
Sabrinasab
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 345
Dot.: Zostałam wdową w wieku 35 lat....

Cytat:
Napisane przez luffka Pokaż wiadomość
Mam nawet te leki w szufladzie, właśnie mi o nich przypomniałaś. Spróbuje ich. Jak mąż był na intensywnej terapii, bez świadomości i już czekaliśmy tylko na telefon, to dostałam bardzo silne leki od lekarza, bardzo mi pomogły, dzięki nim chyba przetrwałam te chwile, załatwiłam pogrzeb i też go przetrwałam. Ale czułam się jak za jakąś szybą, jakby to wszystko nie było realne. Dlatego odstawiłam te leki.
Nigdy nie brałam mocnych leków, więc nie mam porównania, ale ten ziołowy fajnie na mnie działał. Normalnie mogłam myśleć i analizować w pracy, tylko mijał ten lęk i przerażenie, taki trochę wewnętrzny spokój zapanował. Ciężko to opisać pewnie na każdego takie środki działają inaczej.
Sabrinasab jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2020-06-06, 02:51   #20
Alejakto
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2019-02
Wiadomości: 78
Dot.: Zostałam wdową w wieku 35 lat....

Trzymaj się autorko, ciężko coś więcej napisać jak się tego nie przezylo. Ale jedno jest pewne. Ułożysz sobie wszytko za jakiś czas.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Alejakto jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-06-06, 09:24   #21
ShaunBoswell
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2020-06
Wiadomości: 86
Dot.: Zostałam wdową w wieku 35 lat....

Czas to najlepszy leg na ból psychiczny. Jedyne czego bym chciał to by moja żona po mojej przedwczesnej śmierci poznała kogoś wartościowego, kogoś kto przyżeknie, że nie opuści jej aż do śmierci i któremu zajmie to więcej czasu niż mnie.



Bo jestem zdania, że niczego więcej nie pragnie się zza światów jak szczęścia tych, ktorych kochamy. Jakby moja żona miała wylewać łzy przez lata to by bylo mi smutno. Chciałbym by poradziła sobie z tym co ją spotkało jak najszybciej i nie szła przez kolejne 40 czy 50 lat sama.
ShaunBoswell jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2020-06-06 10:24:34


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 12:23.