Ciąża a stare blizny

[melka 1]

Kochane wizażanki mam pytanie. Moja znajoma ostatnio mi się zwierzyła ze swojego problemu. Otórz moja znajoma urodziła się bez mięśni skośnych
i wnętrzności się jej rozpływały na boki (to musicie sobie wyobrazić). I wyglądała jak takie biedne murzyńskie dziecko z wielkim brzuszkiem.
Lekarze dawali jej 1-2 miesiące życia. Ale jakoś sobie poradziła.
Po kilku latach miała operacje wszczepienia tych mięśni. Miała wtedy chyba 8 czy 10 lat. Od tego czasu ma brzuch płaski jak deska . Wyglada jakby dbała o niego i ćwiczyła regularnie (mimo że tego praktycznie nie robi wogóle) - zazdroszczę jej. I podczas naszej pogawędki zeszłyśmy na temat ciąży. Ona boi się strasznie czy blizny (a ma ich kilka i to dość długich - wyglądają tak jakby miała wykonywane 4 cesarki) nie pękną w czasie gdy będzie w ciąży, lub czy się nie rozejdą i potem bedzie jej ciężko wróćić do poprzedniego wygladu. A może wogóle zrezygnuje z macierzyństwa i spróbuje zaadoptować dziecko. Ewentualnie zostanie z partnerem bezdzietna do konca życia. Wiem że to trudny wybór.
Czy któraś z was miała podobony dylemat? Jak byście rozwiązały taki problem?
Ja sama jeszcze nie posiadam dziecka. Mimo wielu prób nam nie wychodzi.
Nie wiem co jej doradzić.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Normalnie bym rozwiązała - poszłabym do lekarza ginekologa

[melka 1]

też jej poradziłam aby poszła do lekarza i dokładnie sie dowiedziała co i jak, może lekarz rozwieje jej wątpliwości


no i była już u lekarza i jej powiedział że to jej decyzja, on tez nie może prorokować

dlatego mam pytanie do wizażanek, czy któraś była w podobnej sytuacji?

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

To niech idzie do drugiego, trzeciego - aż trafi na kompetentnego. To za poważna sprawa by ktokolwiek na forum tu coś podpowiadał.

[Lea_ny]

Napisane przez melka 1

Kochane wizażanki mam pytanie. Moja znajoma ostatnio mi się zwierzyła ze swojego problemu. Otórz moja znajoma urodziła się bez mięśni skośnych
i wnętrzności się jej rozpływały na boki (to musicie sobie wyobrazić). I wyglądała jak takie biedne murzyńskie dziecko z wielkim brzuszkiem.
Lekarze dawali jej 1-2 miesiące życia. Ale jakoś sobie poradziła.
Po kilku latach miała operacje wszczepienia tych mięśni. Miała wtedy chyba 8 czy 10 lat. Od tego czasu ma brzuch płaski jak deska . Wyglada jakby dbała o niego i ćwiczyła regularnie (mimo że tego praktycznie nie robi wogóle) - zazdroszczę jej. I podczas naszej pogawędki zeszłyśmy na temat ciąży. Ona boi się strasznie czy blizny (a ma ich kilka i to dość długich - wyglądają tak jakby miała wykonywane 4 cesarki) nie pękną w czasie gdy będzie w ciąży, lub czy się nie rozejdą i potem bedzie jej ciężko wróćić do poprzedniego wygladu. A może wogóle zrezygnuje z macierzyństwa i spróbuje zaadoptować dziecko. Ewentualnie zostanie z partnerem bezdzietna do konca życia. Wiem że to trudny wybór.
Czy któraś z was miała podobony dylemat? Jak byście rozwiązały taki problem?
Ja sama jeszcze nie posiadam dziecka. Mimo wielu prób nam nie wychodzi.
Nie wiem co jej doradzić.

Tak jak napisała szaja:
[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;38191511]To niech idzie do drugiego, trzeciego - aż trafi na kompetentnego. To za poważna sprawa by ktokolwiek na forum tu coś podpowiadał.[/QUOTE]

Poza tym, w takim przypadku, ja bym obleciała zdecydowanie większe grono lekarzy, niż tylko ginekolog - według mnie Twoja koleżanka powinna odwiedzić też ortopedę i chirurga, którzy będą się mogli wypowiedzieć jak to wygląda okiem "mięśniologów"

[melka 1]

ok, dziekuje za rady, porozmawiam z nią jeszcze i przekaże to co napisałyście