Próg wiekowy dla dzieci na weselu?

[_gitarzystka_]

Hej.

Zaczynamy planować wesele i wkroczył temat: "Dzieci na weselu". Wstępnie jesteśmy za opcją pt. "zapraszamy dzieciaki w wieku szkolnym i starsze (czyli od 7 lat wzwyż)", ale zastanawiamy się, czy to jest dobra opcja, bo chyba obecnie pokutuje system "albo z dziećmi albo bez". Chętnie poznamy opinię innych, żeby lepiej podjąć ostateczną decyzję. Poniżej lista argumentów, dlaczego chcemy tak, a nie inaczej:

1. Odległości
Nasze rodziny są rozrzucone dosłownie na całym południu Polski- od Jeleniej Góry do Sanoka, więc większość gości będzie musiała jechać na wesele kilka godzin. Z tego względu nie ma opcji, żeby np. wrócić z małym dzieckiem do domu, kiedy zacznie marudzić, bo dom będzie kilkaset kilometrów dalej. Poza tym, kilkugodzinna jazda z paroletnim brzdącem to też nie jest nic fajnego. Samo "dostarczenie" dziecka na wesele i powrót, to już bardzo duży problem.

2. Nuda i zmęczenie
Małe dzieci w większości będą się nudzić na ślubie i weselu, do tego dość szybko "padną". One nawet nie rozumieją jeszcze czym jest wesele, dla nich to nudne i męczące wydarzenie.

3. "Dręczenie" innych
W związku z powyższym punktem, takie dzieciaki będą zaczepiać innych: rodziców, babcie, ciocie, pozostałych gości. Będą męczyć ludzi a także wymagać niemalże stałej opieki, zabierając dorosłym możliwość bawienia się.

(nie zatrudnimy sztabu nianiek do zajęcia się przez kilkanaście godzin ok. dziesiątką dzieci w wieku 0-5)

4. Nieumiejętność zachowania się
Boimy się, że maluchy zepsują nam ważny moment- przysięgę, pierwszy taniec czy cokolwiek. Starsze dzieci już mniej-więcej potrafią się zachować, młodsze niestety nie. Nie chcemy płaczu ani bieganiny w kościele, nie chcemy towarzystwa na parkiecie przy pierwszym tańcu itp..

Uważamy, że wesele to impreza rodzinna, a dzieci to również członkowie rodziny. Dlatego jak najbardziej chcemy, żeby z nami były. Wiadomo, że młodsza część zaproszonych dzieci (7 - 12 lat) będzie harcowała, biegała, być może wchodziła pod stoły- to nam nie przeszkadza. Takie dzieciaki są już samodzielne- nie będą bardzo zaczepiać dorosłych, nie wymagają stałej opieki, będą się potrafiły zachować w odpowiednich momentach, podróż dla nich nie będzie problemem oraz w razie co, będzie je można położyć we wcześniej przygotowanym miejscu i się nie przejmować (w przeciwieństwie do maluszków, do których trzeba zaglądać). No i starsze dzieciaki rozumieją koncepcję ślubu, byłoby im też przykro, gdyby nie zostały zaproszone.

Takie mamy przemyślenia i stąd uzasadnienie progu wiekowego dla dzieci. Co ważne, nie ma też wśród naszych gości rodzin, gdzie tylko część dzieci by się łapała- albo jadą wszystkie dzieci z danego domu, albo sami rodzice, więc tym bardziej nie ma problemu.

Mimo wszystko bijemy się z myślami, bo jednak chyba nie praktykuje się progu wiekowego- albo są dzieci na weselu, albo ich nie ma. Nie chcemy, żeby goście się obrazili, ale ostatecznie uważamy, że taka decyzja jest korzystna dla wszystkich- ani nie męczy się niepotrzebnie małych dzieci, ani nie dręczy się ich obecnością gości na weselu.

A Wy co myślicie?

[WhySoSerious]

Myślę, że to ma sens.Dzieci powyże 7 roku życia łatwiej ogarnąć i można z nimi w ogóle nawiązać jakąś relację.
Młodsze przecież i tak nawet nie zapamiętają imprezy, nie skorzystają, z młodszymi dziećmi się nie ma za bardzo kontaktu ani relacji, to po co tam one

[c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24]

Myślę, że to Wasze wesele i to Wy decydujecie kogo zapraszacie ALE dla mnie to dziwny pomysł

[_gitarzystka_]

[1=c640cdfa886255292692728 c9c3f51a456c1754b_657ce90 228a24;84640026]Myślę, że to Wasze wesele i to Wy decydujecie kogo zapraszacie ALE dla mnie to dziwny pomysł [/QUOTE]


Wiemy i ostateczna decyzja należy do nas, ale chcemy najpierw zobaczyć z jakim odbiorem spotyka się ten pomysł.

Możesz napisać, dlaczego dla Ciebie jest dziwny?

[c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24]

Myślę że ja bym się dziwnie poczuła w takiej sytuacji, jako rodzic dziecka <7 lat (którym nie jestem). Argumenty że dziecko się będzie męczyć lub że z dzieckiem ciężko podróżować, to żadne argumenty, bo to problem rodziców, a nie wasz. Jeśli będziecie zapraszać z dziećmi, to nie oznacza obowiązku przychodzenia z dziećmi.

[Heledore]

Jeśli jedni dostaną zaproszenia z dziećmi a inni nie to pojawi się niesmak wśród gości. A razu stole ten temat wyjdzie na pewno kiedy ci bez dzieci zobaczą że inni siedzą z dziećmi.
Jak dla mnie wóz albo przewóz.

Pamiętam z etapu kiedy ją zapraszałam na wesele że rodzice po cichu liczyli na to że dziecko będzie bawić się z innymi i będą mieć święty spokój. Podpytywałi czy będzie więcej dzieci. Kiedy mówiłam np że "jasiu będzie jedynym dzieckiem w wieku 3-5 bo większość jest 12+" to często miny widocznie rzedły. Bliska rodzina i tak to dziecko brała. Pewnie trochę dlatego że wypada. Ale niektórzy rezygnowali i przychodzili sami.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[pani_smith]

uważam, że albo z dziećmi, albo bez. ustalanie granicy wieku jest do bani

jeśli decydujecie się na imprezę bez - sprawa prosta. jeśli z dziećmi to nie oznacza automatycznie, że musicie ogarniać ludziom noclegi - to w dalszym ciągu ich dzieci i ich kłopot jeśli ciągną je na imprezę (konieczność zapewnienia noclegu to temat na osobna dyskusje). warto natomiast wówczas zadbać o jakaś atrakcje dla dzieci (dostosowane do wieku!), żeby i dla nich to było ciekawe i zajmujące.

[Faiza]

Przemyślcie czy możecie załatwić gościom noclegi, u nas jest przyjęte, że tak się robi (dla tych co mają faktycznie daleko). Wtedy mogą sobie przyjechać powiedzmy 2h przed ślubem, wejść do pokoju, ogarnąć siebie i dzieci po podróży, potem jak dzieci się już zmęczą można je położyć spać. Poza tym polecam zatrudnienie animatorki, zajmie dzieci na 2-3h, w czasie zabawy się poznają i jeśli będą mieć siłę na dalszą zabawę to już się będą bawiły we własnym gronie. U nas się to sprawdziło, wszyscy byli zadowoleni

[WeddingLover]

podzielam Wasze zdanie co to sensownosci zapraszania malych dzieci na wesele, jesli jednak chodzi o wprowadzenie progu wiekowego - odradzam. Podział gości na tych proszonych z dziećmi oraz tych bez dzieci wywoła niesmak (spotkałam się z tym juz kilka razy).

Według mnie lepiej byłoby nie zapraszać dzieci wcale (może poza najbliższą rodziną), ale to już dosć radykalne posunięcie.