Związek z żonatym jakich wiele a jednak...

[Milva101]

Cześć dziewczyny, to mój pierwszy wątek a tym forum choć sama zaczytuję się w Waszych postach Liczę na obiektywizm bo już nie pitrafię trzeźwo spojrzeć na problem.

Sytuacja wygląda następująco. Znamy się z pracy, konkretnie z imprezy świątecznej. Od razu coś zaiskrzyło, przedstawiła nas koleżanka z mojego zespołu. Całą imprezę spędziliśmy razem, tańcząc i rozmawiając. Nie ukrywam, pijąc również alkohol, dlatego też podchodziłam do tego sceptycznie.

Kolejnego dnia on zaprosił mnie na lunch, zgodziłam się, było bardzo miło, okazało się, że mamy podobne poczucie humoru i postrzeganie swiata. Naprawdę czułam sie cudownie po tym spontanicznym spotkaniu.

Później umawialiśmy się na kilka spotkań, kawa, lunch itp. Ostatnio powiedział mi coś, co zwaliło mnie z nóg. Ma żonę. Jeszcze. Jest podobno w trakcie rozwodu. Od roku. Ciężka sprawa. Powiedział, że żona go zdradza, wniósł pozew z orzeczeniem o jej winie ale ona nie zgadza się na takie orzeczenie. Mówił, że nie chce aby połowa zgromadzonego w trakcie małżeństwa kapitału przypadła jej i dlatego sprawa tak sie ciągnie... że on nie popuści bo podobno zdradzała go jeszcze przed ślubem.

Nie wiem co o tym myśleć. Czy pakować sie w to? W końcu są małżeństwem a ja nie mam gwarancji czy mówi prawdę. Postanowiłam przerwać relację aż do definitywnego załatwienia sprawy rozwodu.

Czy dobrze zrobiłam ??

[Nymerth]

Niech Ci pokaże jakies dowody na ten rozwód i tyle. Jak będzie się migał to już wiesz, że żadnego rozwodu nie ma.

[3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891]

A to nie jest tak, że orzeczenie o winie, zdrada itd. nie ma nic do rzeczy w kwestii podziału majątku? W sensie nie ma u nas chyba kar finansowych za zdradzanie małżonka?

[lady666macbeth]

nie ufała bym mu w ciemno, bo się przejedziesz.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[MeganEagle]

Ach te firmowe imprezy. Dobrze czytać wizaż - nigdy swojego nie puszczę

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez MeganEagle

Ach te firmowe imprezy. Dobrze czytać wizaż - nigdy swojego nie puszczę

"Twój" to Twój mąż/partner czy Twoja maskotka?

Zdrada nie ma znaczenia przy ustalaniu podziału wspólnego majątku więc ten pan coś kręci a to źle rokuje.

Ale sam wniosek z orzeczeniem o winie nie ma absolutnie nic do podziału majątku, strona winna jest w tej kwestii traktowana dokładnie tak jak byłaby w przypadku normalnego wniosku? To po co w zasadzie to orzekanie winy?

[kennedy]

Niech ci pokaze papiery inaczej nigdy wiecej bym sie z nim nie spotkala.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;8204274 1]"Twój" to Twój mąż/partner czy Twoja maskotka?




Ale sam wniosek z orzeczeniem o winie nie ma absolutnie nic do podziału majątku, strona winna jest w tej kwestii traktowana dokładnie tak jak byłaby w przypadku normalnego wniosku? To po co w zasadzie to orzekanie winy?[/QUOTE]

Ja się zupełnie nie znam, ale znalazłam coś takiego: https://www.rozwodowy.pl/czy_orzecze...tku,343,p.html więc byłoby jak przypuszczałam.

Odnosząc się do pozostałych kwestii wskazuję, iż kwestie rozwodu nie wpływają na sposób podziału majątku wspólnego. Jest tak nawet w przypadku rozwodu z orzeczeniem o winie, chyba że okoliczności będące podstawą orzeczenia winy jednej ze stron mają wpływ na ich majątek np. alkoholizm jednej ze stron, który może świadczyć również o marnotrawieniu majątku wspólnego.

Sam jednak rozwód z orzeczeniem o winie może być podstawą do orzeczenia alimentów na małżonka, który nie został uznany za winnego od małżonka wyłącznie winnego. Zadośćuczynienie za straty moralne za nieudane małżeństwo w polskich realiach nie ma racji bytu. Nie spotkałem się jeszcze z takim orzeczeniem sądowym.

Dlatego podejrzewałabym że facet jednak coś kręci.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

[1=3d23842983a6357ec11121c 0b2dc0194ed81d40b_604ff51 fe6891;82043356]Ja się zupełnie nie znam, ale znalazłam coś takiego: https://www.rozwodowy.pl/czy_orzecze...tku,343,p.html więc byłoby jak przypuszczałam.
[/QUOTE]

Ja zapytałam z ciekawości abstrahując od sytuacji z wątku. Fakt, jakoś w ogóle mi umknęła kwestia ewentualnych alimentów i zdziwiło mnie jaka wobec tego jest praktyczna różnica. Sorry za offtop.

[megamag]

A nie możesz jakoś tego sprawdzić, czy on mówi prawdę? Mieszka już sam, czy jeszcze z tą żoną? Chyba dobrze zrobiłaś. Jakbym nie zobaczyła chociaż pozwu o rozwód, tobym się w takiej sytuacji w to nie pchała.

[elfik_]

Gdy poznałam i zaczynałam być z moim obecnym mężem był on formalnie jeszcze w związku małżeńskim, w praktyce czekającym na 'uprawnienie się' rozwodu, nie mieszkającym już z żoną i nie utrzymującym kontaktów. Po czynach poznasz człowieka.

[pseudofeministka]

Napisane przez Milva101

Cześć dziewczyny, to mój pierwszy wątek a tym forum choć sama zaczytuję się w Waszych postach Liczę na obiektywizm bo już nie pitrafię trzeźwo spojrzeć na problem.

Sytuacja wygląda następująco. Znamy się z pracy, konkretnie z imprezy świątecznej. Od razu coś zaiskrzyło, przedstawiła nas koleżanka z mojego zespołu. Całą imprezę spędziliśmy razem, tańcząc i rozmawiając. Nie ukrywam, pijąc również alkohol, dlatego też podchodziłam do tego sceptycznie.

Kolejnego dnia on zaprosił mnie na lunch, zgodziłam się, było bardzo miło, okazało się, że mamy podobne poczucie humoru i postrzeganie swiata. Naprawdę czułam sie cudownie po tym spontanicznym spotkaniu.

Później umawialiśmy się na kilka spotkań, kawa, lunch itp. Ostatnio powiedział mi coś, co zwaliło mnie z nóg. Ma żonę. Jeszcze. Jest podobno w trakcie rozwodu. Od roku. Ciężka sprawa. Powiedział, że żona go zdradza, wniósł pozew z orzeczeniem o jej winie ale ona nie zgadza się na takie orzeczenie. Mówił, że nie chce aby połowa zgromadzonego w trakcie małżeństwa kapitału przypadła jej i dlatego sprawa tak sie ciągnie... że on nie popuści bo podobno zdradzała go jeszcze przed ślubem.

Nie wiem co o tym myśleć. Czy pakować sie w to? W końcu są małżeństwem a ja nie mam gwarancji czy mówi prawdę. Postanowiłam przerwać relację aż do definitywnego załatwienia sprawy rozwodu.

Czy dobrze zrobiłam ??

Bardzo dobrze.

Co do tego co mowi - niech Ci pokaze wezwania na rozprawe, kopia pozwu ktory byl wniesiony, sygnature akt. COKOLWIEK.

Druga sprawa czy dalej mieszka z zona? Bo jezeli dalej mieszka to tym bardziej daj sobie spokoj. Miej tez na uwadze, ze pozew o rozwod zawsze mozna cofnac.

Trzecia rozwod to jedno, a podzial majatku to drugie. Tak w skrocie przeprowadzenie podzialu majatku moze odbyc sie na rozprawie rozwodowej o ile nie spowoduje to zwloki postepowania, co w praktyce oznacza, ze malzonkowie musza byc zgodni co do spsobu podzialu tego majatku tj. jak konkretnie ma wygladac ten podzial miedzy nimi. Gdy tej zgodnosci nie ma to sad w trakcie sprawy rozwodowej pozostawia wniosek o podzial majatku bez rozpoznania , wtedy strony musza zakladac osobna sprawe o podzial majatku.

Druga sprawa, ze ten podzial majatku w trakcie sprawy rozwodowej jest pewnego rodzaju "wyjatkiem" i moze odbyc sie pod pewnymi warunkami. Dlatego, ze dopoki wyrok o rozwodzie sie nie uprawomocni to miedzy malzonkami jest wspolnosc majatkowa malzenska, ktora ustaje po rozwodzie. I dopiero gdy ustaje to mozna dokonac tego podzialu. Natomiast tak jak pisalam wyzej w trakcie sprawy rozwodowej ten podzial jest mozliwy wtedy gdy malzonkowie sa zgodni co do tego podzialu.

Oczywiscie napisalam to w skrocie, bez wiekszego wnikania w sama tresc przepisow. Ale mniej wiecej sens wylapiesz.

Wiec w przypadku tego Twojego kolegi troche sie nie klei, przede wszystkim dlatego, ze z tego co pisalas, oni co do tego podzialu majatku nie sa zgodni. Wiec sad pozostawi ten wniosek bez rozpoznania, bedzie orzekal tylko o rozwodzie.

Jedynie rzeczywiscie orzekanie o winie moze przedluzyc ostepowanie, bo sad przeprowadza dowody na te okolicznosc. Ale jezeli mu tak zalezy na Tobie, to niech zmieni tresc wniosku bez orzekania o winie. I powinno pojsc szybko, nawet jezeli ona sie nie zgodzi.

[olaaa99]

Moja kumpela ostatnio zadała się z panem, który od 3 lat nie mieszka z żoną, ale rozwodu nie mają, bo "teraz ma nieograniczone kontakty z dziećmi, a po rozwodzie miałby 2 dni w tygodniu", także rzekoma przewlekłość postępowania rozwodowego z powodu braku zgody na podział majątku dołącza do moich ulubionych tekstów nierozwiedzionych rozwodników.

Popieram Twoją decyzję i to, co piszą dziewczyny - sprawdź, czy sprawa w ogóle się toczy.

[201804091651]

Myślę, że jeśli chcecie się spotykać, a masz świadomość że on ma żonę i być możesz być tylko odskocznią od małżeńskiej monotonii, masz prawo zażądać od niego przedłożenia jakiegoś dokumentu potwierdzającego, że toczy się sprawa sądowa - pozwu, jakiegoś zawiadomienia sądu (zawsze w takim zawiadomieniu wskazane są strony i w jakiej sprawie).

[pseudofeministka]

Napisane przez olaaa99

Moja kumpela ostatnio zadała się z panem, który od 3 lat nie mieszka z żoną, ale rozwodu nie mają, bo "teraz ma nieograniczone kontakty z dziećmi, a po rozwodzie miałby 2 dni w tygodniu", także rzekoma przewlekłość postępowania rozwodowego z powodu braku zgody na podział majątku dołącza do moich ulubionych tekstów nierozwiedzionych rozwodników.

Popieram Twoją decyzję i to, co piszą dziewczyny - sprawdź, czy sprawa w ogóle się toczy.

Kolejna bzdura Wszystko zalezy od tego w jaki sposob ustala kontakty z dzieckiem i to wcale nie musialoby byc dwa dni w tygodniu. Mogloby zostac tak jak jest dotychczas.

[olaaa99]

Napisane przez pseudofeministka

Kolejna bzdura Wszystko zalezy od tego w jaki sposob ustala kontakty z dzieckiem i to wcale nie musialoby byc dwa dni w tygodniu. Mogloby zostac tak jak jest dotychczas.

Dokładnie, dlatego wrzuciłam w poprzednim poście te wytłumaczenia do jednego wora, bo oba cechują się tym samym stopniem prawdziwości.

[pseudofeministka]

Napisane przez olaaa99

Dokładnie, dlatego wrzuciłam w poprzednim poście te wytłumaczenia do jednego wora, bo oba cechują się tym samym stopniem prawdziwości.

Mam nadzieje, ze przyblizylas kolezance te kwestie

Na szczescie Autorka watku ma swoj rozum

[olaaa99]

Napisane przez pseudofeministka

Mam nadzieje, ze przyblizylas kolezance te kwestie

Na szczescie Autorka watku ma swoj rozum

Oczywiście, rozjaśniłam temat. Aczkolwiek życia za nikogo przeżyć się nie da, a miłość jest ślepa, także relacja trwa nadal.

[Mahdab]

Napisane przez olaaa99

Oczywiście, rozjaśniłam temat. Aczkolwiek życia za nikogo przeżyć się nie da, a miłość jest ślepa, także relacja trwa nadal.

Widocznie jej to nie przeszkadza.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[olaaa99]

Napisane przez Mahdab

Widocznie jej to nie przeszkadza.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Przeszkadza, ale widocznie nie na tyle, żeby przeważyć (na razie).
Moja wypowiedź jest tak nacechowana, bo ten pan zachowuje się ogólnie karygodnie, a sprawa rozwodu to jedna z kilku obciążających go kwestii, zaś moja kumpela ma klapki na oczach i w pierwszych miesiącach związku pozbawiona jest obiektywnej oceny jego poczynań.

[patrycjapatib]

Dokładnie, dopóki nie zobaczysz dowodów, to facet może sobie pogwizdać. Nie wierz na słowo, tylko dowody.

[mariamalaria]

[1=3d23842983a6357ec11121c 0b2dc0194ed81d40b_604ff51 fe6891;82041751]A to nie jest tak, że orzeczenie o winie, zdrada itd. nie ma nic do rzeczy w kwestii podziału majątku? W sensie nie ma u nas chyba kar finansowych za zdradzanie małżonka?[/QUOTE]

Jest dokładnie tak. Wspólny majątek -pół na pół.
Ale jedynie winna była żona nie będzie go mogła pozwać o alimenty na siebie.

[Valtamerii]

[1=3d23842983a6357ec11121c 0b2dc0194ed81d40b_604ff51 fe6891;82041751]A to nie jest tak, że orzeczenie o winie, zdrada itd. nie ma nic do rzeczy w kwestii podziału majątku? W sensie nie ma u nas chyba kar finansowych za zdradzanie małżonka?[/QUOTE]
Oczywiscie ,ze nie ma. Podzial majatku jest rowny. To ,ze ktos zdradzil to nie oznacza ,ze nalezy go okrasc. I tak mimo wszystko glosi prawo
Moim zdaniem sprawa jest ryzykowna. A jesli faktycznie tyle trwa ,bo chce okrasc swoja ex to ja bym sie bala.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 11:13 ---------- Poprzedni post napisano o 11:09 ----------

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;8204345 6]

Ja zapytałam z ciekawości abstrahując od sytuacji z wątku. Fakt, jakoś w ogóle mi umknęła kwestia ewentualnych alimentów i zdziwiło mnie jaka wobec tego jest praktyczna różnica. Sorry za offtop.[/QUOTE]
Tak,chodzi o ewentualna kwestie alimentow ale to tez jest kazuistyka jak mi kolezanka prawnik mowila.
Nic wiekszego to nie wnosi a moze byc pranie brudow dlatego prawie 80 % jest bez orzekania o winie.
I slusznie, bo co innego uzaleznienia, przemoc a co innego ,ze zakochujesz sie w innym I masz przez to loic na bylego ,bo on jest urazony

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[201803290936]

Jeżeli chce się rozwieść, to się rozwiedzie. Podział majątku to - jak już kilka osób tutaj wyjaśniło - osobna kwestia. Jeżeli jest rozpad pożycia małżeńskiego, to z rozwodem serio nie powinno być problemu. Problem jest? Pan albo coś kręci, albo żona przed sądem mówi, że chce naprawić małżeństwo. Odbyła się chociażby jedna rozprawa rozwodowa? Czy pozew sobie niby gdzieś tam leży i nie wiadomo co się w tej sprawie dzieje? Powinnaś mu zadać te pytania, konkretnie. Poderwał Cię, zapraszał, nie mówił na początku, że "jeszcze" ma żonę, więc masz prawo wypytać o wszystko (jeżeli nadal chciałabyś się z nim spotykać). Uważam jednak, że dobrze zrobiłaś zawieszając tą znajomość do czasu uprawomocnienia się jego rozwodu.

[I am Rock]

Nie pakuj się w to, dziewczyno.
Zauważyłam dziwną prawidłowość. Faceci szukający panienki na boku, zawsze serwują jakieś głodne kawałki o złej żonie. Ci, którym naprawdę źle w małżeństwie, po prostu od tych żon odchodzą.
Sama mam męża rozwodnika.

Nawiasem mówiąc, facet, który od roku się rozwodzi, powinien od dawna mieszkać oddzielnie. Warto sprawdzić, czy faktycznie.

[Milva101]

Dziękuję za odpowiedzi. Dziewczyny macie rację co do orzeczenia o winie i podziale majątki. Ja sama się w tym absolutnie nie orientuję więc źle zrozumiałam i nie dopytłam zakładając to, co napisałam, o ja ignorantka.
Sprawa jest podobno dużo bardziej zawiła i skomplikowana. Rozmawiałam z koleżanką z zespołu, która nas przedstawiła a która jest partnerką siostry mojego hmm.. "kolegi". Pomyślałam, ze może uzyskam jakies informację od kogoś bardziej obiektywnego.
Otoż, rozwod z orzeczeniem winy może podobno wplynąć na podział majątku w przypadku gdy jedna ze stron udowodni, ze majątek był trwoniony przez drugą stronę. Podobno, ja prawnikiem nie jestem.
Dziewczyna siostry M. ( będzie łatwiej) twierdzi, że jego żona miała kochanka jeszcze przed ślubem a w trakcie ich małżeństwa przelewała mu różne kwoty oraz spłacała jego długi. M.z tego co zrozumiałam pochodzi z majętnej rodziny. Ślub z jej strony miał być czystym biznesem. Dlatego tak bardzo zależy mu na orzeczeniu, martwi sie też, że jego żona złoży pozew o alimenty.
Nie wiem co o tym myśleć, wydaje mi się to nieprawdopodobne, z drugiej strony nie o takich rzeczach słyszałam...

[patrycjapatib]

No dobra, ale jak chcesz z nim coś ten, to pytasz o wszystko, co budzi Twój niepokój. Niech pokaże ten rozwód, sprawdź czy mieszka oddzielnie i dopóki nie masz pewności to zero rozwijania relacji.

[I am Rock]

To, że facet jest z majętnej rodziny wcale nie oznacza, że sam ma duże zasoby finansowe.
Wszelkie rewelacje najlepiej podzielić przez 2.

[MsN]

Napisane przez Milva101

Cześć dziewczyny, to mój pierwszy wątek a tym forum choć sama zaczytuję się w Waszych postach Liczę na obiektywizm bo już nie pitrafię trzeźwo spojrzeć na problem.

Sytuacja wygląda następująco. Znamy się z pracy, konkretnie z imprezy świątecznej. Od razu coś zaiskrzyło, przedstawiła nas koleżanka z mojego zespołu. Całą imprezę spędziliśmy razem, tańcząc i rozmawiając. Nie ukrywam, pijąc również alkohol, dlatego też podchodziłam do tego sceptycznie.

Kolejnego dnia on zaprosił mnie na lunch, zgodziłam się, było bardzo miło, okazało się, że mamy podobne poczucie humoru i postrzeganie swiata. Naprawdę czułam sie cudownie po tym spontanicznym spotkaniu.

Później umawialiśmy się na kilka spotkań, kawa, lunch itp. Ostatnio powiedział mi coś, co zwaliło mnie z nóg. Ma żonę. Jeszcze. Jest podobno w trakcie rozwodu. Od roku. Ciężka sprawa. Powiedział, że żona go zdradza, wniósł pozew z orzeczeniem o jej winie ale ona nie zgadza się na takie orzeczenie. Mówił, że nie chce aby połowa zgromadzonego w trakcie małżeństwa kapitału przypadła jej i dlatego sprawa tak sie ciągnie... że on nie popuści bo podobno zdradzała go jeszcze przed ślubem.

Nie wiem co o tym myśleć. Czy pakować sie w to? W końcu są małżeństwem a ja nie mam gwarancji czy mówi prawdę. Postanowiłam przerwać relację aż do definitywnego załatwienia sprawy rozwodu.

Czy dobrze zrobiłam ??

Bardzo dobrze ktoś powiedział wcześniej. Niech przedstawi Ci dowody na rozwód. Nie masz pewności czy pod jakby Twoim wpływem, poznając Ciebie uznał, że sprzeda Ci bajeczkę o tym, że się rozwodzi z żoną. Ja bym nie była tego taka pewna tylko sceptyczna i podchodziłabym tylko i wyłącznie z rezerwą, z dystansem do czasu aż się dowiesz jaka jest prawda. Po prostu do czasu aż ''sprawa się wyjaśni''.

Na razie się w to nie pakuj, zobaczysz co wyjdzie w tzw. ''praniu'' bo z tego jeszcze mogą być kwiatki jak nie wiem.

Z drugiej strony, on może mając żonę nie rozwodzić się z nią, a zwyczajnie ''rozwód'' to przykrywka i może w ten sposób bajerować laski bo szuka sobie dvpy na boku. Zwyczajnie - kochanki.

Uważaj.

Bardzo dobrze zrobiłaś przerywając relację aż do wyjaśnienia sprawy z rozwodem. Bardzo rozsądnie.

Jeśli sprawa się wyjaśni i faktycznie się rozwodzi bo się nie dogadują/żona zdradza/ła, odmienność charakterów, bla, bla, bla, coś tam to wiadomo - jeśli w to chcesz to pójdziesz.

Jeśli natomiast okaże się, że rozwód jest przykrywką do rwania to chyba wiesz co robić