BDSM - cz. III

[201607040946]

No właśnie, nic nie musisz

[frida99]

No wiem, że nie muszę. Ale nie oto chodzi. Chcę jej to jaśniej przedstawić, ale nie wiem jak.

[f36f09c64670dbbf8506d7b7195631196fb4f2ce_65c2c8198d77a]

Napisane przez frida99

No wiem, że nie muszę. Ale nie oto chodzi. Chcę jej to jaśniej przedstawić, ale nie wiem jak.

przedstawiłaś.
po co jaśniej?chcesz akceptacji, bicia braw?

[Margot45]

Napisane przez frida99

No wiem, że nie muszę. Ale nie oto chodzi. Chcę jej to jaśniej przedstawić, ale nie wiem jak.

Normalnie i po polsku.
Ludzie są różni, mają różne potrzeby i upodobania, Tobie akurat odpowiada układ oparty na seksie, bez angażowania się emocjonalnie.
Co pisze osoba po sześcioletnim takim właśnie układzie, który bardzo dobrze wspominam

[senira666]

Dla kogos bdsm to nic wiecej tylko bicie i ponizanie kobiety i jezeli ktos to widzi w taki sposob to nie zmieni tego zadne wyjasnienie :/

[frida99]

Aneszna, nie chce bicia braw. Nie wiem, czy rozumiesz o co mi chodziło. Ale nevermind. Nie było pytania.

[TeemoLannister]

Czasami nawet przyjaciołom nie można mówić całej prawdy.

[_katasza_]

Napisane przez TeemoLannister

Czasami nawet przyjaciołom nie można mówić całej prawdy.

Może jestem przewrażliwiona na punkcie swojego bezpieczeństwa, trudno, ale moim zdaniem przy pierwszych spotkaniach z sadystą TRZEBA mieć kogoś, kogo się dobrze, kto wie gdzie i co się z Tobą dzieję, żeby mógł w porę zareagować, jeśli trafiasz na psychopatę.

Przy swoich początkach miałam taką osobę, teraz nią jestem.

[201607040946]

Napisane przez _katasza_

Może jestem przewrażliwiona na punkcie swojego bezpieczeństwa, trudno, ale moim zdaniem przy pierwszych spotkaniach z sadystą TRZEBA mieć kogoś, kogo się dobrze, kto wie gdzie i co się z Tobą dzieję, żeby mógł w porę zareagować, jeśli trafiasz na psychopatę.

Przy swoich początkach miałam taką osobę, teraz nią jestem.

Brawo ty.

[TeemoLannister]

Napisane przez _katasza_

Może jestem przewrażliwiona na punkcie swojego bezpieczeństwa, trudno, ale moim zdaniem przy pierwszych spotkaniach z sadystą TRZEBA mieć kogoś, kogo się dobrze, kto wie gdzie i co się z Tobą dzieję, żeby mógł w porę zareagować, jeśli trafiasz na psychopatę.

Przy swoich początkach miałam taką osobę, teraz nią jestem.

Masz rację, ale dajmy przykład, jesteś z facetem i postanawiacie spróbować BDSM rodem z 50 twarzy Grey'a. (Polecam film i czekam na kolejne części ) no i to się podoba. Wiadomo rozwijają zabawy i skoro są w związku to się kochają. Ale nie wydaje mi się, aby ktoś od razu z kimś obcym zaczął się na ostro bawić.

[_katasza_]

Napisane przez TeemoLannister

Masz rację, ale dajmy przykład, jesteś z facetem i postanawiacie spróbować BDSM rodem z 50 twarzy Grey'a. (Polecam film i czekam na kolejne części ) no i to się podoba. Wiadomo rozwijają zabawy i skoro są w związku to się kochają. Ale nie wydaje mi się, aby ktoś od razu z kimś obcym zaczął się na ostro bawić.

Czyżby? czytałeś wypowiedzi, do których się odniosłam?

[Rosalyn]

Napisane przez TeemoLannister

Współczuję Ci, że coś zaczęło się psuć. Może warto o tym porozmawiać z partnerką?

Partnerem. Ale to tez zle slowo, bo to uklad, nie zwiazek.

Napisane przez frida99

Mam takie pytanie. Bardziej chyba do osób, których dominujący/dominująca nie jest jednocześnie TŻ.
Czy mówiliście osobom trzecim, które nie są w klimacie, że coś takiego istnieje, że jesteście w takiej relacji, jak to wygląda itd? I co mówiliście?

Ciekawi mnie Wasza opinia na ten temat.

Ja probowalam, ale nie znalazalam zrozumiania. Akceptacje owszem. I to chyba wszystko na co mozesz liczyc, jezeli klimat kogos nie pociaga. Nawet jezeli chodzi tylko o rozmowe.

Napisane przez senira666

Dla kogos bdsm to nic wiecej tylko bicie i ponizanie kobiety i jezeli ktos to widzi w taki sposob to nie zmieni tego zadne wyjasnienie :/

Oj tam zaraz tylko kobiety
Specjalnie tak pisze, bo moj uklad jest oparty na switchu.
Sa jeszcze jakies dziewczyny, ktore maja doswiadczenie strony dominujacej?

Napisane przez TeemoLannister

Masz rację, ale dajmy przykład, jesteś z facetem i postanawiacie spróbować BDSM rodem z 50 twarzy Grey'a. (Polecam film i czekam na kolejne części ) no i to się podoba. Wiadomo rozwijają zabawy i skoro są w związku to się kochają. Ale nie wydaje mi się, aby ktoś od razu z kimś obcym zaczął się na ostro bawić.

A ja mysle, ze od razu mozna bawic sie ostro z kims obcym. Jak mial miec miejsce nasz wspolny pierwszy raz to wiedzialam ze nie ide po przytulanki

Tak swoja droga jezeli ktos wiedze o BDSM opiera na 50 twarzy Greya to chyba za duzo sie nie dowie...

[senira666]

Rosalyn -- no i biciu faceta chodzilo mi o przyklad ale jasne w druga strone to tez dziala oczywiscie

Dominacja moja puki co w marzeniach moze kiedys sie uda.

[frida99]

Napisane przez TeemoLannister

Ale nie wydaje mi się, aby ktoś od razu z kimś obcym zaczął się na ostro bawić.

Patrz ja

[TeemoLannister]

Napisane przez frida99

Patrz ja

Nie kuś

[201607040950]

Napisane przez frida99

Patrz ja

Nie ma się czym chwalić.

[Kucias]

Napisane przez Rosalyn

Oj tam zaraz tylko kobiety :
Specjalnie tak pisze, bo moj uklad jest oparty na switchu.
Sa jeszcze jakies dziewczyny, ktore maja doswiadczenie strony dominujacej?

Tak swoja droga jezeli ktos wiedze o BDSM opiera na 50 twarzy Greya to chyba za duzo sie nie dowie...

Ja mam, tylko w tamtym okresie nie bawiliśmy się w zamiany, bo to był ten typ (zabawy), który nie dopuszcza nawet takiej myśli, inaczej zmieniłoby to w pewien sposób obraz dominy. Zwłaszcza, że nasza zabawa wychodziła poza łóżko i do życia codziennego. Fajna rzecz, tylko koleś okazał się byle jaki. Ale to już nie ma nic wspólnego z powyższym .

Grey jest ok bodźcem do czegoś nowego, według mnie. Jeżeli kogokolwiek zainteresował tematem na tyle, by zaczął szukać więcej na ten temat, a potem miał z tego radość, to super

[Rosalyn]

Napisane przez Kucias

Ja mam, tylko w tamtym okresie nie bawiliśmy się w zamiany, bo to był ten typ (zabawy), który nie dopuszcza nawet takiej myśli, inaczej zmieniłoby to w pewien sposób obraz dominy. Zwłaszcza, że nasza zabawa wychodziła poza łóżko i do życia codziennego. Fajna rzecz, tylko koleś okazał się byle jaki. Ale to już nie ma nic wspólnego z powyższym .

Grey jest ok bodźcem do czegoś nowego, według mnie. Jeżeli kogokolwiek zainteresował tematem na tyle, by zaczął szukać więcej na ten temat, a potem miał z tego radość, to super

Super! Rozumiem o co chodzi. Taka dominacja 24/7.
A nie bylo to troche meczace?

[Kucias]

Napisane przez Rosalyn

Super! Rozumiem o co chodzi. Taka dominacja 24/7.
A nie bylo to troche meczace?

Nie było to super intensywne. Raczej normalna relacja poszerzona o pewne przypomnienie kto jest kim. Szczypta pieprzu w ciągu dnia, której skumulowany efekt miał miejsce później, w sypialni .
Mnie nie męczyło, bo nie znoszę upartych facetów. Tych całych samców alfa. Jak dla mnie tylko związek partnerski, albo przechylenie dominacji w moją stronę (mówiąc o życiu codziennym).

W łóżku, z aktualnym partnerem, próbowałam także w drugą stronę. Ale kręci mnie bardziej zadawanie i otrzymywanie bólu, niż świadomość jakiejś dominacji jego, nee.

Ból fajna rzecz

[201607040950]

Napisane przez Kucias

Grey jest ok bodźcem do czegoś nowego, według mnie. Jeżeli kogokolwiek zainteresował tematem na tyle, by zaczął szukać więcej na ten temat, a potem miał z tego radość, to super

Zupełnie nie taki wpływ na ludzi to ma.
Po pierwsze - wygenerowało to wysyp niekontrolujących się i nie mających większego pojęcia o ludzkim ciele "dominów", którzy z lektury wynieśli tyle, że manipulacje, stalking i niedotrzymywanie własnych deklaracji jest spoko i laski to uwielbiają .
Po drugie - idiotek, mających głęboko w dupie własne bezpieczeństwo i gubiących rozum razem z majtkami, którym w razie poranienia albo okaleczenia nie zostaje nic poza milczeniem, bo otoczenie nie zrozumie o co cho.

[Kucias]

No z pewnością jest i ta strona medalu. Niestety nie mam pojęcia na jaką skalę działa to w tę stronę.

[Margot45]

Na zdecydowanie zbyt dużą.
Osobiście trafia mnie szlag, jak słyszę, że ktoś utożsamia Greya z BDSM.
To tak, jakby powiedzieć, że "odpowiedniki znanych marek" to to samo, co perfumy Diora

[201607040950]

Napisane przez Kucias

No z pewnością jest i ta strona medalu. Niestety nie mam pojęcia na jaką skalę działa to w tę stronę.

Nie wiem na jaką. Wiem, że do głowy mi nie przyszło, że z tego chłamu mogło wyniknąć dla kogokolwiek coś dobrego. Nie dość, że literatura stricte toaletowa (chociaż to w zasadzie nie problem, różne guilty pleasure można sobie uprawiać w wolnym czasie) to jeszcze szkodliwa, bo traktowana nie jako love story do poczytania, tylko źródło wiedzy.

Główny bohater ma poważne zaburzenia emocjonalne, a laska chce go "uleczyć" swoją miłością - to się nigdy nie kończy happy endem, raczej regularnymi śliwami pod okiem.
Do tego ględzą o tym bdsm, on jej powtarza, jak niesamowicie ważna jest jej zgoda i bredzi o podpisywaniu kontraktu, którego ona nie podpisuje, ale i tak przechodzą do rzeczy.

A różnica najprawdopodobniej jest spora. Nie raz i nie dwa rzuciły mi się w oczy porady dla faceta, nie mogącego sobie nikogo znaleźć - w tonie "naucz się dominować/powiedz lasce, że jesteś dominem to łatwiej znajdziesz".

Nie wspominając już o wybitnych tekstach podrywowych, które miałam nieprzyjemność słyszeć (ile razy wylały się na mnie w internecie nie zliczę). "Cześć, chciałabyś, żebym był twoim grejem?"

[Kucias]

Napisane przez adeedra

Nie wiem na jaką. Wiem, że do głowy mi nie przyszło, że z tego chłamu mogło wyniknąć dla kogokolwiek coś dobrego. Nie dość, że literatura stricte toaletowa (chociaż to w zasadzie nie problem, różne guilty pleasure można sobie uprawiać w wolnym czasie) to jeszcze szkodliwa, bo traktowana nie jako love story do poczytania, tylko źródło wiedzy.

Główny bohater ma poważne zaburzenia emocjonalne, a laska chce go "uleczyć" swoją miłością - to się nigdy nie kończy happy endem, raczej regularnymi śliwami pod okiem.
Do tego ględzą o tym bdsm, on jej powtarza, jak niesamowicie ważna jest jej zgoda i bredzi o podpisywaniu kontraktu, którego ona nie podpisuje, ale i tak przechodzą do rzeczy.

A różnica najprawdopodobniej jest spora. Nie raz i nie dwa rzuciły mi się w oczy porady dla faceta, nie mogącego sobie nikogo znaleźć - w tonie "naucz się dominować/powiedz lasce, że jesteś dominem to łatwiej znajdziesz".

Nie wspominając już o wybitnych tekstach podrywowych, które miałam nieprzyjemność słyszeć (ile razy wylały się na mnie w internecie nie zliczę). "Cześć, chciałabyś, żebym był twoim grejem?"

Pewnie są i te, które traktują to jako główne źródło wiedzy, ale coś czuję, że też dla niejednej była to po prostu pierwsza wzmianka, która może doprowadziła do pogrzebania w temacie. I może na tym wątku się pojawiły takie dziewczyny?

Książkowy wątek uleczania greja to faktycznie petarda. Ale czytałam tylko pierwszą część i nie wiem jak potoczyła się reszta historii.

[201607040950]

Napisane przez Kucias

Pewnie są i te, które traktują to jako główne źródło wiedzy, ale coś czuję, że też dla niejednej była to po prostu pierwsza wzmianka, która może doprowadziła do pogrzebania w temacie. I może na tym wątku się pojawiły takie dziewczyny?

A ilu znasz takich ludzi, którzy mają odruch sprawdzania informacji?
Typu: ooo, jaki news w wiadomościach -> wklepię w internet, poczytam więcej -> sprawdzę źródła -> przekonam się, czy faktycznie tak było.
Albo: ooo, nowa dieta, koleżanka siostry Kaśki mówi, że schudła na niej 16 kilo w miesiąc -> brzmi pięknie, ale poczytam na forach, czy to aby nie jest szkodliwe dla zdrowia.

Bo z tego co widzę, to większość ludzi nie ma takiego odruchu.
Nie sposób stwierdzić ile dziewczyn kupiło tę ideę jak leci i ile takich przypada na te, które ta książka sprowokowała do zapoznania się z tematem.
Ile uświadomiło sobie, że fantazje o bólu były fajne, ale sam ból już nie w momencie, kiedy nie mogły tego przerwać?

Napisane przez Kucias

Książkowy wątek uleczania greja to faktycznie petarda. Ale czytałam tylko pierwszą część i nie wiem jak potoczyła się reszta historii.

Trzyma poziom.

[Kucias]

Napisane przez adeedra

A ilu znasz takich ludzi, którzy mają odruch sprawdzania informacji?
Typu: ooo, jaki news w wiadomościach -> wklepię w internet, poczytam więcej -> sprawdzę źródła -> przekonam się, czy faktycznie tak było.
Albo: ooo, nowa dieta, koleżanka siostry Kaśki mówi, że schudła na niej 16 kilo w miesiąc -> brzmi pięknie, ale poczytam na forach, czy to aby nie jest szkodliwe dla zdrowia.

Bo z tego co widzę, to większość ludzi nie ma takiego odruchu.
Nie sposób stwierdzić ile dziewczyn kupiło tę ideę jak leci i ile takich przypada na te, które ta książka sprowokowała do zapoznania się z tematem.
Ile uświadomiło sobie, że fantazje o bólu były fajne, ale sam ból już nie w momencie, kiedy nie mogły tego przerwać?

Trzyma poziom.

Szczerze, ciężko mi ocenić. Sama tak miałam, choć już nie pamiętam co to był za bodzieć, który doprowadził mnie na magiczne blogi femdomu.

Potem, gdy czytałam książkę, próbowałam odnaleźć jej pozytywy. Stąd też mój tok myślenia.

Co do książki, brzmi obiecująco. Mogłabym spróbować drugiej części. Ciekawe jak w oryginale brzmi "o święty barnabo(?)*".

*czy jakoś tak

[201607040950]

Napisane przez Kucias

Szczerze, ciężko mi ocenić. Sama tak miałam, choć już nie pamiętam co to był za bodzieć, który doprowadził mnie na magiczne blogi femdomu.

Potem, gdy czytałam książkę, próbowałam odnaleźć jej pozytywy. Stąd też mój tok myślenia.

Co do książki, brzmi obiecująco. Mogłabym spróbować drugiej części. Ciekawe jak w oryginale brzmi "o święty barnabo(?)*".

*czy jakoś tak

Ja pozytywów nie byłam w stanie. Trzymałam się z daleka do czasu póki się nie dowiedziałam, że dziewczyna kolegi kazała mu przeczytać i "być bardziej jak Christian". Już przez samo to wyłam nad tym ze śmiechu.

Barnabę mogę sprawdzić, bo mam angielskie wydanie z którego go nie pamiętam. Może to jakieś wybitne osiągnięcie tłumacza, który wspiął się jeszcze wyżej niż autorka.
(tylko nie wiem, w którym miejscu szukać)

[Vallarr]

Ja dosyć optymistycznie zakładam, że to całkowicie odosobnione przypadki. Na imprezach wzrostu frekwencji nie zauważono, mało kto się do fascynacji greyem przyznaje, a sama relacja tam przedstawiona jest w odrzucający sposób, zdecydowanie nie zachęcający do BDSM. Film mam na myśli, nie czytałem.

Zresztą całe to "dzieło" przemawiać może albo do totalnie niedojrzałych dziewczyn, albo do niespełnionych seksualnie, podstarzałych mamuś. Z pewnością są jakieś przypadki, ale raczej statystycznie pomijalne.

No i BDSM, albo elementów BDSM od dawna jest pełno w sieci, literaturze, dosłownie wszędzie. Nie da się nie natknąć i stosunkowo wcześnie odkryć, że kręci i podnieca. Absolutnie nie trzeba do tego greya, jedna znajoma odkryła, że kręci ją scena z początku "Achaji", dalsze zresztą też. Poszło samo.

Zwyczajnie nie wierzę, że ktokolwiek potrzebował greya do odkrycia własnych potrzeb, jak ktoś tak twierdzi, to potrzebuje dramy i helikoptera, nie bdsm.

[201607040950]

Napisane przez Vallarr

Ja dosyć optymistycznie zakładam, że to całkowicie odosobnione przypadki. Na imprezach wzrostu frekwencji nie zauważono, mało kto się do fascynacji greyem przyznaje, a sama relacja tam przedstawiona jest w odrzucający sposób, zdecydowanie nie zachęcający do BDSM. Film mam na myśli, nie czytałem.

Na jakich imprezach?
Cóż niby miałoby robić dziewczę urzeczone Greyem na imprezie? Czego by tam miała szukać i jakże by się tam znalazła? Nijak.
A pacan, który sobie na swoją dominacyję laski wyrywa też się nigdzie nie pokaże, bo zostałby pożarty na wejściu.

Film w nikim szału nie wywołał, nawet w najzatwardzialszych fankach tejże literatury wzbudził rozczarowanie, więc nie ma o czym gadać.

Napisane przez Vallarr

Zresztą całe to "dzieło" przemawiać może albo do totalnie niedojrzałych dziewczyn, albo do niespełnionych seksualnie, podstarzałych mamuś. Z pewnością są jakieś przypadki, ale raczej statystycznie pomijalne.

I jak taka totalnie niedojrzała dziewczyna się boleśnie na swojej naiwności przejedzie to będzie mniej istotne?
Niewyżyte mamuśki dadzą sobie radę.

Napisane przez Vallarr

No i BDSM, albo elementów BDSM od dawna jest pełno w sieci, literaturze, dosłownie wszędzie. Nie da się nie natknąć i stosunkowo wcześnie odkryć, że kręci i podnieca. Absolutnie nie trzeba do tego greya, jedna znajoma odkryła, że kręci ją scena z początku "Achaji", dalsze zresztą też. Poszło samo.

Zwyczajnie nie wierzę, że ktokolwiek potrzebował greya do odkrycia własnych potrzeb, jak ktoś tak twierdzi, to potrzebuje dramy i helikoptera, nie bdsm.

Przecież o tym piszę. Tyle, że dramy tam nie ma, jest sama czysta, gloryfikowana naiwność.

[Vallarr]

Napisane przez adeedra

Na jakich imprezach?
Cóż niby miałoby robić dziewczę urzeczone Greyem na imprezie? Czego by tam miała szukać i jakże by się tam znalazła? Nijak.
A pacan, który sobie na swoją dominacyję laski wyrywa też się nigdzie nie pokaże, bo zostałby pożarty na wejściu.

A co się robi na imprezach? To, co inni. Informacje łatwo znaleźć, skoro nowe osoby jakimś cudem co jakiś czas się pojawiają, ale wielkiego napływu po premierze greya nie było - a niektórzy się spodziewali. Niektórzy się bali jak jakiegoś najazdu barbarzyńców.
Czepiasz się.

I jak taka totalnie niedojrzała dziewczyna się boleśnie na swojej naiwności przejedzie to będzie mniej istotne?
Niewyżyte mamuśki dadzą sobie radę.

Tak, bo akurat właśnie te totalnie niedojrzałe dziewczyny natychmiast na chatach poumawiały się na ostre sesje, wyszukały "masterów" ze zbiornika czy bdsm.pl, same kupiły 3 obroże i tak dalej Statystycznie pomijalne, dlatego bez znaczenia.
Jak masz zamiar udowadniać mi teraz, że kazda taka jedna to osobista tragedia, to sobie daruj.

Przecież o tym piszę. Tyle, że dramy tam nie ma, jest sama czysta, gloryfikowana naiwność.

Przecież się zgadzam. Szok? A drama jest, przynajmniej w filmie.

W środowisku grey nie ma żadnego znaczenia, dla odbioru BDSM przez przeciętnie inteligentną osobę nie ma znaczenia, a co sobie pomyśli jakaś część idiotów łykających kretynizmy jak leci - nieistotne. Po co w kółko do tego tematu wracać - nie wiem.

---------- Dopisano o 15:15 ---------- Poprzedni post napisano o 15:01 ----------

W sumie, po niezbyt długim namyśle- nie chcę tutaj angażować się w komentowanie powyrywanych z kontekstu wojenek o jedno zdanie, którego się ktoś czepnie. Ten wątek jest jednym z naprawdę niewielu miejsc w sieci, gdzie można normalnie rozmawiać i wymieniać się poglądami. Na poziomie, bez bagna.

Chcesz się czepiać - strzel komentarz z cytatami we własnym temacie z frustracjami i zrzędzeniem, jak zauważę, to odpiszę. Tutaj na to nie licz.