Odpieluszkowe Zapalenie Mózgu cz. VII

[_vixen_]

Ollencja ma taki styl pisania, ze w sumie często nie wiadomo, o co właściwie chodzi.

[749d3470e67da5a340716cf11c99d98c9d41692a_5eab587331573]

Napisane przez _vixen_

Może z tym musi chodziło o ojca dzieci.
Jakbym miała iść na imprezę typu wesele z roczniakiem czy podobnie małym dzieckiem i nie mieć zapewnionej opieki dla niego, to wolałabym nie iść w ogóle.

Nie całkiem o ojca.

Gdy dzieci były bardzo małe to wesela, w tym wesele brata, odpuściłam.
Na mniejszych imprezach bywam sama, a na rodzinnych spotkaniach każdy w czymś pomaga, więc ktoś musi przypilnować dziecka gdy ja schodzę do piwnicy po ogórki. Lepiej znam dom i zwyczaje niż nowa bratowa, więc ona siedzi z dziećmi.


Zawsze tak było, że ktoś najmniej kumaty (kulinarnie) zajmował się dziećmi.
Nie było specjalnych animatorów, imprezy były w domu.

[Tajfa]

Napisane przez _vixen_

Moje dzieci w czyimś domu obcego zwierzaka nawet by nie dotknęły, a co dopiero męczyły (chyba miłość do zwierząt odziedziczona po rodzicach ).
Zawsze dbałam o to, żeby umiały się zachować w czyimś domu. Nie chodzą po pokojach, nie zaglądają do szaf itp.
Ale przyznam, ze pare razy się zdziwiłam, jak widziałam w domu znajomej zaproszona na urodziny do koleżanki z klasy 7 łatkę, która przeglądała blaty kuchenne i dopominała się słodyczy tam znalezionych. Albo jak do mojej córki przyszła siedmioletnia koleżanka, rzuciła mi ze swojego talerza na mój niedojedzony kawałek pizzy, biegała po mieszkaniu niczym Marks trzylatka, a na koniec wizyty zaczęła rzucać w moja córkę pluszowym jedzeniem z ikea do zabawy w kuchnie. Aż dziwnie, ze są dzieci tak nieokrzesane, i to niby z dobrych domów. I przyznam szczerze, ze takich dzieci gościć nie lubię, zreszta moja córka tez miała na koniec dość wizyty koleżanki. No i teraz się nie dziwie, dlaczego jak moja córka poszła do którejś z koleżanek z wizyta, to mama koleżanki pisała mi już w trakcie wizyty, jakie mam spokojne dziecko. Dzieci się po prostu od małego uczy, co i gdzie wypada.

Vixen, ale Ty uczysz swoje dziecko, ze np nie ciągniemy psa czy kota za ogon bo to boli.
Opisywana przeze mnie córka znajomych to dla mnie taki wcielony diabeł, bo rodzice u kogoś w domu ja po prostu wpuszczają i niech „robi co chce”.
Ja jej dawałam np wędki z piórkami jak się chce z kotem bawić ale ona np chciała żeby kot stanął na dwóch nóżkach i awantura. Zreszta ulubionym powiedzeniem tego dziecka jest „ja chce!!!”. Nigdy jej rodzice nie poprawili, ze pasowałoby dodać proszę.
Ale to trzeba chcieć, a nie wpuścić dziecko do czyjegoś domu i liczyć, ze gospodarze się nim zajmą.
Mam tez koleżankę, ma dwóch synów w wieku 6 i 4 lat i to najdziksze dzieci jakie widziałam. Raz wpadłam do niej na kawe i po godzinie wyszłam stamtąd z bólem głowy. Te dzieci skakały po parapetach

---------- Dopisano o 00:22 ---------- Poprzedni post napisano o 00:14 ----------

Napisane przez _vixen_

Dla mnie to jest naganne. Nie sam fakt karmienia kotów, ale taka oczywista niechęć do pomocy innym ludziom. Wychodzę z założenia, ze jak człowiek jest zdrowy, ma zdrowe dzieci, jakoś tam sensownie prosperuje finansowo, to ma niejako dlug wdzięczności do spłacenia. I naprawdę żyłoby się wszystkim lepiej, gdyby ludzie pomagali, a nie widzieli wyłącznie czubek własnego nosa i kierowali się tylko swoją wygoda. Nie chciałabym, żeby moje dzieci wyrosłyby na osobę o takiej mentalności jak Ty. Tym bardziej, ze w dzisiejszych czasach wystarczy puścić komuś jakiś datek przez stronę typu siepomaga, nie trzeba być zaraz wolontariuszem w hospicjum.



Na wizażu to chyba poglądy mocno kontrowersyjne, ale dla mnie karmienie kotów to działalność bardziej szkodliwa niż pożyteczna, zwłaszcza tych dziko żyjących w miastach. Jakoś mi serduszko nie pikalo, jak koleżanka z pracy opowiadała, ze z sąsiadem dokarmiała piwniczne koty z ich kamienicy. Ciekawe czy równie chętnie odchody tych kotów z piwnic sprzątali.

---------- Dopisano o 21:18 ---------- Poprzedni post napisano o 21:15 ----------





Ja się zawsze zastanawiam, czy te dzieci są po prostu tak słabo wychowane, nieokrzesane, czy to taki już charakter i naprawdę nie da się ich okiełznać. Bo ja rozumiem, ze trzylatki będą biegać po czyimś mieszkaniu i wtedy rola rodzica jest nad tym zapanować, ale jak tak się zachowują siedmiolatki, to jestem zdegustowana i przyznaje, ze męczą mnie tak zachowujące się dzieci w moim mieszkaniu.

Mi się wydaje, ze to jednak wychowanie.
Bo serio ja widzę różnice jak zachowują się rodzice dzieci, które ogólnie są grzeczne ale na przykład najdzie je ochota i zaczną psocić, a jak rodzice których dzieci to takie dzikusy.
Wiadome, zdarzy się, ze w trzylatka nagle „diabeł wstąpi” ale jeżeli 7 latek nie umie usiąść na 3 minuty, to jest tu coś nie tak.

[ridja devojka]

Ja się nie wypowiadam na temat nieokrzesanych 7 latków bo jeszcze nic nie wiem o dzieciach w takim wieku, ale mi się ogólnie kiedyś wydawało, że więcej zależy od wychowania a teraz dopiero widzę jak dużą rolę gra temperament i oczywiście etap rozwoju. Też myślę, że dopóki dziecko nie jest 1 raz w jakiejś sytuacji to nie wie jak się w niej zachować, np. jak nie ma zwierząt to nie za bardzo umie się z nimi obchodzić może? Albo załóżmy w domu nie ma w ogóle słodyczy, totalny zakaz, i ono nagle widzi u kogoś te słodycze i szaleje? Tak sobie gdybam.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Też miałam kiedyś w domu takiego chłopca, były tylko dzieci i nie umiałam zagonić go do zabawy, ciągle przychodził po coś słodkiego (a to było Halloween, więc siłą rzeczy było dużo słodyczy). Aż się bałam, czy się nie struje taką ilością słodyczy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[czerwonahybrydka]

_vixen widzisz, wychowuj swoje dzieci jak sobie chcesz i im mow, co "powinny", bo nie Ty okreslasz powinności innego, zwłaszcza obcego dla Ciebie, człowieka. Widzisz, moja powinnoscia to jest odprowadzenie podatku dochodowego, skladki na ubezpieczenie zdrowotne i skladki na ubezpieczenie spoleczne, odprowadzenie podatku gruntowego i wezwanie kominiarza raz na jakis czas, do tego odsniezenie podjazdu. I tak duzo.



A karmic koty sobie bede, bo moge, a robie to na terenie WLASNEGO ogrodu, wiec nikt mi nie moze zabronic, chocby pekl. Tobie zal biednych i chorych ludzi, mnie zal głodnych kotow i nie dam im zamarznac. ba, rozmnazac tez sie nie daje, bo mam rozum i je kastruje. Za wlasne pieniadze. Wiec i tacy jak Ty maja korzysc. Nie macie wiecej tych okropnych kotow.

A na ludzi nie dam. Bo nie musze. Wole wlasnie teraz przypuszczać pieniazki w Chorwacji. Jeszcze by trafilo do takich, co to wola, zeby koty zamarzly i pomarly z glodu. Oj nie. Wolalabym spuscic te pieniadze w klozecie.



PS kocham takie osobki jak Ty, które dyktuja innym, co powinny, a czego nie. Zajmij sie swoim życiem i wychowaniem swoich dzieci, a nie moralizowaniem obcych ludzi.

[ciri15]

[1=749d3470e67da5a340716cf 11c99d98c9d41692a_5eab587 331573;87609653]Nie całkiem o ojca.

Gdy dzieci były bardzo małe to wesela, w tym wesele brata, odpuściłam.
Na mniejszych imprezach bywam sama, a na rodzinnych spotkaniach każdy w czymś pomaga, więc ktoś musi przypilnować dziecka gdy ja schodzę do piwnicy po ogórki. Lepiej znam dom i zwyczaje niż nowa bratowa, więc ona siedzi z dziećmi.


Zawsze tak było, że ktoś najmniej kumaty (kulinarnie) zajmował się dziećmi.
Nie było specjalnych animatorów, imprezy były w domu.[/QUOTE]

Gdybym była takim gościem raz to więcej bym do Ciebie nie przyszła.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Wizazanka1988rok]

Napisane przez czerwonahybrydka

Od obojętności do nienawiści jest raczej daleka droga. Czy mi inne kobiety pomagają np.targać walizkę? Nie. I ja nie mam pretensji, przecież nie muszą. No jestem wygodnicka, a wobec obcych jestem egoistką, gdyby to była rodzina albo przyjaciółka, to bym jednak pomogła, ale jeśli chodzi o obcych to swoją wygodę cenię wyżej. Parafrazując - nie zesrajcie się z tego oburzenia

---------- Dopisano o 11:38 ---------- Poprzedni post napisano o 11:35 ----------

No i śmieszy mnie oburzanie się, że ktoś czegoś nie robi, skoro tego robić wcale nie musi. Nie ma nakazu wpuszczania do domu z dziećmi, pomagania, dawania złotówki do puszki dla dzieci potrzebujących itp. Więc tak, totalnie nie rozumiem tego oburzenia. Ja się nie oburzam, jak ktoś mija bezdomnego kota i nie pomaga, a 99% właśnie mija i nie pomaga. Nie krzyczę, że jest egoistą, tylko sama pomogę, bez toczenia piany. Serdecznie polecam

Super tylko nie marudz jak będziesz starszą osobą,że ktoś Ci nie później miejsca nie ustąpił albo w czymś nie pomógł
Różnie bywa oby wszystko do Ciebie wróciło

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[czerwonahybrydka]

Oby, bo nikomu nie szkodze

A w krajach zachodnich miejsca sie z zasady nie ustepuje. Co ciekawe, niemieccy emeryci maja sie dużo lepiej niż Polscy. I nie rzucają się o to miejsce.

[Wizazanka1988rok]

Napisane przez czerwonahybrydka

Oby, bo nikomu nie szkodze

A w krajach zachodnich miejsca sie z zasady nie ustepuje. Co ciekawe, niemieccy emeryci maja sie dużo lepiej niż Polscy. I nie rzucają się o to miejsce.

Tam panuje trochę inna kultura niż w Polsce

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[SteveS]

[1=749d3470e67da5a340716cf 11c99d98c9d41692a_5eab587 331573;87608958]o weselu jest potem

---------- Dopisano o 19:34 ---------- Poprzedni post napisano o 19:06 ----------


Z tej okazji, że ja w domu mam matę, kojec, dywan, wysokie krzesło, zabezpieczone schody i brak wiszących obrusów.


W miarę komfortowo mogę zjeść obiad, nakarmić dziecko i skorzystać z wc. Na proszonej imprezie tego nie mam, to musi mi ktoś pomóc.[/QUOTE]

No musi - mi pomaga ojciec dziecka, bo to jego obowiązek. Jak go nie ma i bardzo muszę, to podejdę np. do mojej mamy albo teściowej czy szwagierki i poproszę, żeby zajęły się młodym, jak muszę iść do toalety. Ale żeby odgórnie zakładać, że ktoś musi? I jeszcze na większych imprezach rodzinnych?

[0235a76bf37a0c9e786a33d682e03cfb1aa33c8b_653ef22455ebf]

do mnie raz przyszła żona kuzyna z córkami. oni w domu mają psa, ale dzieciom nie wolno tego psa brać na kolana, za dużo się z nim bawić itp. no i jak do mnie przyszły to ich mamusia od razu, radośnie, nakazała, by poszły bawić się z kotkami. na czym polegała zabawa? na gonieniu, ciągnięciu za ogon, podduszaniu. jeżu, ale wtedy wpadłam w szał. i to nie były małe dzieci, tylko dziewięcio i dziesięciolatka. od tamtej pory jakoś tak nie utrzymujemy ze sobą kontaktu. no ale bez kitu,psa im w domu dotknąć nie wolno a u obcych można wszystko, nawet za ogon ciągnąć...

[tinkerver2]

Napisane przez Wizazanka1988rok

Super tylko nie marudz jak będziesz starszą osobą,że ktoś Ci nie później miejsca nie ustąpił albo w czymś nie pomógł
Różnie bywa oby wszystko do Ciebie wróciło

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Oj żeby do ciebie nie wróciło.

Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka

[czerwonahybrydka]

No i co z tego, ze inna kultura? Gorsza? Jak widac nic sie zlego tam nie dzieje, ze każdy sie nie zrywa, nie leci z pomoca i nikt sie nie czepia, ze ktos swojego prywatnego czasu nie poświęca. Moze komus bardziej odpowiada tamtejszy styl zycia? Duzo jezdze i przynajmniej w wielu innych krajach jest wiekszy luz i brak tego całego "nalezy sie". Chocby Hiszpania, metro, Madryt. Kto usiadzie, tego miejsce. A Kopenhaga? Torbe polozysz i nikt Ci nic nie powie.

[ciri15]

Napisane przez Wizazanka1988rok

Tam panuje trochę inna kultura niż w Polsce

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

IMO co to za argument? Że zachodnia ma być lepsza? No najwidoczniej nie, skoro ich kultura nie przewiduje drobnych uprzejmości.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 10:14 ---------- Poprzedni post napisano o 10:13 ----------

Napisane przez czerwonahybrydka

No i co z tego, ze inna kultura? Gorsza? Jak widac nic sie zlego tam nie dzieje, ze każdy sie nie zrywa, nie leci z pomoca i nikt sie nie czepia, ze ktos swojego prywatnego czasu nie poświęca. Moze komus bardziej odpowiada tamtejszy styl zycia? Duzo jezdze i przynajmniej w wielu innych krajach jest wiekszy luz i brak tego całego "nalezy sie". Chocby Hiszpania, metro, Madryt. Kto usiadzie, tego miejsce. A Kopenhaga? Torbe polozysz i nikt Ci nic nie powie.

Wg mnie tak, gorsza.

I może Polakom "uprzywilejowanym"(niektó rym) brakuje luzu i zrozumienia dla innych. Ale przynajmniej część pochyli się nad drugim człowiekiem i sprobuje mu pomoc, bo to nic nie kosztuje. Skoro tam nikt się nad takimi rzeczami nie zastanawia to tak, jest to gorsze. W ogóle obojętność jako taka nie jest dobra.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Wizazanka1988rok]

Napisane przez tinkerver2

Oj żeby do ciebie nie wróciło.

Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka

A co ma wrócić?
Skoro ma umiem komuś ustąpić miejsca,nie przeszkadzają mi matki z dziećmi,potrafię przepuścić w kolejce zwykła ludzka u przejmować i trochę empatii oraz to jak zostałam wychowana mnie do tego wręcz zmusza

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 10:22 ---------- Poprzedni post napisano o 10:19 ----------

Napisane przez ciri15

IMO co to za argument? Że zachodnia ma być lepsza? No najwidoczniej nie, skoro ich kultura nie przewiduje drobnych uprzejmości.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 10:14 ---------- Poprzedni post napisano o 10:13 ----------

Wg mnie tak, gorsza.

I może Polakom "uprzywilejowanym"(niektó rym) brakuje luzu i zrozumienia dla innych. Ale przynajmniej część pochyli się nad drugim człowiekiem i sprobuje mu pomoc, bo to nic nie kosztuje. Skoro tam nikt się nad takimi rzeczami nie zastanawia to tak, jest to gorsze. W ogóle obojętność jako taka nie jest dobra.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Co ciekawe trochę zwiedziłam i trochę przebywałam w krajach Europejskich i mając dwa produkty w sklepie od razu mnie przepuszczano w kolejce,mając ciężkie zakupy i wsiadając do metro od razu ktoś wstawał żeby mi miejsce ustąpić,jakoś miło wspominam te kraje.
W Polsce nigdy mi się to nie zdarzyło szkoda,że nie mogę tam już mieszkać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[tinkerver2]

Napisane przez czerwonahybrydka

No i co z tego, ze inna kultura? Gorsza? Jak widac nic sie zlego tam nie dzieje, ze każdy sie nie zrywa, nie leci z pomoca i nikt sie nie czepia, ze ktos swojego prywatnego czasu nie poświęca. Moze komus bardziej odpowiada tamtejszy styl zycia? Duzo jezdze i przynajmniej w wielu innych krajach jest wiekszy luz i brak tego całego "nalezy sie". Chocby Hiszpania, metro, Madryt. Kto usiadzie, tego miejsce. A Kopenhaga? Torbe polozysz i nikt Ci nic nie powie.

Mieszkam w Niemczech, pracuje w Holandii. Starsi ludzie jeżdżą tutaj na rowerze, chodzą z kijkami. Ale weź pod uwagę, że w Polsce jednak była wojna, niedobory jedzenia, leków, lekarzy, potem PRL, i powtórka z rozrywki, do tego tyranie w polu od dziecka. Moja babka jeszcze w wieku 55 - 60 lat rok w rok jeździła na żniwa i wszystko robiła RĘCZNIE. od dziecka. I teraz wychodzą skutki. Starsi ludzie w Polsce są bardziej schorowani i zmęczeni życiem.

Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka

[ridja devojka]

Napisane przez Wizazanka1988rok

A co ma wrócić?
Skoro ma umiem komuś ustąpić miejsca,nie przeszkadzają mi matki z dziećmi,potrafię przepuścić w kolejce zwykła ludzka u przejmować i trochę empatii oraz to jak zostałam wychowana mnie do tego wręcz zmusza

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 10:22 ---------- Poprzedni post napisano o 10:19 ----------

Co ciekawe trochę zwiedziłam i trochę przebywałam w krajach Europejskich i mając dwa produkty w sklepie od razu mnie przepuszczano w kolejce,mając ciężkie zakupy i wsiadając do metro od razu ktoś wstawał żeby mi miejsce ustąpić,jakoś miło wspominam te kraje.
W Polsce nigdy mi się to nie zdarzyło szkoda,że nie mogę tam już mieszkać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A mi się to często zdarza i sama tak robię zawsze jak mam duże zakupy a za mną stanie ktoś z małymi zakupami.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Wizazanka1988rok]

Napisane przez ridja devojka

A mi się to często zdarza i sama tak robię zawsze jak mam duże zakupy a za mną stanie ktoś z małymi zakupami.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To masz szczęście

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Heledore]

Napisane przez ridja devojka

Ja się nie wypowiadam na temat nieokrzesanych 7 latków bo jeszcze nic nie wiem o dzieciach w takim wieku, ale mi się ogólnie kiedyś wydawało, że więcej zależy od wychowania a teraz dopiero widzę jak dużą rolę gra temperament i oczywiście etap rozwoju. Też myślę, że dopóki dziecko nie jest 1 raz w jakiejś sytuacji to nie wie jak się w niej zachować, np. jak nie ma zwierząt to nie za bardzo umie się z nimi obchodzić może? Albo załóżmy w domu nie ma w ogóle słodyczy, totalny zakaz, i ono nagle widzi u kogoś te słodycze i szaleje? Tak sobie gdybam.

To prawda. Też od pewnego czasu widzę że temperament często przeważa nad wychowaniem. Czasem dzieci z jednego domu są tak różne że szok.

Ogólnie może być dziecko z łatwym temperamentem które przy minimum ingerencji rodzica będzie zachowywać się jak anioł . Moze też być dziecko żywiołowe które pomimo wielkiego wysiłku rodziców i jako takiego utemperowania nadal będzie postrzegane jako niegrzeczne .


Myślę że nie znając bardzo dobrze konkretnej rodziny trudno powiedzieć czy zachowanie dziecka to wina braku wychowania i olewania tematu, czy może temperamentu trudnego do okiełznania pomimo dużego zaangażowania.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ridja devojka]

Napisane przez Heledore

To prawda. Też od pewnego czasu widzę że temperament często przeważa nad wychowaniem. Czasem dzieci z jednego domu są tak różne że szok.

Ogólnie może być dziecko z łatwym temperamentem które przy minimum ingerencji rodzica będzie zachowywać się jak anioł . Moze też być dziecko żywiołowe które pomimo wielkiego wysiłku rodziców i jako takiego utemperowania nadal będzie postrzegane jako niegrzeczne .


Myślę że nie znając bardzo dobrze konkretnej rodziny trudno powiedzieć czy zachowanie dziecka to wina braku wychowania i olewania tematu, czy może temperamentu trudnego do okiełznania pomimo dużego zaangażowania.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No dokładnie. Ja czasami byłam w szoku jak widziałam jak dzieci znajomych się zachowują. Np 2 latka siedząca na parapecie - tak sobie siedzi spokojnie, patrzy za okno, nie zrzuca żadnych rzeczy z tego parapetu (a stoją tam jakieś ozdoby, wazonik). Moje dziecko zdążyloby spaść 8 razy z tego parapetu, zrzucić z niego wszystko i złamać nogę.albo ostatnio byłam u kolegi i jego dzieci - rok i 2.5 mają tablice suchoscieralna i mazaki i ani tych mazaków nie roznoszą po domu ani nie piszą po ścianach. Tak sobie grzecznie rysują po tej tablicy. Nawet im nie przyszło do głowy biegać z nimi po domu. Dla mnie szok.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 12:23 ---------- Poprzedni post napisano o 12:22 ----------

Generalnie łatwo mając takie dzieci mówić że się je dobrze wychowało jak wystarczy raz powiedzieć i dziecko słucha

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Heledore]

No właśnie. Ja byłam takim dzikusem. Skakanie po wersalkach , biegi, krzyki, rysowanie po ścianach i huśtawka najwyżej jak się dało. I mój brat. Spokojny, siedział i przekładał garnki, słuchał rodziców, stał i czekał aż go ubiorą a huśtawka ledwo drgnęła a już płakał że za wysoko i się boi.... Jeden dom. Niewielka różnica wieku.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[SteveS]

Napisane przez tinkerver2

Mieszkam w Niemczech, pracuje w Holandii. Starsi ludzie jeżdżą tutaj na rowerze, chodzą z kijkami. Ale weź pod uwagę, że w Polsce jednak była wojna, niedobory jedzenia, leków, lekarzy, potem PRL, i powtórka z rozrywki, do tego tyranie w polu od dziecka. Moja babka jeszcze w wieku 55 - 60 lat rok w rok jeździła na żniwa i wszystko robiła RĘCZNIE. od dziecka. I teraz wychodzą skutki. Starsi ludzie w Polsce są bardziej schorowani i zmęczeni życiem.

Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka

Z drugiej strony chodzę trzy razy w tygodniu na siłownię i 80% osób tam to osoby po 60, zdarzają się po 70 (tutaj kilka osób regularnie przychodzących). Z Uniwersytetu Trzeciego Wieku to podobno całe wycieczki regularnie chadzają, choć nie w moich porach.

[Limonka2738]

Napisane przez Heledore

To prawda. Też od pewnego czasu widzę że temperament często przeważa nad wychowaniem. Czasem dzieci z jednego domu są tak różne że szok.

Ogólnie może być dziecko z łatwym temperamentem które przy minimum ingerencji rodzica będzie zachowywać się jak anioł . Moze też być dziecko żywiołowe które pomimo wielkiego wysiłku rodziców i jako takiego utemperowania nadal będzie postrzegane jako niegrzeczne .


Myślę że nie znając bardzo dobrze konkretnej rodziny trudno powiedzieć czy zachowanie dziecka to wina braku wychowania i olewania tematu, czy może temperamentu trudnego do okiełznania pomimo dużego zaangażowania.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Pytanie czy ta dwójka była identycznie wychowywana.

Bo to nie jest takie proste.

Myślę, że nie wiadomo, z czego to wynika tak naprawdę.

Ale fakt, dzieci to też ludzie i jedne łatwiej ułożyć, inne trudniej.

I do tego na jedno dziecko działa metoda X, a na inne metoda X odnosi wręcz przeciwny skutek pewnie. Tak jak z dorosłymi zresztą.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[invisible_01]

Napisane przez Limonka2738

Pytanie czy ta dwójka była identycznie wychowywana.

Bo to nie jest takie proste.

Myślę, że nie wiadomo, z czego to wynika tak naprawdę.

Ale fakt, dzieci to też ludzie i jedne łatwiej ułożyć, inne trudniej.

I do tego na jedno dziecko działa metoda X, a na inne metoda X odnosi wręcz przeciwny skutek pewnie. Tak jak z dorosłymi zresztą.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ano właśnie. Z reguły rodzice stosują do dwójki dzieci te same metody wychowawcze, a one niekoniecznie tego samego potrzebują.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[tinkerver2]

O wiem.
Zaawansowane, galopujące OZM głoszenie prawdy objawionej, jakoby TYLKO osoby, które mają dzieci wiedzą co to prawdziwa miłość, szczęście, sens życia. Reszta nie.

Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka

[Wizazanka1988rok]

Pewnie,że wiedzą ale fakt wycieczki mnie nudziły,i jakoś tak pusto było w domu gdzie witał Cię tylko kot.
I zawsze zazdrościłam znajomym czy bratu dziecka bo sama go mieć nie miałam.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[tinkerver2]

Napisane przez Wizazanka1988rok

Pewnie,że wiedzą ale fakt wycieczki mnie nudziły,i jakoś tak pusto było w domu gdzie witał Cię tylko kot.
I zawsze zazdrościłam znajomym czy bratu dziecka bo sama go mieć nie miałam.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No to ciebie. Ale nie każdy jest tobą i dopuszczasz chyba do ciebie takie myśli, że są ludzie, którzy nie chcą mieć dzieci, że są osoby homoseksualne, które nie mają dzieci? I że ich życie jest dokładnie tyle samo warte, co twoje?

Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka

[Wizazanka1988rok]

Napisane przez tinkerver2

No to ciebie. Ale nie każdy jest tobą i dopuszczasz chyba do ciebie takie myśli, że są ludzie, którzy nie chcą mieć dzieci, że są osoby homoseksualne, które nie mają dzieci? I że ich życie jest dokładnie tyle samo warte, co twoje?

Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka

No pewnie,że tak mniejsza liczba osób ale wiem,że takie istnieją

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[tinkerver2]

Napisane przez Wizazanka1988rok

No pewnie,że tak mniejsza liczba osób ale wiem,że takie istnieją

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

BTW, tak mnie zainteresowalo, pisałaś, że smutno, jak wita cię w domu tylko kot.
Twoje dziecko tez pewnie prędzej czy później się wyniesie z domu, co wtedy?

Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka