Ludzie i zachowania, które nas dziwią + ot, część 70.

[kasztanka3]

No nie, to ja nie widze nic zlego w tym, ze poza ta przykladowa zmiana obuwia (ktora jest dla mnie straszna glupota ) nauczycielki i uczennice nie musza przestrzegac tego samego dress code'u. Zreszta u mnie tez tak jest, ze mundurki dla uczniow sa obowiazkowe a koszulki polo czy bluzy z logo szkoly dla nauczycieli sa opcjonalne - moga je nosic ale wcale nie musza - i wiekszosc nauczycieli ich nie nosi.

[Kalindaa]

Napisane przez Finlora

Ja wysiadam.

Niestety istnieją tacy ludzie, którym się nie chce zajmować dzieckiem albo w ogóle cokolwiek robić, nie ma co zaklinać rzeczywistości, że każda taka osoba ma na 100% powód.
Szkoda mi takich dzieci.
A posyłanie chorego dziecka do przedszkola jest słabe, nie dziwię się, że inni rodzice się burzą.

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Napisane przez Kalindaa

Niestety istnieją tacy ludzie, którym się nie chce zajmować dzieckiem albo w ogóle cokolwiek robić, nie ma co zaklinać rzeczywistości, że każda taka osoba ma na 100% powód.

Szkoda mi takich dzieci.

A posyłanie chorego dziecka do przedszkola jest słabe, nie dziwię się, że inni rodzice się burzą.

No, mnóstwo facetów się dziećmi nie zajmuje i jakoś wszyscy żyją.
Jak tu się matka nie zajmuje, a ojciec tak, to dziecko i tak nie ma tak źle.

Coz, nie kazdy się odnajduje w roli rodzica i niepotrzebnie ulega presji posiadania sieci.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka

[kasztanka3]

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;88876440]No, mnóstwo facetów się dziećmi nie zajmuje i jakoś wszyscy żyją.
Jak tu się matka nie zajmuje, a ojciec tak, to dziecko i tak nie ma tak źle.

Coz, nie kazdy się odnajduje w roli rodzica i niepotrzebnie ulega presji posiadania sieci. [/QUOTE]

Zgadzam sie, i wszystkie wypowiedzi w stylu "pokochasz dziecko jak sie urodzi", "z wlasnym to jest inaczej" czy "odmieni ci sie" uwazam za bardzo szkodliwe bo przy takim niechcianym dziecku cierpi cala rodzina.

[Lumimi]

Napisane przez kasztanka3

Co do zmiany butow to moim zdaniem wszyscy powinni zmieniac, ale kompletnie nie rozumiem dlaczego nauczycielki mialyby rezygnowac z makijazu jezeli uczennicom nie wolno sie malowac do szkoly?

Pytanie czemu nie moga sie malowac.
Rozumiem ze nie powinno sie robic jakis smoke, ale czemu delikatny dzienny makijaz jest zakazany?
Skoro szkola to nie miejsce na makijaz to powinno tak byc dla kazdego.
Nie podoba mi sie "co wolno wojewodzie to nie tobie smrodzie".

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

[sublips]

Napisane przez Overcooked

Oooo to jednak istnieje szkoła w której nauczyciele muszą przestrzegać zasad których wymagają. Największe apogeum absurdu było w gimnazjum gdzie ścigano za zły kolor podeszwy butów i śladowy makijaż (mimo że w oficjalnym regulaminie było tylko że obuwie zmienne i schludny wygląd) a prujące się do tego nauczycielki paradowały w jesiennych botkach i full tapecie z narysowanymi brwiami i czerwoną szminką

Niezmiernie dziwi mnie ten post. Po pierwsze to zasad panujących w szkole nie ustalają nauczyciele zazwyczaj, a po drugie nie wiem z jakiego powodu osoby dorosłe i dzieci miałyby obowiązywać te same reguły. Choć mnie aż trudno uwierzyć, że w jakiejś szkole wymagano kompletnego braku makijażu, no w pierwszych latach szkoły podstawowej wydaje mi się to dziwne, żeby dziecko się malowało (i potrafiło to zrobić, co oznaczałoby, że robi to rodzic), ale pod koniec (czyli niedawne gimnazjum) i liceum? Nie słyszałam o czymś takim.

[Marigold19]

Napisane przez Kalindaa

Niestety istnieją tacy ludzie, którym się nie chce zajmować dzieckiem albo w ogóle cokolwiek robić, nie ma co zaklinać rzeczywistości, że każda taka osoba ma na 100% powód.
Szkoda mi takich dzieci.
A posyłanie chorego dziecka do przedszkola jest słabe, nie dziwię się, że inni rodzice się burzą.

Ilez moich pracujących kolezanek posyła dzieci do pracy chore, bo nie mają z kim zostawić a na L4 sobie pozwolić nie mogę. Więc jak nie zaklinamy tej rzeczywistości to róbmy to w obie strony

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[invisible_01]

Napisane przez sublips

Niezmiernie dziwi mnie ten post. Po pierwsze to zasad panujących w szkole nie ustalają nauczyciele zazwyczaj, a po drugie nie wiem z jakiego powodu osoby dorosłe i dzieci miałyby obowiązywać te same reguły. Choć mnie aż trudno uwierzyć, że w jakiejś szkole wymagano kompletnego braku makijażu, no w pierwszych latach szkoły podstawowej wydaje mi się to dziwne, żeby dziecko się malowało (i potrafiło to zrobić, co oznaczałoby, że robi to rodzic), ale pod koniec (czyli niedawne gimnazjum) i liceum? Nie słyszałam o czymś takim.

U mnie był całkowity zakaz makijażu, nie można było nawet mieć pomalowanych rzęs. Dochodziło do takiego absurdu, że nauczycielka wywołująca Cię do odpowiedzi w liceum najpierw kazała Ci się przysunąć, czy nie masz pomalowanych oczu i oglądała paznokcie. Absurd, serio, ale z rozmów ze znajomymi wiem, że moja szkoła pod tym względem nie była jedyna w kraju.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasztanka3]

Napisane przez invisible_01

U mnie był całkowity zakaz makijażu, nie można było nawet mieć pomalowanych rzęs. Dochodziło do takiego absurdu, że nauczycielka wywołująca Cię do odpowiedzi w liceum najpierw kazała Ci się przysunąć, czy nie masz pomalowanych oczu i oglądała paznokcie. Absurd, serio, ale z rozmów ze znajomymi wiem, że moja szkoła pod tym względem nie była jedyna w kraju.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No to jest przesada jak dla mnie, chociaz u mnie w gimnazjum dyrektorka prowadzila dziewczyny z widocznym makijazem do lazienki i kazala im wszystko zmywac. W liceum mozna bylo sie malowac.

[invisible_01]

U mnie tak samo był zakaz farbowania włosów. Oczywiście jak pofarbowało się na ciemny brąz to nauczyciel nie wiedział, czy to naturalne czy nie, ale był zakaz pasemek (wtedy modnych), a już pofarbowanie włosów na różowy czy inny kolor niewystepujacy w naturze było niemal zbrodnią i za to było obniżone sprawowanie. Jak teraz o tym pomyślę, to jestem szczerze zdziwiona, że tak w ogóle można traktować młodych ludzi i uczyć ich, że kolor włosów, paznokci czy pomalowane rzęsy to coś złego i nagannego.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Finlora]

Ja już nie pamiętam jak u mnie było, bo to było dawno. Tzn w podstawówce na pewno nie można było się malować i farbować włosów. Ale jak do 8 klasy przyszłam w oczoebnych rudych włosach, to co nauczycielki, poza jakimś komentarzem, mogły zrobić. Nikt mi za to nie obniżał ocen czy nie traktował źle. W liceum normalnie można było się malować i farbować włosy. Tyle ile ja się wtedy naeksprymentowałam z szamponetkami to głowa mała. Nie zapomnę jak chciałam sobie zrobić czarną wiśnię, a wyszła mi taka soczysta czerwona wiśnia, że masakra

[j_fly]

Pamiętam, że pod koniec gimnazjum zaczęłam używać tuszu do rzęs, błyszczyka i jasnych lakierów do paznokci, nauczyciele nie mieli nic przeciwko, ale jeśli dziewczyny były bardzo mocno pomalowane, to faktycznie kazali iść do wc i zmywać makijaż. Później chodziłam do zespołu szkół i tam już panowała pełna dowolność.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chimay]

Napisane przez Finlora

Ja już nie pamiętam jak u mnie było, bo to było dawno. Tzn w podstawówce na pewno nie można było się malować i farbować włosów. Ale jak do 8 klasy przyszłam w oczoebnych rudych włosach, to co nauczycielki, poza jakimś komentarzem, mogły zrobić. Nikt mi za to nie obniżał ocen czy nie traktował źle. W liceum normalnie można było się malować i farbować włosy. Tyle ile ja się wtedy naeksprymentowałam z szamponetkami to głowa mała. Nie zapomnę jak chciałam sobie zrobić czarną wiśnię, a wyszła mi taka soczysta czerwona wiśnia, że masakra

W moim liceum w drugiej połowie lat 90 nie było zakazu noszenia makijażu. Ale mało dziewczyn się malowało i farbowało włosy. Ja nosiłam okropny czarny makijaż, włosy przefarbowałam na czarny. Żaden nauczyciel nie skomentował.

[sublips]

No nie, to uważam, że opisywane przez Was historie to gruba przesada, latanie za kimś z chusteczką jest poniżająca czy nawet nakaz zmycia, bo trudno to zrobić dokładnie samą wodą. Ale jednak szkoła to miejsce, gdzie jakichś zasad powinno się przestrzegać i np. za bardzo wyzywający strój uwaga powinna być zwracana, ale zawsze indywidualnie, nie przy wszystkich uczniach.
Nauczyciele też ubierają się stosownie do szkoły, ale stosownie do swojego wieku i nie wiem z jakiego powodu mieliby np. nosić takie same mundurki co uczniowie. Gdybym była nauczycielką, to taki pomysł byłby dla mnie obraźliwy, tak samo jakieś noszenie kapci. Moje nauczycielki zazwyczaj chodziły na obcasach, w ładnych sukienkach/ spódnicach i wyglądałoby to komicznie.

[Finlora]

Pamiętam jak w podstawówce, tak ok 4-5 klasy miałam ciągle zapalenie spojówek od wody na basenie i miałam takie niebieskie krople do oczu, jak odrobinę wypłynęły to barwiły skórę i wyglądało jakbym miała umalowane oczy Pamiętam, że sama robiłam tak, żeby wypływały

[kasztanka3]

Napisane przez sublips

No nie, to uważam, że opisywane przez Was historie to gruba przesada, latanie za kimś z chusteczką jest poniżająca czy nawet nakaz zmycia, bo trudno to zrobić dokładnie samą wodą. Ale jednak szkoła to miejsce, gdzie jakichś zasad powinno się przestrzegać i np. za bardzo wyzywający strój uwaga powinna być zwracana, ale zawsze indywidualnie, nie przy wszystkich uczniach.
Nauczyciele też ubierają się stosownie do szkoły, ale stosownie do swojego wieku i nie wiem z jakiego powodu mieliby np. nosić takie same mundurki co uczniowie. Gdybym była nauczycielką, to taki pomysł byłby dla mnie obraźliwy, tak samo jakieś noszenie kapci. Moje nauczycielki zazwyczaj chodziły na obcasach, w ładnych sukienkach/ spódnicach i wyglądałoby to komicznie.

Bardzo fajnie i przystepnie to wyjasnilas, uwazam tak samo

[Nightmare666]

Napisane przez kasztanka3

Zgadzam sie, i wszystkie wypowiedzi w stylu "pokochasz dziecko jak sie urodzi", "z wlasnym to jest inaczej" czy "odmieni ci sie" uwazam za bardzo szkodliwe bo przy takim niechcianym dziecku cierpi cala rodzina.

To jest największa bujda świata Nikt nie rodzi się z instynktem macierzyńskim (ja nie i z wiekiem coraz bardziej się w tym przekonuję) a wmawianie, że ci się odwidzi, na takie teksty opada wszystko.
Ciężko mi też zrozumieć kobiety, które nie czują potrzeby macierzyństwa, ale decydują się na dziecko, bo mąż chce (czy takich rzeczy jak podejście do macierzyństwa nie omawia się przed ślubem? ). Potem cierpi ta kobieta i dziecko, bo nie wierzę, że mąż przejmuje absolutnie wszystkie obowiązki.

[mdusia123]

Napisane przez sublips

Niezmiernie dziwi mnie ten post. Po pierwsze to zasad panujących w szkole nie ustalają nauczyciele zazwyczaj, a po drugie nie wiem z jakiego powodu osoby dorosłe i dzieci miałyby obowiązywać te same reguły. Choć mnie aż trudno uwierzyć, że w jakiejś szkole wymagano kompletnego braku makijażu, no w pierwszych latach szkoły podstawowej wydaje mi się to dziwne, żeby dziecko się malowało (i potrafiło to zrobić, co oznaczałoby, że robi to rodzic), ale pod koniec (czyli niedawne gimnazjum) i liceum? Nie słyszałam o czymś takim.

U mnie tak na przykład było. Właśnie na etapie gimnazjum. Bo w liceum to już faktycznie żaden nauczyciel nie zwracał uwagi na wygląd uczniów. Ale w gimnazjum nauczycielki (nauczyciele płci męskiej nie zwracali uwagi na takie bzdety) dostawały dosłownie piany na ustach, gdy tylko dostrzegły śladowe ilości tuszu do rzęs, bezbarwnego błyszczyka, czy tam odrobiny pudru .

[chimay]

Napisane przez Nightmare666

Ciężko mi też zrozumieć kobiety, które nie czują potrzeby macierzyństwa, ale decydują się na dziecko, bo mąż chce (czy takich rzeczy jak podejście do macierzyństwa nie omawia się przed ślubem? ). Potem cierpi ta kobieta i dziecko, bo nie wierzę, że mąż przejmuje absolutnie wszystkie obowiązki.

Nie musi to być "bo mąż tak chce". Wiele kobiet decyduje się z rozsądku. Przy czym ja nie uważam decyzji podejmowanych z tych pobudek za gorsze od takich dyktowanych uczuciami.

[Finlora]

Ja byłam kiedyś na etapie decydowania się z rozsądku, bo wypadałoby w końcu o tym pomyśleć, bo już po ślubie, bo 30 lat itd. Jak ja się cieszę, że nic z tego nie wyszło, bo gdybym wtedy zaszła w ciążę i miała dziecko, byłabym bardzo nieszczęśliwa. Dobrze mi tak jak jest.
Wspominałam kiedyś, że rozwalił mnie ginekolog, bo bardzo próbował przekonać mnie do dziecka, że w tym wieku to jeszcze góra 2 lata bez problemu (ta, gdyby było bez problemu, to bym zaszła w ciążę kilka lat temu jak odstawiłam tabletki), a później jak się zdecyduję, to może być trudniej itd. Nie, dziękuję.

[kasztanka3]

Nigdy nie przestanie dziwic mnie to, ze w XXI wieku dla naprawde duzej czesci spoleczenstwa (w tym dla mlodych ludzi) dziecko to oczywista oczywistosc i jak to nie chcesz miec dzieci? Nie znasz sie, jeszcze ci sie odmieni, a tak w ogole to co z ciebie za kobieta? Przeciez dzieciaczki to najwieksze szczescie

[invisible_01]

Napisane przez kasztanka3

Nigdy nie przestanie dziwic mnie to, ze w XXI wieku dla naprawde duzej czesci spoleczenstwa (w tym dla mlodych ludzi) dziecko to oczywista oczywistosc i jak to nie chcesz miec dzieci? Nie znasz sie, jeszcze ci sie odmieni, a tak w ogole to co z ciebie za kobieta? Przeciez dzieciaczki to najwieksze szczescie

Mnie także to bardzo dziwi. Ale najbardziej mnie dziwi to, że ludzi w ogóle interesuje, czy inni mają dzieci czy nie. Jak widzę pytanie aktorek, youtuberek czy innych obcych osób co chwila w komentarzach czy wiadomościach, kiedy dzieci, to nie mogę wyjść ze zdumienia. Serio, co ludzi obchodzi, czy Chodakowska albo Ola Kwaśniewska mają dzieci czy nie i po co im te dzieci wciskają?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasztanka3]

Napisane przez invisible_01

Mnie także to bardzo dziwi. Ale najbardziej mnie dziwi to, że ludzi w ogóle interesuje, czy inni mają dzieci czy nie. Jak widzę pytanie aktorek, youtuberek czy innych obcych osób co chwila w komentarzach czy wiadomościach, kiedy dzieci, to nie mogę wyjść ze zdumienia. Serio, co ludzi obchodzi, czy Chodakowska albo Ola Kwaśniewska mają dzieci czy nie i po co im te dzieci wciskają?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tak, to kolejny niezrozumialy dla mnie fenomen spoleczny. Ani odrobine nie interesuja mnie cudze macice i absolutnie sobie nie zycze zeby ktokolwiek interesowal sie moja macica.

[Higurashi]

Napisane przez kasztanka3

Tak, to kolejny niezrozumialy dla mnie fenomen spoleczny. Ani odrobine nie interesuja mnie cudze macice i absolutnie sobie nie zycze zeby ktokolwiek interesowal sie moja macica.

Ja czasem mam wrażenie, że to są po części ludzie sfrustrowani swoimi wyborami życiowymi i wkurza ich, że ktoś wybrał inaczej niż oni, bo też powinni się zajmować dziećmi.
Od spełnionych koleżanek-matek jakoś nie słyszę pytań, kiedy czas na mnie, za to od tych narzekających owszem. Może jest tu jakaś zależność. Niektórzy ludzie nie lubią, jak ktoś ma według nich lepiej.

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

[kasiunia788742]

Napisane przez sublips

No nie, to uważam, że opisywane przez Was historie to gruba przesada, latanie za kimś z chusteczką jest poniżająca czy nawet nakaz zmycia, bo trudno to zrobić dokładnie samą wodą. Ale jednak szkoła to miejsce, gdzie jakichś zasad powinno się przestrzegać i np. za bardzo wyzywający strój uwaga powinna być zwracana, ale zawsze indywidualnie, nie przy wszystkich uczniach.

Nauczyciele też ubierają się stosownie do szkoły, ale stosownie do swojego wieku i nie wiem z jakiego powodu mieliby np. nosić takie same mundurki co uczniowie. Gdybym była nauczycielką, to taki pomysł byłby dla mnie obraźliwy, tak samo jakieś noszenie kapci. Moje nauczycielki zazwyczaj chodziły na obcasach, w ładnych sukienkach/ spódnicach i wyglądałoby to komicznie.

No ale nastolatkowie też wyglądają komicznie w kapciach. Nie wiem czym byt nastolatka czy dziecka różni się od buta nauczyciela.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

[kasztanka3]

Napisane przez Higurashi

Ja czasem mam wrażenie, że to są po części ludzie sfrustrowani swoimi wyborami życiowymi i wkurza ich, że ktoś wybrał inaczej niż oni, bo też powinni się zajmować dziećmi.
Od spełnionych koleżanek-matek jakoś nie słyszę pytań, kiedy czas na mnie, za to od tych narzekających owszem. Może jest tu jakaś zależność. Niektórzy ludzie nie lubią, jak ktoś ma według nich lepiej.

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

Strasznie nie lubie u ludzi takiej mentalnosci.

[Higurashi]

Napisane przez kasztanka3

Strasznie nie lubie u ludzi takiej mentalnosci.

Ja również, co nie zmienia faktu, że ona istnieje i trudno temu zaprzeczyć

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

[Lumimi]

Napisane przez sublips

No nie, to uważam, że opisywane przez Was historie to gruba przesada, latanie za kimś z chusteczką jest poniżająca czy nawet nakaz zmycia, bo trudno to zrobić dokładnie samą wodą. Ale jednak szkoła to miejsce, gdzie jakichś zasad powinno się przestrzegać i np. za bardzo wyzywający strój uwaga powinna być zwracana, ale zawsze indywidualnie, nie przy wszystkich uczniach.

Nauczyciele też ubierają się stosownie do szkoły, ale stosownie do swojego wieku i nie wiem z jakiego powodu mieliby np. nosić takie same mundurki co uczniowie. Gdybym była nauczycielką, to taki pomysł byłby dla mnie obraźliwy, tak samo jakieś noszenie kapci. Moje nauczycielki zazwyczaj chodziły na obcasach, w ładnych sukienkach/ spódnicach i wyglądałoby to komicznie.

Z tym stosownie tez nie zawsze bym sie zgadzila U mnie w szkole byla jedna nauczycielka ktora przychodzila w szpilkach na platformie, mini i glebokich dekoltach, obwieszona bizuteria jakby jubilera okradla. Druga znowu codziennie nosila makijaz smoke plus czerwone usta.

Nie chodzi o to zeby mieli takie same mundurki jak uczniowie. Uwazam jednak ze hipokryzka jest latanie za uczennicami ze maja makijaz, "niestosowne" ubranie gdy nauczycielki robia to samo.

Skoro sa wymogi do obuwia dla uczniow bo rysuja parkiety czy cos to powinne byc takie same dla nauczycieli. Uczennica w kapciach i sukience bedzie wygladac tak samo komicznie jak nauczycielka w kapciach i sukience

Zreszta w szkole ucza ze "nie ocenia sie ksiazki po okladce" ani ze "nie szata zdobi czlowieka" a potem obnozaja zachowanie za wyglad

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

[invisible_01]

Napisane przez Lumimi

Z tym stosownie tez nie zawsze bym sie zgadzila U mnie w szkole byla jedna nauczycielka ktora przychodzila w szpilkach na platformie, mini i glebokich dekoltach, obwieszona bizuteria jakby jubilera okradla. Druga znowu codziennie nosila makijaz smoke plus czerwone usta.

Nie chodzi o to zeby mieli takie same mundurki jak uczniowie. Uwazam jednak ze hipokryzka jest latanie za uczennicami ze maja makijaz, "niestosowne" ubranie gdy nauczycielki robia to samo.

Skoro sa wymogi do obuwia dla uczniow bo rysuja parkiety czy cos to powinne byc takie same dla nauczycieli. Uczennica w kapciach i sukience bedzie wygladac tak samo komicznie jak nauczycielka w kapciach i sukience

Zreszta w szkole ucza ze "nie ocenia sie ksiazki po okladce" ani ze "nie szata zdobi czlowieka" a potem obnozaja zachowanie za wyglad

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

Zgadzam się w 100%. U mnie w szkole poniżając rysowanie parkietów był też argument, że nasze buty są brudne po dworze i mamy je zmieniać, żeby panie woźne nie musiały latać i myć podłogi. I jasne, rozumiem to, ale nauczyciele nie musieli zmieniać butów.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[sublips]

Napisane przez kasiunia788742

No ale nastolatkowie też wyglądają komicznie w kapciach. Nie wiem czym byt nastolatka czy dziecka różni się od buta nauczyciela.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

No nie, to powinny być buty na zmianę po prostu, ale u dzieci jestem w stanie zrozumieć próbę ujednolicenia (niestety, czasami tak jest, że pojawia się rywalizacja, patrzenie na marki itd.), ale może po prostu na konkretny model (tenisówki chociażby). Ale ja w swojej karierze i jako prawie nauczycielka, i uczennica nie spotkałam się z nakazem noszenia kapci. Może jak chodziłam do przedszkola, ale tego nie pamiętam, tak to był obowiązek butów na zmianę, szczególnie w zimie, i się wcale temu nie dziwię.

Dziewczyny w liceum, które uczyłam na praktykach, w ogóle malowały się bardzo wyraziście, nosiły nawet crop topy i paznokcie przedłużane na żel i nikt nie zwracał na to uwagi. Mnie przez usta nie przeszłaby uwaga względem cudzego wyglądu, pamiętam, jak raz jedyny nauczycielka powiedziała mi, że mam duży dekolt, a ja miałam zwykłą białą bluzkę, tylko spory biust jak na swój wiek, nie chciałabym, żeby ktoś się poczuł tak jak ja w tamtym momencie.

Napisane przez Lumimi

Z tym stosownie tez nie zawsze bym sie zgadzila U mnie w szkole byla jedna nauczycielka ktora przychodzila w szpilkach na platformie, mini i glebokich dekoltach, obwieszona bizuteria jakby jubilera okradla. Druga znowu codziennie nosila makijaz smoke plus czerwone usta.

Nie chodzi o to zeby mieli takie same mundurki jak uczniowie. Uwazam jednak ze hipokryzka jest latanie za uczennicami ze maja makijaz, "niestosowne" ubranie gdy nauczycielki robia to samo.

Skoro sa wymogi do obuwia dla uczniow bo rysuja parkiety czy cos to powinne byc takie same dla nauczycieli. Uczennica w kapciach i sukience bedzie wygladac tak samo komicznie jak nauczycielka w kapciach i sukience

Zreszta w szkole ucza ze "nie ocenia sie ksiazki po okladce" ani ze "nie szata zdobi czlowieka" a potem obnozaja zachowanie za wyglad

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

Raczej to działa odgórnie, jak goni się za makijaż, albo jakaś kobieta jest nadgorliwa, zgorzkniała i zazdrosna względem młodych dziewczyn, inaczej tego nie widzę. Natomiast tutaj rodzice powinni zorientować się w zasadach panujących w szkole i czy to akceptują, czy nie, pilnować respektowania tego.
Trudno mi uwierzyć, że ktoś kogoś gonił za tusz do rzęs czy podkład, bo szczególnie ten drugi kosmetyk może być całkowicie niewidoczny i chyba z lupą trzeba byłoby chodzić. Tusz na rzęsach też nie tak łatwo dostrzec.

Co do wyzywającego stroju nauczycielki, to już dyrekcja powinna interweniować, natomiast nie widzę powodu, dla którego ktoś miałby gonić dorosłą kobietę za makijaż. Jak jest dobrze wykonany, to ok, a jak nie, to sama wzbudzi śmiech u uczniów. U nastolatki ja bym nie zwracała uwagi, gdyby to nie było moje dziecko, ale uważam, że szkoła to nie miejsce na wieczorowy make up i to już rodzice powinni mieć rękę na pulsie.