Studentki od roku akademickiego 2014/2015 - wspierajmy się :)

[sandrek]

Ja też odkąd mam "wolne" to zaczęłam biegać i ogólnie więcej się ruszać.

[sarcastic_]

Ja się tak "zasiedziałam" przez te studia, że w ogóle nie mam kondycji :/

[Catss]

Napisane przez sarcastic_

Ja się tak "zasiedziałam" przez te studia, że w ogóle nie mam kondycji :/

Ja to samo chciałabym przez wakacje trochę się wziąć za siebie. Co np ćwiczyłaś i polecasz na brzuch i nogi?

[sarcastic_]

Napisane przez Catss

Ja to samo chciałabym przez wakacje trochę się wziąć za siebie. Co np ćwiczyłaś i polecasz na brzuch i nogi?

Na nogi Miley Cyrus Sexy Legs, ćwiczyłam w tamtym roku A na brzuch nie wiem, bo nie ćwiczę, raczej robię gotowe zestawy na całe ciało, typu Chodakowska, Gacka, Mel B., czyli nic odkrywczego

[wanitatywna]

Czeeeść.
Jak tam zderzenie z uczelnianą rzeczywistością? U mnie same nudny. Wykłady są tak beznadziejnie nudne, że nawet nie mam siły zrobić na nich listy prezentów świątecznych. Babka od gnozji jest tak nijaka, że nawet nie wiem, jak wygląda - mimo, że jestem na każdych wykładach i siedzę niemal w pierwszym rzędzie. A myślałam, że na trzecim roku będzie ciekawiej...

[mansikkaa]

Napisane przez wanitatywna

Czeeeść.
Jak tam zderzenie z uczelnianą rzeczywistością? U mnie same nudny. Wykłady są tak beznadziejnie nudne, że nawet nie mam siły zrobić na nich listy prezentów świątecznych. Babka od gnozji jest tak nijaka, że nawet nie wiem, jak wygląda - mimo, że jestem na każdych wykładach i siedzę niemal w pierwszym rzędzie. A myślałam, że na trzecim roku będzie ciekawiej...

U mnie było podobnie na licencjacie. Na ostatnim roku miałam nudne przedmioty i jeszcze takich wykładowców którzy robili problemy przy zaliczeniu. Najgorzej wspominam negocjacje biznesowe. Oj tej facet na 200 osób w pierwszym terminie zaliczylo z 20 osób. Ja wszystko napisałam i nic nie zmyslalam i nie udało mi się... A w kolejnym semestrze mam co? Negocjacje z tym facetem... deja vu

[Karlie69]

U mnie też nudy. Planistka na studiach tak ułożyła nam plan, że zajęcia mam tylko w poniedziałek, wtorek i piątek. Z powodu nadmiaru wolnego czasu zapisałam się na kurs angielskiego i może w końcu porządnie nauczę się mówić po angielsku. W tym semestrze mam tak dużo projektów do zrobienia, że aż głowa mała, a za to tylko dwa zaliczenia.:/ Temat pracy licencjackiej już mam i w ciągu dwóch tygodniu muszę już napisać spis treści. A wykładowców mam niemal takich jak w zeszłym semestrze, czyli trochę słabo. Jedna kobieta od szeregów czasowych ma już swoje lata (zrobiła mgr w '73r.) i choć jest fajnym, sympatycznym wykładowcą, to słabo ogarnia komputery, a na tych zajęciach robimy tylko na nich. Nie wie, jak zapisać plik w Excelu, jak przesunąć suwakiem ekran w dół, jak powiększyć ekran... Za to facet z badań operacyjnych to nieporozumienie. Człowiek jest dość znany ze względu na swoją specyficzność. Byle zaliczyć jeszcze ten rok.

[serenavanderwoodsen]

Ja mam jeden przedmiot i seminarium W listopadzie wejdzie drugi, też w ten sam dzień. A później na przełomie listopada i grudnia będziemy mieć z 10 dni od 9:00 do 16:00 jeden przedmiot.
A w sumie mamy tyle samo godzin co w poprzednim semestrze chyba, gdy mieliśmy 3 dni zajęć.
Staram się pracować nad licencjatem w zamian. Nie piszę o niczym szalenie ciekawym, więc się do tego nie palę, ale znalazłam sobie ze 30 artykułów naukowych już, plus mam wypożyczone dwie książki i wypatrzonych parę tytułów dostępnych tylko na miejscu.
Chciałabym zrobić i napisać jak najwięcej się da jak najwcześniej bo po pierwsze, mam czas, a po drugie jadę w połowie stycznia na Erasmusa.

[mansikkaa]

Ja.swój.licencjat napisałam w 2 weekendy. Plus dzień na streszczenie i inne takie

[Catss]

U mnie masakra, jestem tak zmęczona jakby był koniec semestru.
Ale jeszcze tylko miesiąc i odejdzie mi kilka przedmiotów

[wanitatywna]

Napisane przez Karlie69

Jedna kobieta od szeregów czasowych ma już swoje lata (zrobiła mgr w '73r.) i choć jest fajnym, sympatycznym wykładowcą, to słabo ogarnia komputery, a na tych zajęciach robimy tylko na nich. Nie wie, jak zapisać plik w Excelu, jak przesunąć suwakiem ekran w dół, jak powiększyć ekran... Za to facet z badań operacyjnych to nieporozumienie. Człowiek jest dość znany ze względu na swoją specyficzność. Byle zaliczyć jeszcze ten rok.

Ooo, to ja miałam na biologii wykładowcę, który pisał na klawiaturze jednym palcem. Pamiętam, że kiedyś chciał pokazać mi jakiś artykuł naukowy i zanim do niego dotarliśmy, to pół godziny minęło. To był koszmar, bo byłam u niego sama i myślałam, że tam zasnę. A facet młody, bo przed czterdziestką.
Co do specyficznych, to też mam takiego jednego. Ma baaardzo charakterystyczny sposób mówienia i poruszania się. A poza tym jest strasznie humorzasty i trudno mi go wyczuć. Czasami jak coś do mnie mówi, to nie wiem czy jest dla mnie miły, czy właśnie zmieszał mnie z błotem.

Napisane przez serenavanderwoodsen

A później na przełomie listopada i grudnia będziemy mieć z 10 dni od 9:00 do 16:00 jeden przedmiot.

O nie, umarłabym.

Napisane przez Catss

U mnie masakra, jestem tak zmęczona jakby był koniec semestru.
Ale jeszcze tylko miesiąc i odejdzie mi kilka przedmiotów

Pjona! Ledwo ciągnę. Mnie też niedługo odejdzie jeden przedmiot, ale pewnie coś wskoczy w zamian - moja uczelnie nie znosi pustki.
W ogóle, to w trzy dni mam zajęcia od 8 do 18-19, a dwa do 14. I jeszcze chcę się zapisać na drugie koło naukowe (ale takie porządne). O, a za jakiś czas będzie mnie można przeczytać w czasopiśmie farmaceutycznym - dobra, pewnie za pół roku, bo jeszcze bibliografii nie zrobiłam.

[Karlie69]

Napisane przez wanitatywna

Ooo, to ja miałam na biologii wykładowcę, który pisał na klawiaturze jednym palcem. Pamiętam, że kiedyś chciał pokazać mi jakiś artykuł naukowy i zanim do niego dotarliśmy, to pół godziny minęło. To był koszmar, bo byłam u niego sama i myślałam, że tam zasnę. A facet młody, bo przed czterdziestką.
Co do specyficznych, to też mam takiego jednego. Ma baaardzo charakterystyczny sposób mówienia i poruszania się. A poza tym jest strasznie humorzasty i trudno mi go wyczuć. Czasami jak coś do mnie mówi, to nie wiem czy jest dla mnie miły, czy właśnie zmieszał mnie z błotem.

To ja miałam takiego nauczyciela od matmy w liceum. Pisał jednym palcem, a wyglądało to tak, że walił z góry tym palcem na poszczególne klawisze tak mocno, że aż w klasie huczało.

Ja za to nie wiem, czy jeszcze studiuję. Dziś niby miałam dwa ćwiczenia, ale tylko po połowie. Na pierwszych z baz danych facet się spóźnił, a na badaniach operacyjnych robiliśmy te same zadanie, co w zeszłym tygodniu przez co skończyliśmy po 45 min. Z tym facetem mam i wykład, i ćwiczenia, a prowadzi on tak te zajęcia, że na ćwiczeniach robimy te same zadanie zrobione najpierw na wykładzie. Kolejny wykład mamy dopiero za 3 tyg., czyli jeszcze przez dwa ćwiczenia będziemy omawiali to samo zagadnienie. Super.

Ostatni raz na zajęciach byłam dzisiaj, wcześniej w poniedziałek, a kolejne mam za tydzień w piątek. Za dużo tego wolnego.

[sandrek]

Pozdrawiam w drodze do Wiednia i jednocześnie Erasmusa

[Catss]

Napisane przez sandrek

Pozdrawiam w drodze do Wiednia i jednocześnie Erasmusa

Zazdroszczę bardzo
Powodzenia

[sandrek]

Teraz pozdrawiam juz z samego Wiednia.

Dziękuję.

[Karlie69]

Napisane przez sandrek

Teraz pozdrawiam juz z samego Wiednia.

Dziękuję.

Zazdro. A na jak długo pojechałaś?

[wanitatywna]

Napisane przez sandrek

Teraz pozdrawiam juz z samego Wiednia.

Dziękuję.

O niee, zabierz mnie ze sobą!
Czuję, że Wiedeń będzie moim pierwszym celem, jak już skończę studia. Ogromne zazdro, cały pobyt bym chyba przesiedziała w teatrach.

[sandrek]

Napisane przez Karlie69

Zazdro. A na jak długo pojechałaś?

Wiedeń na 2 dni, Erasmus Słowacja od września do lutego

Napisane przez wanitatywna

O niee, zabierz mnie ze sobą!
Czuję, że Wiedeń będzie moim pierwszym celem, jak już skończę studia. Ogromne zazdro, cały pobyt bym chyba przesiedziała w teatrach.

Zabiorę. Może do Budapesztu za tydzień? Bo się wybieram.
Wiedeń przepiękny. Porównując do innych stolic... przebija wszystkie

[Catss]

W sumie byłam w Wiedniu 2 razy - raz z mamą i raz na koloniach. Przepiękne miasto

[sandrek]

Napisane przez Catss

W sumie byłam w Wiedniu 2 razy - raz z mamą i raz na koloniach. Przepiękne miasto

Do tej pory, najpiękniejsze miasto.

[wanitatywna]

Węgry jeszcze bardziej kuszące. Tak Wam pozazdrościłam, że i ja sobie zrobiłam dzisiaj wycieczkę... Po wykładzie z TPL, poszłam sobie do innego budynku na mikrobiologię. Bez kurtki. To miłe, że robią remont i trzeba się przemieszczać bez kurtek między budynkami.

[Karlie69]

Napisane przez wanitatywna

Węgry jeszcze bardziej kuszące. Tak Wam pozazdrościłam, że i ja sobie zrobiłam dzisiaj wycieczkę... Po wykładzie z TPL, poszłam sobie do innego budynku na mikrobiologię. Bez kurtki. To miłe, że robią remont i trzeba się przemieszczać bez kurtek między budynkami.

Takiej wycieczki survivalowej to ja nie zazdroszczę. :/ Dziś pojechałam do Gda w wełnianym swetrze, ciepłej kurtce, a i tak zmarzłam.

Jeszcze nigdy nie byłam w żadnym państwie leżącym na południe od Polski (zresztą, gdzie ja byłam ) i aż nabrałam chęć by się wybrać do takiego Wiednia czy Budapesztu.

[Catss]

Nic nie mówcie o podróżach, bo sama z chęcia bym uciekła od farmakologii

[wanitatywna]

Napisane przez Catss

Nic nie mówcie o podróżach, bo sama z chęcia bym uciekła od farmakologii

Od farmakologii? Przecież to taki przyjemny przedmiot. A i u mnie katedra ponoć bardzo przyjazna. Mnie to czeka w przyszłym semestrze i przez cały czwarty rok. A moją ukochaną technologię postaci leku mam przez trzy lata. Już sobie wyobrażam egzamin z trzech lat! Ale będzie zabawa...

A co robicie na farmie? W sumie to nie wiem czego mam się u siebie spodziewać...

[maacieek]

A ja pozdrawiam wszystkich z zasypanego miasta, gdzie śnieg prawie po kolana jest, ale w miarę ciepło. Właśnie w tym momencie żałuję że nie znam hiszpańskiego i nie siedzę na jakiejś plaży

[wanitatywna]

Napisane przez maacieek

A ja pozdrawiam wszystkich z zasypanego miasta, gdzie śnieg prawie po kolana jest, ale w miarę ciepło. Właśnie w tym momencie żałuję że nie znam hiszpańskiego i nie siedzę na jakiejś plaży

O hej, czyżbyś też był na Erasmusie?

[Karlie69]

Napisane przez maacieek

A ja pozdrawiam wszystkich z zasypanego miasta, gdzie śnieg prawie po kolana jest, ale w miarę ciepło. Właśnie w tym momencie żałuję że nie znam hiszpańskiego i nie siedzę na jakiejś plaży

A bo trzeba znać hiszpański? :P Mój kolega pojechał w tym roku na Erasmusa do Hiszpanii znając tylko kilka słów po hiszpańsku. Jest trochę załamany, bo większość przedmiotów jest prowadzona właśnie w tym języku. Ale na pogodę nie narzeka.

A Ty gdzie jesteś na Erasmusie?

[sandrek]

Zależy od uczelni z której się startuje, czy wymagają hiszpańskiego. Głównym językiem Erasmusa jest angielski.

[wanitatywna]

Napisane przez Karlie69

A bo trzeba znać hiszpański? :P Mój kolega pojechał w tym roku na Erasmusa do Hiszpanii znając tylko kilka słów po hiszpańsku. Jest trochę załamany, bo większość przedmiotów jest prowadzona właśnie w tym języku. Ale na pogodę nie narzeka.

A Ty gdzie jesteś na Erasmusie?

Jak śnieg i zimno, to może Rosja?

[serenavanderwoodsen]

Napisane przez sandrek

Zależy od uczelni z której się startuje, czy wymagają hiszpańskiego. Głównym językiem Erasmusa jest angielski.

I tak i nie. Robili u nas rekrutacje grupami i osoby, które chciały do Hiszpanii miały jedną, najbardziej obleganą, uczelnię z angielskim do wyboru. Rekrutujący od razu mówili, że na reszcie będą mieć wszystko po hiszpańsku.

Poza tym, e tam plaże i ciepło...zima to zima