Zbrzydłam i nie mogę schudnąć

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Napisane przez krycha_krycha

Przy IO nie tyje się z powietrza. Ba, sam mechanizm działania tej choroby może sprzyjać chudnięciu! (https://www.damianparol.com/czy-insu...a-odchudzanie/) IO w ogromnej większości dotyka osoby otyłe, bo bierze się z otyłości jako pierwsze stadium zbliżającej się cukrzycy. Mnóstwo otyłych kobiet "nie chudnie mimo deficytu" i idzie się badać, dowiaduje się o IO (którego dorobiła się przez otyłość) i nagle olśnienie, że to nie ciasteczka, to IO!

A obrzęki to wiecie, laski normalnie tyją, a wkręcają sobie, że to woda.

I co niby wskazuje na kłopoty z tarczycą? To, że ma gorsze samopoczucie PO STRACIE PRACY? Badania zawsze warto zrobić, ale wkręcanie jej, że na pewno choroba, jest głupie i naiwne.

Rozumiem ze zachecasz autorkę do nie pojscia do lekarza gdyz Twoim zdaniem jest po prostu gruba? Jesteś lekarzem ze tak pewnie stawiasz diagnozy przez intetnet?


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Sally1642]

Napisane przez krycha_krycha

Przy IO nie tyje się z powietrza. Ba, sam mechanizm działania tej choroby może sprzyjać chudnięciu! (https://www.damianparol.com/czy-insu...a-odchudzanie/) IO w ogromnej większości dotyka osoby otyłe, bo bierze się z otyłości jako pierwsze stadium zbliżającej się cukrzycy. Mnóstwo otyłych kobiet "nie chudnie mimo deficytu" i idzie się badać, dowiaduje się o IO (którego dorobiła się przez otyłość) i nagle olśnienie, że to nie ciasteczka, to IO!

A obrzęki to wiecie, laski normalnie tyją, a wkręcają sobie, że to woda.

I co niby wskazuje na kłopoty z tarczycą? To, że ma gorsze samopoczucie PO STRACIE PRACY? Badania zawsze warto zrobić, ale wkręcanie jej, że na pewno choroba, jest głupie i naiwne.

Rany, proponuję filiżankę melisy Nikt tutaj jej nic nie wkręca, po prostu wypowiadamy się na bazie własnych doświadczeń. Kto tutaj jej napisał że na pewno ma niedoczynność / IO? Nikt. Zaproponowałyśmy zrobienie badań w tym kierunku i tyle

Zanim zaczniesz rzucać oskarżeniami (po raz kolejny w tym wątku) to doedukuj się Są różne typy IO i NIE, nie w każdym przypadku IO pojawia się przez otyłość. Ciekawe że u wielu osób diagnozuje się IO gdy są szczupłe. No magia...

W większości ludzie dorabiają się poprzez błędy w żywieniu, brak aktywności i co za tym otyłość. Co nie wyklucza faktu, że osoba względnie szczupła (nie otyła) może mieć IO

PS. Lubię takich internetowych lekarzy których bezwzględną diagnozą jest "za dużo żresz i dlatego nie chudniesz". Przez takie głupie gadanie ludzie dowiadują się o IO kiedy mają już sporą nadwagę.

[dominika152]

Przypadki w których ktoś nie chudnie przez chorobę to 1%, 0.1% albo nawet mniej. Dlatego zakładanie od razu choroby podczas gdy większość ludzi ma (nieświadomą) tendencję do oszukiwania (bo liczy kalorie na oko).



Autorka napisała tylko że je "fit" produkty ale nic o liczeniu kalorii, podjadaniu itd. posiłki FIT to wcale nie są mniej kaloryczne posiłki, tylko przeważnie kalorii mają tyle samo. Różnica jest taka, że posiłki fit mają znacznie więcej białka i mniej tłuszczu niż klasyczne odpowiedniki.



Autorko - spróbuj dokładnie liczyć kalorie, możesz się zdziwić gdy jesz na oko ile kalorii przemycasz. Zwłaszcza problematyczny jest rowerek, bo paradoksalnie masz przeczucie, że skoro spalilas na roweru 500 kalorii to teraz 500 możesz zjeść. To tak nie działa, bo organizm korzysta z wielu zasóbow energii najpierw z glikogenu a dopiero potem z tłuszczu.



Twoim priorytetem powinniec być przede wszystkim deficyt kaloryczny. Rowerek jest zbędny jeżeli to jest duży wysiłek to na 90% po takiej aktywności dopadnie cię napad głodu i zjesz za dużo. Chudniesz tylko i wyłącznie przez deficyt kaloryczny. Możesz robic same spacery i schudnąć 3kg w miesiąc, bieganie, rowerek czy siłownia nie jest niezbędna w odchudzaniu!!! Liczy się tylko deficyt kaloryczny.



Dlatego kup tą aplikację do liczenia kalorii, fitatu kosztuje 60zl, nastąpnie waga do liczenia produktów spożywczych - 20 złotych. Przez miesiąc wpisuj wszystko dokładnie, nie podjadaj i schudniesz. A dopiero jak będziesz mieć problemy przy idealnych kaloriach (wyliczonych, nie na oko) to udaj się do lekarza.

[Sally1642]

Napisane przez dominika152

Przypadki w których ktoś nie chudnie przez chorobę to 1%, 0.1% albo nawet mniej.

Masz link do badań na ten temat? Czy to po prostu bujna wyobraźnia?

Napisane przez dominika152

Autorka napisała tylko że je "fit" produkty ale nic o liczeniu kalorii, podjadaniu itd.

W poście #28 napisała że jest na redukcji. Dla mnie jeśli ktoś pisze że jest na redukcji := ma ujemny bilans kaloryczny i pilnuje kalorii. Pytanie czy autorka tak robi czy może wydaje jej się że utrzymuje ujemny bilans a tak na prawdę wychodzi na zero. Musiałaby doprecyzować

Napisane przez dominika152

Przez miesiąc wpisuj wszystko dokładnie, nie podjadaj i schudniesz. A dopiero jak będziesz mieć problemy przy idealnych kaloriach (wyliczonych, nie na oko) to udaj się do lekarza.

Dlaczego, dlaczego, dlaczego. Przecież chodzi o zwykłe badanie krwi! Serio, na początek wystarczy oznaczyć podstawowe hormony tarczycy, glukozę oraz poziom insuliny i to już będzie jakiś start. Jak wyjdzie jej że wszystko jest w porządku - to OK, niech zacznie realną redukcję z dokładnym liczeniem kalorii.

Dziewczyna ma się katować na próbę przez cały miesiąc zamiast zrobić badanie które zajmie jej 3 minuty Bo tyle trwa pobranie krwi.

[kobitapracujaca]

Napisane przez rurq

Ale to, żę coś jest fit nie oznacza, że nie tuczy Z moich doświadczeń fit desery zwykle są równie kaloryczne jak zwykle tylko np. są to kalorie z daktyli a nie białego cukru. Jak przekraczasz zapotrzebowanie kaloryczne to tyjesz i organizmu niestety nie obchodzi czy jadłaś fit czy nie-fit.

Te fit rzeczy maja często więcej kalorii niż niezdrowe
Porównanie- zupka w proszku a zupa z jakimś olejem (zdrowym).
Nie zachecam do jedzenia zupek w proszku, to tylko przykład

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[login_nick]

Jeżeli chodzi o badania na hormony z krwi to kiedy najlepiej je robić? Czytałam, że pomiędzy 2 a 5 dniem cyklu. Dziś po 35 dniach oczekiwań przyszła @ ponownie i bym śmignęła jutro o ile to jest dobry moment na testy TSH itp.

[kobitapracujaca]

Moim zdaniem krew i nie tylko ZAWSZE warto zbadać, sama się badam dokładnie raz do roku: krew dokladnie (morfologia, biochemia, tarczyca, coś tam jeszcze wpadło parę razy), ginekolog, endokrynolog, usg brzucha i cycków, okulista, dentysta częściej.
Nie uważam jednak, że wszystko trzeba zrzucać na stan zdrowia. Często sporo tez zależy od naszego trybu życia. Ja np.miałam okres, w którym mało spałam i mało piłam. Czułam się... No tak obojętnie. Chodziłam, jakbym się miała przewrócić, prokrastynowałam, byłam smętna, trochę jak ludzie w depresji. 3 dni picia dużej ilości wody z elektrolitami i snu łącznie z 40 godzin i wyszłam na prostą.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 14:20 ---------- Poprzedni post napisano o 14:18 ----------

Napisane przez login_nick

Jeżeli chodzi o badania na hormony z krwi to kiedy najlepiej je robić? Czytałam, że pomiędzy 2 a 5 dniem cyklu. Dziś po 35 dniach oczekiwań przyszła @ ponownie i bym śmignęła jutro o ile to jest dobry moment na testy TSH itp.

Zależy jakie hormony. Ja miałam kiedyś badania hormonalne, różne, progesteron, prolaktyna, testosteron, tarczyca, nadnercza i w zupełnie różnym czasie. Badania były pod kątem wypadania włosów.
Najlepiej dopytać lekarza.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[IronWidow]

Napisane przez kobitapracujaca

Moim zdaniem krew i nie tylko ZAWSZE warto zbadać, sama się badam dokładnie raz do roku: krew dokladnie (morfologia, biochemia, tarczyca, coś tam jeszcze wpadło parę razy), ginekolog, endokrynolog, usg brzucha i cycków, okulista, dentysta częściej.
Nie uważam jednak, że wszystko trzeba zrzucać na stan zdrowia. Często sporo tez zależy od naszego trybu życia. Ja np.miałam okres, w którym mało spałam i mało piłam. Czułam się... No tak obojętnie. Chodziłam, jakbym się miała przewrócić, prokrastynowałam, byłam smętna, trochę jak ludzie w depresji. 3 dni picia dużej ilości wody z elektrolitami i snu łącznie z 40 godzin i wyszłam na prostą.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 14:20 ---------- Poprzedni post napisano o 14:18 ----------

Zależy jakie hormony. Ja miałam kiedyś badania hormonalne, różne, progesteron, prolaktyna, testosteron, tarczyca, nadnercza i w zupełnie różnym czasie. Badania były pod kątem wypadania włosów.
Najlepiej dopytać lekarza.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Większość z Was pisze tutaj, że należy regularnie się badać, a ja jak raz poszłam do doktora, bo chciałam skontrolować sobie wyniki, to mnie wyśmiał i powiedział, że jak nie miałam w przeciągu ostatnich kilku lat krwotoku to nie ma potrzeby robienia badań. Więc autorko, wybierz się też do jakiegoś mądrego lekarza, który poważnie podejdzie do Twojego problemu.
Ja mimo wszystko bym te badania zrobiła i NIE czekała kilku miesięcy. Co jeśli dziewczyna jest chora i jej stan się tylko pogorszy? Przecież nic nie szkodzi jej sprawdzić sobie wyniki.

[login_nick]

Napisane przez kobitapracujaca

Moim zdaniem krew i nie tylko ZAWSZE warto zbadać, sama się badam dokładnie raz do roku: krew dokladnie (morfologia, biochemia, tarczyca, coś tam jeszcze wpadło parę razy), ginekolog, endokrynolog, usg brzucha i cycków, okulista, dentysta częściej.
Nie uważam jednak, że wszystko trzeba zrzucać na stan zdrowia. Często sporo tez zależy od naszego trybu życia. Ja np.miałam okres, w którym mało spałam i mało piłam. Czułam się... No tak obojętnie. Chodziłam, jakbym się miała przewrócić, prokrastynowałam, byłam smętna, trochę jak ludzie w depresji. 3 dni picia dużej ilości wody z elektrolitami i snu łącznie z 40 godzin i wyszłam na prostą.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 14:20 ---------- Poprzedni post napisano o 14:18 ----------

Zależy jakie hormony. Ja miałam kiedyś badania hormonalne, różne, progesteron, prolaktyna, testosteron, tarczyca, nadnercza i w zupełnie różnym czasie. Badania były pod kątem wypadania włosów.
Najlepiej dopytać lekarza.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mam skierowanie na TSH i ft4 i czytałam, że najelpeiej zrobić to na początku cyklu. Jeszcze w międzyczasie poproszę o skierowanie na progesteron. U mnie głównie problem jest ze zmeczeniem, uczuciem zimna, długimi miesiączkami i bólami i jeszcze dłuższymi oczekiwaniami na nią. Kiedyś miałam robione USG tarczycy i lekarz mówił, że jest ona mała. Inna sprawa, ze dość spory mam trądzik i ostatnio też mam problem z wagą. Tak nagle mi się zaczęły jaja robić w przeciągu roku a że teraz jest jak jest z dostępem do lekarza to wolę sie zapytać u was niż czekać tydzień na telefon od lekarza z teleporadą kiedy mam zrobić badania. Wiem, ze macie ogromną widzę, więc wolę się i was podpytać o to ;p

[dominika152]

Jezeli dla ciebie redukcja to katowanie się to coś robisz źle. Dieta ma sprawiać ci przede wszystkim przyjemność, najlepiej sprawdza się system gdzie 70-80% jedzenia to zdrowe, niepotworzone produkty, a 20-30% to jest to co lubisz, niekoniecznie zdrowe: owoce, pizza, piwo, wino, słodycze, ciasta, cokolwiek.



Moi znajomi zawsze dziwili się że jak to - odchudzam się i jem prawie codziennie a to owoce a to słodycze, a to jakieś ciasto itd. ludzie nie rozumieją że nie ma złych j dobrych produktów, liczy się tylko deficyt i jeszcze raz deficyt.



Kolejna sprawa to aktywność fizyczna. Wbrew pozorom im bardziej cięższa aktywność typu bieganie czy rower, siłownia, tym ciezej schudnąć. Wystarczy naprawdę z 2 godziny spaceru dziennie czy dużo ruchu w domu. Nie trzeba się katować, odchudzanie powinno sprawiać radość, jeżeli na myśl o odchudzaniu czujesz stres bo się zmuszasz do niewidoml czego to twój poziom kortyzolu szybko urośnie do wielkich rozmiarów. Poczytaj sobie o wpływie kortyzolu na odchudzanie. Im cięższy wysiłek = duża szansa na napad głodu. Spacer przy deficycie też spali ci kalorie tak samo jak godzinny bieg na bieżni, ale po spacerze nie masz ochoty zjeść niewiadomo czego, a po biegu na 99% będziesz czuć mega głód.



Dlaczego nikomu nie radzę iść od razu do lekarza? Bo odchudzam się regularnie od wielu lat i znam mnóstwo dziewczyn które się odchudalo i mogę śmiało stwierdzić, że 99% osób je po prostu za dużo albo za mało i dopada ich szybko jojo, bo nie liczą kalorii. Dosłownie prawie każdy lekceważy jak łatwo jest przekroczyć liczbę kalorii w ciągu dnia i dla wielu liczenie to głupota i wmawiają sobie, że musi to być choroba. A skoro jestem "chora" to mogę być gruba i nie ćwiczyć bo po co? Wiele moich koleżanek i ich znajomych miało podobnie, na dziesiątki osób każda mi mówiła o chorobie, a potem jak rozpisalam im diete i kalorie, kazałam wszystko dokładnie liczyć to nagle zaczęły chudnąć po 3-4 kilogramy jedząc słodycze, owoce i nie katajac się godzinami na siłowni czy robiąc kardio, bo zwykłym spacerem też można zrzucić wagę tak samo szybko jak ćwicząc. Na kilkanaście osób mówiących "ja to pewnie jestem chora bo mało jem i nie chudnę" może jedna była poważnie chora, ale też chudła na deficycie! Tylko zamiast 3-4 kg na miesiąc chudła około pół kilograma przez chorobę.



W większości ludzie albo podjadają, albo jedzą za mało, albo ćwiczą zbyt intensywnie i dopada ich efekt glodu. Nie licząc dokładnie kalorii i stosując drobne przekąski na prawdę łatwo jest spożyć te 200-300 kcal które stanowią deficyt i wyjść na zero. Bierzesz garść orzechów, mała garść powiedzmy 30g to już jest prawie 270 kcal. Mały batonik to może być nawet 400kcal. Dlatego nie sprawdzając dokładnie czy na pewno dobrze jemy, czy nie bez sensu jest wysyłać kogoś do lekarza bo jedząc odpowiednio nawet przy chorobach powinniśmy chudnąć, znacznie wolniej ale powinny być różnice. Większość ludzi przeszacowuje ile je kalorii i powie ci to każda ćwicząca osoba, choroby są na tyle rzadko spotykane że wmawianie dla mnie każdej otyłej osobie że jest chora jest śmieszne.



Dalej nie doczekałam się od autorki informacji jak liczy kalorie, z jakiej aplikacji do liczenia korzysta, czy używa do każdego produktu wagi, czy wlicza przekąski i wszystko inne, włącznie z tłuszczem dodanym na patelnie, drobnymi przekąskami itd. Skoro nie potrafi powiedzieć to chyba nie liczy tak dokładnie tego co je jak jej się wydaje. Tak samo czy dobrze dobrała zapotrzebowanie kaloryczne, bo np jeżeli ktoś siedzi w pracy/domu i wykonuje 3-4 treningi siłowe/kardio to ma NISKĄ aktywność, a nie średnia lub wysoka jak sugeruje kalkulator. Wysoka intensywność to kilkugodzinna praca fizyczna + 3-4 wyczerpujące treningi w miesiącu

[Trzepotka]

Treść usunięta

[kobitapracujaca]

Napisane przez IronWidow

Większość z Was pisze tutaj, że należy regularnie się badać, a ja jak raz poszłam do doktora, bo chciałam skontrolować sobie wyniki, to mnie wyśmiał i powiedział, że jak nie miałam w przeciągu ostatnich kilku lat krwotoku to nie ma potrzeby robienia badań. Więc autorko, wybierz się też do jakiegoś mądrego lekarza, który poważnie podejdzie do Twojego problemu.
Ja mimo wszystko bym te badania zrobiła i NIE czekała kilku miesięcy. Co jeśli dziewczyna jest chora i jej stan się tylko pogorszy? Przecież nic nie szkodzi jej sprawdzić sobie wyniki.

Też bym nie czekała kilku miesięcy. W ogóle warto się badać i sprawdzić nigdy nie zaszkodzi.

Ja się badam akurat prywatnie. I tak, wiem, że to jest drogie, ale wiem też, że większość ludzi dużo więcej wydaje np.na kawę czy jedzenie na mieście niż kosztują takie badania.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 19:36 ---------- Poprzedni post napisano o 19:34 ----------

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Psychologa zwykle odkłada się na koniec, bo jeżeli spadek nastroju jest wynikiem zaburzeń w pracy tarczycy, to ani terapia nie pomoże, ani nie jest potrzebna.
W dodatku jest dużo droższa niż normalne badania.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[IronWidow]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Może być też tak, że jeśli Autorka jest chora i zacznie się leczyć, a wtedy waga zacznie jej spadać, to zmieni się też jej stosunek do jej ciała. Skoro się sobie nie podoba, a żadne działania nie skutkują w osiągnięciu zamierzonego wyglądu, to nie ma się co dziwić, że patrzy na siebie krytycznie. Ja jednak najpierw zrobiłabym badania, by upewnić się, czy czasami jej problemy nie są spowodowane chorobą. Jeśli nie - wtedy trzeba szukać rozwiązania gdzie indziej.

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Napisane przez dominika152

Jezeli dla ciebie redukcja to katowanie się to coś robisz źle. Dieta ma sprawiać ci przede wszystkim przyjemność, najlepiej sprawdza się system gdzie 70-80% jedzenia to zdrowe, niepotworzone produkty, a 20-30% to jest to co lubisz, niekoniecznie zdrowe: owoce, pizza, piwo, wino, słodycze, ciasta, cokolwiek.



Moi znajomi zawsze dziwili się że jak to - odchudzam się i jem prawie codziennie a to owoce a to słodycze, a to jakieś ciasto itd. ludzie nie rozumieją że nie ma złych j dobrych produktów, liczy się tylko deficyt i jeszcze raz deficyt.



Kolejna sprawa to aktywność fizyczna. Wbrew pozorom im bardziej cięższa aktywność typu bieganie czy rower, siłownia, tym ciezej schudnąć. Wystarczy naprawdę z 2 godziny spaceru dziennie czy dużo ruchu w domu. Nie trzeba się katować, odchudzanie powinno sprawiać radość, jeżeli na myśl o odchudzaniu czujesz stres bo się zmuszasz do niewidoml czego to twój poziom kortyzolu szybko urośnie do wielkich rozmiarów. Poczytaj sobie o wpływie kortyzolu na odchudzanie. Im cięższy wysiłek = duża szansa na napad głodu. Spacer przy deficycie też spali ci kalorie tak samo jak godzinny bieg na bieżni, ale po spacerze nie masz ochoty zjeść niewiadomo czego, a po biegu na 99% będziesz czuć mega głód.



Dlaczego nikomu nie radzę iść od razu do lekarza? Bo odchudzam się regularnie od wielu lat i znam mnóstwo dziewczyn które się odchudalo i mogę śmiało stwierdzić, że 99% osób je po prostu za dużo albo za mało i dopada ich szybko jojo, bo nie liczą kalorii. Dosłownie prawie każdy lekceważy jak łatwo jest przekroczyć liczbę kalorii w ciągu dnia i dla wielu liczenie to głupota i wmawiają sobie, że musi to być choroba. A skoro jestem "chora" to mogę być gruba i nie ćwiczyć bo po co? Wiele moich koleżanek i ich znajomych miało podobnie, na dziesiątki osób każda mi mówiła o chorobie, a potem jak rozpisalam im diete i kalorie, kazałam wszystko dokładnie liczyć to nagle zaczęły chudnąć po 3-4 kilogramy jedząc słodycze, owoce i nie katajac się godzinami na siłowni czy robiąc kardio, bo zwykłym spacerem też można zrzucić wagę tak samo szybko jak ćwicząc. Na kilkanaście osób mówiących "ja to pewnie jestem chora bo mało jem i nie chudnę" może jedna była poważnie chora, ale też chudła na deficycie! Tylko zamiast 3-4 kg na miesiąc chudła około pół kilograma przez chorobę.



W większości ludzie albo podjadają, albo jedzą za mało, albo ćwiczą zbyt intensywnie i dopada ich efekt glodu. Nie licząc dokładnie kalorii i stosując drobne przekąski na prawdę łatwo jest spożyć te 200-300 kcal które stanowią deficyt i wyjść na zero. Bierzesz garść orzechów, mała garść powiedzmy 30g to już jest prawie 270 kcal. Mały batonik to może być nawet 400kcal. Dlatego nie sprawdzając dokładnie czy na pewno dobrze jemy, czy nie bez sensu jest wysyłać kogoś do lekarza bo jedząc odpowiednio nawet przy chorobach powinniśmy chudnąć, znacznie wolniej ale powinny być różnice. Większość ludzi przeszacowuje ile je kalorii i powie ci to każda ćwicząca osoba, choroby są na tyle rzadko spotykane że wmawianie dla mnie każdej otyłej osobie że jest chora jest śmieszne.



Dalej nie doczekałam się od autorki informacji jak liczy kalorie, z jakiej aplikacji do liczenia korzysta, czy używa do każdego produktu wagi, czy wlicza przekąski i wszystko inne, włącznie z tłuszczem dodanym na patelnie, drobnymi przekąskami itd. Skoro nie potrafi powiedzieć to chyba nie liczy tak dokładnie tego co je jak jej się wydaje. Tak samo czy dobrze dobrała zapotrzebowanie kaloryczne, bo np jeżeli ktoś siedzi w pracy/domu i wykonuje 3-4 treningi siłowe/kardio to ma NISKĄ aktywność, a nie średnia lub wysoka jak sugeruje kalkulator. Wysoka intensywność to kilkugodzinna praca fizyczna + 3-4 wyczerpujące treningi w miesiącu

No ja specjalnie nie ufam opini osoby, ktora regularnie odchudza się od kilku lat. Albo nie potrafisz tego zrobić skutecznie skoro potrzebujesz na to lat albo nie potrafisz utrzymac stałej wagi i ciagle chudniesz i tyjesz. Autorka pisała ze nawet w okresie kiedy nie była na redukcji utrzymywała aktywność fizyczną więc sugerowanie że nie chce jej się ruszyć 4 liter jest słabe. Wspomniala tez o zaburzeniach miesiączkowania. To napewno też wyjaśnisz objadaniem się? Ciekawe ile musiałaby przytyć przez te dwa miesiące bez diety zeby wystąpiła az taka kumulacja objawów. Opuchlizna na konczynach i twarzy często tez świadczy o problemach z układem krążenia i ogólnie z sercem dlatego moze jednak nie baw się w lekarza przez internet bo mozesz komuś poważnie zaszkodzić.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Daasjaaa7]

Wszystko liczę. Mam deficyt

Zawsze tak jadłam i spadała waga

[krycha_krycha]

Jpd nie zniechęcam nikogo do pójścia do lekarza tylko zniechęcam Was do pitolenia o chorobach, bo ktoś napisał, że przytył na diecie. To Wy tutaj sypiecie diagnozami jak z rękawa.
I jak tyjesz to nie jesteś w deficycie. Źle oszacowałaś. Ale zaraz wpadnie specjalistka edukująca się na Vitalii i Ci powie, że jesz za mało i dlatego tyjesz XD

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Daasjaaa7

Wszystko liczę. Mam deficyt

Zawsze tak jadłam i spadała waga

Autorko, co z badaniami? Kiedy ostatnio robiłaś chociażby podstawowe?

Zapisujesz co jesz, dokładnie ważysz, czy szacujesz "na oko"? Możliwe, że będąc młodsza, nawet szacując nie do końca dokładnie i tak chudłaś a teraz już niekoniecznie. Generalnie przez pierwszy okres lepiej zaufać konkretnym zapisom, sprawdzaniu.