Co/jak kupować w czasie pandemii + zestaw na kwarantannę

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Ja nie latam do Lidla kilka razu w tygodniu. Ale.sobie narzekam, że muszę siedzieć na dupie w domu, bo ok, jestem względną domatorką, ale bez przesady. Ile można siedzieć na tyłku, gotować, oglądać netflixa. Brakuje mi kontaktu z ludźmi i chwili wytchnienia od.wlasnego dziecka, które mam aktualnie przyspawane 24/7. A Ty napisalas, że kompletnie nie rozumiesz tej histerii z siedzenia w domu. To zrozum, nie wszyscy mają jak Ty, że przez 2 tygodnie z własnym chłopem się zaszyją w 4 ścianach i o jak super.

Wysłane z mojego SM-G975F przy użyciu Tapatalka

[cava]

Napisane przez amillia

Dlatego piszę o sobie, a nie o innych ludziach
Też mam życie, znajomych i rodzinę poza domem, po prostu jak nie można wychodzić to nie można wychodzić, trudno, nie rozumiem po co narażać siebie i innych, bo ktoś skiśnie jak nie poleci do Lidla kilka razy w tygodniu, chociaż nie musi. Głupota i tyle.

Tak Amilia, ludzie latają do Lidla z powodu skisniecia jak sobie nie wyjdą.
Myślałam ze tylko Edan jest tak pożegnany z realnym światem.

[amillia]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;87720022]Ja nie latam do Lidla kilka razu w tygodniu. Ale.sobie narzekam, że muszę siedzieć na dupie w domu, bo ok, jestem względną domatorką, ale bez przesady. Ile można siedzieć na tyłku, gotować, oglądać netflixa. Brakuje mi kontaktu z ludźmi i chwili wytchnienia od.wlasnego dziecka, które mam aktualnie przyspawane 24/7. A Ty napisalas, że kompletnie nie rozumiesz tej histerii z siedzenia w domu. To zrozum, nie wszyscy mają jak Ty, że przez 2 tygodnie z własnym chłopem się zaszyją w 4 ścianach i o jak super.

Wysłane z mojego SM-G975F przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

Widzę, że inni tak mają, bo widzę jak histeryzują, ale DLA MNIE jest to dziwne, nie da się chyba jaśniej.
A jak prowadzi to jeszcze do szwendania się po mieście w trakcie pandemii to jest po prostu niebezpieczne.

[Pani_Mada]

Napisane przez amillia

My się akurat zabunkrowaliśmy w domu ze 2 tygodnie temu już i nie narzekamy, trochę nie rozumiem tego histeryzowania, nie potrzebowałam nigdy relacji z innymi ludźmi ani wychodzenia dla samego wychodzenia, więc póki co nam się dobrze żyje zapasy zrobiłam dawno temu i czekają na gorsze czasy, posiłki zamawiam z restauracji z opcja dostawy bezkontaktowej. Kurierami sobie ogarniam wina, napoje, sery, słodycze. Żywej duszy na oczy nie widziałam oprócz męża od dawna i tak zamierzam przetrwać epidemie

Z zapasów mam sporo makaronu, ryżu, kasz, pomrożone pieczywo, mięso, warzywa, owoce. Sporo sosów w słoikach i pomidorów w puszkach, dużo mleka, herbat, kawy, sporo konserw. Kosmetyki, papier toaletowy, proszek do prania, jedzenie dla zwierząt. A, i dużo wody butelkowanej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

histeryzowania?

serio przez 2 tygodnie nie odczułaś potrzeby wyjścia z domu nawet na spacer?

[amillia]

Napisane przez cava

Tak Amilia, ludzie latają do Lidla z powodu skisniecia jak sobie nie wyjdą.
Myślałam ze tylko Edan jest tak pożegnany z realnym światem.

Czytamy ten sam wątek? Cytat z pierwszej strony:

"Chodzę na zakupy raz na tydzień i jest ok.
Teoretycznie mogłabym jeszcze rzadziej, ale...
Nie ukrywam, że to moja wymówka, żeby wyjśc na zewnątrz".

Napisane przez Pani_Mada

serio przez 2 tygodnie nie odczułaś potrzeby wyjścia z domu nawet na spacer?

Nie wiem, jakby nie było epidemii to bym wyszła. Ale jest, więc nie rozważam tego w takich kategoriach.
I rozumiem normalne ludzkie narzekanie, bo też lubię sobie narzekać Nie rozumiem wychodzenia dla samego wychodzenia w trakcie pandemii.

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Ja robię zakupy na tydzień tak jak zwykle i nie wariuje. Jak będę musiała iść na kwarantannę, to zawsze rodzice mogą coś podrzucić. Jak nie oni, to można przecież coś zamówić. A jak zamówień nie będzie, to mam zamrożone z 5 porcji spaghetti, w zapasie mam 8 kg makaronu ( zawsze tyle mam, kupuje tonę jak jest promocja na barille ). Najwyżej będę jadła makaron dzień i noc. ; ) jajek też zawsze kupuję więcej. Jakiś tuńczyk też zawsze leży na półce. Ostatnio też kupiłam kilo krewetek.

Ale ogólnie wiadomo, że każdy jada inaczej i dla mnie te gotowe listy są bezsensowne. Niektóre reczy to bym w ogóle nie zużyła, inne bym jadła rok.
Suszona włoszczyzna to dziwna sprawa, ja w ogóle żadnej nie używamy tym bardziej suszonej. Mleko to idzie jedno na tydzień. Cukier to mi jeden starczy na pół roku.

Dla mnie np podstawa jest passata pomidorowa albo mleko kokosowe, mozna zrobić curry na tysiąc sposób. Tego też mam zawsze dużo, bo kupuje kilka puszek w promocji.


No i halooo gdzie białe wino? Jak tu fajny makaron bez wina zrobić.
Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[Finlora]

No cóż, ja bym oszalała gdyby mnie ktoś zamknął na 2 tygodnie albo dłużej w domu bez możliwości wyjścia. Psychika by mi siadła totalnie.

[cava]

Napisane przez amillia

Czytamy ten sam wątek? Cytat z pierwszej strony:

"Chodzę na zakupy raz na tydzień i jest ok.
Teoretycznie mogłabym jeszcze rzadziej, ale...
Nie ukrywam, że to moja wymówka, żeby wyjśc na zewnątrz".



Nie wiem, jakby nie było epidemii to bym wyszła. Ale jest, więc nie rozważam tego w takich kategoriach.
I rozumiem normalne ludzkie narzekanie, bo też lubię sobie narzekać Nie rozumiem wychodzenia dla samego wychodzenia w trakcie pandemii.

No, raz na tydzień.
A ty o lataniu kilka razy w tygodniu.

[17c731ef415ea939127a54e258bb952ab9747631_5ee01472777c6]

Napisane przez cava

Ja normalnie lube gotowac,
ae teraz przez to wszytko, mam ochote sie rozplakac na samą mysl, jak wracam skrajnie wykończona psychicznie z pracy a tu jeszcze... obiad.
Do tego dochodzi marudnośc córek, siedza w domu, psychicznie już widze na skraju wytrzymałosci, marudza niemozebnie, nigdy nie wiem czy napchają sie czymś przed moim powrotem i nie będa jeśc, czy jak wczoraj, kwas ze dałam jakieś "resztki"
jak odpowieadam ze siedza to mogą gotowac, to one że niby mogą, ale my nie chcemy jeśc tego co one gotują.
No prawda, nie chcemy, nie gustuję w kuchni opierającej się na cycku z kury w tonie sosu sojowego i jeszcze w opcji, ze do robienia garstki obiadu zuzywa sie pół litra oleju na raz, bo wszytko musi byc smazone na głebokim, albo zamiennie na niedopieczonej pizzy w koło macieju (niedopieczonej bo w takiej gustuje kuchareczka)


I jeszcze wszytko powiedz i 5 razy wytłumacz to co tłumaczyłać 50 razy już wcześniej.



No i taki czas,

Cava po raz pierwszy kiedykolwiek na wizażu widzę, żebyś na cokolwiek narzekała i smutno mi się zrobiło. To tylko pokazuje jaki to ciężki czas dla wszystkich. Trzymaj się, ściskam cię

[cava]

[1=17c731ef415ea939127a54e 258bb952ab9747631_5ee0147 2777c6;87720729]Cava po raz pierwszy kiedykolwiek na wizażu widzę, żebyś na cokolwiek narzekała i smutno mi się zrobiło. To tylko pokazuje jaki to ciężki czas dla wszystkich. Trzymaj się, ściskam cię [/QUOTE]


Dzięki.
Faktycznie okropnie ostatnio narzekam. Sama jestem zaskoczona jak to wszytko przechodzę.

[amillia]

Napisane przez cava

No, raz na tydzień.
A ty o lataniu kilka razy w tygodniu.

Nie, ja o wychodzeniu bez potrzeby.

Są ludzie, którzy wyjść muszą, jak moja mama, która dużo sama nie udźwignie, samochodu nie ma, mieszka kilkaset kilometrów ode mnie, a w jej miejscowości nikt zakupów nie dowozi. I zamiast minąć w sklepie 10 osób to minie ich 30 każdorazowo, bo połowa tam przyszła po prostu rozprostować nogi, chociaż nie musiała. O tym piszę. O zwiększaniu ryzyka dla innych, słabszych ludzi, bo nam się skończyły seriale na Netflixie do oglądania i nie mamy co ze sobą zrobić.

[beatiska]

Wróciłam z zakupów. Byłam sama, zawsze z TZ na tygodniowe zakupy robimy razem. Kolejka na 11 osób, ale szybko szło. Kupiłam tylko to, co miałam na kartce. Zero chodzenia i ogladania, dziwnie tak. Bo zawsze wpadały jakieś ciekawe rzeczy do zjedzenia. Brakowało kilku produktów, które chciałam. Były za to Drożdże, których szukam od 3 tygodni. Trochę mnie to zmęczyło, bo samemu to musiałam sie nieźle namachać. Sporo osób w maseczkach. Pomimo luzu między alejakmi, to nie czułam się komfortowo. Staralam się też szybko to zrobić, aby ludzie nie musieli długo czekać na zewnątrz. Oczywiście niepotrzebna schiza mi się w głowie robi, miałam wrażenie, że wszystko jest brudne.

Pomimo sytuacji kupujemy to samo co zawsze i w takich ilościach jak zawsze. Dzisiaj jedynie kupiłam o jedną porcje więcej mięsa, bo była promocja na indyka.

Trudno jest stworzyć uniwersalna listę zakupów. Ja na przykład nie jem krewetek, a ktoś ma tego zapasy jak widać

Wysłane z mojego SM-G970F przy użyciu Tapatalka

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez amillia

Nie, ja o wychodzeniu bez potrzeby.
Są ludzie, którzy wyjść muszą, jak moja mama, która dużo sama nie udźwignie, samochodu nie ma, mieszka kilkaset kilometrów ode mnie, a w jej miejscowości nikt zakupów nie dowozi. I zamiast minąć w sklepie 10 osób to minie ich 30 każdorazowo, bo połowa tam przyszła po prostu rozprostować nogi, chociaż nie musiała. O tym piszę. O zwiększaniu ryzyka dla innych, słabszych ludzi, bo nam się skończyły seriale na Netflixie do oglądania i nie mamy co ze sobą zrobić.

wyjście jest moją ważną potrzebą.
Wychodziłam do lasu, teraz tej możliwości zostałam pozbawiona. I zastanawiam się w jaki sposób mogę ją zrealizować. Może zamiast jeździć autem do Lidla będę do niego chodziła pieszo lub jechała rowerem. Nie wiem. Ale coś będę musiała wymyślić.

[amillia]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;87720793]wyjście jest moją ważną potrzebą.
Wychodziłam do lasu, teraz tej możliwości zostałam pozbawiona. I zastanawiam się w jaki sposób mogę ją zrealizować.[/QUOTE]

Na pewno pchając się między ludzi w trakcie pandemii i potencjalnie doprowadzając do śmierci innych osób. Bo Ty masz taką potrzebę

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;87720793]wyjście jest moją ważną potrzebą.
Wychodziłam do lasu, teraz tej możliwości zostałam pozbawiona. I zastanawiam się w jaki sposób mogę ją zrealizować. Może zamiast jeździć autem do Lidla będę do niego chodziła pieszo lub jechała rowerem. Nie wiem. Ale coś będę musiała wymyślić.[/QUOTE]

Polne drogi, łąki.

---------- Dopisano o 22:03 ---------- Poprzedni post napisano o 22:02 ----------

Napisane przez amillia

Na pewno pchając się między ludzi w trakcie pandemii i potencjalnie doprowadzając do śmierci innych osób. Bo Ty masz taką potrzebę

Bo w lesie to takie tłumy jak w galerii handlowej przed świętami...

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Napisane przez amillia

Nie, ja o wychodzeniu bez potrzeby.

Są ludzie, którzy wyjść muszą, jak moja mama, która dużo sama nie udźwignie, samochodu nie ma, mieszka kilkaset kilometrów ode mnie, a w jej miejscowości nikt zakupów nie dowozi. I zamiast minąć w sklepie 10 osób to minie ich 30 każdorazowo, bo połowa tam przyszła po prostu rozprostować nogi, chociaż nie musiała. O tym piszę. O zwiększaniu ryzyka dla innych, słabszych ludzi, bo nam się skończyły seriale na Netflixie do oglądania i nie mamy co ze sobą zrobić.

A właśnie, a propos - jakie macie zapasy umilaczy? I jakich?

Napisane przez beatiska

Wróciłam z zakupów. Byłam sama, zawsze z TZ na tygodniowe zakupy robimy razem. Kolejka na 11 osób, ale szybko szło. Kupiłam tylko to, co miałam na kartce. Zero chodzenia i ogladania, dziwnie tak. Bo zawsze wpadały jakieś ciekawe rzeczy do zjedzenia. Brakowało kilku produktów, które chciałam. Były za to Drożdże, których szukam od 3 tygodni. Trochę mnie to zmęczyło, bo samemu to musiałam sie nieźle namachać. Sporo osób w maseczkach. Pomimo luzu między alejakmi, to nie czułam się komfortowo. Staralam się też szybko to zrobić, aby ludzie nie musieli długo czekać na zewnątrz. Oczywiście niepotrzebna schiza mi się w głowie robi, miałam wrażenie, że wszystko jest brudne.

Pomimo sytuacji kupujemy to samo co zawsze i w takich ilościach jak zawsze. Dzisiaj jedynie kupiłam o jedną porcje więcej mięsa, bo była promocja na indyka.

Trudno jest stworzyć uniwersalna listę zakupów. Ja na przykład nie jem krewetek, a ktoś ma tego zapasy jak widać

Wysłane z mojego SM-G970F przy użyciu Tapatalka

No ale to bezsens. Tu piszesz, że nie czujesz się komfortowo w sklepie, a tu - nie bierzesz więcej, żeby jak najrzadziej wychodzić

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez amillia

Na pewno pchając się między ludzi w trakcie pandemii i potencjalnie doprowadzając do śmierci innych osób. Bo Ty masz taką potrzebę

nic takiego nie napisałam, że będę się pchała między ludzi.Jeżeli doprowadzisz swoim okrutnym i bezmyślnym postem do mojego samobójstwa to poczujesz się lepiej? Nie każdy tak dobrze znosi zamknięcie jak Ty i Twoja rodzina.
[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;87720802]Polne drogi, łąki.[/QUOTE]
nie mam łąk ani pól w pobliżu. Muszę się zastanowić i znaleźć jakąś alternatywę.

[Monia284]

Napisane przez amillia

Nie, ja o wychodzeniu bez potrzeby.

Są ludzie, którzy wyjść muszą, jak moja mama, która dużo sama nie udźwignie, samochodu nie ma, mieszka kilkaset kilometrów ode mnie, a w jej miejscowości nikt zakupów nie dowozi. I zamiast minąć w sklepie 10 osób to minie ich 30 każdorazowo, bo połowa tam przyszła po prostu rozprostować nogi, chociaż nie musiała. O tym piszę. O zwiększaniu ryzyka dla innych, słabszych ludzi, bo nam się skończyły seriale na Netflixie do oglądania i nie mamy co ze sobą zrobić.

Oczywiście przesadą jest jak ktoś wychodzi teraz na zakupy z nudów codziennie. Ja np idę z 2 razy w tygodniu, raz w tygodniu, bo moja lodówka i zamrażalka nie jest duża i ciężko byłoby inaczej. Uważam, unikam ludzi. Ktoś inny może robić zakupy raz na 2 tygodnie i też ok. Chciałabym zamówić coś przez Internet, ale te sklepy podobno mają teraz długie terminy. Zobaczę za jakiś czas. Jeżeli ktoś wyjdzie ale rzadko do sklepu bo musi to ok, jeżeli przy okazji złapie trochę słońca, to też ok. Grunt, żeby nie wychodził bo mu się nudzi i żeby szybko wracał do domu. Ja jak byłam na zakupach i było słońce to mimo strachu cieszyłam się, zawsze to na powietrzu i cieszyłam się tą chwilą. Oczywiście nie spacerowałam tylko szybko wracałam do domu co innego byłoby chodzić dla przyjemności i narażać się. No ale z drobnych rzeczy nadal możemy się cieszyć.

[Wizazanka1988rok]

Nie pije herbaty za to kawę Inke,plus mam Szpinak mrożony,Bób,jagody mrożone ogólnie dużo owoców mrożonych bo tak to po świeże musiałabym latać częściej do sklepu co jednak trzeba ograniczyć

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[amillia]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;87720823]nic takiego nie napisałam, że będę się pchała między ludzi.Jeżeli doprowadzisz swoim okrutnym i bezmyślnym postem do mojego samobójstwa to poczujesz się lepiej? Nie każdy tak dobrze znosi zamknięcie jak Ty i Twoja rodzina.

nie mam łąk ani pól w pobliżu. Muszę się zastanowić i znaleźć jakąś alternatywę.[/QUOTE]

Dziewczyno, milion zarażonych, kilkadziesiąt tysięcy martwych, a pewnie więcej, a Ty grozisz samobójstwem, bo Ci rząd kazał siedzieć na tyłku przez dwa tygodnie dla bezpieczeństwa całego narodu. Zastanów się nad sobą.

Napisane przez Noane

Bo w lesie to takie tłumy jak w galerii handlowej przed świętami...

Pomyślał co 5 Polak, dlatego i tego w końcu zakazują.

[bfca8d39b0c33d1e642320d525f11dd69d86e6d3_6578f56ebc91f]

Dla mnie umilaczem są Przyjaciele Niestety wlasnie skończyliśmy ostatni sezon i trzeba znalezc cos innego.
Co do zakupów, to dzisiaj pierwszy raz zamówiłam warzywa z dostawą do domu. Jutro dowioza.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Finlora]

Napisane przez amillia

Dziewczyno, milion zarażonych, kilkadziesiąt tysięcy martwych, a pewnie więcej, a Ty grozisz samobójstwem, bo Ci rząd kazał siedzieć na tyłku przez dwa tygodnie dla bezpieczeństwa całego narodu. Zastanów się nad sobą.

Już były 2 tygodnie. Teraz mamy kolejne. Ile jeszcze będzie takich "to tylko 2 tygodnie"?
Myślisz, że jakby każdy przesiedział te 2 tygodnie w domu, to byłoby inaczej? A co z tymi, którzy w międzyczasie wrócili z zagranicy i zostali puszczeni samopas, żeby radośnie zarażali innych ludzi w drodze do swojego domu/miasta? Ten rząd wprowadza coraz to głupsze zarządzenia, żeby pokazać, że coś robi.

[Monia284]

Zgadzam się. Każdemu jest ciężko, ale najgorsze jest to, że umierają ludzi i skoro zostaniem w domu możemy chociaż trochę pomóc i także odciążyć szpitale, to powinniśmy. Lepiej być w domu parę tygodni czy nawet miesięcy niż np pół roku z przerwami.

[amillia]

Napisane przez Finlora

Już były 2 tygodnie. Teraz mamy kolejne. Ile jeszcze będzie takich "to tylko 2 tygodnie"?
Myślisz, że jakby każdy przesiedział te 2 tygodnie w domu, to byłoby inaczej? A co z tymi, którzy w międzyczasie wrócili z zagranicy i zostali puszczeni samopas, żeby radośnie zarażali innych ludzi w drodze do swojego domu/miasta? Ten rząd wprowadza coraz to głupsze zarządzenia, żeby pokazać, że coś robi.

Będzie tyle ile trzeba, żeby ludzie przestali umierać albo żeby chociaż odciążyć szpitale. Naprawdę nie jest ciężko to zrozumieć i wykazać na tyle empatii, żeby nie myśleć tylko o swojej potrzebie wybiegania się.

Tak, jakby każdy przesiedział w domu te 2 tygodnie to znacznie spowolniłoby to rozwój epidemii. I tak, rząd powinien był wdrożyć większe regulacje w przypadku osób powracających z zagranicy, to jest osobny fakap rządu, a nie argument niwelujący potrzebę jak najszerszego odizolowania ludzi od siebie póki zagrożenie nie minie.

[Finlora]

Napisane przez amillia

Będzie tyle ile trzeba, żeby ludzie przestali umierać albo żeby chociaż odciążyć szpitale. Naprawdę nie jest ciężko to zrozumieć i wykazać na tyle empatii, żeby nie myśleć tylko o swojej potrzebie wybiegania się.

Tylko np moja potrzeba "wybiegania się" jest ważna dla mojego zdrowia psychicznego. A to, że od takiego izolowania się można wpaść w depresję a odporność siądzie całkowicie i potem załatwi Cię pierwszy lepszy wirus, to już nieważne.
I po paru miesiącach może nie być do czego wracać, bo wszystko padnie.

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Napisane przez amillia

Będzie tyle ile trzeba, żeby ludzie przestali umierać albo żeby chociaż odciążyć szpitale. Naprawdę nie jest ciężko to zrozumieć i wykazać na tyle empatii, żeby nie myśleć tylko o swojej potrzebie wybiegania się.



Tak, jakby każdy przesiedział w domu te 2 tygodnie to znacznie spowolniłoby to rozwój epidemii. I tak, rząd powinien był wdrożyć większe regulacje w przypadku osób powracających z zagranicy, to jest osobny fakap rządu, a nie argument niwelujący potrzebę jak najszerszego odizolowania ludzi od siebie póki zagrożenie nie minie.

Tak bo ktoś kto sobie wyjdzie na spacer z dala od ludzi, to na pewno pozaraza cała planete.
Jak zwykle zero rozsądku tylko skrajności.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[Monia284]

Napisane przez Finlora

Tylko np moja potrzeba "wybiegania się" jest ważna dla mojego zdrowia psychicznego. A to, że od takiego izolowania się można wpaść w depresję a odporność siądzie całkowicie i potem załatwi Cię pierwszy lepszy wirus, to już nieważne.
I po paru miesiącach może nie być do czego wracać, bo wszystko padnie.

Od potrzeby wybiegania się zdrowie i życie ludzkie jest ważniejsze. Chyba że wyjdziesz na chwilę tak jak jest chyba w jakimś kraju, że oczywiście jedno wyjście takie zdrowotne może być. No ale raczej nie dalekie spacery. Jak ktoś mieszka na wsi to jeszcze ok, ale mieszkając w mieście to gdyby tak każdemu pozwolić, to ludzie niestety nie uniknęliby kontaktu. No a tak lepiej zostać w domu, epidemia to naprawdę poważna sprawa, każdy kontakt może być ryzykowny. Zwłaszcza, że jeszcze nie wiemy tak dużo o tym wirusie. Nie wiemy czy nie przeżyje też długo na powierzchniach. Są informacje, ale czy są pewne to nie wiadomo. Muszą być jak najbardziej puste ulice, nie ma innego wyjścia. Lasy też, bo jakby nie zamknęli, to nie upilnowaliby ludzi. Zwłaszcza, że robi się ciepło, a niektórych nie interesuje bezpieczeństwo innych. Zwłaszcza, że może rzadziej, ale jednak młodzi ludzie też umierają na tego wirusa. Dla wyższego celu można w domu wytrzymać. Krótki kontakt ze słońcem raz na jakiś czas na zakupach lub branie witaminy D, dbanie o odporność (może nie idealnie, bo będąc w domu ale zawsze), jakieś ćwiczenia w domu to zawsze coś.

[amillia]

Napisane przez Finlora

Tylko np moja potrzeba "wybiegania się" jest ważna dla mojego zdrowia psychicznego. A to, że od takiego izolowania się można wpaść w depresję a odporność siądzie całkowicie i potem załatwi Cię pierwszy lepszy wirus, to już nieważne.
I po paru miesiącach może nie być do czego wracać, bo wszystko padnie.

Ciężko mi uwierzyć, że ktoś może na serio pisać takie rzeczy.

Wiesz od czego też można dostać depresji? Od śmierci męża/matki/ojca/brata, zarażonych przez ludzi "bo ja nie lubię za długo siedzieć w domu".

Od utraty pracy i oszczędności życia, bo recesja trwa 3x dłużej niż mogłaby przez ludzi, którzy nie potrafią przez kilka tygodni dostosować się do nowych zasad i rozsiewają wirusy na swoich spacerach i zakupkach.

Od pogarszających się problemów zdrowotnych, którymi lekarze przytłoczeni ilością ofiar nie są w stanie się zająć.

Mojej przyjaciółce przełożono operację onkologiczną przez brak personelu na bliżej nieokreślony termin, ale nie śmiałabym stwierdzić, że komfort psychiczny Finlory jest mniej ważny, śmiało, idź na kolejny spacer. Tylko tym razem zastanów się nad jego długofalowymi konsekwencjami.

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Napisane przez Monia284

Od potrzeby wybiegania się zdrowie i życie ludzkie jest ważniejsze. Chyba że wyjdziesz na chwilę tak jak jest chyba w jakimś kraju, że oczywiście jedno wyjście takie zdrowotne może być. No ale raczej nie dalekie spacery. Jak ktoś mieszka na wsi to jeszcze ok, ale mieszkając w mieście to gdyby tak każdemu pozwolić, to ludzie niestety nie uniknęliby kontaktu. No a tak lepiej zostać w domu, epidemia to naprawdę poważna sprawa, każdy kontakt może być ryzykowny. Zwłaszcza, że jeszcze nie wiemy tak dużo o tym wirusie. Nie wiemy czy nie przeżyje też długo na powierzchniach. Są informacje, ale czy są pewne to nie wiadomo. Muszą być jak najbardziej puste ulice, nie ma innego wyjścia. Lasy też, bo jakby nie zamknęli, to nie upilnowaliby ludzi. Zwłaszcza, że robi się ciepło, a niektórych nie interesuje bezpieczeństwo innych. Zwłaszcza, że może rzadziej, ale jednak młodzi ludzie też umierają na tego wirusa. Dla wyższego celu można w domu wytrzymać.

A chodzenie do pracy to niższy czy wyższy cel niz wirus? Tak z ciekawości pytam.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 22:11 ---------- Poprzedni post napisano o 22:08 ----------

Napisane przez amillia

Ciężko mi uwierzyć, że ktoś może na serio pisać takie rzeczy.



Wiesz od czego też można dostać depresji? Od śmierci męża/matki/ojca/brata, zarażonych przez ludzi "bo ja nie lubię za długo siedzieć w domu".



Od utraty pracy i oszczędności życia, bo recesja trwa 3x dłużej niż mogłaby przez ludzi, którzy nie potrafią przez kilka tygodni dostosować się do nowych zasad i rozsiewają wirusy na swoich spacerach i zakupkach.



Od pogarszających się problemów zdrowotnych, którymi lekarze przytłoczeni ilością ofiar nie są w stanie się zająć.



Mojej przyjaciółce przełożono operację onkologiczną przez brak personelu na bliżej nieokreślony termin, ale nie śmiałabym stwierdzić, że komfort psychiczny Finlory jest mniej ważny, śmiało, idź na kolejny spacer. Tylko tym razem zastanów się nad jego długofalowymi konsekwencjami.

Boze, sorry. Ale też totalne głupoty piszesz. Depresja nie działa tak, że chorują na nią tylko ludzie którzy przeżyli jakaś wielka tragedię w życiu.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[Monia284]

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;87721005]Tak bo ktoś kto sobie wyjdzie na spacer z dala od ludzi, to na pewno pozaraza cała planete.
Jak zwykle zero rozsądku tylko skrajności.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

Problem w tym, że nie zawsze znajdziesz takie miejsce. Ludzie chcieli iść do lasu, a okazywało się, że wiele innych osób też wpadło na ten pomysł. Inne kraje też nie wprowadzają izolacji dla zabawy. Po prostu takie spacerowanie w lesie jak są tam też inni ludzie w sporej ilości jest ryzykowne. No chyba, że ktoś mieszka na wsi i są tam odludne tereny to inna sprawa.