Koszty życia 2019, czyli ile wydają wizażanki i wizażanie

[megamag]

Ale ZTM nie odpowiada za korki ani za fakt, że do Wilanowa po prostu prowadzi jedna droga...

[LadyChatterbox]

Napisane przez megamag

Ale ZTM nie odpowiada za korki ani za fakt, że do Wilanowa po prostu prowadzi jedna droga...

Nie mówię kto odpowiada, bo w olbrzymiej mierze jest to wina miasta ktore pozwala deweloperom sie budować nie dbając o niezbędną infrastrukturę. Mówię jedynie, ze dla mnie komunikacja miejska w Warszawie to spora porażka pod względem przemyślenia np faktu że Bemowo ma metro/tramwaj/autobus plus stacje kolejową, a o wiele młodsze dzielnice ktore mozna bylo od podstaw przemyśleć maja 3 autobusy. Jest to dla mnie bardzo dziwne biorąc po uwagę np przykład Krakowa gdzie do każdej dzielnicy dojedziesz tramwajem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[43c56b005e175578c737af668227e4cac658fbb4_65667f297924c]

Mieszkam na Bemowie i nie widzę żeby miało jakąś wspaniałą komunikację. Metro? Będzie ale za kilka lat a wtedy pewnie ograniczą autobusy i tramwaje. Kolej? Nie kojarzę żadnej stacji na Bemowie. Jedynie na Ursusie czy Woli. Tramwaje też ograniczone z racji budowy metra. Zostało parę autobusów na krzyż. Do pracy do centrum niejednokrotnie jechałam ponad godzinę czy wracałam A mieszkam w jednym z najlepiej skomunikowanych punktów Bemowa. M in z racji dojazdów zwolniłam sie z pracy żeby szukać czegoś bliżej gdzieś na Woli

Ale fakt przynajmniej komunikacja jest w miarę tania.

[Ava_]

Napisane przez travis

2500 na osobe to calkiem ok, woekszosc moich znajomych nie zarabia tyle
Duzo zalezy czy mieszkasz sama( bedsit, flat) czy wynajmujesz malutki pokoik. No i ile stref musisz przejechac do pracy- transport publiczny dla mnie jest mega drogi. Utrzymanoe auta wychodzi mnie mniej

300-400 na osobe na zarcie brzmi sensownie. Zawsze zastanawialam sie jakim cudem para wydaje 150 na dwie osoby na miesiac i nie umiera z glodu ( w pracy dyskutowalismy na ten temat i anglicy sie smiali ze my chyba kawior jemy ze 500+ na pare przejadamy a oni srednio 140-180 na pare

Sent from my E5823 using Tapatalk

Transport publiczny jest drogi, ale dalej moim zdaniem tanszy niz samochod. Ubezpieczenie, paliwo, road tax, pracuje w centrum, wiec oplata za wjazd do centrum (£11 za dzien?), parkingi. Nie wyobrazam sobie, zeby to sie mialo zamknac w £200. Plus korki. Tzn nie mam samochodu, takie luzne szacunki.

Raczej nie znam nikogo, kto by jadl za 150 miesiecznie. To mi sie kojarzy z przeszukiwaniem gazetek z promocjami i sklepami typu Costco. Mozna tak zacisnac pasa jak sie przyjezdza na pare miesiecy z zamiarem zaoszczedzenia jak najwiecej, ale nie widze powodu, zeby sie tak unieszczesliwiac w normalnym zyciu, na dluzsza mete. Sama nie robie zakupow w najdrozszych sklepach, tylko zazwyczaj w Lidlu czy Tesco i wcale nie jakies frykasy.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[megamag]

Napisane przez LadyChatterbox

Nie mówię kto odpowiada, bo w olbrzymiej mierze jest to wina miasta ktore pozwala deweloperom sie budować nie dbając o niezbędną infrastrukturę. Mówię jedynie, ze dla mnie komunikacja miejska w Warszawie to spora porażka pod względem przemyślenia np faktu że Bemowo ma metro/tramwaj/autobus plus stacje kolejową, a o wiele młodsze dzielnice ktore mozna bylo od podstaw przemyśleć maja 3 autobusy. Jest to dla mnie bardzo dziwne biorąc po uwagę np przykład Krakowa gdzie do każdej dzielnicy dojedziesz tramwajem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Trochę offtop się robi, ale tak. Infrastruktura nie nadążą za budującymi się osiedlami. Karków nie ma tego problemu, bo aż tak szybko nie rośnie. Warszawa wręcz puchnie. Jak się nie było 2-3 lata w jakimś miejscu, to można go nie poznać. I faktycznie władze dają du..y, że zostawiają to deweloperom. Bardzo szybko też rosną podwarszawskie miejscowości. Tak naprawdę to nikt nawet nie wie, ilu ludzi tu mieszka. Oficjalne statystyki mówią o 1 700 000, ale to tylko zameldowani. Ile jest naprawdę? 2 miliony? Więcej? Ostatnio GUS opublikował ciekawe prognozy, że w najbliższej przyszłości Warszawa będzie jedynym miastem w Polsce, które nie będzie się wyludniać, a rosnąć. A mazowieckie jedynym województwem, w którym będzie przybywać ludności. Szacuje się, że do 2050 roku stolica może liczyć już nawet 3 miliony mieszkańców. Według statystyków największy przyrost wystąpi w powiatach podwarszawskich (legionowskim, piaseczyńskim, wołomińskim). Taki szybki wzrost siłą rzeczy wiąże się z problemami z infrastrukturą i denerwującymi inwestycjami (jak budowa metra).

Ale też nie zgodzę się, że nic się z tym nie robi, bo widzę pozytywne zmiany w infrastrukturze. Pamiętam, jak lata temu koszmarnie wyjeżdżało się z Warszawy na południe przez Raszyn i Janki. Stało się godzinami. Teraz się śmiga przedłużoną trasą S8 aż miło. A jak jeszcze dokończą południową obwodnicę Warszawy, to już w ogóle zrobi się przyjemnie.

[travis]

Napisane przez Ava_

Transport publiczny jest drogi, ale dalej moim zdaniem tanszy niz samochod. Ubezpieczenie, paliwo, road tax, pracuje w centrum, wiec oplata za wjazd do centrum (£11 za dzien?), parkingi. Nie wyobrazam sobie, zeby to sie mialo zamknac w £200. Plus korki. Tzn nie mam samochodu, takie luzne szacunki.

Raczej nie znam nikogo, kto by jadl za 150 miesiecznie. To mi sie kojarzy z przeszukiwaniem gazetek z promocjami i sklepami typu Costco. Mozna tak zacisnac pasa jak sie przyjezdza na pare miesiecy z zamiarem zaoszczedzenia jak najwiecej, ale nie widze powodu, zeby sie tak unieszczesliwiac w normalnym zyciu, na dluzsza mete. Sama nie robie zakupow w najdrozszych sklepach, tylko zazwyczaj w Lidlu czy Tesco i wcale nie jakies frykasy.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A ja wlasnie od anglikow slyszalam ze tyle im starcza ale ile w tym prawdy to nie wiem

My tez kupujemy w lidl badz asda wiec zadne drogie sklepy. Nie wiem jak oni to robia albo poprostu nie licza wydatkow i to 150 to wziete z doopy

Ja mieszkam i pracuje w 3/4 strefie wiec nie place za wjazd autem do centrum. Parking mam free pod domem i praca. Paliwo 60-80, ubezpieczenie 70 wiec z oplat stalych to 150 na miesiac max
Przeglad i MOT raz do roku okolo 300 czyli 25 na miesiac. Zamkne sie w 200 chyba ze jezdze duzo poza praca no ale to.raczej poza londyn wiec to tez nie byloby wliczone w Bilet miesieczny. Ale tak jak mowisz pracujac w centrum auto to glupota( korki) i oplaty rzedu 600 f miesiecznie liczac Parking i wjazd do 1 strefy

Sent from my E5823 using Tapatalk

[lidkovva]

Staram się robić spore zakupy żeby uniknąć codziennego wychodzenia po kilka rzeczy i przy okazji kupienia jakiejś niepotrzebnej pierdoły. Na tym chyba najwięcej zaczęłam oszczędzać w skali miesiąca. Co do komunikacji to odległości w Warszawie bywają olbrzymie do przejechania i w takiej sytuacji komunikacja staje się nieraz bardzo uciążliwa. Rower jest idealny, ale nie wszędzie i nie przez cały rok.

[Ava_]

Napisane przez travis

A ja wlasnie od anglikow slyszalam ze tyle im starcza ale ile w tym prawdy to nie wiem

My tez kupujemy w lidl badz asda wiec zadne drogie sklepy. Nie wiem jak oni to robia albo poprostu nie licza wydatkow i to 150 to wziete z doopy

Sent from my E5823 using Tapatalk

Szczerze mowiac nie wiem czy narodowosc ma tu znaczenie. Pracuje w miedzynarodowym towarzystwie, raczej wszyscy wydaja na jedzenie podobne kwoty, jesli juz to raczej wiecej niz ja patrzac jak czesto UberEats podjezdza pod nasze biuro. Majac dostep do wszystkich mozliwych kuchni swiata w Londynie ludzie zaczynaja mieszac smaki nawet jesli gotuja sobie w domu, trudno powiedziec, ze anglicy to przyzwyczajeni do tanich smakow itp (co tez nie jest prawda nota bene).

Mysle tez, ze wiele osob zwyczajnie nie zdaje sobie sprawy ile naprawde wydaje pieniedzy na to czy owo. Mi dopiero apka otworzyla oczy, bo tu kawa na wynos, tam jakas ☠☠☠☠☠☠☠a, czlowiek tego nawet nie liczy, a w portfelu ubywa.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[travis]

Napisane przez Ava_

Szczerze mowiac nie wiem czy narodowosc ma tu znaczenie. Pracuje w miedzynarodowym towarzystwie, raczej wszyscy wydaja na jedzenie podobne kwoty, jesli juz to raczej wiecej niz ja patrzac jak czesto UberEats podjezdza pod nasze biuro. Majac dostep do wszystkich mozliwych kuchni swiata w Londynie ludzie zaczynaja mieszac smaki nawet jesli gotuja sobie w domu, trudno powiedziec, ze anglicy to przyzwyczajeni do tanich smakow itp (co tez nie jest prawda nota bene).

Mysle tez, ze wiele osob zwyczajnie nie zdaje sobie sprawy ile naprawde wydaje pieniedzy na to czy owo. Mi dopiero apka otworzyla oczy, bo tu kawa na wynos, tam jakas a, czlowiek tego nawet nie liczy, a w portfelu ubywa.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tez tak mysle

Sent from my E5823 using Tapatalk

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

Napisane przez travis

2500 na osobe to calkiem ok, woekszosc moich znajomych nie zarabia tyle
Duzo zalezy czy mieszkasz sama( bedsit, flat) czy wynajmujesz malutki pokoik. No i ile stref musisz przejechac do pracy- transport publiczny dla mnie jest mega drogi. Utrzymanoe auta wychodzi mnie mniej

300-400 na osobe na zarcie brzmi sensownie. Zawsze zastanawialam sie jakim cudem para wydaje 150 na dwie osoby na miesiac i nie umiera z glodu ( w pracy dyskutowalismy na ten temat i anglicy sie smiali ze my chyba kawior jemy ze 500+ na pare przejadamy a oni srednio 140-180 na pare

Sent from my E5823 using Tapatalk

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;87058362]

Nigdy w UK nie mieszkałam, ale tak sobie myślę - może Anglicy przyzwyczajeni są do ich (ze słyszenia tylko) - kiepskiego żarcia, a Polacy jednak szukają czegoś lepszego lub zbliżonego do jedzenia polskiego, stąd różnice?[/QUOTE]
no kurcze.... 150 na pare/ miesiac to wychodzi 5 funtow na dzien, czyli 2.5 na osobe/dzien... nie no serio, jak?
mieszkalam w UK ponad 10lat temu, na tydzien jedzenie+ drobna chemia (plyn do mycia naczyn, plyn do prania, itd, nie kosmetyki) wydawalam 80- 100 funtow, nie liczac pubow/ restauracji itd... mniej wiecej tyle samo euro przeznaczalam na poczatku na zarcie w NL.
Po przeprowadze w drozszy rejon NL, chcac utrzymac jedzenie na tym samym poziomie- 100 bywalo za malo. Teraz jest za malo

[travis]

[1=12b24d2a455c078f5629813 f5df538e108ef39c5_6556ae3 ede293;87059070]no kurcze.... 150 na pare/ miesiac to wychodzi 5 funtow na dzien, czyli 2.5 na osobe/dzien... nie no serio, jak?
mieszkalam w UK ponad 10lat temu, na tydzien jedzenie+ drobna chemia (plyn do mycia naczyn, plyn do prania, itd, nie kosmetyki) wydawalam 80- 100 funtow, nie liczac pubow/ restauracji itd... mniej wiecej tyle samo euro przeznaczalam na poczatku na zarcie w NL.
Po przeprowadze w drozszy rejon NL, chcac utrzymac jedzenie na tym samym poziomie- 100 bywalo za malo. Teraz jest za malo [/QUOTE]Tak ale oni kupuja chleb za 50p, i na snidanie np tosty z dzemem, taki chleb starczy na kilka dni, Tak samo jak najtamszy dzem czy maslo orzechowe

Na lunch czesto jedza np humus z jakimis warzywami ( worek marchwi 40p, seler 40p) albo panini z pomidorem i oliwa, albo zupe z puszki badz zupe instant

Wieczorem makaron z sosem z sloika ( na dwie osoby jeden sloik.spokojnie starczy a w aldim najtanszy pewnie mniej niz funt

W miedzyczasie przekaski typu ciastka itp

Nie mowie ze wszyscy Tak jedza ale u mnie w pracy przynajmniej kilka osob

Sent from my E5823 using Tapatalk

[Limonka2738]

Napisane przez megamag

szajajaba, ja bym powiedziała, że Warszawa ma jedną z lepszych i tańszych komunikacji w Polsce. Normalne ceny to 110 zł na miesiąc dla wszystkich i 55 zł dla studentów, ale za płacenie podatków w Warszawie masz zniżkę do 98 zł i 49 zł dla osób poniżej 26. roku życia.

Tak. Warszawa jest tania i ma bardzo dobra jakość.

Potem jest Wrocław, da się żyć.

Potem Poznań.

Potem trzy metry mułu i szamba.

Potem Kraków.

A w innych miastach nie bywam na tyle często i nie mieszkam, żeby wyrobić sobie rzetelną opinię.

Ale Warszawa jest pod tym względem naprawdę spoko.

---------- Dopisano o 15:42 ---------- Poprzedni post napisano o 15:40 ----------

Znaczy nie liczymy Tokio czy Seulu, bo wiadomo.

Ale jak na polskie warunki - spoko.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Około 5 TYS

Staram się odkładać 1000 zł miesięcznie, ale średnio mi to wychodzi.

[arenika]

Podliczyłam nasze wydatki. Holandia ok 40 km od Amsterdamu. Dwie osoby dorosłe. Kwoty podałam w euro
Dom kredyt 530
Prad i gaz 115
Woda 20
Internet i telefony 80
Ubezpieczenia zdrowotne 250
Ubezpieczenia domu, aut 85
Paliwo ok 300 (to akurat dostajemu zwrot od pracodawcy)
Żywność i chemia do domu ok 400
Podatki(gminne, śmieci, auta)
ok 100
Ubrań i zachcianek nie liczę bo jednego miesiąca nic nie kupimy a następnego coś za kilkaset euro.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Lol, jestem biedna.

Dziwi mnie, że mniej lub bardziej młode wizażanki i wizażankowie wydają tyle na lekarzy i lekarstwa

Napisane przez lulka19

TNa dom i rachunki 400 -500 zł . Liczę w tym telefony , opłaty , podatki .

Z ciekawości - czy w tym jest ogrzewanie rozbite na miesiące, czy go nie uwzględniłaś?

[lulka19]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;87060176]Lol, jestem biedna.

Dziwi mnie, że mniej lub bardziej młode wizażanki i wizażankowie wydają tyle na lekarzy i lekarstwa



Z ciekawości - czy w tym jest ogrzewanie rozbite na miesiące, czy go nie uwzględniłaś?[/QUOTE]
Napisze priv

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[amillia]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;87060176]Lol, jestem biedna.

Dziwi mnie, że mniej lub bardziej młode wizażanki i wizażankowie wydają tyle na lekarzy i lekarstwa



Z ciekawości - czy w tym jest ogrzewanie rozbite na miesiące, czy go nie uwzględniłaś?[/QUOTE]

Choroby tarczycy są w miarę powszechne u młodych kobiet, do tego wiele dziewczyn nie chce stać w kolejkach i się szarpać z państwową służbą zdrowia, więc dochodzą wizyty co kilka miesięcy u ginekologa na przykład. Nie mówiąc już o pladze chorób psychicznych, przynajmniej w mojej grupie znajomych to zauważyłam. W sumie nie wliczyłam psychiatry do mojego wyliczenia, bo zapomniałam, ale tania sprawa to niestety nie jest.

[voice_of_silence]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;87060176]Lol, jestem biedna.

Dziwi mnie, że mniej lub bardziej młode wizażanki i wizażankowie wydają tyle na lekarzy i lekarstwa



Z ciekawości - czy w tym jest ogrzewanie rozbite na miesiące, czy go nie uwzględniłaś?[/QUOTE]

Ja bym była prędzej zdziwiona, gdybym nie posiadała konta na wizażu. Wątki o dda, ddd i terapiach tętnią życiem. Nowych rozmówców przybywa. Niemało ludzi wspomina w swoich postach o konieczności odwiedzania dietetyka, chorobach tarczycy. Problemy z płodnością to też nie rzadkość na staraczkowych.

W życiu się z taką skalą nie spotykam, ale też przecież nikt się nie chwali swoimi problemami zdrowotnymi z każdym napotkamy człowiekiem.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[megamag]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;87060176]Lol, jestem biedna.
Dziwi mnie, że mniej lub bardziej młode wizażanki i wizażankowie wydają tyle na lekarzy i lekarstwa
[/QUOTE]

Znak naszych czasów. Jestem ledwo po trzydziestce, a mam mnóstwo znajomych z problemami zdrowotnymi. Dziewczyny to rzeczywiście częściej hormonalne problemy, ale u facetów już zaczynają się pojawiać problemy z układem krążenia, wysoki cholesterol itp.

Tak w ramach ciekawostki, to zdrowi jak ryby jesteśmy my i grupka naszych innych wegańskich i kompulsywnie zdrowo się odżywiających znajomych.

[Ava_]

Ale tez zwroccie uwage ile z tych wizyt lekarskich jest prewencyjnych. Ludzie teraz, przynajmniej w moim otoczeniu, ida do lekarza zbadac sie jesli cos podejrzewaja niz z koniecznosci, bo np boli. Placi sie jednorazowo wiecej, ale w dluzszym rozrachunku takie podejscie oplaca sie bardziej.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[megamag]

Napisane przez Ava_

Ale tez zwroccie uwage ile z tych wizyt lekarskich jest prewencyjnych. Ludzie teraz, przynajmniej w moim otoczeniu, ida do lekarza zbadac sie jesli cos podejrzewaja niz z koniecznosci, bo np boli. Placi sie jednorazowo wiecej, ale w dluzszym rozrachunku takie podejscie oplaca sie bardziej.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To prawda i oby takich było więcej, bo mam wrażenie, że jeszcze nie wszyscy w moim wieku mają w zwyczaju robić badania profilaktyczne chociaż raz na rok.

[Sayurihatun]

Budżet studenciaka, któremu, jak patrzę na moich rówieśników, nie powodzi się najgorzej, bo nie przeżeram wszystkiego jak reszta, jeszcze mnie stać na odłożenie.

Mieszkanie + opłaty- 875 złotych

Jedzenie- 400 złotych, ale trzeba doliczyć do tego ,,obiadki od mamusi" przywożone przeze wszystkie baby mieszkania

Kosmetyki i jakaś tam chemia, którą kupuję na spółę ze współlokatorkami- 200 złotych

Bilety na tramwaj, pociąg itp.- 100- 200 złotych, zależy ile razy wlekę się do domu

Leki- 150- 250 złotych + wizyty u lekarzy, suma nieokreślona, nigdy nie liczyłam tego, ale pewnie z 300 złotych na to idzie

Ubrania- myślę, że przeciętnie 100 złotych na miesiąc

[kasztanka3]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;87057718]Jako ciekawostka - Zagłębie, bilet miesięczny (czyli transport publiczny) kosztuje mnie 150zł. Mniej więcej tyle, co twój mąż w Australii. Dramat.

A propos - ile w Warszawie kosztuje miesięczny? Mam na autobus/tramwaj/trolejbus na województwo, pomijam, że trolejbusów u nas nie ma, tylko w Tychach chyba są
Mam wrażenie, że to strasznie dużo. A częstotliwość pojawiania się pojazdu pozostawia wiele do życzenia.[/QUOTE]

Tak, tylko moj maz od poniedzialku do piatku do pracy jezdzi autem, transportu miejskiego uzywa z raz w tygodniu. Tutaj sie placi za kazdy przejazd, nie ma czegos takiego, jak bilet miesieczny. Wchodzac na stacje kolejowa czy do autobusu musisz "zblizeniowo" zaplacic za przejazd, znaczy wchodzac do tego autobusu czy na stacje pikasz sygnalizujac poczatek podrozy, a wychodzac pikasz drugi raz i wtedy pieniadze sie pobieraja. Karta moze byc zasilana z automatu biletowego albo podpieta do konta w banku. Jesli nie masz karty, to na stacje czy do autobusu po prostu nie wejdziesz, bo Cie nie wpuszcza (do autobusu wchodzisz przednimi drzwiami i jesli nie masz karty, to kierowca Cie wyprosi, a na stacjach kolejowych na bramkach zawsze ktos stoi i sprawdza, czy wszyscy pasazerowie pikaja). W weekendy jest sporo taniej, niz w tygodniu, uczniowie i seniorzy tez maja znizke, nie pamietam jaka, chyba 40%. Mnie dojazd do pracy kosztuje ok. $12-13 dziennie (ok. $6.50 w jedna strone), co jest kosmiczna cena biorac pod uwage to, ze transport publiczny jest tutaj strasznie niedorozwiniety i na bardzo niskim poziomie w porownaniu z taka Warszawa.

[sideritis]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;87060176]Lol, jestem biedna.

Dziwi mnie, że mniej lub bardziej młode wizażanki i wizażankowie wydają tyle na lekarzy i lekarstwa



Z ciekawości - czy w tym jest ogrzewanie rozbite na miesiące, czy go nie uwzględniłaś?[/QUOTE]Mam bardzo duże problemy z hormonami i jestem pod opieką zarówno ginekologa jak i endokrynologa. Do tego wada wzroku i obciążenie rodzinne jaskrą, więc kontrole u okulisty. I dentysta prywatnie. Mam pakiet medyczny z firmy, ale nie obejmuje placówek gdzie pracują moi lekarze - którzy znają historię leczenia. Pakiet obejmuje również dentystę, ale w dosyć okrojonym wymiarze usług- bez zabiegów typu higienizacja zębów czy leczenie kanałowe pod mikroskopem. Po pracy dokładnie rozpisze koszty lekarzy bo skrupulatnie to notuję

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasztanka3]

Jak juz piszecie o lekarzach, to mi sie przypomnial koszt moich soczewek kontaktowych. Nosze jednodniowe Acuvue, place $420 trzy razy do roku, za kazdym razem biore zapas na 4 miesiace.

[Ava_]

Napisane przez kasztanka3

Jak juz piszecie o lekarzach, to mi sie przypomnial koszt moich soczewek kontaktowych. Nosze jednodniowe Acuvue, place $420 trzy razy do roku, za kazdym razem biore zapas na 4 miesiace.

Uzywam soczewek tej samej firmy i place £15 co miesiac. Z tym, ze preferuje miesieczne zamiast 1-dniowych. Nie wiem dokladnie jaka jest roznica w walutach, ale roznica wyglada na spora.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasztanka3]

Napisane przez Ava_

Uzywam soczewek tej samej firmy i place £15 co miesiac. Z tym, ze preferuje miesieczne zamiast 1-dniowych. Nie wiem dokladnie jaka jest roznica w walutach, ale roznica wyglada na spora.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No w Polsce za miesieczne soczewki i plyn placilam lacznie moze z 75-80zl. Jednodniowe nosilam dosc krotko, ale pamietam, ze wynosily mnie sporo drozej jednak, z kolei odpadal koszt plynu.
Tutaj praktycznie wszystko jest duzo drozsze, niestety. A £15 to jakos prawie $30 bedzie.

[ViLLeMkA]

Napisane przez kasztanka3

No w Polsce za miesieczne soczewki i plyn placilam lacznie moze z 75-80zl. Jednodniowe nosilam dosc krotko, ale pamietam, ze wynosily mnie sporo drozej jednak, z kolei odpadal koszt plynu.
Tutaj praktycznie wszystko jest duzo drozsze, niestety. A £15 to jakos prawie $30 bedzie.

A nie da się ich jakoś kupować przez internet?
Noszę jednodniowe i płacę 100-150zł. Pewnie opłacałoby się bardziej je kupić w Polsce i wysłać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasztanka3]

Napisane przez ViLLeMkA

A nie da się ich jakoś kupować przez internet?
Noszę jednodniowe i płacę 100-150zł. Pewnie opłacałoby się bardziej je kupić w Polsce i wysłać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie da sie, bo do kazdego zakupu potrzebna jest wizyta u lekarza i recepta, no i w internecie kupi sie jedynie z recepta od salonow optycznych w tej samej cenie, co stacjonarnie, wiec calkowicie bez sensu taka opcja.

Planuje operacje refrakcyjnej wymiany soczewki moze w tym roku jesli sie uda, wiec w takiej sytuacji nie bede sie juz musiala martwic soczewkami.

[ViLLeMkA]

Napisane przez kasztanka3

Nie da sie, bo do kazdego zakupu potrzebna jest wizyta u lekarza i recepta, no i w internecie kupi sie jedynie z recepta od salonow optycznych w tej samej cenie, co stacjonarnie, wiec calkowicie bez sensu taka opcja.

Planuje operacje refrakcyjnej wymiany soczewki moze w tym roku jesli sie uda, wiec w takiej sytuacji nie bede sie juz musiala martwic soczewkami.

No ale w Polsce nie trzeba recepty. Nawet z kosztami wysyłki wyszłoby to chyba taniej

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz