Skąpi ludzie i ich zachowania

[Nette]

Oni przecież oszczędzali swoje pieniądze...
A to, że oszczędzali, generując koszty ludziom, których sami nazywali "przyjaciółmi" (), to już taki szczegół.

Tu następował dłuższy opis innych czerwonych flag, ale właśnie stwierdziłam, że nie ma sensu wracać do przeszłości i pisać żalposta o ludziach, których już szczęśliwie nie mam w swoim życiu, więc epistoła skasowana.

[Hultaj]

Z jednej strony niby tak, ma to sens. Ale trochę nie w moim charakterze - jak mi coś wybitnie nie leży, to po cichu zrywam kontakt, nie rozmawiam już nawet *o* takich osobach, a nie tylko *z* nimi.

szkoda że się nie skonsultowałaś z radcą co z tym zrobić. Na takie dalekie wyprawy do obcych krajów nie jeździ się niesprawdzonym samochodem, ukrywając to przed właścicielem który zna ewentualne wady pojazdu, do tego bez ubezpieczen które nie były ci potrzebne - sami sobie zafundowali tą przygodę. A plotki powinnaś mieć w pompie.

[Nette]

Napisane przez Hultaj

szkoda że się nie skonsultowałaś z radcą co z tym zrobić. Na takie dalekie wyprawy do obcych krajów nie jeździ się niesprawdzonym samochodem, ukrywając to przed właścicielem który zna ewentualne wady pojazdu, do tego bez ubezpieczen które nie były ci potrzebne - sami sobie zafundowali tą przygodę. A plotki powinnaś mieć w pompie.

Mam świadomość, że mogłam nie zwracać. To nieszczęsne holowanie kosztowało równowartość kilkuset złotych, nie było sensu robić o to afery.
Cała naprawa gdzieś ponad 5k, tu może warto, ale równie dobrze mogło się zepsuć tydzień później w moich rękach. Nauczkę wyciągnęłam z tego taką, że kolejnych aut nie dawałam prowadzić już nikomu, nawet do tzw. przejechania się. Wnioski męża - nigdy nie trzymać auta po gwarancji.
Plotki jakieś zapewne i tak się pojawiły, mocne obrabianie tyłka dziewczynie z pary, z którą tak blisko kumplowali się przed nami (nawet poznaliśmy), było właśnie jedną z niepokojących flag w tej znajomości.

[Kalindaa]

Napisane przez Michalina83

Dawno nie udzielałam się tutaj. W kwestii samochodów i podwózek to mi się przypomniała sytuacja którą mi mama opowiadała jak jeszcze pracowała. Jej koleżanka musiała jechać gdzieś pod Przemyśl, czyli jakieś ponad 100 km, a że autobusami nie jeździła dawno i ten kurs był z przesiadką to wymyśliła, że poprosi jakiegoś znajomego żeby ją tam zawiózł. Pytała koleżanek jak się z nim rozliczyć. Powiedziały, że powinna oddać za paliwo w obie strony i jakąś tam kasę za stracony czas. Koleżanka się wzburzyła, że jak ona mu ma płacić za paliwo w obie strony jak ona jedzie tylko w jedną stronę i nie wraca z nim .

Znam taką jedną osobę co często namawia znajomych, żeby ją gdzieś podwieźli, też zwykle inne miasta, powyżej 100 km. A jak ktoś wspomniał jej o kosztach to stwierdziła, że przecież kierujący może sobie zostać w tym mieście i pozwiedzać, więc o co chodzi.

[Michalina83]

Żony i auta lepiej nie pożyczać. Mój ojciec nas zawsze uczył żeby nikomu nie pożyczać samochodu nawet żeby ktoś prowadził, chyba że już naprawdę nie czujemy się na siłach. Miał zawsze 2 samochody, jednym jeździł on, a drugim siostra.

Mam taką rodzinę, brat taty i jego córki. Ma jeszcze syna ale syn jest w porządku. Kiedyś przyjechali do nas wujek z córkami i wnukiem z drugiego końca Polski. Przyjechali autobusem, bo taniej, ale mieli plany związane z jednym z naszych samochodów, bo ich druga babcia mieszkała jakieś 150 km od nas. Bez uzgadniania z nikim wymyślili sobie, że pożyczą od ojca samochód i pojadą tam i jeszcze będą sobie na ryby jeździć naszym. Trochę się zdziwili jak ojciec powiedział kategorycznie Nie. Powiedział że nikt z nim nie uzgadniał a nawet jeśli to i tak on samochodu nie pożycza. To są ludzie może nie tyle skąpi, co bezczelni. Kuzyn i mój drugi wujek im pożyczyli raz samochód. Ani razu nie wrócił zatankowany mimo że dostali z pełnym bakiem, albo chcieli żeby ich wozić na ryby codziennie i oczywiście za darmo. Jakby tata im pożyczył samochód pewnie byłoby to samo.

A taka inna historia. Oni zawsze zapraszają do siebie, no i siostra kiedyś pojechała bo chciała pojeździć rowerem po tamtych okolicach. Oni wywożą od nas torby słoików a w drugą stronę to gościnność taka, że siostra nawet kawę sobie musiała kupić. Jak kupiła sobie coś na kanapki na drogę to jej wyjedli, w dodatku wujek pożyczył od niej pieniądze niby na jedzenie, którego nie kupił, a jak powiedziała żeby oddał, bo nie ma na benzynę w drogę powrotną to jej powiedział, że przecież są bankomaty. Nie było to wiele kasy ale siostra nie korzystała z kart płatniczych. Odpuściła tą kasę, stwierdziła że niech mają za nocleg, wypłaciła sobie z banku. Od tamtej pory nikt od nas nawet się nie wybiera w tamte okolice. Przeważnie oni się zatrzymywali w domu babci gdzie mój kuzyn mieszkał i po tej akcji z moją siostrą to mój kuzyn męczył wujka o każdą złotówkę jak go wujek wysłał do sklepu po coś. Czasami go woził na te ryby ale stwierdził że bardziej dlatego żeby mu w domu nie siedział cały czas i żony nie wkurzał .

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Michalina83

Szkoda że nie wystawiłaś rachunku za wypożyczenie .

Serio powinna. W wysokości tego holowania. Szkoda, że ktoś się zachowuje honorowo, jak ona i przez to takie chytrusy są zawsze do przodu finansowo.

---------- Dopisano o 23:46 ---------- Poprzedni post napisano o 23:42 ----------

Napisane przez Michalina83

Żony i auta lepiej nie pożyczać. Mój ojciec nas zawsze uczył żeby nikomu nie pożyczać samochodu nawet żeby ktoś prowadził, chyba że już naprawdę nie czujemy się na siłach. Miał zawsze 2 samochody, jednym jeździł on, a drugim siostra.

Mam taką rodzinę, brat taty i jego córki. Ma jeszcze syna ale syn jest w porządku. Kiedyś przyjechali do nas wujek z córkami i wnukiem z drugiego końca Polski. Przyjechali autobusem, bo taniej, ale mieli plany związane z jednym z naszych samochodów, bo ich druga babcia mieszkała jakieś 150 km od nas. Bez uzgadniania z nikim wymyślili sobie, że pożyczą od ojca samochód i pojadą tam i jeszcze będą sobie na ryby jeździć naszym. Trochę się zdziwili jak ojciec powiedział kategorycznie Nie. Powiedział że nikt z nim nie uzgadniał a nawet jeśli to i tak on samochodu nie pożycza. To są ludzie może nie tyle skąpi, co bezczelni. Kuzyn i mój drugi wujek im pożyczyli raz samochód. Ani razu nie wrócił zatankowany mimo że dostali z pełnym bakiem, albo chcieli żeby ich wozić na ryby codziennie i oczywiście za darmo. Jakby tata im pożyczył samochód pewnie byłoby to samo.

A taka inna historia. Oni zawsze zapraszają do siebie, no i siostra kiedyś pojechała bo chciała pojeździć rowerem po tamtych okolicach. Oni wywożą od nas torby słoików a w drugą stronę to gościnność taka, że siostra nawet kawę sobie musiała kupić. Jak kupiła sobie coś na kanapki na drogę to jej wyjedli, w dodatku wujek pożyczył od niej pieniądze niby na jedzenie, którego nie kupił, a jak powiedziała żeby oddał, bo nie ma na benzynę w drogę powrotną to jej powiedział, że przecież są bankomaty. Nie było to wiele kasy ale siostra nie korzystała z kart płatniczych. Odpuściła tą kasę, stwierdziła że niech mają za nocleg, wypłaciła sobie z banku. Od tamtej pory nikt od nas nawet się nie wybiera w tamte okolice. Przeważnie oni się zatrzymywali w domu babci gdzie mój kuzyn mieszkał i po tej akcji z moją siostrą to mój kuzyn męczył wujka o każdą złotówkę jak go wujek wysłał do sklepu po coś. Czasami go woził na te ryby ale stwierdził że bardziej dlatego żeby mu w domu nie siedział cały czas i żony nie wkurzał .

Nie chcę być niemiła, ale brzmi jak opis jakiejś patologii. Nie utrzymywałabym z takimi osobami żadnych kontaktów.

[kszykszykszy]

Wstyd taki, ze aż mnie ciarki złapały. To inaczej się nazwać nie da jak to co napisała Ellen_Ripley - patologia. To są osoby, które dużo wymagają, a mało od siebie dają. Serio? Kawę sobie kupić i jedzenie tak maksymalnie wyjadać? Nie oddać samochodu zatankowanego? Wstyd. Wstyd taki, że aż aż ja się zaczerwieniłam :|

[Michalina83]

Napisane przez Ellen_Ripley

Serio powinna. W wysokości tego holowania. Szkoda, że ktoś się zachowuje honorowo, jak ona i przez to takie chytrusy są zawsze do przodu finansowo.

---------- Dopisano o 23:46 ---------- Poprzedni post napisano o 23:42 ----------




Nie chcę być niemiła, ale brzmi jak opis jakiejś patologii. Nie utrzymywałabym z takimi osobami żadnych kontaktów.

Na szczęście nasz kontakt ograniczony jest, bo oni daleko mieszkają ale utrzymujemy kontakt. Do puki babcia żyła to wpadali częściej, bo do babci. W dawnych czasach jak jeszcze mieliśmy po kilkanaście lat to jak przyjeżdżali to nie chcieli u babci spać tylko u nas, bo my mamy większe mieszkanie. Ojciec odmówił kategorycznie jak któregoś roku z mojej skarbonki zniknęło jakieś 50 zł a kuzynka kupiła tego samego dnia sobie buty za kasę nie wiadomo skąd. Ich rodzice jak ich zostawiali u nas to nie przyszło im do głowy żeby dzieciom jakieś pieniądze zostawić, nawet chociażby na podpaski. Na szczęście nikt od nich się nawet więcej nie upominał żeby pchać się do nas. Ale powiem szczerze, że w ostatnie lata już tak nie żerują. Po prostu spotkali się z odmową kilka razy, a mój kuzyn który mieszkał z babcią i który z racji tego musiał ich też gościć to też nie daje sobie w kaszę dmuchać.

[DarkChocolate666]

Moje ostatnie spotkanie ze skapcem z zeszlego lata: kolega z pracy TZ przyniosl whisky jako prezent na przyjecie i potem zadecydowal wziac je z powrotem. Whisky Johnego Walkera...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[naparzherbaty]

Napisane przez DarkChocolate666

Moje ostatnie spotkanie ze skapcem z zeszlego lata: kolega z pracy TZ przyniosl whisky jako prezent na przyjecie i potem zadecydowal wziac je z powrotem. Whisky Johnego Walkera...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

no co, przecież kupił prezent, z myślą o sobie

[Michalina83]

Napisane przez DarkChocolate666

Moje ostatnie spotkanie ze skapcem z zeszlego lata: kolega z pracy TZ przyniosl whisky jako prezent na przyjecie i potem zadecydowal wziac je z powrotem. Whisky Johnego Walkera...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Grunt to dobre pierwsze wrażenie

[Nette]

Napisane przez DarkChocolate666

Moje ostatnie spotkanie ze skapcem z zeszlego lata: kolega z pracy TZ przyniosl whisky jako prezent na przyjecie i potem zadecydowal wziac je z powrotem. Whisky Johnego Walkera...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Modyfikowany model skandynawski. Oni tam czesto na imprezy chodzą z własnym alkoholem, sami piją (każdy swój), po czym resztki zabierają ze sobą.
No, ale to nie dotyczy alko na prezent, tylko tego *na imprezę*.

[naparzherbaty]

Napisane przez Nette

Modyfikowany model skandynawski. Oni tam czesto na imprezy chodzą z własnym alkoholem, sami piją (każdy swój), po czym resztki zabierają ze sobą.
No, ale to nie dotyczy alko na prezent, tylko tego *na imprezę*.

może kiedyś tam mieszkał

Przez czytanie tego wątku jestem jeszcze bardziej wyczulona na skąpców i czekam na jakąś sytuację, którą będę mogła tu opisać

[DarkChocolate666]

Napisane przez Nette

Modyfikowany model skandynawski. Oni tam czesto na imprezy chodzą z własnym alkoholem, sami piją (każdy swój), po czym resztki zabierają ze sobą.
No, ale to nie dotyczy alko na prezent, tylko tego *na imprezę*.

Dobrze, ze chociaz tej ozdobnej torebki od alkoholu nie zazadal

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[f1c0d63fc5ca1c381c342967d346813606c679f4_610b1c1cbeee7]

Byłam z moim facetem zaproszona do koleżanki i jej chłopaka na sylwestra. Się umówiliśmy, że zrobię koreczki i przyniesiemy wódkę. No to mój kupił na tą okazję Finlandię za 50 zł z myślą, że będziemy tylką tą wódkę pić no i te koreczki. Okazało się, że wystawili swoją wódkę jakąś gorszą a naszą Finlandię sobie schowali....

[5e327f3732852adf48e9cb3f56b2e58327f4a9c0_62c21f8678871]

Napisane przez DarkChocolate666

Moje ostatnie spotkanie ze skapcem z zeszlego lata: kolega z pracy TZ przyniosl whisky jako prezent na przyjecie i potem zadecydowal wziac je z powrotem. Whisky Johnego Walkera...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Pewnie dostał kiedyś w prezencie i kilka imprez już tak z tą butelką obskoczył.

[DarkChocolate666]

[1=5e327f3732852adf48e9cb3 f56b2e58327f4a9c0_62c21f8 678871;88772729]Pewnie dostał kiedyś w prezencie i kilka imprez już tak z tą butelką obskoczył.[/QUOTE]Moze i dostal w prezencie, ale to byla nowa butelka, jeszcze nie otwierana.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Paprotka_]

[1=f1c0d63fc5ca1c381c34296 7d346813606c679f4_610b1c1 cbeee7;88772707]Byłam z moim facetem zaproszona do koleżanki i jej chłopaka na sylwestra. Się umówiliśmy, że zrobię koreczki i przyniesiemy wódkę. No to mój kupił na tą okazję Finlandię za 50 zł z myślą, że będziemy tylką tą wódkę pić no i te koreczki. Okazało się, że wystawili swoją wódkę jakąś gorszą a naszą Finlandię sobie schowali....[/QUOTE]Poszłam kiedyś do koleżanki z nalewką własnej roboty. Czereśniową, miałam tylko jedną butelkę i jeszcze jej nie próbowałam. No i już nie spróbowałam do dziś nie wiem czy mi wyszła czy nie. Ale ta koleżanka nie jest skąpa, rozdaje wszystkim to czego już nie potrzebuje. Nie wiem co się wtedy zadziało, a byłam w takim szoku że nie zapytałam. Potem zapomniałam i już nie wracałam do tematu.

Wysłane z mojego Mi 9 Lite przy użyciu Tapatalka

[DarkChocolate666]

Napisane przez Paprotka_

Poszłam kiedyś do koleżanki z nalewką własnej roboty. Czereśniową, miałam tylko jedną butelkę i jeszcze jej nie próbowałam. No i już nie spróbowałam do dziś nie wiem czy mi wyszła czy nie. Ale ta koleżanka nie jest skąpa, rozdaje wszystkim to czego już nie potrzebuje. Nie wiem co się wtedy zadziało, a byłam w takim szoku że nie zapytałam. Potem zapomniałam i już nie wracałam do tematu.

Wysłane z mojego Mi 9 Lite przy użyciu Tapatalka

No, ale chodzi Ci o to, ze ona jest skapa, bo Cie nie poczestowala prezentem, ktory przynioslas?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Michalina83]

Napisane przez Paprotka_

Poszłam kiedyś do koleżanki z nalewką własnej roboty. Czereśniową, miałam tylko jedną butelkę i jeszcze jej nie próbowałam. No i już nie spróbowałam do dziś nie wiem czy mi wyszła czy nie. Ale ta koleżanka nie jest skąpa, rozdaje wszystkim to czego już nie potrzebuje. Nie wiem co się wtedy zadziało, a byłam w takim szoku że nie zapytałam. Potem zapomniałam i już nie wracałam do tematu.

Wysłane z mojego Mi 9 Lite przy użyciu Tapatalka

No właśnie. Pytanie czy to był prezent czy poszłaś się podzielić i napić wspólnie. Może coś zostało źle zrozumiane. Ja kiedyś tak chodziłam do teściów z sałatkami, albo czymś do jedzenia a teść chował do lodówki i tyle widziałam. Po prostu taki odruch u niego. Teściowa nawet nie wiedziała bo pewnie by podała. Po 2, 3 razach po prostu przynosiłam i stawiałam na stole.

[Paprotka_]

Napisane przez Michalina83

No właśnie. Pytanie czy to był prezent czy poszłaś się podzielić i napić wspólnie. Może coś zostało źle zrozumiane. Ja kiedyś tak chodziłam do teściów z sałatkami, albo czymś do jedzenia a teść chował do lodówki i tyle widziałam. Po prostu taki odruch u niego. Teściowa nawet nie wiedziała bo pewnie by podała. Po 2, 3 razach po prostu przynosiłam i stawiałam na stole.

Przyniosłam w celu wspólnej degustacji. Tak sądzę, że coś poszło nie tak, może się źle zrozumialysmy. Dlatego napisałam o tym w kontekście tej historii z Finlandią, bo takie zachowanie nie musi wynikać ze złej woli.

Wysłane z mojego Mi 9 Lite przy użyciu Tapatalka

[Michalina83]

Napisane przez Paprotka_

Przyniosłam w celu wspólnej degustacji. Tak sądzę, że coś poszło nie tak, może się źle zrozumialysmy. Dlatego napisałam o tym w kontekście tej historii z Finlandią, bo takie zachowanie nie musi wynikać ze złej woli.

Wysłane z mojego Mi 9 Lite przy użyciu Tapatalka

Czasami można nieświadomie tak zrobić. Mi też się zdarzyło raz zapomnieć podać na stół babeczki, które mojego męża brat z dziewczyną przynieśli do zjedzenia. Mąż przywalił pudełko czymś i nawet mi się w oczy nie rzuciły. Chociaż jak się zorientowałam to napisałam sms z przeprosinami.

W kwestii pomyłek to mi się raz zdarzyło zanieść komuś otwarte opakowanie delicji w prezencie. I mojej mamie też się zdarzyło zanieść otwarte cappuccino. Znacie te pudełka, które po każdym wyjęciu można zakleić szczenie. Ja miałam tak z delicjami, zaniosłam do koleżanki dla dzieciaków i jeszcze jak zobaczyłam, że koleżanka zjada ostatnie ciastko to mi się wypsnęło "co już zjadłaś wszystkie?" Dopiero w domu mnie siostra uświadomiła, że delicji było tylko kilka w pudełku. Też dzwoniłam do niej przepraszając. Miałyśmy trochę z tego ubaw

[new_me]

z tym alkoholem ti mize byc nieporozumienie.. np przynosze do kogos wino, daje w prezencie ale jednak pijemy drinki bo np Pani domu zaczyna je przygotowywac, nie oczekuje ze otworzy wino tylko dlatego ze je przynioslam lub przynosze whisky a wszyscy pija wodke - tez nie oczekuje ze bede pic inny trunek tylko dlatego ze go przynioslam

[Nette]

Napisane przez new_me

z tym alkoholem ti mize byc nieporozumienie.. np przynosze do kogos wino, daje w prezencie ale jednak pijemy drinki bo np Pani domu zaczyna je przygotowywac, nie oczekuje ze otworzy wino tylko dlatego ze je przynioslam lub przynosze whisky a wszyscy pija wodke - tez nie oczekuje ze bede pic inny trunek tylko dlatego ze go przynioslam

Ja też bym tak to odebrała. Np. jak mi ktoś przynosi wino, to bardzo często chowam, a podaje swoje - nie chodzi o cenę, ale o temperaturę. Jak się to przyniesione schłodzi i nadal będziemy pić, to wyciągam.
Ale dlatego też w gości niosę schłodzone, żeby gospodarz mógł wybrać: otwieramy to, które przyniosłam, czy to, które ma.

[Michalina83]

Napisane przez Nette

Ja też bym tak to odebrała. Np. jak mi ktoś przynosi wino, to bardzo często chowam, a podaje swoje - nie chodzi o cenę, ale o temperaturę. Jak się to przyniesione schłodzi i nadal będziemy pić, to wyciągam.
Ale dlatego też w gości niosę schłodzone, żeby gospodarz mógł wybrać: otwieramy to, które przyniosłam, czy to, które ma.

Słuszna uwaga. Bardzo często się wkłada do lodówki i można nawet zapomnieć.

[Hultaj]

no ale na sylwestra to się nie nosi wódki w prezencie tylko na wspólne picie. tym bardziej że się umawiali co kto konkretnie przytarga ze sobą. to była bardziej składka a nie podarunki.

[Ellen_Ripley]

Ale skoro to są znajomi, to czemu po prostu otwarcie nie zapytacie, nie zareagujecie? Ja bym powiedziała (w przypadku historii z Sylwestrem) "sorry, ale nastawiliśmy się na Finlandię, stawiajcie na stół i zaczynamy zabawę". Swoje dziecko serio zamierzam nauczyć asertywności.

[kaledonia]

Napisane przez Nette

Modyfikowany model skandynawski. Oni tam czesto na imprezy chodzą z własnym alkoholem, sami piją (każdy swój), po czym resztki zabierają ze sobą.
No, ale to nie dotyczy alko na prezent, tylko tego *na imprezę*.

Tak jest, ale tu to nie jest objaw bycia skąpym, po prostu taka kultura.
Jedzenia też nie szykują jakiegoś nie wiadomo czego, czesto tani chleb z tanimi tu krewetkami i majonezem. Jakby u nas zrobić kanapki na tanim chlebie i z najtańszym pasztecikiem ze sklepu z owadem

[kszykszykszy]

To ja nie zapomnę imprezy w Niemczech, gdzie przyszłam na imprezę do znajomej, przyniosłam do jedzenia sałatkę właśnie krewetkową, bo wiedziałam, że ona lubi. Wchodzę a tam na stole już kilka koleżanek i kolegów + wino i chipsy (jedna paczka) xD