364 dni do następnego Sylwestra! W 2013 moc będzie z nami!!! :)

[Cdz]

Dioneja, moje dwie znajomości (podobno przyjaźnie do grobowej deski) właśnie tak się zakończyły. Starałam się, pisałam, prosiłam o spotkanie - nie- żadna nie miała czasu i w końcu odpuściłam. Widocznie te znajomości nie były wiele warte. Bardzo mnie to bolało i to bardzo długo.
Na Twoim miejscu chyba odpuściłabym tą laskę, oferujesz jej więcej niż ona chce wziąć.

Ostatnio doszłyśmy do wniosku - ja i koleżanka z pracy- że ludzie są po prostu do dupy...

[dioneja]

Napisane przez CarmineRose

Na litość boską - takie zachowanie to mi się z gimnazjum kojarzy: usuwanie z FB, nieodpisywanie, udawanie, że mnie nie ma . Koleżanka bardzo egoistycznie i dziecinnie podchodzi do Waszych relacji. Napisałabym ostatni raz odnośnie książki - wyznaczyłabym jej datę i godzinę kiedy chce ją mieć z powrotem. Z uśmiechem bym książkę odebrała i życzyła miłego dnia. Może to ją ocuci.
Jak nie, to dziewczynę olej. Każda relacja musi być dwustronna. Niestety czas i różne zdarzenia nam pokazują: kto jest wart czasu a kto nie.

Napisałam takowego ale ani słowem i tak się nie odezwała. Telefonu również nie odebrała. Całe szczęście nie była to droga książka ale sam fakt, że swojej własności prawdopodobnie już nie odzyskam...
Chyba po prostu będę dla niej osobą która nie istnieje - bo po co odebrać tel albo odpisać na smsa? Nawet przy naprawdę napiętym grafiku można chyba znaleźć te pół minuty na odpisanie "tak", "nie" albo chociażby "spadaj". Wtedy dałabym sobie spokój.
I o wiele lepiej by mi chyba było na sercu gdybyśmy miały nawet się pożreć ale w cztery oczy a nie na fejsie czy poprzez sms... Z resztą nawet nie pamiętam kiedy ostatnio w sumie przeprowadziłyśmy rozmowę nie używając 'technologi'. W tym momencie nie jestem nawet pewna co ja jej osobiście zrobiłam i chyba tego się nie dowiem . Może jestem po prostu dziwną osobą która woli wszystko wyjaśnić na osobności, nie rozumie ludzi i wkurza ich prawdopodobnie samym swoim bytem .
Cała sytuacja nadaje się chyba do programu typu "Dlaczego ja?" albo "Trudne sprawy".

Napisane przez Cdz

Dioneja, moje dwie znajomości (podobno przyjaźnie do grobowej deski) właśnie tak się zakończyły. Starałam się, pisałam, prosiłam o spotkanie - nie- żadna nie miała czasu i w końcu odpuściłam. Widocznie te znajomości nie były wiele warte. Bardzo mnie to bolało i to bardzo długo.
Na Twoim miejscu chyba odpuściłabym tą laskę, oferujesz jej więcej niż ona chce wziąć.

Ostatnio doszłyśmy do wniosku - ja i koleżanka z pracy- że ludzie są po prostu do dupy...

Tylko najgorsze w tym momencie jest to, że poczułam się trochę wykorzystana. Zdawałam sobie sprawę, że skoro pracuje to nie mogła być na każdych zajęciach i jak ten debil po każdym wykładzie czy zajęciach na których jej nie było to skanowałam notatki. Albo zbiórczo z całego tygodnia czy dwóch i wysyłałam. Teraz mnie nie potrzebuje więc mam wrażenie, że po prostu trzeba mnie się pozbyć . Chciałam dobrze ale wyszło jak wyszło . Jednak przynajmniej w sumie wiem do czego byłam jej potrzebna. Teraz będę wredną mendą którą trzeba będzie przekupić żebym komuś pożyczyła/zeskanowała notatki .
I zgadzam się z tobą i twoją koleżanką - ludzie są do dupy.

Napisane przez CarmineRose

Po sesji Nie mogę myśleć, że tłuszcz mnie opuszcza w trakcie myślenia co by tu zjeść, żeby oderwać się od książek

To sobie myśl, że samo jedzenie / trawienie tego wszamanego jedzenia Cię odchudza. Może to też podziała ?

Napisane przez CarmineRose

I jak poszło? Ja też chce się uchlać. Taka ładna (chciałam napisać łatwa) pogoda. W sam raz na plenerowego zgona

Miały być wyniki w czwartek - z jednego przedmiotu nadal ani widu ani słychu. W tym momencie został mi tylko właśnie ten jeden przedmiot, którego się właśnie trochę obawiam... A chciałabym już wiedzieć czy mam wszystko zaliczone :P. Tak więc plenerowy albo domowy zgon musi trochę zaczekać. Jednak dla rozluźnienia podczas weekendu i tak kupiłam sobie dwa Reddsy żurawinowe i chrupki na miły wieczór przy filmie albo książce .

[wiolusia00]

Heeej

[CarmineRose]

Napisane przez wiolusia00

Heeej

Witaj, co słychać?

Napisane przez dioneja

Cała sytuacja nadaje się chyba do programu typu "Dlaczego ja?" albo "Trudne sprawy".

Jeszcze z tej sytuacji skorzystasz. Sława jest Ci pisana ... co najmniej taka jaką miał "mięsny jeż"
To tak jest - masz dobre serce to musisz mieć twardą doopę. Też tak miałam i to kilka razy, że jak ktoś mnie potrzebował -to byłam pierwsza do pomocy. Ale jak te ktosie np.: organizowały grilla, wypad za miasto itp, to jakoś o mnie zapominali. Powiedziałam dość.

Napisane przez dioneja

To sobie myśl, że samo jedzenie / trawienie tego wszamanego jedzenia Cię odchudza. Może to też podziała ?

To by było zbyt piękne Chociaż gdzieś czytałam (albo sobie wymyśliłam), że lody odchudzają, bo organizm musi spalić kalorię, żeby te zimne lody ogrzać zanim trafią w żołądek Jedzmy lody, chudnijmy

Napisane przez dioneja

Miały być wyniki w czwartek - z jednego przedmiotu nadal ani widu ani słychu. W tym momencie został mi tylko właśnie ten jeden przedmiot, którego się właśnie trochę obawiam... A chciałabym już wiedzieć czy mam wszystko zaliczone :P. Tak więc plenerowy albo domowy zgon musi trochę zaczekać. Jednak dla rozluźnienia podczas weekendu i tak kupiłam sobie dwa Reddsy żurawinowe i chrupki na miły wieczór przy filmie albo książce .

Uwielbiam te wszystkie poślizgi z wynikami.

U mnie o dziwo zrobił się grill... o czym dowiedziałam się na 2 godzinki przed. Fajnie było, po wszystkim mieliśmy jechać taksówką na inną imprezę, ale ja sobie odpuściłam. Jak się okazało całkiem dobrze, bo znajomi spotkali Ex'a i ten ich zawiózł.Chyba bym się wściekła.

[wiolusia00]

Napisane przez CarmineRose

Witaj, co słychać?

A wszystko dobrze Ostatnio poza tym, ze mam malo czasu, to mam go jeszcze mniej, bo mam do zalatwienia pare spraw i ciagle biegam od urzedu do urzedu, po drodze chodzac na poczte

A dodatkowo, przez te zmiany pogodowe ciagle boli mnie tak glowa, ze to jest masakra.

[CarmineRose]

Napisane przez wiolusia00

A wszystko dobrze Ostatnio poza tym, ze mam malo czasu, to mam go jeszcze mniej, bo mam do zalatwienia pare spraw i ciagle biegam od urzedu do urzedu, po drodze chodzac na poczte

A co to masz za ciągłe biznesy

Napisane przez wiolusia00

A dodatkowo, przez te zmiany pogodowe ciagle boli mnie tak glowa, ze to jest masakra.

Nie narzekaj na pogodę Pięknie jest, oby jak najdłużej. No!

Szału można dostać. Wczoraj zaliczyłam podróż do Kato. PKP postawiło mnie przed faktem dokonanym i musiałam jechać z 2 godzinami zapasu. W sumie uznałam że to nawet fajnie, połażę po sklepach - poszukam jakichś sandałków. Pociąg miał oczywiście 30 minut poślizgu, 15 minut stania w polu, tempo niczym na wstecznym. Dojechałam i z 2 godzin szaleństwa zakupowego zrobiło niecałe 30 minut - bo jeszcze dojść na wydział musiałam. Miałam dwie sprawy do załatwienia i tylko dlatego pojechałam, bo się terminy dyżurów nałożyły. Jedną odhaczyłam, a na drzwiach u drugiego karteczka, że chłopa nie ma i nie będzie i amen. No szlag mnie trafił. W średniowieczu takie rzeczy ogłaszano na dziedzińcu czy kajś indziej a za takie akcje profesorom się cięgi dostawały... w dobie internetu jest trudniej...
Dziękuję za uwagę.

[wiolusia00]

Napisane przez CarmineRose

A co to masz za ciągłe biznesy
Nie narzekaj na pogodę Pięknie jest, oby jak najdłużej. No!

Biznesow nie mam, po prostu dokumenty rozne musialam co chwile wysylac. Ale juz wszystko wyslane, wszystko praktycznie zalatwione.

A na pogode niestety musze troche ponarzekac. Bo wczoraj jak bylo strasznie goraco to nie moglam wytrzymac, tak bardzo bolala mnie glowa. A dzis jak nie ma slonca, jest tak fajnie to glowa mnie nie boli w ogole. Nie wiem czemu tak jest

[Cdz]

halooo...
cicho tutaj...

podczytuję regularnie ale nie zawsze się ujawniam
wczoraj byłam na spacerze z koleżanką, pośmiałyśmy się, pożartowałyśmy - dobrze mi to zrobiło. Dziś mam jakiś zjazd. Czuję się strasznie samotnie...
Kolega w pracy w żartach zasugerował, że nie jestem najchudsza.. zakuło mnie to... Nie dziwne, że nie mogę znaleźć faceta skoro wyglądam jak pasztet!
Nie wiem, jakoś mi źle. Dobrze, że już jutro czwartek- 'z górki'.

[CarmineRose]

Przestań Cdz głupoty opowiadać. Facetowi na pewno słońce w oczy za mocno zajrzało i ma zwidy. Głupie żarty i dogaduszki.
Ja przez takie coś zeszłam ambitnie do 55 kg i wiesz co... Ci którzy sobie żartowali, że mam boczki i oponkę, pierwsi zaczęli wytykać, że za dużo schudłam itp. Zrozum tu faceta

Ja miałam całkiem udany weekend, ze znajomymi. Teraz jestem sama. Znajomi niedługo jadą na wakacje -akurat wszyscy w jednym czasie. A ja? Ja będę się użalać.
No i znajomi też zaczęli się dopytywać czemu nikogo nie mam... świetnie... Po czym jeden z nich zaczął zachwalać instytucję małżeństwa Nie no jasne, fajnie, ale z kim się mam hajtać? ze słupem energetycznym

W piątek mam egzamin - a zamiast zakuwać - myślę i bynajmniej nie o tym co trzeba.

Napisane przez wiolusia00

A na pogode niestety musze troche ponarzekac. Bo wczoraj jak bylo strasznie goraco to nie moglam wytrzymac, tak bardzo bolala mnie glowa. A dzis jak nie ma slonca, jest tak fajnie to glowa mnie nie boli w ogole. Nie wiem czemu tak jest

Wykrakałam sobie. Też mnie dzisiaj głowa bolała.
U mnie pogoda piękna, strasznie gorąco... czekam na burze

[wiolusia00]

Napisane przez CarmineRose

Wykrakałam sobie. Też mnie dzisiaj głowa bolała.
U mnie pogoda piękna, strasznie gorąco... czekam na burze

Ja chodzilam dzis troche po sklepach, akurat w ta najwieksza temperature i masakra. Wole takie temperatury jakie sa w nocy, dla mnie idealne. A w niedziele jade na chrzciny okolo 4-4,5 godziny w samochodzie, nie wiem jak to wytrzymam.

[Cdz]

Napisane przez CarmineRose

Przestań Cdz głupoty opowiadać. Facetowi na pewno słońce w oczy za mocno zajrzało i ma zwidy. Głupie żarty i dogaduszki.
Ja przez takie coś zeszłam ambitnie do 55 kg i wiesz co... Ci którzy sobie żartowali, że mam boczki i oponkę, pierwsi zaczęli wytykać, że za dużo schudłam itp. Zrozum tu faceta

Ja ważę 51,5kg przy wzroście 158cm. I dużo i niedużo. Otyła nie jestem ale super figury też nie mam... a niech on się utopi! Kiedyś schudłam z 57kg na 45 ale wtedy dobrze się czułam! jak nigdy w życiu, tylko wiele osób pytało mojej matki czy jestem chora bo mam za dużą głowę w stosunku do reszty ciała

Napisane przez CarmineRose

Ja miałam całkiem udany weekend, ze znajomymi. Teraz jestem sama. Znajomi niedługo jadą na wakacje -akurat wszyscy w jednym czasie. A ja? Ja będę się użalać.

będziesz miała czas na przejażdzki rowerowe, spacery, czytanie książek itd itp. Urlopy trwają krótko, szybko wrócą

Napisane przez CarmineRose

No i znajomi też zaczęli się dopytywać czemu nikogo nie mam... świetnie... Po czym jeden z nich zaczął zachwalać instytucję małżeństwa Nie no jasne, fajnie, ale z kim się mam hajtać? ze słupem energetycznym

dobrze, że tych słupów trochę jest.. i ja się załapię

Napisane przez wiolusia00

Ja chodzilam dzis troche po sklepach, akurat w ta najwieksza temperature i masakra. Wole takie temperatury jakie sa w nocy, dla mnie idealne. A w niedziele jade na chrzciny okolo 4-4,5 godziny w samochodzie, nie wiem jak to wytrzymam.

okna rozkręcić i dalej wio! puder do torebki i bibułki gdybyś zaczęła się topić na twarzy

[dioneja]

Napisane przez CarmineRose

Ja przez takie coś zeszłam ambitnie do 55 kg i wiesz co... Ci którzy sobie żartowali, że mam boczki i oponkę, pierwsi zaczęli wytykać, że za dużo schudłam itp. Zrozum tu faceta

55kg to moja wymarzona waga. Ale nie wiem czy kiedykolwiek będę w stanie ją osiągnąć. W sumie jeszcze na drugim roku ważyłam ok.84 kg przy wzroście 161 cm . Później miałam problemy z kolanem i o dziwo "zeszło" ze mnie 10 kg i nadal te ok. 73 kg mam. Nie zmienia to jednak faktu, że nadal jestem tłuściochem, który nie może się zabrać za ćwiczenia (co jakiś czas mam zrywy i ćwicze 3 dni pod rząd ale później porzucam wysiłek)... A zdaję sobie sprawę że powinnam. Nie tylko ze względów estetycznych ale i zdrowotnych.

Napisane przez CarmineRose

Ja miałam całkiem udany weekend, ze znajomymi. Teraz jestem sama. Znajomi niedługo jadą na wakacje -akurat wszyscy w jednym czasie. A ja? Ja będę się użalać.

Don't worry be happy. Jesteśmy z Tobą !

Napisane przez CarmineRose

No i znajomi też zaczęli się dopytywać czemu nikogo nie mam... świetnie... Po czym jeden z nich zaczął zachwalać instytucję małżeństwa Nie no jasne, fajnie, ale z kim się mam hajtać? ze słupem energetycznym

Chyba i ja rozejrzę się za słupem . Przynajmniej teoretycznie będzie solidny i przynajmniej nie powinien narzekać

Napisane przez CarmineRose

W piątek mam egzamin - a zamiast zakuwać - myślę i bynajmniej nie o tym co trzeba.

Sądzę, że nie ty jedna masz z tym problem...

Napisane przez CarmineRose

Wykrakałam sobie. Też mnie dzisiaj głowa bolała.
U mnie pogoda piękna, strasznie gorąco... czekam na burze

W Sopocie upały. Przynajmniej w dniu dzisiejszym, że aż ciężko wysiedzieć. Nawet po mieszkaniu ma się ochotę chodzić w samym kostiumie kąpielowym a nawet i bez . Miała być już dziś burza a jak na razie ani widu ani słychu. A jutro ma być jeszcze cieplej - dziś ok. 29 stopni a jutro prawie 35...

Napisane przez wiolusia00

Ja chodzilam dzis troche po sklepach, akurat w ta najwieksza temperature i masakra. Wole takie temperatury jakie sa w nocy, dla mnie idealne. A w niedziele jade na chrzciny okolo 4-4,5 godziny w samochodzie, nie wiem jak to wytrzymam.

Jako że mieszkam w kurorcie nad morzem (przynajmniej do końca czerwca) to wolę trochę wyższe temperatury, ale też nie takie jak dziś gdzie było prawie 30 stopni, bo to nawet na plaży nie idzie wytrzymać...
Szczerzę to życzę powodzenia w tak długiej podróży. Ja nie wiem czy bym się nie ugotowała. Ale kto wie czy przez przypadek trochę tłuszczu by się nie spaliło

Napisane przez Cdz

Ja ważę 51,5kg przy wzroście 158cm. I dużo i niedużo. Otyła nie jestem ale super figury też nie mam... a niech on się utopi! Kiedyś schudłam z 57kg na 45 ale wtedy dobrze się czułam! jak nigdy w życiu, tylko wiele osób pytało mojej matki czy jestem chora bo mam za dużą głowę w stosunku do reszty ciała

45 kg to trochę mało ale ja na prawdę chciałabym mieć 50 z kawałkiem kilo :P

Napisane przez Cdz

okna rozkręcić i dalej wio! puder do torebki i bibułki gdybyś zaczęła się topić na twarzy

Obawiam się, że otworzenie okien nic nie pomoże. U mnie, co prawda w mieszkaniu, ale w tym momencie całe szczęście jest minimalnie zimniej niż na zewnątrz.


A do mnie przyjechała koleżanka na dwa dni. Wizyta wyszła trochę na spontanie ale zawsze przyjemnie jest się spotkać, chociażby na damskie pogaduchy . Wczoraj i przedwczoraj się trochę poopalałyśmy i posiedziałyśmy później wieczorem jeszcze na plaży przy piwku, dziś nie dałyśmy już rady. Nawet po drodze było za gorąco a co dopiero leżeć w miejscu w taki gorąc. No i jeszcze mnie zaczęła kostka nawalać. Nie ma żadnego optarcia, nic nie gruchnęło ale boli... Nie wiem czy po prostu nie rozleniwiłam jej przez sesję bo chodziłam tylko na wydział na egzaminy/wpisy a teraz jednak w tą i z powrotem z plaży tak kilka razy dziennie to się mięśnie i ścięgna przypomniały o swoim istnieniu :P. Dziś nawet do słynnego Sopockiego Monciaka od siebie nie byłam w stanie dojść...

[wiolusia00]

Napisane przez Cdz

okna rozkręcić i dalej wio! puder do torebki i bibułki gdybyś zaczęła się topić na twarzy

Tak wlasnie zrobie

Wczoraj bylam w koncu na wyczekanej od 3 czy 4 miesiecy, wizycie u edokrynologa. I sama nie wiem co myslec.. Jeden lekarz mowi, ze mam nie brac lekow, drugi, ze mam brac. Niby wyniki sa w granicach normy, wiec teoretycznie nie musze, ale nie wiem co myslec.

[CarmineRose]

Ja ważę 55/56 kg przy 168 cm i wcale a wcale na wychudzoną nie wyglądam. Może góra faktycznie ucierpiała, bo zeszłam z 65 kg... to znaczy lwia część zeszła mi z cycków ale dół tak jakby w ogóle się nie kapnął, że byłam na diecie

Napisane przez Cdz

będziesz miała czas na przejażdzki rowerowe, spacery, czytanie książek itd itp. Urlopy trwają krótko, szybko wrócą

Muszę ten czas jakoś zagospodarować, innego wyboru nie mam.

Napisane przez Cdz

dobrze, że tych słupów trochę jest.. i ja się załapię

Napisane przez dioneja

Chyba i ja rozejrzę się za słupem . Przynajmniej teoretycznie będzie solidny i przynajmniej nie powinien narzekać

Te słupy zaczynają się robić całkiem atrakcyjne. Dodam jeszcze, że stoją cały czas na baczność if you know what i mean

Napisane przez dioneja

Sądzę, że nie ty jedna masz z tym problem...

A co w końcu w Twoimi zmaganiami? Sukces?

dioneja, jak ja Ci tej plaży zazdroszczę, eh

Napisane przez dioneja

Nie wiem czy po prostu nie rozleniwiłam jej przez sesję bo chodziłam tylko na wydział na egzaminy/wpisy a teraz jednak w tą i z powrotem z plaży tak kilka razy dziennie to się mięśnie i ścięgna przypomniały o swoim istnieniu :P. Dziś nawet do słynnego Sopockiego Monciaka od siebie nie byłam w stanie dojść...

Od zasiedzenia, na bank. Mam podobnie w trakcie sesji. Nie mam mobilizacji do większego wysiłku. I potem mi wszystko zastyga, kondycja spada do poziomu zero. Trzeba powoli brać się do rozruchu

[dioneja]

Napisane przez CarmineRose

Ja ważę 55/56 kg przy 168 cm i wcale a wcale na wychudzoną nie wyglądam. Może góra faktycznie ucierpiała, bo zeszłam z 65 kg... to znaczy lwia część zeszła mi z cycków ale dół tak jakby w ogóle się nie kapnął, że byłam na diecie

To jest właśnie dla mnie największy minus odchudzania - cycki zawsze spadają pierwsze i "kurczą" się najbardziej. A przy tyciu do rośnięcia są ostatnie

Napisane przez CarmineRose

Te słupy zaczynają się robić całkiem atrakcyjne. Dodam jeszcze, że stoją cały czas na baczność if you know what i mean

Zaczynam się już rozglądać, za sexowniejszym słupem . Trzeba sobie dobry towar znaleźć :P.

Napisane przez CarmineRose

A co w końcu w Twoimi zmaganiami? Sukces?

Wreszcie wyniki się pojawiły. Zaliczyłam na trójczynę ale zawsze najważniejsze, że do przodu . I trochę % przez ostatnie dni się wypiło, całe szczęście obyło się bez zgonu, mega kaca i wymiotów :P.

Napisane przez CarmineRose

dioneja, jak ja Ci tej plaży zazdroszczę, eh

Tylko teraz już zaczęła się zjeżdżać Warszafka i niemieccy turyści... Jak się zobaczy jakiegoś szaleńca na drodze - to oczywiście ostatnimi czasy 90% z nich jest na blachach ze stolicy... Na plaży miejsce chyba trzeba sobie w południe zajmować, a wiadomo, że wtedy to nie idzie wytrzymać na plaży w tych temperaturach... Przynajmniej jak ostatnio byłam to w cieniu w "mieście" zimno i gęsia skórka a na plaży zero wiatru, słońce grzeje, to max 5 minut i zawracać .

Napisane przez CarmineRose

Od zasiedzenia, na bank. Mam podobnie w trakcie sesji. Nie mam mobilizacji do większego wysiłku. I potem mi wszystko zastyga, kondycja spada do poziomu zero. Trzeba powoli brać się do rozruchu

Na razie się smaruje jakimś żelem z apteki, staram się chociaż trochę ja poruszać i ewentualnie jak głupia ze dwa kółeczka wokół bloku zrobić ale muszę ją jakoś rozruszać i być w stanie z ewentualnie rwącym bólem kostki powrócić do domu...

[Cdz]

Drogie Panie!
dlaczego tutaj jest tak cicho???
dla rozpoczęcia gorącej dyskusji rzucam małą ploteczkę :P
pamiętacie tą karteczkę z uśmiechem, którą zostawiłam koledze? otóż dziś do mnie wróciła... naklejona w takie samo miejsce.

Kolega generalnie jest dość dziwny, nie mogę powiedzieć, że mnie unika, ale z pewnością nie stwarza możliwości jakiegoś kontaktu. Powiedziałabym nawet, że jest jakiś sztywny przy mnie (chociaż wątpię, żeby to była reakcja na moją osobę).
Ale miło, nie powiem

[CarmineRose]

Witajcie

Napisane przez Cdz

dla rozpoczęcia gorącej dyskusji rzucam małą ploteczkę :P
pamiętacie tą karteczkę z uśmiechem, którą zostawiłam koledze? otóż dziś do mnie wróciła... naklejona w takie samo miejsce.

Czyżby przeprowadził własne śledztwo. No proszę, proszę... pan detektyw Jeszcze sie upewnij czy przypadkiem wszystkim nie ponaklejał

U mnie nic ciekawego.
Niedawno miałam urodziny. W sumie - dobra przyznam się- myślałam, że Ex... złoży mi chociażby szczątkowe życzenia. Nie złożył.
I taką mam rozkminę: 27 lat. Panna. Zero sukcesów. Koniec wywodu. Jedyny plus to że nie wyglądam na 27. Albo sobie po prostu wmawiam. Taki mechanizm wyparcia na poprawę humoru

Poza tym: zaraz ostatni egzamin mi mignie (resztę sobie wrzuciłam na wrzesień)- niestety szansa na stypendium odpłynęła po egzaminie ze spółek handlowych, który odbył się w mojej "ulubionej" formie - testu wielokrotnego wyboru Równie dobrze mogłabym go napisać z zamkniętymi oczami.

Od niedzieli kompletnie się rozpadało. W niedzielę do 14 smażyłam się nad wodą a potem trach: wiadro wody z nieba spadło. Końca nie widać. Moje miasto jak co roku widniało na onecie jako modelowe miasto klęski żywiołowej
Lato

[Cdz]

Napisane przez CarmineRose

Witajcie
Czyżby przeprowadził własne śledztwo. No proszę, proszę... pan detektyw Jeszcze sie upewnij czy przypadkiem wszystkim nie ponaklejał

To była karteczka ode mnie. Musiał trzymać ją przez miesiąc!
Wywołuje to uśmiech na mojej twarzy, ale z drugiej strony: nie podniecam się. On ma bliższy kontakt z wieloma dziewczynami, które chciałyby mieć 'bardzo bliski' kontakt
co więcej on lubi i UMIE owinąć sobie dziewczynę dookoła palca, a jak ona połknie haczyk, to on ucieka, przestaje się odzywać, olewa. Więc to bez sensu, ale mały flircik by nie zaszkodził

Napisane przez CarmineRose

U mnie nic ciekawego.
Niedawno miałam urodziny. W sumie - dobra przyznam się- myślałam, że Ex... złoży mi chociażby szczątkowe życzenia. Nie złożył.
I taką mam rozkminę: 27 lat. Panna. Zero sukcesów. Koniec wywodu. Jedyny plus to że nie wyglądam na 27. Albo sobie po prostu wmawiam. Taki mechanizm wyparcia na poprawę humoru

sto lat!
a niech on się goni! zresztą... jeśli złożyłby to mógłby rozbudzić Twoje nadzieje, a to bez sensu. Ja też jestem ciekawa czy mój eks mi złoży w lipcu.. i tak myślę czy chcę. Nie wiem. Trochę chcę,bo może trochę cierpi, myśli... a jeśli nie złoży to będzie znak, że już zapomniał, a to może zaboleć. Mimo wszystko chyba wolałabym żeby jednak nie złożył.
27 lat, panna i napewno nie ZERO sukcesów! Może nie jest tak, jak sobie wymarzyłaś, ale rozwijasz się, nie stoisz w miejscu!

[CarmineRose]

Napisane przez Cdz

To była karteczka ode mnie. Musiał trzymać ją przez miesiąc!

Fabuła się rozwija

Napisane przez Cdz

co więcej on lubi i UMIE owinąć sobie dziewczynę dookoła palca, a jak ona połknie haczyk, to on ucieka, przestaje się odzywać, olewa. Więc to bez sensu, ale mały flircik by nie zaszkodził

Może tym razem będzie na odwrót i Ty będzie famme fatale

Napisane przez Cdz

sto lat!

dziękuję

Napisane przez Cdz

a niech on się goni! zresztą... jeśli złożyłby to mógłby rozbudzić Twoje nadzieje, a to bez sensu. Ja też jestem ciekawa czy mój eks mi złoży w lipcu.. i tak myślę czy chcę. Nie wiem. Trochę chcę,bo może trochę cierpi, myśli... a jeśli nie złoży to będzie znak, że już zapomniał, a to może zaboleć. Mimo wszystko chyba wolałabym żeby jednak nie złożył.

No właśnie
Mnie to dlatego boli, bo on z resztą swoich byłych utrzymuje kontakt. Widuje się z nimi, imprezuje, chodzi na urodziny, tańczy... tylko ja jestem taka... hmm wyjątkowa Omija mnie szerokim łukiem. To boli. Sama nie wiem, co jest ze mną nie tak
Później sobie pomyślałam, że w sumie chciałam, żeby mi złożył życzenia, żebym mogła mu NIE odpisać "dziękuję". No wariatka ze mnie
Twój przynajmniej dawał oznaki, że jednak coś go bodzie i uwiera. Mój mnie potraktował jak coś czego nie było.
Koniec ckliwości - powrót do rzeczywistości.:ehe m:

Napisane przez Cdz

27 lat, panna i napewno nie ZERO sukcesów! Może nie jest tak, jak sobie wymarzyłaś, ale rozwijasz się, nie stoisz w miejscu!

Mam nadzieję, chociaż tego nie widzę.

Co u Was? Mnie już woda nie zalewa. Dzisiaj wyszło słoneczko.

[Cdz]

Napisane przez CarmineRose

Fabuła się rozwija

no właśnie chyba nie...

Napisane przez CarmineRose

Może tym razem będzie na odwrót i Ty będzie famme fatale

Chyba niekoniecznie
dziś zaparkowałam i jak już odeszłam od samochodu to on przyjechał. Mogłam na niego poczekać ale popędziłam do pracy. Uśmiechneliśmy się do siebie ale jego uśmiech był jakiś... hm... sztywny? on w ogóle się nie uśmiecha więc może sprawiło mu to ból
potem w pracy jeszcze kilka razy się gdzieś przewijaliśmy koło siebie, ale ja unikałam kontaktu wzrokowego. Oj tak. Mój sposób na podryw? Traktuj kogoś jak powietrze.. z pewnością się zorientuje że mi się podoba
Chyba na mózg mi się rzuca, bo na stałę nie chciałabym z nim być, ale chciałabym żeby szalał za mną właściwie to mogłabym się z nim pospotykać... nie dla seksu czy coś, ale żeby było fajnie, szmery bajery, świrki świrki, flirciki... tęsknię za tym. Już nie wspomnę jak brak mi bliskości, żeby ktoś mnie przytulił... ehh....

Napisane przez CarmineRose

Później sobie pomyślałam, że w sumie chciałam, żeby mi złożył życzenia, żebym mogła mu NIE odpisać "dziękuję". No wariatka ze mnie

to jest nas dwie

Napisane przez CarmineRose

Twój przynajmniej dawał oznaki, że jednak coś go bodzie i uwiera. Mój mnie potraktował jak coś czego nie było.

jakie znaki? przecież rzucił mnie jak szmatę do podłogi.. zerwał przez smsa a potem zero kontaktu.. chyba już nikt nie jest w stanie pobić tego wybryku. (teraz musi być tylko lepiej )

Nie jestem w stanie wytłumaczyć dlaczego z Tobą nie utrzymuje kontaktu.. może przeczuwa, ze jeszcze coś do niego czujesz i woli unikać konfrontacji z Tobą?

Napisane przez CarmineRose

Co u Was? Mnie już woda nie zalewa. Dzisiaj wyszło słoneczko.

nic zupelnie nic... praca, praca, dla odmiany praca...
powoli muszę myśleć nad panienskim
już wiadomo, ze będzie trwał 3 dni. Zaczynamy w pt w szerszym gronie w Wawie a potem z rana w sobotę jedziemy do Sopotu

[dioneja]

Napisane przez Cdz

Drogie Panie!
dlaczego tutaj jest tak cicho???
dla rozpoczęcia gorącej dyskusji rzucam małą ploteczkę :P
pamiętacie tą karteczkę z uśmiechem, którą zostawiłam koledze? otóż dziś do mnie wróciła... naklejona w takie samo miejsce.

Czyżby szykował się mały romansik pracowy ?

Napisane przez CarmineRose

U mnie nic ciekawego.
Niedawno miałam urodziny. W sumie - dobra przyznam się- myślałam, że Ex... złoży mi chociażby szczątkowe życzenia. Nie złożył.
I taką mam rozkminę: 27 lat. Panna. Zero sukcesów. Koniec wywodu. Jedyny plus to że nie wyglądam na 27. Albo sobie po prostu wmawiam. Taki mechanizm wyparcia na poprawę humoru

Sto lat ! Lecę po piwo do lodówki i wypiję twoje zdrowie . A sukcesy na pewno jakieś masz tylko ich nie dostrzegasz .

Napisane przez CarmineRose

Poza tym: zaraz ostatni egzamin mi mignie (resztę sobie wrzuciłam na wrzesień)- niestety szansa na stypendium odpłynęła po egzaminie ze spółek handlowych, który odbył się w mojej "ulubionej" formie - testu wielokrotnego wyboru Równie dobrze mogłabym go napisać z zamkniętymi oczami.

Ja mam już sesję za sobą, ale z moim zapałem do nauki to nawet nie startowałam na stypendium - piątki mam chyba tylko z dwóch czy trzech przedmiotów - trochę trój, gdzieniegdzie pojawią się czwórki . No i ciągnie się za mną ten powalony warunek z poprzedniego semestru - bo oczywiście ćwiczeniowiec nie zrobił poprawki :/.

Napisane przez Cdz

To była karteczka ode mnie. Musiał trzymać ją przez miesiąc!
Wywołuje to uśmiech na mojej twarzy, ale z drugiej strony: nie podniecam się. On ma bliższy kontakt z wieloma dziewczynami, które chciałyby mieć 'bardzo bliski' kontakt
co więcej on lubi i UMIE owinąć sobie dziewczynę dookoła palca, a jak ona połknie haczyk, to on ucieka, przestaje się odzywać, olewa. Więc to bez sensu, ale mały flircik by nie zaszkodził

To owiń sobie ty go wokół palca :P. I potraktuj później go podobnie do tego jak on traktuje kobiety . Taka mała zemsta za ród kobiecy .

Napisane przez CarmineRose

Co u Was? Mnie już woda nie zalewa. Dzisiaj wyszło słoneczko.

Wczoraj ze wszystkimi tobołami wróciłam ze stancji. Chyba dopiero ok. 1 w nocy mogłam już na spokojnie usiąść w swoim własnym pokoju. No i cały dzień się rozpakowuje... Rozpakowuje i rozpakowuje a mam wrażenie że końca nie widać a bałagan robi się coraz większy niż był .

Napisane przez Cdz

Chyba niekoniecznie
dziś zaparkowałam i jak już odeszłam od samochodu to on przyjechał. Mogłam na niego poczekać ale popędziłam do pracy. Uśmiechneliśmy się do siebie ale jego uśmiech był jakiś... hm... sztywny? on w ogóle się nie uśmiecha więc może sprawiło mu to ból
potem w pracy jeszcze kilka razy się gdzieś przewijaliśmy koło siebie, ale ja unikałam kontaktu wzrokowego. Oj tak. Mój sposób na podryw? Traktuj kogoś jak powietrze.. z pewnością się zorientuje że mi się podoba
Chyba na mózg mi się rzuca, bo na stałę nie chciałabym z nim być, ale chciałabym żeby szalał za mną właściwie to mogłabym się z nim pospotykać... nie dla seksu czy coś, ale żeby było fajnie, szmery bajery, świrki świrki, flirciki... tęsknię za tym. Już nie wspomnę jak brak mi bliskości, żeby ktoś mnie przytulił... ehh....

Też tak mam - czasem jak mi się ktoś podoba, to udaję, że nie zwracam na tą osobę uwagi. Chyba już taki sposób na podryw. Nawet jeśli nie chce się żeby było to coś poważnego :P.
A za bliskością też trochę tęsknie. Z jednej strony jestem już tak długo sama, że prawie zapomniałam jak to jest mieć kogoś i się przyzwyczaiłam do samotności. Ale z drugiej mam czasem takiego doła, prawie że depreche bo czuję się strasznie samotna i mam ochotę rzucić się na pierwszego faceta który mi się spodoba i po prostu go wyprzytulać ( i chyba bym od razu musiała zwiewać :P).

Napisane przez Cdz

nic zupelnie nic... praca, praca, dla odmiany praca...
powoli muszę myśleć nad panienskim
już wiadomo, ze będzie trwał 3 dni. Zaczynamy w pt w szerszym gronie w Wawie a potem z rana w sobotę jedziemy do Sopotu

A ja właśnie wczoraj wróciłam z Sopotu . Szkoda że nie zostałam jeszcze na tydzień to bym się tam do Was wkręciła . Tylko uważajcie na plaży - ilość szkła niemiłosierna, przynajmniej na pierwszych zejściach od monciaka/mola. Po ostatnich dwóch wizytach mam pocharatane od szła na plaży stopy... Komicznie muszę teraz wyglądać jak chodzę :P. A po drugie w ten weekend będzie Opener, więc możecie spotkać wiele osób które po alkoholu i w tłumie mogą dziwnie się zachowywać .

[CarmineRose]

Napisane przez dioneja

Sto lat ! Lecę po piwo do lodówki i wypiję twoje zdrowie . A sukcesy na pewno jakieś masz tylko ich nie dostrzegasz.

dziękuję Każdy łyczek się przyda pij małymi

Napisane przez Cdz

Oj tak. Mój sposób na podryw? Traktuj kogoś jak powietrze.. z pewnością się zorientuje że mi się podoba

Ależ, ależ: jak poskutkuje to dajcie znać
Po mnie to od razu było widać, że ktoś mi wpadł w oko. Nie żebym się na kogoś z żądzą w oczach rzucała, ale wprawne oko (co ja mam z tymi oczami )wychwyci, że do kogoś uśmiecham się szerzej. Może w sumie za szeroko, to uciekali widząc dziury w zębach (nie mam dziur )

Napisane przez Cdz

Chyba na mózg mi się rzuca, bo na stałę nie chciałabym z nim być, ale chciałabym żeby szalał za mną właściwie to mogłabym się z nim pospotykać... nie dla seksu czy coś, ale żeby było fajnie, szmery bajery, świrki świrki, flirciki... tęsknię za tym. Już nie wspomnę jak brak mi bliskości, żeby ktoś mnie przytulił... ehh....

Mi też brakuje, ale świadomie unikam wszelkich końskich zalotów, trzepotania rzęsami, wzroku pijanej kotki itp... To znaczy ze "starymi" kumplami mogę się powygłupiać, bo to bezpieczne. Jakoś uraz mi się trzyma do nowości. Boję się, że znowu jakiś pacan z księcia zamieni się w ropucha. A bajki twierdzą, że powinno być na odwrót. Nie wiem gdzie mam całować, żeby podziałało

Napisane przez Cdz

to jest nas dwie

Klub Wariatek uważam za otwarty

Napisane przez Cdz

Nie jestem w stanie wytłumaczyć dlaczego z Tobą nie utrzymuje kontaktu.. może przeczuwa, ze jeszcze coś do niego czujesz i woli unikać konfrontacji z Tobą?

Nie mam pojęcia. Może tak myśli. Niby idiota a jednak ma rację Kij mu w oko: jak woli głupsze, starsze i brzydsze... byleby tylko sport uprawiały. Niech sobie z nimi biega, skacze i szpagaty robi thu

Napisane przez Cdz

powoli muszę myśleć nad panienskim
już wiadomo, ze będzie trwał 3 dni. Zaczynamy w pt w szerszym gronie w Wawie a potem z rana w sobotę jedziemy do Sopotu

3 dni panieńskiego - toż to czyste szaleństwo... o-o-o mogę wszystko Czy już mogę zazdrościć... no zazdraszczam !!

Napisane przez dioneja

A za bliskością też trochę tęsknie. Z jednej strony jestem już tak długo sama, że prawie zapomniałam jak to jest mieć kogoś i się przyzwyczaiłam do samotności. Ale z drugiej mam czasem takiego doła, prawie że depreche

Też mnie łapie kopanie dołków.

Ostatnio mnie wkurzył kumpel. Od kilku dni upominał się, że mamy się ugadać na alkoholizację. Więc piszę do niego w sobotę (żeby wypaść w sobotę na piwo) i do teraz nie mam odpowiedzi. Przy czym innemu koledze (z którym się w sobotę spotkałam) wspomniał, że do niego pisałam. No chłop w strzępy pójdzie jak się na niego napatoczę.

Napisane przez dioneja

bo czuję się strasznie samotna i mam ochotę rzucić się na pierwszego faceta który mi się spodoba i po prostu go wyprzytulać ( i chyba bym od razu musiała zwiewać :P).

Oj bałabym się, że jak się dorwę to z chłopa miazga zostanie od tego przytulania.

Napisane przez dioneja

Tylko uważajcie na plaży - ilość szkła niemiłosierna, przynajmniej na pierwszych zejściach od monciaka/mola. Po ostatnich dwóch wizytach mam pocharatane od szła na plaży stopy... Komicznie muszę teraz wyglądać jak chodzę :P.

No to jest skandal, że nie pilnują takich bałaganiarzy! Wiadomo wszystkich się nie da, ale żeby były takie ilości, że człowiek co chwilę nogę kaleczy! Zgroza

Napisane przez dioneja

Rozpakowuje i rozpakowuje a mam wrażenie że końca nie widać a bałagan robi się coraz większy niż był .

Nie cierpię się rozpakowywać po powrocie. To powinna być kara dla dzieci za złe zachowanie.

[dioneja]

Dziewczęta co tu tak cicho? Przez tydzień ani jeden post nie został w tym wątku napisany :P. Mam nadzieję, że Wasze weekendy udane .

Ja dziś uciapałam sobie u fryzjera z 10 cm włosów. A miałam zapuszczać ... Z długości takiej do "połowy cycków" (a chciałam mieć lekko za) mam teraz lekko za ramiona. Ale przynajmniej już mam "usunięte" całe zniszczone końcówki. Przynajmniej fryzjerka twierdzi, że mam już zostawione same zdrowe kudły i jak na razie więcej nie trzeba ścinać . Teraz tylko dobrze o nie zacząć dbać (jakieś oleje itd.) i je dobrze zakonserwować przed słońcem :P.

[CarmineRose]

Napisane przez dioneja

Dziewczęta co tu tak cicho? Przez tydzień ani jeden post nie został w tym wątku napisany :P. Mam nadzieję, że Wasze weekendy udane .

Też mnie to zastanawia, gdzie się wszystkie podziały.
Mój weekend częściowo udany, a niedziela taka trochę dołująca. Ale nie będę już uprawiać męczennictwa (sprawa w pewnym stopniu zahacza o Ex'a). Jestem po sesji (czekam na ostatni wynik, ale myślę, że będzie ok) i nie mam pojęcia co robić Mam zepsuty rower - dopiero jutro znajomy przyjedzie go naprawić.

Napisane przez dioneja

Ja dziś uciapałam sobie u fryzjera z 10 cm włosów. A miałam zapuszczać ... Z długości takiej do "połowy cycków" (a chciałam mieć lekko za) mam teraz lekko za ramiona. Ale przynajmniej już mam "usunięte" całe zniszczone końcówki. Przynajmniej fryzjerka twierdzi, że mam już zostawione same zdrowe kudły i jak na razie więcej nie trzeba ścinać . Teraz tylko dobrze o nie zacząć dbać (jakieś oleje itd.) i je dobrze zakonserwować przed słońcem :P.

Fryzjer to jest dopiero poprawiacz samopoczucia (albo jego niszczyciel - bo to różnie bywa). Podziwiam wszystkie osoby, które tak regularnie zajmują się pielęgnacją. No ja mam kompletnego lenia, a w zasadzie to słomiany zapał. Na tydzień ogarnia mnie szaleństwo, np.: mycia twarzy szmateczką z mikrofibry albo robieniem toniku z pietruszki...
Przypomniałaś mi, że ja też muszę się podciąć. Uznałam, że zostanę przy włosach do ramion.

[Cdz]

ja jestem, zaglądam, podglądam...

niby miałam fajny weekend - najpierw mały grill u koleżanki, w sobotę na rajdy samochodowe - zdobyłam puchar, koszulkę i bransoletkę. Było bardzo fajnie, chyba najfajniej spośród tego typu imprez, na których byłam. Poznałam tam faceta. Fajny, sympatyczny, raczej nie w moim typie, wiekowo zbliżony. Zaprosiłam go na FB - zaakceptował w kilkanaście sekund. Myślałam czy się odezwać... w zasadzie to mi się nie podobał, ale pomyślałam, że wygląd to nie wszystko co nie? i zagadałam a tu cisza... a jest na FB i to dość często. Nie ma opcji, żeby nie zauważyć wiadomości...
no i mam doła.. popłakuję... do kitu jest dzisiejszy dzień. Przyszły wreszcie zamówione buty i okazały się za duże.. i sukienka też. Wszystko nie tak. Jestem tuż przed okresem i pewnie dlatego tak się dołuję, ale jakoś nic mnie nie cieszy. Moja samoocena upadła bardzo nisko. Jest zerowa. Nie wiem co we mnie takiego jest, że nikt nie chce ze mną być
Nawet nie mam przyjaciółki czy koleżanki, do której mogłabym zadzwonić...czuję się strasznie samotnie

aha i jeszcze jedno. Mój eks zostawił mi wiadomość na FB: gratuluję! Nie odpisałam. Bezczelny.

[dioneja]

Napisane przez CarmineRose

Mój weekend częściowo udany, a niedziela taka trochę dołująca. Ale nie będę już uprawiać męczennictwa (sprawa w pewnym stopniu zahacza o Ex'a). Jestem po sesji (czekam na ostatni wynik, ale myślę, że będzie ok) i nie mam pojęcia co robić Mam zepsuty rower - dopiero jutro znajomy przyjedzie go naprawić.

Ja po sesji pogrążyłam się w czytaniu książek . Ale tych z wyboru a nie z konieczności . Cztery książki w tydzień sądzę, że można uznać za dobry wynik .

Napisane przez CarmineRose

Fryzjer to jest dopiero poprawiacz samopoczucia (albo jego niszczyciel - bo to różnie bywa). Podziwiam wszystkie osoby, które tak regularnie zajmują się pielęgnacją. No ja mam kompletnego lenia, a w zasadzie to słomiany zapał. Na tydzień ogarnia mnie szaleństwo, np.: mycia twarzy szmateczką z mikrofibry albo robieniem toniku z pietruszki...

Ja sobie tak raz na tydzień czy dwa olejowałam włosy. Ale trochę było to bezcelowe bo zniszczonych włosów, rozdwojonych końcówek nic oprócz nożyczek nie naprawi. Teraz jedynie muszę bardziej dbać żeby nie doprowadzić do takiego stanu jaki miałam (moje postanowienia: zero prostownicy, zero suszarki, olejowanie co najmniej dwa razy w tygodniu).

Napisane przez CarmineRose

Przypomniałaś mi, że ja też muszę się podciąć. Uznałam, że zostanę przy włosach do ramion.

Moim marzeniem jest mieć długość lekko przed talię i całkowicie zadbane. Ale kiedy takie osiągnę nie wiem . Bo co z tego jakbym miała taką długość ale od połowy całe przesuszone .

Napisane przez Cdz

niby miałam fajny weekend - najpierw mały grill u koleżanki, w sobotę na rajdy samochodowe - zdobyłam puchar, koszulkę i bransoletkę. Było bardzo fajnie, chyba najfajniej spośród tego typu imprez, na których byłam.

Gratuluję .

Napisane przez Cdz

Poznałam tam faceta. Fajny, sympatyczny, raczej nie w moim typie, wiekowo zbliżony. Zaprosiłam go na FB - zaakceptował w kilkanaście sekund. Myślałam czy się odezwać... w zasadzie to mi się nie podobał, ale pomyślałam, że wygląd to nie wszystko co nie? i zagadałam a tu cisza... a jest na FB i to dość często. Nie ma opcji, żeby nie zauważyć wiadomości...

Niby to baby ciężko zrozumieć, a weź zrozum takiego chłopa. Boją się sami odezwać ale jak już kobitka sama się odezwie to jeszcze bardziej dziwaczeją...

Napisane przez Cdz

no i mam doła.. popłakuję... do kitu jest dzisiejszy dzień. Przyszły wreszcie zamówione buty i okazały się za duże.. i sukienka też. Wszystko nie tak. Jestem tuż przed okresem i pewnie dlatego tak się dołuję, ale jakoś nic mnie nie cieszy. Moja samoocena upadła bardzo nisko. Jest zerowa. Nie wiem co we mnie takiego jest, że nikt nie chce ze mną być

. Wierzę, że jest ciężko. Też czasem mam gorsze dni (ostatnio jakoś dziwnie zbyt często). Może jakieś domowe zabiegi upiększające? Albo po prostu coś co Ci sprawia przyjemność. Jest nadzieja, że poczułabyś się lepiej... (ehhh dla mnie nie ma nic lepszego niż książka, kakao/herbata/piwo, jakaś maseczka na twarzy i schnący na pazurkach lakier do paznokci ).

Napisane przez Cdz

Nawet nie mam przyjaciółki czy koleżanki, do której mogłabym zadzwonić...czuję się strasznie samotnie

Możesz nam się wyżalić. Zawsze pomożemy .

Napisane przez Cdz

aha i jeszcze jedno. Mój eks zostawił mi wiadomość na FB: gratuluję! Nie odpisałam. Bezczelny.

Faceta na prawdę nie da się zrozumieć .

[Cdz]

Napisane przez CarmineRose

Mój weekend częściowo udany, a niedziela taka trochę dołująca. Ale nie będę już uprawiać męczennictwa (sprawa w pewnym stopniu zahacza o Ex'a).

wszyscy exowie to frajerzy!

Napisane przez CarmineRose

Fryzjer to jest dopiero poprawiacz samopoczucia (albo jego niszczyciel - bo to różnie bywa). Podziwiam wszystkie osoby, które tak regularnie zajmują się pielęgnacją. No ja mam kompletnego lenia, a w zasadzie to słomiany zapał. Na tydzień ogarnia mnie szaleństwo, np.: mycia twarzy szmateczką z mikrofibry albo robieniem toniku z pietruszki...

no właśnie..pamiętam te Twoje toniki z pietruszki
ja kupiłam ostatnio olej arganowy i mam zamiar nakładać go na włosy.
Nałożyłam troszkę na same końcówki (mokre włosy) i jak wysuszyłam to miałam tak tłuste włosy, że wyglądałam jakbym tydzień nie myła
nakładam na noc i rano myję włosy - to jest moje postanowienie, żeby lepiej wyglądać. Świeżo umyte i wysuszone włosy wyglądają bardzo dobrze. Zazwyczaj szłam spać w mokrych i potem prostownica ledwo prostowała te wygibasy...

Napisane przez CarmineRose

Przypomniałaś mi, że ja też muszę się podciąć. Uznałam, że zostanę przy włosach do ramion.

ja zapuszczam. Mam aktualnie włosy do ramion a chciałabym mieć do łopatek.

Napisane przez dioneja

Ja po sesji pogrążyłam się w czytaniu książek . Ale tych z wyboru a nie z konieczności . Cztery książki w tydzień sądzę, że można uznać za dobry wynik .

wow! nigdy tylu nie przeczytałam w tak krótkim czasie!

Napisane przez dioneja

Ja sobie tak raz na tydzień czy dwa olejowałam włosy. Ale trochę było to bezcelowe bo zniszczonych włosów, rozdwojonych końcówek nic oprócz nożyczek nie naprawi. Teraz jedynie muszę bardziej dbać żeby nie doprowadzić do takiego stanu jaki miałam (moje postanowienia: zero prostownicy, zero suszarki, olejowanie co najmniej dwa razy w tygodniu).

fiu fiu... przy takim traktowaniu efekt pięknych włosów murowany

Napisane przez dioneja

Gratuluję .

dziękuję

Napisane przez dioneja

Niby to baby ciężko zrozumieć, a weź zrozum takiego chłopa. Boją się sami odezwać ale jak już kobitka sama się odezwie to jeszcze bardziej dziwaczeją...

właśnie odpisał... ale bez szału.
Ja w zasadzie też zadałam tylko krótkie pytanie- gdzie jego puchar (też zdobył) i napisał, że już jest i że fajnie było i że do zobaczenia na następnej.. no kurde blaszka. To się nazywa szybkie ucięcie tematu

Napisane przez dioneja

. Wierzę, że jest ciężko. Też czasem mam gorsze dni (ostatnio jakoś dziwnie zbyt często). Może jakieś domowe zabiegi upiększające? Albo po prostu coś co Ci sprawia przyjemność. Jest nadzieja, że poczułabyś się lepiej... (ehhh dla mnie nie ma nic lepszego niż książka, kakao/herbata/piwo, jakaś maseczka na twarzy i schnący na pazurkach lakier do paznokci ).

mi już nic nie pomoże
jakbym zamówiła wielką pizzę z frytami i hambuxami to zrobiłoby mi się lepiej a i tak jestem okropna (najwyraźniej skoro nikt nie zwraca na mnie uwagi )
na grillu moja koleżanka powiedziała, ze tak dobrze wygladam, że jest mega zdziwiona, ze jestem sama. no cóż... chyba muszę założyć torbę na głowę- może to coś da... (jak to mawiają: torbę na łeb i za ojczyznę)

to chyba było nie na miejscu

Napisane przez dioneja

Możesz nam się wyżalić. Zawsze pomożemy .

dziękuję

Napisane przez dioneja

Faceta na prawdę nie da się zrozumieć .

zastanawiałam się przez chwilę czy nie napisać mu "wypier***j", ale stwierdziłam, że może jeszcze coś odpisze, wykorzysta to, żeby odpisać. A tego nie chcę.

(Ale chciałam, żeby zobaczył ten puchar. Chcę, żeby zazdrościł, żałował, cokolwiek)

[CarmineRose]

Napisane przez dioneja

Ja po sesji pogrążyłam się w czytaniu książek . Ale tych z wyboru a nie z konieczności . Cztery książki w tydzień sądzę, że można uznać za dobry wynik .

Ile Powiedz, że miały po 20 stron

Napisane przez dioneja

Moim marzeniem jest mieć długość lekko przed talię i całkowicie zadbane. Ale kiedy takie osiągnę nie wiem . Bo co z tego jakbym miała taką długość ale od połowy całe przesuszone .

Napisane przez Cdz

ja zapuszczam. Mam aktualnie włosy do ramion a chciałabym mieć do łopatek.

Ja miałam długie i zdrowe włosy - mimo iż nigdy o nie za bardzo nie dbałam. Tylko, że wyglądały jak mysi ogon. Długie i cienkie, nie było sensu ich utrzymywać przy życiu. Z ich grubością już się nie da nic zrobić.

Napisane przez Cdz

wszyscy exowie to frajerzy!

No. I znajomi też do doopy. Pojechali z Ex'em nad wodę. Uznali, że jak on jedzie to do mnie lepiej nie dzwonić. Z jednej strony aż mi ciśnienie podskoczyło, ale z drugiej to znak, że Ex nikogo nie ma. I przytył

Napisane przez Cdz

no właśnie..pamiętam te Twoje toniki z pietruszki

Zrobiłam kilka razy, ale w takiej ilości, że musiałabym chyba kąpać się w tej pietruszce, żeby się nie przeterminowały. Nie mam oka do proporcji.

Napisane przez Cdz

na grillu moja koleżanka powiedziała, ze tak dobrze wygladam, że jest mega zdziwiona, ze jestem sama. no cóż... chyba muszę założyć torbę na głowę- może to coś da... (jak to mawiają: torbę na łeb i za ojczyznę)

Nie cierpię takich komentarzy: ani od kobiet ani od facetów. Wtedy do mnie dociera, że widocznie jestem jakaś nieziemsko w łeb kopnięta, że mimo podobno "ładnego" opakowania nikt się nie interesuje całością

Napisane przez Cdz

Nawet nie mam przyjaciółki czy koleżanki, do której mogłabym zadzwonić...czuję się strasznie samotnie

No, znam to. Niby mam koleżanki: w szczęśliwych związkach. Gadaj tu z taką. Nawet czasem się nie da, bo mąż chce obiad, dziecko nie ma opieki - więc zrozum Carmine: spotkamy się może za tydzień. A co mi da "za tydzień" jak wsparcia potrzebuję już i teraz Chociaż muszę przyznać, że jak mnie Ex rzucił to jedna Koleżanka, kilka dni po swoim weselu, będąc w ciąży przyjechała do mnie.

Napisane przez Cdz

Niby to baby ciężko zrozumieć, a weź zrozum takiego chłopa. Boją się sami odezwać ale jak już kobitka sama się odezwie to jeszcze bardziej dziwaczeją...

Faceci babieją.

Napisane przez Cdz

aha i jeszcze jedno. Mój eks zostawił mi wiadomość na FB: gratuluję! Nie odpisałam. Bezczelny.

Też bym nie odpisała. Pewnie by mnie korciło, ale trzeba ćwiczyć silna wolę.

Napisane przez dioneja

Możesz nam się wyżalić. Zawsze pomożemy .

Dokładnie, od tego jesteśmy. Mi już jest głupio przy znajomych wspominać o Ex'ie. A tutaj jeszcze mogę sie poużalać. Chociaż też coraz rzadziej, na szczęście

Mojego wcześniejszego Ex'a rzuciła narzeczona. W sumie dzielnie to zniósł. Szkoda mi ich - bo wyglądali razem bardzo fajnie i trzymałam kciuki ,żeby się im ułożyło. Szkoda, szkoda. Facet ma 32 lata, chciał się ustatkować, dużo poświęcał dla tej dziewczyny, miał się przeprowadzić 300kilometrów, miał być ślub. Eh.. różnie bywa.

[wiolusia00]

Ja tez mam dola. Szukam pracy i nigdzie jeszcze nie oddwonili Czuje sie taka beznadziejna. Ja wiem, ze ciezko o prace w tych czasach, no ale...

[CarmineRose]

Napisane przez wiolusia00

Ja tez mam dola. Szukam pracy i nigdzie jeszcze nie oddwonili Czuje sie taka beznadziejna. Ja wiem, ze ciezko o prace w tych czasach, no ale...

To, że jest ciężko to mało powiedziane. Szukam pracy od 16 miesięcy - tak mniej więcej. Czuję się czasami jak człowiek gorszej kategorii. Z chęcią bym się gdzieś wyrwała, pojechała, zapisała na jakiś kurs - tylko za co. Rodzice mi pomagają, ale to żaden zaszczyt mówić "tatuś mi zasponsorował". Stać ich, ale co z tego.

Do mnie czasem oddzwaniają. Jednak jak na dzień dobry się pytają: "o a to pani jeszcze studiuje" albo " nie ma pani doświadczenia a my szukamy z doświadczeniem" to krew mnie zalewa. Czy ludzie nie potrafią czytać.