Co o tym myślicie?

[bronchipret]

Dzień Dobry,

Nie wiem wile o związkach. Nie znam się na mężczyznach. Piszę, ponieważ potrzebuję rad od wielu, niezwiązanych ze mną osób.

Mam 30 lat. Jestem nieśmiałą introwertyczką. Nigdy nie zagadałabym do faceta, który mi się podoba. w relacjach z płcią przeciwną nie wiem jak postępować.

Rok temu poznałam na portalu mężczyznę. Ma 32 lata, mieszka 120 km ode mnie. Tak samo jak ja nieśmiały. Dotychczas relacja nasza była koleżeńska. Ja chciałam więcej, ale on w moim odczuciu i innych jak im o tym mówiłam nie chciał mnie traktować poważnie.

Spotykaliśmy się raz na miesiąc lub 1,5 raza na miesiąc. on mógł tylko w weekendy. Ja w niektóre weekendy pracuję lub mam zajęcia z studiów. Często kiedy ja miałam wolny weekend, on mi odmawiał spotkania. Wolał imieniny, urodzinki, wypady z siostrą, jakieś inne imprezy rodzinne. Pisał do mnie nie codziennie, a może 4 razy w tygodniu jak mu się chciało, nie dzwonił nigdy. Ja organizowałam czas, on nigdy mi nic nie proponował (kino czy coś innego niż tylko siedzenie w knajpce). Nie widziałam, żeby interesował się mną jako kobietą. Nawet myślałam, ze może jest aseksualny. nie dostałam od niego żadnego prezentu (nawet na walentynki). Zaprosiłam go do domu, to szybko się ulotnił.

Miałam dość. Na początku maja przez dwie godziny spotkania chciałam od niego wyciągnąć, co o mnie myśli. Nie dowiedziałam się nic. Wkurzyłam się i powiedziałam, z eza dwa tygodnie mam wolne, ma się ze mną spotkać i odp mi na pytanie: Ile czasu potrzebuję, żeby się zadeklarować.

Tego się nie spodziewałam. Przyjechał z kwiatami i jak powiedział spóźnionym prezentem walentynkowym (Merci). I jaka była jego odp? Na następnym spotkaniu wybierzemy się i wybiorę sobie pierścionek. Stwierdził, ze nie ma na co czekać i chce się mi oświadczyć. Mówił, ze zależy mu na mnie, że się bał mi to okazać, bo nie wiedział co ja o nim myślę. I te oczy jak kota ze shreka.

No zgłupiałam. Dotychczas nic takiego od niego nie było widać, ze chce mnie. a jak go przycisnęłam, to on ni z gruchy ni z pietruchy oświadczać się będzie. Ja mu na to, że pewnie na nim presję wywarłam, bo mówiłam, ze jak nie da konkretnej odp to koniec.
A on, że nie, że podobam mu się, że chce być ze mną.

Ja mu na to, ze jak na razie to my jesteśmy jak kolega i koleżanka.

Co Wy o tym myślicie?
Co on tak nagle z tymi oświadczynami?
To z powodu mojej presji?

[Vanir410]

Nie, nie, nie...
Facet ma cie gdzieś. Nieśmiałość to żadne uzasadnienie olewania, bo to właśnie robił, wybierając spotkania z innymi, gdy ty miałaś czas. A i 120 km to nie jest jakoś dużo.
Zapraszasz go do domu i szybko zwiewa.
Nie uwierzyłabym w jakieś gadki o ślubie. Po za tym, chcesz takiego męża? Co przez 1.5 roku cie olewa? Nie interesuje się kwestią fizyczną? Łaskawie kupuje ci merci... no rzeczywiście, cudowny dar.

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Haha te merci mnie rozwaliło. Facet ma Cię głęboko w pompce. Ja bym go wręcz wyśmiała po tej akcji. Sztucznej ofc. Powinnaś to zakończyć, bo on jakiś popieprzony jest :/

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Jakis psychicznie chory
A ty też jakaś dziwna .mial ci powiedzieć co o tobie mysli jakby jego zachowanie samo tobie nie mówiło
Trąci trollem albo desperacja Level hard

[kennedy]

oboje jestescie dziwni.

Zerwij te znajomosc bo zadnemu z was nie zalezy.

[bronchipret]

Tak myślałam.
Ma mnie na szarym końcu.
Niestety zdesperowana jestem, dlatego nie potrafiłam tego skończyć raz a dobrze.
Wiecie, jak się słyszy non stop od 8 lat, że trzeba mieć męża, bo zegar tyka i tp. to ma się trochę zrypaną samoocenę i jest się przekonanym, że lepszy ogryzek niż nic.
Ja tez mam niską samoocenę, dlatego zawsze mi się przytrafiają tacy nienormalni.

[Vanir410]

Napisane przez bronchipret

Tak myślałam.
Ma mnie na szarym końcu.
Niestety zdesperowana jestem, dlatego nie potrafiłam tego skończyć raz a dobrze.
Wiecie, jak się słyszy non stop od 8 lat, że trzeba mieć męża, bo zegar tyka i tp. to ma się trochę zrypaną samoocenę i jest się przekonanym, że lepszy ogryzek niż nic.
Ja tez mam niską samoocenę, dlatego zawsze mi się przytrafiają tacy nienormalni.

NIGDY nie daj sobie wmówić, że lepszy jest "ogryzek". Jedyną dobrą opcją, jest kochający, dbający o nas partner z którym się dogadujesz. Jak ktoś cie olewa, to miłości nie będzie.

I ogranicz kontakt z tymi "życzliwymi" od rad. Związek nie jest jedyną drogą do szczęśliwego życia.

[bronchipret]

Dziękuję
Póki co, jeszcze mieszkam z "życzliwymi' czyli rodzicami, którzy wmówili mi, ze mam byle kogo brać, byle tylko chodził do kościoła, nie palił, nie pił i miał pracę.
Matka po dziś dzień wypomina mi jednego, który mną pomiatał i na odchodne powiedział, mi ze zostanę starą pannę, bo go nie chciałam.
Byłabym służącą, a on mi panem, jak w jego ulubionej epoce, czyli średniowieczu. Już wiem, dlaczego tak bardzo wychwalał czasy Piastów.

[kennedy]

Napisane przez bronchipret

Tak myślałam.
Ma mnie na szarym końcu.
Niestety zdesperowana jestem, dlatego nie potrafiłam tego skończyć raz a dobrze.
Wiecie, jak się słyszy non stop od 8 lat, że trzeba mieć męża, bo zegar tyka i tp. to ma się trochę zrypaną samoocenę i jest się przekonanym, że lepszy ogryzek niż nic.
Ja tez mam niską samoocenę, dlatego zawsze mi się przytrafiają tacy nienormalni.

Napisane przez bronchipret

Dziękuję
Póki co, jeszcze mieszkam z "życzliwymi' czyli rodzicami, którzy wmówili mi, ze mam byle kogo brać, byle tylko chodził do kościoła, nie palił, nie pił i miał pracę.
Matka po dziś dzień wypomina mi jednego, który mną pomiatał i na odchodne powiedział, mi ze zostanę starą pannę, bo go nie chciałam.
Byłabym służącą, a on mi panem, jak w jego ulubionej epoce, czyli średniowieczu. Już wiem, dlaczego tak bardzo wychwalał czasy Piastów.

Przykro mi ze musisz tego wysluchiwac. To na pewno boli.

Najlepiej by bylo jakbys zyla po swojemu i mieszkala sama a nie z rodzicami. Po prostu za bardzo sie przejmujesz ich gadaniem.

[bronchipret]

Niestety ja tak mam, że wszystko biorę do siebie. Każda uwaga mnie boli. Tym bardziej, ze słyszę to samo od tylu lat i że "to na pewno moja wina, bo mam za wysokie wymagania i się nie staram zatrzymać chłopaka". W końcu zaczęłam też tak myśleć, co jeszcze bardziej obniżyło moją i tak niską samoocenę.

[69d5782cb96c44b77f6e0ec22c8f79bc60c635f6_65a5448a32992]

Napisane przez bronchipret

Niestety ja tak mam, że wszystko biorę do siebie. Każda uwaga mnie boli. Tym bardziej, ze słyszę to samo od tylu lat i że "to na pewno moja wina, bo mam za wysokie wymagania i się nie staram zatrzymać chłopaka". W końcu zaczęłam też tak myśleć, co jeszcze bardziej obniżyło moją i tak niską samoocenę.

Najlepszy sposób, żeby przestać słuchać takich bzdur, to wyprowadzka.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

[1=69d5782cb96c44b77f6e0ec 22c8f79bc60c635f6_65a5448 a32992;87859448]Najlepszy sposób, żeby przestać słuchać takich bzdur, to wyprowadzka.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

w punkt
nie ma na co czekac ,masz juz 30 lat wyprowadz sie od toksycznych rodzicow i zyj po swojemu z facetem czy bez