Ludzie i zachowania, które nas dziwią+ot, część 56.

[Limonka2738]

[1=837577522c61f12fd19d267 21bfa89a63d19e6ec_63eec38 21f71b;86941766]https://www.newsweek.pl/polska/liczb...ystyki/f7j73bx

Tutaj są statystyki, wprawdzie trochę stare, ale dają jakiś obraz. Prawie jedna czwarta topi się będąc pod wpływem. Tylko przecież nie ma pewności, że jakby nie byli pod wpływem to by się nie utopili.

Ja jestem przeciwna karom za pływanie po alkoholu, bo to nic nie da i nie rozwiąże problemu. Bo jak właśnie pokazują statystyki, u nas topi się 2 razy więcej osób, niż w innych krajach, w których plażowanie z piwem, czy drinkiem nie jest zabronione i jest praktykowane. A jednak tam takie sytuacje się aż tak często nie zdarzają.

Nawet biorąc pod uwagę wypadki samochodowe. W krajach, które dopuszczają wypicie piwa i jazdę po nim jest bardziej bezpiecznie i mniej jest wypadków, niż u nas, gdzie jest całkowity zakaz.

Problemem nie jest sam alkohol, a kultura picia. Grek czy Włoch wypije sobie na plazy małe piwko i mu starczy. Polak musi od razu wychlać czteropak harnasia.

Nachleje się często taki, że nie może samodzielnie ustać i wsiada za kierownicę, a razem z nim trzeźwa żona i dzieci. Otoczenie zamiast zabrać mu kluczyki, pozwala mu jechać. Kultura jazdy też właściwie u nas nie istnieje.

Niestety wciąż masa ludzi ma problem z alkoholem i jak zaczyna pić, to pije to oporu. I nawet jak się wprowadzi zakaz i kary za pływanie po alko, to dalej będą to robić, tak samo jak dalej siadają pod wpływem za kierownicę.

Zakazy tylko utrudniają życie normalnym ludziom, a nie rozwiązują problemu. Ja u siebie w mieście nie mogę sobie usiąść nad rzeką lub na ławce w parku i wypić piwa w gorący dzień, a teraz to nawet po 22 w sklepie nie mogę kupić alkoholu. Patola siedzi w centrum miasta całymi dniami, wali tanie amareny i zanieczyszcza okoliczne bramy i skwery i mają w tyłku zakazy. A jak przechodzi obok nich patrol to udaje, że ich nie widzi. Taką moc mają zakazy.[/QUOTE]A to swoją drogą. Że przecież w wielu krajach ludzie wypiją sobie piwko i jadą. Chyba niewiele miejsc ma dosłownie 0 promila jako limit, jak u nas.

A jednak wypadki są co chwilę, mimo bardzo, bardzo restrykcyjnych przepisów w tym zakresie.

Tak szczerze - nie ryzykowałabym jazdy po popijawie, ale czy po jednym radlerze jest się aż tak zamroczonym, że nie można podjechać na rowerze do pobliskiej Żabki po więcej? Bo takie mamy prawo, no dla mnie debilizm.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Ja mam okresy, że nie piję alkoholu przez kilka miesięcy. Po takim czasie nawet po Radlerze mi się kręci w głowie.
A obecnie to kręci mi się w głowie, jak wstaję z krzesła.

[Limonka2738]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;86941872]Ja mam okresy, że nie piję alkoholu przez kilka miesięcy. Po takim czasie nawet po Radlerze mi się kręci w głowie.
A obecnie to kręci mi się w głowie, jak wstaję z krzesła.[/QUOTE]Wiesz, ja bez alkoholu jeśli źle się czuję, to ani na rower ani za kierownicę nie wysiądę.

Chociaż to absolutnie legalne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez Limonka2738

Wiesz, ja bez alkoholu jeśli źle się czuję, to ani na rower ani za kierownicę nie wysiądę.

Chociaż to absolutnie legalne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dobrze, tylko chodzi mi o to, że nawet po niepozornej ilości alkoholu może się człowiekowi wydawać, że nic mu nie jest, a tak naprawdę ma to wpływ na niego, jego reakcje, odczucia i tak dalej.

[patiasym]

Art. 46. Ustawy z dnia 26 października 1992 r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi

Stan po użyciu alkoholu zachodzi, gdy zawartość alkoholu w organizmie wynosi lub prowadzi do:
1) stężenia we krwi od 0,2 ‰ do 0,5 ‰ alkoholu albo
2) obecności w wydychanym powietrzu od 0,1 mg do 0,25 mg alkoholu w 1 dm3.

Stan nietrzeźwości zachodzi, gdy zawartość alkoholu w organizmie wynosi lub prowadzi do:
1) stężenia we krwi powyżej 0,5 ‰ alkoholu albo
2) obecności w wydychanym powietrzu powyżej 0,25 mg alkoholu w 1 dm3.

W przypadku kierowców w Polsce powyżej 0,2 ‰ prowadzenie pojazdu to wykroczenie, powyżej 0,5 ‰ to przestępstwo. W większości krajów zachodnioeuropejskich limit to 0,5 ‰, w UK 0,8 ‰ (co w Polsce byłoby już przestępstwem, którego sprawca podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch).

A taka jest praktyka komunikowania opinii publicznej przez policję zatrzymań kierowców u których stwierdzono przekroczenie limitu (przykład z Włocławka):

W trakcie rozmowy z mężczyzną policjanci wyczuli alkohol. Funkcjonariusze postanowili zbadać stan trzeźwości 40-latka. - Okazało się, że kierowca zdecydował się pojechać samochodem, będąc na podwójnym gazie. Alkomat wykazał prawie 0,3 promila alkoholu w organizmie. Po wykonaniu czynności pijany kierowca trafił pod opiekę rodziny. Za popełnione wykroczenie straci prawo jazdy oraz odpowie przed sądem.

według policji prawie 0,3 ‰ = pijany kierowca

[Limonka2738]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;86941908]Dobrze, tylko chodzi mi o to, że nawet po niepozornej ilości alkoholu może się człowiekowi wydawać, że nic mu nie jest, a tak naprawdę ma to wpływ na niego, jego reakcje, odczucia i tak dalej.[/QUOTE]Ale to może być zawsze i wszędzie.

Może ci się wydawać, że jest ok, a nie jest.

Raz mi się tak wydało. Musiałam zatrzymać się na najbliższym parkingu i iść na przystanek, bo wyszłam z domu super świeża i wyspana, a w trakcie jazdy okazało się, że stwarzam niebezpieczeństwo.

Najlepszą metodą jest edukacja i uświadamianie.

A już regulacje w sprawach rowerów to spora przesada, bo o tym w sumie pisałam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[lidkovva]

Jestem mocno zaniepokojona podejściem młodych kierowców do jazdy "po jednym piwku". Wielu z nich naprawdę nie zdaje sobie sprawy z ryzyka i niebezpieczeństwa jakie stwarzają...

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez Limonka2738

Ale to może być zawsze i wszędzie.

Może ci się wydawać, że jest ok, a nie jest.

Raz mi się tak wydało. Musiałam zatrzymać się na najbliższym parkingu i iść na przystanek, bo wyszłam z domu super świeża i wyspana, a w trakcie jazdy okazało się, że stwarzam niebezpieczeństwo.

Najlepszą metodą jest edukacja i uświadamianie.

A już regulacje w sprawach rowerów to spora przesada, bo o tym w sumie pisałam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie będę się z Tobą przegadywać, bo to bez sensu.
Dla mnie po żadnej ilości alkoholu nic, ani pływanie ani jazda. Jestem pod tym względem faszystką i tak samo źle oceniam rodziców, którzy piwkują mając pod opieką dzieci (na chodzie) . I ja też chodzę do pubów i czasami mam ochotę na piwko do obiadu, ale teraz jest taki wybór piw 0%, że nie ma z tym żadnego problemu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[patiasym]

Napisane przez lidkovva

Jestem mocno zaniepokojona podejściem młodych kierowców do jazdy "po jednym piwku". Wielu z nich naprawdę nie zdaje sobie sprawy z ryzyka i niebezpieczeństwa jakie stwarzają...

To jedno piwo może inaczej się przekładać na faktyczne stężenie we krwi, w zależności od tego czy się przedtem coś jadło, masy człowieka, wieku, płci, metabolizmu. Tu ciekawy test:
https://www.videotesty.pl/artykul/79...-w-organizmie/
Dobra rada to sprawić sobie alkomat.

[Limonka2738]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;86941967]Nie będę się z Tobą przegadywać, bo to bez sensu.
Dla mnie po żadnej ilości alkoholu nic, ani pływanie ani jazda. Jestem pod tym względem faszystką i tak samo źle oceniam rodziców, którzy piwkują mając pod opieką dzieci (na chodzie) . I ja też chodzę do pubów i czasami mam ochotę na piwko do obiadu, ale teraz jest taki wybór piw 0%, że nie ma z tym żadnego problemu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]No to się nie dogadamy, bo są dni, kiedy człowiek czuje się gorzej i jest bardziej roztrzepany na trzeźwo.

Dla mnie każdy we własnym zakresie powinien moc ocenić, na ile się czuje na siłach.

I takie czarno-białe podejście, że po alkoholu nic, a na trzeźwo to przecież zawsze ok jest bardzo krótkowzroczne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez Limonka2738

No to się nie dogadamy, bo są dni, kiedy człowiek czuje się gorzej i jest bardziej roztrzepany na trzeźwo.

Dla mnie każdy we własnym zakresie powinien moc ocenić, na ile się czuje na siłach.

I takie czarno-białe podejście, że po alkoholu nic, a na trzeźwo to przecież zawsze ok jest bardzo krótkowzroczne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Przecież ja nie mówię, że na trzeźwo zawsze jest ok, nie wiem, po co przeinaczasz. Ale po alkoholu ryzyko wzrasta i nie wiem, po co kusić los.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Higurashi]

No ja akurat nie zawsze umiem ocenić swój stan po alko i bywało, że lekko wstawiona czułam się najbardziej trzeźwym człowiekiem na ziemi. Nie, nie wsiadłam do auta i nie poszłam pływać, ale wcale nie czułam tego wstawienia. Więc imo to nie jest tak, że każdy umie ocenić. No ja nie umiem, choć się nie sponiewierałam i nie upilam. Ale za kółkiem na pewno mogłabym wtedy stanowić zagrożenie

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

[patiasym]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;86941990]Przecież ja nie mówię, że na trzeźwo zawsze jest ok, nie wiem, po co przeinaczasz. Ale po alkoholu ryzyko wzrasta i nie wiem, po co kusić los.[/QUOTE]Ryzyko wzrasta od wielu rzeczy i trzeba też podejmować samemu decyzję. Prawo zaś jest jakie jest - u mnie limit to 0,5 ‰ - ale jak źle się czuję, to nie pojadę choćbym była trzeźwa jak świnia.

[Limonka2738]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;86941990]Przecież ja nie mówię, że na trzeźwo zawsze jest ok, nie wiem, po co przeinaczasz. Ale po alkoholu ryzyko wzrasta i nie wiem, po co kusić los.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Chodzi mi o to, że czasem człowiek jedzie rowerem czy pływa w stanie dużo gorszym, ale hej, no tamten obok wypił lampkę wina do obiadu, więc jest zły i najgorszy.

No nie, po prostu jeśli czujesz się na siłach jechać rowerem czy pływać, to nikt ci nie siedzi w głowie i nie sprawdzi tego.

Jeśli na przykład jadę rowerem po jednym piwie, to jestem dużo bardziej uważna i skupiona niż na przykład po dwóch nieprzespanych nocach. A za to drugie nie dostanę mandatu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Ale po nieprzespanej nocy czujesz, jak się czujesz. Po piwie niekoniecznie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;86942021]Ale po nieprzespanej nocy czujesz, jak się czujesz. Po piwie niekoniecznie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Dwóch nieprzespanych nocach.

Ale mogę legalnie wsiąść za kierownicę i jechać w trasę. Już zostawmy ten rower.

Dla mnie to nielogiczne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Higurashi]

Dla mnie fakt, że stwarzanie zagrożenia na drodze w jednych okolicznościach jest legalne nie jest powodem, dla którego warto byłoby np. zalegalizować jeszcze inny sposób na takie ryzykowanie. Poza tym jak ktoś ma sprawdzić, ile taka a taka osoba nie spała?

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Higurashi

Dla mnie fakt, że stwarzanie zagrożenia na drodze w jednych okolicznościach jest legalne nie jest powodem, dla którego warto byłoby np. zalegalizować jeszcze inny sposób na takie ryzykowanie. Poza tym jak ktoś ma sprawdzić, ile taka a taka osoba nie spała?

No właśnie. Snonomat jakiś?

[Limonka2738]

Napisane przez Higurashi

Dla mnie fakt, że stwarzanie zagrożenia na drodze w jednych okolicznościach jest legalne nie jest powodem, dla którego warto byłoby np. zalegalizować jeszcze inny sposób na takie ryzykowanie. Poza tym jak ktoś ma sprawdzić, ile taka a taka osoba nie spała?

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

Tak, z samochodami się zgadzam.

Ale rowery, pływanie, pilnowanie dzieci to dla mnie już problemy z tyłka, bo człowiek to czasem robi w strasznych warunkach psychicznych, dużo gorszych niż po piwku.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Jeszcze jedna rzecz - jak mam robić coś, co wymaga mojej uwagi, to świadomie i celowo nie robię niczego, co może mi zaburzać koncentrację. Jeśli nie prześpię nocy, to zwykle dzieje się to z przyczyn niezależnych ode mnie. Wypicie piwa zależy tylko ode mnie.

[patiasym]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;86942101]Jeszcze jedna rzecz - jak mam robić coś, co wymaga mojej uwagi, to świadomie i celowo nie robię niczego, co może mi zaburzać koncentrację. Jeśli nie prześpię nocy, to zwykle dzieje się to z przyczyn niezależnych ode mnie. Wypicie piwa zależy tylko ode mnie.[/QUOTE]Można też robić coś świadomie i celowo, co poprawia koncentrację. Np. podczas wojny pilotom wojskowym, szczególnie podczas nocnych lotów, podawano amfetaminę zwaną wówczas benzydryną.

[Finlora]

Dziwią mnie komentarze na fb. Ktoś zapytał czy innym też przeszkadzają motocykle, które jeżdżą do późnych godzin albo przez pół nocy po mieście. I to nie po prostu jadą z punktu a do punktu b tylko w te i we wtę dla zabawy. Albo zbierają się w jednym miejscu i ryczą. A policja nie interweniuje, nawet po telefonach od mieszkańców.
No i mnóstwo komentarzy typu: nie; nie - lubię ryk motoru; śpiew ptaków też ci przeszkadza?; wyprowadź się na wieś; przeszkadza to mi marudzenie; zapomniał wół jak cielęciem był; nie macie już o czym pisać?; w nocy to ja śpię a nie słucham co po mieście jeździ; ludziom to wszystko przeszkadza itd.
Noż kuźwa.

[gryx82]

[1=6294979b07e94e60c86b4a7 1a35022ccf5d1d257_656d168 25a5b5;86940716]Ekshibicjonizm[/QUOTE]
Ja zrozumiałem, że to jakiś znajomy był

Napisane przez Higurashi

Widzę, że dla niektórych odpuszczenie sobie wypicia procentów przed pójściem pływać to jakieś niesamowite wyrzeczenie

O właśnie, żeby była jasność - nigdy nie pływałem pod wpływem, nawet łyka piwa nie było!

Napisane przez invisible_01

nie wsiadłabym za kółko po piwku choćbym nie przekraczała dopuszczalnej normy

Ja również nie, no ale jest ta norma usankcjonowana prawnie, więc o co się kłócić?

Napisane przez Limonka2738

Chyba niewiele miejsc ma dosłownie 0 promila jako limit, jak u nas

U nas jest 0,2 promila, a 0,0 obowiązuje w Albanii, Czechach, na Białorusi, w Rumunii, Słowacji i na Węgrzech.
[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;86941967]...
I ja też chodzę do pubów i czasami mam ochotę na piwko do obiadu[/QUOTE]
O, dziwi mnie picie alkoholu do obiadu, mnie to smak potrawy psuje

Napisane przez Ellen_Ripley

No właśnie. Snonomat jakiś?

Policjant liczy głośno barany i jeśli uśniesz przed piętnastym - winna!

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

No frytki ze smażonym serem piwem popija się genialnie na przykład.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[gryx82]

To chyba w Czechach i na Słowacji popularne danie?

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Tak.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[c091e8898908a1b264e2bb88ceb2cf7cf162daf4_5d967d9baaf5e]

Co do alkoholu zgadzam sié ze stanowiskiem Limonki, podczas gdy przy jedzie autem kluczowy jest czas reakcji i wystarczy sam alkohol, by spowodować wypadek, przy pływaniu już potrzebny jest alkohol+brawura. Bo nikt mi nie wmówi że jak popływam po piwie przy brzegu gdzie sięgam nogami dna to zaraz się utopię. No nie, to trzeba wypłynąć za daleko/skakać na główkę byle gdzie/szaleć. To nie jest sprawiedliwe porównanie.
A poza tym nawet, jak nie poczujesz wstawienia siedząc, to poczujesz idąc do wody, że jest coś nie teges i zdążysz zawrócić. A jak pływasz mmo tego, to już jest brawura.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

No wcale nie trzeba wypływać nie wiadomo gdzie.

"Niezmiennie najczęstszymi przyczynami tragedii w wodzie są alkohol i związane z nim przecenianie własnych umiejętności pływackich. Alkohol - który na otwartych kąpieliskach jest stosunkowo łatwo dostępny - w połączeniu z pływaniem daje fatalne rezultaty. Bo upośledza ocenę sytuacji, wpływa negatywnie na zmysł równowagi i koordynację ruchową. A przez to zmniejsza umiejętności pływackie. - Przy tym wszystkim po alkoholu człowiek przestaje się bać, przecenia własne możliwości i w efekcie pozwala sobie w wodzie na więcej. Ponadto po alkoholu człowiek jest osłabiony, ale tego nie czuje. Płynie więc dalej i dalej. I w pewnym momencie ciało odmawia posłuszeństwa – wyjaśnia Brochocki. W dodatku osoba pod wpływem traci orientację w wodzie, nie wie gdzie góra, gdzie dół. Wychodzi więc mieszanka, która prowadzi do tragedii".

[patiasym]

No i oczywiście pływając stwarzasz zagrożenie praktycznie tylko dla siebie. Ale o tym już było.

[c091e8898908a1b264e2bb88ceb2cf7cf162daf4_5d967d9baaf5e]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;86942434]No wcale nie trzeba wypływać nie wiadomo gdzie.

"Niezmiennie najczęstszymi przyczynami tragedii w wodzie są alkohol i związane z nim przecenianie własnych umiejętności pływackich. Alkohol - który na otwartych kąpieliskach jest stosunkowo łatwo dostępny - w połączeniu z pływaniem daje fatalne rezultaty. Bo upośledza ocenę sytuacji, wpływa negatywnie na zmysł równowagi i koordynację ruchową. A przez to zmniejsza umiejętności pływackie. - Przy tym wszystkim po alkoholu człowiek przestaje się bać, przecenia własne możliwości i w efekcie pozwala sobie w wodzie na więcej. Ponadto po alkoholu człowiek jest osłabiony, ale tego nie czuje. Płynie więc dalej i dalej. I w pewnym momencie ciało odmawia posłuszeństwa – wyjaśnia Brochocki. W dodatku osoba pod wpływem traci orientację w wodzie, nie wie gdzie góra, gdzie dół. Wychodzi więc mieszanka, która prowadzi do tragedii".[/QUOTE]
Pogrubione.
Poza tym pływając przy brzegu z dnem pod stopami nie stracisz orientacji, gdzie góra, gdzie dół, chyba że jesteś po pięciu żubrach, to wtedy tak. Ale nie po piwie, dajcie spokój.