Nienawidzimy Sylwestra - klub hejterów ostatniej nocy roku.

[Pinakoladka2008]

Jutro o tej porze będzie już po 🤪

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[gryx82]

Haha, zapomniałem na śmierć, żem się w tym wątku wypowiadał! Hejterem to może nie jestem, ale zawsze zastanawiało mnie to, że ludzie tak ochoczo świętują "kolejny rok do przodu". To serio powód do radości? Może się nie znam, ale w szampański nastrój nie wprowadza mnie kolejny rok na karku, bynajmniej No ale "trzeba", a człowiek istota społeczna, więc jak ta małpa - musi

[Ondiine]

Napisane przez gryx82

Haha, zapomniałem na śmierć, żem się w tym wątku wypowiadał! Hejterem to może nie jestem, ale zawsze zastanawiało mnie to, że ludzie tak ochoczo świętują "kolejny rok do przodu". To serio powód do radości? Może się nie znam, ale w szampański nastrój nie wprowadza mnie kolejny rok na karku, bynajmniej No ale "trzeba", a człowiek istota społeczna, więc jak ta małpa - musi

Właśnie to „musi” mnie jeszcze bardziej zniechęca. Wszyscy muszą się bawić, bez względu na to czy mają ochotę czy nie. Mnie to wręcz bawi jak większość pyta „ale jak to nie obchodzisz Sylwestra?!” albo „ale jak to siedzisz w domu?!” a no tak to. Zwykle mówię, że nie znam żadnego Sylwestra.
I masz rację. Kolejny rok. Czy to dobrze? Mnie nie napawa radością. Nic się nie zmienia, na pewno nie na plus.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

Napisane przez Ondiine

Właśnie to „musi” mnie jeszcze bardziej zniechęca. Wszyscy muszą się bawić, bez względu na to czy mają ochotę czy nie. Mnie to wręcz bawi jak większość pyta „ale jak to nie obchodzisz Sylwestra?!” albo „ale jak to siedzisz w domu?!” a no tak to. Zwykle mówię, że nie znam żadnego Sylwestra.
I masz rację. Kolejny rok. Czy to dobrze? Mnie nie napawa radością. Nic się nie zmienia, na pewno nie na plus.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

O tak! Lubię imprezy, wyjścia, ale nie na zawołanie, bo sylwester
Hejterem nie jestem, po prostu nie lubię sztucznego przymusu zabawy 31 grudnia. Przez parę lat spędzałam ten wieczór sama, z wyboru. Rewelacja. Od ładnych kilku lat towarzyszy mi H. który ma fokladnie tak samo wywalone. Czasem spotykamy się ze znajomymi, na luzie, bez komercjalnych szopek.

Sent from my SM-G973F using Tapatalk

[Ondiine]

[1=12b24d2a455c078f5629813 f5df538e108ef39c5_6556ae3 ede293;89055976]O tak! Lubię imprezy, wyjścia, ale nie na zawołanie, bo sylwester
Hejterem nie jestem, po prostu nie lubię sztucznego przymusu zabawy 31 grudnia. Przez parę lat spędzałam ten wieczór sama, z wyboru. Rewelacja. Od ładnych kilku lat towarzyszy mi H. który ma fokladnie tak samo wywalone. Czasem spotykamy się ze znajomymi, na luzie, bez komercjalnych szopek.

Sent from my SM-G973F using Tapatalk[/QUOTE]


Dokładnie też tak mam. Ja bawię się, kiedy mam na to ochotę. A tu pewnie niektórzy od świąt się muszą nastawiać „obym tylko miał/a wenę na imprezowanie 31-tego”


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[effcia82]

W moim otoczeniu ludzie raczej planują się wyspać w sylwestra. Nie widzę nacisku na imprezowanie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[natalia_t]

Wśród moich znajomych ludzie albo pracują, albo dzieci pilnują, albo mają kompletnie wywalone na sylwestra, a większość to nawet nie pyta i nie rozmawia o tym. Za to wśród znajomych męża to jest tak, że nikt nie chce robić imprezy, do 30 jest cisza, nikt o nic nie pyta, nikt nie zaprasza, wszyscy czekają, a potem panika i grube rozkminy, kto jeszcze nie ma planów, a to może wpadniecie do nas, a to może wy do nas itp. Tak jakby nie można było olać i przemilczeć tej okazji, a wręcz jakby czyli się w obowiązku zapytać, ewentualnie zaprosić do siebie itp.
A jest to uciążliwe, bo ktoś robi imprezę na siłę, bo jak to tak w sylwestra, część ludzi idzie tam na siłę, czasami ciągnie ze sobą innych bez planów na sylwestra, w efekcie z szóstki niemających co robić tego dnia znających się ludzi robi się 30 nieznajomych bez wspólnych tematów i jest beznadziejnie.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[khloe]

Ja zaprosiłam sąsiadów, tak spontanicznie.

W sumie to wam powiem, że żałuję. Potem stwierdziłam, że mogłam się wykręcić niemowlakiem

Będę musiała siedzieć do północy, nic nie szykuje yz tylko zamawiany pizzę więc ok, ale tak Wypiłabym szampana o 21, zawinęła się w kołdrę i szła spać, zwłaszcza,że z małym dzieckiem każda godzina snu jest na wagę złota

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ciri15]

Ja w tym roku postanowiłam postawić na swoim i zostać w domu nic nie planując. TZ namawiał na wyjazd na Śląsk do jego rodziny, odmawiałam, bo ostatnie lata byliśmy albo u jego siostry albo u moich znajomych - bo on chciał. I w tamtym roku postanowiłam że zostaniemy w domu choćby nie wiem co, bo tak żałowałam że pojechaliśmy na domówkę do jego siostry.
W tym roku oczywiście jego siostra pytała co robimy, tak samo moi znajomi - czy przypadkiem nie chcemy w Sylwestra posiedzieć u nich w Warszawie (offkors że nie).
A tak się złożyło że się oboje rozchorowalismy, no nie życzyłam nam tego, ale co za luz z brakiem konieczności tłumaczenia się ludziom że do nich nie przyjedziesz.

W następnym roku mam nadzieję że małe dziecko będzie wystarczająca wymówka.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[natalia_t]

Napisane przez ciri15

Ja w tym roku postanowiłam postawić na swoim i zostać w domu nic nie planując. TZ namawiał na wyjazd na Śląsk do jego rodziny, odmawiałam, bo ostatnie lata byliśmy albo u jego siostry albo u moich znajomych - bo on chciał. I w tamtym roku postanowiłam że zostaniemy w domu choćby nie wiem co, bo tak żałowałam że pojechaliśmy na domówkę do jego siostry.
W tym roku oczywiście jego siostra pytała co robimy, tak samo moi znajomi - czy przypadkiem nie chcemy w Sylwestra posiedzieć u nich w Warszawie (offkors że nie).
A tak się złożyło że się oboje rozchorowalismy, no nie życzyłam nam tego, ale co za luz z brakiem konieczności tłumaczenia się ludziom że do nich nie przyjedziesz.

W następnym roku mam nadzieję że małe dziecko będzie wystarczająca wymówka.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja w tamtym roku bardzo nie chciałam nigdzie iść, najlepiej spędzić Sylwestra w domu. Najpierw miałam pracować, więc zdawało się, że plan zostanie wykonany w 50%, ale zawlokłam do domu covida, więc jednak 100%.
Dzisiaj jedziemy do brata męża i jego narzeczonej i nawet fajnie, bo już dawno mieliśmy się spotkać w takim gronie. Posiedzimy, lepiej się poznamy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Takion94]

Napisane przez Ondiine

Właśnie to „musi” mnie jeszcze bardziej zniechęca. Wszyscy muszą się bawić, bez względu na to czy mają ochotę czy nie. Mnie to wręcz bawi jak większość pyta „ale jak to nie obchodzisz Sylwestra?!” albo „ale jak to siedzisz w domu?!” a no tak to. Zwykle mówię, że nie znam żadnego Sylwestra.
I masz rację. Kolejny rok. Czy to dobrze? Mnie nie napawa radością. Nic się nie zmienia, na pewno nie na plus.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Dokładnie pewno przyjdę do pracy i pierwsze pytanie "A gdzie balowałeś na Sylwestrze."

[linaya]

Ja też w domu, z TŻ. Ale to chyba jakiś ogólny trend, bo kogo ze znajomych nie pytam o plany na Sylwestra, słyszę: "pewnie w domu".


Pytania, gdzie balowałeś/-aś w Sylwestra to były w młodszym wieku wtedy obciachem było się przyznać, że w domu, przed telewizorem.


Najbardziej lubiłam sylwestry wyjazdowe: w góry, nad morze, gdzieś do innego miasta. Niekoniecznie połączone z imprezą, wystarczył sam pobyt. Ale w tym roku nam się nie chciało.

[_medianoche]

Mieszkam w centrum i już się zaczyna darcie mordek pod moim oknem. Powinnam to nagrać i wysłać do radia. Niech zgadują czy takie dźwięki wydają ludzie czy pterodaktyle.

Widzę tych ludzi jak w poniedziałki rano chodzą w garniturach do pracy, a jak jest jakaś jest impreza w weekend to zamieniają się w zwierzęta. Małe miasto to kojarzę z widzenia ludzi. Jak na nich patrzę to aż mi się odechciewa zrobić sobie drinka wieczorem. Hitem tego tygodnia był facet, który na środku głównej ulicy, na czworaka wracał do hotelu. Dobrze, że hotel był kilka metrów dalej. I 4 rano była to tylko ja i sąsiedzi byliśmy świadkiem

[Ondiine]

Napisane przez Takion94

Dokładnie pewno przyjdę do pracy i pierwsze pytanie "A gdzie balowałeś na Sylwestrze."

Haha u mnie na szczęście znalazłam sprzymierzeńców sylwestrowych Wiem, że też średnio obchodzą i nie lubią.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[_medianoche]

Jak chodziłam na studia to starszy kolega zaprosił mnie do siebie i żony na sylwestra. Trójka nas była i jego dzieci, które wcześnie położyli spać. I skończyliśmy z alko przed TV. Pokazywali tam jakieś imprezy z innych krajów, pokazy fajerwerków i on do mnie "ty tam powinnaś być, a nie z nami siedzieć". No WTF, to po co mnie zapraszasz. Nigdy więcej już do nich nie poszłam.

[16fcd1ff0b24257bafb17301dac5f706a9d6f7ac_61da25acd43dc]

Nie lubię fajerwerków. Czy można wreszcie odejść od tej beznadziejnej tradycji? Dla dobra zwierząt, ludzi i natury.

[effcia82]

Chyba znowu przespałam...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ondiine]

[1=16fcd1ff0b24257bafb1730 1dac5f706a9d6f7ac_61da25a cd43dc;89057056]Nie lubię fajerwerków. Czy można wreszcie odejść od tej beznadziejnej tradycji? Dla dobra zwierząt, ludzi i natury.[/QUOTE]

Ja też. W ogóle nie rozumiem jak człowiek może innym istotom urządzać takie piekło na ziemi. Nie tylko zwierzętom, ludziom też, bo ja też bardzo to przeżywam jak źle się czuje mój pies.
Pozdrawiamy właśnie spod prysznica… minęła nam północ w tym roku w towarzystwie z Limp Bizkit.
W zeszłym roku nie pamiętam, pewnie Linkin Park albo innych. Na pewno lepszy repertuar miałyśmy niż Zenek Martyniuk.

Napisane przez _medianoche

Jak chodziłam na studia to starszy kolega zaprosił mnie do siebie i żony na sylwestra. Trójka nas była i jego dzieci, które wcześnie położyli spać. I skończyliśmy z alko przed TV. Pokazywali tam jakieś imprezy z innych krajów, pokazy fajerwerków i on do mnie "ty tam powinnaś być, a nie z nami siedzieć". No WTF, to po co mnie zapraszasz. Nigdy więcej już do nich nie poszłam.

Ale numer. Hehe, może to był żart, ale średnio udany.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Nxztil]

Napisane przez Ondiine

Ja też. W ogóle nie rozumiem jak człowiek może innym istotom urządzać takie piekło na ziemi. Nie tylko zwierzętom, ludziom też, bo ja też bardzo to przeżywam jak źle się czuje mój pies.
Pozdrawiamy właśnie spod prysznica… minęła nam północ w tym roku w towarzystwie z Limp Bizkit.
W zeszłym roku nie pamiętam, pewnie Linkin Park albo innych. Na pewno lepszy repertuar miałyśmy niż Zenek Martyniuk.



Ale numer. Hehe, może to był żart, ale średnio udany.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Na szczęście ten zwyczaj odchodzi powoli do lamusa, u mnie w mieście z roku na rok mniej...

Zabawne, ja też ten czas (godzina 0) spędziłem pod prysznicem, akurat spędzam sam w domu.

[Ondiine]

Napisane przez Nxztil

Na szczęście ten zwyczaj odchodzi powoli do lamusa, u mnie w mieście z roku na rok mniej...

Zabawne, ja też ten czas (godzina 0) spędziłem pod prysznicem, akurat spędzam sam w domu.

U mnie najwięcej gówniarzy. Kto im to sprzedaje, dlaczego nikt nie zwraca uwagi?
Dokładnie, mam nadzieję, że niedługo całkiem zostanie to zakazane. Nie ma drugiego tak głupiego sposobu na świętowanie czegoś, naprawdę.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Napisane przez _medianoche

Jak chodziłam na studia to starszy kolega zaprosił mnie do siebie i żony na sylwestra. Trójka nas była i jego dzieci, które wcześnie położyli spać. I skończyliśmy z alko przed TV. Pokazywali tam jakieś imprezy z innych krajów, pokazy fajerwerków i on do mnie "ty tam powinnaś być, a nie z nami siedzieć". No WTF, to po co mnie zapraszasz. Nigdy więcej już do nich nie poszłam.

Zupełnie inaczej bym to odebrała?? Myślę, że słyszałaś co chciałaś usłyszeć. Podejrzewam, że pewnie chodziło o to, że niezależna singielka to mogłaby sobie szaleć po imprezach, a nie siedzieć z dzieciatymi, którzy nie mają wyboru. Ja bym na to odpowiedziała, że nie kręcą mnie takie imprezy i wolę siedzieć że znajomymi choćby i przed tv.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[_medianoche]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;89058239]Zupełnie inaczej bym to odebrała?? Myślę, że słyszałaś co chciałaś usłyszeć. Podejrzewam, że pewnie chodziło o to, że niezależna singielka to mogłaby sobie szaleć po imprezach, a nie siedzieć z dzieciatymi, którzy nie mają wyboru. Ja bym na to odpowiedziała, że nie kręcą mnie takie imprezy i wolę siedzieć że znajomymi choćby i przed tv.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

Nie, on mi zawsze docinał jak gdzieś mnie zapraszali. Najpierw mu bardzo sarkastycznie odpowiadałam, a potem się okazało, że to wredna gnida jest. Raz mnie zaprosili i sobie wyszli na 3h do sklepu, żeby 'odetchnąć' od swoich dzieci. I jak ktoś mu coś powiedział w tajemnicy to potem wszystkim rozpowiadał i sobie z nich robił jaja. Szukał wiecznie jakiegoś problemu. Jak jakaś kobieta przeszła obok niego w obcisłej sukience to potem mówił, że się prosi o to, żeby ktoś ją zgwałcił, bo tak się ubrała. I to był już wtedy koniec. Wstałam i wyszłam. Bardzo szybko się ewakuowałam z tej znajomości i ani trochę nie współczuję jego żonie. Wie jaki jest. I jak jest szczęśliwa z takim mizoginem to niech sobie tak żyje.

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Napisane przez _medianoche

Nie, on mi zawsze docinał jak gdzieś mnie zapraszali. Najpierw mu bardzo sarkastycznie odpowiadałam, a potem się okazało, że to wredna gnida jest. Raz mnie zaprosili i sobie wyszli na 3h do sklepu, żeby 'odetchnąć' od swoich dzieci. I jak ktoś mu coś powiedział w tajemnicy to potem wszystkim rozpowiadał i sobie z nich robił jaja. Szukał wiecznie jakiegoś problemu. Jak jakaś kobieta przeszła obok niego w obcisłej sukience to potem mówił, że się prosi o to, żeby ktoś ją zgwałcił, bo tak się ubrała. I to był już wtedy koniec. Wstałam i wyszłam. Bardzo szybko się ewakuowałam z tej znajomości i ani trochę nie współczuję jego żonie. Wie jaki jest. I jak jest szczęśliwa z takim mizoginem to niech sobie tak żyje.

A no to zwracam honor, dobrze, że się odcięłaś.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[meliandra]

[1=12b24d2a455c078f5629813 f5df538e108ef39c5_6556ae3 ede293;89055976]O tak! Lubię imprezy, wyjścia, ale nie na zawołanie, bo sylwester
Hejterem nie jestem, po prostu nie lubię sztucznego przymusu zabawy 31 grudnia. Przez parę lat spędzałam ten wieczór sama, z wyboru. Rewelacja. Od ładnych kilku lat towarzyszy mi H. który ma fokladnie tak samo wywalone. Czasem spotykamy się ze znajomymi, na luzie, bez komercjalnych szopek.

Sent from my SM-G973F using Tapatalk[/QUOTE]

Mam dokładnie tak samo. Mogę balować co tydzień, ale Sylwestra nienawidzę Wymuszona impreza, odliczanie, życzenia, fajerwerki. Pytania przed jakie plany, pytania po jak się spędzało ostatni wieczór w roku. Koszmar Ja od jakiegoś czasu spotykam się ze znajomymi na domówkach i dla mnie to najlepsza opcja.

Napisane przez linaya

Ja też w domu, z TŻ. Ale to chyba jakiś ogólny trend, bo kogo ze znajomych nie pytam o plany na Sylwestra, słyszę: "pewnie w domu".


Pytania, gdzie balowałeś/-aś w Sylwestra to były w młodszym wieku wtedy obciachem było się przyznać, że w domu, przed telewizorem.


Najbardziej lubiłam sylwestry wyjazdowe: w góry, nad morze, gdzieś do innego miasta. Niekoniecznie połączone z imprezą, wystarczył sam pobyt. Ale w tym roku nam się nie chciało.

Myślę, że to nie kwestia trendu, ale kwestia tego, że ludzie ogarnęli, że z tym jest więcej zachodu niż to wszystko warte. Jakieś zorganizowane bale czy imprezy kosztują kupę kasy bo przecież to 'Sylwester'. Wyjazdy niby spoko, ale jak wcześniej nie ogarniesz to potem nigdzie nie ma miejsc. Do tego ceny dużo wyższe, bo przecież 'Sylwester'.

[1=16fcd1ff0b24257bafb1730 1dac5f706a9d6f7ac_61da25a cd43dc;89057056]Nie lubię fajerwerków. Czy można wreszcie odejść od tej beznadziejnej tradycji? Dla dobra zwierząt, ludzi i natury.[/QUOTE]

Ja też nie lubię. Dziwi mnie strasznie, że są jeszcze sprzedawane. Fajną akcje miało Obi, że nie sprzedawali. Inni powinni brać z nich przykład. Nie wiem co w tym fajnego. Huk, przestraszone zwierzęta, syf w mieście. Do tego zawsze znajdzie się jakiś debil co zrobi sobie krzywdę albo co gorsza komuś innemu.