|
Notka |
|
W krzywym zwierciadle odchudzania Jest do jedyne forum, na którym zamieszczamy wszystkie diety, które promują odchudzanie poprzez drastyczne ograniczenie kaloryczności, tzw. "diety głodówkowe", które nie mają nic wspólnego ze zdrowym odżywianiem.
|
|
Narzędzia |
2011-01-30, 21:53 | #1 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 3 533
|
powrót do zdrowia jest możliwy! :)
Witajcie
Jestem dawną wizażanką (piszę 'dawną', bo swoją przygodę z wizażem rozpoczęłam w 2006 roku, jakiś czas wcześniej zaczęłam angażować się też w zachowania związane z zaburzeniami odżywiania), jako że wizaż dość silnie związany był z równią pochyłą mojego zdrowia (albo ja byłam silnie związana z wizażem w tym czasie - na jedno wychodzi), przez długi czas unikałam przychodzenia tutaj w obawie (sprawdzonej wiele razy) przed nawrotem choroby. Moje zaburzenia odżywiania - przechodziłam przez wiele faz - miały 4 lata. Piszę 'miały', ponieważ 1,5 roku temu podjęłam kolejną próbę wyjścia na prostą i po wielu miesiącach wypełnionych ciężką pracą nad sobą połączoną ze wspieraniem właściwie przez tylko jedną osobę (która wiedziała o wszystkim co się ze mną dzieje i dzięki niej zdecydowałam się na tę próbę), uczestniczenia w terapii rodzinnej, która tak naprawdę nic do tematu nie wnosiła (jako, że moja rodzina żyje w przekonaniu, że problem 'zniknął' 3 lata temu, a nic po mnie 'nie było widać') , mogę dzisiaj powiedzieć: jestem zdrowa, jestem wolna! . Jest to najwspanialsze uczucie, nieporównywalne z niczym innym. Jestem świadoma swojej wartości, znam siebie lepiej niż ktokolwiek inny. Jem kiedy mam na to ochotę, bez ograniczeń, bez napadów. Dbam o to co jem, ale w granicach rozsądku - słucham swojego organizmu. Nie przejmuję się wagą, ćwiczę jeśli akurat mam na to ochotę i pozbyłam się perfekcjonizmu w swoim podejściu do ćwiczeń. Jestem szczęśliwa, czuje się kochana i co najważniejsze - lubię samą siebie. Nie tylko akceptuję, naprawdę lubię, stopniowo dojrzewam do pełnej miłości. Dzisiaj odkryłam kolejną ważną rzecz - myślenie o mojej historii z ED już nie boli. Mogę myśleć, mówić, pisać i jestem pogodzona ze swoją przeszłością. Dlatego założyłam ten wątek, żeby przekazać Wam, że jest to możliwe. Jeśli jesteście zdecydowane/-i, albo chociaż chcecie spróbować: naprawdę warto. Przed Wami droga ciężka jak jasna cholera (pardon ), pełna pokus, pułapek, łez i poczucia bezsilności, ale bogata w nowe doświadczenia, odzyskiwane drobne przyjemności i uczenie się siebie na nowo. Będziecie porażone/-i ogromem siły, która w Was drzemie. A wypracowane poczucie wolności i spokój wewnętrzny to rzeczy nie do przecenienia. Po 4.5 roku z zaburzeniami odżywiania w wielu wersjach, po kilku próbach wyjścia na prostą, po wielu upadkach - ponad 1.5 roku temu zaczęłam odzyskiwać siebie i tym razem mi się to udało, mimo kłód wielokrotnie rzucanych przez życie pod nogi. Powrót do zdrowia jest możliwy, dla każdej/-ego z Was! Asia. Edytowane przez asiek14 Czas edycji: 2011-06-14 o 23:03 |
2011-01-30, 22:23 | #2 |
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Dot.: powrót do zdrowia jest możliwy! :)
Cieszę się, że Ci się udało Gratulacje!
|
2011-01-31, 07:49 | #3 |
Zakorzenienie
|
Dot.: powrót do zdrowia jest możliwy! :)
o jej, Asieńko, tak się cieszę!
z tego, co pamiętam, leczyłaś się tam, gdzie ja, prawda? czy prócz terapii rodzinnej, miałaś indywidualną? mam nadzieję, że znajdą się dziewczyny, które dołączą do założonego przez Ciebie wątku.
__________________
uśmiech pięknie zagrany. sometimes i feel like screaming
|
2011-01-31, 09:03 | #4 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 5
|
Dot.: powrót do zdrowia jest możliwy! :)
Niestety presja społeczna sprawia, że sama coraz częściej łapię się na tym, że myślę o tym, co inni mogą myśleć o mnie kiedy jem wielką słodką bułkę a kiedy jem jedynie sałatki. W pewnym momencie jadłam tylko to co zdrowe. Planowałam przez sen co mogę zjeść jutro. Dzisiaj na iwomen przeczytałam o zaburzeniu, które nazywa się ortoreksją. Kto wie, czy nie byłam bliska obsesyjnemu dbaniu o to co jem. Jesli macie podobny problem możecie przeczytać ten artykuł.
http://www.iwoman.pl/uroda/nowosci/z...,0,762905.html |
2011-01-31, 09:14 | #5 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 3 533
|
Dot.: powrót do zdrowia jest możliwy! :)
Cytat:
Nie, indywidualną pracę musiałam zrobić sama ze sobą. Chwilę przed tym, zanim się tam zgłosiłam pierwszy raz, odcięłam się zupełnie od jedzeniowej części ED (a więc jadłam normalnie), być może to było przyczyną dla której bardziej się mną nie zajęli, a jedynie nadzorowali jak mi idzie Na rodzinnej nie było nic na temat, bo jak już pisałam - rodzinka uważała, że jest po sprawie, a ja nie miałam ochoty ich uświadamiać jak to jest w rzeczywistości i jak się ma to co wewnątrz do tego co widać na zewnątrz. |
|
2011-01-31, 10:07 | #6 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: z nienacka
Wiadomości: 2 233
|
Dot.: powrót do zdrowia jest możliwy! :)
Gratulacje !!!!!!!!!!!!!
__________________
nie masz żadnej szansy ale ją wykorzystaj |
2011-01-31, 10:50 | #7 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 345
|
Dot.: powrót do zdrowia jest możliwy! :)
fajnie jest tak czytać, że komuś się udało. to bardzo mobilizujące. daje mi siłę do dalszej walki. mimo iż nie jest łatwo staram się nie poddawać. bo jak widać, można wyzdrowieć. trzeba tylko bardzo tego chcieć mam nadzieję, że ja kiedyś też będę w pełni zdrowa.
|
2011-01-31, 11:15 | #8 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 3 533
|
Dot.: powrót do zdrowia jest możliwy! :)
Cytat:
Też mam taką nadzieję i naprawdę Ci tego życzę. Każdy zasługuje na zdrowie, trzeba sobie tylko dać szansę |
|
2011-01-31, 14:32 | #9 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: małopolska
Wiadomości: 866
|
Dot.: powrót do zdrowia jest możliwy! :)
Gratuluję!!!
mam nadzieję, że już niedługo będę mogła napisać to samo powoli, ale jednak, wracam do normalności
__________________
'Miłe panie pamiętajcie: FACET TO NIE PIES - NA KOŚCI NIE POLECI ! A więc wpierniczajcie steki, a nie jakieś tam kanapeczki. ' http://sentymentalno-maniakalny.blogspot.com/ próbuje. |
2011-01-31, 14:41 | #10 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 1 064
|
Dot.: powrót do zdrowia jest możliwy! :)
jej, z twojego postu płynie tak wiele pozytywnych emocji, że aż się uśmiecham się do monitora. gratuluję ci ogromnie i cieszę się, że wyzdrowiałaś
__________________
|
2011-01-31, 18:01 | #11 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 3 533
|
Dot.: powrót do zdrowia jest możliwy! :)
Cytat:
Teraz ja się uśmiecham Dziękuję |
|
2011-02-04, 07:35 | #12 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 88 472
|
Dot.: powrót do zdrowia jest możliwy! :)
Gratuluję i zazdroszczę A kto był dla Ciebie takim ogromnym wsparciem?
I leczyłaś się gdzieś w jakiś szpitalach? Możesz jakiś polecić ?
__________________
|
2011-02-04, 08:49 | #13 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 3 533
|
Dot.: powrót do zdrowia jest możliwy! :)
Zakochałam się i udało mi się stworzyć szczęśliwy związek, w którym nie muszę nic ukrywać.
Nie, nie leczyłam się w szpitalu - jedynie mi nim grożono przy mojej najniższej wadze, więc nie mam rozeznania w tym temacie. Dziękuję |
2011-02-04, 10:25 | #14 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 88 472
|
Dot.: powrót do zdrowia jest możliwy! :)
A mozesz mi napisać na PW albo tu jeśli chcesz gdzie się leczylaś?
__________________
|
2011-02-04, 11:25 | #15 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 3 533
|
Dot.: powrót do zdrowia jest możliwy! :)
W Krakowie na Kopernika
|
2011-02-08, 10:15 | #16 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: Anglia
Wiadomości: 4 401
|
Dot.: powrót do zdrowia jest możliwy! :)
Mmm dobrze wiedzieć wczoraj zapisałam się tam na konsultacje (dr Curyło). Tylko najbliższy termin to ... 14 czerwiec będę czekać, nie mam nic do stracenia.
__________________
"Gdy sensu już nie ma, to sens się zaczyna" |
2011-02-23, 20:50 | #17 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 5
|
Dot.: powrót do zdrowia jest możliwy! :)
Gratuluję mam nadzieje, że i mnie się uda żyć znowu normalnie
|
2011-08-06, 13:24 | #18 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 3 533
|
Dot.: powrót do zdrowia jest możliwy! :)
Podbijam, przyda się trochę optymizmu
Nadal to ja a nie ED rządzę moim życiem, mimo że kilka razy zastanawiałam się nad powrotem do tego bagna. I takie pokusy zdarzają się gdy akurat jestem przemęczona psychicznie i fizycznie wszystkim co się dookoła mnie dzieje i z czym muszę lub chcę sobie dać radę albo przez długi czas żyję w niepewności. Wynikają z potrzeb kontroli, która jest nam wszystkim bardzo dobrze znana. Ale i to mija - przecież brakiem jedzenia/innym EDkowym zachowaniem nie wpłynę na wyniki już napisanej matury/rekrutacji na studia itp. itd. Więc z głową i spokojnie, nie zrażać się gdy po kilku dobrych dniach czy tygodniach przychodzą gorsze i zaczynacie wątpić czy walka ma jakikolwiek sens. Bo ma, tylko czasem sprowadza się właśnie do przeczekania gorszych chwil bez biegnięcia z powrotem w ramiona tego od czego próbuje się uciec. Więc, jest spokojnie i życie się toczy do przodu bez ED ale i bez myślenia o tym jaki następny krok zrobię, żeby było lepiej. Po prostu żyję, to też jest jakiś etap |
2011-08-06, 17:00 | #19 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-04
Lokalizacja: wielkopolska
Wiadomości: 336
|
Dot.: powrót do zdrowia jest możliwy! :)
Twój wątek i post jest tak pozytywny i poprzez to, co napisałaś poczułam się... jakby mnie ktoś przytulił gratuluję !
__________________
Biologia R Chemia R cel : medycyna Ignavia corpus habetat, labor firmat |
2012-02-19, 19:50 | #20 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 3 533
|
Dot.: powrót do zdrowia jest możliwy! :)
Podnoszę, nadal bez nawrotu
|
2012-02-19, 20:31 | #21 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: parę chwil wcześniej.
Wiadomości: 6 532
|
Dot.: powrót do zdrowia jest możliwy! :)
Super to czytać. pozdrawiam cieplutko! i gratuluje. Bo tak, wszystko jest w naszych rękach. I można, można!
|
2012-02-19, 20:38 | #22 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 3 533
|
Dot.: powrót do zdrowia jest możliwy! :)
Oczywiście, że można. Jest to wymagające, ale da się i warto
|
2012-02-19, 20:55 | #23 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: parę chwil wcześniej.
Wiadomości: 6 532
|
Dot.: powrót do zdrowia jest możliwy! :)
Zdecydowanie zgadzam się z Tobą.
|
2012-02-20, 07:35 | #24 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 9 753
|
Dot.: powrót do zdrowia jest możliwy! :)
Chcialabym moc powiedziec ze i mnie to nie dotyczy.
Chce to powiedziec ale narazie nie moge. Z jednej skrajnosci w druga. Czuje sie kochana. Mam wsparcie bliskich osob. A pomimo wszystko problem jest.
__________________
Yesterday I was sad Today I am happy Yesterday I had a problem Today I still have a problem But today I changed the way I look at it |
2012-02-21, 09:06 | #25 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 20 500
|
Dot.: powrót do zdrowia jest możliwy! :)
Uwielbiam cię za to i zazdroszczę, ale tak pozytywnie, że jest ktoś, dla kogo warto żyć i cieszyć się życiem!
|
2012-02-21, 10:58 | #26 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 3 533
|
Dot.: powrót do zdrowia jest możliwy! :)
Odnośnie pierwszego postu i kilku kolejnych jeszcze... były wzloty i male upadki, ale nie przestałam o siebie walczyć. Od jakiegoś czasu mam terapię indywidualną (pewnie skończymy w czerwcu), nie z powodu ED ale żeby poradzić sobie z tym, czemu te zaburzenia 'miały służyć', uporządkować siebie tak, by nawrót nie stanowił już zagrożenia. I działa, życie wywraca się do góry nogami, a ja dalej stoję na pewnych nogach. |
2012-02-22, 20:05 | #27 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 294
|
Dot.: powrót do zdrowia jest możliwy! :)
pamiętacie mnie? pamiętacie skomplikowaną?
pisałam długą wiadomość i skasowała się... nie mam już sił pisać tego samego od początku.... nie mam już sił... na walkę, na życie... nawet studia mnie nie cieszą... ciągle jestem bardzo chora... Co ja mam robić, błagam, doradźcie... |
2012-02-22, 20:24 | #28 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: parę chwil wcześniej.
Wiadomości: 6 532
|
Dot.: powrót do zdrowia jest możliwy! :)
Cytat:
Jak terapia? Zaczęłaś ostatecznie robić więcej i konkretniej coś w kierunku zdrowienia? Pracowałaś naprawdę sumiennie czy tylko odkładałaś to 'na potem' lub czekałaś na to, że 'jakoś będzie'? Nie można się poddawać. W momencie, kiedy czujemy się najgorzej trzeba się zmusić(tak!) i powiedzieć sobie: "ogarnij się dziewczyno, popatrz co robisz ze swoim życiem" i zrobić to, co jest normalne. Normalnie zająć się życiem, normalnie jeść i nie patrzeć na innych ludzi. Z resztą, chyba to wszystko setki razy było pisane w wątku o zdrowieniu. |
|
2012-02-22, 21:19 | #29 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 294
|
Dot.: powrót do zdrowia jest możliwy! :)
Wiem, ale to takie trudne...
na studiach idzie mi świetnie, 1 semestr z bardzo dobrym wynikiem... ale zastanawiam się na poważnie nad urlopem... lub może indywidualnej organizacji studiów... Jestem z dala od domu, mieszkam w akademiku... ta pustka, którą w każdy dzień czują, z którą każdego dnia wstaję i się kładę, ona mnie zabija... kilka dobrych lat chorowania... od dobrych 2 lat w miejscu... i wagowo i psychicznie... tyle kasy poszło na prywatne terapie, na leki, na wszystko... tyle szpitali... i co? ja już tracę nadzieję na normalne życie... jestem odizolowana całkowicie, nie potrafię żyć normalnie, jak kiedyś przed chorobą... 2,5 roku bez okresu, silna osteoporoza, silna nerwica lękowa, nerwica natręctw, depresja, napady paniki, napady szału i gniewu, obsesje jedzeniowe, niechęć do życia, wieczny strach i lęk, wieczne wyrzuty sumienia(cokolwiek nie zrobię, zawsze wyrzuty...)... Boże, przez anoreksję jestem wrakiem wyniszczone ciało i psychika dziewczyny, ja już jestem zmęczona, ja już nie potrafię dalej tak żyć... było lepiej ostatnio, tyłam stopniowo, a teraz znowu coś się zepsuło, już też po prostu zwątpiłam w lekarzy... znowu chodziłam prywatnie, dużo pieniędzy szło, a efektów nie ma... Kiedy ja zacznę normalnie żyć? Kiedy będę otwarta do ludzi i towarzyska? Jak to się nie zmieni, to ja nigdy nie wyzdrowieję chyba... Tylko normalnie życie może mnie uratować... a ja go nie mam... Podczas 1 semestru pustkę zabijałam nauką... wpadałam w obsesję... efekty były, ale co z tego? ja nie chcę tej chorej ambicji i anoreksji... nie chcę takiego życia... co mam robić? do szpitala nie chcę, ale zastanawiam się nad urlopem... w tym czasie może oddział dzienny i potem powrót na studia? po roku wtedy chyba, żeby semestr się nie zmarnował? czy trzeba wszystko od nowa w takim przypadku? jutro idę do nowej lekarki - tym razem państwowej... pogadam, bo ja tak dłużej ni mogę w końcu któregoś "pięknego" poranka mój organizm powie dość... i już nic nie zrobię jeszcze z 2 miesiące temu jadłam prawie 2 tys. kcal, przybierałam powoli na wadze znowu, bo u mnie to od prawie 2,5 lat jest niska ta waga ciągle... ciągle za mała i nieodpowiednia dla kobiety... ale ciągle to dziecko we mnie... które chce być wiecznie dzieckiem... myślałam też o terapii razem z mamą, bo przecież ona jest tak jakby współuzależniona,jak to lekarka powiedziała... i powinniśmy pracować nad naszą relacją, bo ja bez mamy nie potrafię normalnie funkcjonować... non stop dzwonię jak tu jestem, czuję samotność mama jest dla mnie nie tylko mamą, ale też przyjaciółką te uczucia są skrajne, bo raz nie wyobrażam sobie życia bez niej, a następnie nienawidzę jej... ta relacja jest niszcząca, jak to powiedziała też lekarka i dla mnie i dla mamy i to, że jestem daleko od domu ma być niby moją "terapią", ale choroba jest silna i ciągle potrzebuję mamy... bo tu nie mam nikogo bliskiego... a mama od długiego czasu mojego chorowania jest dla mnie każdym po trochu... a to nie jest normalne... i może dlatego jest mi tak cholernie ciężko, bo tu daleko od domu, chociaż w miarę często jeżdżę do domu nie wiem co robić. Nie wiem jak pozbyć się obsesji, nerwicy i anoreksji. Jem, ale znowu za mało, na takim jedzeniu to nigdy nie przytyję gdzie ta motywacja, która była jeszcze niedawno? mama mi mówi: wolałabym, żebyś uczyła się przeciętnie, ale tyła i żyła normalnie... a moje życie to tylko obsesje... teraz znowu się zaczyna... 2 semestr... i ciągle nauka... nauka... non stop kolokwia staram sobie jakoś czas zagospodarować obecnie, bo mam sporo wolnego czasu między zajęciami itd... ale nie potrafię się przestawić na duże miasto, nie potrafię tak sama... A mam 20 lat! Na prawdę pogadam jutro z nową lekarką o jakimś urlopie... nie wiem jakby to wyszło... albo zacisnę zęby i przejdę przez to i w końcu będę systematycznie tyła Co robić? Z góry dziękuję za porady... załamka... ciągle dziś dół i ryczenie Edytowane przez N_tt Czas edycji: 2012-02-22 o 21:28 |
2012-02-22, 21:38 | #30 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 1 231
|
Dot.: powrót do zdrowia jest możliwy! :)
Samo się nic nie zrobi, jak nie zaczniesz żyć, to odpowiedź jest prosta: NIGDY.
Czytałaś kiedyś forum głodne.pl? Jeśli nie, to wejdź, poczytaj, może w końcu coś zrozumiesz. A przerwa do czego jest Ci potrzebna? Znowu zamiast żyć zajmiesz się tylko chorobą czy masz jakieś plany na ten czas? Bo jeśli Twój plan określa się tylko na "chcę wyzdrowieć", to już Ci mówię, że jest marny.
__________________
Kochać i tracić, pragnąć i żałować; Edytowane przez Winky Czas edycji: 2012-02-22 o 21:39 |
Nowe wątki na forum W krzywym zwierciadle odchudzania |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 17:59.