Singielka na swoim

[Zorzoli]

no ale chyba w większości krajów na świecie ceny mieszkań są wysokie.
Polska nie jest jakąś czarną plamą na mapie świata.
Takie jest życie. Jak rodzina pomoże to jest spoko ale jak trzeba na wszystko samemu zarobić to jednak czeka nas wiele wyrzeczeń.

[Wolha wRedna]

Napisane przez Ariada

Ilość chętnych do wynajmu vs ilość mieszkań reguluje ceny, dodatkowo raty kredytów, itp. Ładne mieszkanie za niewielkie pieniądze nie powisi na tablicy ogłoszeń dłużej niż 2-3 dni, więc masz albo do wyboru płacić dużo, albo wynająć coś co Ci nie do końca odpowiada, albo masz czas i siedzisz na olx odswieżając stronę i modląc się o okazję.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja miałam niebywałe szczęście wynajmując mieszkanie kilka miesięcy temu.


Wynajmujący popełnił podstawowy błąd. Nie dodał zdjęć lokalu. Podał za to adres, a ja wiedziałam, że blok ma zaledwie 10 lat i na pewno mieszkanie nie będzie w standardzie PRL. Nie było wzięcia przez ten brak fot, a ja zyskałam wynajmując mieszkanie w dobrym standardzie za dobrą cenę i to od razu z miejscem parkingowym i piwnicą 10 min na pieszo od stacji metra.


Ale to tylko raz miałam takie szczęście. Pierwszy tel i od razu wynajęłam.


W poprzednich latach w innym mieście sporo się natrudziłam żeby znaleźć coś za normalne pieniądze i w standardzie który nie odstrasza.

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Napisane przez edan84

A Ty się dziwisz, że mało osób stać na kredyt. Bo dużo osób bierze kredyty, a wiadomo, że jak jest duży popyt to cena produktu rośnie. W tym wypadku kredytu. I mieszkań.

Nic takiego nie napisałam.
Pisałam jedynie, że niedługo przestanie ludzi stać na kredyt z powodu rosnących cen.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 16:58 ---------- Poprzedni post napisano o 16:57 ----------

Napisane przez Zorzoli

no ale chyba w większości krajów na świecie ceny mieszkań są wysokie.
Polska nie jest jakąś czarną plamą na mapie świata.
Takie jest życie. Jak rodzina pomoże to jest spoko ale jak trzeba na wszystko samemu zarobić to jednak czeka nas wiele wyrzeczeń.

Wiesz, Polska lubi się porównywać do krajów zachodnich. A my tak naprawdę jesteśmy pod wieloma względami sto lat za nimi.
To że mieszkanie są drogie to jedno, a to że pensje są załosnie niskie, a ceny wynajmu bardzo wysokie, to zupełnie inny temat.

Ciekawe jak to będzie wyglądać jak stopy procentowe wzrosną.
Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[edan84]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;87040375]Nic takiego nie napisałam.
Pisałam jedynie, że niedługo przestanie ludzi stać na kredyt z powodu rosnących cen.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 16:58 ---------- Poprzedni post napisano o 16:57 ----------

Wiesz, Polska lubi się porównywać do krajów zachodnich. A my tak naprawdę jesteśmy pod wieloma względami sto lat za nimi.
To że mieszkanie są drogie to jedno, a to że pensje są założenie niskie, a ceny wynajmu bardzo wysokie, to zupełnie inny temat.

Ciekawe jak to będzie wyglądać jak stopy procentowe wzrosną.
Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]
Kiedyś pewnie wzrosną. Ale do końca roku nie wzrosną - nie martw się. I bardzo wątpliwe by wzrosły do połowy przyszłego.
Mówię Ci to ja. Możesz korzystać z tej wiedzy.

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Napisane przez edan84

Kiedyś pewnie wzrosną. Ale do końca roku nie wzrosną - nie martw się. I bardzo wątpliwe by wzrosły do połowy przyszłego.

Mówię Ci to ja. Możesz korzystać z tej wiedzy.

A za 5 lat wzrosną? Wtedy planuje kredyt :/ teraz mi twoja wielka wiedza niepotrzebna.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

[1=bbab4b1e68366f09bc3914c 9672f02df694c852f_622be74 47f718;87034413]Wiem, że nie spadną, ale widzę, że istotnie wzrosły od początku wątku. W cztery, może pięć miesięcy.[/QUOTE]
ja porownałam niedawno ceny mieskań sprzed 4-5 lat z obecnymi i w moim mieście, nieduzym (ok.100 tys. wojewodzkie) widzę wzrost ok40-50% - szok i niedowierzanie!
a ten wzrost w przeciagu roku to na ile % szacujecie?

Napisane przez invisible_01

Kolega miał możliwość kupić mieszkanie sporo lat temu, kiedy ceny spadały. Ale wszyscy mu mówili, żeby poczekał jeszcze trochę, bo jeszcze spadną. Czekał więc, a one zaczęły rosnąć i tak rosną do dziś. Gdyby wtedy kupił mieszkanie obecnie mógłby je sprzedać za prawie połowę więcej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

a pamietasz jakie to mogly byc lata, kiedy ceny mieszkań spadały? ja jakos nie kojarzę, ewentulnie wolniej rosły...


[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;87039344]

Polska to biedny kraj, ludzie zarabiają tu załosnie. I to że w Warszawce jest inaczej, nic nie zmienia w kontekście reszty kraju.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]oj prawda.

[Zorzoli]

[1=71253839b04673f7804766e 160d807ea33c37805_6578f48 49ccb9;87041729]ja porownałam niedawno ceny mieskań sprzed 4-5 lat z obecnymi i w moim mieście, nieduzym (ok.100 tys. wojewodzkie) widzę wzrost ok40-50% - szok i niedowierzanie!
a ten wzrost w przeciagu roku to na ile % szacujecie?


a pamietasz jakie to mogly byc lata, kiedy ceny mieszkań spadały? ja jakos nie kojarzę, ewentulnie wolniej rosły...
[/QUOTE]

z rp.pl

W największych miastach pogarsza się dostępność cenowa nowych lokali. Mieszkania drożeją niepokojąco szybko.
O sytuacji na rynku mieszkań mówi Andrzej Prajsnar, ekspert portalu RynekPierwotny.pl:

Ceny nowych mieszkań rosną szybko. Sprawdziliśmy, czy za tymi podwyżkami nadążają wynagrodzenia w największych miastach.

Powierzchnia mieszkania możliwa do zakupu za przeciętne wynagrodzenie to ważny wskaźnik, który informuje nas o tym, czy ceny zaczynają się odrywać od realiów rynku pracy. Drastyczny spadek wskaźnika był widoczny w czasach poprzedniego boomu mieszkaniowego (2005 r. - 2008 r.).

Przez ostatnie trzy - cztery lata tak niekorzystnych zmian relacji między cenami mieszkań a poziomem płac, na szczęście nie odnotowaliśmy. Wyniki analiz naszego portalu sugerują jednak, że w największych miastach pogarsza się dostępność cenowa nowych mieszkań. Wyjątek stanowi Poznań. Przez trzy lata nowe mieszkania w polskich metropoliach podrożały o 12 - 31 proc.

Informacje naszego portalu wskazują, że w ciągu trzech lat (III kw. 2016 r. - II kw. 2019 r.) średnia ofertowa cena 1 mkw. mieszkań deweloperskich zmieniła się następująco:

Warszawa - wzrost o 26 proc.

Kraków - wzrost o 22 proc.

Łódź - wzrost o 16 proc.

Wrocław - wzrost o 24 proc.

Poznań - wzrost o 12 proc.

Gdańsk - wzrost o 31 proc.

Nasze analizy pokazują również tempo podwyżek w ujęciu rocznym (od II kw. 2018 r. do II kw. 2019 r.). Nowe lokale zaczęły niepokojąco szybko drożeć w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu i Gdańsku. Nawet na rynku poznańskim, który wcześniej był stabilny cenowo, odnotowano szybkie wzrosty.

Na podstawie danych płacowych GUS i lokalnych urzędów statystycznych można obliczyć, jak przez ostatnie trzy lata zmieniała się przeciętna dostępność cenowa mieszkań deweloperskich. Mowa o powierzchni typowego mieszkania, którą można kupić za przeciętne wynagrodzenie netto w sektorze przedsiębiorstw. Pokazujemy zmiany w sześciu metropoliach. Jeżeli przyjmiemy II kw. 2019 r. za punkt odniesienia, to można obliczyć, że dostępność cenowa nowych lokali zmieniła się następująco:

Warszawa - spadek o 12 proc. względem II kw. 2018 r./spadek o 8 proc. względem III kw. 2016 r.

Kraków - spadek o 4 proc. względem II kw. 2018 r./wzrost o 1 proc. względem III kw. 2016 r.

Łódź - spadek o 2 proc. względem II kw. 2018 r./bez zmian (0 proc.) względem III kw. 2016 r.

Wrocław - spadek o 4 proc. względem II kw. 2018 r./spadek o 2 proc. względem III kw. 2016 r.

Poznań - wzrost o 1 proc. względem II kw. 2018 r./wzrost o 13 proc. względem III kw. 2016 r.

Gdańsk - spadek o 6 proc. względem II kw. 2018 r./spadek o 10 proc. względem III kw. 2016 r.

[kocia_lapka]

[1=71253839b04673f7804766e 160d807ea33c37805_6578f48 49ccb9;87041729]a pamietasz jakie to mogly byc lata, kiedy ceny mieszkań spadały? ja jakos nie kojarzę, ewentulnie wolniej rosły... [/QUOTE]2008 rok
Znajomy kupił mieszkanie we Wrocławiu po okazyjnej cenie 7800 zł/m2 w 2007, a w 2008 mógł je sprzedać za nieco ponad 4000zł/m2

Brat kupił mieszkanie w Łodzi za 80 000 (34m2)

W Warszawie kupiliśmy mieszkanie przy metrze Racławicka za 230tys za 47m2 w 2009, a ostatnio rozmawiałam z kolegą w pracy, który kupił mieszkanie przy metrze Pole Mokotowskie w kamienicy za 700 tys za 75m2 w 2006 roku).

Wystarczy pęknięcie bańki (a jest identycznie jak w 2008, kiedy banki udzielały kredyty każdemu, obecnie też nie ma problemu z uzyskaniem kredytu, mimo że koszty życia rosną), a takie spowolnienie występuje średnio co 10-11 lat. Jednak kiedy mieszkania będą tańsze to wcale nie oznacza, że będzie łatwiej je zakupić... Banki już nie będą takie skore do udzielania kredytów (moja mama zajmowała się sprzedażą kredytów i niestety osoby, które wcześniej mogły być spokojne o przyznanie, dostawały odmowy)

[Fenenna]

Napisane przez kocia_lapka

2008 rok
Znajomy kupił mieszkanie we Wrocławiu po okazyjnej cenie 7800 zł/m2 w 2007, a w 2008 mógł je sprzedać za nieco ponad 4000zł/m2

Przepraszam ale nie wierzę, chyba zaszła jakaś pomyłka. Jestem z Wrocławia, 7800zł/m2 nie było w 2007 roku okazyjną ceną chyba że był to wypasiony loft w centrum.


Ja widzę też inny problem w zakupie mieszkania - częste oferty z możliwym zakupem jedynie za gotówkę. Jestem w facebookowych grupach z mieszkaniami na sprzedaż i czasem pojawiają się oferty w "moim" budżecie, szukam ok 35m do 230 000, rynek wtórny do niewielkiego remontu i pojawiło się takich w tym roku kilka jednak po kontakcie z właścicielem/pośrednikiem dowiadywałam się że jest to oferta tylko dla klientów gotówkowych, nie są skłonni zarezerwować mieszkania na tydzień aż ktoś załatwi sobie kredyt. A przecież kredyt dostaje się po konkretną nieruchomość to jak to obejść

[kocia_lapka]

Napisane przez Fenenna

Przepraszam ale nie wierzę, chyba zaszła jakaś pomyłka. Jestem z Wrocławia, 7800zł/m2 nie było w 2007 roku okazyjną ceną chyba że był to wypasiony loft w centrum.

Nie, okolice Zwycięstwa, rzeczywiście budynek to apartamentowiec, a cena mieszkania niższa ze względu na to, że to parter.

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

Zorzoli dzięki

Napisane przez kocia_lapka

2008 rok
Znajomy kupił mieszkanie we Wrocławiu po okazyjnej cenie 7800 zł/m2 w 2007, a w 2008 mógł je sprzedać za nieco ponad 4000zł/m2

Brat kupił mieszkanie w Łodzi za 80 000 (34m2)

W Warszawie kupiliśmy mieszkanie przy metrze Racławicka za 230tys za 47m2 w 2009, a ostatnio rozmawiałam z kolegą w pracy, który kupił mieszkanie przy metrze Pole Mokotowskie w kamienicy za 700 tys za 75m2 w 2006 roku).

Wystarczy pęknięcie bańki (a jest identycznie jak w 2008, kiedy banki udzielały kredyty każdemu, obecnie też nie ma problemu z uzyskaniem kredytu, mimo że koszty życia rosną), a takie spowolnienie występuje średnio co 10-11 lat. Jednak kiedy mieszkania będą tańsze to wcale nie oznacza, że będzie łatwiej je zakupić... Banki już nie będą takie skore do udzielania kredytów (moja mama zajmowała się sprzedażą kredytów i niestety osoby, które wcześniej mogły być spokojne o przyznanie, dostawały odmowy)

nie interesowałam sie w tamtym czasie ceną mieszkań, bo straciłam zainteresowanie tematem- swoje kupilam w 2003r. wydaje mi się, że tanio (ale to takie z licytacji spółdzielni, więc taniej niz normalnie) i pamietam, ze w moich okolicach się mówiło, ze niemal ostatnie lata, na 'dobry interes" w nieruchomościach, bo potem ceny zaczeły rosnać (i pewnie ok tego 2008r. jak to piszesz "bańka pękła")
w dodatku bardzo tani w spłacaniu potem kredyt mi sie wtedy udało wziąć (frankowy :P)
z tym 40-50% wzrostem "na oko" pewnie przesadziłam, sprawdzałam rynek wtórny, ale moje byłe mieszkanko obecna wlaścicielka wystawiła na sprzedaż za ...160% ceny zakupu (!) nieremontowane od tych 4 lat.

[sunshinebutterfly]

Napisane przez Zorzoli

gorzej jak się partner nie znajdzie XD
Ja nawet mając partnera to wolę być niezależna i w razie czego mieć swoje mieszkanie.
Nie ma co się oszukiwać ale ilość rozwodów jest ogromna więc wolę nie być zależna od kogoś.

@Zorzoli, z tym, że mam jeszcze mieszkanie po rodzinie w Warszawie, więc to nie jest tak, że nie mam nic.
Dużo osob mi po prostu mowilo, że nawet gdyby byli w mojej sytuacji to i tak by wzięli kredyt na swoje własne mieszkanie zakupione przez siebie.

I wiecie, gdy tak kilka osob mówi jedno to się czlowiek zaczyna zastanawiac. Ale stwierdziłam, że nie ma co się w kredyty ładować samodzielnie w takiej sytuacji. Lepiej odkładać kasę a kto wie, może jak za kilka lat już będzie też ogarnięty partner to kupimy wtedy wspólnoe na spokojnie może nawet za gotowke.

[Zorzoli]

Napisane przez kocia_lapka

2008 rok
Znajomy kupił mieszkanie we Wrocławiu po okazyjnej cenie 7800 zł/m2 w 2007, a w 2008 mógł je sprzedać za nieco ponad 4000zł/m2

Brat kupił mieszkanie w Łodzi za 80 000 (34m2)

W Warszawie kupiliśmy mieszkanie przy metrze Racławicka za 230tys za 47m2 w 2009, a ostatnio rozmawiałam z kolegą w pracy, który kupił mieszkanie przy metrze Pole Mokotowskie w kamienicy za 700 tys za 75m2 w 2006 roku).

Wystarczy pęknięcie bańki (a jest identycznie jak w 2008, kiedy banki udzielały kredyty każdemu, obecnie też nie ma problemu z uzyskaniem kredytu, mimo że koszty życia rosną), a takie spowolnienie występuje średnio co 10-11 lat. Jednak kiedy mieszkania będą tańsze to wcale nie oznacza, że będzie łatwiej je zakupić... Banki już nie będą takie skore do udzielania kredytów (moja mama zajmowała się sprzedażą kredytów i niestety osoby, które wcześniej mogły być spokojne o przyznanie, dostawały odmowy)

Ciekawi mnie to ciągłe odnoszenie tego do 2008 roku - wtedy to był kompletny odlot, potężna bańka. Teraz jest to znacznie lepiej powiązane z zarobkami.

Przecież banki teraz wręcz zacieśniają politykę przyznawania kredytów. To, że potem są krętacze co jakoś zawyżają swoje zarobki lub ukrywają dzieci na utrzymaniu no to ich problem.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[Ruwi]

Zgadzam się, że przy bieżących kosztach to może mieć znaczenie, jednak w dłuższej perspektywie, a taką jest spłacany przez wiele lat kredyt, nie zakładać, że związek będzie zawsze trwać. Bo albo będzie albo nie, wiele się może wydarzyć do tego czasu. Ja nawet nie biorę pod uwagę takiego scenariusza, że facet miałby mi pomagać z długami, czemu miałby płacić za to, że podjęłam kiepsko przemyślaną decyzję inwestycyjną
Ogólnie przy kredytach daleko mi do podejścia, że w razie wu to się "jakoś" ułoży, ktoś pomoże itp. Zakładam, że liczyć muszę na siebie. Może dlatego ciągle mi zabrakło odwagi, żeby jakiś kredyt wziąć

[Nimfa20Melman]

Hej. Właśnie dzisiaj mija rok, odkąd mieszkam w swoim domu. Ok. 140m2, działka 1600 m2.
Przez ok. 3 lat szukałam mieszkania. Miałam pewne wymogi-parter, najwyżej Ip. ze względu na 2 psiaki, ogród, nie w centrum miasta, najlepiej wieś lub obrzeża. I dobry dojazd do pracy... Ciężko było.
Miałam już kupować mieszkanie do remontu, ale pojawił się właściciel domku koło mnie i tak się zaczęło. Dom po remoncie.
U góry kuchnia, łazienka z WC, przedpokój, 4 pokoje. Na dole garaż, kotłownia z pomieszczeniem na węgiel, korytarz i 2 pokoje.
Są 2 balkony, od północy węższy, od południa ok. 20m2.
Trochę się zmieniło, powycinane zostały stare aronie, posadzone nowe rośliny, oczko wodne w budowie itd.
Koleżanki pukały się w czoło, że porywam się na taką inwestycję, ale teraz po cichu przyznają mi rację, bo ceny mieszkań sięgają ceny mojego domu...

[Zorzoli]

Napisane przez Ruwi

Zgadzam się, że przy bieżących kosztach to może mieć znaczenie, jednak w dłuższej perspektywie, a taką jest spłacany przez wiele lat kredyt, nie zakładać, że związek będzie zawsze trwać. Bo albo będzie albo nie, wiele się może wydarzyć do tego czasu. Ja nawet nie biorę pod uwagę takiego scenariusza, że facet miałby mi pomagać z długami, czemu miałby płacić za to, że podjęłam kiepsko przemyślaną decyzję inwestycyjną
Ogólnie przy kredytach daleko mi do podejścia, że w razie wu to się "jakoś" ułoży, ktoś pomoże itp. Zakładam, że liczyć muszę na siebie. Może dlatego ciągle mi zabrakło odwagi, żeby jakiś kredyt wziąć

no ale co innego można zakładać?

Nawet żyjąc bez kredytu zawsze "coś" się może przytrafić. Ile to jest bogatych ludzi, którym się podwija noga i tracą wszystko?
Nic w życiu nie jest pewne.

Przecież nawet wynajmując mieszkanie można stracić pracę a rachunki trzeba opłacić tak samo jak kredyt a z kredytem to może być nawet lepiej bo są ubezpieczenia na wypadek utraty pracy.
Ja żałuję, że wcześniej się nie zdecydowałam bo przez prawie 4 lata co mieszkam w moim mieście to już 40 tysięcy złotych spłaciłam komuś a nie sobie samej.

To, że emerytury będą gówniane jest pewne jak śmierć, stan wielkiej płyty to dużo więcej niewiadomych. Niemniej rachunek jest prosty - jeżeli emeryt z 1200 zł (po cenach dzisiejszych) miałby cokolwiek wynająć, to z opłatami musiałby się zamknąć max. 600-700 zł. Realne ? No właśnie.

[KrolowaDancingu]

Ja żałuję, że wcześniej nie zdecydowałam się na mieszkanie na kredyt, słuchałam tylko jaki to kredyt jest beeee. Teraz widzę, że bardziej opłaca się kupić na ten kredyt niż wynajmować bo wynajem często droższy jest (mam porównanie - Trójmiasto). Ceny mieszkań idą do góry ja szalone, widać to niestety właśnie jestem umówiona do paru deweloperów. Kupować zamierzam na obrzeżach Gdańska, 29 do 36 m2. Zobaczę co będzie dalej - najbliższe terminy oddania 2021 Na wkład własny dostaję od rodziców. Kasa na remont już ciut odłożona, ale planuję jeszcze trochę zaoszczędzić z głową. Może potem dam znać co i jak.

[czekoladowoo]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Ja kupowałam kilka miesięcy przed tym zanim poznałam obecnego partnera, ale w momencie odbioru mieszkania byliśmy już razem.
I szczerze mówiąc ciesze się że tak było bo przynajmniej nikt nie ingerował w moją decyzję, nie rozmyślałam o tym że to nie mieszkanie dla mnie a dla nas, że przecież może zaraz być za małe itp itd. Podejrzewam, że gdybym go poznała w momencie kupowania mieszkania to zostałabym z ręką w nocniku.

[8f44be8657be3d2a3733d9c7d3db3d2234bdc5f1_65838332e9b82]

Ja kupowałam rok temu. Niedługo odbieram, developer robi ostatnie poprawki. Na kredyt. Przeglądałam z ciekawości ostanio ceny mieszkań i już sa wyższe niż to co za swoje zapłaciłam + koszt kredytu (mam dość mały kredyt). To czy mam partnera czy nie nic nie zmienia. I tak sama je spłacam, w momencie zakupu mieszkałam ze wspólokatorami.
Pewnie będę je wynajmować, bo aktualnie mam gdzie mieszkać, ale nigdy nie wiadomo.

Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka

[sunshinebutterfly]

Widzialyscie jak ceny mieszkan w Warszawie poszly do gory w ciagu ostatnich 2 lat?? Srednia cena 40m2 mieszkania to juz 400 tysiecy i to w slabych dzielnicach daleko od centrum
Bylam w ciezkim szoku wczoraj ��

[kocia_lapka]

Napisane przez sunshinebutterfly

Widzialyscie jak ceny mieszkan w Warszawie poszly do gory w ciagu ostatnich 2 lat?? Srednia cena 40m2 mieszkania to juz 400 tysiecy i to w slabych dzielnicach daleko od centrum
Bylam w ciezkim szoku wczoraj ��

Znam inne ceny 400tys za 40m2 w dzielnicach blisko centrum (Mokotów, Ursynów, Wola, Bemowo, Ochota, Praga Południe, Praga Północ)

[Wolha wRedna]

10 k za m2 to tez cena w peryferyjnych dzielnicach, ale z metrem pod blokiem, np Kabaty.


Co mnie co raz bardziej skłania do tego, że jeśli jednak zdecydujemy się na zakup jednego, a nie dwóch mieszkań to te jedno będzie raczej miało do 50 m2. Dzieci nie planujemy więc większe nie jest potrzebne, za to bliskość komunikacji się przydaje.

[Tataraczka]

Napisane przez sunshinebutterfly

Widzialyscie jak ceny mieszkan w Warszawie poszly do gory w ciagu ostatnich 2 lat?? Srednia cena 40m2 mieszkania to juz 400 tysiecy i to w slabych dzielnicach daleko od centrum
Bylam w ciezkim szoku wczoraj ��

Oj tak, ja miałam na oku jedno mieszkanie na Mokotowie ale w ciągu 7 miesięcy cena podskoczyła 0 1200zł za metr :/

[sunshinebutterfly]

Napisane przez Tataraczka

Oj tak, ja miałam na oku jedno mieszkanie na Mokotowie ale w ciągu 7 miesięcy cena podskoczyła 0 1200zł za metr :/

Wow!
Za niedlugo to wszystko rypnie z hukiem.

[invisible_01]

Napisane przez sunshinebutterfly

Wow!
Za niedlugo to wszystko rypnie z hukiem.

Kiedy? Ja obserwuję rynek od 8 lat i ceny regularnie rosną.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[sunshinebutterfly]

Napisane przez invisible_01

Kiedy? Ja obserwuję rynek od 8 lat i ceny regularnie rosną.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Chociazby jak stopy procentowe pojda w gore to po pierwsze a po drugie teraz koszt kawalerki w lepszej dzielnicy w Warszawie jest zblizony do kosztu wybudowania domu i coraz wiecej ludzi idzie w tym kierunku nawet jak domu nigdy nie chcieli miec

[invisible_01]

Napisane przez sunshinebutterfly

Chociazby jak stopy procentowe pojda w gore to po pierwsze a po drugie teraz koszt kawalerki w lepszej dzielnicy w Warszawie jest zblizony do kosztu wybudowania domu i coraz wiecej ludzi idzie w tym kierunku nawet jak domu nigdy nie chcieli miec

Nie znam ani jednej osoby, która przez ceny wybudowała dom zamiast kupna mieszkania mimo że nie chciała mieć domu. Ty sama słyszałaś serio o wielu takich osobach?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Wolha wRedna]

Napisane przez sunshinebutterfly

Wow!
Za niedlugo to wszystko rypnie z hukiem.

Już to widzę...


Ja to tylko sobie pluję w twarz, że nie miałam na wkład własny kilka lat temu i nie mam dziś.


Ciekawe ile pójdzie w górę za te 2-3 lata kiedy myślę, że dociułam na wkład.

[sunshinebutterfly]

Napisane przez invisible_01

Nie znam ani jednej osoby, która przez ceny wybudowała dom zamiast kupna mieszkania mimo że nie chciała mieć domu. Ty sama słyszałaś serio o wielu takich osobach?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

O dziwo wieksza czesc moich znajomych z tych, ktorzy nie kupuja za gotowke tylko na kredyt. Mlodzi ludzie, niektorzy przed 30. Mowia ze za pol miliona klitki kupowac nie beda zeby to potem 20 czy 30 lat splacac. Ale sama na poczatku bylam w szoku o co chodzi z tymi domami. I teraz im sie nie dziwie.