Listopadówki 2017 cz. 4 - prawie porodówka! <3

[Hapinka]

Whenee gratulacje, najważniejsze ze dziecko przy Tobie !
Nie dali ci dodatkowej dawki przy szyciu? Ja po porodzie i urodzeniu łożyska gdy miałam mieć zakładanych kilka szwów to dostałam druga dawkę zzo


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[whenee]

Napisane przez Hapinka

Whenee gratulacje, najważniejsze ze dziecko przy Tobie !
Nie dali ci dodatkowej dawki przy szyciu? Ja po porodzie i urodzeniu łożyska gdy miałam mieć zakładanych kilka szwów to dostałam druga dawkę zzo


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mówiąc szczerze to nie wiem, ale raczej tylko miejscowe. A jak z wypróżnianiem u was po porodzie? Ja póki co tylko siku. Kupa mnie ciśnie...

[wodna2]

Napisane przez whenee

Hej dziewuszki to i ja coś naskrobię.

Tak jak pisałam Hanka z poranka wyszła o 6 rano na piękny wschód słońca, takie miałyśmy widoki z sali porodowej.

W niedzielę pojechałam na IP do prywatnego szpitala sprawdzić czy wody mi się nie sączą, koło 11. Wróciliśmy o 12 nic się nie dzieje, szyjka zamknięta.

Koło 18 poczułam jak mi coś chlusnęło na wkładkę i to z nitkami krwi, szybką konsultacja medyczna z ciotką męża chyba się coś zaczyna dziać. O 19 zaczęły się skurcze, regularne najpierw co 5 minut, później co 3. Kolejna konsultacja - się zaczyna. Do samego szpitala zebraliśmy się koło 23, a tu zmasowany atak rodzących i jeden zabiegowy. W sumie to ze mną czekały 4 dziewczyny na poród.

Ktg robiliśmy ponad godzinę bo peloty nie łapały parametrów, tż został specjalistą i szukał sam tętna dziecka bo tylko jedna położna na nas 4. Także zanim trafiłam na porodówkę to minęło 1,5 godziny. Położna nam przydzieliła salę, wyszło 3 cm rozwarcia, chodzilam, chwilę leżałam no generalnie skurcze się nasilały. Myślałam tak jak Hapinka że będę skakać na piłce spacerować a tak naprawdę najlepiej skurcze znosiło się mi na stojąco, ale większość przeleżałam na łóżku porodowym. Położna zrobila lewatywę, w połączeniu ze skurczami
dziwne uczucie hehe. Światło mnie drażniło więc wszystko z zamkniętymi oczami. Parę razy wybadali mnie położna co tam się dzieje. ZZO to skarb, złoto i w ogóle jak macie możliwość polecam, ja dostałam o 4:20 z wielkimi problemami z wykuciem bo niby nie współpracowałam. Nie dość że w międzyczasie odeszły mi wody to kazali się wyginać w łuk z brzuchem u to na siedząco po turecku. 3 razy się wkuwał anastezjolog. Maszyny do zzo to się opracowały tego dnia hehe. Wszystkie prosiły o znieczulenie.

Dostałam po 4 zzo i tu już dużo szybciej się akcja potoczyła bo rozeszło się w pół godziny i już skurcze były lżejsze. Ale dalej co się osapalam, to moje, chyba nie mam wysokiego progu bólu. Pani położna spoko, mówi do mnie nie dało tyle bo aż tak nie boli i oszczędzaj siły na później. Wysłała mnie jeszcze przed zzo pod prysznic siedziałam ponad godzinę. Na pilce, na stojąco, oparta o kabinę. Także mi najlepiej skurcze było przeczekując na stojąco, ew na boku na leżąco. W ogóle to chyba nie wyprozniam się do końca i chciało mi się chyba kupę w trakcie a już leżałam zacewnikowana po zzo to średnio że wstawaniem. Niby było można ale położna anastezjologoliczna jakąś dziwna była zdziwiona że mnie jeszcze boli po znieczuleniu. Ja do niej że może mam niski poziom bólu. A moja położna poszła odbierać inny poród. Więc.moj poród odbierala lekarka, no i jakoś te parte od 5:20 szły ale jak już 2 osoby były to mi bardziej pomogła przy oddychaniu i ogólnych instrukcjach położna. Wyszło że mam gumowe krocze, jak to mówił kolega gumiakowate i mało elastyczne więc niestety pocięli mnie i w środku i na zewnątrz. Zanim to moje dziecko weszło w kanał rodny to trochę się omeczylam. Nie powiem że było łatwo, bezboleśnie, i pomyślałam sobie nigdy więcej ale jak mi dali Hanię, zobaczyłam męża wzruszonego to wszystko przeszło jeszcze na sali porodowej hehe. Same szycie mocno nieprzyjemne, a pozniej na sali położniczej już masakra. Ból niesamowity, jak to powiedziałam koleżance dupa do wymiany, myślałam że mnie nie będą tak chlastać przy porodzie, że będzie ok. Rzeczywistość jednak była inna. Po ok 2 godzininach mąż poszedł po tabletki przeciwbólowe, przyszła lekarka zaczęła grzebać w środku a ja spinalam się z bólu. Mity o niewypychaniu dziecka przez lekarza przeżyłam też, bez tego się nie dało przynajmniej w moim przypadku i jakieś mocno traumatyczne też nie było. Wiele by tu jeszcze pisać, mąż się spisał tzn był przynieś wynieś, dotykać mnie nie mógł bo mi było gorąco, trzymał za rękę i po prostu miał przy mnie stać hehe.
Ale dopiero po porodzie to wyszedł z niego tatuś i mój mężczyzna. O wszystko chodził pytał, pieluchy zmienia, nosi, myje, wyciera, podaje, karmi Hankę, mnie, jeździł z małą do położnych. Ja obolała, na jednym boku od niedzieli leżąca hehe a on potrafi się wszystkim zająć. Walczy o kp bardziej niż ja hehe. Przystawia do cyca, ściąga laktator kropelki siary żeby Hankę nakarmić.

To lekko nie było ale to już za Tobą
Gratulacje też dla Męża!

Wysłane z mojego SM-G935F przy użyciu Tapatalka

[Rododendron91]

Napisane przez whenee

Hej dziewuszki to i ja coś naskrobię.

Tak jak pisałam Hanka z poranka wyszła o 6 rano na piękny wschód słońca, takie miałyśmy widoki z sali porodowej.

W niedzielę pojechałam na IP do prywatnego szpitala sprawdzić czy wody mi się nie sączą, koło 11. Wróciliśmy o 12 nic się nie dzieje, szyjka zamknięta.

Koło 18 poczułam jak mi coś chlusnęło na wkładkę i to z nitkami krwi, szybką konsultacja medyczna z ciotką męża chyba się coś zaczyna dziać. O 19 zaczęły się skurcze, regularne najpierw co 5 minut, później co 3. Kolejna konsultacja - się zaczyna. Do samego szpitala zebraliśmy się koło 23, a tu zmasowany atak rodzących i jeden zabiegowy. W sumie to ze mną czekały 4 dziewczyny na poród.

Ktg robiliśmy ponad godzinę bo peloty nie łapały parametrów, tż został specjalistą i szukał sam tętna dziecka bo tylko jedna położna na nas 4. Także zanim trafiłam na porodówkę to minęło 1,5 godziny. Położna nam przydzieliła salę, wyszło 3 cm rozwarcia, chodzilam, chwilę leżałam no generalnie skurcze się nasilały. Myślałam tak jak Hapinka że będę skakać na piłce spacerować a tak naprawdę najlepiej skurcze znosiło się mi na stojąco, ale większość przeleżałam na łóżku porodowym. Położna zrobila lewatywę, w połączeniu ze skurczami
dziwne uczucie hehe. Światło mnie drażniło więc wszystko z zamkniętymi oczami. Parę razy wybadali mnie położna co tam się dzieje. ZZO to skarb, złoto i w ogóle jak macie możliwość polecam, ja dostałam o 4:20 z wielkimi problemami z wykuciem bo niby nie współpracowałam. Nie dość że w międzyczasie odeszły mi wody to kazali się wyginać w łuk z brzuchem u to na siedząco po turecku. 3 razy się wkuwał anastezjolog. Maszyny do zzo to się opracowały tego dnia hehe. Wszystkie prosiły o znieczulenie.

Dostałam po 4 zzo i tu już dużo szybciej się akcja potoczyła bo rozeszło się w pół godziny i już skurcze były lżejsze. Ale dalej co się osapalam, to moje, chyba nie mam wysokiego progu bólu. Pani położna spoko, mówi do mnie nie dało tyle bo aż tak nie boli i oszczędzaj siły na później. Wysłała mnie jeszcze przed zzo pod prysznic siedziałam ponad godzinę. Na pilce, na stojąco, oparta o kabinę. Także mi najlepiej skurcze było przeczekując na stojąco, ew na boku na leżąco. W ogóle to chyba nie wyprozniam się do końca i chciało mi się chyba kupę w trakcie a już leżałam zacewnikowana po zzo to średnio że wstawaniem. Niby było można ale położna anastezjologoliczna jakąś dziwna była zdziwiona że mnie jeszcze boli po znieczuleniu. Ja do niej że może mam niski poziom bólu. A moja położna poszła odbierać inny poród. Więc.moj poród odbierala lekarka, no i jakoś te parte od 5:20 szły ale jak już 2 osoby były to mi bardziej pomogła przy oddychaniu i ogólnych instrukcjach położna. Wyszło że mam gumowe krocze, jak to mówił kolega gumiakowate i mało elastyczne więc niestety pocięli mnie i w środku i na zewnątrz. Zanim to moje dziecko weszło w kanał rodny to trochę się omeczylam. Nie powiem że było łatwo, bezboleśnie, i pomyślałam sobie nigdy więcej ale jak mi dali Hanię, zobaczyłam męża wzruszonego to wszystko przeszło jeszcze na sali porodowej hehe. Same szycie mocno nieprzyjemne, a pozniej na sali położniczej już masakra. Ból niesamowity, jak to powiedziałam koleżance dupa do wymiany, myślałam że mnie nie będą tak chlastać przy porodzie, że będzie ok. Rzeczywistość jednak była inna. Po ok 2 godzininach mąż poszedł po tabletki przeciwbólowe, przyszła lekarka zaczęła grzebać w środku a ja spinalam się z bólu. Mity o niewypychaniu dziecka przez lekarza przeżyłam też, bez tego się nie dało przynajmniej w moim przypadku i jakieś mocno traumatyczne też nie było. Wiele by tu jeszcze pisać, mąż się spisał tzn był przynieś wynieś, dotykać mnie nie mógł bo mi było gorąco, trzymał za rękę i po prostu miał przy mnie stać hehe.
Ale dopiero po porodzie to wyszedł z niego tatuś i mój mężczyzna. O wszystko chodził pytał, pieluchy zmienia, nosi, myje, wyciera, podaje, karmi Hankę, mnie, jeździł z małą do położnych. Ja obolała, na jednym boku od niedzieli leżąca hehe a on potrafi się wszystkim zająć. Walczy o kp bardziej niż ja hehe. Przystawia do cyca, ściąga laktator kropelki siary żeby Hankę nakarmić.

Nie wiem czy się nie powtarzam ale gratuluję, dzielna kobieto!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[whenee]

Napisane przez wodna2

To lekko nie było ale to już za Tobą
Gratulacje też dla Męża!

Wysłane z mojego SM-G935F przy użyciu Tapatalka

Napisane przez Rododendron91

Nie wiem czy się nie powtarzam ale gratuluję, dzielna kobieto!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dzięki dziewczyny, już mam za sobą i w sumie no do przeżycia na dzień dzisiejszy

[aczka5]

Whenee, gratuluje jeszcze raz!

Sie kobietko nacierpialas!

Szkoda, ze Cie pocieli bo pewnie dyskomfort bedzie sie utrzymywal. Ale trzeba bylo jakos Hanulke wyciagnac

Ja kupe bylam w domu dopiero, czyli jakos na 3 dobe. Tylko ja nie poszyta...
Popros o czopka moze?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[_itakinie_]

Co do kupy, to ja dostalam czopek. I poslzo bardzo sprawnie; bez bolu i traumy. Szycia wspolczuje. Synek mnie tez tak wymeczyl i dlugo nie moglam dojsc do siebie. Teraz nie czuje zebym rodzila. Gorzej. Seksy mi sie marza

[JustTheOne]

Whenee, lekko nie miałaś ale Hania była tego warta i mąż-tata na medal!

I po cc dopiero dziś odważyłam się pójść na 2 xd zawsze miałam z tym problem nie w domu, plus tu jeszcze obawa że coś bedzie bolało. Głupia ja, jestem praktycznie zagojona. Tylko jeden szew mnie ciągnie jak leżę na boku i się pokręce. No ale w czwartek już zdejmą.

O 6 rano miałyśmy badanie krwi i czekamy na informacje czy żółtaczka spada. Jeszcze nigdy tak nie wyglądałam obchodu


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[_itakinie_]

Napisane przez JustTheOne

Whenee, lekko nie miałaś ale Hania była tego warta i mąż-tata na medal!

I po cc dopiero dziś odważyłam się pójść na 2 xd zawsze miałam z tym problem nie w domu, plus tu jeszcze obawa że coś bedzie bolało. Głupia ja, jestem praktycznie zagojona. Tylko jeden szew mnie ciągnie jak leżę na boku i się pokręce. No ale w czwartek już zdejmą.

O 6 rano miałyśmy badanie krwi i czekamy na informacje czy żółtaczka spada. Jeszcze nigdy tak nie wyglądałam obchodu


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Jakas szansa na wyjscie??

Ja przed naszym wyjsciem odliczalam do obchodu, a sam obchod nas zaskoczyl bo przyszli chwile po 7.00.

[JustTheOne]

Napisane przez _itakinie_

Jakas szansa na wyjscie??



Ja przed naszym wyjsciem odliczalam do obchodu, a sam obchod nas zaskoczyl bo przyszli chwile po 7.00.

Wczoraj mi obiecali że jak krew wyjdzie dobrze to wychodzimy i że te wartości i tak są takie że jesteśmy na wylocie ❤️ także oby, oby...

U nas te obchody są miedzy 9:30 a 11:30 -.-


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ewcia1368]

Melduje tylko że urodzilam, dziś o 4.05 Staś 3250g 55 cm poród sn. Pozdrawiam

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[aczka5]

Graaaaatuuuuje!!!!!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Rododendron91]

Napisane przez ewcia1368

Melduje tylko że urodzilam, dziś o 4.05 Staś 3250g 55 cm poród sn. Pozdrawiam

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Niespodzianka! napisz jak sytuacja się wczoraj potoczyła. Gratuluję!

Tak patrzę na pierwszą stronę, mamy 7 listopada a prawie połowa z nas rozpakowana!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Helgi607]

Napisane przez ewcia1368

Melduje tylko że urodzilam, dziś o 4.05 Staś 3250g 55 cm poród sn. Pozdrawiam

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Gratulacje!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[majkas]

Whenee, Ewcia - gratulacje!!!

U mnie bez zmian, znaczy się objawy ustąpiły, urodzę tak za rok

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[wodna2]

Napisane przez ewcia1368

Melduje tylko że urodzilam, dziś o 4.05 Staś 3250g 55 cm poród sn. Pozdrawiam

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Gratulacje!

Wysłane z mojego SM-G935F przy użyciu Tapatalka

[stypi_89]

Napisane przez ewcia1368

Melduje tylko że urodzilam, dziś o 4.05 Staś 3250g 55 cm poród sn. Pozdrawiam

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Gratuluję!!!!!!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Molise]

Napisane przez ewcia1368

Melduje tylko że urodzilam, dziś o 4.05 Staś 3250g 55 cm poród sn. Pozdrawiam

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Gratulacje !

Napisane przez majkas

Whenee, Ewcia - gratulacje!!!

U mnie bez zmian, znaczy się objawy ustąpiły, urodzę tak za rok

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Będziemy 2 chodzić wiecznie w ciąży. Ja już od prawie 3 tygodni mam mocne skurcze, tylko ciagle nieregularne. Rozwarcie tez jakieś bez szału, 2 cm. Resztki szyjki. Poza tym dzisiaj miałam sporo śluzu podbarwionego krwią, bardziej jak czop mi to wyglądało. Termin za 2 dni.... dzisiaj koleżanka polozna ma nockę. Marzeniem byłoby dziś w nocy urodzić.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[majkas]

Napisane przez Molise

Gratulacje !




Będziemy 2 chodzić wiecznie w ciąży. Ja już od prawie 3 tygodni mam mocne skurcze, tylko ciagle nieregularne. Rozwarcie tez jakieś bez szału, 2 cm. Resztki szyjki. Poza tym dzisiaj miałam sporo śluzu podbarwionego krwią, bardziej jak czop mi to wyglądało. Termin za 2 dni.... dzisiaj koleżanka polozna ma nockę. Marzeniem byłoby dziś w nocy urodzić.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Heh, u ciebie przynajmniej się coś konkretnego dzieje... Trzymam kciuki żeby poszło dalej, zaufana osoba w szpitalu to super sprawa!!!!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Molise]

Napisane przez majkas

Heh, u ciebie przynajmniej się coś konkretnego dzieje... Trzymam kciuki żeby poszło dalej, zaufana osoba w szpitalu to super sprawa!!!!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Bardzo bym chciała trafić na jej dyżur. Po pierwsze dlatego, ze ją znam. Po drugie dlatego, ze to prawdziwa polozna z powołania. No ale ja to sobie mogę planować


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[JustTheOne]

Ewcia, gratulacje!!


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[catiedove]

Napisane przez ewcia1368

Melduje tylko że urodzilam, dziś o 4.05 Staś 3250g 55 cm poród sn. Pozdrawiam

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

GRATULACJE


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[invi_08]

Napisane przez ewcia1368

Melduje tylko że urodzilam, dziś o 4.05 Staś 3250g 55 cm poród sn. Pozdrawiam

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Gratulacje

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Hapinka]

Gratulacje ! Rzeczywiście dopiero 7.11 a zaraz większość będzie rozpakowanych. No i chyba nie mamy dzidziusia 4kg+?


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[invi_08]

Napisane przez Hapinka

Gratulacje ! Rzeczywiście dopiero 7.11 a zaraz większość będzie rozpakowanych. No i chyba nie mamy dzidziusia 4kg+?


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Oby zadnej sie taki nie przytrafil, mnie przeraża wizja sn przy dziecku 4 kg.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[JustTheOne]

Przede mną na cc była dziewczyna której synek ważył 4970 od razu miała skierowanie na cc, ale prognozowana waga wg usg była 4,5kg i lekarz dał jej wybór czy chce od razu cc czy próbować SN. I na szczęście zdecydowała się od razu na cc, bo nie wyobrażam sobie nawet próby.

Uwierzycie, że wciąż nie było obchodu? Szlag mnie zaraz trafi, jak na złość dziś się wszystko opóźnia. Chce do dooooomu


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[invi_08]

Napisane przez JustTheOne

Przede mną na cc była dziewczyna której synek ważył 4970 od razu miała skierowanie na cc, ale prognozowana waga wg usg była 4,5kg i lekarz dał jej wybór czy chce od razu cc czy próbować SN. I na szczęście zdecydowała się od razu na cc, bo nie wyobrażam sobie nawet próby.

Uwierzycie, że wciąż nie było obchodu? Szlag mnie zaraz trafi, jak na złość dziś się wszystko opóźnia. Chce do dooooomu


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

O matko i corko...
Znajoma rodzila w czerwcu, dziecko mialo wazyc ok 3,5 a urodziła SN 4300
Moze jakis zabieg maja lub operacje?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 12:43 ---------- Poprzedni post napisano o 12:42 ----------

Przy takiej wadze to kurczę ubranka na starcie niektóre za male.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[eemmaa]

Napisane przez ewcia1368

Melduje tylko że urodzilam, dziś o 4.05 Staś 3250g 55 cm poród sn. Pozdrawiam

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Gratuluję

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Wanilka5]

Napisane przez ewcia1368

Melduje tylko że urodzilam, dziś o 4.05 Staś 3250g 55 cm poród sn. Pozdrawiam

Wysłane z aplikacji

gratulacje

witam sie w terminie porodu 40tc

jedynie to dzis rano mialam skurcz....ale lydki

[catiedove]

Napisane przez Wanilka5

gratulacje



witam sie w terminie porodu 40tc



jedynie to dzis rano mialam skurcz....ale lydki

bomba!


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz