Czy można zapanować nad...

[takasobieania]

mam dokładnie to samo co Mru...

[charlotta_lotta]

wlasnie sie poryczalam..

znalazalam aukcję charytatywną chorego dziecka,rodzice zbierali na leczenie po 5zl..

pierwszy raz obraz przed oczami zaszedl mi mglą na widok fotek tej biednej malej drugi raz-jak poczytalam komentarze ludzi ktorzy pomogli..
nie wiem czy moge tu wkleic linka bo widze ze rodzice nadal zbierają cegielki..
podam..moze nikt mnie zlinczuje

http://aukcja.onet.pl/show_item.php?item=74842058

[Ivon.a]

Napisane przez Mru

"szklanymi" oczami podczas kłótni, mocniejszej wymiany zdań. Mogę ćwiczyć asertywne zachowanie, mówienie opanowanym, pewnym głosem - i co z tego - jak oczy zdradzają wszystko... Rumieńce można przykryć makijażem, ale co z oczami...

za wrażliwa jestem... A niech tylko ta druga osoba powie: "co, płakać będziesz" - łzy mi już ciekną po policzkach, nie mogę nad tym zapanować

w prywatnych sytuacjach da się to jeszcze przeżyć, ale w szkole/ pracy, wśród obcych ??

Kochana, powiedz mi jak ćwiczyć to asertywne zachowanie proszę Chciałabym być opanowana i chciałabym mówić pewnym głosem... Niestety jestem choleryk i często ranię ludzi- bo to taka moja obrona Nie chcę tego!!!Po stokroć wolałabym się rozpłakać niż reagować agresją na kłótnę.Ale płacz byłby dla mnie przegraną
Jak ja mam się opanować???Ja ci zazdroszczę. Nie ma nic złego w okazywaniu wrażliwości.

[kamaO]

Ja też tak reaguję. Kiedy jestem maksymalnie zdenerwowana, łzy same pchają mi się do oczu, nos czerwieni i robi się błyszczący, głos drży... Nienawidzę tego!!! W domu potrafię być twarda, ale przy obcych - tragedia. Co prawda umiem się pokłócić bez łez, ale kiedy coś mnie naprawdę zdenerwuje, dotknie, to już musztarda po obiedzie

[papryczka]

OK, proponuje zalozyc klub placzek... Mozemy sie nazwac "BEKSY" Ewentualnie, zeby ladniej brzmialo: "WRAZLIWCE"... Pozdrawiam wszystkie placzki.

[Agrafka_20]

a ja myślałam, że tylko ja jestem taka "wrażliwa" a jednak jest nas więcej... szkoda tylko że TZ patrzy w takich sytuacjach na mnie jak na idiotke (choć często to on tez zawinił - i to przez niego mam taki "humor" ) i nie potrafi/nie chce/ nie umie mi wtedy pomóc... przytulić czy coś eh jacy ci faceci są niedomyślni. A czasami wystaarczyłby taki jeden mały gest i od razu się gorąco na serduchu robi

[prowokacja17]

chyba nie da się nad tym zapanować przynajmniej ja niemogę,nawet jak próbuje się powstrzymać od płaczu ,zaciskam oczy ,ale łzy i tak ciekną po policzkach

[Izunia86]

Ja niestety tez mam ten problem .
Jak stanie sie jakas smutna ,wkurzajaca lub nawet pozornie niegroznie wygladajaca sprawa ,ja chce ja rozwiazac nawet rozmowa ,zaczyna sie wymiana zdan , mocna dyskusja ja odrazu mam oczy jak banki Zazwyczaj z TZ.
Doslownie nie moge tego w zaden sposob powstrzymac , czasem nawet temat dyskusji jest blachy a i tak odrazu mi sie chce ryczec .
Biore glowe do gory ale to tak widac i lzy tez skapuja ,nie zamykam oczu bo wtedy jest gorzej

[Izunia86]

Aaaa i jeszczce ten glos . Chce mu powiedziec co mysle ,akurat umiem to ubrac w slowa tak jakbym chciala ale niestety nic z tego nie wychodzi bo zamiast tego Tz slyszy jakies dlugie niezrozumiale zdanie powiedziane ,drzacym , dziwnym glosem o dziwnym tonie
Ale jak juz mi nie zalezy na nie wychodzeniu przed im na "placzke " to rycze mowiac jednoczesnie ,jest to co prawda glosne , zrozumiale tylko w 50 % i najwiecej slychac szlochu

[marti86]

jejku dziewczyny juz myslalam ze tylko ja mam ten problem!mi glos drzy nawet jak jestem u lekarza i mowie mu co mi jest!a o przykrej rozmowie to juz nic nie mowie bo od razu ryczetez mnie to wkurza nie potrafie normalnie opanowac emocji od razu lzy mi cieknaco mozna z tym zrobic??