Wrześniówki 2017 - 💗 część 7

[agnieszka_kak]

U mnie wychodza, chyba ze pada deszcz. Smogu tu nie ma.

Sent from my SM-J610FN using Tapatalk

[marttb]

U Zosi tez rzadko, jeszcze jak jest ciepło to w sumie codziennie, ale w tym okresie to rzadko. Wydaje mi sie ze to troche kwestia odpowiedniego ubioru dziecka, bo jak maja jakies wyjscie to przedszkole informuje nas zeby ubrac dzieci odpowiednio do pogody

My juz w domu, wrocilismy od tescia. Tesciowa zmarla w czwartek, wiec koniec koncow wigilia bedzie u nas w domu, a tesciu jak zjedzie do Pl to pomieszka u nas przez te kilka dni. Wiec mam napiety grafik. Kupilismy choinke i ubrałam z dziecmi. Jutro prezenty bo w tym zamieszaniu im jeszcze nic nie kupiliśmy.
Zakupy, jakies gotowania, sprzatania. Jeszcze chcielibysmh jakies łóżko tesciowi ogarnac. W pokoju goscinnym aktualnie stoi tylko komoda, a nie chcialabym zeby spal na samym materacu, jednk zeby czul sie tu dobrze.

[Madzialenka12344321]

Marta współczuję straty. Jak mąż się trzyma?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[marttb]

No cóż, daje radę jakoś. 2 tygodnie byl tam u taty, a ostatni tydzien codziennie u mamy po kilka h, wiedzac ze dni sa policzone, więc miał czas się pożegnać. Rak to paskudna choroba, odchodzi się w strasznych mękach, więc patrzenie na to jak cierpi bliska osoba jest już wybitnie ciężkie. A teściowa cierpiala okropnie, dostawala takie leki i dawki... miała chyba wszelkie mozliwe powikłania, skutki choroby.

Co Wam powiem to Wam powiem, ale oprocz tej całej otoczki pandemii w Niemczech ( a są okropnie zeswirowani! I wiedziac ze umiera przez tydzien nie mogli jej zobaczyc, walczyli zeby moc sie pożegnać z wlasna mamą) To dużą robotę zrobiła opieka medyczna nawet na koncu drogi, w zyciu takiej zyczliwosci ze strony personelu medycznego nie widzialam u nas.
Jak sobie przypominam jak wujek był chory, umierał, umarl, jakie okropne zachowania wychodziły od niektorych osób to mnie skręca.

[blekitnams]

Marta, wyrazy współczucia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[marttb]

Wesolych, spokojnych i rodzinnych świąt

[madzieeek]

I ode mnie również - spokojnych i zdrowych świąt!!
My mamy jechać jutro w góry, a tymczasem Jurek ma kwarantannę, właśnie robiliśmy wymaz, więc nawet się nie pakuję jeszcze Rano mają być wyniki, więc wtedy się okaże, czy możemy jechać...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[blekitnams]

Wszystkiego dobrego dziewczyny.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Madzialenka12344321]

Wszystkiego dobrego!

Marta dlaczego ma? Z przedszkola?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[madzieeek]

Nie, lekarka nas skierowała na badanie i dopóki nie ma wyniku to obowiązuje kwarantanna.. Wczoraj zaczął mega kaszleć, do tego straszny katar, czerwone oczy. Poszliśmy, żeby go osłuchać i zapytać, czy w ogóle możemy myśleć o wyjeździe w takiej sytuacji. Powiedziała, że osłuchowo ok, ale na wszelki wypadek zaleciła by test i jak będzie negatywny, to może jechać. A w przedszkolu swoją drogą krąży dziadostwo, jedna grupa aktualnie na kwarantannie, bo kilkoro dzieci ma, wprawdzie nie Jurka grupa, ale jednak... Więc czekamy jak na szpilkach. Aczkolwiek ja od początku byłam średnio nastawiona do tego wyjazdu, sama jeszcze ciagle kaszlę, nie zdążyłam się zaszczepić trzecią dawką, teraz chyba właśnie mi mały sprzedał katar, do tego miałam problemy z urlopem i generalnie ciągle coś - ciągle się pojawiały kolejne powody żeby nie jechać. Zresztą dla mnie głównym celem wyjazdu miała być jazda na desce A aktualnie kondycję mam taką, że nie jestem w stanie podnieść deski, a co dopiero jeździć na niej Tak że ogólnie bardzo bym nie żałowała, jeśli nie pojedziemy... Ale z drugiej strony wolę jednak żeby miał wynik negatywny. Natomiast sami robienie wymazu chyba będzie dla Jurka sporą traumą, ciężko było

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Madzialenka12344321]

Jaś raz miał pobierany w szpitalu, jak trafił do izolatki rok temu. Ale byk negatywny i na następny dzień go z zapaleniem płuc wypisali.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Madzialenka12344321]

Madziek i jak, wyjechaliście?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[madzieeek]

Tak, negatywny! Pozdrawiamy z Krynicy

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[agnieszka_kak]

Ja wyjechalam w gory i juz wrocilam. Przedszkole zamkniete, chetnie poslalabym choc na 1 dzien bo od 18 grudnia juz nie chodzi, ale nie maja dyzuru. Wzielam wolne a maz w pracy. Poszlabym do kina na spidermana czy matrixa i jeszcze na masaz.

Po wyjezdzie 10dniowym juz nie mamy ochoty na zadnego sylwestra, chcemy odpoczac. Biore Elize do sali zabaw I mam nadzieje, ze mi padnie wieczorem szybko. A wy?

Sent from my SM-J610FN using Tapatalk

[marttb]

]My sami nie wiemy, w sensie na pewno nie będzie żadnych wielkich imprez- z wiadomego względu, chociaż sam tesciu w tym roku nam zaproponowal ze jesli chcemy gdzies isc to on moze zostac z dziecmi, no ale pomijając nastrój męza do balowania, przyznam ze mysl zostawienia moich dzieci w sylwestra nie istnieje, cala radosc dla mnie to że moge byc wtedy z nimi, stara i nudna .upa ze mnie
Jeśli tesciu zjedzie z Niemczech przed sylwestrem to pewnie spedzimy sylwka z nim u nas w domu.

Agnieszka jak sie czujesz? Ktory to juz tydzien?

[Madzialenka12344321]

Ja w Sylwestra jestem sama z dziećmi. Mąż na noc idzie do pracy. Dlatego u nas sylwester ma być dwa razy. Potem 1-go go powtarzany z mężem 🤪🤣🤣

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[marttb]

Madzialenka - to dopiero szaleństwo 💃

[agnieszka_kak]

U mnie 21 tydz, ja sie zawsze dobrze czuje. Generalnie dziwia mnie kobiety na zwolnieniach lekarskich, ja w ogole nie czuje ciazy. Chodze tylko na obowiazkowe wizyty lekarskie, ktore tu mam co 6-8 tyg, wiec generalnie cala ciaza to 3 usg i jakies 5 wizyt. Od razu w 9 tyg wybulilam tez na nifty, czyli te testy z krwi wykazujace choroby genetyczne, wszystko wyszlo dobrze i od tego czasu przestalam sie przejmowac i martwic.

Tymczasem w ciaze wlasnie zaszla moja bratowa. Troche sie o nia martwie, bo juz 5 lat sie leczyla i w koncu sie udalo. Trzymam kciuki by utrzymala sie ta ciaza, brat sie bardzo cieszy. Ma termin 3 miesiace po mnie.

Tu porody sa za to jak w Polsce, bardzo zmedykalizowane, i nie istnieja prywatne placowki gdzie mozna wybrac naturalny porod albo pozycje do porodu. Jeszcze 2 lata temu porody domowe byly nielegalne- tzn polozna za to ze przyszla do domu pomoc rodzic mogla pojsc do wiezienia! Szokuje mnie ten aspekt, w styczniu mamy isc do szpitala zobaczyc jak tam jest. Jesli mi sie nie spodoba rozwazam porod domowy (teraz juz na szczescie legalny). Kolezanka z pracy ma przyjaciolke- polozna, ktora pracuje w Austrii, i za odpowiednia oplata moze do mnie przyjechac (tzn ona i tak czesto jest w Czechach, w tej Austrii jakos dorywczo). Wierze ze poznala inne standardy opieki.

Sent from my SM-J610FN using Tapatalk

[Madzialenka12344321]

Agnieszka super, że tak dobrze znosisz ciążę. Ja też nie rozumiem chodzenia na zwolnienia dla zasady bez konkretnego powodu medycznego. Z Mają pracowałam długo. Poszłam na zwolnienie 6 tygodni przed porodem. Przy Jasiu do wakacji pracowałam, ale jeszcze w 7 miesiącu byłam na wycieczce 3 dniowej z klasą

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[marttb]

Hej, co u Was słychać? Jak nowy rok? Jakies szalone postanowienia?
Ja postanowiłam ze w tym roku nauczę się pływać! Umiem pływać na żabke i plecach: ale chce jeszcze na kraula, nienawidzę moczyć głowy w wodzie, wiec tak sie musze oswoic z tym.
Zosie zapisalam od lutego na lekcje pływania indywidualne. Ciekawe czy bedzie chciala chodzić.
Też sie wzięłam trochę i mam z nia grafik zajęc domowych, wiec w poniedzialki uczymy sie nowych literek: we wtorki i piatki angielski: a czwartki mamy kreatywne. Srody i weekendy ma wolne. Jestem w szoku jak łapie angielski, a ile mi to pomaga w komunikowaniu i przypominaniu sobie rozmów te 25 minut 'lekcji' rozmawiam z nią tylko po angielsku, ewentualnie tĺumacze jej na Pl.

W końcu przekonał sie mój mąż do moich wielkich marzeń i mamy ogromne postanowienie: duże zmiany, duże poświęcenia, ale ogromna ekscytacja. Nie będe na razie rozpisywać co tam nam w głowie siedzi, nie chce zapeszać, ale najbliższe 1,5roku to będzie znowu wielkie poświęcenie, żeby potem spijac śmietanke.

---------- Dopisano o 19:40 ---------- Poprzedni post napisano o 19:31 ----------

Aaaa z Nowym rokiem zaliczylismy tez maratony u lekarzy. Zosia ma na 9 pazdziernika umowioną operację przepukliny pępkowej i kresy białej. Arturowi wyszła aktualnie alergia na roztocza, ma tez problem z siusiakiem wiec smarujemy maścią liczac ze pomoze, ma tez anemie wiec dostaje żelazo, podczas usg brzucha wyszła mu torbiel na śledzionie czy trzustce, wiec to tez musimy kontrolowac, alergolog zasugerowala zeby pediatra zlecila mu badania na celiakie (z racji kształtu jego brzucha, taki nadęty ciagle), oraz witaminy D bo ma cechy krzywicze pomimo suplementacji. Także mam z nim wesoło
Cała rozpiska dziennych zajęć w okół niego: wizyt po lekqrzach i co koedy kontrolować

[madzieeek]

Hej! U nas też się sporo dzieje - pracę w mieszkaniu nabrały tempa, zaraz po świętach weszła ekipa i się dzieje! Wczoraj stwierdzili, że skończą to w 4 tygodnie, co jest sporym zaskoczeniem, bo w umowie mieli że do 30 kwietnia będą robić. Wczoraj też podpisaliśmy umowę ze stolarzem, bo mamy sporo rzeczy do zrobienia na wymiar, no i jakoś to wszystko się ładnie spina! Wygląda na to, że jeszcze przed wakacjami wszystko będzie gotowe, ale i tak nastawiamy się na przeprowadzkę dopiero latem, żebyśmy oboje z Jurkiem dokończyli rok szkolny tutaj
Teraz tylko żebyśmy wszyscy zdrowi byli, bo z tym to u nas problem... Ja jeszcze ciągle kaszlę, niby mniej, ale to już prawie trzy miesiące! Wszystko przebadane, wszystkie wyniki dobre i cholera wie. Zaczęłam się zastanawiać nad psychiatrą, serio...
Jurek z kolei mógłby mieć abonament w przychodni - chodzimy niemal regularnie co drugi piątek. Niestety wielu rodziców w przedszkolu ma wywalone i posyłają chore dzieci i taki jest efekt Szczęście w nieszczęściu, że praktycznie zawsze jest to katar i kaszel spowodowany tym katarem, a nie coś poważniejszego. Ale chodzimy zawsze na "osłuchanie", bo cholera wie... Podaję mu witaminy, olej z czarnuszki, zakwas z buraków...a i tak łapie te gluty Przepada mu ciągle angielski i zajęcia sportowe, praktycznie chodzi na co drugie zajęcia, odrobić nie ma kiedy, bo jak w jednym tygodniu jest zdrowy i idzie, tak w kolejnym już zaskarżony I tak w kółko, serio mam tego dość
Święta spędziliśmy w Krynicy i było super, ale poza tym to siedzimy w domu już od jesieni, nigdzie nie jeździmy A my bardzo lubimy aktywnie spędzać czas, ciągle gdzieś jeździliśmy w weekendy, za górami tak na maxa tęsknię... Ale moja kondycja z tym kaszlem jest tragiczna, a i ludzie podejrzanie na mnie patrzą jak tak kaszlę w miejscu publicznym Jurek - jak wyżej... Złości mnie to, bo mam poczucie ogromnej straty czasu. Do tego co chwilę w galerii zdjęć w telefonie wyświetlają mi się jakieś wspomnienia, co i gdzie robiliśmy rok, dwa lata temu o tej porze i żal mi, bo teraz siedzimy tylko w domu a w górach taka piękna zima

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[marttb]

Madziek nawet nie mów, ostatnio na whats up dwie mamy pisza informacyjnie ze ich dzieci z grupy mojej Zosi maja jelitówke, trzecia napisala ze jej corka tez w nocy wymiotowala, ale mysleli ze to niestrawnośc, po czym jedna z mam stwierdzila ze przeciez widziała jej córke dzis w przedszkolu! Oczywiscie nie musze mowic ze niecale 2 doby pozniej oboje moich dzieci dostało jelitówki.
Super, ze pracę ida po Waszej mysli, bo jednak wykonczeniowka potrafi dac w kosc. Z perspektywy czasu jakbym miala kase i od nowa urzadzac dom ani chwili byn sie nie wachała tylko brala architekta, no ale myslimy ze jak za 20lat bedziemy remontowac to wtedy sie szarpniemu

[agnieszka_kak]

Marta, angielskiego uczysz sama w domu?
Zastanawiam sie co zrobic z angielskim, bo ja od wielu znajomych slysze ze dzieci co sie naucza (a ucza sie blyskawicznie), to zapomna. Poza tym program jest tak ułozony, ze w szkole podstawowej i tak uczysz sie niejako "od poczatku", wiec nawet dziecko dobrze mowiace po angielsku zaczyna znowu od nauki kolorow.

Tymczasem moja po tylu latach prywatnej edukacji (absolutnie nie celowej, tylko z przymusu bo innej nie znalazłam) i wydawaniu co roku na czesne rownowartosci uzywanego samochodu, mówi po angielsku dobrze, niegramatycznie, za to spontanicznie, bez akcentu, i w ogole sie nie boi. Jej aktualna wychowawczyni jest z Nowej Zelandii. Gdy w covidzie pojechalam do mamy do Polski i Eliza chodzila tam na 4h do przedszkola to ja dolozyli do grupy najbardziej zaawansowanej, do 6-latkow.

Nie ma mowy, by Eliza kontynuowala nauke w tym przedszkolu kolejny rok, bo dojazdy nas dobijaja. Od wrzesnia pojdzie do przedszkola panstwowego ktore mam pod domem i gdzie musza ja przyjac, bo bedzie sie juz kwalifikowala do tutejszej zerowki. A od wrzesnia 2023 prawdopodobnie pojdzie do 1 klasy, bo akurat tez mi pod domem buduja nową piękną szkołę i ma byc w 2023 otwarta. Wiem ze istnieja podstawowki dwujezyczne, i to panstwowe, ale to znowu dojazdy, nie zdzierze. Wiec mysle, jak to zrobic by przynajmniej nie zapomniala, czego się nauczyła. A najlepiej jak zrobić, by nauczyła się więcej.

Jakies konwersacje, zwykly kurs, prywatna nauczycielka?

[Lucia23]

madzieeek moja teściowa tak kaszlała. Miała takie duszności że mało jej nie udusiło. Męczyła się tak trzy miesiące. Jeździła od lekarza do lekarza. Jeden mówił że to astma oskrzelowa inny że to od serca. Wyleczył ją gastrolog. Okazało się że to refluks żołądka. Nawet do głowy by nie przyszło że taki kaszel może on powodować. Trochę lekarstw, odpowiednia dieta i jak ręką odjął. Ostatnio sobie odpusila z tą dieta i kaszel znowu ja zaczyna męczyć.

[madzieeek]

Próbowałam leków na refluks też - bez efektu Jak i na astmę podobnie...

Jurek chodzi na angielski do Helen Doron - raz w tygodniu zajęcia, a w domu dwa razy dziennie puszczam mu wskazane w szkole nagrania. Gdyby tylko chodził regularnie, to by było super... Mamy też na podwórku "prywatnego" native (partner mojej kuzynki) - Jurek jak do nich wchodzi, to zaczyna gadać po angielsku, to jest normalnie kosmos!! I naprawdę fajnie mu to wychodzi. Plus nadal ogląda sporo bajek na yt po angielsku. Aczkolwiek teraz się zastanawiam, czy nie lepiej było postawić na naukę zdalną, teraz sporo tych szkół jest, chyba ze dwie się mocno reklamują na Instagramie np. Ale też chciałam, żeby po prostu miał kontakt z innymi dziećmi, rozwijał się przy okazji pod kątem społecznym itd. Tylko że z tym jego chorowaniem to chyba lepiej by się sprawdziły takie lekcje przez internet... Ale może to jest dla Was opcja Agnieszka?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 15:56 ---------- Poprzedni post napisano o 15:14 ----------

A jeszcze odnośnie do angielskiego: kupiliśmy na gwiazdkę Albika z książką do angielskiego właśnie, Jurkowi bardzo się podoba, polecamy

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[marttb]

Tak sama, nie mówię że jest to jak w szkole, programowo, ale idzie nam fajnie.
Wiem że niestety u nas w szkole jak zacznie chodzić do pierwszej klasy to bedzie zaczynac od nowa, ale jak bedzie umiała to po prostu utrzyma dobre oceny.
Licze że jak będzie uzywala na bieżąco angielskiego i się go uczyla to jednak nie zapomni tego co sie teraz uczy

[agnieszka_kak]

Tylko gdzie tu cwiczyc na codzien gdy nie ma native'a pod reka? Sama akcent mam fatalny, dlatego nie chce do niej mowic po angielsku. Moj maz mowi jeszcze gorzej. Mimo ze oboje pracujemy po angielsku

Sent from my SM-J610FN using Tapatalk

[marttb]

Napisane przez agnieszka_kak

Tylko gdzie tu cwiczyc na codzien gdy nie ma native'a pod reka? Sama akcent mam fatalny, dlatego nie chce do niej mowic po angielsku. Moj maz mowi jeszcze gorzej. Mimo ze oboje pracujemy po angielsku

Sent from my SM-J610FN using Tapatalk

Tak to prawda, moj akcent to dramat. Mam nadzieję że za 2 lata uda nam się spełnić plany i właśnie Zosia z Arturem przez ten czas będa coś słownictwa miec, a jednak zaczna lapać na zywym organiźmie.
Interesowałam się tymi szkołami online, dużo ma pierwsza lekcje za darmo nawet, rozważam to, ale czekam z tym jeszcze jakiś czas. Troche wolalabym lekcje na żywo i tak mnie to zastanawia. Zobacze do tych 5 lat daję jej spokoj i sama ja pomęczę. Na razie chce zeby chodzila na basen, a tez nie stac nas na mase zajec dodatkowych.
Poza tym sam akcent mi jakoś nie wadzi, zalezy mi zeby umiala się komunikować po angielsku.
Ja mam najwiekszy problem z wyłączeniem polskiego myślenia, chociaz od jakiegos czasu idzie mi to coraz lepiej.

[Madzialenka12344321]

Marta fajnie z tymi zajęciami. Do której Zosia jest w przedszkolu?

Moja Maja tak uwielbiała się uczy. Mogłaby się w ogóle nie bawić i tak jej zostało.

Co do zajęć dodatkowych to Jaś nie ma jeszcze wcale. Maja ma 4 razy w tygodniu basen, dwa razy tańce i raz akrobatykę. Za rok zapiszę ją jeszcze na angielski. Grafik ma napięty.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[marttb]

Ile kosztuje u Was basen? Ma lekcje indywidualnie?
U nas to 60zl/h plus wrjscie na basen dla niej i dla mnie. Wiec godzina wychodzi 85zl. Nie wyobrazam sobie tak 4 razy w tygodniu, tanca, ang i innych.
Od 5rz jest u nas balet i Zosia chce chodzic, ciagle mowi o balecie, wtedy pewnie zrezygnujemy z basenu, no chyba że faktycznie uznamy że warto itd.
Ja odbieram Zosie dosc szybko z reguly juz o 14.