On chce czekać z seksem do ślubu

[Hinika]

Okej a wiec, jestem z chłopakiem 4 lata. Od 2 lat uprawiamy seks. Mój chłopak nigdy nie był mocno wierzący, raczej taki niby wierzący ale niepraktykujący. W tamtym roku zaczął się mocno zagłębiać w wiarę chrześcijańską. Przez ostatni rok budował swoją wiarę praktycznie od zera aby poznać ją bezpośrednio od Boga poprzez Biblię a nie bezmyślnie powielać to co mówi kościół. Na ten moment jest człowiekiem bardzo mocno wierzącym. Chce żyć zgodnie z prawem Bożym i tak dalej... - nie bede się tutaj rozpisywać, po prostu widzi w tym sens i chce podążać taką drogą. Tu pojawia się problem ponieważ jak wiadomo seks przedmałżeński jest grzechem... nie chodzi tutaj nawet o sam fakt ze to jest grzech ale po prostu zgłębił temat i widzi ogromny sens w tym aby poczekać z seksem do ślubu... (mamy po 19 lat wiec do ślubu nam się nie spieszy) Jestem w stanie go zrozumieć, bo wiem ze dla katolika ma może to mieć jak najbardziej sens ale dla mnie jako dla osoby, która ma mało wspólnego z wiarą jest to bezsensowne ograniczenie. Nie chodzi mi o sam seks jako zaspokojenie swoich potrzeb (chociaż to tez) ale również o emocje które mu towarzyszą o bliskość, czułość, nie wyobrażam sobie z tego rezygnować ale też nie chce go do niczego namawiać ani w żaden sposób odciągać od kościoła... Dodam, ze bardzo się kochamy a nasz związek jest bardzo silny, opary na rozmowie (również ten temat jest przez nas doszczętnie przegadany ale sami nie jesteśmy w stanie znaleść rozwiązania) bardzo frustruje mnie kiedy zaczynamy się całować, jest coraz namiętniej ja chce pójść krok dalej a on na tym przystaje, gdy się całujemy nie chce mnie dotykać abyśmy się wzajemnie nie podniecali... Czyje się z tym bardzo źle i nie wyobrażam sobie aby tak było na dłuższą metę. Nie chce aby nasz związek sie przez to rozpadł ale coraz częściej dochodzi do poważnych spięć między nami, właśnie na tym tle. Ja jestem typem kobiety, która potrzebuje tej bliskości no i tak jak każdy człowiek mam swoje potrzeby, szczególnie ze przez ostatnie dwa lata uprawialiśmy seks. Jeśli ktoś jest w stanie doradzić byłabym wdzięczna. Każda rada będzie na wagę złota

[Mad_Max]

Napisane przez Hinika

Okej a wiec, jestem z chłopakiem 4 lata. Od 2 lat uprawiamy seks. Mój chłopak nigdy nie był mocno wierzący, raczej taki niby wierzący ale niepraktykujący. W tamtym roku zaczął się mocno zagłębiać w wiarę chrześcijańską. Przez ostatni rok budował swoją wiarę praktycznie od zera aby poznać ją bezpośrednio od Boga poprzez Biblię a nie bezmyślnie powielać to co mówi kościół. Na ten moment jest człowiekiem bardzo mocno wierzącym. Chce żyć zgodnie z prawem Bożym i tak dalej... - nie bede się tutaj rozpisywać, po prostu widzi w tym sens i chce podążać taką drogą. Tu pojawia się problem ponieważ jak wiadomo seks przedmałżeński jest grzechem... nie chodzi tutaj nawet o sam fakt ze to jest grzech ale po prostu zgłębił temat i widzi ogromny sens w tym aby poczekać z seksem do ślubu... (mamy po 19 lat wiec do ślubu nam się nie spieszy) Jestem w stanie go zrozumieć, bo wiem ze dla katolika ma może to mieć jak najbardziej sens ale dla mnie jako dla osoby, która ma mało wspólnego z wiarą jest to bezsensowne ograniczenie. Nie chodzi mi o sam seks jako zaspokojenie swoich potrzeb (chociaż to tez) ale również o emocje które mu towarzyszą o bliskość, czułość, nie wyobrażam sobie z tego rezygnować ale też nie chce go do niczego namawiać ani w żaden sposób odciągać od kościoła... Dodam, ze bardzo się kochamy a nasz związek jest bardzo silny, opary na rozmowie (również ten temat jest przez nas doszczętnie przegadany ale sami nie jesteśmy w stanie znaleść rozwiązania) bardzo frustruje mnie kiedy zaczynamy się całować, jest coraz namiętniej ja chce pójść krok dalej a on na tym przystaje, gdy się całujemy nie chce mnie dotykać abyśmy się wzajemnie nie podniecali... Czyje się z tym bardzo źle i nie wyobrażam sobie aby tak było na dłuższą metę. Nie chce aby nasz związek sie przez to rozpadł ale coraz częściej dochodzi do poważnych spięć między nami, właśnie na tym tle. Ja jestem typem kobiety, która potrzebuje tej bliskości no i tak jak każdy człowiek mam swoje potrzeby, szczególnie ze przez ostatnie dwa lata uprawialiśmy seks. Jeśli ktoś jest w stanie doradzić byłabym wdzięczna. Każda rada będzie na wagę złota

Hahaha. Koleś ładnie Cię wkręca. Po pierwsze: zgodnie z doktryną chrześcijańska - już uprawialiście seks, więc bóg wam nie pobłogosławi w noc poślubną, ani nie ześle na was tych wszystkich wyimaginowanych łask.
Po drugie: zgodnie z doktryną brak seksu oznacza również brak kuszenia partnera, czyli żadne kizi mizi nie wchodzi w grę, bo to sprowadza na złą drogę. Nie ma całowania, obmacywania etc.
Po trzecie: takie cudowne nawrócenia i odnalezienie jakiegoś boga w życiu to zwykle ściema kamuflująca problemy psychiczne.
Po czwarte: który normalny 19-latek odmawia seksu zasłaniając się bogiem??

Dziewczyno, uciekaj z tego związku póki nie jest za późno. A że młoda jesteś, to nie marnuj swojego życia (rónież seksualnego) na frustrata, któremu nie wiadomo co odpali.

Widzi Ci się seks z kalendarzykiem do końca życia?

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Ok, czyli mamy faceta, który rzekomo nie powiela bezmyślnie nauk kościoła i widzi w czekaniu do ślubu ogromny sens. Wyjaśnił ci jaki to jest sens? A jeszcze lepiej niech wyjaśni jaki widzi sens w świadomym nakręcaniu cię, żeby potem zasłaniać się "grzechem".

[theali]

Teraz brak seksu do ślubu, a potem seks tylko w celach prokreacyjnych. Skończ to, póki możesz.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Teraz brak seksu, a co potem? Przecież antykoncepcja to też grzech. Co rok to prorok? Powodzenia. Po prostu chłopakowi "odbiło". Pożegnałabym się z nim i niech sobie szuka kogoś tak samo religijnego.
Poza tym dobrze ktoś wcześniej zauważył, że kizi-mizi i pocałunki to taki sam grzech, jak seks, więc niech się koleś nie ośmiesza.

[Ingrid80]

Do odstrzału

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[madziamach]

Ludzie czy wy musicie tak krytykować? Jak ktoś wyznaje takie zasady, to niech tak ma i co wam do tego? Wy żyjcie po swojemu.

[theali]

Napisane przez madziamach

Ludzie czy wy musicie tak krytykować? Jak ktoś wyznaje takie zasady, to niech tak ma i co wam do tego? Wy żyjcie po swojemu.

Ale autorka ich nie wyznaje, co oznacza niedopasowanie w kwestiach dla związku dość podstawowych.

Niech tak ma, ale z osobą o podobnych poglądach - nie z kimś, kogo będzie to tylko dogłębnie frustrować.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[parallel_roads]

Macie 19 lat, nie rozumiem po co tak bardzo się wzbraniasz przed zakończeniem tego, nie macie żadnych zobowiązań w postaci dzieci nawet, tu nie ma żadnego dylematu. Różnicie się w fundamentalnej kwestii, gdzie nie da się wypracować kompromisu, pewnie będzie coraz gorzej, bo fanatyzm religijny wiąże się z jeszcze większymi kwiatkami w postaci np. braku stosowania antykoncepcji. Prawie każdy związek osób w tym wieku się wcześniej czy później rozpada z powodu właśnie takiego, że ludzie się wtedy jeszcze mocno zmieniają i dopiero zaczynają ustalać swoje potrzeby i priorytety kiedy wchodzą w życie związkowe, tutaj nie da się nic zaradzić

Koleś też jest dziwny z tym czekaniem, przecież już seks mieliście, to z czym macie czekać do ślubu? Imho chodzi o coś innego, może go zapytaj co to za sens widzi w tym, może to jest jakaś przykrywka. Swoją drogą też dziwne, że zaczynacie się namiętnie całować, a on potem nagle przerywa, każdego by to frustrowało.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Uciekaj. Serio, nie warto.

[mariamalaria]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;88379139]Uciekaj. Serio, nie warto.[/QUOTE]

Zgadzam się.