chciwosć szefa podczas prywatnej delegacji na ślub

[funnessa]

Cześć dziewczyny,
Ostatnio mój kolega z pracy się ożenił. Z tej okazji oczywiście zaprosił cały zespół na ślub wraz z szefem. Jego rodzinne miasto jest dość daleko od firmy, jakieś 300 km, i nie każdy mógł przyjechać. Szef poinformował nas że on jedzie i może kogoś zabrać. Zaczął też zbierać kase na prezent. Zrzuciliśmy się wszyscy po kilkadziesiąt zł i ostatecznie pojechał on wraz z trzema koleżankami.

W pn po ślubie cały zespół otrzymał maila z wyliczeniem ile go kosztowała benzyna i ile mamy mu za nią zwrócić
Wyszły grosze, jakieś 8 zł na osobe ale szczerze mówiąc mnie to bardzo zdziwiło, później rozbawiło a na końcu zgorszyło.
Myśle że to troche żenujące jeszcze zbierać od pracowników kase na benzyne zwłaszcza że my zarabiamy o wiele mniej a to był jego gest i wola żeby jechać.
Co myślicie? Czy tylko mnie to żenuje? Spotkałyście się kiedyś z takim chciwym szefem?

Szkoda że jeszcze kilometrówki sobie nie policzył
I nie chodzi o to że żądał jakiejś wygórowanej kwoty ale sam fakt pazeractwa nigdy bym od kogoś nie żądała zwrotu za benzyne albo bilet gdym sama pojechała na ślub.

[f6ce7c3ca500955a4c7e3c56259edd7b2c023af2]

dla mnie to też żenujące :| ale szczerze to nie wiem co bym zrobiła... gadaliście z zespołem co z tym robicie?

[natalia_t]

Mi też szczęka opada, jak ktoś najpierw proponuje "co się będziesz busem tłukła, jak ja i tak jadę samochodem", a potem "to tak po 20zł będzie ok". Wtedy daję kasę, ale na przyszłość wiem, komu nie dawać się podrzucać.

Co innego jak ktoś specjalnie jedzie autem, żeby zawieźć te kilka osób, a co innego, jak i tak nie jechałby pociągiem czy autobusem tylko samochodem i zabiera ludzi przy okazji.

[funnessa]

[1=f6ce7c3ca500955a4c7e3c5 6259edd7b2c023af2;8430379 1]dla mnie to też żenujące :| ale szczerze to nie wiem co bym zrobiła... gadaliście z zespołem co z tym robicie?[/QUOTE]
Oczywiście każdy grzecznie przelał te 8 zł na konto :p

[2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6]

Janusz biznesu level master

uważam, że na paliwo powinny się zrzucić tylko osoby, które z nim pojechały, skoro cały zespół zrzucił się na prezent

[Wolha wRedna]

To nie szef, ale janusz. Nie wyobrażam sobie zrobić coś takiego jak Twój szef. Po prostu słoma z butów mu wyszła i tyle.

[la beaute]

300 km to 600 w dwie strony i po 8 zł zrzutka? to i tak tanio

[khloe]

Wasz szef to Janusz, a wy Grażyny.

600 km to nie 10, a benzyna kosztuje. Wypadałoby zapytać czy dorzucić się na benzynę. Któraś z was wpadła na ten "grzecznosciowy pomysl"?

To że szef zarabia więcej i był tak kulturalny, ze robił za kierowcę to nie znaczy, ze będzie za frajera robil

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

Ja bym mu powiedziała "szef to ma jednak fajne poczucie humoru" i grosza nie dała. Sorry, nie.

[jola1000]

ja nie rozumiem tego oburzenia,


wozić się by chciało ale oddać to już nie


i tak wam mało policzył, to że szef to znaczy że będzie za was płacił?
benzyna droga tak swoją drogą

[eyo]

generalnie banda januszów i grażyn z was wszystkich - zaczynając do kumpla, który wszystkich zaprasza na imprezę oddaloną o 300km a kończąc na fochach za zarzutkę na paliwo na w zasadzie - niekoleżeńskie a "wypada iść jako szef" - wyjście

komizmem dla mnie jest komentarz "już wiem komu NIE DAĆ się podrzucać" - jakby to jakaś łaska była, żeby się zapytać czy się komuś może dorzucić za uprzejmość

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

No ale z jakiej paki na paliwo mają się zrzucać ci co nie jechali?

[Paprotka_]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;8431413 6]No ale z jakiej paki na paliwo mają się zrzucać ci co nie jechali?[/QUOTE]


No właśnie mnie też to zastanawia.

[Ellen_Ripley]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;8431413 6]No ale z jakiej paki na paliwo mają się zrzucać ci co nie jechali?[/QUOTE]

Dobre pytanie.

[kaledonia]

Napisane przez eyo

generalnie banda januszów i grażyn z was wszystkich - zaczynając do kumpla, który wszystkich zaprasza na imprezę oddaloną o 300km a kończąc na fochach za zarzutkę na paliwo na w zasadzie - niekoleżeńskie a "wypada iść jako szef" - wyjście

komizmem dla mnie jest komentarz "już wiem komu NIE DAĆ się podrzucać" - jakby to jakaś łaska była, żeby się zapytać czy się komuś może dorzucić za uprzejmość

A w czym Januszuje kolega zapraszający na własny ślub
To już na ślub lepiej w ogóle nikogo nie zapraszać ?

To normalne, że są zrzutki na prezent, ale w przypadku jak ktoś nie jedzie to czemu ma zwracać za dojazd

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[kaledonia]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Myślę, że oni się wszyscy po prostu nie dogadali.

[natalia_t]

Napisane przez eyo

generalnie banda januszów i grażyn z was wszystkich - zaczynając do kumpla, który wszystkich zaprasza na imprezę oddaloną o 300km a kończąc na fochach za zarzutkę na paliwo na w zasadzie - niekoleżeńskie a "wypada iść jako szef" - wyjście

komizmem dla mnie jest komentarz "już wiem komu NIE DAĆ się podrzucać" - jakby to jakaś łaska była, żeby się zapytać czy się komuś może dorzucić za uprzejmość

No według mnie jeśli i tak jadę gdzieś samochodem i nie biorę żadnej innej możliwości transportu pod uwagę, to takie "hej, ja jadę samochodem, zabiorę cię, żaden problem" a potem "daj 20zł", gdzie te 20zł trzykrotnie przekracza cenę biletu, jest dziwne. Co innego np. gdybym chciała jechać pociągiem czy autobusem, a ktoś "oj, ale ja nie zdążę na ten pociąg" i wtedy proponuję "eh, no dobra, to pojadę samochodem, przy okazji weźmiemy jeszcze Ziutka i Zdziśka, złożymy się po 15zł na benzynę i będzie ok". Tak właśnie było ostatnio, kiedy jechałyśmy w kilka osób na większą imprezę 200km. Najpierw mieliśmy jechać autobusem, ale postanowiliśmy, że dobrze by było na miejscu mieć samochód. Wtedy było bardziej niż oczywiste, że zrzucamy się na paliwo, ale i tak dla pewności było to jasno i wyraźnie powiedziane, żeby nikt zdziwiony nie był.
Po prostu wśród moich znajomych i rodziny nie ma takich dziwnych zwyczajów zrzucania się na paliwo jak tylko się wsiądzie do czyjegoś samochodu. Zawsze pytam jak mogę się odwdzięczyć za podwózkę, ale mało kiedy pada jakaś kwota w odpowiedzi.

[Pani_Mada]

Napisane przez funnessa

(...) ostatecznie pojechał on wraz z trzema koleżankami.

W pn po ślubie cały zespół otrzymał maila z wyliczeniem ile go kosztowała benzyna i ile mamy mu za nią zwrócić
(...)

cały zespół czy osoby, które jechały???
nie zapłaciłabym chyba. co innego zrzucić się na prezent od całego zespołu, a co innego płacić im jeszcze za dojazd.

Napisane przez khloe

Wasz szef to Janusz, a wy Grażyny.

600 km to nie 10, a benzyna kosztuje. Wypadałoby zapytać czy dorzucić się na benzynę. Któraś z was wpadła na ten "grzecznosciowy pomysl"?

To że szef zarabia więcej i był tak kulturalny, ze robił za kierowcę to nie znaczy, ze będzie za frajera robil

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

ale czemu za paliwo mają płacić osoby, które nie jechały?
co innego te dziewczyny co pojechały. one zdecydowanie powinny się dorzucić do kosztów podróży.

---------- Dopisano o 14:10 ---------- Poprzedni post napisano o 14:08 ----------

Napisane przez eyo

generalnie banda januszów i grażyn z was wszystkich - zaczynając do kumpla, który wszystkich zaprasza na imprezę oddaloną o 300km a kończąc na fochach za zarzutkę na paliwo na w zasadzie - niekoleżeńskie a "wypada iść jako szef" - wyjście

komizmem dla mnie jest komentarz "już wiem komu NIE DAĆ się podrzucać" - jakby to jakaś łaska była, żeby się zapytać czy się komuś może dorzucić za uprzejmość

czemu zaproszenie całego zespołu to januszyzm?

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez khloe

To że szef zarabia więcej i był tak kulturalny, ze robił za kierowcę to nie znaczy, ze będzie za frajera robil

Przestań.
Konkretny janusz z tego pana. Ludzie to naprawdę wstydu nie mają.
Zwykły mentalny dziad.


A ta zrzutka na konto to będzie jego przychód do opodatkownia. Ciekawe czy to zgłosił swojej księgowej.

[Pani_Mada]

Napisane przez natalia_t

(...)
Po prostu wśród moich znajomych i rodziny nie ma takich dziwnych zwyczajów zrzucania się na paliwo jak tylko się wsiądzie do czyjegoś samochodu. Zawsze pytam jak mogę się odwdzięczyć za podwózkę, ale mało kiedy pada jakaś kwota w odpowiedzi.

nawet gdyby podwózka miała wynosić 600 km?
ja osobiście w życiu nie pozwoliłabym znajomemu ponosić samemu takich kosztów.

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez Pani_Mada

nawet gdyby podwózka miała wynosić 600 km?

Tak, nawet.


W tej sytuacji, to już w ogóle nie ma o czym gadać. Koleś zdecydował, że jedzie i może kogoś zabrać. Mógł nie proponować, że zabierze chętnych, mógł jechać sam.
A już wołanie o parę złotych od tych, którzy nie jechali, to jest po prostu - komedia.
I to nie jest zwykły 'kolega' tylko szef i jednak powinien kurde wykazać się jakimś gestem. Dla dobrej atmosfery w zespole. Tym bardziej, że pewnie i tak to sobie wrzuci w koszty

[natalia_t]

Napisane przez Pani_Mada

nawet gdyby podwózka miała wynosić 600 km?
ja osobiście w życiu nie pozwoliłabym znajomemu ponosić samemu takich kosztów.

Raz się tak zdarzyło. Miałam mu na siłę wpychać pieniądze?
Gdybym to ja była kierowcą, też bym w takiej sytuacji nie wzięła pieniędzy. Przecież gdybym jechała sama poniosłabym taki sam koszt.

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez natalia_t

Raz się tak zdarzyło. Miałam mu na siłę wpychać pieniądze?
Gdybym to ja była kierowcą, też bym w takiej sytuacji nie wzięła pieniędzy. Przecież gdybym jechała sama poniosłabym taki sam koszt.

No ale wiesz, dociążałaś samochód i więcej spalił
Też nigdy nie biorę od nikogo kasy. Jak proponuję, że kogoś gdzieś zabiorę, to widocznie mnie stać. Jak mnie nie stać, to nigdzie nie jadę. Jak się nie ma miedzi, to się na dupie siedzi.

[natalia_t]

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;8431904 6]No ale wiesz, dociążałaś samochód i więcej spalił
Też nigdy nie biorę od nikogo kasy. Jak proponuję, że kogoś gdzieś zabiorę, to widocznie mnie stać. Jak mnie nie stać, to nigdzie nie jadę. Jak się nie ma miedzi, to się na dupie siedzi.[/QUOTE]
Pozostaje mieć nadzieję, że koszt bombonierki zrównoważył tę istotną różnicę w kosztach.


Genialne!

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez Pani_Mada

nawet gdyby podwózka miała wynosić 600 km?
ja osobiście w życiu nie pozwoliłabym znajomemu ponosić samemu takich kosztów.

Jeśli ktoś ma potrzebę i nie bierze pod uwagę innych środków transportu niż własne auto, to te 600km pojedzie i tak, i tak. Całkiem inna sytuacja od takiej, gdy proszę kogoś o podwiezienie gdzieś, gdzie 'szofer' nie ma żadnego interesu (np. na dworzec czy lotnisko z bagażami).

[Pigeons]

Ja to widzę tak:

1) wspólnie stwierdziliście z zespołem, że wypadałoby wysłać "oficjalną delegację", nikomu nie chciało się specjalnie jechać ale udało się wytypować finalnie grupę, która ma wolny weekend i wyraziła chęć wyjazdu - dzielicie się kosztami prezentu i dojazdu (chociaż nie wiem czy nie można byłoby tego wtedy traktować jak podróż służbową za którą powinien płacić pracodawca);

2) każdy dostał zaproszenie, gdzieś tam na boku utworzyła się grupa chętnych na taką imprezę - sami opłacają koszty dojazdu + wszyscy mogą się dołożyć do prezentu.



W tym konkretnym przypadku była to fanaberia szefa a nie wspólna decyzja zespołu czyli powinni (jak dla mnie) płacić tylko uczestnicy.

[khloe]

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;8431878 6]Przestań.
Konkretny janusz z tego pana. Ludzie to naprawdę wstydu nie mają.
Zwykły mentalny dziad.


A ta zrzutka na konto to będzie jego przychód do opodatkownia. Ciekawe czy to zgłosił swojej księgowej.[/QUOTE]Ale nie zmienia faktu, ze uczestnicy tej wycieczki nie zapytali "a ile na przejazd?". Czytaj uważnie moje posty, jak już chcesz się czepiać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez khloe

Ale nie zmienia faktu, ze uczestnicy tej wycieczki nie zapytali "a ile na przejazd?". Czytaj uważnie moje posty, jak już chcesz się czepiać.

Jakie znowu 'czepiać' ?

Nikomu by nie przyszło do głowy pytać ile za paliwo kiedy nawet tam nie jechał.

[Lolaa87]

A dlaczego płaciły osoby, które nie jechały?