Ludzie i zachowania, które nas dziwią+ot, część 57

[groszek75]

[1=61a08125505a341f1365cc6 27294330b05bf0ff7_5eb5e47 234ae2;87282991]Małpa zagraniczna [/QUOTE]
Też to pomyślałam jak ktoś zapytał co to znaczy

[patiasym]

Napisane przez linaya

Miałam taką kumpelę: szliśmy do klubu zimą, dobry kawałek piechotą, minus 15 w powietrzu, i ona ubrana mniej więcej jak jak pani w szarych spodniach, plus cieniutka ramoneska, której poły rozwiewał wiatr. Powrót tak samo, a na taxi szkoda jej było pieniędzy. Zamieniła się w sopelek lodu. Jeszcze po powrocie nie wlazła od razu pod gorący prysznic, by się rozgrzać, bo, uwaga, bała się, że szum prysznica obudzi współlokatorkę Efekt: zapalenie płuc.

Dla mnie ta dziewczyna ze zdjęcia po lewej to dopiero wzbudza szacun

[Pani_Mada]

[1=0f78e7ab4a87196fb8e6ee2 746a5f35dfd845f1c_5ee6abf 249ce5;87282851]Na wizażu często spotykałam się kiedyś z postami dotyczącymi podejścia obsługi do klienta w douglasie i sephorze, w zależności od tego jak ktoś był ubrany. Np. jeden ze starych wątków: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=28609&page=1

I odnośnie tego wątku, do którego podałam link wyżej, to dziwi mnie

"z paniami w perfumeriach jest tak: zarabiają ok.1000zl a pracuja otoczone luksusowymi cudeńkami. moja mam twierdzi, ze czasem nie wytzrymuja i z babskiej zazdrości, ze ktos za jednym zamachem wydaje na krem i szminke całą ich pensje to sie dołują. oczywiście nie we wszystkich perfumeriach i nie wszedzie."

Przecież nikt nie każe tym kobietom tam pracować

A co do chodzenia ubranym nieadekwatnie do pogody to mnie nadal dziwią gołe kostki i chodzenie bez rajstop jak jest zimno, a potem marznięcie, no ale co kto lubi[/QUOTE]

moim zdaniem to bardzo chamskie założenie.

ciekawa jestem ile z tych "chamskich" zachowań ekspedientek to dopowiadanie sobie i przesadzanie. ludzie, którzy sami podświadomie czują się, że ich nie stać na produkty danego sklepu, wyobrażają sobie że wszyscy inni myślą o nich tak samo. są publikacje na ten temat.
pracowałam swego czasu, przez krótki czas w sklepie z drogimi rzeczami. najczęściej widać było różnicę w postawie miedzy ludźmi, którzy wchodzili pewni siebie, a ludźmi, którzy wchodzili z ciekawości lub niepewni cen. mieliśmy nakazane podchodzić do każdego i pytać "w czym mogę pomóc" itp. Ci pewni siebie nawet jesli nic nie chcieli odpowiadali miło. Ci co weszli sprawdzić ceny odburkiwali niemiło jakbym im co najmniej matkę zamordowała.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Też nie uważam, że to wynika z niskich pensji (nie mam zielonego pojęcia, czy takie rzeczywiście są). Ale już nie raz spotkałam się z tym, że ochroniarz łaził za mną czy szczególnie za TŻem po sklepie - mój TŻ ubiera się i wygląda jak stereotypowy informatyk - i nie było to szczególnie miłe.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;87283224]Też nie uważam, że to wynika z niskich pensji (nie mam zielonego pojęcia, czy takie rzeczywiście są). Ale już nie raz spotkałam się z tym, że ochroniarz łaził za mną czy szczególnie za TŻem po sklepie - mój TŻ ubiera się i wygląda jak stereotypowy informatyk - i nie było to szczególnie miłe.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Mój ex - Latynos wyglądał indiańsko i też ochroniarze bardzo się nim interesowali, opowiadał mi że raz nawet został posądzony o kradzież czegoś. No cóż, rasizm i potęga stereotypów.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[0f78e7ab4a87196fb8e6ee2746a5f35dfd845f1c_5ee6abf249ce5]

Ja tylko przytoczyłem wypowiedź z tamtego wątku. Ja uważam, że jeśli ktoś nie umie się odpowiednio zachować w swojej pracy to powinien się zastanowić czy to odpowiednia posada dla niego i nie ma co tego tłumaczyć niskimi zarobkami itd. Inna sprawa to fakt że niektórzy są przewrazliwieni na swoim punkcie i może źle odbierają zachowania eksperymentek , ale przecież istnieją też ekspedientki naprawdę niemiły i nieprzyjemne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 21:55 ---------- Poprzedni post napisano o 21:55 ----------

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;87283224]Też nie uważam, że to wynika z niskich pensji (nie mam zielonego pojęcia, czy takie rzeczywiście są). Ale już nie raz spotkałam się z tym, że ochroniarz łaził za mną czy szczególnie za TŻem po sklepie - mój TŻ ubiera się i wygląda jak stereotypowy informatyk - i nie było to szczególnie miłe.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Kiedyś nawet w rossmannie to było częste


A tak mi się przypomniało, czy ochroniarz może prosić o pokazanie zawartości torebki jak bramka zapika? Często te bramki wyja bez powodu, np dzisiaj byłam w sklepie obuwniczym, to każdy kto wchodził czy wychodził miał ten problem

Zadziwia mnie wątek o facecie chcacym czekać z seksem do ukończenia studiów, a raczej dziwaczne poglądy tego faceta i udowodnienie jaki to jest odpowiedzialny i dojrzaly, a inni powinni sie od niego uczyc

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mijanou]

Napisane przez Pani_Mada

moim zdaniem to bardzo chamskie założenie.

ciekawa jestem ile z tych "chamskich" zachowań ekspedientek to dopowiadanie sobie i przesadzanie. ludzie, którzy sami podświadomie czują się, że ich nie stać na produkty danego sklepu, wyobrażają sobie że wszyscy inni myślą o nich tak samo. są publikacje na ten temat.
pracowałam swego czasu, przez krótki czas w sklepie z drogimi rzeczami. najczęściej widać było różnicę w postawie miedzy ludźmi, którzy wchodzili pewni siebie, a ludźmi, którzy wchodzili z ciekawości lub niepewni cen. mieliśmy nakazane podchodzić do każdego i pytać "w czym mogę pomóc" itp. Ci pewni siebie nawet jesli nic nie chcieli odpowiadali miło. Ci co weszli sprawdzić ceny odburkiwali niemiło jakbym im co najmniej matkę zamordowała.

No też uważam, że na pytanie asystentki: "Czy mogę w czymś pomóc?" można normalnie odpowiedzieć: "Nie, dziękuję", bez odburkiwania bo w końcu kobieta wykonuje swoją pracę.

Gdyby asystentka nie podeszła do klienta to pewnie byłby żal, że asystentka lekceważy. I tak źle, i tak niedobrze.

Myślę, że wszelkie generalizacje są szkodliwe. No wiadomo, nikt nie lubi być na wejściu "obcinany" wzrokiem, ale przecież zdarza się to raczej wyjątkowo, niż nagminnie. No bo na logikę, kto by zdecydował się zostawić kasę w sklepie, w którym był niemiło "obcięty" wzrokiem na wejściu?

[0f78e7ab4a87196fb8e6ee2746a5f35dfd845f1c_5ee6abf249ce5]

Ja nie lubię jak ledwo wejdę a już ekspedientka do mnie podchodzi. Jeśli czegoś potrzebuje to sama poproszę

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Mada]

Napisane przez Mijanou

No też uważam, że na pytanie asystentki: "Czy mogę w czymś pomóc?" można normalnie odpowiedzieć: "Nie, dziękuję", bez odburkiwania bo w końcu kobieta wykonuje swoją pracę.

Gdyby asystentka nie podeszła do klienta to pewnie byłby żal, że asystentka lekceważy. I tak źle, i tak niedobrze.

Myślę, że wszelkie generalizacje są szkodliwe. No wiadomo, nikt nie lubi być na wejściu "obcinany" wzrokiem, ale przecież zdarza się to raczej wyjątkowo, niż nagminnie. No bo na logikę, kto by zdecydował się zostawić kasę w sklepie, w którym był niemiło "obcięty" wzrokiem na wejściu?

wg mnie to też jest baaaardzo subiektywne. dość naturalne jest chyba, że jak człowiek jest ubrany wyjątkowo dobrze/nietypowo/wyjątkowo źle/ itd to większość ludzi go obejrzy od stóp do głów. a że ekspedientka stoi zazwyczaj gdzieś na przeciwko wejścia... no to cóż - wygląda to jak złośliwe lustrowanie, mimo że wcale niekoniecznie nim jest.
ja lubię buty i często oglądam co ludzie mają na stopach. w sumie pewnie wygląda to jak złośliwe lustrowaie. bo patrzę na twarz, na buty i znowu na twarz
wiadomo, zdarzają się nieuprzejme ekspedientki, ale nie sądzę, że w douglasie jest ich tak znacząco więcej niż w rossmannie czy każdej innej drogerii.


tak trochę z przymrużeniem oka:
https://joemonster.org/art/40900/7_n...nas_sprzedawcy
punkt 5

[Trzepotka]

Treść usunięta

[Mijanou]

[1=0f78e7ab4a87196fb8e6ee2 746a5f35dfd845f1c_5ee6abf 249ce5;87283269]Ja nie lubię jak ledwo wejdę a już ekdpedientka do mnie podchodzi. Jeśli czegoś potrzebuje to sama poproszę

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

No ale ona ma obowiązek podejść do klienta
Mi to akurat na rękę, bo jeśli idę do S lub D to z zamiarem kupienia konkretnego produktu, więc fajnie, że ktoś się mną zainteresuje, położy mi na dziób podkład, róż i doradzi. Jesli nie wiem, czego chcę (np. chcę kupić sobie perfumy i sama je wybrać) to mówię, że bardzo dziekuję i usmiecham się. Na co zawsze otrzymuję zwrotny uśmiech i już jestem zostawiona w spokoju. Ale generalnie nawet wtedy mogę poprosić o pomoc podając nuty zapachu, na jakich mi zależy.

[0f78e7ab4a87196fb8e6ee2746a5f35dfd845f1c_5ee6abf249ce5]

Napisane przez Mijanou

No ale ona ma obowiązek podejść do klienta
Mi to akurat na rękę, bo jeśli idę do S lub D to z zamiarem kupienia konkretnego produktu, więc fajnie, że ktoś się mną zainteresuje, położy mi na dziób podkład, róż i doradzi. Jesli nie wiem, czego chcę (np. chcę kupić sobie perfumy i sama je wybrać) to mówię, że bardzo dziekuję i usmiecham się. Na co zawsze otrzymuję zwrotny uśmiech i już jestem zostawiona w spokoju. Ale generalnie nawet wtedy mogę poprosić o pomoc podając nuty zapachu, na jakich mi zależy.

Ale ja nie mówię o tych konkretnych sklepach, bo do nich nie chodze, tylko ogólnie, nawet o sklepie obuwniczym

[Pani_Mada]

[1=0f78e7ab4a87196fb8e6ee2 746a5f35dfd845f1c_5ee6abf 249ce5;87283288]Ale ja nie mówię o tych konkretnych sklepach, bo do nich nie chodze, tylko ogólnie, nawet o sklepie obuwniczym[/QUOTE]

to nie zmienia faktu, że chyba tylko w spożywczych nie ma obowiązku podchodzenia do klienta, więc Ci ludzie wykonują tylko swoją pracę. raczej nie robią tego dla przyjemności. powiedzenie z uśmiechem "nie dziękuję", to nie jest jakiś wielki wyczyn nie do przeskoczenia

[Mijanou]

[1=0f78e7ab4a87196fb8e6ee2 746a5f35dfd845f1c_5ee6abf 249ce5;87283288]Ale ja nie mówię o tych konkretnych sklepach, bo do nich nie chodze, tylko ogólnie, nawet o sklepie obuwniczym[/QUOTE]

Oj, to tez fajnie, bo w obuwniczych zawsze się gubię i nie wiem gdzie szukać jakich butów

[Pani_Mada]

Napisane przez Mijanou

Oj, to tez fajnie, bo w obuwniczych zawsze się gubię i nie wiem gdzie szukać jakich butów

prawda? ostatnio w zwykłym CCC 5 min chodziłam po sklepie zanim znalazłam ekspedientkę, która nie była zajęta innym klientem.

[Mijanou]

Napisane przez Pani_Mada

prawda? ostatnio w zwykłym CCC 5 min chodziłam po sklepie zanim znalazłam ekspedientkę, która nie była zajęta innym klientem.

Mi to mówisz? Ja mam słabą orientacje przestrzenną i gubię się w galeriach i wielkich sklepach typu CCC, H&M itd. Tak samo w dużych Sephorach i Douglasach (tu, w Polsce to jeszcze pikuś, ale te salony w UK i USA są prawdziwym wyzwaniem. W USA odwiedzana przeze mnie Sephora była na dwóch piętrach, jak H&M u nas a asystentek niewiele i każda zajęta, więc włóczenie się między standami i półkami to zajęcie na co najmniej kilka godzin bez pomocy). Ostatnio wlazłam do sklepu Peek&Cloppenburg w Galerii Bałtyckiej i naprawdę nie wiem, jak ludzie potrafią tam znaleźć cokolwiek bez pomocy. To znaczy- pewnie jest to możliwe, ale to by chyba trzeba zaplanować pół dnia na pobyt w Galerii i w tego typu wielkich sklepach. Ja, niestety, nie mogę sobie na to pozwolić z powodu rozlicznych zajęć. Poza tym, nie lubię tracić czasu na przeglądanie całego asortymentu towarów a raczej wybierać wśród konkretnego asortymentu, jeśli w ogóle.

Dlatego nie ma co narzekać, gdy podchodzi do nas asystentka/ekspedientka i pyta, w czym może pomóc. Dzięki temu możemy zaoszczedzić sporo czasu i nerwów, które stracilibyśmy same szukając danego produktu w sklepie. Jesli nie chcemy tej pomocy, zawsze można grzecznie za nią podziękować. Nie wiem, dlaczego część ludzi ma z tym taki problem.

[korinax22]

Wiesz, nie wszystkie asystentki są tylko po to by faktycznie pomóc ci się odnaleźć. Mnie strasznie irytuje ich zapierdzielanie krok za krokiem żeby aby tylko coś wydać i nie ukraść. To jest przede wszystkim bardzo widoczne w sephorze i dauglasie. Od kilku lat juz nawet tam nie wchodzę, bo się czuję jak intruz albo osoba, która jest zbyt biedna by w ogóle z nimi rozmawiać i samodzielnie czegoś poszukać. Okropna atmosfera.

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;87278342]
[/COLOR]Zdziwiło mnie, że jedna z celebrytek sprzedaje kartony do przechowywania sukienek ślubnych po prawie 200 zł [/QUOTE]
w świetle, tego, że za sukienke na jeden dzień ludzie (którzy ogólnie nie mają nadmiaru pieniędzy) potrafią wydać po kilka tys. to nie powinnno dziwić
mnie dziwi, ze te suknie za 5tys czy więcej są kupowane.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Mijanou

No też uważam, że na pytanie asystentki: "Czy mogę w czymś pomóc?" można normalnie odpowiedzieć: "Nie, dziękuję", bez odburkiwania bo w końcu kobieta wykonuje swoją pracę.

Gdyby asystentka nie podeszła do klienta to pewnie byłby żal, że asystentka lekceważy. I tak źle, i tak niedobrze.

Myślę, że wszelkie generalizacje są szkodliwe. No wiadomo, nikt nie lubi być na wejściu "obcinany" wzrokiem, ale przecież zdarza się to raczej wyjątkowo, niż nagminnie. No bo na logikę, kto by zdecydował się zostawić kasę w sklepie, w którym był niemiło "obcięty" wzrokiem na wejściu?

Amen.

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

Napisane przez patiasym

Po prostu dziwi mnie, że przy tej samej pogodzie ludzie w Polsce ubierają się cieplej niż na przykład w Niemczech czy UK. Noane pisze, że to też kwestia wiatru, ale wydawało mi się zawsze, że w Wielkiej Brytanii bardziej wieje, więc powinno być na odwrót.

w Niemczech od małego chyba ludzie przyzwyczajani są do dużo niższych temperatur, np. na oddziale noworodków bodajże jest temperatura 19 stopni, co dla wieeeelu Polaków to za zimno jak dla małego dziecka. moja teściowa nawet dla roczniaka-2-latka grzała chatę do ok 28 stopni - żeby nie zmarzło. I tak to idzie potem... a w UK jak pojechałysmy kiedys na tydzień w lutym z Polski to byłyśmy naprawdę nieliczne chodzące tam w kurtkach zimowych. Chociaż nawet dla mnie- zmarzlucha - było tam jakos tak ciepło

[tinkerver2]

Dziwi mnie nasz nowy współlokator. Właściwie to oboje mnie dziwią. Taka parka po 40, którzy zachowują się jak nastolatki, takie patusy trochę, lubią wypić i wciągnąć. Typ od środy siedzi w salonie 24 h i gra w fife. Nieważne, czy do nas ktoś przychodzi posiedzieć, on siedzi w salonie i gra. Wieczorem ide spać, koło 23, on gra. Idę siku w nocy - on gra. Wstałam dzisiaj o 8, idę zrobić kawę - on gra. I tak od środy. Wczoraj było wolne, grał caaaaly dzień.
Pytam się go kiedy w ogóle idą do pracy (od zeszlej niedzieli nie byli ani razu, a tu przyjazd w niedzielę, w poniedziałek robota), a ten, że ma iść do biura, do kogoś tam ma dzwonić, ale w sumie to nie wie.
Wczoraj mówi do nas tak - wiecie ile piw wczoraj wypiłem? Całą kratę, tak mnie ta Fifa wciągła.
Oboje zaczynają dzień od browara, kończą na browarze, na 1 dzień im schodzi krata piwa.


Wysłane z mojego Redmi Note 5A Prime przy użyciu Tapatalka

[kasztanka3]

Napisane przez tinkerver2

Dziwi mnie nasz nowy współlokator. Właściwie to oboje mnie dziwią. Taka parka po 40, którzy zachowują się jak nastolatki, takie patusy trochę, lubią wypić i wciągnąć. Typ od środy siedzi w salonie 24 h i gra w fife. Nieważne, czy do nas ktoś przychodzi posiedzieć, on siedzi w salonie i gra. Wieczorem ide spać, koło 23, on gra. Idę siku w nocy - on gra. Wstałam dzisiaj o 8, idę zrobić kawę - on gra. I tak od środy. Wczoraj było wolne, grał caaaaly dzień.
Pytam się go kiedy w ogóle idą do pracy (od zeszlej niedzieli nie byli ani razu, a tu przyjazd w niedzielę, w poniedziałek robota), a ten, że ma iść do biura, do kogoś tam ma dzwonić, ale w sumie to nie wie.
Wczoraj mówi do nas tak - wiecie ile piw wczoraj wypiłem? Całą kratę, tak mnie ta Fifa wciągła.
Oboje zaczynają dzień od browara, kończą na browarze, na 1 dzień im schodzi krata piwa.


Wysłane z mojego Redmi Note 5A Prime przy użyciu Tapatalka

Jak dla mnie to straszna patologia, a nie troche.

[patiasym]

[1=71253839b04673f7804766e 160d807ea33c37805_6578f48 49ccb9;87283527]w świetle, tego, że za sukienke na jeden dzień ludzie (którzy ogólnie nie mają nadmiaru pieniędzy) potrafią wydać po kilka tys. to nie powinnno dziwić
mnie dziwi, ze te suknie za 5tys czy więcej są kupowane.[/QUOTE]O, to też mnie dziwi. Może nie szokuje, bo są ludziska co hajsu mają jak lodu - ale dziwi [1=71253839b04673f7804766e 160d807ea33c37805_6578f48 49ccb9;87283671]w Niemczech od małego chyba ludzie przyzwyczajani są do dużo niższych temperatur, np. na oddziale noworodków bodajże jest temperatura 19 stopni, co dla wieeeelu Polaków to za zimno jak dla małego dziecka. moja teściowa nawet dla roczniaka-2-latka grzała chatę do ok 28 stopni - żeby nie zmarzło. I tak to idzie potem... a w UK jak pojechałysmy kiedys na tydzień w lutym z Polski to byłyśmy naprawdę nieliczne chodzące tam w kurtkach zimowych. Chociaż nawet dla mnie- zmarzlucha - było tam jakos tak ciepło[/QUOTE] wczoraj widziałam sporo dzieci bardzo letnio ubranych. Myślę, że nie tylko w Niemczech i UK tak jest. W Polsce poza tym jest jakiś zwyczaj ogrzewania zimą wnętrz do temperatur skwarnego lata - nawet w krajach południa, jak we Włoszech gdzie domy nie mają dobrej izolacji, 19-20 stopni zimą w domu to raczej standard.

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Znalazłam jeszcze jedną fotę tych dam - mina tej po prawej bezcenna (choć nie widać, że jest im jakoś szczególnie zimno )
https://i.dailymail.co.uk/i/newpix/2...0075604820.jpg

[Nightmare666]

[1=0f78e7ab4a87196fb8e6ee2 746a5f35dfd845f1c_5ee6abf 249ce5;87283269]Ja nie lubię jak ledwo wejdę a już ekspedientka do mnie podchodzi. Jeśli czegoś potrzebuje to sama poproszę
[/QUOTE]

Jednak jest to obowiązek pracownika sklepu, tak samo u mnie na moim obsługiwanym dziale. Jak zapytasz się co podać to często ludzie unoszą się, że chcą tylko obejrzeć, jak nie zapytasz w czas to burczą, że jestem zajęta czymś innym niż ich obsługa (raz na zapytanie co podać kobieta odpowiedziała mi, że nic, niech wracam do picia kawy na zapleczu ). I tak źle i tak niedobrze.
Zazwyczaj na samo dzień dobry reagują już jako narzucanie się, ale nie generalizuję, że jest tak wszędzie, ja zwyczajnie pracuję w okolicy gdzie dominują specyficzni ludzie, więc mam wytłumaczenie

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

goczek, no z faktu, że noworodki nie mają wykształconego systemu termoregulacji, to trochę mnie to dziwi, wręcz temu nie dowierzam.

Byłam w Niemczech w kwietniu, było bardzo wietrznie i zimno i nie zauważyłam, żeby dzieci niemieckie były jakoś porozbierane. A widziałam sporo sytuacji, jak były odbierane z przedszkola, ubrane jak mój w zasadzie.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez tinkerver2

Dziwi mnie nasz nowy współlokator. Właściwie to oboje mnie dziwią. Taka parka po 40, którzy zachowują się jak nastolatki, takie patusy trochę, lubią wypić i wciągnąć. Typ od środy siedzi w salonie 24 h i gra w fife. Nieważne, czy do nas ktoś przychodzi posiedzieć, on siedzi w salonie i gra. Wieczorem ide spać, koło 23, on gra. Idę siku w nocy - on gra. Wstałam dzisiaj o 8, idę zrobić kawę - on gra. I tak od środy. Wczoraj było wolne, grał caaaaly dzień.
Pytam się go kiedy w ogóle idą do pracy (od zeszlej niedzieli nie byli ani razu, a tu przyjazd w niedzielę, w poniedziałek robota), a ten, że ma iść do biura, do kogoś tam ma dzwonić, ale w sumie to nie wie.
Wczoraj mówi do nas tak - wiecie ile piw wczoraj wypiłem? Całą kratę, tak mnie ta Fifa wciągła.
Oboje zaczynają dzień od browara, kończą na browarze, na 1 dzień im schodzi krata piwa.

Jak długo jeszcze zamierzasz się tak męczyć i ilu jeszcze dziwnych / uciążliwych współlokatorów "przeżywać"? Jesteście za starzy na mieszkanie ze współlokatorami. I nie, nie kupuję Twoich wytłumaczeń, że nie stać Was na wynajęcie czegoś małego tylko we dwoje.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez Ellen_Ripley

Jak długo jeszcze zamierzasz się tak męczyć i ilu jeszcze dziwnych / uciążliwych współlokatorów "przeżywać"? Jesteście za starzy na mieszkanie ze współlokatorami. I nie, nie kupuję Twoich wytłumaczeń, że nie stać Was na wynajęcie czegoś małego tylko we dwoje.

Tinker mieszka za granicą.

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;87283745]goczek, no z faktu, że noworodki nie mają wykształconego systemu termoregulacji, to trochę mnie to dziwi, wręcz temu nie dowierzam.

Byłam w Niemczech w kwietniu, było bardzo wietrznie i zimno i nie zauważyłam, żeby dzieci niemieckie były jakoś porozbierane. A widziałam sporo sytuacji, jak były odbierane z przedszkola, ubrane jak mój w zasadzie.[/QUOTE] może to zalezy też od okolicy, miasta, nie wiem, ja tylko z relacji innych takie "newsy" znam. Niemcy wschodnie to były?

Ja niedawno mialam w pracy awarie CO i ponad tydzień pracowałam (siedząco) w temperaturze 15-16 st. dla mnie strasznie zimno, ubrana byłam w 3 warstwy (w tym gruby polar) i lodowate ręce miałam. Tak że nawet dla mnie, dorosłej 19 st. C to tak o te 2-3 za mało

[patiasym]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;87283745]goczek, no z faktu, że noworodki nie mają wykształconego systemu termoregulacji, to trochę mnie to dziwi, wręcz temu nie dowierzam.[/QUOTE]Nie wiem i nie skomentuję, bo na oddziale noworodków w Niemczech nie byłam. Słyszałam jedynie od koleżanek, że w salach gdzie prowadzone są zajęcia grupowych zabaw rodziców i bardzo małych dzieci typu PEKiP czy DELFI jest dość ciepło.[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;87283745]Byłam w Niemczech w kwietniu, było bardzo wietrznie i zimno i nie zauważyłam, żeby dzieci niemieckie były jakoś porozbierane. A widziałam sporo sytuacji, jak były odbierane z przedszkola, ubrane jak mój w zasadzie.[/QUOTE]Nie mówię, że są szczególnie porozbierane, ale w weekend (dzisiaj jest dużo zimniej) było po południu ponad 20 stopni i sporo dzieciaków było na dworze w szortach i z krótkim rękawkiem. W Polsce temperatura według mojego odczucia była tydzień temu podobna, a jednak więcej było zdecydowanie maluchów w kurtkach, a nawet czapkach.

Mam sporo znajomych, którzy mają dzieci w przedszkolach. W ogóle dzieci w przedszkolach w Niemczech traktowane są podmiotowo i mają dużą swobodę wyrażania swojej woli, więc jak chcą się cieplej ubrać to się ubiorą albo o to poproszą opiekunów. Nikt nie będzie im na siłę nakładał czapki "żeby nie zmarzły" ani nie zdejmował polara "bo się zgrzejesz". Najwyżej zapyta czy nie jest im za ciepło / za zimno. Wielokrotnie odbierałam dzieci z przedszkola ze znajomymi i np. latem wiele dzieci lata po przedszkolu całkiem nago, jeżeli tylko mają na to ochotę.[1=71253839b04673f7804766e 160d807ea33c37805_6578f48 49ccb9;87283837]Ja niedawno mialam w pracy awarie CO i ponad tydzień pracowałam (siedząco) w temperaturze 15-16 st. dla mnie strasznie zimno, ubrana byłam w 3 warstwy (w tym gruby polar) i lodowate ręce miałam. Tak że nawet dla mnie, dorosłej 19 st. C to tak o te 2-3 za mało [/QUOTE]15-16 stopni to już byłoby za zimno dla mnie do pracy siedzącej, ale ja na 19 stopni w domu nie narzekam. Jak zmarznę, to coś na siebie włożę - staram się ubierać na cebulkę.

[tinkerver2]

Napisane przez Ellen_Ripley

Jak długo jeszcze zamierzasz się tak męczyć i ilu jeszcze dziwnych / uciążliwych współlokatorów "przeżywać"? Jesteście za starzy na mieszkanie ze współlokatorami. I nie, nie kupuję Twoich wytłumaczeń, że nie stać Was na wynajęcie czegoś małego tylko we dwoje.

Mieszkam za granicą. Tutaj, praktycznie bez znajomości języka nie jest tak łatwo wynająć mieszkanie (a znam angielski), w dodatku - jeśli uda Ci się wynająć mieszkanie, to często dostajesz je puste (orientowalam się) . Sorka, nie mam hajsu, żeby wstawiać swoje meble, w dodatku nie planuję zostać tu na stałe, bo to wyjazd krótkoterminowy (pół roku) , i nie wiem co miałabym potem z tymi wszystkimi meblami zrobić i gdzie je trzymać w Polsce nawet zakładając, że część sprzedamy.
Więc tak, po powrocie raczej wynajmie y coś sami, ale do tego czasu musimy - niestety - mieszkać ze współlokatorami, bo domek jest 6 osobowy

Wysłane z mojego Redmi Note 5A Prime przy użyciu Tapatalka