Wątek plotkowy dla Fanek naturalnej pielęgnacji, cz. II

[beeets]

Napisane przez losek78

U mnie 6 stopni na plusie. Pogoda powarjowała. Spokojnie można było założyć zimowy płaszcz z wełny

Majówka średnio udana. Na szczęście wczoraj byłam na rodzinnej imprezie, to przynajmniej impreza udana

Wyszukane w necie. Polska marka. Zakochałam się w tych sukienkach.
https://mariezelie.com/kategoria/sukienki

[9d7b7132c96a8dd7d39f4ca1b65b4d26fef991fe_65a5443115010]

Na Zalando Lounge dosyć ciekawa kolekcja lniana- podobno ma być suche i upalne lato https://www.zalando-lounge.pl/campai.../ZZLGXK004-A00

[chimay]

Napisane przez beeets

Wyszukane w necie. Polska marka. Zakochałam się w tych sukienkach.
https://mariezelie.com/kategoria/sukienki

Mierzyłam rok temu dwa modele. Wygladalam w nich jak kopciuszek oderwany od mycia podłogi (znaczy jeszcze przed przemianą). Podoba mi się retro, ale ten efekt był po prostu zbyt retro i zdecydowanie nie dla mnie. Mam 163 cm i rozmiar 34, te kiecki mnie po prostu przytłoczyły, są za długie i zbyt sute spódnice mają.

[Korah]

Napisane przez beeets

Wyszukane w necie. Polska marka. Zakochałam się w tych sukienkach.
https://mariezelie.com/kategoria/sukienki

Kojarzę markę, moja znajoma ma kilka sukienek od nich, są bardzo dobrze odszyte i ładnie się układają na jej szczupłej sylwetce. Mnie jakoś nie kręci ten styl, tzn. jest bardzo zachowawczy i stonowany, może na jakąś okazję być to ok. Ona nosi je na co dzień, do mnie raczej taki codzienny ubiór by nie pasował. Zbyt eleganckie na letni urlop, codzienną lataninę czy spacer moim zdaniem, ale do pracy spoko.



Wysłane z mojego F5121 przy użyciu Tapatalka

[kaledonia]

Napisane przez beeets

Majówka średnio udana. Na szczęście wczoraj byłam na rodzinnej imprezie, to przynajmniej impreza udana

Wyszukane w necie. Polska marka. Zakochałam się w tych sukienkach.
https://mariezelie.com/kategoria/sukienki

Fajne, ale te ceny są kosmiczne.

W Łodzi ostatnio kupiłam sukienki do 150 zł od producenta Lanta, sklep w centrum miasta. Kupowałam tam już wcześniej i żakiety i spodnie do pracy, płaszcze i polecam. Niestety stronę internetową mają do kitu. Styl podobny do tych Marie Zelie

[4bf691ac28ce4b7c42a5e5e37940d2d92e088cdd_611061f254610]

Napisane przez chimay

Mierzyłam rok temu dwa modele. Wygladalam w nich jak kopciuszek oderwany od mycia podłogi (znaczy jeszcze przed przemianą). Podoba mi się retro, ale ten efekt był po prostu zbyt retro i zdecydowanie nie dla mnie. Mam 163 cm i rozmiar 34, te kiecki mnie po prostu przytłoczyły, są za długie i zbyt sute spódnice mają.

Ja też mam tyle wzrostu i w sukienkach, które na modelce o wzroście 175 cm są tuż za kolana, u mnie są do połowy łydki. Źle to wygląda na mnie. Szkoda, że mało sklepów robi kolekcje typu petite, dla niższych osób. Jest plus-size, to powinno być tez petite . Poza tym ceny tych sukienek od Marie Zelie są nie na moje finanse .

Znam ten sklep Lanta . Moja mama tam kiedyś kupowała garsonki . Całkiem dobrze uszyte były .

[f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0]

Napisane przez chimay

Mierzyłam rok temu dwa modele. Wygladalam w nich jak kopciuszek oderwany od mycia podłogi (znaczy jeszcze przed przemianą). Podoba mi się retro, ale ten efekt był po prostu zbyt retro i zdecydowanie nie dla mnie. Mam 163 cm i rozmiar 34, te kiecki mnie po prostu przytłoczyły, są za długie i zbyt sute spódnice mają.

Dlatego ja sie cieszę, ze powoli marki szyja osobno kolekcje dla niskich osób.


Uwielbiam iść do sklepu i kupować spodnie w wersji Petite chociaż czasami sa za krótkie - delikatnie.

Za to sukienki sa w sam raz. A nie długaśne... czy spódniczki. Dla mnie miniówki były takie do kolan

ja mam 154 i przed ciąża ubierałam sie w sklepie 5-10-15

Trochę dziwnie sie czułam będąc w takim sklepie i przymierzać


A potem każde spodnie musiałam podwijać albo skracać. Czy były marszczone na spodzie.

[kaledonia]

[1=4bf691ac28ce4b7c42a5e5e 37940d2d92e088cdd_611061f 254610;86795927]Ja też mam tyle wzrostu i w sukienkach, które na modelce o wzroście 175 cm są tuż za kolana, u mnie są do połowy łydki. Źle to wygląda na mnie. Szkoda, że mało sklepów robi kolekcje typu petite, dla niższych osób. Jest plus-size, to powinno być tez petite . Poza tym ceny tych sukienek od Marie Zelie są nie na moje finanse .

Znam ten sklep Lanta . Moja mama tam kiedyś kupowała garsonki . Całkiem dobrze uszyte były .[/QUOTE]
Kiedyś z garsonkami mi się też kojarzył, ale naprawdę z roku na rok widzę dużo ciekawszych propozycji. 2 kroki od Manufaktury, a ceny niskie.

[chimay]

[1=4bf691ac28ce4b7c42a5e5e 37940d2d92e088cdd_611061f 254610;86795927]Ja też mam tyle wzrostu i w sukienkach, które na modelce o wzroście 175 cm są tuż za kolana, u mnie są do połowy łydki. Źle to wygląda na mnie. Szkoda, że mało sklepów robi kolekcje typu petite, dla niższych osób. Jest plus-size, to powinno być tez petite . Poza tym ceny tych sukienek od Marie Zelie są nie na moje finanse .

Znam ten sklep Lanta . Moja mama tam kiedyś kupowała garsonki . Całkiem dobrze uszyte były .[/QUOTE]

Ja mogę nosić midi, ale nie tak obfite i sztywne jak Marie Zelie.

A tak te sukienki na mnie wyglądały. Dość zgrzebnie.

[mhm0808]

Ja jestem mało sukienkowa ale od lat marzę o takiej jak w załączniku
Niestety ta konkretna to koszmarny poliester.
Gdyby gdzieś Wam w oko wpadł ten model to dajcie znać

[4bf691ac28ce4b7c42a5e5e37940d2d92e088cdd_611061f254610]

Napisane przez chimay

Ja mogę nosić midi, ale nie tak obfite i sztywne jak Marie Zelie.

A tak te sukienki na mnie wyglądały. Dość zgrzebnie.

Na zdjęciach nie wyglądają na tobie tak tragicznie . I sięgają tuż za kolano . Lepiej w tej granatowej niż różowej .

[chimay]

[1=4bf691ac28ce4b7c42a5e5e 37940d2d92e088cdd_611061f 254610;86798328]Na zdjęciach nie wyglądają na tobie tak tragicznie . I sięgają tuż za kolano . Lepiej w tej granatowej niż różowej .[/QUOTE]

Dla mnie to efekt kobieta-klosz na pierwszym zdjęciu i kobieta w worku pokutnym na drugim. Mam inne lekko kloszowane kiecki, w których o wiele lepiej wyglądam.

[beeets]

Te sukienki mi się też podobają
https://zezuzulla.pl/category/woman-52
szczególnie ta mi wpadła w oko
https://zezuzulla.pl/product/sukienk...udrowy-roz-583

[Korah]

Napisane przez chimay

Ja mogę nosić midi, ale nie tak obfite i sztywne jak Marie Zelie.

A tak te sukienki na mnie wyglądały. Dość zgrzebnie.

Nie jest źle, ale skoro źle się w nich czułaś, to też bym nie kupiła.

Napisane przez mhm0808

Ja jestem mało sukienkowa ale od lat marzę o takiej jak w załączniku
Niestety ta konkretna to koszmarny poliester.
Gdyby gdzieś Wam w oko wpadł ten model to dajcie znać

No coś takiego mniej więcej widziałam wczoraj na Mariezelie, różne kolory. Takie mi się podobają, ale inne fasony MZ już niekoniecznie.

Napisane przez beeets

Te sukienki mi się też podobają
https://zezuzulla.pl/category/woman-52
szczególnie ta mi wpadła w oko
https://zezuzulla.pl/product/sukienk...udrowy-roz-583

Ładna i moim zdaniem kobieca, a te MarieZelie w większości w ogóle nie są kobiece, raczej takie mundurki.

[mhm0808]

Napisane przez Korah

Takie mi się podobają, ale inne fasony MZ już niekoniecznie.

Masz na myśli ten model co w załączniku?
Podobny, ale niewystarczająco
No i czarnych nie ma

[Persefona_12]

Napisane przez chimay

Mierzyłam rok temu dwa modele. Wygladalam w nich jak kopciuszek oderwany od mycia podłogi (znaczy jeszcze przed przemianą). Podoba mi się retro, ale ten efekt był po prostu zbyt retro i zdecydowanie nie dla mnie. Mam 163 cm i rozmiar 34, te kiecki mnie po prostu przytłoczyły, są za długie i zbyt sute spódnice mają.

Co robisz, że nosisz 34? Ja z 36 przeszłam już na 38, nie wiem co jest, ale ostatnio coraz trudniej mi utrzymać wagę. Chyba muszę zmienić dietę diametralnie...

Napisane przez mhm0808

Ja jestem mało sukienkowa ale od lat marzę o takiej jak w załączniku
Niestety ta konkretna to koszmarny poliester.
Gdyby gdzieś Wam w oko wpadł ten model to dajcie znać

Też jestem mało sukienkowa. Ale podoba mi się tego typu fason, taki codzienny: https://sklep.flawless.pl/pl/p/T-DRESS/23076827

Napisane przez beeets

Te sukienki mi się też podobają
https://zezuzulla.pl/category/woman-52
szczególnie ta mi wpadła w oko
https://zezuzulla.pl/product/sukienk...udrowy-roz-583

Bardzo fajne te sukienki, wprawdzie nie dla mnie, ale mają ładny krój i kolor.


Kupiłam sobie buty do chodzenia na co dzień, bardzo wygodne: https://www.camper.com/pl_PL/women/shoes/nothing/camper-nothing-K200836-006

[chimay]

Napisane przez Persefona_12

Co robisz, że nosisz 34? Ja z 36 przeszłam już na 38, nie wiem co jest, ale ostatnio coraz trudniej mi utrzymać wagę. Chyba muszę zmienić dietę diametralnie...

Kiedyś miałam długo 38 albo balansowalam między 38-36. Schudłam niechcący i niezamierzenie eliminując całkiem produkty pszenne i ogólnie tnąc zbożowe. Siłą rzeczy odpadają więc gotowe dania i produkty wysokoprzetworzone, one w większości mają mąkę. Do tego prawie nie jem słodyczy. W zamian więcej owoców i warzyw. Taka dieta bardzo sprzyja chudnieciu, bo jaja, mięso i nabiał są sycące, a "dopchać się " można warzywam i owocami, które są niskokaloryczne (biorąc pod uwagę stosunek ilości do liczby kalorii).

Ale czuję, że to jeszcze nie to, ciągle miewam wywalony brzuch i fazy zaparć i ostatnio zastanawiam się, czy to może nie jest nietolerancja FODMAP, ale muszę przyjrzeć się protokołowi dla tej diety, dość skomplikowany się on wydaje na pierwszy rzut oka.

[Persefona_12]

Napisane przez chimay

Kiedyś miałam długo 38 albo balansowalam między 38-36. Schudłam niechcący i niezamierzenie eliminując całkiem produkty pszenne i ogólnie tnąc zbożowe. Siłą rzeczy odpadają więc gotowe dania i produkty wysokoprzetworzone, one w większości mają mąkę. Do tego prawie nie jem słodyczy. W zamian więcej owoców i warzyw. Taka dieta bardzo sprzyja chudnieciu, bo jaja, mięso i nabiał są sycące, a "dopchać się " można warzywam i owocami, które są niskokaloryczne (biorąc pod uwagę stosunek ilości do liczby kalorii).

Ale czuję, że to jeszcze nie to, ciągle miewam wywalony brzuch i fazy zaparć i ostatnio zastanawiam się, czy to może nie jest nietolerancja FODMAP, ale muszę przyjrzeć się protokołowi dla tej diety, dość skomplikowany się on wydaje na pierwszy rzut oka.

Właśnie ostatnio udaje mi się odstawienie słodyczy (daję sobie odpust raz w tygodniu) i staram się ograniczyć jedzenie mięsa do max 2 razy w tygodniu a na co dzień to warzywa, kasze i ew ryba lub jajka. Nie mam problemów typowo "gastrycznych" ale wydaje mi się, że z racji wieku układ pokarmowy coraz gorzej pracuje Z resztą i mnie w rodzinie kobiety raczej mają tendencję do kraglości zarówno od strony mamy i taty. Moja mama z resztą jest od zawsze "diecie" a ponieważ dużo chodzi i jeździ rowerem to udaje jej się utrzymać sylwetkę.

[mhm0808]

Napisane przez chimay

Kiedyś miałam długo 38 albo balansowalam między 38-36. Schudłam niechcący i niezamierzenie eliminując całkiem produkty pszenne i ogólnie tnąc zbożowe. Siłą rzeczy odpadają więc gotowe dania i produkty wysokoprzetworzone, one w większości mają mąkę. Do tego prawie nie jem słodyczy. W zamian więcej owoców i warzyw. Taka dieta bardzo sprzyja chudnieciu, bo jaja, mięso i nabiał są sycące, a "dopchać się " można warzywam i owocami, które są niskokaloryczne (biorąc pod uwagę stosunek ilości do liczby kalorii).

Ale czuję, że to jeszcze nie to, ciągle miewam wywalony brzuch i fazy zaparć i ostatnio zastanawiam się, czy to może nie jest nietolerancja FODMAP, ale muszę przyjrzeć się protokołowi dla tej diety, dość skomplikowany się on wydaje na pierwszy rzut oka.

coś w tym jest - nie wiem, czy pamiętacie, ale ja przestałam jeść gluten jakoś krótko po wakacjach i w przeciągu kilku tygodni schudłam 3 kilo. Chociaż wcale nie było to moim celem, nie odchudzałam się. Nie jest to może znaczny ubytek wagi, ani jakoś bardzo widoczny, bo mam ponad 170cm wzrostu, ale jednak...

[losek78]

Ja też kiedyś eliminowałam gluten. Teraz nie mam do tego motywacji. Tym bardziej jak widzę że wiele osób wycofuje się z teorii szkodliwości glutenu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[MariaFrancesca]

Ja się zastanawiam obserwując osoby, które same z siebie eliminują gluten, bez wyraźnych wskazań medycznych? czy ich polepszone samopoczucie nie wynika przypadkiem po prostu ze zdrowszej diety, którą automatycznie brak glutenu wymusza niż z samego faktu, że jego nie ma. To o czym pisała Chimay.
Oczywiście osoby z celiakią itd. to zupełnie inna bajka.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chimay]

Napisane przez losek78

Ja też kiedyś eliminowałam gluten. Teraz nie mam do tego motywacji. Tym bardziej jak widzę że wiele osób wycofuje się z teorii szkodliwości glutenu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie da się potwierdzić lub obalić teorii o szkodliwości glutenu, bo to zależy od organizmu. Są szacunki, że około 12% populacji gluten szkodzi (nie jest to celiakia tylko jakaś forma nietolerancji jak np przy FODMAP). Moim zdaniem 12% to całkiem sporo.
Chudnięcie po eliminacji glutenu może wynikać zwyczajnie z tego, że automatycznie jest to też eliminacja syfnego, przetworzonego jedzenia.

---------- Dopisano o 14:51 ---------- Poprzedni post napisano o 14:47 ----------

Napisane przez MariaFrancesca

Ja się zastanawiam obserwując osoby, które same z siebie eliminują gluten, bez wyraźnych wskazań medycznych? czy ich polepszone samopoczucie nie wynika przypadkiem po prostu ze zdrowszej diety, którą automatycznie brak glutenu wymusza niż z samego faktu, że jego nie ma. To o czym pisała Chimay.
Oczywiście osoby z celiakią itd. to zupełnie inna bajka.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

W jakimś stopniu tak może być. Zresztą nie musi chodzić o gluten, a inne białka i cukry w zbożach, przede wszystkim w pszenicy, one też mogą powodować problemy jelitowe.

[4bf691ac28ce4b7c42a5e5e37940d2d92e088cdd_611061f254610]

Napisane przez chimay

Ale czuję, że to jeszcze nie to, ciągle miewam wywalony brzuch i fazy zaparć i ostatnio zastanawiam się, czy to może nie jest nietolerancja FODMAP, ale muszę przyjrzeć się protokołowi dla tej diety, dość skomplikowany się on wydaje na pierwszy rzut oka.

Ja bardzo często mam mega wzdęcia, ale bez problemów z zaparciami i biegunkami. Gdy mam takie wzdęcie, czasem wyglądam jak w ciąży . Gdyby istniała możliwość niejedzenia, chętnie bym z niej skorzystała, bo ja jem żeby żyć, jedzenie nie jest dla mnie przyjemnością, a przymusem.

[losek78]

Zgodzę się z tym, że wykluczenie glutenu może poprawić zdrowie, bo automatycznie trzeba unikać pewnych rzeczy. Ale z drugiej strony jak sobie przypomnę ile razy poszłam do sklepu i nie było co kupić, bo we wszystkim gluten albo nabiał. Eliminowałam oba składniki. Byłam coraz szczuplejsza i miałam obsesję na punkcie jedzenia. I ciągle musiałam sama coś przyrządzać w kuchni aby coś zjeść. Może jak się mieszka w dużym mieście, gdy się ma tą "zdrową żywność" na wyciągnięcie ręki. Dieta nie może być stresująca.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chimay]

Napisane przez losek78

Zgodzę się z tym, że wykluczenie glutenu może poprawić zdrowie, bo automatycznie trzeba unikać pewnych rzeczy. Ale z drugiej strony jak sobie przypomnę ile razy poszłam do sklepu i nie było co kupić, bo we wszystkim gluten albo nabiał. Eliminowałam oba składniki. Byłam coraz szczuplejsza i miałam obsesję na punkcie jedzenia. I ciągle musiałam sama coś przyrządzać w kuchni aby coś zjeść. Może jak się mieszka w dużym mieście, gdy się ma tą "zdrową żywność" na wyciągnięcie ręki. Dieta nie może być stresująca.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dla mnie eliminacja potraw mącznych nie jest stresująca. Nabiału już tak, dlatego po miesiącu próby odpuściłam.

[losek78]

Niedawno widziałam w cukierni ciastka ryzowe "bez mąki" na wagę. Także widzę że wiele zmienia się na plus również w mniejszych miasteczkach.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[MariaFrancesca]

Napisane przez chimay

Dla mnie eliminacja potraw mącznych nie jest stresująca. Nabiału już tak, dlatego po miesiącu próby odpuściłam.

Naprawdę tak uważasz? Mnie się wydawało, że to nabiał łatwiej wyeliminować. Ja mam zresztą alergię na białko mleka, więc znam ten ból. Eliminacja glutenu z kolei wydaje się mi czymś zupełnie karkołomnym.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 00:02 ---------- Poprzedni post napisano o 00:02 ----------

Naprawdę tak uważasz? Mnie się wydawało, że to nabiał łatwiej wyeliminować. Ja mam zresztą alergię na białko mleka, więc znam ten ból. Eliminacja glutenu z kolei wydaje się mi czymś zupełnie karkołomnym.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chimay]

Napisane przez MariaFrancesca

Naprawdę tak uważasz? Mnie się wydawało, że to nabiał łatwiej wyeliminować. Ja mam zresztą alergię na białko mleka, więc znam ten ból. Eliminacja glutenu z kolei wydaje się mi czymś zupełnie karkołomnym.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tak, ja od dziecka piłam mleko litrami i uwielbiałam twaróg i ser, a potem dołączyły do tego inne sery, które stały się powszechnie dostępne w latach 90. Jak próbowałam na zalecenie endokrynologa odstawić całkiem nabiał, to każde zakupy były męką, codziennie tęskniłam za serem. Tylko samo mleko byłam w stanie zastąpić napojami owsianymi i mlekiem kokosowym, ale dla serów nie umiałam znaleźć alternatywy.
Odzwyczajenie się od bułek i chleba trochę trwało, ale obecnie rzadko mi ich brakuje. Makaronu nigdy zbytnio nie lubiłam, może z 2 razy do roku najdzie mnie na carbonarę.

[MariaFrancesca]

Napisane przez chimay

Tak, ja od dziecka piłam mleko litrami i uwielbiałam twaróg i ser, a potem dołączyły do tego inne sery, które stały się powszechnie dostępne w latach 90. Jak próbowałam na zalecenie endokrynologa odstawić całkiem nabiał, to każde zakupy były męką, codziennie tęskniłam za serem. Tylko samo mleko byłam w stanie zastąpić napojami owsianymi i mlekiem kokosowym, ale dla serów nie umiałam znaleźć alternatywy.
Odzwyczajenie się od bułek i chleba trochę trwało, ale obecnie rzadko mi ich brakuje. Makaronu nigdy zbytnio nie lubiłam, może z 2 razy do roku najdzie mnie na carbonarę.

A kiedy próbowałaś odstawić ten nabiał, ja mam alergię na mleko od jakichś pięciu- sześciu lat, najbardziej brakuje mi właśnie serów, bo ciężko je zastąpić jakąś wegańską wersją. Słodycze bez problemu można zrobić, nawet takie kremowe typu banoffee. Chodź teraz tego w sklepach jest coraz więcej, dla mnie przoduje w tym Lidlu, który ma nawet wegańskie pierogi, wegańskie jogurty, w tym pitne na przykład o smaku kawy. W Auchan można kupić sery żółte, które udają mozzarellę, cheddar, goudę i są całkiem spoko, jest też bardzo duży wybór lodów wegańskich, na przykład Magnum, smak jak zwykłych lodów, lody na bazie nerkowców, sojowe do koloru do wyboru, wegańskie czekolady. W Poznaniu jest pizzeria, która robi różne rodzaje pizz wegańskich, jadłam ostatnio cztery sery nie było czuć większej różnicy. Co do twarogu to robiłam sobie ostatnio gzik z tofu i śmietanki słonecznikowej z dodatkiem niesłodzonego jogurtu kokosowego z przepisu ze strony weganon.pl i wyszło naprawdę całkiem fajne.

Sorki, że odjechałem od tematu, ale skoro na plotkowym to chyba okej, a niestety nie wiem jak w telefonie zmienić czcionkę na szarą.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chimay]

Napisane przez MariaFrancesca

A kiedy próbowałaś odstawić ten nabiał, ja mam alergię na mleko od jakichś pięciu- sześciu lat, najbardziej brakuje mi właśnie serów, bo ciężko je zastąpić jakąś wegańską wersją. Słodycze bez problemu można zrobić, nawet takie kremowe typu banoffee. Chodź teraz tego w sklepach jest coraz więcej, dla mnie przoduje w tym Lidlu, który ma nawet wegańskie pierogi, wegańskie jogurty, w tym pitne na przykład o smaku kawy. W Auchan można kupić sery żółte, które udają mozzarellę, cheddar, goudę i są całkiem spoko, jest też bardzo duży wybór lodów wegańskich, na przykład Magnum, smak jak zwykłych lodów, lody na bazie nerkowców, sojowe do koloru do wyboru, wegańskie czekolady. W Poznaniu jest pizzeria, która robi różne rodzaje pizz wegańskich, jadłam ostatnio cztery sery nie było czuć większej różnicy. Co do twarogu to robiłam sobie ostatnio gzik z tofu i śmietanki słonecznikowej z dodatkiem niesłodzonego jogurtu kokosowego z przepisu ze strony weganon.pl i wyszło naprawdę całkiem fajne.

Sorki, że odjechałem od tematu, ale skoro na plotkowym to chyba okej, a niestety nie wiem jak w telefonie zmienić czcionkę na szarą.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

2 lata temu. U mnie nie widzę za wiele alternatyw, głównie napoje roślinne zamiast mleka, raz widziałam też jakiś zastępnik śmietany, ale nic poza tym. Jakbym robiła dietę na FODMAP, to wystarczyłoby odstawić przede wszystkim laktozę, ricottę, mascarpone, resztę bez laktozy mogłabym jeść.