2018-02-18, 16:17 | #421 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2016-10
Lokalizacja: pomorskie
Wiadomości: 1 943
|
Dot.: Żonaty mężczyzna
[1=7cd1d0bf3fc279e4e45587f 61c3d7242fa9c0a30;8149706 1]Pokazam mi osobe, ktora w jakiejs czesci nigdy nie jest hipokryta?[/QUOTE]
A ja nie napisalam ,ze takie sa ale mimo wszystko staramy sie byc chyba lepszymi osobami, zrownowazonymi itp. Osoby ,ktore wyzywaly mysle ,ze nie nazwalyby siebie hipokrytkami. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2018-02-18, 17:06 | #422 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 4 900
|
Dot.: Żonaty mężczyzna
Cytat:
2. Oj, może też mieć wewnętrzne uczucie, że robi źle i niemoralnie. Zależy, w jakim stopniu była zindoktrynowana i zaburzona. Czytałam kiedyś na katolickim forum teksty kobiety, która nie mogła się przemóc, by członka męża popiescić ustami, bo przecież, nie może potem tymi ustami komunii przyjąć, bo jak! ? |
|
2018-02-18, 17:25 | #423 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2017-07
Wiadomości: 2 935
|
Dot.: Żonaty mężczyzna
Cytat:
---------- Dopisano o 18:25 ---------- Poprzedni post napisano o 18:23 ---------- Chociaż może masz rację, ja na szczęście nie pochodzę z konserwatywnej rodziny, możliwe, że fanatyczni katolicy tak mają.
__________________
Nie dowiesz się, dopóki nie spróbujesz |
|
2018-02-18, 18:43 | #424 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 092
|
Dot.: Żonaty mężczyzna
Cytat:
Oczywiście moralność każdego człowieka to mieszanka - żaden chrześcijanin dosłownie nie czerpie z Biblii swojej moralności. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
To boldly go where no man has gone before. Top secret Uczestnik ściśle tajnego rządowego programu badań nad eksperymentalną szczepionką na malarię. |
|
2018-02-21, 10:55 | #425 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 4 900
|
Dot.: Żonaty mężczyzna
Hej, autorko? Co u ciebie?
|
2018-03-09, 00:46 | #426 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2018-02
Wiadomości: 19
|
Dot.: Żonaty mężczyzna
Cześć. Minął luty. I minęło wszystko.
Sama nie wiem, co mam powiedzieć. Że miałyście racje? Może tak. A może nie, nie dowiem się, co tak na prawdę się stało. Ale skończyło się wszystko. Zacznijmy od początku. Nasze ostatnie spotkanie w niedziele po walentynkach, wspominałam? Wszystko super, temat wyprowadzki, wszystko się ułoży, love forever. Do środy. Oznajmiłam mu, że idę na kawę z kolegą, z którym kiedyś się przyjażniłam, kontakt nam się urwał, ale chciałam go ponowić. Kolega A. pracuje w tej samej firmie, naprawdę fajny i dobry facet. Zna się z NIM, nawet się kolegują, mniej niż kiedyś, ale jednak. Temat tego, że idę wyszedł przypadkiem, mówiłam wcześniej ale jakoś temat ucichł i chyba nie miał nic przeciwko. Więc na pytanie 'kiedy ta kawa" odpowiedziałam - dzisiaj, wkurzył się. I jego ostatnie słowa brzmiały, że jest zły i wojna. Na kawe z kolegą poszłam. Wypłynął temat K. Dowiedziałam się, że na czwartek i piątek bierze wolne, w pt piwo z kolegami z pracy. Dzwonie. - Och, no tak tylko mu powiedziałem, raczej pójdę do pracy bo w domu nie wytrzymam, jutro ci wszystko opowiem, nie dzisiaj. Nie martw się, jak będę brał wolne ty pierwsza się kochanie dowiesz. A piwa z kolegami nie będzie, nie mam ochoty,a poza tym nie dojadą. Ok Czwartek rano. Nie ma go. W połowie pracy sms, że jest z dzieckiem u lekarza. W pt zaspał. Super. Nie komentowałam, Po południu piszę do kolegi A, Co robisz? Idę do K, na piwo, chłopaki będą. Super. Ze złości napisałam sms, że między nami to koniec. Zero odzewu. Soobota. Po południu zmiękłam, napisałam, że ten sms nie dotyczył nas, tylko że tak między nami, to koniec - z pracą moją koniec. (chcę zmienić). Tonący brzytwy się chwyta, chciałam go jakoś ruszyć do kontaktu, żałosne. Zero odzewu. Wieczorem poszłam na piwo z kolegą A. I wiedziałam już, że mu powiem. Sytuacja mnie przerosła. On zna Jego, jego żone i mnie. Więc sądziłam, że jego na pewno posłucham a i dowiem się co nieco. Alkohol pomógł, ale był w szoku. Zły także. Jedak w stosunku do mnie zachował się wspaniale. Nie potępił mnie, tylko zrozumiał. I wspierał. Nadal mnie wspiera. Powiedział mi jedno. Że K. to gnój. To zły człowiek. Zawsze był zły. Musi mieć kogoś, żeby sobie ponarzekać, wyżalić się, jakie ma okropne życie, jak ma niedobrze, jaki to biedny jest, ojej ojej. Od ok 2 lat ich kontakty się rozeszły, więc nie wie jak to jest u nich w domu. Ale nie wiedział, że dziecko to była wpadka. Żona to bardzo fajna babka. A K. zawsze bajerować laski lubił. Teksty, że idzie bajerować panienki na hale to standard Tu przytoczę jeszcze jedno, wcześniej nie wspomniałam. Kiedyś K. przyznał mi się, że jakiś czas temu miał koleżankę. Bliską, ze studiów. Mogł z nią porozmawiać o wszystkim. Byli blisko, ale to nigdy nie byłó tak, jak ze mną, jak jest między nami. Tam nie było żadnych uczuć, a między nami są. Nie ma czego porównywać.Byli kiedyś razem na imprezie. I prawie zdradził żone. Znaczy - był tak pijany, że fizycznie nie dał rady. To było dla mnie ciosem, ale powiedział mi o tym, sam od siebie, a nie musiał. Po tamtej akcji ich kontakty się rozeszły. A Tu kolega mi mówi, że dziewczyna pracowała też wtedy u nas i razem w tym czasie chodzili do szkoły. I zawsze gdzie on, tam ona. Rozmowy, wszędzie razem. Jakie to â☠â☠â☠â☠ znajome. Ten sam schemat. Gdy usłyszałam to wszystko, to było okropne. Pojawiła się wątpliwość, że może to jednak prawdziwe nie było, skoro już kogoś wcześiej zbajerował. . No i zioło. Przymykałam na to oko, ale nie znalam chyba skali problemu. Brakuje mu kasy? Bo ciągle jara. Kolega zaczął temat, że jego żona powinna się dowiedzieć, bo nie zasługuje na to, jak on ją traktuje, co jej robi. Jeśli będę chciała jej powiedziec, to on mi pomoże. Bo jemu nie może ujść to na sucho. Coś we mnie pękło. Tak naprawdę. Po płaczu i rozmowach wiedziałam już jasno, że muszę sie uwolnić. Niedziela rano. Sms. Znowu robił z siebie ofiare. Jak to ma żle, jak sobie nie daje rady ze wszystkim, wszystko go przerasta. I że wkurza się o wszystko, jest w nim tyle gniewu, sam nie wie o co. Pierdoły. Chciał wczoraj zadzwonić, ale pewnie już bym wiecej nie chciała z nim gadac. Odpowiedziałam bez ogródek. Że rozmawiałam z kimś, kto go zna. I potwierdziły sie moje obawy, ze jest zły. Że załuje czasu, który zmarnowalam na kogos takiego. Zero odpowiedzi. W poniedziałek go nie było. Wtorek wieczór. Mamy nocki. Napisał, znowu robi z siebie ofiare. Że nie radzi sobie ze wszystkim. Już nie wie co robic, nie ogarnia co sie wogól niego dzieje. chce mi to wszystko wyjasnic. Mówię, zadzwon, chce to miec za sobą Rozmawialiśmy pół godziny. Nie wyjaśnil w sumie nic, niczego z tej rozmowy nie wyniosłam. W domu jest dramat, ze wszystkimi prowadzi wojne. Dlaczego sie â☠â☠â☠â☠ nie odzywałes tyle dni? Bo chce wyjechac.(?!) I on nie umie z kimś być, nie nadaje się, bo wszystkich rani, nie wie dlaczego tak jest. Nigdy jeszcze kogoś nie zmieszałam z błotem tak jak jego. Nie było już współczucia z mojej strony. Wszystko poddawałam w wątpliwość. Mówiłam, że żaluje. Że to, co dzieje sie w jego życiu, to wyłacznie jego wina, bo zachowuje się jak p i z d a a nie facet. Nie umie nic ogarnąć, ani sprawy w domu, ani ze mną, wszyscy się od niego odwracają, bo zachowuje się jak kretyn. Sama siebie nie poznałam, ale wiedziałam, że mówię prawdę, na którą przymykałam oczy. Kochał mnie, i wierzył, że się nam uda. Super, tylko ci nie poszło.I nie chce chyba juz na ciebie nawet patrzec. Przepraszał mnie. Powiedziałam, że nigdy mu nie wybacze, rozłączyłam się. W srode, 28.02 miał przyjsc ostatni raz. Pytał, czy moze podejść. Chciał podejść. Ja wzięłam wolne. Bałam się, że gdy go zobaczę, to znowu sie złamie. mogło tak byc. Byłam już w tak złej formie psychicznej, że na pewno byłyby łzy, mogłabym go jeszcze zatrzymywać. Załosne. Wolałam trzymać sie z daleka i chociaż raz zrobić dobrze dla siebie. I zaczynałam się zbierać. I składać siebie z powrotem. I jest pusto i bez szału, trochę bez sensu, ale będzie lepiej. Kolega mnie wspiera, jestem mu wdzięczna. Jak coś wie, to mi przekazuje. Dowiedziałam się, że On nie zabrał swoich rzeczy z pracy, nie oddał kluczy. Przeszło mi przez myśl, że może sie pojawić, jednak przewidywałam że będzie mnie unikał. Wtorek. 6.03 Zaparkowałam z tyłu na parkingu. Patrze - jego samochód. Tętno 300. Ale nigdzie go nie ma. Weszłam do budynku. Złamałam sie i napisałam pierwsza, czy tu jest, musiałam wiedziec. - Tak, jestem. Zobaczymy sie? I poszłam. Wstrętny nawyk, ale oboje palimy, ja E-. Tłum ludzi, on z kims rozmawia. weszłam. Przerywa rozmowe i podchodzi. Zapomniałam kim jestem. Ledwo cos powiedziałam. W sumie rozmowa o niczym. -Nową prace masz? Jeszcze nie, pracuje dorywczo, ten drugi etat który miał. Czeka na info o wyjeździe. Powiedział, że potem do mnie podejdzie. Podszedł, poszliśmy zapalić. Przez większość czasu byliśmy sami. Patrzył na mnie z wielkim smutkiem. Ale i jakimś uczuciem. Dużo pytał co u mnie. Musiałam odpowiedziec, że bardzo dobrze, na każdym polu, nie pokaże mu, jak jest naprawdę. Nawet nie zapytałam co u niego. Pytał, czy może do mnie pisać. - Ale po co? Myslałam, ze po ostatniej rozmowie nie będziesz chciał ze mną gadać. - Tak, nie chciałem, byłem zły. Ale mi przeszło. Wszystko przechodzi... - Miałeś zamiar powiedzieć mi, że tu jestes? - Tak, chciałem cie zaskoczyć. Bo gdybyś wiedziała, wzięłabyś wolne, czy cos... Zaczęłam sie smiac. Zapytał, jak mogłam to zrobic, ze naprawde - aż wolne? - Byłam tak zła na ciebie, że nie chciałam cie widziec. Ale teraz stoje tu z tobą. Wszystko przechodzi... To było dziwne, ale zapytał, jak mogłam uwierzyć komuś, z kim rozmawiałam na jego temat. Uważał, że rozmawiałam z tą jego koleżanką. Mam imie i nazwisko. Mówie mu, przeciez ja jej nawet nie znam. Nie wiem, dlaczego uważał, że gadałam z nią, ale sam ją wsypał bo wiem kim jest. Temat uciął. Jeszcze jakieś pierdoły, ukradkowe spojrzenia. I w sumie, papieros się skoczył, nasza rozmowa również. Zaczął wychodzić, do końca patrząc na mnie tym smutnym wzrokiem. Jakbyśmy oboje chcieli zapamiętać ten moment, ten ostatni widok siebie nawzajem, mimo wszystko. Wyszedł. I koniec historii. Dzisiaj przed północą dostałam od niego życzenia na dzień kobiet. Podziękowałam. Tyle. I nie jest mi żal, bo widocznie to nie było to. Bo on jest zły i nigdy mu nie zaufam. Nie roztrząsam, bo nie ma sensu. Jeśli karma ma wrócić, to wróci. Jak emocje opadną do końca, pomyślę, czy jej pomogę. Gdybym była tylko ja, pierwszym jego wyskokiem ale jednocześnie miłością - zostawiłabym to, z żalem za niespełnioną miłością. Ale gdy usłyszałam o tej dziewczynie przede mną... nie ma wytłumaczenia. Facet szukał przygód. Dlatego jest gnojem. Edytowane przez basia488 Czas edycji: 2018-03-09 o 00:53 |
2018-03-09, 01:07 | #427 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 5 461
|
Dot.: Żonaty mężczyzna
Cytat:
Odnośnie postu patrycjapatib informować żonę o niewierności męża to powinno się zanim do czegokolwiek dojdzie, czyli jak widzi się już jakie ma zamiary, a w ogóle to najpierw się dowiedzieć czy facet mówi prawdę o rozwodzie, a nie pakować się w jakieś romanse z żonatym facetem. Edytowane przez faf3d67d51656f0b2bcdb9f98a45434bc3aa12e6 Czas edycji: 2018-03-09 o 01:11 |
|
2018-03-09, 06:07 | #428 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2016-10
Wiadomości: 7 327
|
Dot.: Żonaty mężczyzna
Ano to tak sie zazwyczaj konczy, no ale sama musialas sie przekonac na wlasnej skorze. Odpusc juz go sobie i zajmij sie soba i znajdz faceta, ktory bedzie przede wszystkim wolny i bedzie traktowal cie powaznie, a nie jak odskocznie od problemow.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2018-03-09, 06:51 | #429 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 52 423
|
Dot.: Żonaty mężczyzna
Nie do wiary, że ktoś tu na tym forum bronił takiego śmiecia.
|
2018-03-09, 07:28 | #430 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-10
Wiadomości: 404
|
Dot.: Żonaty mężczyzna
Czyli sie rozeszlo po kościach.... najgorzej... poinformuj zone niech wie co za gnoja ma w domu.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2018-03-09, 07:35 | #431 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2017-07
Wiadomości: 2 935
|
Dot.: Żonaty mężczyzna
[1=faf3d67d51656f0b2bcdb9f 98a45434bc3aa12e6;8202104 6]Odnośnie postu patrycjapatib informować żonę o niewierności męża to powinno się zanim do czegokolwiek dojdzie, czyli jak widzi się już jakie ma zamiary, a w ogóle to najpierw się dowiedzieć czy facet mówi prawdę o rozwodzie, a nie pakować się w jakieś romanse z żonatym facetem.[/QUOTE]
Do którego postu się odnosiłaś? Ale jak Ty sobie to wyobrażasz, taka dziewczyna ma iść do żony i powiedzieć, że jej facet miał zamiar ją zdradzić? I myślisz, że żona uwierzy jakiejś obcej lasce? Najprawdopodoniej zapyta o to męża, on powie, że to ona go podrywała, on nie chciał i teraz się mści. Komu uwierzy żona? Zresztą jakie zamiary? Skąd masz pewność? Kwestia informowania żony w takiej sprawie to w ogóle ciężki temat, ale bez dowodów to ja bym się w to nie bawiła. Nie jak żona jest dla nas obcą kobietą, to już w ogóle. ---------- Dopisano o 08:35 ---------- Poprzedni post napisano o 08:30 ---------- Co do postu Autorki. Wow, facet na oskarżenia rzucane w swoją stronę robi z siebie ofiarę. Masakra, uciekaj. Chociaż od początku było widać, że facet nie jest spoko. Idź dalej i znajdź normalnego faceta
__________________
Nie dowiesz się, dopóki nie spróbujesz |
2018-03-09, 08:37 | #432 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
|
Dot.: Żonaty mężczyzna
Wzielo i sie skonczylo-standardowy romansik. Widzisz autorko, jestes madrzejsza o to doswiadczenie i wiecej( mam nadzieje) nie bedziesz podbijac do zajetego. Bo sama tez przez to cierpisz.
Uwazam ze nie powinnas mowic zonie-bo co sie mscic na typie. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”. |
2018-03-09, 08:50 | #433 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2017-07
Wiadomości: 2 935
|
Dot.: Żonaty mężczyzna
+ też nie wiem co myśleć o lasce, która mówi żonie po tym jak jej z facetem nie wyszło. Trochę to niefajne, jakbyś chciała osiągnąć tym jedynie zemstę, a nie poinformować żonę, np. gdy Ty nie jestes zainteresowana, a jej mąż do Ciebie zarywa.
__________________
Nie dowiesz się, dopóki nie spróbujesz |
2018-03-09, 08:50 | #434 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
|
Dot.: Żonaty mężczyzna
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”. |
|
2018-03-09, 08:51 | #435 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 52 423
|
Dot.: Żonaty mężczyzna
A ja myślę, że to jeszcze nie koniec
Miś zrobi smutną minkę i powie, że jest zagubiony w życiu i wszystko wróci na stare dobre tory |
2018-03-09, 09:32 | #436 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2016-10
Lokalizacja: pomorskie
Wiadomości: 1 943
|
Dot.: Żonaty mężczyzna
Czytało się to jak opowiadanie
Romanse, szczególnie w pracy rzadko kończą się rozwodem nawet jak żona się dowie. Gdzieś czytałam takie statystyki ,że od 1-10 % mężczyzn porzuca żony ,żeby związać się z kochanką. A to oznacza ,że małżeństwo jest kijowe od dawna a oni czekali na odpowiedni moment. |
2018-03-09, 09:44 | #437 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
|
Dot.: Żonaty mężczyzna
[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;82026231]A ja myślę, że to jeszcze nie koniec
Miś zrobi smutną minkę i powie, że jest zagubiony w życiu i wszystko wróci na stare dobre tory [/QUOTE] Jestes zlosliwa. Postawa autorki na to nie wskazuje. Jest mloda, dostala nauczke. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”. |
2018-03-09, 09:49 | #438 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 52 423
|
Dot.: Żonaty mężczyzna
Cytat:
Ale mam nadzieję, że się pomylę i będzie wprost przeciwnie. |
|
2018-03-09, 10:20 | #439 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2018-03
Wiadomości: 438
|
Dot.: Żonaty mężczyzna
Ona sie angażuje jak zakochana nastolatka mimo że on ją olewa,a on ją ma za kolejkna dziurę. Kobiety więcej rozumu :/
ugania się za zonatym a potem biadoli jaki to on zły i ją wykorzystał :/ |
2018-03-09, 10:47 | #440 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2016-10
Lokalizacja: pomorskie
Wiadomości: 1 943
|
Dot.: Żonaty mężczyzna
Cytat:
Choc co ciekawe znam przynajmniej kilkunastu facetow ,ktorzy zostawili zony dla innej. Niektorzy sa dluzej w drugim malzenstwie niz w pierwszym. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2018-03-09, 10:54 | #441 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Żonaty mężczyzna
taaa, najczesciej w takim przypadku to kazdy wegetuje w malzenstwie czy zwiazku, taki biedny jest i normalnie ma przystawiony pistolet z tekstem : ani waż się odchodzić
__________________
Psy to cud życia Ci których kochamy nie umierają nigdy, bo miłość jest nieśmiertelna ... -Żyj!- krzyknęła Miłość -Bez Ciebie nie potrafię..-wyszeptało Życie...-07.08.1995(14.12.1996) Najgorsze w słabych ludziach jest to, że muszą upokarzać innych, by poczuć się silniejszymi |
2018-03-09, 11:24 | #442 |
lokalna gwiazda
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Mazury
Wiadomości: 19 804
|
Dot.: Żonaty mężczyzna
Autorko, jeśli jesteś zła - na siebie, czy na tego faceta, to bądź zła. Mnie złość pomogła wyrzucić z pamięci podobnego dupka.
|
2018-03-09, 11:35 | #443 |
Szef ds. Wymianek
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 17 865
|
Dot.: Żonaty mężczyzna
Gdyby tej dziewczyny przed Tobą nie było, też by był gnojem. Serio myślisz, że między nimi było inaczej niż między Wami? Przecież sama zwróciłaś uwagę na ten sam schemat. Ona zapewne też myślała, że to coś między nimi jest wyjątkowe, że w grę wchodziły uczucia.
__________________
Rebecca Minkoff Bree Body Black (nowa, z metkami)
szuka nowego domu. |
2018-03-09, 11:55 | #444 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2016-10
Lokalizacja: pomorskie
Wiadomości: 1 943
|
Dot.: Żonaty mężczyzna
Cytat:
Ostatnio kolezanka rzucila ,ze czeka az mlodsza cirka pojdzie na studia I odchodzi. Od wielu lat zyja z mezem obok siebie a nie maja odwagi na ostateczne decyzje. Wiec bywa. Choc mysle ,ze wiekszosc romansow w pracy wyglada jak ten z na wspolnej Aktorzy sie ciesza ,ze cos sie dzieje Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2018-03-09, 14:13 | #445 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 5 009
|
Dot.: Żonaty mężczyzna
Ja nie mam dużo bliskich znajomych, ktorzy opuścili żony, ale moja dawna koleżanka spotykała się z żonatymi i szczerze mówiąc nie wciskali jej żadnych kitow, chyba niewiele mówili o partnerkach. Nie wszystkim się chce bawić w takie głupoty, niektórzy wyrażają wprost swoje oczekiwania. Mi sie wydaje ze to nie jest schemat narzekanie na żony i nieszczęśliwe małżeństwo. Ja o czymś takim w zużyciu i gdy nie słyszałam 😛
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2018-03-09, 16:58 | #446 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2017-07
Wiadomości: 2 935
|
Dot.: Żonaty mężczyzna
Cytat:
Nie wszyscy zdradzający okłamują kochanki. Ale większość kobiet wg mnie nie chce być tylko laską na boku
__________________
Nie dowiesz się, dopóki nie spróbujesz |
|
2018-03-09, 19:23 | #447 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 27 815
|
Żonaty mężczyzna
Zawsze w wątkach o kochankach przypomina mi sie tekst piosenki 🤣
Kochanka zdradziła misia wieć on jej śpiewa „Okrutna, zła i podła Jak zrobić mi to mogłaś Chciałbym powiedzieć koniec I skupić się na żonie Lecz się opamiętałem Bo gdzie ja z takim ciałem Znajdę jak też, z chałupą, Kolejną równie głupią” Takie prawdziwe 🤣🤣 Edytowane przez f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0 Czas edycji: 2018-03-09 o 19:53 |
2020-01-02, 22:37 | #448 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2018-02
Wiadomości: 19
|
Dot.: Żonaty mężczyzna
Hej Nie było mnie tu sporo...pewnie nikt nie spodziewał się jakiejkolwiek reaktywacji tego wątku. Ja też.
Głowny temat pewnie powinien byc umieszczony w innym dziale, ale zaraz do tego dojdę. 31.12.2019 minął równy rok, od kiedy jesteśmy razem z moim żonatym mężczyzną z wątku. Tyle, że on już nie jest żonaty. Poprzez ten rok poznałam go bardziej, o wiele bardziej. Jego znajomych, rodzine, były wspólne wyjścia, no w końcu normalny związek. Nauczył mówić się o uczuciach. Nie ma problemów powiedzieć mi, że mnie kocha (kiedyś trzeba było ciagnąć za język) jednak Romeo wszech czasów nie jest... Były wzloty i upadki, docieranie się, chęć morderstwa z obu stron, jednak oboje wiemy, że chcemy być ze sobą, bardzo się kochamy. Przez rok nie dał mi powodów do zazdrości. Przez dłuższy czas nie wierzyłam do końca, ze tak się to potoczyło, że tworzymy prawdziwy, jawny związek i to całkiem niezły. Seks zawsze był między nami super. Rok temu, od decyzji, że będziemy razem seks był świetny, jeszcze lepszy. Przez cały rok nie mogłam narzekać, on tez. Dodam, że skończyłam 24lata a on dopiero co 36. Żartobliwie pytałam czy on może bierze jakieś niebieskie tabletki, bo to chyba nie jest normalne, tzn jego chęć, i długość zbliżenia. Pokłóciliśmy się, ja odeszłam od niego 6 grudnia, moge powiedziec, ze pierwszy kryzys od roku, winę widze po obu stronach. 3 tygodnie rozłąki, powrót, chęc budowania związku, naprawy, wiele godzin poświęconych na rozmowy, nie zawsze łatwych. Ale...wróciła do mnie "maszyna" a ja stałam się niezniszczalna. Przez 3dni nadrobiliśmy wszystkie zaległości w łóżku. To są godziny, praktycznie bez przerwy. Przez kolejne dni ogien nie zgasnął! Budzimy się w nocy bo nie da się spać, spać nie można iść, chyba że w osobnych łóżkach, wstać się nie da. Idziemy na "szybki numerek" - 1,5h. Jak mamy romantyczny wieczór, to następnego dnia marze o tym, żeby sie wyspac, bo nie spimy praktycznie całą noc, a przerwa jest na prysznic, nawodnienie się i jakakolwiek próba spania kończy się wiadomo jak. Zaznacze, że seks to także dla nas miłość, jest to wszystko dzikie i zwierzęce, ale zarazem tak pełne czułości i bliskości, pełne wzajemnej miłości, której nie da się zaprzeczyć, no dla mnie to jest emocjonalny kosmos. On nie ma dość, nie męczy się , tylko mnie widzi i pożera, jego mały przyjaciel jest WIELKIM STALOWYM przyjacielem, jestem w szoku i zaczęliśmy się oboje zastanawiać czy to nie jakaś choroba, bo normalne to z pewnością nie jest. Ostatnio, zdarzyło się, że miał orgazm, ale nadal był w gotowości, nie przestał, ani minuty przerwy, zmiany, działał nadal i po 2-3 minutach miał znowu. Jeden po drugim. Ja nie słyszałam, że mężczyźni tak mogą, on nigdy w życiu nie miał takiej sytuacji. Moje pytanie, czy któraś z was też miała takie przeżycia? |
2020-01-03, 06:40 | #449 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 089
|
Dot.: Żonaty mężczyzna
Cytat:
Ps.moze bierze viagre |
|
2020-01-03, 07:20 | #450 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 20 853
|
Dot.: Żonaty mężczyzna
Czemu mam wrażenie, że pisał to facet, albo ktoś, kto naczytał się Grey'a?
__________________
Żegnaj Wizaż Forum. Tyle lat za nami. Witaj Życie po Wizażu (Discord). Wszystko przed nami. |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 02:19.