Brak czułości i seksu w związku

[goslawka]

Napisane przez Stella6

Zazdrość o kolegów w ostatnim czasie była bardzo duża. W nowej pracy w biurze są praktycznie sami faceci i z dwoma z nich się zakolegowałam, co oznaczało, że dostawałam od nich raz na jakiś czas wiadomośc na Messengerze. Gdy mój chłopak je przeczytał, nie powiedział mi o tym tylko przez kilka dni był na mnie obrażony i praktycznie się do mnie nie odzywał. Dodam, że to były zwykłe kolerzeńskie wiadomości. Nie rozumiem jego zachowania, unika kontaktu ze mną, a gdy dostrzeże wymyślone zagrożenie to wtedy się na mnie obraża i nie umie o tym rozmawiać.

Pies ogrodnika 🤷☠♀️ po co się męczyć w takim związku?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chwast]

[1=d1f8ef2008dea6bb47d7416 400721be959008b42_63b3700 256c75;89414241]A co to w zasadzie zmienia? Lepiej nie będzie, nieważne czy zdradza, czy ma niskie libido, seksu nie ma, on nie wie czemu, ale w sumie to mu to pasuje. I do tego jeszcze ją zdradził. Nie widzę świetlanej przyszłości tego związku. Zresztą seks seksem, ale między nimi w ogóle nie ma intymności czy czułości, więc wnioskuję, że wypaliło się i to już dawno temu, a w związku dalej tkwią z przyzwyczajenia[/QUOTE]


No dla mnie to duża różnica czy rozstaje się z facetem, bo nam nie po drodze, czy dlatego, że jestem zdradzana. Ale to ja.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[road_rage]

Napisane przez Stella6

Zazdrość o kolegów w ostatnim czasie była bardzo duża. W nowej pracy w biurze są praktycznie sami faceci i z dwoma z nich się zakolegowałam, co oznaczało, że dostawałam od nich raz na jakiś czas wiadomośc na Messengerze. Gdy mój chłopak je przeczytał, nie powiedział mi o tym tylko przez kilka dni był na mnie obrażony i praktycznie się do mnie nie odzywał. Dodam, że to były zwykłe kolerzeńskie wiadomości. Nie rozumiem jego zachowania, unika kontaktu ze mną, a gdy dostrzeże wymyślone zagrożenie to wtedy się na mnie obraża i nie umie o tym rozmawiać.

Czyli twój facet jest toksykiem stosującym przemoc psychiczną i hipokrytą. Po pierwsze czyta twoje prywatne wiadomości (chyba że sama mu je udostępniasz), a po drugie karze cię obrażaniem za decyzje innych ludzi, w tym wypadku kolegów, którzy pisali do ciebie nie ty do nich. Zresztą nieważne kto do kogo pisał, bo jesteś wolną jednostką i możesz pisać i kolegować się z kim chcesz.

Tak więc tylko utwierdziłam się w przekonaniu, że twój prawdziwy problem wcale nie dotyczy słabego życia seksualnego.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[I am Rock]

Napisane przez Stella6

Z moim partnerem jesteśmy juz 5 lat, oboje jesteśmy w podobnym wieku (27 l.). Obecnie mój chłopak nie okazuje mi za bardzo czułości i bardzo rzadko się kochamy. Przez pierwsze pół roku było w tej sferze dobrze, ale gdy ze sobą zamieszkaliśmy było między nami coraz mniej zbliżeń (raz na tydzien, potem raz na miesiąc, a następnie raz na trzy miesiące). Ostatnio mieliśmy nawet roczną przerwę. Dodatkowo ponad rok temu mieliśmy kryzys w naszym związku, ponieważ mój chłopak przez jakis czasu pisał z dziewczyną poznaną w Internecie, jednak to przegadaliśmy i dałam mu drugą szansę. Jestem pewna, że on mnie nie zdradza, a wręcz jest zazdrosny o moich kolegow z pracy. Pytałam go kilka razy czemu tak rzadko się kochamy, ale usłyszałam, że on nie wie czemu tak jest. Ja tez przestałam inicjować seks, ponieważ mam wrażenie, że o niego proszę. Jest mi w tej sytuacji ciężko, ponieważ mój partner twierdzi, że mu na mnie zależy, a z drugiej strony unika intymnego kontaktu. Chciałabym sie dowiedzieć z czego to wynika, ale od niego chyba tego nie usłysze i nie wiem co robić.

Kopnąć dziada w zad?

Nie wiem, czy dałabym radę wytrzymać 5 lat kulejącego, a finalnie pożycia zerowego pożycia i nic z tym nie zrobić. W imię czego się poświęcasz? Warto?


Mogą być 3 przyczyny tego stanu rzeczy:
1. Facet realizuje swoje potrzeby na boku
2. Cierpi na jakieś schorzenie, albo jest aseksualny

3. W ogóle go nie pociągasz, skoro sypiał z tobą raptem pół roku i odpuścił


Gdyby mu naprawdę na tobie zależało, to zrobiłby coś, by problem wyjaśnić i w jakiś sposób go rozwiązać, a zamiast tego on ma twoją frustrację gdzieś.

[Mahdab]

[1=a5b2f04c728b42871bc12f2 c24211f88ae37ff8d_643f213 43ae75;89414022]No jeśli jest aseksualny to przecież jak najbardziej może mu to pasować.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]Nie znam się na aseksualnych, ale skoro jakiś czas miał ochotę to chyba nie jest. Zresztą co za różnica, kto by chciał być z osobą aseksualną.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chacaos]

Napisane przez Mahdab

Nie znam się na aseksualnych, ale skoro jakiś czas miał ochotę to chyba nie jest. Zresztą co za różnica, kto by chciał być z osobą aseksualną.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To po co się wypowiadać, skoro się nie znasz? I czy przeszłoby Ci przez klawiaturę np. ,,kto by chciał być z osobą biseksualną'' albo ,,kto by się chciał przyjaźnić z gejem'', czy tylko po asach można jechać?
Osoby aseksualne mogą mieć libido i lubić seks lub uprawiać go z jakichkolwiek innych powodów. Jedyne, co je łączy to nieodczuwanie pociągu seksualnego do żadnej płci.

[d1f8ef2008dea6bb47d7416400721be959008b42_63b3700256c75]

Napisane przez Stella6

Zazdrość o kolegów w ostatnim czasie była bardzo duża. W nowej pracy w biurze są praktycznie sami faceci i z dwoma z nich się zakolegowałam, co oznaczało, że dostawałam od nich raz na jakiś czas wiadomośc na Messengerze. Gdy mój chłopak je przeczytał, nie powiedział mi o tym tylko przez kilka dni był na mnie obrażony i praktycznie się do mnie nie odzywał. Dodam, że to były zwykłe kolerzeńskie wiadomości. Nie rozumiem jego zachowania, unika kontaktu ze mną, a gdy dostrzeże wymyślone zagrożenie to wtedy się na mnie obraża i nie umie o tym rozmawiać.

Zachowanie 15-latka, nie normalnego faceta. Męczysz się w tym związku, kolejny powód przeciw

Napisane przez chwast

No dla mnie to duża różnica czy rozstaje się z facetem, bo nam nie po drodze, czy dlatego, że jestem zdradzana. Ale to ja.

Nwm, w sumie efekt jest ten sam

[Mahdab]

Napisane przez chacaos

To po co się wypowiadać, skoro się nie znasz? I czy przeszłoby Ci przez klawiaturę np. ,,kto by chciał być z osobą biseksualną'' albo ,,kto by się chciał przyjaźnić z gejem'', czy tylko po asach można jechać?
Osoby aseksualne mogą mieć libido i lubić seks lub uprawiać go z jakichkolwiek innych powodów. Jedyne, co je łączy to nieodczuwanie pociągu seksualnego do żadnej płci.

Nie muszę robić doktoratu z dziedziny, żeby się wypowiedzieć na forum, jakby tu się mieli wypowiadać zawsze znawcy tematu to raczej trudno by było autorom się doczekać jakiejkolwiek odpowiedzi.

Pewnie bym tak nie napisała i nie wiem do czego dążysz, osoba biseksualna jest w stanie zaspokoić wszystkie potrzeby drugiej osoby, więc nie wiem co za porównanie, przyjaźń z gejem to wogole jakiś kosmos.

Związek z osobą aseksualna ma sens jak się jest samemu aseksualnym, albo nie zależy na uprawianiu seksu. Nie wiem kto by się pisał na biały związek bądź na to, że partner będzie się zmuszał do seksu, więc podtrzymuje co napisałam wcześniej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Trzepotka]

Treść usunięta

[Stella6]

Od dłuższego czasu mam wrażenie, że jestem w związku, który nie ma przyszłości. Z moim partnerem jesteśmy już ponad pięć lat (jesteśmy w podobnym wieku – 27 l.), zamieszkaliśmy ze sobą po pół roku związku, a wcześniej widywaliśmy się głownie w weekendy, ponieważ dzieliła nas spora odległość. Było między nami różnie raz lepiej, a raz gorzej (pewnie jak w każdym związku). W tym momencie mam wrażenie, że jesteśmy dla siebie bardziej współlokatorami niż partnerami. Praktycznie ze sobą nie sypiamy, ponieważ mój chłopak stroni od czułości. Rok temu przyłapałam go na tym, że pisał z jakąś dziewczyną z internetu, ale przegadaliśmy to i dałam mu drugą szansę. Czuje się samotna. Mój partner należy do osób, które raczej nie potrafią rozmawiać o problemach i ogólnie o tym co czują, więc nie wiem jak mamy poprawić naszą sytuację. Dodatkowo bywa zazdrosny o kolegów z nowej pracy. Gdy przeczytał raz wiadomości w moim telefonie i zobaczył, że jeden z kolegów cos do mnie napisał to się na mnie obraził i przez kilka dni nie odzywał (dodam, że w tych wiadomościach nie było nic złego). Mam mętlik w głowie, ponieważ z jednej strony mój chłopak jest obojętny na mnie, a z drugiej strony zazdrosny. Boje się, że nasz związek staje się toksyczny i że będzie tylko gorzej bo w gre wchodzi też alkohol. On coraz częściej pije, nie upija się, ale non stop czuć od niego piwo ,bo bywa tak, że potrafi pić przez cały tydzień po 4 piwa (moim zdaniem to bardzo dużo, a on twierdzi, że przesadzam i to też prowadzi do konfliktów). Sprawy nie ułatwia fakt, że w nowej pracy, rzeczywiście jest pewna osoba, która poświęca mi dużo uwagi (a tego mi bardzo brakuje) i mam wrażenie, ze wpadłam u w oko. Jednak chciałabym zrobić coś co poprawiło by mój związek, tak abym czuła się szczęśliwa.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[NocnaWiedma]

Nie poprawi nic tego kinowego związku. Zamiast się go trzymać pazurami to odejdź, bo szkoda życia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[DrDoom]

Napisane przez Stella6

Od dłuższego czasu mam wrażenie, że jestem w związku, który nie ma przyszłości. Z moim partnerem jesteśmy już ponad pięć lat (jesteśmy w podobnym wieku – 27 l.), zamieszkaliśmy ze sobą po pół roku związku, a wcześniej widywaliśmy się głownie w weekendy, ponieważ dzieliła nas spora odległość. Było między nami różnie raz lepiej, a raz gorzej (pewnie jak w każdym związku). W tym momencie mam wrażenie, że jesteśmy dla siebie bardziej współlokatorami niż partnerami. Praktycznie ze sobą nie sypiamy, ponieważ mój chłopak stroni od czułości. Rok temu przyłapałam go na tym, że pisał z jakąś dziewczyną z internetu, ale przegadaliśmy to i dałam mu drugą szansę. Czuje się samotna. Mój partner należy do osób, które raczej nie potrafią rozmawiać o problemach i ogólnie o tym co czują, więc nie wiem jak mamy poprawić naszą sytuację. Dodatkowo bywa zazdrosny o kolegów z nowej pracy. Gdy przeczytał raz wiadomości w moim telefonie i zobaczył, że jeden z kolegów cos do mnie napisał to się na mnie obraził i przez kilka dni nie odzywał (dodam, że w tych wiadomościach nie było nic złego). Mam mętlik w głowie, ponieważ z jednej strony mój chłopak jest obojętny na mnie, a z drugiej strony zazdrosny. Boje się, że nasz związek staje się toksyczny i że będzie tylko gorzej bo w gre wchodzi też alkohol. On coraz częściej pije, nie upija się, ale non stop czuć od niego piwo ,bo bywa tak, że potrafi pić przez cały tydzień po 4 piwa (moim zdaniem to bardzo dużo, a on twierdzi, że przesadzam i to też prowadzi do konfliktów). Sprawy nie ułatwia fakt, że w nowej pracy, rzeczywiście jest pewna osoba, która poświęca mi dużo uwagi (a tego mi bardzo brakuje) i mam wrażenie, ze wpadłam u w oko. Jednak chciałabym zrobić coś co poprawiło by mój związek, tak abym czuła się szczęśliwa.

Ot masochizm, to nie kryzys w związku, tylko równia pochyla w dół.
Jesteś młoda, dzieci nie macie, kredytu pewnie też nie, po co się męczyć?
Seksu nie ma, bliskości nie ma, za to robi się toksycznie, zazdrośnie i pojawiają się jeszcze problemy z alkoholem.
Jesteście ze sobą chyba tylko z przyzwyczajenia a nie miłości.
27 letni facet i seks raz w roku? To nie jest niskie libido, albo ma kogoś na boku albo obiektywnie rzecz biorąc, uważa, że wasz seks był słaby, więc zabawia się przy porno zamiast z Tobą a w związku jest z czystej wygody, bo jemu taki stan rzeczy może odpowiadać.

[Mahdab]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Aż doczytałam na ten temat i osoby aseksualne nie mają potrzeb seksualnych.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chacaos]

Napisane przez Mahdab

Aż doczytałam na ten temat i osoby aseksualne nie mają potrzeb seksualnych.

Ciekawe, gdzie doczytałaś, skoro przeczą temu badania naukowe oraz definicja stowarzyszenia AVEN.
Przykładowe źródło: https://onlinelibrary.wiley.com/doi/...111/japp.12472
Jak najbardziej część osób aseksualnych ma potrzeby seksualne, jest ogromna różnorodność w tej kwestii, tak samo jak w przypadku osób każdej innej orientacji - są osoby hetero, które się nie masturbują, są osoby bi, które mają bardzo niskie libido, są osoby as, które lubią seks w klimatach sado-maso. To jest fakt, a nie kwestia pod dyskusję, bo przeczytało się gównoartykuł na onecie albo shady badanie sprzed 15 lat.

I tak poza tą dyskusją, taka luźna refleksja: odmawianie jakiejkolwiek czułości (bo u Autorki nie rozchodzi się tylko o seks, tylko ogólnie żyją jak współlokatorzy) i brak umiejętności komunikacji nie są domyślnymi cechami osób aseksualnych i ciągłe przywoływanie akurat ich w tego typu wątkach (wymiennie z ,,a może jest gejem?''), kiedy widać, że związek całościowo jest do dupy trochę pachnie queerfobią, tak jakby osoby niehetero masowo próbowały złapać hetero w pułapkę, zamiast poszukać relacji komfortowej dla obu stron. To nie orientacja seksualna powoduje problemy i cierpienie, tylko kłamstwa, przemoc, zdrady i manipulacje.

[Mahdab]

Napisane przez chacaos

Ciekawe, gdzie doczytałaś, skoro przeczą temu badania naukowe oraz definicja stowarzyszenia AVEN.
Przykładowe źródło: https://onlinelibrary.wiley.com/doi/...111/japp.12472
Jak najbardziej część osób aseksualnych ma potrzeby seksualne, jest ogromna różnorodność w tej kwestii, tak samo jak w przypadku osób każdej innej orientacji - są osoby hetero, które się nie masturbują, są osoby bi, które mają bardzo niskie libido, są osoby as, które lubią seks w klimatach sado-maso. To jest fakt, a nie kwestia pod dyskusję, bo przeczytało się gównoartykuł na onecie albo shady badanie sprzed 15 lat.

I tak poza tą dyskusją, taka luźna refleksja: odmawianie jakiejkolwiek czułości (bo u Autorki nie rozchodzi się tylko o seks, tylko ogólnie żyją jak współlokatorzy) i brak umiejętności komunikacji nie są domyślnymi cechami osób aseksualnych i ciągłe przywoływanie akurat ich w tego typu wątkach (wymiennie z ,,a może jest gejem?''), kiedy widać, że związek całościowo jest do dupy trochę pachnie queerfobią, tak jakby osoby niehetero masowo próbowały złapać hetero w pułapkę, zamiast poszukać relacji komfortowej dla obu stron. To nie orientacja seksualna powoduje problemy i cierpienie, tylko kłamstwa, przemoc, zdrady i manipulacje.

Ok, przyznaje, że weszłam w 2 artykuły, to czym jest w końcu ta aseksualnksc? Bo jeśli jest to brak pociągu do drugiej osoby, to uważam, że mało kto by zaakceptował taką cechę u partnera.

Ja od początku obstawiałam, że nie chodzi jednak o aseksualność.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Mahdab

Ok, przyznaje, że weszłam w 2 artykuły, to czym jest w końcu ta aseksualnksc? Bo jeśli jest to brak pociągu do drugiej osoby, to uważam, że mało kto by zaakceptował taką cechę u partnera.

Ja od początku obstawiałam, że nie chodzi jednak o aseksualność.

Problem z tego typu nowościami jak aseksualność (bo na forum publicznym mówi się o tym tak naprawdę od kilkunastu lat max, a i badania nie mają nie wiadomo ilu lat) jest taki, że nie ma jednoznacznej definicji - powstało ich sporo, czasami ze sobą sprzecznych. Więc to nie jest tak, że ktoś tu ma rację lub jej nie ma. Niektórzy są zresztą mocno sceptyczni co do skali i prawdziwego obrazu zjawiska. Plus obecnie nawet środowisko akademickie nieraz boi się podpaść pewnym grupom i tworzą się dziwne teorie, żeby tylko kogoś nie urazić i żeby wszyscy byli zadowoleni. A tak się nie da.

[chacaos]

Napisane przez Ellen_Ripley

Problem z tego typu nowościami jak aseksualność (bo na forum publicznym mówi się o tym tak naprawdę od kilkunastu lat max, a i badania nie mają nie wiadomo ilu lat) jest taki, że nie ma jednoznacznej definicji - powstało ich sporo, czasami ze sobą sprzecznych. Więc to nie jest tak, że ktoś tu ma rację lub jej nie ma. Niektórzy są zresztą mocno sceptyczni co do skali i prawdziwego obrazu zjawiska. Plus obecnie nawet środowisko akademickie nieraz boi się podpaść pewnym grupom i tworzą się dziwne teorie, żeby tylko kogoś nie urazić i żeby wszyscy byli zadowoleni. A tak się nie da.

Najszersza definicja jest oczywista. Chyba się zgodzimy, że heteroseksualność to odczuwanie pociągu seksualnego do płci przeciwnej. I że heteroseksualność u kobiety może wysoko korelować np. z a) uprawianiem seksu wyłącznie z mężczyznami b) częstą ochotą na seks z mężczyzną c) uprawianiem seksu z mężczyzną bez przymusu. Tyle, że nie możesz sobie a), b) i c) dorzucić do definicji, bo bycie hetero nie wyklucza posiadania seksualnego doświadczenia z kobietą, ani doświadczenia seksu z mężczyzną pod przymusem, ani bardzo niskiego libido.
Jeśli napiszę artykuł, w którym podam nieprawdziwą definicję jakiegoś zjawiska według swojego widzimisię (np. ateista to człowiek, który nie jest zainteresowany żadną formą duchowości) i parę głąbów pójdzie za moim przykładem, to też nagle się okaże, że przecież nie ma jednoznacznej definicji! i jak ludzie zareagują negatywnie na szerzenie się stereotypów i mitów, to dlatego, że są tacy przewrażliwieni, a naukowcy kłamią, żeby ich nie urazić?
Sorry, ale to już trochę przypomina walenie głową w beton. Reaguję na tekst ,,kto by chciał być z osobą aseksualną'', bo temat mnie dotyczy i jestem w stanie powołać się na źródła, a w odpowiedzi dostaję zawoalowane: ,,n i e k t ó r z y są mocno sceptyczni i nie biorą na poważnie tych nowości i dziwnych teorii'', mimo że nikt, łącznie z Mahdab, nie zanegował istnienia czy tam ,,skali'' zjawiska (cokolwiek przez to rozumiesz). Cieszę się, że jednak się dąży do tego, by ,,wszyscy byli zadowoleni'' i że młodsi ludzie, z Twoimi dziećmi włącznie, będą dorastać w innym świecie.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez chacaos

Najszersza definicja jest oczywista. Chyba się zgodzimy, że heteroseksualność to odczuwanie pociągu seksualnego do płci przeciwnej. I że heteroseksualność u kobiety może wysoko korelować np. z a) uprawianiem seksu wyłącznie z mężczyznami b) częstą ochotą na seks z mężczyzną c) uprawianiem seksu z mężczyzną bez przymusu. Tyle, że nie możesz sobie a), b) i c) dorzucić do definicji, bo bycie hetero nie wyklucza posiadania seksualnego doświadczenia z kobietą, ani doświadczenia seksu z mężczyzną pod przymusem, ani bardzo niskiego libido.
Jeśli napiszę artykuł, w którym podam nieprawdziwą definicję jakiegoś zjawiska według swojego widzimisię (np. ateista to człowiek, który nie jest zainteresowany żadną formą duchowości) i parę głąbów pójdzie za moim przykładem, to też nagle się okaże, że przecież nie ma jednoznacznej definicji! i jak ludzie zareagują negatywnie na szerzenie się stereotypów i mitów, to dlatego, że są tacy przewrażliwieni, a naukowcy kłamią, żeby ich nie urazić?
Sorry, ale to już trochę przypomina walenie głową w beton. Reaguję na tekst ,,kto by chciał być z osobą aseksualną'', bo temat mnie dotyczy i jestem w stanie powołać się na źródła, a w odpowiedzi dostaję zawoalowane: ,,n i e k t ó r z y są mocno sceptyczni i nie biorą na poważnie tych nowości i dziwnych teorii'', mimo że nikt, łącznie z Mahdab, nie zanegował istnienia czy tam ,,skali'' zjawiska (cokolwiek przez to rozumiesz). Cieszę się, że jednak się dąży do tego, by ,,wszyscy byli zadowoleni'' i że młodsi ludzie, z Twoimi dziećmi włącznie, będą dorastać w innym świecie.

Chodziło mi o to, że niekoniecznie wszystko tu jest oczywiste i jednoznaczne nawet dla badaczy tematu (bo nakreślanie bardzo szerokiego spektrum danego zagadnienia jest samo w sobie problematyczne). Łącznie ze sceptycznym podejściem do diagnozowania (tak, to smutna prawda, że gdy jakieś pojęcie staje się "modne", to jest nadużywane, używane niewłaściwie i nagle w co drugim wątku o braku seksu pojawiają się "diagnozy" aseksualizmu, gdzie to jednak rzadkie zjawisko, w sensie nie dotyczące wielkiego procenta społeczeństwa - i znowu, tu też zdania podzielone, bo zależy od "szerokości" definicji itd.). Nie wiem czemu reagujesz tak nerwowo (wybacz, tak to trochę odbieram, gdzie przecież nikt nie napisał nic złego) na stwierdzenie, że nawet środowisko akademickie jest tu podzielone nawet w kwestii definicji. To jest fakt. Możliwe, że się nie rozumiemy, bo rzuciłam tylko luźne uwagi bez rozpisywania się. Natomiast, cóż, niekoniecznie Twoje linki i artykuły są lepsze i bardziej wiarygodne od linków i artykułów które przeczytał ktoś inny. Nie mówię, że nie są, ale mogę zrobić hipotetyczne założenie, że niekoniecznie tak jest.

[d1f8ef2008dea6bb47d7416400721be959008b42_63b3700256c75]

Napisane przez chacaos

I tak poza tą dyskusją, taka luźna refleksja: odmawianie jakiejkolwiek czułości (bo u Autorki nie rozchodzi się tylko o seks, tylko ogólnie żyją jak współlokatorzy) i brak umiejętności komunikacji nie są domyślnymi cechami osób aseksualnych i ciągłe przywoływanie akurat ich w tego typu wątkach (wymiennie z ,,a może jest gejem?''), kiedy widać, że związek całościowo jest do dupy trochę pachnie queerfobią, tak jakby osoby niehetero masowo próbowały złapać hetero w pułapkę, zamiast poszukać relacji komfortowej dla obu stron. To nie orientacja seksualna powoduje problemy i cierpienie, tylko kłamstwa, przemoc, zdrady i manipulacje.

Coś w tym jest, jak teraz to napisałaś, to ciężko nie zauważyć, że zawsze jak jest jakiś problem w związku, to szukanie przyczyny w innej orientacji.

Podoba Ci się facet, ale nie reaguje na twój flirt/seksowny ubiór?
MOŻE JEST GEJEM

Nie układa się wam w związku?
PEWNIE JEST GEJEM

Facet ma niskie libido/jest kiepski w łóżku?
MOŻE JEST GEJEM/MOŻE JEST ASEKSUALNY

Nie ogląda się za innymi kobietami, wydaje się niezbyt zainteresowany innymi kobietami?
CHYBA JEST GEJEM

Nie okazuje ci czułości?
PEWNIE JEST ASEKSUALNY

Tak jak by problemem nie mógł być brak zainteresowania twoją osobą, niskie libido, brak komunikacji, wypalenie związku, zawsze musi być ten jeden komentarz, ŻE A MOŻE JEST GEJEM, skoro coś jest nie tak

[Ellen_Ripley]

[1=d1f8ef2008dea6bb47d7416 400721be959008b42_63b3700 256c75;89416243]Coś w tym jest, jak teraz to napisałaś, to ciężko nie zauważyć, że zawsze jak jest jakiś problem w związku, to szukanie przyczyny w innej orientacji.

Podoba Ci się facet, ale nie reaguje na twój flirt/seksowny ubiór?
MOŻE JEST GEJEM

Nie układa się wam w związku?
PEWNIE JEST GEJEM

Facet ma niskie libido/jest kiepski w łóżku?
MOŻE JEST GEJEM/MOŻE JEST ASEKSUALNY

Nie ogląda się za innymi kobietami, wydaje się niezbyt zainteresowany innymi kobietami?
CHYBA JEST GEJEM

Nie okazuje ci czułości?
PEWNIE JEST ASEKSUALNY

Tak jak by problemem nie mógł być brak zainteresowania twoją osobą, niskie libido, brak komunikacji, wypalenie związku, zawsze musi być ten jeden komentarz, ŻE A MOŻE JEST GEJEM, skoro coś jest nie tak[/QUOTE]

Chyba zależy od tego na co się zwraca uwagę lub na co się jest zafiksowanym. Gdzieś tam nieraz padnie takie stwierdzenie (o aseksualizmie, ale nie zawsze), ale jednak dużo więcej porad i opinii jest właśnie o tym, że druga strona straciła zainteresowanie, związek się wypalił, strony nie zbudowały intymnej strony związku itd. Także tego... To jest publiczne forum. Ludzie będą rzucać różnymi poradami-tropami, bardziej i mniej trafnymi.

[chacaos]

Napisane przez Ellen_Ripley

Chodziło mi o to, że niekoniecznie wszystko tu jest oczywiste i jednoznaczne nawet dla badaczy tematu (bo nakreślanie bardzo szerokiego spektrum danego zagadnienia jest samo w sobie problematyczne). Łącznie ze sceptycznym podejściem do diagnozowania (tak, to smutna prawda, że gdy jakieś pojęcie staje się "modne", to jest nadużywane, używane niewłaściwie i nagle w co drugim wątku o braku seksu pojawiają się "diagnozy" aseksualizmu, gdzie to jednak rzadkie zjawisko, w sensie nie dotyczące wielkiego procenta społeczeństwa - i znowu, tu też zdania podzielone, bo zależy od "szerokości" definicji itd.). Nie wiem czemu reagujesz tak nerwowo (wybacz, tak to trochę odbieram, gdzie przecież nikt nie napisał nic złego) na stwierdzenie, że nawet środowisko akademickie jest tu podzielone nawet w kwestii definicji. To jest fakt. Możliwe, że się nie rozumiemy, bo rzuciłam tylko luźne uwagi bez rozpisywania się. Natomiast, cóż, niekoniecznie Twoje linki i artykuły są lepsze i bardziej wiarygodne od linków i artykułów które przeczytał ktoś inny. Nie mówię, że nie są, ale mogę zrobić hipotetyczne założenie, że niekoniecznie tak jest.

Może odczytałam źle Twoją wypowiedź, bo śledzę community, jak i materiały i artykuły naukowe o aseksualności od kilku lat, znam też kilka osób aseksualnych z życia i jakoś nie zaobserwowałam problemów z definicją u osób, które zajmują się tematem (co innego, jak ktoś świeży zastanawia się nad własnymi ,,objawami'' lub jest dziennikarzyną, któremu zlecili dramatyczny artykuł o życiu bez seksu). Przyjmuję, że mogła mi umknąć wielka debata badaczy na ten temat i może nawet nie wiem, że nie spełniam już warunków i nie jestem wystarczająco aseksualna na bycie aseksualną. Wystarczy, że jeden mędrzec doda ,,brak zainteresowania sferą seksualną'' lub ,,brak libido'' do swojej definicji, mimo że przy analogicznych pojęciach hetero/homo/biseksualności nie ma o takich kwestiach mowy i cyk, trzeba to uszanować i jeszcze rozumieć ludzi dookoła, że ich koncept orientacji tak strasznie konfunduje.
Jeśli chodzi o nadużywanie modnych pojęć, to tak, nie powinno się diagnozować nikogo przez internet, zwłaszcza gdy nie zwraca się z prośbą o taką pomoc. Z Twojej poprzedniej wypowiedzi zrozumiałam raczej, że ,,sceptycyzm'' dotyczy osób, które określają tak same siebie lub całej społeczności, co jest dość krzywdzącą postawą. Szczerze wolę, żeby ktoś sobie poużywał etykietki żeby być ,,modnym'' (i życzę wielu miłych doznań z tym związanych w tym kraju) niż żeby ktoś, kto jest asem był przymuszany do udowadniania czegokolwiek przed komisją uznawalności do spraw orientacji seksualnych i z góry traktowany jako potencjalny oszust i atencjusz (patrz wizaż, pamiętam co najmniej jeden wątek o aseksualnym chłopaku mówiącym wprost o swojej orientacji i dzikie wymysły wizażanek na temat tego, co tak naprawdę jest z nim nie halo).

[chwast]

[1=d1f8ef2008dea6bb47d7416 400721be959008b42_63b3700 256c75;89416243]Coś w tym jest, jak teraz to napisałaś, to ciężko nie zauważyć, że zawsze jak jest jakiś problem w związku, to szukanie przyczyny w innej orientacji.

Podoba Ci się facet, ale nie reaguje na twój flirt/seksowny ubiór?
MOŻE JEST GEJEM

Nie układa się wam w związku?
PEWNIE JEST GEJEM

Facet ma niskie libido/jest kiepski w łóżku?
MOŻE JEST GEJEM/MOŻE JEST ASEKSUALNY

Nie ogląda się za innymi kobietami, wydaje się niezbyt zainteresowany innymi kobietami?
CHYBA JEST GEJEM

Nie okazuje ci czułości?
PEWNIE JEST ASEKSUALNY

Tak jak by problemem nie mógł być brak zainteresowania twoją osobą, niskie libido, brak komunikacji, wypalenie związku, zawsze musi być ten jeden komentarz, ŻE A MOŻE JEST GEJEM, skoro coś jest nie tak[/QUOTE]


Bez kitu haha


Sent from my iPhone using Tapatalk

[emiliais]

Czyli co - aseksualność to gdy kogoś nie pociąga człowiek, ale same ruchy frykcyjne?

[chacaos]

Napisane przez emiliais

Czyli co - aseksualność to gdy kogoś nie pociąga człowiek, ale same ruchy frykcyjne?

Nastawienie do seksu może być różne, od niechęci czy obrzydzenia po przychylność czy entuzjazm. Orientacja to tylko jeden element ludzkiej seksualności, łechtaczka od niej nikomu nie drewnieje.

[b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4]

Napisane przez emiliais

Czyli co - aseksualność to gdy kogoś nie pociąga człowiek, ale same ruchy frykcyjne?

Możesz mieć orgazm z wibratorem, do którego przecież nie czujesz pożądania

Sent from my BV9800Pro using Tapatalk

[chwast]

Napisane przez emiliais

Czyli co - aseksualność to gdy kogoś nie pociąga człowiek, ale same ruchy frykcyjne?

Nie.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[d1f8ef2008dea6bb47d7416400721be959008b42_63b3700256c75]

Napisane przez Ellen_Ripley

Chyba zależy od tego na co się zwraca uwagę lub na co się jest zafiksowanym. Gdzieś tam nieraz padnie takie stwierdzenie (o aseksualizmie, ale nie zawsze), ale jednak dużo więcej porad i opinii jest właśnie o tym, że druga strona straciła zainteresowanie, związek się wypalił, strony nie zbudowały intymnej strony związku itd. Także tego... To jest publiczne forum. Ludzie będą rzucać różnymi poradami-tropami, bardziej i mniej trafnymi.

Wiem, po prostu mnie to zastanawia, że niektórzy zawsze próbują usilnie dopatrywać się w problemach zupełnie z tym niezwiązanych, bycia gejem. Domyślam się, że to nie jest celowa homofobia, prędzej jakiś sposób tłumaczenia sobie problemów. Łatwiej sobie wmówić, że jakiś facet jest gejem i dlatego nie odpowiada na twój flirt, niż że nie jest zainteresowany konkretnie tobą. Łatwiej sobie wmówić, że związek się sypie przez to, że koleś jest gejem/aseksualny, niż wziąć pod uwagę opcję, że komunikacja leży, a związek jest przechodzony. Aż mi się przypomniał niedawny wątek gdzie dziewczyna była zmartwiona, że facet nie ogląda porno i ktoś (albo ona) rzucił, że pewnie jest gejem. Niektórzy mają jakąś obsesję na punkcie 'wyłapywania' wszędzie gejów i tłumaczą tym każdy problem w relacji, a już zwłaszcza w sferze seksu. Perłą oceanu jest dla mnie wątek, gdzie ktoś zasugerował, że skoro facet lubi seks analny ze swoją dziewczyną to pewnie jest kryptogejem. Jakby co. A wątki z facetem niezainteresowanym jakąś Wizażanką i sugestie, że a może jest gejem to już klasyk.

Sorry za OT

[jane125]

Napisane przez road_rage

Czyli twój facet jest toksykiem stosującym przemoc psychiczną i hipokrytą. Po pierwsze czyta twoje prywatne wiadomości (chyba że sama mu je udostępniasz), a po drugie karze cię obrażaniem za decyzje innych ludzi, w tym wypadku kolegów, którzy pisali do ciebie nie ty do nich. Zresztą nieważne kto do kogo pisał, bo jesteś wolną jednostką i możesz pisać i kolegować się z kim chcesz.

Tak więc tylko utwierdziłam się w przekonaniu, że twój prawdziwy problem wcale nie dotyczy słabego życia seksualnego.

Co do czytania wiadomości,to tak naprawdę,mimo tajemnicy korespondencji,uważam,że jeśli ktoś nie ma nic na sumieniu,to nie będzie z tego robił dramy.Na pewno nie jest to podstawa do rozstawania się. Niemniej,jeśli chodzi o całokształt tej relacji to też uważam,że jest pozamiatane... Zawsze tłumaczenie typu "nie wiem" jest smieszne,żalosne i śmierdzące.Nie wiedzieć to mogę co mi dolega,bo nie jestem lekarzem.Ale nie wiedzieć czemu nie chcę się bzyjkać? Pffff... wie tylko nie chce powiedzieć. Pewnie odpowiedź jest jakże typowa dla facetów: "nie chciałem Cię ranić..."