Gadaj zdrów, czyli nic a nic nie wierzę!

[Mimiko]

Ktoś tu chyba pisał o cukrze, nie czytałam wszystkich postów, ale tak mi mignęło. Cóż, nie wierzę w to, że każdy po długim okresie niejedzenia słodkiego traci ochotę na słodycze. Nie jadłam słodyczy przez kilka miesięcy, ale ciągle miałam na nie ochotę. I jak w końcu uległam to ani przez chwilę nie poczułam, że coś jest "za słodkie". U mnie takie pojęcie nie istnieje. Dlatego nie wierzę, że każdy może przejść detoks od cukru, a potem krzywić się na samo wspomnienie czekolad, ciastek, pączków itd.

[Ooshatka]

Napisane przez Mimiko

Ktoś tu chyba pisał o cukrze, nie czytałam wszystkich postów, ale tak mi mignęło. Cóż, nie wierzę w to, że każdy po długim okresie niejedzenia słodkiego traci ochotę na słodycze. Nie jadłam słodyczy przez kilka miesięcy, ale ciągle miałam na nie ochotę. I jak w końcu uległam to ani przez chwilę nie poczułam, że coś jest "za słodkie". U mnie takie pojęcie nie istnieje. Dlatego nie wierzę, że każdy może przejść detoks od cukru, a potem krzywić się na samo wspomnienie czekolad, ciastek, pączków itd.

Tez w to nie wierze. Czasem mam po prostu fazy, że przez kilka miesiecy nie jem slodyczy (bo np. mam ochote bardziej na slone przekąski, zwłaszcza latem gdy jest gorąco) a potem i tak wracam do nich ze smakiem.

[martaakow]

Napisane przez Nightmare666

Znasz rzucenie palenia z autopsji? Nie palę od stycznia 2018 roku i każdego dnia jest mi cholernie ciężko, ciągle walczę ze sobą by nie powrócić do nałogu. Jeśli ktoś rzucił i ma się z tym dobrze, nie ma ochoty na palenie to podziwiam i gratuluję. Jednak ile z tych osób ma tak jak ja, ale mówi, że mu papierosy śmierdzą czy są obrzydliwe, bo to ładniej brzmi niż prawda o chęci zapalenia

Moi rodzice wielokrotnie rzucali palenie.
Najdłużej nie palili ponad 7 lat i wrócili do palenia (najpierw okazjonalnie, a później na co dzień), później mieli krótsze przerwy.
Ostatnio rzucili podobnie jak ja - 2,5 roku temu. Tata mi powiedzial, że to pierwszy raz, kiedy po rzuceniu palenia papierosy mu śmierdzą i nie ma na nie ochoty.
Więc nie wiem, od czego to zależy. Może nadszedł "ich czas" na rzucenie.

Ja rzuciłam tylko raz i, jak na razie, skutecznie - z dnia na dzien uznałam, że przestaję palić. Najpierw mnie trochę ciągnęło, ale po ok. 3-4 tygodniach papierosy zaczęły mi mocno śmierdzieć i teraz nie mam ochoty na nie. Czasem mnie nachodzi na ten cały rytuał, ale nie jest to silne. Raczej takie "wspomnienie" i bardzo szybko mi przechodzi (w ciągu 2 minut bym nawet powiedziała).

Mój chłopak rzucił niecałe 3 miesiące później - z pomocą Desmoxanu i bardzo mu to ułatwiło.

Napisane przez Nightmare666

Być może i tak. Może czuję to słabiej bo sama paliłam

Ja mam wrażenie, że jako ex-palaczka jestem właśnie bardziej wyczulona na papierosy.
Zanim paliłam, ten zapach mi niespecjalnie przeszkadzał. Teraz bardzo mnie drażni.

[chimay]

Napisane przez martaakow

Ja mam wrażenie, że jako ex-palaczka jestem właśnie bardziej wyczulona na papierosy.
Zanim paliłam, ten zapach mi niespecjalnie przeszkadzał. Teraz bardzo mnie drażni.

To jest właśnie sedno problemu w dyskusjach z palaczami nt zakazu palenia w różnych miejscach. Oni dopóki palą po prostu nie czują tego, jak to okropnie śmierdzi. A zakaz palenia w lokalach to zamach na ich wolność.

[Kociaak]

Napisane przez chimay

To jest właśnie sedno problemu w dyskusjach z palaczami nt zakazu palenia w różnych miejscach. Oni dopóki palą po prostu nie czują tego, jak to okropnie śmierdzi. A zakaz palenia w lokalach to zamach na ich wolność.

Nawet jak sama paliłam, to uważałam (i nadal uważam) zakaz palenia na przystankach i w klubach za sensowny- wolałam wyjśc na papierosa do palarni lub nie palić w ogóle, ale nie cuchnąć fajami po imprezie w klubie.

[martaakow]

Napisane przez chimay

To jest właśnie sedno problemu w dyskusjach z palaczami nt zakazu palenia w różnych miejscach. Oni dopóki palą po prostu nie czują tego, jak to okropnie śmierdzi. A zakaz palenia w lokalach to zamach na ich wolność.

Nie do końca zrozumiałaś.
Napisałam "zanim paliłam" - czyli że w czasach, jak jeszcze nie paliłam, kiedy byłam dzieckiem i w wieku wczesno nastoletnim.
Wtedy zapach papierosów przeszkadzał mi mniej niż teraz po rzuceniu palenia.

W momencie, kiedy paliłam, to wiadomo - czułam je o wiele mniej.
Ale i tak nie lubiłam zamkniętych lokali, w których można do woli palić, bo później wszystko było tak przesiąknięte dymem, że nawet mnie, jako osobie wówczas palącej, to przeszkadzało.

[MiamiGlow]

Napisane przez Mimiko

Ktoś tu chyba pisał o cukrze, nie czytałam wszystkich postów, ale tak mi mignęło. Cóż, nie wierzę w to, że każdy po długim okresie niejedzenia słodkiego traci ochotę na słodycze. Nie jadłam słodyczy przez kilka miesięcy, ale ciągle miałam na nie ochotę. I jak w końcu uległam to ani przez chwilę nie poczułam, że coś jest "za słodkie". U mnie takie pojęcie nie istnieje. Dlatego nie wierzę, że każdy może przejść detoks od cukru, a potem krzywić się na samo wspomnienie czekolad, ciastek, pączków itd.

Myślę, że to jest bardziej skomplikowane, bo mózg i ciało tak szybko nie zapominają smaku słodyczy. W sensie - jeśli ktoś jedząc je czuje przyjemność, no to chyba nie da się tego zupełnie wyzerować. Gdzieś tam zostaje nawyk i skojarzenia. Ja nie jestem fanką cukru i szybko czuję przesyt przy jedzeniu ciasta, czekolady itd. Ale nie pamiętam żebym kiedykolwiek miała inaczej.
Natomiast jakiś czas temu bardzo lubiłam coca colę (od czasu do czasu, nie że litrami). A dzisiaj nie czuję już tego samego, jak piję mam takie "bueh, żrące to dość na języku". Mogłabym pić, ale rozcieńczoną wodą i odgazowaną.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez martaakow

Nie do końca zrozumiałaś.
Napisałam "zanim paliłam" - czyli że w czasach, jak jeszcze nie paliłam, kiedy byłam dzieckiem i w wieku wczesno nastoletnim.
Wtedy zapach papierosów przeszkadzał mi mniej niż teraz po rzuceniu palenia.

Mnie też jako osobie niepalącej (chyba że raz na pol roku na jakiejś imprezie kiedy jestem wstawiona) jakoś zapach papierosów czy palących ludzi nie przeszkadza. Nie przeszkadza mi, kiedy ktoś przy mnie pali, chyba że za bardzo się tym dymem zaciagne albo wejdzie mi w oczy, ten zapach palących ludzi też jest ok, szczególnie zmieszany z perfumami.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[natalia_t]

Ja ostatnio myślę, że mój organizm domagając się słodyczy upomina się tak naprawdę o tłuszcz. Ochotę na czekoladę czy ciastko zabijam tłustym śledziem, boczkiem czy jakimkolwiek innym tłuszczem, najlepiej zwierzęcym. Po posiłku obfitym w tłuszcz nie chce mi się ani słodyczy, ani owoców ani nic mącznego czy ziemniaczanego, tak naprawdę niczego węglowodanowego. Czuję się wtedy super nasycona, na wiele godzin, żadnej walki z ciągiem na słodycze już toczyć nie muszę.


Co do włosów to ja przeszłam taki detoks myciowy i choć było to bardzo niekomfortowe, to bardzo się cieszę, że to zrobiłam. Robiłam to dość stopniowo, ale etap przetłuszczonych włosów i zapchanych mieszków włosowych niestety się pojawił. Jednak przyniosło to efekt i komfort mycia długich włosów co drugi wieczór odżywką, a nie codziennie rano mocnym szamponem jest super.



Szczotkowanie włosów może wspomóc ich kondycję poprzez rozprowadzanie sebum na nich. Taki efekt można uzyskać również przez olejowanie.


Ja pół roku po zaprzestaniu palenia miałam ciągoty. Potem były dwa lata wstrętu do papierosów i palących. Teraz znowu mam ciągoty. Nie wiem od czego to zależy.

[invisible_01]

Napisane przez natalia_t

Ja ostatnio myślę, że mój organizm domagając się słodyczy upomina się tak naprawdę o tłuszcz. Ochotę na czekoladę czy ciastko zabijam tłustym śledziem, boczkiem czy jakimkolwiek innym tłuszczem, najlepiej zwierzęcym. Po posiłku obfitym w tłuszcz nie chce mi się ani słodyczy, ani owoców ani nic mącznego czy ziemniaczanego, tak naprawdę niczego węglowodanowego. Czuję się wtedy super nasycona, na wiele godzin, żadnej walki z ciągiem na słodycze już toczyć nie muszę.


Co do włosów to ja przeszłam taki detoks myciowy i choć było to bardzo niekomfortowe, to bardzo się cieszę, że to zrobiłam. Robiłam to dość stopniowo, ale etap przetłuszczonych włosów i zapchanych mieszków włosowych niestety się pojawił. Jednak przyniosło to efekt i komfort mycia długich włosów co drugi wieczór odżywką, a nie codziennie rano mocnym szamponem jest super.



Szczotkowanie włosów może wspomóc ich kondycję poprzez rozprowadzanie sebum na nich. Taki efekt można uzyskać również przez olejowanie.


Ja pół roku po zaprzestaniu palenia miałam ciągoty. Potem były dwa lata wstrętu do papierosów i palących. Teraz znowu mam ciągoty. Nie wiem od czego to zależy.

U mnie ochota na słodycze to ochota na słodycze. Tłuszczu w postaci smalcu czy boczku bym nie tknęła nawet kijem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[natalia_t]

Napisane przez invisible_01

U mnie ochota na słodycze to ochota na słodycze. Tłuszczu w postaci smalcu czy boczku bym nie tknęła nawet kijem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja kiedyś nie lubiłam takich tłustych rzeczy. W pewnym momencie się przełamałam i teraz widzę tylko pozytywy. Właśnie mniejsza ochota na słodkie i podjadanie, lepsza energia, 50g smalcu syci mnie na dobre 5-6 godzin i w końcu życie nie kręci się ciągle wokół jedzenia.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez natalia_t

Ja ostatnio myślę, że mój organizm domagając się słodyczy upomina się tak naprawdę o tłuszcz. Ochotę na czekoladę czy ciastko zabijam tłustym śledziem, boczkiem czy jakimkolwiek innym tłuszczem, najlepiej zwierzęcym. Po posiłku obfitym w tłuszcz nie chce mi się ani słodyczy, ani owoców ani nic mącznego czy ziemniaczanego, tak naprawdę niczego węglowodanowego. Czuję się wtedy super nasycona, na wiele godzin, żadnej walki z ciągiem na słodycze już toczyć nie muszę.

Chyba się zgadza, bo ja odstawiajac słodycze jednocześnie wzbogaciłam dietę o ryby, sery, pesto, no ogólnie okazuje się, że jem dość tlusto, mimo że prawie nie jem mięsa.

Napisane przez natalia_t

Co do włosów to ja przeszłam taki detoks myciowy i choć było to bardzo niekomfortowe, to bardzo się cieszę, że to zrobiłam. Robiłam to dość stopniowo, ale etap przetłuszczonych włosów i zapchanych mieszków włosowych niestety się pojawił.

Jak sobie z tym radziłas w życiu codziennym i ile czasu to trwało? Ja nie jestem w stanie pokazać się ludziom z tlustymi włosami Też myje codziennie rano. I wątpię, czy coś mi kiedyś pomoże, bo po prostu nagle zaczęly mi się mocno przetluszczac od okresu dojrzewania, do tego są bardzo cienkie, a właśnie takie włosy maja do tego największą tendencje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Mada]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;87266297]Mnie też jako osobie niepalącej (chyba że raz na pol roku na jakiejś imprezie kiedy jestem wstawiona) jakoś zapach papierosów czy palących ludzi nie przeszkadza. Nie przeszkadza mi, kiedy ktoś przy mnie pali, chyba że za bardzo się tym dymem zaciagne albo wejdzie mi w oczy, ten zapach palących ludzi też jest ok, szczególnie zmieszany z perfumami.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

o jezu... papierosy wymieszane z perfumami. dla mnie najgorsze połączenie na świecie.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez Pani_Mada

o jezu... papierosy wymieszane z perfumami. dla mnie najgorsze połączenie na świecie.

Haha a mnie się podoba.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[invisible_01]

Napisane przez Pani_Mada

o jezu... papierosy wymieszane z perfumami. dla mnie najgorsze połączenie na świecie.

Ohyda...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez Pani_Mada

o jezu... papierosy wymieszane z perfumami. dla mnie najgorsze połączenie na świecie.

Są gorsze.
Szwedzkie kiszone śledzie z czymkolwiek

[natalia_t]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;87266420]

Jak sobie z tym radziłas w życiu codziennym i ile czasu to trwało? Ja nie jestem w stanie pokazać się ludziom z tlustymi włosami Też myje codziennie rano. I wątpię, czy coś mi kiedyś pomoże, bo po prostu nagle zaczęly mi się mocno przetluszczac od okresu dojrzewania, do tego są bardzo cienkie, a właśnie takie włosy maja do tego największą tendencje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]
Trwało jakoś miesiąc, może nieco dłużej. W najgorszych momentach stosowałam suchy szampon, upinałam tak, żeby było jak najmniej widać. Mimo tego wszystkiego mało komfortowo się wtedy czułam, ale już tak miałam dość codziennego mycia i koszmarnie przesuszonych przez to włosów, że i tak bym prędzej chodziła z tłustymi, niż wróciła do ówczesnego porannego rytuału.
Teraz zrobiłabym to zupełnie inaczej i postawiłabym raczej na świadomą pielęgnację włosów i skóry głowy - peelingi, wcierki, nawilżanie i olejowanie skalpu, mycie odżywkami... Teraz właśnie robię to wszystko i trzeciego dnia nie widzę przetłuszczenia u nasady. Myję włosy co drugi dzień tylko dlatego, że po drugim dniu loki są już kompletnie rozwalone, włosy spuszone, a cała zabawa w reanimowanie trwa u mnie tyle co mycie.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez natalia_t

Trwało jakoś miesiąc, może nieco dłużej. W najgorszych momentach stosowałam suchy szampon, upinałam tak, żeby było jak najmniej widać. Mimo tego wszystkiego mało komfortowo się wtedy czułam, ale już tak miałam dość codziennego mycia i koszmarnie przesuszonych przez to włosów, że i tak bym prędzej chodziła z tłustymi, niż wróciła do ówczesnego porannego rytuału.
.

To ja sobie kompletnie tego nie wyobrażam. Mam za mało włosów, na pewno ich stan byłoby widać przy każdym upieciu (pomijając, że nie umiem zrobić innej fryzury niż kucyka i że nie mam za bardzo czego upinac).

Napisane przez natalia_t

Teraz zrobiłabym to zupełnie inaczej i postawiłabym raczej na świadomą pielęgnację włosów i skóry głowy - peelingi, wcierki, nawilżanie i olejowanie skalpu, mycie odżywkami...

Ja to wszystko robie już od ponad roku (no poza peelingami) i włosy są zdrowe, ale przetluszczania kompletnie to nie zmniejszyło.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[patiasym]

Niestety, moje dredy są w pielęgnacji trudne Ale nie przeraża mnie wizja, że kiedyś zetnę je i ogolę się na łyso

[natalia_t]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;87266846]To ja sobie kompletnie tego nie wyobrażam. Mam za mało włosów, na pewno ich stan byłoby widać przy każdym upieciu (pomijając, że nie umiem zrobić innej fryzury niż kucyka i że nie mam za bardzo czego upinac).

Ja to wszystko robie już od ponad roku (no poza peelingami) i włosy są zdrowe, ale przetluszczania kompletnie to nie zmniejszyło.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]
Peeling jest warty przetestowania przy tego typu problemach. Ja widzę znaczną różnicę. Jednak oczywiście, czasami to i tak może nie dać efektu. Ja się uparłam, bo u mnie nie było powodów, żeby głowa przetłuszczała się tak szybko i żeby to było szybko widoczne - nikt w rodzinie nie miał problemów z przetłuszczaniem, wyniki ok. Włosy mam co prawda cienkie, ale w miarę gęste, kręcone - już samo to powinno przynajmniej wizualnie maskować problem. A codzienne mycie i suszenie suszarką kompletnie rujnowało mi włosy, a bez suszarki schły półtorej godziny...

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez natalia_t

Peeling jest warty przetestowania przy tego typu problemach. Ja widzę znaczną różnicę. Jednak oczywiście, czasami to i tak może nie dać efektu. Ja się uparłam, bo u mnie nie było powodów, żeby głowa przetłuszczała się tak szybko i żeby to było szybko widoczne - nikt w rodzinie nie miał problemów z przetłuszczaniem, wyniki ok. Włosy mam co prawda cienkie, ale w miarę gęste, kręcone - już samo to powinno przynajmniej wizualnie maskować problem. A codzienne mycie i suszenie suszarką kompletnie rujnowało mi włosy, a bez suszarki schły półtorej godziny...

No to poczytam o peelingach.
Jeśli masz kręcone włosy i gęste to na pewno łatwiej ukryć przetluszczanie. A na prostych, cienkich, niezbyt gestych i przylegających do glowy jak moje od razu widać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Mada]

Napisane przez natalia_t

Peeling jest warty przetestowania przy tego typu problemach. Ja widzę znaczną różnicę.(...)

jak używać takiego peelingu?
mam dość długie, dość gęste włosy i nie umiem tego dziadostwa nałożyć tak, żeby to faktycznie szło na skórę głowy. z przodu przy czole i na czubku głowy to jeszcze jeszcze udaje mi się jakoś to wmasować między włosami, ale z tyłu głowy to masakra. wszystko zostaje mi na włosach. muszę zużywać bardzo dużo tego peelingu, żeby faktycznie 'przedrzeć' się przez włosy do skóry głowy. podjęłam ze 4 próby i zużyłam dosłownie połowę opakowania.

[nie_powiem]

Nie no, takich prób sobie kompletnie nie wyobrażam, z racji tego, że potwornie brzydzą mnie i obniżają moją samoocenę tłuste włosy. Nawet gwarancja "sukcesu" w postaci nieprzetłuszczających się włosów chyba nie skłoniłaby mnie do takiego eksperymentu, bo prędzej zaczęłabym sobą gardzić

Naprawdę, jestem w stanie iść do sklepu bez makijażu, w niewyprasowanych rzeczach, z kocią czy psią sierścią na kurtce, noooo nie wiem, nawet i chyba z nieumytymi zębami . Ale z nieumytymi włosami to ja nigdzie absolutnie nie wyjdę

[natalia_t]

Napisane przez Pani_Mada

jak używać takiego peelingu?
mam dość długie, dość gęste włosy i nie umiem tego dziadostwa nałożyć tak, żeby to faktycznie szło na skórę głowy. z przodu przy czole i na czubku głowy to jeszcze jeszcze udaje mi się jakoś to wmasować między włosami, ale z tyłu głowy to masakra. wszystko zostaje mi na włosach. muszę zużywać bardzo dużo tego peelingu, żeby faktycznie 'przedrzeć' się przez włosy do skóry głowy. podjęłam ze 4 próby i zużyłam dosłownie połowę opakowania.

Ja nie lubię i nie umiem używać peelingów z drobinkami, tylko enzymatyczne i kwasowe. Można nabrać je strzykawką, nałożyć na skórę, zwilżyć, wmasować, zostawić na kilka minut i zmyć. Peeling vis plantis ma końcówkę, którą nieźle się ten peeling nakłada, ale sam w sobie jest taki se. Teraz poluję na pharmaceris.
Poza tym ja nie płaczę nad rozlanym peelingiem - to jest rzecz, którą używam raz na dwa tygodnie albo rzadziej, więc jak na jedno użycie pójdzie mi ćwierć opakowania - i tak wystarczy na ponad dwa miesiące.

Napisane przez nie_powiem

Nie no, takich prób sobie kompletnie nie wyobrażam, z racji tego, że potwornie brzydzą mnie i obniżają moją samoocenę tłuste włosy. Nawet gwarancja "sukcesu" w postaci nieprzetłuszczających się włosów chyba nie skłoniłaby mnie do takiego eksperymentu, bo prędzej zaczęłabym sobą gardzić

Naprawdę, jestem w stanie iść do sklepu bez makijażu, w niewyprasowanych rzeczach, z kocią czy psią sierścią na kurtce, noooo nie wiem, nawet i chyba z nieumytymi zębami . Ale z nieumytymi włosami to ja nigdzie absolutnie nie wyjdę

Tym bardziej, że żadnej gwarancji nieprzetłuszczania nie ma. Poza tym teraz wiem, że to wszystko było spowodowane beznadziejną pielęgnacją, która polegała na myciu pierwszym lepszym szamponem i nałożeniu pierwszej lepszej odżywki wybranej tylko po zapachu. Nic dziwnego, że i włosy, i skalp był w opłakanym stanie i mściły się za ten brak troski smalcem na głowie.

[jaksy]

Napisane przez nie_powiem

Nie no, takich prób sobie kompletnie nie wyobrażam, z racji tego, że potwornie brzydzą mnie i obniżają moją samoocenę tłuste włosy. Nawet gwarancja "sukcesu" w postaci nieprzetłuszczających się włosów chyba nie skłoniłaby mnie do takiego eksperymentu, bo prędzej zaczęłabym sobą gardzić

Naprawdę, jestem w stanie iść do sklepu bez makijażu, w niewyprasowanych rzeczach, z kocią czy psią sierścią na kurtce, noooo nie wiem, nawet i chyba z nieumytymi zębami . Ale z nieumytymi włosami to ja nigdzie absolutnie nie wyjdę

Mam tak samo.

Ten peeling enztmatyczny to po prostu peeling do twarzy? Chyba nie widziałam enzymatycznego dedykowanego do skóry głowy.
Jakimi odzywkami się teraz myje głowę? Przechodziłam przez takie próby ileś lat temu, pewnie trochę się pozmieniało, tzn kosmetyki się zmieniły. Pamiętam, że wtedy polecane były Joanna Naturia i Kallos.

Wysłane z mojego SM-A505FN przy użyciu Tapatalka

[Ellen_Ripley]

Napisane przez jaksy

Mam tak samo.

Ten peeling enztmatyczny to po prostu peeling do twarzy? Chyba nie widziałam enzymatycznego dedykowanego do skóry głowy.
Jakimi odzywkami się teraz myje głowę? Przechodziłam przez takie próby ileś lat temu, pewnie trochę się pozmieniało, tzn kosmetyki się zmieniły. Pamiętam, że wtedy polecane były Joanna Naturia i Kallos.

M.in. marka Radical ma taki peeling.

[melkmeisje]

Napisane przez jaksy

Mam tak samo.

Ten peeling enztmatyczny to po prostu peeling do twarzy? Chyba nie widziałam enzymatycznego dedykowanego do skóry głowy.
Jakimi odzywkami się teraz myje głowę? Przechodziłam przez takie próby ileś lat temu, pewnie trochę się pozmieniało, tzn kosmetyki się zmieniły. Pamiętam, że wtedy polecane były Joanna Naturia i Kallos.

Wysłane z mojego SM-A505FN przy użyciu Tapatalka

Jest taki z vis plantis z serii bazyliowej. Peeling trychologiczny z kwasami owocowymi, nie ma drobinek.

A odżywkę myjącą mam wen. Z jakiejś limitki świątecznej o zapachu żurawiny i mięty


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[jaksy]

Napisane przez Ellen_Ripley

M.in. marka Radical ma taki peeling.

Napisane przez melkmeisje

Jest taki z vis plantis z serii bazyliowej. Peeling trychologiczny z kwasami owocowymi, nie ma drobinek.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

O, dziękuję. Poszukam ich.

Wysłane z mojego SM-A505FN przy użyciu Tapatalka

[kasztanka3]

Napisane przez nie_powiem

Nie no, takich prób sobie kompletnie nie wyobrażam, z racji tego, że potwornie brzydzą mnie i obniżają moją samoocenę tłuste włosy. Nawet gwarancja "sukcesu" w postaci nieprzetłuszczających się włosów chyba nie skłoniłaby mnie do takiego eksperymentu, bo prędzej zaczęłabym sobą gardzić

Naprawdę, jestem w stanie iść do sklepu bez makijażu, w niewyprasowanych rzeczach, z kocią czy psią sierścią na kurtce, noooo nie wiem, nawet i chyba z nieumytymi zębami . Ale z nieumytymi włosami to ja nigdzie absolutnie nie wyjdę

Ja etap czucia sie komfortowo z wlasnym wygladem bez makijazu osiagnelam dopiero niedawno, w Polsce nie umialam przebrnac przez zdziwione spojrzenia, ze jak to tak, sie nie umalowac wychodzac z domu. Moja przyjaciolka z czasow studiow brala prysznic, myla i ukladala wlosy i nakladala na twarz pelny makijaz, zeby rano zjechac winda na dol i isc do Zabki w tym samym budynku i w tej samej klatce kupic bulki na sniadanie. Obecnie jesli nie pracuje, to nie nosze makijazu wcale, ale codziennego mycia wlosow i prysznica co najmniej dwa razy dziennie bym sobie nie odpuscila.

Napisane przez jaksy

Mam tak samo.

Ten peeling enztmatyczny to po prostu peeling do twarzy? Chyba nie widziałam enzymatycznego dedykowanego do skóry głowy.
Jakimi odzywkami się teraz myje głowę? Przechodziłam przez takie próby ileś lat temu, pewnie trochę się pozmieniało, tzn kosmetyki się zmieniły. Pamiętam, że wtedy polecane były Joanna Naturia i Kallos.

Wysłane z mojego SM-A505FN przy użyciu Tapatalka

W Polsce kupowalam w mydlarni peeling do skory glowy z sola z Morza Martwego. Bylam z niego zadowolona, wlosy mi szybciej po nim rosly i mialy wieksza objetosc po myciu.

[natalia_t]

Napisane przez jaksy

Mam tak samo.

Ten peeling enztmatyczny to po prostu peeling do twarzy? Chyba nie widziałam enzymatycznego dedykowanego do skóry głowy.
Jakimi odzywkami się teraz myje głowę? Przechodziłam przez takie próby ileś lat temu, pewnie trochę się pozmieniało, tzn kosmetyki się zmieniły. Pamiętam, że wtedy polecane były Joanna Naturia i Kallos.

Wysłane z mojego SM-A505FN przy użyciu Tapatalka

Są takie peelingi, powstaje ich coraz więcej. Taki do twarzy też może być, ale jeśli juz szukać typowo do głowy to hasło "peeling trychologiczny".



Umyć głowę można każdą odżywką, ale najlepiej, żeby nie miała w składzie sylikonów (mogą zapychać mieszki włosowe). Takimi odżywkami bez sylikonów są np. odżywki petal fresh, seria masek garnier fructis hair food, kallos color, kallos avocado, odżywki vis plantis... trochę tego jest do wyboru. Odżywkami z sylikonami też można myć, ale wtedy co jakiś czas trzeba użyć szamponu żeby zmyć nabudowane sylikony i na problem z przetłuszczającą się skórą głowy jednak lepiej bez - sylikony mogą zapychać mieszki włosowe i ujścia gruczołów łojowych i można zrobić sobie gorzej.