Czy mężczyznę da się zmienić? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2017-04-12, 17:10   #1
mielaa
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2017-04
Wiadomości: 3

Czy mężczyznę da się zmienić?


Dziewczyny, problem jest złożony, więc jeśli ktoś przez to przebrnie w całości to gratuluje Normalnie porozmawiałabym o tym z kimś bliskim, ale zwyczajnie – trochę mi wstyd.
Jestem w związku 3 lata – ja mam 24, TŻ jest 3 lata starszy. Od samego początku jest to związek semi-na odległość, ponieważ oboje pochodzimy z tej samej miejscowości ale ja studiuję w Warszawie (300km, za rok już na szczęście magisterka). W efekcie widujemy się średnio co dwa tygodnie jak przyjeżdżam na weekend, plus wakacje/ferie/świeta etc. Właściwie nie jest to tak uciążliwe, bo tż też cały tydzień jest poza domem i zjeżdza na weekendy, jeździ cieżarówką. No i tu powstaje problem, którym wbrew pozorom jest jego praca. Można powiedzieć, że ja nawykłam do myśli, że taki ma system pracy i przez najbliższych kilka/kilkanaście lat się to nie zmieni. Problemem jest to, jak ta praca oddziałuje na niego i na nasz związek. Tż zawsze był nerwową osoba, ja to cierpliwie znosiłam, bo wiedziałam, że w dzieciństwie przeszedł rozwód rodziców, mieszkanie z ojczymem i niestabilnie psychiczną matką, potem z dziadkami ojca. Naprawdę zawsze mu współczułam, że był taki przerzucany, jak brzydko mówiąc „gorący ziemniak”. Ojca TŻ znam i też mam do niego ambiwalentny stosunek – z jednej strony chyba jako jedyny okazuje mu zainteresowanie i wsparcie, z drugiej strony od dziecka zaszczepiał w TŻ jakiś chory patriarchalny układ związku („kobieta ma się słuchać” „facet w domu nosi spodnie”). Z tego tytułu TŻ czuje jakbym była jego własnoscią, a nie równoprawnym partnerem. Ja z domu wyniosłam za to wartości odwrotne, moja mama wychowywała mnie sama z pomocą dziadków i zawsze wiedziałam, że podstawą w życiu jest niezależność, szczególnie u kobiety. Natomiast z natury jestem ugodowa, dlatego na wiele ustępstw i „kompromisów” już poszłam. Niestety ostatnio przyszedł taki czas, że nie możemy się porozumieć. Przynajmniej raz w tygodniu wybuchają kłotnie o dosłownie bzdury, ja próbuje mu tłumaczyć, że nie okazuje mi uczuć, że próbuje chować emocje – to najczęściej dotyczy tego, że dla TŻ jak raz się komuś powie „kocham”, to powinno starczyć na następne pare lat, bo to przecież „oczywiste” i „męczą go takie pytania”. Żeby było przejrzyściej postaram się to posortować:
1) TŻ często ma stres związany z pracą – korki, jakiś mandat, jakaś firma nie załadowała go na czas; a ja dzielnie siedze z telefonem przy uchu i słucham o tym wszystkim, wspieram, doradzam. Kiedy ja dzwonie i opowiadam o czymś na uczelni, to czuję się bagatelizowana, ale „co mam Ci powiedzieć, ja się na tym nie znam”
2) Kwestia wspólnych wakacji – jesteśmy ze sobą 3 lata, a jeszcze nigdzie wspólnie nie pojechaliśmy. Zawsze były jakieś ważniejsze wydatki (z jego strony), ja cierpliwie czekałam, aż w końcu w tym roku powiedziałam, że musimy pojechać na jakiś tydzień urlopu, bo to będzie dobre i dla nas (żeby odpocząć) i dla naszego związku (tydzień pod rząd razem rzadko nam się zdarza po prostu) – łaskawie się zgodził, ale powiedział, że mam wszystko załatwić, a on tylko da kase i nie chce o niczym wiedzieć. Ja siedze teraz w necie, przeglądam oferty, szukam i po prostu ciesze się perspektywą, ale jak tylko zaczynam temat – „proszę Cię, postawiłem warunki. Jak zabukujesz to tylko powiedz ile i kiedy”.
3) Moje studia – za rok bronię magisterki i chce próbować dostać się na aplikację prokuratorską, która jest możliwa tylko w Krakowie. TŻ twierdzi, że nigdy tam nie pójde, bo stamtąd jest mój były (?!). Na razie ucinam ten temat, bo i tak póki co to perspektywa, ale nie wyobrażam sobie siebie w przyszłości w innym miejscu i już się boję co to będzie.
4) Krzyk jako odpowiedź na wszystko – każdy problem jaki się między nami tworzy, każda kłótnia = darcie m*rdy, za przeproszeniem. Nie umiem go tego oduczyć. Argumenty kończą się na „bo tak”, a problem może powstać nawet z tego, że jak w trakcie jazdy rozmawial ze mną przez telefon i przypadkowo ominął parking. Taka sytuacja to już gwarantowane „moja wina” i „nie odzywaj się już dzisiaj”.
Dziewczyny, ja wiem, że to wszystko brzmi jak opis jakiegoś pato-psychola, ale KIEDY nie jest źle, to naprawdę jest dobrze. TŻ jest zaradny, ma swoje zasady, wiem, że nigdy by mnie nie zdradził czy nie zostawił. Ale powoli czuje, że próbując go „wychować” ponoszę klęskę. Bardzo bym chciała żebyśmy kiedyś byli rodzina i dac mu tez taka rodzinę (i sobie oczywiście) jakiej nigdy nie miał. Z drugiej strony jeszcze pare lat takiego życia i wiem, że wpadne w nerwice i dźwięk telefonu będzie mnie przyprawiał o stres z myślą „jezu, co tym razem, co znowu zrobiłam, co się znowu stało”. 
Czy takiego człowieka da się zmienić i okiełznać?
mielaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-04-12, 17:18   #2
travis
Zakorzenienie
 
Avatar travis
 
Zarejestrowany: 2007-10
Lokalizacja: London
Wiadomości: 5 874
GG do travis
Dot.: Czy mężczyznę da się zmienić?

Nie da się.

Wysłane z mojego E5823 przy użyciu Tapatalka
__________________
24.08.2019 - synku czekamy <3
travis jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-04-12, 17:21   #3
201712140912
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2017-01
Wiadomości: 263
Dot.: Czy mężczyznę da się zmienić?

Nie, nie da się zmienić człowieka. I nie wiem po co w ogóle próbować, chcesz ulepić nowa osobę według własnego widzimisie? Chore

Wysłane za pomocą mTalk
201712140912 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-04-12, 17:28   #4
travis
Zakorzenienie
 
Avatar travis
 
Zarejestrowany: 2007-10
Lokalizacja: London
Wiadomości: 5 874
GG do travis
Dot.: Czy mężczyznę da się zmienić?

Cytat:
Napisane przez mekare95 Pokaż wiadomość
Nie, nie da się zmienić człowieka. I nie wiem po co w ogóle próbować, chcesz ulepić nowa osobę według własnego widzimisie? Chore

Wysłane za pomocą mTalk
Brawo. Nie chciałam tak z gruber rury😁

Wysłane z mojego E5823 przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 17:28 ---------- Poprzedni post napisano o 17:27 ----------

Cytat:
Napisane przez mielaa Pokaż wiadomość
Dziewczyny, problem jest złożony, więc jeśli ktoś przez to przebrnie w całości to gratuluje Normalnie porozmawiałabym o tym z kimś bliskim, ale zwyczajnie – trochę mi wstyd.
Jestem w związku 3 lata – ja mam 24, TŻ jest 3 lata starszy. Od samego początku jest to związek semi-na odległość, ponieważ oboje pochodzimy z tej samej miejscowości ale ja studiuję w Warszawie (300km, za rok już na szczęście magisterka). W efekcie widujemy się średnio co dwa tygodnie jak przyjeżdżam na weekend, plus wakacje/ferie/świeta etc. Właściwie nie jest to tak uciążliwe, bo tż też cały tydzień jest poza domem i zjeżdza na weekendy, jeździ cieżarówką. No i tu powstaje problem, którym wbrew pozorom jest jego praca. Można powiedzieć, że ja nawykłam do myśli, że taki ma system pracy i przez najbliższych kilka/kilkanaście lat się to nie zmieni. Problemem jest to, jak ta praca oddziałuje na niego i na nasz związek. Tż zawsze był nerwową osoba, ja to cierpliwie znosiłam, bo wiedziałam, że w dzieciństwie przeszedł rozwód rodziców, mieszkanie z ojczymem i niestabilnie psychiczną matką, potem z dziadkami ojca. Naprawdę zawsze mu współczułam, że był taki przerzucany, jak brzydko mówiąc „gorący ziemniak”. Ojca TŻ znam i też mam do niego ambiwalentny stosunek – z jednej strony chyba jako jedyny okazuje mu zainteresowanie i wsparcie, z drugiej strony od dziecka zaszczepiał w TŻ jakiś chory patriarchalny układ związku („kobieta ma się słuchać” „facet w domu nosi spodnie”). Z tego tytułu TŻ czuje jakbym była jego własnoscią, a nie równoprawnym partnerem. Ja z domu wyniosłam za to wartości odwrotne, moja mama wychowywała mnie sama z pomocą dziadków i zawsze wiedziałam, że podstawą w życiu jest niezależność, szczególnie u kobiety. Natomiast z natury jestem ugodowa, dlatego na wiele ustępstw i „kompromisów” już poszłam. Niestety ostatnio przyszedł taki czas, że nie możemy się porozumieć. Przynajmniej raz w tygodniu wybuchają kłotnie o dosłownie bzdury, ja próbuje mu tłumaczyć, że nie okazuje mi uczuć, że próbuje chować emocje – to najczęściej dotyczy tego, że dla TŻ jak raz się komuś powie „kocham”, to powinno starczyć na następne pare lat, bo to przecież „oczywiste” i „męczą go takie pytania”. Żeby było przejrzyściej postaram się to posortować:
1)TŻ często ma stres związany z pracą – korki, jakiś mandat, jakaś firma nie załadowała go na czas; a ja dzielnie siedze z telefonem przy uchu i słucham o tym wszystkim, wspieram, doradzam. Kiedy ja dzwonie i opowiadam o czymś na uczelni, to czuję się bagatelizowana, ale „co mam Ci powiedzieć, ja się na tym nie znam”
2)Kwestia wspólnych wakacji – jesteśmy ze sobą 3 lata, a jeszcze nigdzie wspólnie nie pojechaliśmy. Zawsze były jakieś ważniejsze wydatki (z jego strony), ja cierpliwie czekałam, aż w końcu w tym roku powiedziałam, że musimy pojechać na jakiś tydzień urlopu, bo to będzie dobre i dla nas (żeby odpocząć) i dla naszego związku (tydzień pod rząd razem rzadko nam się zdarza po prostu) – łaskawie się zgodził, ale powiedział, że mam wszystko załatwić, a on tylko da kase i nie chce o niczym wiedzieć. Ja siedze teraz w necie, przeglądam oferty, szukam i po prostu ciesze się perspektywą, ale jak tylko zaczynam temat – „proszę Cię, postawiłem warunki. Jak zabukujesz to tylko powiedz ile i kiedy”.
3)Moje studia – za rok bronię magisterki i chce próbować dostać się na aplikację prokuratorską, która jest możliwa tylko w Krakowie. TŻ twierdzi, że nigdy tam nie pójde, bo stamtąd jest mój były (?!). Na razie ucinam ten temat, bo i tak póki co to perspektywa, ale nie wyobrażam sobie siebie w przyszłości w innym miejscu i już się boję co to będzie.
4)Krzyk jako odpowiedź na wszystko – każdy problem jaki się między nami tworzy, każda kłótnia = darcie m*rdy, za przeproszeniem. Nie umiem go tego oduczyć. Argumenty kończą się na „bo tak”, a problem może powstać nawet z tego, że jak w trakcie jazdy rozmawial ze mną przez telefon i przypadkowo ominął parking. Taka sytuacja to już gwarantowane „moja wina” i „nie odzywaj się już dzisiaj”.
Dziewczyny, ja wiem, że to wszystko brzmi jak opis jakiegoś pato-psychola, ale KIEDY nie jest źle, to naprawdę jest dobrze. TŻ jest zaradny, ma swoje zasady, wiem, że nigdy by mnie nie zdradził czy nie zostawił. Ale powoli czuje, że próbując go „wychować” ponoszę klęskę. Bardzo bym chciała żebyśmy kiedyś byli rodzina i dac mu tez taka rodzinę (i sobie oczywiście) jakiej nigdy nie miał. Z drugiej strony jeszcze pare lat takiego życia i wiem, że wpadne w nerwice i dźwięk telefonu będzie mnie przyprawiał o stres z myślą „jezu, co tym razem, co znowu zrobiłam, co się znowu stało”. 
Czy takiego człowieka da się zmienić i okiełznać?
A jakby Ciebie facet próbował wychować pod siebie, w tym wypadku że masz się słuchać bo jesteś kobietą, da się?

Wysłane z mojego E5823 przy użyciu Tapatalka
__________________
24.08.2019 - synku czekamy <3
travis jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-04-12, 17:34   #5
201706081317
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2015-09
Wiadomości: 982
Dot.: Czy mężczyznę da się zmienić?

Cytat:
Napisane przez mielaa Pokaż wiadomość
Z drugiej strony jeszcze pare lat takiego życia i wiem, że wpadne w nerwice i dźwięk telefonu będzie mnie przyprawiał o stres z myślą „jezu, co tym razem, co znowu zrobiłam, co się znowu stało”. 
Czy takiego człowieka da się zmienić i okiełznać?
Mam takiego człowieka jak opisujesz w domu i potwierdzam, że tak właśnie jest - nerwica i dźwięk telefonu = co się stało i czy to będzie moja wina.

Zmienić się nie da, to z wiekiem tylko się pogarsza i coraz mocniej oddziałuje na inne osoby.

I naprawdę nie rozumiem co masz na myśli, mówiąc że oprócz wymienionych tu sytuacji dobrze Ci z tym człowiekiem. Skoro on nie jest zainteresowany twoim życiem (gdy opowiadasz o studiach), nie chce spędzać czasu z tobą (wakacje), to w sumie gdzie ty widzisz te plusy? Bo jest po prostu?
201706081317 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-04-12, 17:39   #6
mielaa
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2017-04
Wiadomości: 3
Dot.: Czy mężczyznę da się zmienić?

Mi nie chodzi o wychowanie go jak dziecka i karcenia za złe zachowanie, tylko o uspokojeniu temperamentu. Chodzi mi o to żeby mu pokazać, że problemy rozwiązuje się rozmową, a nie krzykiem i rzucaniem słuchawką. Patrzę przez pryzmat jego przeszłości - kto miał mu to wytłumaczyć? Matka, która go biła? Nie chce żeby on teraz każda moją sugestie traktował jako atak i odpowiadał agresją, bo tyle wyniósł z dzieciństwa. Kocham go i chce dla niego dobrze, ale też chce SWOJE zdrowie psychiczne utrzymać.
To nie są problemy z cyklu "jest blondynem i nie chce się dla mnie przefarbować na rudo, co zrobić ". Oprócz związku jesteśmy też przyjaciółmi i chcę dla niego jak najlepiej - jeśli nawet pomogłaby mu terapia, to chce wiedzieć jak delikatnie mu to zasugerować.
Nie rozumiem w tej sytuacji ataku na moją osobę.

---------- Dopisano o 17:39 ---------- Poprzedni post napisano o 17:34 ----------

Cytat:
Napisane przez niebieska_meta Pokaż wiadomość
Mam takiego człowieka jak opisujesz w domu i potwierdzam, że tak właśnie jest - nerwica i dźwięk telefonu = co się stało i czy to będzie moja wina.

Zmienić się nie da, to z wiekiem tylko się pogarsza i coraz mocniej oddziałuje na inne osoby.

I naprawdę nie rozumiem co masz na myśli, mówiąc że oprócz wymienionych tu sytuacji dobrze Ci z tym człowiekiem. Skoro on nie jest zainteresowany twoim życiem (gdy opowiadasz o studiach), nie chce spędzać czasu z tobą (wakacje), to w sumie gdzie ty widzisz te plusy? Bo jest po prostu?
Można powiedzieć, że jak się poznaliśmy to on wyciągnął mnie z niezłego dołka, po nieudanym związku, kiedy myślałam nawet żeby rzucić studia. Kiedy jest dobrze? Kiedy w piątek przyjeżdża i ma czystą głowę bez problemów i myśli o pracy. Wszystko wraca w niedziele, kiedy już zaczyna przeżywać, że znowu się nie wyśpi i będzie zasypiał za kierownicą, że nie wie gdzie go wyślą i oby "nie tu i nie tu". Cała atmosfera siada. Tydzień to taka sinusoida jego cyklu pracy - jak idzie gładko, to rozmowa też jest okej, jak są problemy, to znowu dramat. I tak w kółko.. Sugerowałam mu, że może to nie jest zawód dla niego, ale wiadomo, że pieniądze są tam dobre, a my chcemy się jak najszybciej usamodzielnić i sama już nie wiem co robić.
mielaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-04-12, 17:42   #7
201712140912
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2017-01
Wiadomości: 263
Dot.: Czy mężczyznę da się zmienić?

Cytat:
Napisane przez mielaa Pokaż wiadomość
Mi nie chodzi o wychowanie go jak dziecka i karcenia za złe zachowanie, tylko o uspokojeniu temperamentu. Chodzi mi o to żeby mu pokazać, że problemy rozwiązuje się rozmową, a nie krzykiem i rzucaniem słuchawką. Patrzę przez pryzmat jego przeszłości - kto miał mu to wytłumaczyć? Matka, która go biła? Nie chce żeby on teraz każda moją sugestie traktował jako atak i odpowiadał agresją, bo tyle wyniósł z dzieciństwa. Kocham go i chce dla niego dobrze, ale też chce SWOJE zdrowie psychiczne utrzymać.

To nie są problemy z cyklu "jest blondynem i nie chce się dla mnie przefarbować na rudo, co zrobić ". Oprócz związku jesteśmy też przyjaciółmi i chcę dla niego jak najlepiej - jeśli nawet pomogłaby mu terapia, to chce wiedzieć jak delikatnie mu to zasugerować.

Nie rozumiem w tej sytuacji ataku na moją osobę.



---------- Dopisano o 17:39 ---------- Poprzedni post napisano o 17:34 ----------







Można powiedzieć, że jak się poznaliśmy to on wyciągnął mnie z niezłego dołka, po nieudanym związku, kiedy myślałam nawet żeby rzucić studia. Kiedy jest dobrze? Kiedy w piątek przyjeżdża i ma czystą głowę bez problemów i myśli o pracy. Wszystko wraca w niedziele, kiedy już zaczyna przeżywać, że znowu się nie wyśpi i będzie zasypiał za kierownicą, że nie wie gdzie go wyślą i oby "nie tu i nie tu". Cała atmosfera siada. Tydzień to taka sinusoida jego cyklu pracy - jak idzie gładko, to rozmowa też jest okej, jak są problemy, to znowu dramat. I tak w kółko.. Sugerowałam mu, że może to nie jest zawód dla niego, ale wiadomo, że pieniądze są tam dobre, a my chcemy się jak najszybciej usamodzielnić i sama już nie wiem co robić.
To jest robota dla psychoterapeuty, a nie partnera w związku.

Wysłane za pomocą mTalk
201712140912 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2017-04-12, 17:44   #8
f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 27 815
Dot.: Czy mężczyznę da się zmienić?

Męższczyzny jak będzie chciał to sam sie zmieni. Ale
Nikt inny tego nie zrobi
f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-04-12, 17:44   #9
201712242137
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 1 076
Dot.: Czy mężczyznę da się zmienić?

Cytat:
Napisane przez mielaa Pokaż wiadomość
Mi nie chodzi o wychowanie go jak dziecka i karcenia za złe zachowanie, tylko o uspokojeniu temperamentu. Chodzi mi o to żeby mu pokazać, że problemy rozwiązuje się rozmową, a nie krzykiem i rzucaniem słuchawką. Patrzę przez pryzmat jego przeszłości - kto miał mu to wytłumaczyć? Matka, która go biła? Nie chce żeby on teraz każda moją sugestie traktował jako atak i odpowiadał agresją, bo tyle wyniósł z dzieciństwa. Kocham go i chce dla niego dobrze, ale też chce SWOJE zdrowie psychiczne utrzymać.
No ale jak ty chcesz mu to teraz "pokazac" i zmienic temperament; prawie 30-letniemu chlopu? Chyba troche za pozno? Poza tym to robota dla profesjonalisty - terapeuty, a nie zwyklego czlowieka. Gdyby mu zalezalo na zmianie swojego zachowania, to sam by sie staral, np. chodzac na terapie, ale on najwyrazniej nie widzi problemu.
Ale jesli lubisz tak komus matkowac i brac na siebie nadmiar odpowiedzialnosci, to nikt ci przeciez nie zabroni.

Cytat:
Napisane przez mielaa Pokaż wiadomość
Oprócz związku jesteśmy też przyjaciółmi
Z opisu nie widac.

Cytat:
Napisane przez mielaa Pokaż wiadomość
jeśli nawet pomogłaby mu terapia, to chce wiedzieć jak delikatnie mu to zasugerować.
Sam powinien chciec sie na nia wybrac czy w ogole chciec zrobic cokolwiek, a nie, ze nawet to musisz mu "sugerowac".

Z tego, co napisalas, to facet jawi sie jako mocno gburowaty, jakis koszmar a nie opis fajnego partnera. Tego nie da sie zmienic ot tak z dnia na dzien.
201712242137 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-04-12, 17:45   #10
201706081317
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2015-09
Wiadomości: 982
Dot.: Czy mężczyznę da się zmienić?

Cytat:
Napisane przez mielaa Pokaż wiadomość
Można powiedzieć, że jak się poznaliśmy to on wyciągnął mnie z niezłego dołka, po nieudanym związku, kiedy myślałam nawet żeby rzucić studia. Kiedy jest dobrze? Kiedy w piątek przyjeżdża i ma czystą głowę bez problemów i myśli o pracy. Wszystko wraca w niedziele, kiedy już zaczyna przeżywać, że znowu się nie wyśpi i będzie zasypiał za kierownicą, że nie wie gdzie go wyślą i oby "nie tu i nie tu". Cała atmosfera siada. Tydzień to taka sinusoida jego cyklu pracy - jak idzie gładko, to rozmowa też jest okej, jak są problemy, to znowu dramat. I tak w kółko.. Sugerowałam mu, że może to nie jest zawód dla niego, ale wiadomo, że pieniądze są tam dobre, a my chcemy się jak najszybciej usamodzielnić i sama już nie wiem co robić.
Ludzie pracują w różnych miejscach. Jeśli on stresuje się tym, że nie chce gdzieś jechać itp, to myślisz, że chirurdzy nie mają rodzin i życia, bo myślą tylko o operacjach? Jak się nie nadaje do zawodu i odbija się to na nim i Tobie, to trzeba zmienić pracę. Jak nie widzi tego - chłopak do odstrzału. Poza tym praca pracą, a Ty opisujesz tu problemy, które nie mają z nią nic wspólnego. Nie łudź się, że rzuci pracę za parę lat - skoro tak go meczy i dalej tam jest, to znaczy, że będzie tam siedział. I będzie się to negatywnie odbijało na Tobie, waszych ewentualnych dzieciach.

Mnie też mój ex wyciągnął za uszy z kompletnie chorej sytuacji jaką w domu miałam. I było jakiś czas dobrze. Nie przeszkodziło to mu w zrujnowaniu potem mojego życia jeszcze bardziej.

Stara Wizażowa zasada: jeśli piszesz wątek, to znaczy, że problem jest, czy tego chcesz, czy nie.
201706081317 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-04-12, 17:57   #11
la'Mbria
Zakorzenienie
 
Avatar la'Mbria
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Shmalzberg
Wiadomości: 7 002
Dot.: Czy mężczyznę da się zmienić?

Hehe jaki z niego twoj przyjaciel?
Zaklinasz rzeczywistość. Wydaje Ci się, ze jeśli będziesz dłuuugo baaardzo dłuugo myśleć o nim "jest mi przyjacielem" to raptem się naprawdę nim stanie. A to tak nie działa. Przyjaciel to osoba, której zależy na tobie i która interesuje się Tobą, chce spędzać wspólnie czas i zwyczajnie lubi to, więc chętnie włącza się w organizację wspólnego czasu np.wyjazdow, wakacji. Twój facet nie robi żadnej z tych rzeczy....takze ten...fantazjujesz o tym przyjacielu(przykro mi, bo naprawdę fajną sprawą jest mieć w partnerze życiowym również przyjaciela).
Jak dla mnie to wy się baaaaaaardzo różnicie i osobiście radziłabym poszukać sobie osoby, z którą będzie Ci bardziej po drodze. Wydaje mi sie, że przy tak dużych różnicach charakteru albo będziesz bardzo nieszczęśliwa i będziesz udawać przed sobą i ludźmi...albo za jakiś czas nie wytrzymasz i rozstaniecie się z hukiem

Wysłane z mojego SM-J710F przy użyciu Tapatalka
__________________
jedyne miejsce gdzie sukces jest wcześniej niż wysiłek, to słownik

jak chłopu zależy, to żeby skały srały, a mury pękały, to znajdzie czas i sposób, żeby się z Tobą skontaktować...
la'Mbria jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2017-04-12, 18:03   #12
phideaux
Wtajemniczenie
 
Avatar phideaux
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 2 700
Dot.: Czy mężczyznę da się zmienić?

Przykro mi, ale z opisu twój facet to po prostu burak. I się nie zmieni. Dla siebie dużo by chciał, ale przychylić się do twoich potrzeb to już nie bardzo.
__________________
Wymienię https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=835239 Proszę, odpisuj u mnie
phideaux jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-04-12, 18:22   #13
wiekanka
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 4 063
Dot.: Czy mężczyznę da się zmienić?

punkt1. ja osobiscie tez nie wiedzialabym, jak pomoc chlopakowi na studiach ale chetnie posluchalabym problemow zwiazanych z jego praca, jako kierowca, wiec twoje-niedobranie sie
punkt2. nic nie mialabym przeciwko, zeby samej wybrac miejsce na wakacje, czyli-niedobranie sie
punkt3. o Krakowie nie odkladalabym rozmowy na pozniej, tylko juz teraz rozmawialabym, zeby przekonac i rozwiac watpliwosci lub dowiedziec sie , jak bardzo jednak sie roznimy, wynik-niedobranie sie.
punkt4. tak, jak u ciebie, tez i u mnie darcie mordy odpada-niedobranie sie.

nie zmienisz.
wiekanka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-04-12, 19:04   #14
januszpolak
Zakorzenienie
 
Avatar januszpolak
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 3 503
Dot.: Czy mężczyznę da się zmienić?

Facet jest agresywny, w zasadzie już stosuje wobec Ciebie przemoc werbalną i manipulację. Odreagowuje bez zawahania na Tobie wszelkie stresy czy przykre sytuacje. Nie szanuje Cię. Nie jest dla Ciebie partnerem, bo stawia warunki i wymaga - czuje się wobec Ciebie zwierzchnikiem, Ty masz najwyżej szansę być jego poddaną, i to jeśli ma dobry humor.

Człowieka nie da się zmienić, on sam może się zmienić. W tym przypadku, przy rażącym braku szacunku do Ciebie, nie ma szans na jakąkolwiek zmianę pod Twoim wpływem. Jesteś tylko workiem treningowym i poduszką w którą można się wypłakać - no ogólnie można zrobić z Tobą wszystko, a potem jak przedmiot odstawić na półkę.

Jeśli nie chcesz żeby tak wyglądało Twoje życie, nie chcesz być w przemocowym związku - polecam uciekać z tego związku, zanim bardziej odciśnie się na Twojej psychice.

---------- Dopisano o 20:04 ---------- Poprzedni post napisano o 20:02 ----------

Cytat:
Napisane przez la'Mbria Pokaż wiadomość
Wydaje mi sie, że przy tak dużych różnicach charakteru
No faktycznie, darcie się na partnerkę, wyzywanie, wydawanie poleceń, manipulacja, wpędzanie w nerwicę - ot taki charakter.

Edytowane przez januszpolak
Czas edycji: 2017-04-12 o 19:03
januszpolak jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-04-12, 19:12   #15
mariamalaria
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 4 900
Dot.: Czy mężczyznę da się zmienić?

Tego się nie da. Ale ty się zmienisz. Jeszcze trochę i sama będziesz twierdzić że "to twoja wina "i misio jest świetny, tylko ty go prowokujesz? Jakie on konkretnie daje powody do miłosci? Bo nie widzę?
mariamalaria jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-04-12, 19:19   #16
mielaa
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2017-04
Wiadomości: 3
Dot.: Czy mężczyznę da się zmienić?

Przyznaje, że trochę w tym wszystkim tkwię, bo już raz przeszłam nieciekawe rozstanie i nie chciałabym tego powtarzać, chyba że już nie będzie innego wyboru. Po prostu nie chcę go skreslać ze względu na jego przeszłość. Jak ma dobry humor to potrafi być kochający i w wielu sytuacjach nie odmówiłby mi pomocy. Dlatego czuje jakieś oparcie, nie boję się jak wychodzi sam z kolegami, bo to nie jest typ, ktory zdradza (a to właśnie przeszłam w pierwszym związku). Najgorsze jest to czekanie jak na wulkan - kiedy wybuchnie i dlaczego, i czym tym razem to też będzie moja wina.
Nie wiem jak mu pomóc, wszelkie rozmowy odpadają. On sam twierdzi, że się nie zmieni, bo taki już jest i to nie przeze mnie, bo każdą kobiete traktowałby tak samo (cytując jego słowa).
mielaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-04-12, 19:23   #17
januszpolak
Zakorzenienie
 
Avatar januszpolak
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 3 503
Dot.: Czy mężczyznę da się zmienić?

Cytat:
Napisane przez mielaa Pokaż wiadomość
Przyznaje, że trochę w tym wszystkim tkwię, bo już raz przeszłam nieciekawe rozstanie i nie chciałabym tego powtarzać, chyba że już nie będzie innego wyboru. Po prostu nie chcę go skreslać ze względu na jego przeszłość. Jak ma dobry humor to potrafi być kochający i w wielu sytuacjach nie odmówiłby mi pomocy. Dlatego czuje jakieś oparcie, nie boję się jak wychodzi sam z kolegami, bo to nie jest typ, ktory zdradza (a to właśnie przeszłam w pierwszym związku). Najgorsze jest to czekanie jak na wulkan - kiedy wybuchnie i dlaczego, i czym tym razem to też będzie moja wina.
Nie wiem jak mu pomóc, wszelkie rozmowy odpadają. On sam twierdzi, że się nie zmieni, bo taki już jest i to nie przeze mnie, bo każdą kobiete traktowałby tak samo (cytując jego słowa).
To masz odpowiedź. Chcesz takiego życia?

Każdy normalny facet jest kochający, i to nie tylko kiedy ma "dobry humor".
januszpolak jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-04-12, 19:31   #18
mariamalaria
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 4 900
Dot.: Czy mężczyznę da się zmienić?

Cytat:
Napisane przez mielaa Pokaż wiadomość
Przyznaje, że trochę w tym wszystkim tkwię, bo już raz przeszłam nieciekawe rozstanie i nie chciałabym tego powtarzać, chyba że już nie będzie innego wyboru. Po prostu nie chcę go skreslać ze względu na jego przeszłość. Jak ma dobry humor to potrafi być kochający i w wielu sytuacjach nie odmówiłby mi pomocy. Dlatego czuje jakieś oparcie, nie boję się jak wychodzi sam z kolegami, bo to nie jest typ, ktory zdradza (a to właśnie przeszłam w pierwszym związku). Najgorsze jest to czekanie jak na wulkan - kiedy wybuchnie i dlaczego, i czym tym razem to też będzie moja wina.
Nie wiem jak mu pomóc, wszelkie rozmowy odpadają. On sam twierdzi, że się nie zmieni, bo taki już jest i to nie przeze mnie, bo każdą kobiete traktowałby tak samo (cytując jego słowa).
No to masz odpowiedz. On się nie zmieni, bo nie chce. Ty będziesz się kurczowo trzymać, aż oberwiesz, bo jako kobieta powinnaś znać swoje miejsce. I jeszcze "to nie jest typ, który zdradza ". Każda kobieta to myśli o swoim facecie, chyba że jest chorobliwie zazdrosna. On? A skąd?
mariamalaria jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-04-12, 19:35   #19
la'Mbria
Zakorzenienie
 
Avatar la'Mbria
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Shmalzberg
Wiadomości: 7 002
Dot.: Czy mężczyznę da się zmienić?

Cytat:
Napisane przez januszpolak Pokaż wiadomość
Facet jest agresywny, w zasadzie już stosuje wobec Ciebie przemoc werbalną i manipulację. Odreagowuje bez zawahania na Tobie wszelkie stresy czy przykre sytuacje. Nie szanuje Cię. Nie jest dla Ciebie partnerem, bo stawia warunki i wymaga - czuje się wobec Ciebie zwierzchnikiem, Ty masz najwyżej szansę być jego poddaną, i to jeśli ma dobry humor.

Człowieka nie da się zmienić, on sam może się zmienić. W tym przypadku, przy rażącym braku szacunku do Ciebie, nie ma szans na jakąkolwiek zmianę pod Twoim wpływem. Jesteś tylko workiem treningowym i poduszką w którą można się wypłakać - no ogólnie można zrobić z Tobą wszystko, a potem jak przedmiot odstawić na półkę.

Jeśli nie chcesz żeby tak wyglądało Twoje życie, nie chcesz być w przemocowym związku - polecam uciekać z tego związku, zanim bardziej odciśnie się na Twojej psychice.

---------- Dopisano o 20:04 ---------- Poprzedni post napisano o 20:02 ----------



No faktycznie, darcie się na partnerkę, wyzywanie, wydawanie poleceń, manipulacja, wpędzanie w nerwicę - ot taki charakter.
Tak w zasadzie to jest różnica charakterów bo zwyczajnie NIEKTÓRYM kobietom w pewien dziki sposób pasuje taka poniewierka i czerpią dziwną satysfakcję z męczeństwa. Autorka pisze, że jej się to nie podoba czyli nie będzie mieć satysfakcji z bycia podnóżkiem. Po prostu.

Wysłane z mojego SM-J710F przy użyciu Tapatalka
__________________
jedyne miejsce gdzie sukces jest wcześniej niż wysiłek, to słownik

jak chłopu zależy, to żeby skały srały, a mury pękały, to znajdzie czas i sposób, żeby się z Tobą skontaktować...
la'Mbria jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2017-04-12, 19:38   #20
201712242137
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 1 076
Dot.: Czy mężczyznę da się zmienić?

Cytat:
Napisane przez mielaa Pokaż wiadomość
Przyznaje, że trochę w tym wszystkim tkwię, bo już raz przeszłam nieciekawe rozstanie i nie chciałabym tego powtarzać, chyba że już nie będzie innego wyboru.
Aha xd. Takie "zlamalam noge, ale nie pojde do lekarza, bo kiedys zalozyli mi gips i nie chcialabym tego powtarzac, chyba ze trzeba bedzie amputowac" xdd

Cytat:
Napisane przez mielaa Pokaż wiadomość
Po prostu nie chcę go skreslać ze względu na jego przeszłość.
Przeszlosc? Przeciez my tu mowimy o terazniejszosci. Ale lepiej zwalac wszystko na trudna przeszlosc i wychowanie.

Cytat:
Napisane przez mielaa Pokaż wiadomość
Jak ma dobry humor to potrafi być kochający i w wielu sytuacjach nie odmówiłby mi pomocy.
Nie no, zloto nie facet

Cytat:
Napisane przez mielaa Pokaż wiadomość
Nie wiem jak mu pomóc, wszelkie rozmowy odpadają. On sam twierdzi, że się nie zmieni, bo taki już jest i to nie przeze mnie, bo każdą kobiete traktowałby tak samo (cytując jego słowa).
Przeciez masz odpowiedz - nie mozesz mu pomoc. Nie da sie pomoc komus, kto nawet tej pomocy nie chce.

Zaczynam miec wrazenie, ze to troll, tak bardzo absurdalny jest ten watek.
201712242137 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-04-12, 20:01   #21
bluebluesky
Zakorzenienie
 
Avatar bluebluesky
 
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 3 573
Dot.: Czy mężczyznę da się zmienić?

Kobieto! Tu nie ma co gadac, tu trzeba uciekac! Zmarnujesz sobie zycie przy takim facecie!

I najwazniejsze: NIE REZYGNUJ Z APLIKACJI!
__________________
Ktoś nie śpi, aby spać mógł ktoś.
bluebluesky jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-04-12, 20:05   #22
januszpolak
Zakorzenienie
 
Avatar januszpolak
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 3 503
Dot.: Czy mężczyznę da się zmienić?

Cytat:
Napisane przez la'Mbria Pokaż wiadomość
Tak w zasadzie to jest różnica charakterów bo zwyczajnie NIEKTÓRYM kobietom w pewien dziki sposób pasuje taka poniewierka i czerpią dziwną satysfakcję z męczeństwa. Autorka pisze, że jej się to nie podoba czyli nie będzie mieć satysfakcji z bycia podnóżkiem. Po prostu.
Czyli jakby ją bił, to byś też napisała, że różnica charakterów bo niektóre kobiety się na to godzą?
januszpolak jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-04-12, 20:15   #23
Adrianna_8
Zakorzenienie
 
Avatar Adrianna_8
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 612
Dot.: Czy mężczyznę da się zmienić?

Ten facet podcina Ci skrzydła! To nie ma sensu.

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka
Adrianna_8 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-04-12, 20:19   #24
7cd1d0bf3fc279e4e45587f61c3d7242fa9c0a30
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2016-07
Wiadomości: 4 812
Dot.: Czy mężczyznę da się zmienić?

Ale go usprawiedliwiasz. Nawet jeśli miał takie dzieciństwo to w żaden sposób nie usprawiedliwia jego zachowania, bo mogły wypracować to z terapeutą, ale on woli powiedzieć, że się nie zmieni, taki już jest, ale to wymaga wysiłku, a najzwyczajniej w świecie mu tak łatwiej. I nie liczy się, że ciebie to krzywdzi, że zaczyna doprowadzać do nerwicy (bo jak nazwiesz ciągłą obawę kiedy do ciebie dzwoni i czy wyleje na ciebie wiadro pomyj dla ulżenia sobie?). Jesteś dla niego workiem treningowym na frustracje, sama na to pozwalasz i jeszcze go bronisz. Jeśli on sam nie będzie chciał to nigdy się nie zmieni, a tym bardziej ty go nie zmienisz. Ja tutaj nie widzę ani żadnego partnerstwa, ani tym bardziej związku.
Jedyne co możesz zrobić, to powiedzieć, że albo się zmienia, przestaje cię tak traktować, zaczyna nad sobą panować, wypracuje to z terapeutą razem ze swoją przeszłościa, albo odchodzisz, bo nie widzisz sensu z osobą, która cię niszczy psychicznie. Ale nie licz na zmiany, bo już wcześniej ci powiedział, że nic z tego, albo zmieni się na góra 1 miesiąc. Zmiana pracy nie ma tutaj nic do rzeczy, bo będziesz chodziła przy nim całe życie na paluszkach, żeby tylko nie wkurzyć misia? Bo z tego co czytam to jemu wystarczy błahy powód, żeby zmieszać cię z łajnem i obarczyć całym złem tego świata.
Czy ty na prawdę chcesz mieć z kimś takim dzieci? Żeby również tego słuchały, żebyś musiała im terapie załatwiać, bo dziecko również popadnie w nerwice albo depresje? Żeby facet miał kolejne worki treningowe, żeby miał na kogo wylewać pomyje? Przecież on kompletnie nie nadaje się na ojca, dzieci to poświęcenie czasu i nerwów, wymagają spokojnego podejścia, trzeba im z cierpliwością wszystko tłumaczyć, ale on tego im nie da, podejrzewam nawet, że całą opieką i odpowiedzialnością za nie obarczy ciebie, a na nie będzie zwracał uwagę dopiero wtedy, kiedy będzie mu się chciało ulżyć wszelakim frustracjom i złości. Jeśli nadal chcesz to będziesz współwinna ich sytuacji, stanu psychicznego, nieradzenia sobie w życiu, lękami i całą masą świństw. Zastanów się.
7cd1d0bf3fc279e4e45587f61c3d7242fa9c0a30 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-04-12, 20:47   #25
ewanka1989
Zakorzenienie
 
Avatar ewanka1989
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: kraków/warszawa
Wiadomości: 5 063
Dot.: Czy mężczyznę da się zmienić?

Nie da się go zmienić. Niepotrzebnie go usprawiedliwiasz, z opisu wygląda mi na okropną osobę i manipulatora. Niepotrzebnie trzymasz się sentymentów ("wyciągnął mnie z dołka", etc.). Nie wyobrażam sobie żyć z osobą, która ciągle krzyczy jak mu się coś nie podoba i odreagowuje wszystko na mnie. Nabawisz się nerwicy.

Nie rezygnuj z planów związanych z edukacją (aplikacja) nigdy dla żadnego faceta. Faceci się zmieniają, a wykształcenie zostaje. Z Warszawy do Krk jest bardzo dobre połączenie, a zajęcia są co 3-4 tygodnie w Krk. Nie trzeba tam mieszkać. Bez problemu można dojeżdżać. Skoro mu się to nie podoba to jego problem a nie Twój.
__________________





ewanka1989 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-04-12, 22:38   #26
ssnn
Rozeznanie
 
Avatar ssnn
 
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 781
Dot.: Czy mężczyznę da się zmienić?

Czy mężczyznę da się zmienić?

Oczywiście, na innego.

Zaklinanie rzeczywistości wyższej klasy...
ssnn jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-04-13, 02:46   #27
8d52f060ff4e0f29af012b7e97262db95239fded_5f04fe7261fa4
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 310
Dot.: Czy mężczyznę da się zmienić?

Nie da się człowiek może się zmienić sam tylko i wyłącznie jeśli tego chce. Twoje "gadanie" może kogoś zmotywować do zmiany ale jak widać on uważa, że to nie z nim jest problem. Wychował się w dość patologicznej rodzinie, przez tatę uważa, że to mężczyzna musi być głową rodziny. To jest ok, jeśli kobieta się z tym zgadza, ty jednak chcesz związku partnerskiego. Ja żeby mojego chłopaka wyprowadzić z równowagi muszę naprawdę się postarać. Nie wyobrażam sobie rozwiązywać problemów krzycząc na siebie... przecież to wykańcza psychicznie. Kochana nie licz na to, że on się zmieni. Jesteś inteligentna, znajdziesz kogoś na swoim poziomie kto potrafi rozmawiać i nie będzie wyładowywał na tobie swoich frustracji.
8d52f060ff4e0f29af012b7e97262db95239fded_5f04fe7261fa4 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-04-13, 07:13   #28
biegajaca_biedronka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2017-04
Wiadomości: 63
Dot.: Czy mężczyznę da się zmienić?

Nie rozumiem dziewczyny waszego podejścia Ale może od tego jest to forum, nie wiem za krótko na nim siedzę.
Dziewczyna prosi tylko o radę, a wy jej radzicie zostawić człowieka, bo przeczytałyście raptem może pół kartki opisu problemu? Przecież nie będzie wam pisała całej swojej biografii jak tow jej życiu z TŻ wygląda... Ja dziewczynę dobrze rozumiem, bo mam podobnego chłopaka i nie sądzę, aby życie z nim było marnowaniem czasu. Piszecie tak, jakby on był błędem w tym związku, a może ona również popełnia błędy, które jemu się nie podobają? Spróbujcie myśleć o tym co dzieje się poza wypisanymi tu rzeczami na temat jej partnera.

Mój chłopak również był wybuchowy... przez pracę, nie zrzucał problemów na mnie, ale na inne osoby otaczające go. Zmienił pracę, bliżej domu, częściej się widzimy i nagle problemy rozwiązały się same... A miał podobnie. Piątek zadowolony, bo koniec roboty, sobota to w ogóle uniesienie emocjonalne, niedziela wieczór już załamania, bo w poniedziałek musi iść do pracy... W tygodniu wieczne telefony, ze jest niezadowolony z życia, nie interesowało go moje życie, bo ja miała w tym czasie pracę bez problemów i żyłam jak chciałam, on miał wszystko ułożone pod pracę i zero życia na swoje potrzeby. Od początku roku pracuje w innym miejscu, problemów nie ma. Cały tydzień na luzie, zadowolony, uśmiechnięty, zabawny. Taki jaki był gdy się poznaliśmy.
Nie rozumiem więc waszego podejścia... niczym stare panny, czy dewotki... najpierw radźcie dziewczynie aby szukała rozwiązania i związku nie przekreślała. Niech facet zmieni pracę, niech weźmie wolne, niech odpocznie konkretnie od wszystkiego i się wyluzuje.

Takie zachowanie na prawdę można zwalić na pracę... bo znam to z doświadczenia. Skoro on cały czas myśli tylko o tym, że "co za d*upa, wysłali mnie w miejsce XYZ", "za późno mnie załadowali", "ja pierniczę znowu korek", to jaki niby ma być, skoro może z natury jest cholerykiem? Wyluzowany? I pytać jej "oj kochanie co tam znów u Ciebie? Kwiatuszki posadziłaś w ogródku? A jak tam nasz kanarek na oknie?"

Moim zdaniem powinien ewidentnie zmienić pracę... Dopiero po takim kroku można wypisywać teksty typu "facet się nie zmieni", ale nie jeśli nic nie zostało wykonane w kierunku tego, aby było lepiej...

Poza tym, weźcie pod uwagę to, że on nawet nie ma się na czym odreagować... Przez tydzień lub więcej siedzi sam w kabinie tira i może sobie jedynie do radia pogadać, kiedy to jego dziewczyna ma normalne życie towarzyskie...
biegajaca_biedronka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-04-13, 07:20   #29
Adrianna_8
Zakorzenienie
 
Avatar Adrianna_8
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 9 612
Dot.: Czy mężczyznę da się zmienić?

Cytat:
Napisane przez biegajaca_biedronka Pokaż wiadomość
Nie rozumiem dziewczyny waszego podejścia Ale może od tego jest to forum, nie wiem za krótko na nim siedzę.
Dziewczyna prosi tylko o radę, a wy jej radzicie zostawić człowieka, bo przeczytałyście raptem może pół kartki opisu problemu? Przecież nie będzie wam pisała całej swojej biografii jak tow jej życiu z TŻ wygląda... Ja dziewczynę dobrze rozumiem, bo mam podobnego chłopaka i nie sądzę, aby życie z nim było marnowaniem czasu. Piszecie tak, jakby on był błędem w tym związku, a może ona również popełnia błędy, które jemu się nie podobają? Spróbujcie myśleć o tym co dzieje się poza wypisanymi tu rzeczami na temat jej partnera.

Mój chłopak również był wybuchowy... przez pracę, nie zrzucał problemów na mnie, ale na inne osoby otaczające go. Zmienił pracę, bliżej domu, częściej się widzimy i nagle problemy rozwiązały się same... A miał podobnie. Piątek zadowolony, bo koniec roboty, sobota to w ogóle uniesienie emocjonalne, niedziela wieczór już załamania, bo w poniedziałek musi iść do pracy... W tygodniu wieczne telefony, ze jest niezadowolony z życia, nie interesowało go moje życie, bo ja miała w tym czasie pracę bez problemów i żyłam jak chciałam, on miał wszystko ułożone pod pracę i zero życia na swoje potrzeby. Od początku roku pracuje w innym miejscu, problemów nie ma. Cały tydzień na luzie, zadowolony, uśmiechnięty, zabawny. Taki jaki był gdy się poznaliśmy.
Nie rozumiem więc waszego podejścia... niczym stare panny, czy dewotki... najpierw radźcie dziewczynie aby szukała rozwiązania i związku nie przekreślała. Niech facet zmieni pracę, niech weźmie wolne, niech odpocznie konkretnie od wszystkiego i się wyluzuje.

Takie zachowanie na prawdę można zwalić na pracę... bo znam to z doświadczenia. Skoro on cały czas myśli tylko o tym, że "co za d*upa, wysłali mnie w miejsce XYZ", "za późno mnie załadowali", "ja pierniczę znowu korek", to jaki niby ma być, skoro może z natury jest cholerykiem? Wyluzowany? I pytać jej "oj kochanie co tam znów u Ciebie? Kwiatuszki posadziłaś w ogródku? A jak tam nasz kanarek na oknie?"

Moim zdaniem powinien ewidentnie zmienić pracę... Dopiero po takim kroku można wypisywać teksty typu "facet się nie zmieni", ale nie jeśli nic nie zostało wykonane w kierunku tego, aby było lepiej...

Poza tym, weźcie pod uwagę to, że on nawet nie ma się na czym odreagować... Przez tydzień lub więcej siedzi sam w kabinie tira i może sobie jedynie do radia pogadać, kiedy to jego dziewczyna ma normalne życie towarzyskie...
No tak, ona ma go wspierać i być męczennicą, bo on:
- jej nie wspiera
- nie okazuje jej uczuć
- nie pozwala jej się rozwijać "bo były".
I po co? Jak ma problem z pracą, to niech to zmieni, ale niech przy tym będzie facetem, dla którego warto to przetrwać.

Dużo osób miało ciężkie dzieciństwo i nie zachowuje się w taki sposób. Mój facet też ma poważne problemy w pracy przez ostatni miesiąc i ani razu się na nikim nie wyżył (ani na mnie, ani na rodzinie, ani na kolegach i znajomych). Można sobie radzić z problemami w inny sposób.

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 08:20 ---------- Poprzedni post napisano o 08:18 ----------

Dodatkowo "drze na nią mordę" i się obraża "nie odzywaj się do mnie już dzisiaj". No naprawdę że świecą szukać takiego faceta <3

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka
Adrianna_8 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-04-13, 07:57   #30
biegajaca_biedronka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2017-04
Wiadomości: 63
Dot.: Czy mężczyznę da się zmienić?

Cytat:
Napisane przez Adrianna_8 Pokaż wiadomość
No tak, ona ma go wspierać i być męczennicą, bo on:
- jej nie wspiera
- nie okazuje jej uczuć
- nie pozwala jej się rozwijać "bo były".
I po co? Jak ma problem z pracą, to niech to zmieni, ale niech przy tym będzie facetem, dla którego warto to przetrwać.

Dużo osób miało ciężkie dzieciństwo i nie zachowuje się w taki sposób. Mój facet też ma poważne problemy w pracy przez ostatni miesiąc i ani razu się na nikim nie wyżył (ani na mnie, ani na rodzinie, ani na kolegach i znajomych). Można sobie radzić z problemami w inny sposób.

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 08:20 ---------- Poprzedni post napisano o 08:18 ----------

Dodatkowo "drze na nią mordę" i się obraża "nie odzywaj się do mnie już dzisiaj". No naprawdę że świecą szukać takiego faceta <3

Wysłane z mojego HTC Desire 820 przy użyciu Tapatalka
Ale skąd chcesz wiedzieć, że tak jest? Bo dziewczyna opisała raptem dwa zdania na ten temat? Przecież są ze sobą 3 lata, w ciągu tych trzech lat na pewno nie było tak jak jest aktualnie. I facet na bank ją wspierał i okazywał uczucia.
Do tego moim zdaniem nie ucina jej skrzydeł... przecież może się kształcić ile chce, on ma tylko problem z tym, że jej dalsza nauka będzie odbywała się w mieście, w którym jest jej były. Znając życie ona i tak tam pójdzie, a on się z tym pogodzi... Jest po prostu zazdrosny, więc mu na niej zależy. Gdyby ją tak hamował we wszystkich działaniach, to zapewne było by więcej sytuacji, w których coś w niej mu przeszkadza.
A z drugiej strony, gdyby nie wykazał zazdrości, to byś pewnie stwierdzi, że ma ją w dupie, bo nie jest o nią zazdrosny... Mega dziwne podejście...

Moim zdaniem nie ma co przekreślać tego związku. Logiczną sprawą jest to, że idealnie nigdy nie będzie, bo nikt idealny nie jest, ale ludzie w związkach powinni nad sobą pracować, a w obecnych czasach "miłość", "zauroczenie" stało się za bardzo pospolite... A bajki o księciu na białym koni dla wielu kobiet nabrały istnego wymiaru życiowego celu, na zasadzie "jeśli ma jedną wadę, nie jest mnie warty, ale ja mogę ważyć 90kg, strzelać fochy, bo mam okres i w ogóle się nie starać, bo mam prawo do bycia szczęśliwą i muszę znaleźć faceta, który zaakceptuje wszystkie moje wady, ale on ich mieć nie może"... Dziwne jest to, żę nasi dziadkowie, rodzice jakoś się wiązali z partnerami z wadami i ich związki trwają do dziś, a obecnie wielu osobom trudno jest zaakceptować to, że partner nie wykazuje zainteresowania skoro ma na głowie tyle zadań i stresu...

Ale ludziom często się nie chce pracować w związkach, nawet to można wyczytać z waszych wypowiedzi... "jak coś ci nie pasuje... zostaw go znajdź innego:, a później wieczny żal i płacz, ze mężczyźni to debile, nikt nie jest warty takiej księżniczki jak ja i "nie ma odpowiedniego faceta na tym świecie dla mnie"... Smutne, ale niestety prawdziwe...

Jakbyś Ty moja droga nigdy fochów nie strzelała i święta była Smutne, zę masz takie podejście do życia ... Facet nie może, ale kobieta może się fochac o wszystko
Zauważ, że autorka opisała siebie jakby była matką Teresą i jej w to wierzysz, jakie ograniczone myślenie i wierzenie w ślepo to co widzisz czarno na białym

Edytowane przez biegajaca_biedronka
Czas edycji: 2017-04-13 o 08:00
biegajaca_biedronka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2017-04-22 21:59:19


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:37.