Nie wiem co to...;(
Witam, bardzo ale to bardzo potrzebuje porady i pomocy, rowniez wsparcia...otoz...mam 20 lat. Od zawsze sliczna skore, nigdy tradziku nie mialam moi rodzice rowniez, nikt z mojej rodziny. ale pojawil sie problem. w czasie sesji podczas nauki bardzo sie stresowalam, mialam nawyk ciaglego pocierania czola i twarzy( nawet mocno)...i tu zaczal sie problem, na czole zaczely pojawiac sie zaskorniki (taka kaszka) pozniej zaczely sie wysypywac na calej twarzy. czasem pojawi sie tez wieksza krostka. Wyklada to zle, buzia jak tarka. bylam u dermatologa, przepisal mi Izotziaja, ale musialam odstawic bo bardzo mnie boli twarz po nim. stosuje zel puntowy, ale o zgrozo. ostatnio od jakich 3 dni moja skora zaczela sie niemilosiernie blyszczec i krostki nie znikaja jest ich coraz wiecej. straszne sie martwie, placze po nocach nie moge spac uczyc sie myslec...jest to dla mnie wielki problem...czy wiecie jak pozbyc sie tego? mialyscie odobny przypadek..blagam doradzcie cos...(pani dermatolog stwierdzila ze to od stresu...dodam tez ze w tamtym okresie nie odzywaialam sie zdrowo. teraz jestem na zdrowej diecie, ale tak bardzo sie boje)...prosze pomozcie ;(
|