Finanse w związku

[43c56b005e175578c737af668227e4cac658fbb4_65667f297924c]

Napisane przez mononoke

Czy któraś z Was orientuje się, jak wygląda sytuacja, kiedy mąż spłaca kredyt ze wspólnych, małżeńskich pieniędzy? Nie jest wtedy tak, że połowa tych rat jest z wkładu żony? Czy ewentualnie mogłaby w jakiś sposób dochodzić swego?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Jest tak. Żona może dochodzić zwrotu nakładów z majątku wspólnego na majątek osobisty męża. Inna sprawa czy to w końcu jego mieszkanie czy szwagra.

[Lusiija]

Napisane przez Sunnn91

Cześć dziewczyny Postanowiłam napisać tutaj, bo jakoś w temacie finansów nie rozmawiam nigdy że znajomymi. Chodzi o moje finanse w małżeństwie. Jestem po ślubie półtora roku, dziecko w drodze a ja co raz częściej denerwuje się w kwestii pieniędzy. Gdy zamieszkalismy z mężem że sobą po ślubie, mąż nie chciał wspólnego konta, ja również chciałam zachować osobne, ale stworzyć trzecie-wspólne i przelewać na nie określona kwotę na wspólne rachunki, zakupy itp. Maz stwierdził że to bez sensu, bo po co opłacać trzecie konto, przelewać z jednego na drugie itp itd że jemu to nie potrzebne. Nie upieralam się i zostaliśmy przy dwóch osobnych. Oboje zarabiamy podobnie z tym że żeby dorównać mojej wypłacie, mąż dorabia jeszcze. Natomiast on co miesiąc ogranicza się do swojej wypłaty a te dodatkowo zarobione pieniądze odkłada albo inwestuje dalej, nie biorąc ich jakby pod uwagę w naszym wspólnym życiu. Ja natomiast korzystam z całej wypłaty przez co nie udaje mi się tyle odłożyć co on. Ostatnio co raz częściej to ja płacę za zakupy, wypady itp i to zaczyna mnie denerwować. Rachunki dzielimy na pół, przez co on potrafi mi np powiedzieć że jest do zapłaty 300 zł za prąd i że trzeba się złożyć. Natomiast jak idziemy na zakupy to przy kasie zaczyna zajmować się pakowaniem i zapłata spada na mnie, bo głupio mi przy ludziach zwrócić mu uwagę żeby to on zapłacił. Podobna sytuacja jest z samochodem. Jak nie byliśmy małżeństwem to raz on tankowal raz ja. Pół roku temu sprzedał swoje auto i wszędzie jeździmy moim i ani myśli zatankowac, nawet jak gdzieś jedziemy dalej. Natomiast jak pożycza ode mnie auto to nie dotankowuje, chyba że jest pusty bak, ale wtedy tylko za kwotę jaką przejedzie. Teraz będąc w ciąży też badania, leki kupuje sama. Zapłacił kiedyś za jedne prenatalne tylko. Aż wstyd o tym pisać, bo na prawdę się tego nie spodziewałam, że tak to będzie wyglądać. Męczy mnie ta sytuacja a nie wiem jak to załatwić, bo chyba jestem za mało asertywna.

Także mamy osobne rachunki. Dogadajcie się po prostu kto za co płaci. U mnie jest tak, ze on płaci wszystkie opłaty stałe, raty i media. Ja płace zakupy spożywcze i inne. On potrafi odłożyć bardzo dużo, ja przeważnie wydaje wszystko ale przecież tamte pieniądze na jego koncie tez są wspólne. Fakt, tez płace większość, ale wiem ze on skrupulatnie oszczędza czego ja nie umiem )) Nie boli mnie, ze z mojej wypłaty nic nie zostaje. Co miesiąc podaje mi stan konta i zliczamy oszczędności.

Teraz jestem w ciąży i tez wszystko płace sama. Jak będziemy kupować mebelki dla dziecka, wózek czy coś droższego to poproszę aby on zapłacił i tyle. To nasze wspólne pieniądze.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Limonka2738]

Napisane przez Lusiija

Także mamy osobne rachunki. Dogadajcie się po prostu kto za co płaci. U mnie jest tak, ze on płaci wszystkie opłaty stałe, raty i media. Ja płace zakupy spożywcze i inne. On potrafi odłożyć bardzo dużo, ja przeważnie wydaje wszystko ale przecież tamte pieniądze na jego koncie tez są wspólne. Fakt, tez płace większość, ale wiem ze on skrupulatnie oszczędza czego ja nie umiem )) Nie boli mnie, ze z mojej wypłaty nic nie zostaje. Co miesiąc podaje mi stan konta i zliczamy oszczędności.

Teraz jestem w ciąży i tez wszystko płace sama. Jak będziemy kupować mebelki dla dziecka, wózek czy coś droższego to poproszę aby on zapłacił i tyle. To nasze wspólne pieniądze.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

U nas też to by zadziałało, bo ja również wydaje, a partner jest oszczędny.

A skoro macie wspólnotę i te pieniądze i tak są omawiane jako wasze, to w ogóle nie ma problemu.

(Jak trzeba to potrafię, ale mistrzem oszczędzania to ja zdecydowanie nie jestem.)

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[wlosomaniaczkaaa]

Jaki jest oficjalny powód, dla którego spłacasz mieszkanie szwagra?
Bo spłacasz skoro on dorzuca tylko kilka stów na życie. Twoje dziecko i Ty jako jego żona będziecie kiedykolwiek mieli prawa do tego mieszkania w razie jego (tfu tfu) nagłej śmierci? Przecież Twój majątek w razie Twojej śmierci on z dzieckiem by odziedziczył, Ty jego nie.

[niemanicka]

Autorko, ale macie wspolnote majatkowa, wiec tu nie ma miejsca na jego fochy i och ach. Czy on ma jakies tajemnice finansowe przed toba (gielda, alimenty, hazard)?

"Zprzemocąekonomiczną mamy generalnie do czynienia wtedy, gdy jej sprawca, mąż lub partner, używa pieniędzy do zaspokojenia swojej potrzeby władzy i kontroli, a nierzadko również sadystycznej potrzeby upokorzenia i zadawania bólu swojej żonie lub partnerce

Najczęściej zakazuje lub utrudnia jej podjęciepracyzarobkowej lub nauki, uniemożliwia jej dostęp do konta, wydziela i kontroluje jej wydatki, spienięża majątek - mówi Urszula Nowakowska, dyrektorka Centrum Praw Kobiet - Bywa też, że uzależnia przekazanie środków na utrzymanie rodziny od spełnienia jego warunków albo bez wiedzy partnerki zaciąga kredyty i inne zobowiązania pieniężne lub przywłaszcza sobie środki przeznaczone na utrzymanie rodziny - dodaje."

Poczytaj moze troche o tym:
http://www.finanse.cpk.org.pl/74,czy...-przemocy.html

[meliandra]

Napisane przez Sunnn91

No właśnie...sama kwestia 500+...dobrze by było gdyby była na wspólnym koncie. Ogólnie jestem tak tym ostatnio poddenerwowana i jego postawą, że mam ochotę gdzieś wyjechać sama na kilka dni. Nie wyobrażam sobie dalej takiego finansowania. Wczoraj usiadłam nad wydatkami i wyszło, że w ostatnim miesiącu wydałam ok 350o zł na nasze wspólne wydatki, moje typu ubrania, kosmetyki i inne zachcianki nie policzone. Wyszło dużo ze względu na świeta, prezenty dla rodziny i wyjazd weekendowy. Natomiast on do mnie dzisiaj powiedzial ze zrobil przelewy na 2500 zł ( z czego 1800 na kredyt za mieszkanie, które jest tak na prawde na jego szwagra z pewnych względów. Mieszkanie splaca sam bo tak chciał, a ze względu na to ze to nie jest moje, nie dokładam sie) wychodzi wiec na to ze z tej kwoty tylko wydal 700 zl na wspólne zycie + ewentualnie jakies czasami skromne zakupy zrobil) no wiec w porywach mogł na nas wydać 1500 zł. Różnica jest duża. A mąż nie chce słyszeć o jakichś tabelkach, wypisywaniu itp.

---------- Dopisano o 14:56 ---------- Poprzedni post napisano o 14:54 ----------



Nie wiem czy śmiać się czy płakać z tego Twojego podsumowania znamy się 10 lat, mieszkamy od 1,5 roku, od razu od ślubu. Przed ślubem było inaczej, po ślubie jak widać jest inaczej...

Czemu mieszkanie jest na szwagra? To jest kluczowe. I czyje będzie po spłacie kredytu? Poza tym Twojego męża absolutnie nie chcę bronić, ale jakby kredytu nie spłacał to też gdzieś byście musieli mieszkać np. na wynajmie i też za to płacić, więc to akurat nie jest dla mnie takie do końca niesprawiedliwe.

Ogólnie to nie wie co Ci poradzić. Mogłabyś np. kupować tylko to co Tobie potrzebne, nie kupić powiedzmy papieru toaletowego i proszku do prania póki on nie kupi, ale nie wiem czy wytrzymasz takie durne gierki to raz, a dwa, że to nie się sprawdzi jak będzie dziecko. Skoro nie chce wspólnego konta to zapytaj jakie widzi inne rozwiązanie. I przede wszystkim usiądźcie i spiszcie wszystkie wydatki żebyście obydwoje mieli świadomość ile na co idzie i ustalcie jakiś podział.

[Lusiija]

Napisane przez Limonka2738

U nas też to by zadziałało, bo ja również wydaje, a partner jest oszczędny.

A skoro macie wspólnotę i te pieniądze i tak są omawiane jako wasze, to w ogóle nie ma problemu.

(Jak trzeba to potrafię, ale mistrzem oszczędzania to ja zdecydowanie nie jestem.)

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Hahaha ja tez nie xDD Dobrze Żr mnie stan konta blokuje.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Sunnn91]

Wiesz, ja szukam po prostu dobrego wyjścia z sytuacji, która zaczęła mi ciążyć. Ja wiem, że mąż tych pieniędzy nie przechulal na ☠☠☠☠☠☠☠y, tylko inwestuje, natomiast w razie czego to mieszkanie nie jest moje, inwestycje też nie. Wiec boli mnie fakt, że on coś odkłada podczas gdy ja zwyczajnie nie mogę tyle odłożyć co on, mimo że wydatków mam mniej (bo ok 1000zl) nie odloze bo zakupy i inne przyjemności są z mojej kasy, a jak wiadomo to jest przejedzone, zużyte i nie da się tego już spieniezyc w porównaniu do mieszkania czy samochodu.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez Sunnn91

Wiesz, ja szukam po prostu dobrego wyjścia z sytuacji, która zaczęła mi ciążyć. Ja wiem, że mąż tych pieniędzy nie przechulal na y, tylko inwestuje, natomiast w razie czego to mieszkanie nie jest moje, inwestycje też nie. Wiec boli mnie fakt, że on coś odkłada podczas gdy ja zwyczajnie nie mogę tyle odłożyć co on, mimo że wydatków mam mniej (bo ok 1000zl) nie odloze bo zakupy i inne przyjemności są z mojej kasy, a jak wiadomo to jest przejedzone, zużyte i nie da się tego już spieniezyc w porównaniu do mieszkania czy samochodu.

To powiedz mu, że chcesz mieć prawa do tego mieszkania skoro odkłada na nie twoim kosztem. Idziecie wszyscy razem do notariusza i to załatwicie. A jak nie chce zakładać wspólnego konta to niech Ci da dostęp i wyrobi kartę do swojego. Proste.

Ty w ogóle bierzesz rozstanie pod uwagę?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Essence89]

Napisane przez Sunnn91

Wiesz, ja szukam po prostu dobrego wyjścia z sytuacji, która zaczęła mi ciążyć. Ja wiem, że mąż tych pieniędzy nie przechulal na y, tylko inwestuje, natomiast w razie czego to mieszkanie nie jest moje, inwestycje też nie. Wiec boli mnie fakt, że on coś odkłada podczas gdy ja zwyczajnie nie mogę tyle odłożyć co on, mimo że wydatków mam mniej (bo ok 1000zl) nie odloze bo zakupy i inne przyjemności są z mojej kasy, a jak wiadomo to jest przejedzone, zużyte i nie da się tego już spieniezyc w porównaniu do mieszkania czy samochodu.

Zbierz wszystkie rachunki i od dziś dzielcie się nimi na pół. Internet kosztuje 50 zł więc niech da 25 zł. Wszystkie zakupy żywieniowe też na pół. Przegląd auta na pół. Jeśli nie będzie chciał to ma komunikację miejską. Co on zarobki swoje ukrywa, że mieszkanie jest na szwagra? Nie rozumiem w ogóle tego. On przelewa kasę na to mieszkanie na jego konto czy daje mu je w gotówce? Co jak szwagier nie ma czystych zamiarów i mu spłacacie mieszkanie, które nigdy nawet nie będzie Twojego męża?
Szczerze to słabo to wygląda, ja myślę, że się nie dogadacie, bo to jest skompiradło, które Twoimi plecami układa sobie całkiem niezły podest pod życie. Ty albo zostaniesz z niczym albo będziesz uzależniona od niego finansowo. Zastanów się teraz dobrze, bo dziewczyny dobrze Ci radzą. Nie licz, że się zmieni bo przed ślubem było inaczej. Jesteście po ślubie, zamieszkaliscie razem i jest gorzej - to są jedyne argumenty, ktore powinny do Ciebie przemawiać a nie to co było kiedyś.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[wlosomaniaczkaaa]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87488038]

Ty w ogóle bierzesz rozstanie pod uwagę?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

On chyba bardziej bierze pod uwagę rozstanie skoro tak sprytnie odciął swoją żonę od mieszkania i inwestycji.

Sunnn91, ale się w ciula dajesz robić... Nie musicie zakładać konta jak to taki problem dla niego. Możecie mieć wspólny portfel z kasą.

[Sunnn91]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87488038]To powiedz mu, że chcesz mieć prawa do tego mieszkania skoro odkłada na nie twoim kosztem. Idziecie wszyscy razem do notariusza i to załatwicie. A jak nie chce zakładać wspólnego konta to niech Ci da dostęp i wyrobi kartę do swojego. Proste.

Ty w ogóle bierzesz rozstanie pod uwagę?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Nie myślałam pod tym kątem... Raz prawie dwa dni się będziemy mijac, ale wiem, że porozmawiać musimy. Ogólnie mam teraz nastrój tak beznadziejny, że mam ochotę tylko usiąść i płakać. Dyski w każdym razie dziewczyny za odpowiedzi i rady. Trzymajcie się! 😊

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Autorko a czy Ty jesteś pewna, że on te pieniądze odkłada? Widziałaś tę kupkę hajsu na jakimś koncie albo w sejfie? Bo mi się to kupy nie trzyma.

Facet zachowuje się jakby miał długi do spłacenia. Wspólne konto? Nie ma mowy. Żeby czasem nie wyszło na jaw, że komornik mu zabiera lwią część wypłaty i żebyś tego na oczy nie widziała.

Kto normalny ukrywa stan konta przed własnym partnerem?

Kto normalny spłaca czyjeś mieszkanie?

Ja czuję, że tu są jakieś inne trupy w szafie pochowane.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;87488416]
Kto normalny ukrywa stan konta przed własnym partnerem?

Kto normalny spłaca czyjeś mieszkanie?

[/QUOTE]

Normalny nikt, ale odpowiadając na pytanie kto - chytrus, który uważa, że żona to nie rodzina, bo nie łączą ich więzy krwi. Są takie osoby, które wchodzą we związku tylko dla korzyści majątkowych albo dlatego, że w pewnym wieku wypada założyć rodzinę i mieć dzieci.

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Szczerze mówiąc nie rozumiem podejścia składania się na wszystko pół na pół przy wspólnocie majątkowej małżonków. Co to za różnica, jaka część zostanie dołożona z czyjego konta, skoro i tak wszystko jest wspólne?

My mamy oddzielne konta, za wszystko płacimy raz ja, raz mąż, ale bez żadnego konkretnego schematu ani bez rozliczania się, bez wyliczeń pół na pół. Byleby tylko utrzymać oba konta bankowe w równowadze, a nie, że jedno ma 0 zł a drugi tysiące na saldzie.

Konta mogą być przecież oddzielne a kasa i tak wspólna. Jakby mi małżonek zaproponował trzecie konto, tylko po to, żeby co miesiąc tracic czas na przelewanie tam części wypłaty, czekać na zaksiegowanie i opłacać z niego rachunki, to też bym stwierdziła, że to zbędne i niepraktyczne, bo wszystko i tak jest wspólne.

Czy w związku z tematem, nie wystarczy mężowi powiedzieć w sklepie: zapłać? Albo przed zakupami powiedzieć: dziś ty zapłać, bo mam juz mało na koncie.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[meliandra]

Napisane przez Sunnn91

Wiesz, ja szukam po prostu dobrego wyjścia z sytuacji, która zaczęła mi ciążyć. Ja wiem, że mąż tych pieniędzy nie przechulal na ☠☠☠☠☠☠☠y, tylko inwestuje, natomiast w razie czego to mieszkanie nie jest moje, inwestycje też nie. Wiec boli mnie fakt, że on coś odkłada podczas gdy ja zwyczajnie nie mogę tyle odłożyć co on, mimo że wydatków mam mniej (bo ok 1000zl) nie odloze bo zakupy i inne przyjemności są z mojej kasy, a jak wiadomo to jest przejedzone, zużyte i nie da się tego już spieniezyc w porównaniu do mieszkania czy samochodu.

Nie odpowiedziałaś na moje pytanie. Dlaczego mieszkanie jest na szwagra? Gdzie byście mieszkali gdyby nie to? Wynajmowalibyście coś czy jak? Kiedy mąż dogadał się tam ze szwagrem? Dlaczego się na to zgodziłaś?

[Sunnn91]

Już odpowiadam na pytanie - mieszkanie jest na szwagra, bo mój mąż te 3 lata temu nie miał takiej zdolności kredytowej więc umówili się że szwagier bierze. Mają że sobą bardo dobre kontakty. Natomiast ja się czuję teraz trochę chusteczkowo, bo o ile wtedy byliśmy w związku nieformalnym o tyle teraz w razie czego mieszkanie nie będzie pół na pół.

---------- Dopisano o 20:01 ---------- Poprzedni post napisano o 19:58 ----------

On ich nie odkłada tylko inwestuje. Tak, widze, że te pieniądze są, co się z nimi dzieje. Sam mi też mówi co i jak. Ale on się o nich wypowiada jak o swoich, które udało mu się odłożyć i teraz mnozy.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez Sunnn91

On ich nie odkłada tylko inwestuje. Tak, widze, że te pieniądze są, co się z nimi dzieje. Sam mi też mówi co i jak. Ale on się o nich wypowiada jak o swoich, które udało mu się odłożyć i teraz mnozy.

Jak inwestuje? Na giełdzie? Zna się na tym?

[kapsw]

Mieszkanie szwagra to i przed ślubem nie byłoby pół na pół. To po prostu mieszkanie szwagra. Słabe kombinatorstwo, jemu samemu nawet może odbić się czkawką, jeśli szwagier dajmy na to, zmieni zdanie.

Absurdalny pomysł kupowania mieszkania bez zdolności kredytowej - nawet z Tobą by tej zdolności nie miał? Co do zasady o zdolność przy dwóch pensjach zwykle łatwiej.
Ale i tak bez zdolności nie pakowałabym się w tak duży, obciążający kredyt, jak hipoteczny, w którym stopy procentowe są zmienne.

Gdzie inwestuje to też ważna rzecz... Na ile to są bezpieczne inwestycje, ile macie i czy macie środki awaryjne czy też jest ryzyko, że straci w wyniku nieudanych eksperymentów wszystkie oszczędności, itp.

No i przede wszystkim, uświadamiałaś go w ogóle, że to, co zarabiacie po ślubie jest wasze, a nie tylko jego? No chyba, że macie intercyzę, ale nigdzie o tym nie pisałaś.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Sunnn91]

Jest to bezpieczne inwestowanie, nie chce wchodzić w szczegóły, ale jest przede wszystkim legalne i na bieżąco widać efekty. Mieszkanie na szwagra jest głupim pomysłem. Odrazalam mu to bo wiem jak to bywa, że może mu coś nagle odbić i mieszkanie sobie zostawić. Ale nie upieralam się. Chciał sam coś od siebie wnieść dlatego kredyt nie jest wspólny.

[tinkerver2]

Ale gdyby to mieszkanie kupił przed ślubem, na siebie, to i tak nie byłoby wspólne. Więc ewidentnie robi to tak, żeby w razie W twoje dziecko nie miało do niego żadnych praw.

Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka

[meliandra]

Napisane przez Sunnn91

Już odpowiadam na pytanie - mieszkanie jest na szwagra, bo mój mąż te 3 lata temu nie miał takiej zdolności kredytowej więc umówili się że szwagier bierze. Mają że sobą bardo dobre kontakty. Natomiast ja się czuję teraz trochę chusteczkowo, bo o ile wtedy byliśmy w związku nieformalnym o tyle teraz w razie czego mieszkanie nie będzie pół na pół.

---------- Dopisano o 20:01 ---------- Poprzedni post napisano o 19:58 ----------

On ich nie odkłada tylko inwestuje. Tak, widze, że te pieniądze są, co się z nimi dzieje. Sam mi też mówi co i jak. Ale on się o nich wypowiada jak o swoich, które udało mu się odłożyć i teraz mnozy.

No, ale w takim razie gdzie byście mieszkali gdyby nie to, że macie to mieszkanie? Nie jest Twoje, ale też masz dach nad głową. Nie wiem gdzie mieszkacie, ale wynajem trochę kosztuje. Oczywiście kredyt na szwagra jest dla mnie głupotą, ale jakby nie było płaci hajs za coś gdzie mieszkacie oboje.

Poza tym wszystkim dlaczego nie ustaliliście tego wszystkiego wcześniej? Wiedziałaś, że on będzie spłacał ten kredyt. Musicie to jakoś rozpisać i ustalić wydatki i jak je dzielicie. Jak urodzisz to ja tego nie widzę na takich zasadach jak teraz.

---------- Dopisano o 20:39 ---------- Poprzedni post napisano o 20:38 ----------

Napisane przez tinkerver2

Ale gdyby to mieszkanie kupił przed ślubem, na siebie, to i tak nie byłoby wspólne. Więc ewidentnie robi to tak, żeby w razie W twoje dziecko nie miało do niego żadnych praw.

Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka

Jakie jej dziecko? Przecież to ich dziecko

[Ninanina88]

Napisane przez Sunnn91

Już odpowiadam na pytanie - mieszkanie jest na szwagra, bo mój mąż te 3 lata temu nie miał takiej zdolności kredytowej więc umówili się że szwagier bierze. Mają że sobą bardo dobre kontakty. Natomiast ja się czuję teraz trochę chusteczkowo, bo o ile wtedy byliśmy w związku nieformalnym o tyle teraz w razie czego mieszkanie nie będzie pół na pół.

---------- Dopisano o 20:01 ---------- Poprzedni post napisano o 19:58 ----------

On ich nie odkłada tylko inwestuje. Tak, widze, że te pieniądze są, co się z nimi dzieje. Sam mi też mówi co i jak. Ale on się o nich wypowiada jak o swoich, które udało mu się odłożyć i teraz mnozy.

Jeśli Twój mąż spłaca kredyt szwagra na szwagra dom, to jest to darowizna i brat twojego mężs powinien wykazać to przed urzędem skarbowym bo inaczej może kiedyś zapłacić podatek i karę. I tak jak mówisz jedna kłótnia i jest problem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Nimve]

Napisane przez Sunnn91

Jest to bezpieczne inwestowanie, nie chce wchodzić w szczegóły, ale jest przede wszystkim legalne i na bieżąco widać efekty. Mieszkanie na szwagra jest głupim pomysłem. Odrazalam mu to bo wiem jak to bywa, że może mu coś nagle odbić i mieszkanie sobie zostawić. Ale nie upieralam się. Chciał sam coś od siebie wnieść dlatego kredyt nie jest wspólny.

No ale co to za tłumaczenie, że chciał coś od siebie wnieść w małżeństwo? Czym, nieruchomością, która jest kompletnie odrębna i w razie W nie masz do niej żadnych praw, jednocześnie spłacając ją tylko dzięki temu, że pasożytuje na Tobie? No to faktycznie wniósł coś od Ciebie. Garba dla Ciebie. Chciał mieć coś tylko i wyłącznie dla siebie, ale nawijał Ci makaron na uszy a Ty łyknęłaś jak pelikan takie bzdury. Coś od siebie, tzn wszystkie koszta na pół, a rata za mieszkanie wyłącznie z jego kasy. To jest coś od siebie. Kredyt nie jest wspólny, ale Ty za niego płacisz pod stołem.


Skoro nie chce rozmawiać, siądź, podlicz rachunki, podlicz wydatki na zakupy, podziel na pół i powiedz, że tyle ma Ci zostawiać, może być w gotówce. Wydatki niespodziewane również dzielicie na pół i robicie zrzutkę za każdym razem, skoro pan nie potrafi się dogadać jak człowiek. Z resztą, która zostaje niech robi co chce, Twoja reszta też jest dla Ciebie tylko i wyłącznie. I się tego trzymaj, niech się wali i pali, dawaj tylko tyle ile wynosi Twoja połowa. Raz drugi trzeci nie będzie miał co do gara włożyć w drugiej połowie miesiąca, albo czym tyłka podetrzeć, jeśli nie da swojej połowy forsy, to zajarzy. Albo Ty przejrzysz kompletnie na oczy z kim masz do czynienia i w końcu będziesz miała motywację go kopnąć w rzyć.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Sunnn91

Jest to bezpieczne inwestowanie, nie chce wchodzić w szczegóły, ale jest przede wszystkim legalne i na bieżąco widać efekty. Mieszkanie na szwagra jest głupim pomysłem. Odrazalam mu to bo wiem jak to bywa, że może mu coś nagle odbić i mieszkanie sobie zostawić. Ale nie upieralam się. Chciał sam coś od siebie wnieść dlatego kredyt nie jest wspólny.

Dlaczego wiedząc to wszystko nie zaproponowałaś mu rozdzielności majątkowej?

[Sunnn91]

Chciałam mieszkać po ślubie z rodzicami. Mamy duży dom, można było zrobić osobne wejście i mieszkać jakby osobno. Mielibyśmy wtedy sporo, bo jakieś 100m2 u nich. Ale mąż nie chciał, bo stwierdził, że będą spory, bo on ma inne podejście do życia niż moi rodzice itp itd, więc trafiła się okazja i wziął mieszkanie.

---------- Dopisano o 21:18 ---------- Poprzedni post napisano o 21:11 ----------

Nie wiem, może głupia byłam? Tak, naiwna. Myślałam że jakoś to rozwiążemy. Jeszcze jedna rzecz była, która mnie rozczarowała. Na ślub skladalismy sie po równo na zespół, foto itp. Za gości każdy płacił osobno. Moich gości opłacało rodzice, jego gości musiał opłacić sam bo rodzice mu na to nie dali. Wyszło tak, że częściowo jego wkład musieliśmy pokryć z wspólnie zebranych pieniędzy. Stwierdziłam że skoro jesteśmy już małżeństwem a on wpakował się w wydatki z mieszkaniem to nie problem żeby to zabrać z wspólnej puli. Choć wcześniej mówił że nie chce żeby ktoś mu powiedział że kasę wspólna wydamy na jego wydatki więc miał pomysł żebym kasę że swoich gości przeznaczyła na nowy samochód, który w związku z pracą musiałam zmienić a że on kasę od jego gości przeznaczy na częściowa spłatę jego kredytu. Jednak po ślubie coś się zmieniło bo nie poruszył tego tematu a ja tak jak mówię, stwierdziłam, że w końcu jesteśmy małżeństwem.... Nie myślałam jednak ze późniejsze wydatki tak nam się rozkładać będą....

[Nimve]

Masz jakieś drugie mieszkanie na własność? O co chodziło z tym, że skoro Ty coś wnosisz to i on chce? Co Ty wnosisz?

[minitasia]

Nie rozumiem jak można wziąć kredyt na mieszkanie na kogoś innego. Czyli mieszkanie jest szwagra ale twój mąż je spłaca? Chyba większej głupoty w życiu nie słyszałam.. a jak dajmy na to już spłaci to co wtedy? Szwagier przepisze na twojego męża to mieszkanie? Da się tak? Na jakiej to jest zasadzie, darowizny? A od tego nie płaci się dodatkowo jeszcze?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Sunnn91]

Mam grunt budowlany, który dostałam od babci. Właściwie to jestem na etapie przepisywania.

[_Wendy_]

Napisane przez Sunnn91

On ich nie odkłada tylko inwestuje. Ale on się o nich wypowiada jak o swoich, które udało mu się odłożyć i teraz mnozy.

Może uświadom go, że jako małżeństwo macie wspólnotę majątkową, więc niech zrozumie, że nie ma nic 'jego'; Ty też masz coś w tym temacie do powiedzenia. A on niech nie cwaniakuje i tak nie kitra tej kasy bo jest ona Waszą wspólną.

Napisane przez Nimve

Coś od siebie, tzn wszystkie koszta na pół, a rata za mieszkanie wyłącznie z jego kasy. To jest coś od siebie.

Otóż to. Cwany ten mąż nie ma co.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz