Dr Przybycień - starania o dziecko z jego pomocą cz. 10

[Sandra27x]

Napisane przez Dzasta11

Domi może Ty też nie rozumiesz tej drugiej strony bo nie przeżyłaś tego co my. Nikaa trafnie napisała i jestem jej za to wdzięczna bo rozumie i wspiera Nikt nie jest anty nastawiony na Jurka, ale po to jest to forum żeby pisać o swoich przeżyciach i wątpliwościach

Zgadzam się tutaj z Dzastą i Nikaą to nie jest wszystko takie prostę to są przeżycia u niektórych osób to doktor już nie jest pierwszym lekarzem i tak sobie łatwo zmieniać na innego chyba właśnie po to jest forum tak jak napisała Dzasta żeby pisać o swoich wątpliwościach

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[limonka_86]

Napisane przez elamela90

Pytanie jeszcze odnośnie IUI jeśli stymulacja się udała i było np 3 lub 4 pęcherzyki nie bałyście się np że 3 się zaplodnia i będą trojaczki? Takie to chyba trochę ryzykowne - czy tylko ja mam takie obawy i rozmyślania?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

My na stymulacji ale na razie bez IUI i też teraz mam 2 pęcherzyki z jednej i 2 z drugiej strony i chociaż bardzo chce ale boję się co będzie że jak już kiedyś zaskoczy to nie jedno A wiecej ale już 3 poprzednie cykle miałam po owu po 2 ciałka żółte A mimo wszystko nie zaskoczyło

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Sandra27x]

Napisane przez Sandra27x

Zgadzam się tutaj z Dzastą i Nikaą to nie jest wszystko takie prostę to są przeżycia u niektórych osób to doktor już nie jest pierwszym lekarzem i tak sobie łatwo zmieniać na innego chyba właśnie po to jest forum tak jak napisała Dzasta żeby pisać o swoich wątpliwościach

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

My nie krytykujemy doktora bo to super człowiek z niego jest tylko wyrażamy różne zdania

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[dorotka1066]

Napisane przez Calineczka81

Nie znam powodu straty. 1 transfer nieudany,zarodek zdrowy, Jurek mowil,ze moze mial wady serca. Ale jak, po pgs? 2 udany, ciąża bliźniacza z 1 zarodka. 3 nieudany, ponoć powikłania po cc.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Pgs wykrywa wady chromosomalne, więc jak najbardziej wada serca była możliwa... Przykro mi, że nie wszystko poszło po Twojej myśli, ale trzeba się liczyć z tym, że ivf nie daje 100% skuteczności nawet przy idealnych wynikach, zdrowych zarodkach i obstawieniu lekami. Po prostu jest to nie możliwe. U Ciebie udał się 1 na 3 transfery, czyli miałaś 33% skuteczności. Procedura ivf daje ok 40% szans na dziecko, więc moim zdaniem nie powinnaś być rozczarowana. Pani genetyk tłumaczyła nam, że trzeba się nastawić na to, że na każdym etapie będą straty, czy to przy pobraniu, czy przy zapłodnieniu, czy przy transferze.
Nie odbieraj tego proszę jako jakiś atak w Twoją stronę. Podziwiam Cię, że dałaś radę walczyć tyle lat o dziecko. Ja starałam się 3 lata i czasem wydawało mi się, że dłużej nie dam rady. Pomimo tego, że mój pierwszy transfer zakończył się ciążą i jestem obecnie w 17 tygodniu wciąż nie umiem się cieszyć z tego dziecka. Tak jakby starania wyprały mi mózg...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[foluna]

Dokladnie lata staran, niepowodzen, strat zastanawiania sie czy to ma sens czy lepiej zmienic lekarza. Ale jak tu zmienic i zaczynac odbpoczatku? Lata lecą. Tez odczulam nagonke troche na naszego dr. Jak mialam wstpliwosci co do lekow dawkowania itd to dyskutowalam z nim dopytywalam sie, czasem razem cos wspolnie ustalalismy jak mislam swoje przemyslenia. Czlowiek po kilku latach tez zna swoj organizm oraz jak reaguje na jakie leki i dawki. Ale zaufanie przede wszystkim. Ja nie podchodze do tego tak ze dziala schematycznie... fakt co iles miesiecy zmienia strategie i zaleca pacjentkom podobne zalecenia, ale dzieki temu szybko sie dowiaduje czy dana strategia przynosi efekty czy nie. Nie sadze ze robi to z automatu tylko dlatego ze przy duzej liczbie pacjentek ststystyki powodzen lub niepowodzen szybko daje mu obraz ze cos sie sprawdza lub nie.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Nikaa1987]

Napisane przez Domii6

Calineczka bardzo mi przykro...

Znasz powód utraty dzidziusiów?

---------- Dopisano o 08:15 ---------- Poprzedni post napisano o 08:06 ----------

Tak, nie wszystkim pomoże. Nie jest nieomylny.

Niektóre chyba nie rozumieją o co mi chodzi niestety...

Myślę że nie jesteśmy w stanie nawzajem się zrozumieć bo patrzymy z innej perspektywy. Może się mylę, ale mam wrażenie że jesteś spełniona w tej kwestii kobietą i podchodzisz do doktora jak do każdego innego lekarza, że w każdym momencie można go zmienić jeśli komuś nie pasuje. Dla wielu z nas on jest ostatnią deską ratunku, po wielu porażkach z innymi lekarzami, wielu straconych latach i utraconych dzieciach. Oczekujemy od niego cudu i jeśli nie przychodzi to po prostu potrzebujemy się wyzalic

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 09:42 ---------- Poprzedni post napisano o 09:41 ----------

Napisane przez Dzasta11

Domi może Ty też nie rozumiesz tej drugiej strony bo nie przeżyłaś tego co my. Nikaa trafnie napisała i jestem jej za to wdzięczna bo rozumie i wspiera Nikt nie jest anty nastawiony na Jurka, ale po to jest to forum żeby pisać o swoich przeżyciach i wątpliwościach

Dzasta Ty wiesz

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[nocotam1]

Myślę że Doktor nie jest cudotwórca i zwyczajnie w świecie nie potrafi wszystkim pomócsle wiem jedno że stara się jak może każdej z nas pomóc. A jeśli się nie udaje to może faktycznie lepiej zmienić lekarza bo czas w tym przypadku jest bardzo cenny! Dzięki Niemu mam córkę i jeszcze 4 zamrożone zarodki. Nie badalismy zarodków i mimo że pierwszy transfer udany liczę się z tym że kolejne maga się nie udać. I uważam że tu akurat nie ma co winić Jurka! Po prostu tak się dzieje... nawet jak zarodki są zbadane bo to badanie nie wykrywa wszystkich wad.

[foluna]

Dorotka1066- ja jestem obecnie w 37 tygodniu ciazy bardzo trudnej z roznymi problemami po drodze i chociaz to koncowka to dalej czasem nie dowierzam ze sie udalo i jestem w ciazy (dosłownie moze to dziwne ale tak jest) oraz po kilku stratach (chociaz byly one w 1 trymestrze) to zyje dalej w przestrachu ze zawsze moze cos sie wydazyc. Oczywiscie ten stres to efekt wlasnie leczenia nieplodnosci, to zmienia czlowieka na zawsze. I tylko my sie zrozumiemy dziewczyny/ kobiety ktore wlasnie sie z tym mierzymy przez lata.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Nikaa1987]

Napisane przez Sandra27x

Zgadzam się tutaj z Dzastą i Nikaą to nie jest wszystko takie prostę to są przeżycia u niektórych osób to doktor już nie jest pierwszym lekarzem i tak sobie łatwo zmieniać na innego chyba właśnie po to jest forum tak jak napisała Dzasta żeby pisać o swoich wątpliwościach

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Calineczka81]

Kazda z nas juz jest umeczona. Ciągłymi nadziejami tymi dawanymi i wkrotce zabieranymi.
Czasem jest tak, ze tylko tutaj można się wyżalić. U mnie nikt nie wie, w jaki sposób zostalo poczęte nasze dziecko. I tylko to forum pozwala mi się uzewnętrznić.
Mąż mnie wspiera,ale nie rozumie tego, co czuję.
Dorotka, niestety z tą radością było tak u mnie do końca ciazy. A, gdy w końcu urodziłam, dluuugo nie wierzyłam, ze to moje dziecko.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[dorotka1066]

Napisane przez foluna

Dorotka1066- ja jestem obecnie w 37 tygodniu ciazy bardzo trudnej z roznymi problemami po drodze i chociaz to koncowka to dalej czasem nie dowierzam ze sie udalo i jestem w ciazy (dosłownie moze to dziwne ale tak jest) oraz po kilku stratach (chociaz byly one w 1 trymestrze) to zyje dalej w przestrachu ze zawsze moze cos sie wydazyc. Oczywiscie ten stres to efekt wlasnie leczenia nieplodnosci, to zmienia czlowieka na zawsze. I tylko my sie zrozumiemy dziewczyny/ kobiety ktore wlasnie sie z tym mierzymy przez lata.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Trzymam kciuki za szczęśliwe rozwiązanie
I masz rację, niepłodność zmienia człowieka. Dlatego wspierajmy się nawzajem, bo nikt tak nie zrozumie niepłodnej kobiety jak druga niepłodna kobieta. Pamiętajcie, wszystkie jesteśmy tu w jednym celu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Domii6]

No to akurat nie trafiłaś, bo zdecydowanie do doktora nie podchodzę jak do 'zwykłego' lekarza...



Nie mówię, że zmiana lekarza jest łatwą i szybko decyzją. Zastanawia mnie poprostu fakt, czy jest sens brnąć w taką sytuację, gdzie ma się dużo do zarzucenia doktorowi, a jak dla mnie zwyczajne napie***lanie na niego nazywa się wyżalaniem...

[Klis7]

Ja odbieram doktora jako mega dobrego człowieka ale też zadaniowego i pewnego siebie. Więc nie jednokrotnie on chce dla nas dobrze i tak mocno wierzy, że tym razem się w koncu uda - przecież tyle razy miał rację, tyle osiągnął, tylu parom już pomógł, tyle rzeczy przewidział, no człowiek sukcesu. I tylko to może go czasami zgubić. Ale myślę że wszystkie wątpliwości należy z nim omówić, zawsze wytłumaczy. Staram się o wszystko zawsze wypytać. Chyba doświadczeniem nikt mu nie równy. Warto mu zaufać, gwarancji powodzenia u nikogo nie znajdziecie, lekarz to też człowiek a leczenie to metoda prób i błędów, nikt nie jest nieomylny. Na pewno bardzo się angażuje i cieszy się z moich pęcherzyków bardziej niż ja z mężem razem wzięci. Czy to wystarczy? Czas pokaże. Staram się zdystansować do jego entuzjazmu, doczytać pewne rzeczy tu czy na Internecie. I czytając te opinie stwierdziłam że coś w tym jest ale w pewnym momencie zdałam sobie sprawę że gdybym zwątpiła to nie dałabym rady. W tym całym czekaniu, wizytach jedyną zaletą jest że jestem pod dobrą opieką i chce się tego trzymać.

[Domii6]

No to akurat nie trafiłaś, bo zdecydowanie do doktora nie podchodzę jak do 'zwykłego' lekarza...



Nie mówię, że zmiana lekarza jest łatwą i szybko decyzją. Zastanawia mnie poprostu fakt, czy jest sens brnąć w taką sytuację, gdzie ma się dużo do zarzucenia doktorowi, a jak dla mnie zwyczajne napier... na niego nazywa się wyżalaniem...

---------- Dopisano o 10:06 ---------- Poprzedni post napisano o 10:03 ----------

Klis7 chyba ktoś zaczyna rozumieć...🙈

[Dzasta11]

Domi6 po co od razu takie ostre słowa? Chcesz się tutaj kłócić?

[Ada123x]

Klis7 poniekąd się z tobą zgadzam ale też zgadzam się z innymi dziewczynami które chodzą już parę lat do doktora one też rację mają😉

[Sandra27x]

Napisane przez Dzasta11

Domi6 po co od razu takie ostre słowa? Chcesz się tutaj kłócić?

Właśnie nie chodzi tu żeby się kucić to jest forum powinnyśmy się wspierać bo walczymy w tym samym kierunku

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Nikaa1987]

Napisane przez Klis7

Ja odbieram doktora jako mega dobrego człowieka ale też zadaniowego i pewnego siebie. Więc nie jednokrotnie on chce dla nas dobrze i tak mocno wierzy, że tym razem się w koncu uda - przecież tyle razy miał rację, tyle osiągnął, tylu parom już pomógł, tyle rzeczy przewidział, no człowiek sukcesu. I tylko to może go czasami zgubić. Ale myślę że wszystkie wątpliwości należy z nim omówić, zawsze wytłumaczy. Staram się o wszystko zawsze wypytać. Chyba doświadczeniem nikt mu nie równy. Warto mu zaufać, gwarancji powodzenia u nikogo nie znajdziecie, lekarz to też człowiek a leczenie to metoda prób i błędów, nikt nie jest nieomylny. Na pewno bardzo się angażuje i cieszy się z moich pęcherzyków bardziej niż ja z mężem razem wzięci. Czy to wystarczy? Czas pokaże. Staram się zdystansować do jego entuzjazmu, doczytać pewne rzeczy tu czy na Internecie. I czytając te opinie stwierdziłam że coś w tym jest ale w pewnym momencie zdałam sobie sprawę że gdybym zwątpiła to nie dałabym rady. W tym całym czekaniu, wizytach jedyną zaletą jest że jestem pod dobrą opieką i chce się tego trzymać.

Ja się z tym zgadzam w 100% i też tak podchodzę. Ufam doktorowi całkowicie, tym bardziej że czuję że idziemy w dobrym kierunku. Ale rozumiem też że w niektóre dziewczyny doszły już do muru i nie wiedzą co dalej robić, stąd te wątpliwości

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 10:55 ---------- Poprzedni post napisano o 10:53 ----------

Napisane przez foluna

Dorotka1066- ja jestem obecnie w 37 tygodniu ciazy bardzo trudnej z roznymi problemami po drodze i chociaz to koncowka to dalej czasem nie dowierzam ze sie udalo i jestem w ciazy (dosłownie moze to dziwne ale tak jest) oraz po kilku stratach (chociaz byly one w 1 trymestrze) to zyje dalej w przestrachu ze zawsze moze cos sie wydazyc. Oczywiscie ten stres to efekt wlasnie leczenia nieplodnosci, to zmienia czlowieka na zawsze. I tylko my sie zrozumiemy dziewczyny/ kobiety ktore wlasnie sie z tym mierzymy przez lata.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Foluna, Kochana ja dalej trzymam kciuki

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[aanka0308]

Mam wrażenie ze przeszłam szybsza ścieżkę niż historie tutaj opisane. Na 1 pierwszej wizycie doktor widząc wszystkie moje historie leczenia (cp, mięśniaki, polipy, histeroskopia, niedrożny jajowod po cp) zlecił pełna immunologie, genetykę i raczej nie dawał nadziei do jakichkolwiek innych metod leczenia niż in vitro. Na drugiej wizycie z kompletem badań już wiemy co się dzieje (Kir AA, dodatkowo HLA mój mąż C2C2, mój C1c1) doktor się cieszył ze zrobiliśmy je od razu na początku. Na szczęście allo MLR 48% i mój HLA jakoś ratuje sytuacje. Po drugiej wizycie mam zlecenie jeszcze na próby cukrzycowe, lekarz podejrzewa immunoodpornosc i zaczynamy stymulację. Zajęło nam wszytsko 2 wizyty. Wydaje mi się ze doktor wie co robi, jednym daje więcej czasu, w naszym przypadku już nie mamy.

[Motylekk35]

Dziewczyny wiadomo jest że tym co się uda przy pomocy doktora być mama będą go bronić a tym co nie odwrotnie.

Każda z nas była u innego lekarza, jak nie u kilku, nikt nas nie zmusza do Jurka.

Mi się udalo, ale pamiętam jak wyczytałam złe opinie o doktorze ale i tak zdecydowałam się że pojadę i sama się przekonam.

Pierwsza wizyta była taka że pokazał mi wyniki kobiety 25 lat i wszystkie zarodki chore. Wtedy pomyślałam sobie że jeśli się zdecyduje na ivf to wcale to nie jest takie proste i długa droga przede mną.

Dziś nie mogę się doczekać następnej wizyty i kolejnego małego cudu.

Warto wszystko znieść żeby przytulić małe cudeńko.

Nie poddawajcie się zawsze warto walczyć!!

[BeataS1234]

Ja starałam się przez 13 lat i była tylko jazda od lekarza do lekarza i każdy mówił że wszystko jest ok a miałam ich aż 8 aż ostatni powiedział że nie widzi dla mnie ratunku i sam mnie skierował do Jurka więc zaczęłam leczenie u niego w Listopadzie 2018 roku i walczyłam cały czas ( tylko starania naturalne) aż w końcu się udało u Jurka po dwóch latach obecnie jestem w 16 tc i jeszcze mam zamiar do niego wrócić, że względu na Kir AA

[Klaudia0555]

Ja bardzo podobnie, wszystko idzie szybko bo my tez się do tych wizyt przygotowujemy. Nawet nas doktor pochwalił ze idziemy jak burza.

Zwróćcie tez uwagę, ze doktor jest dla nas dostępny 7 dni w tygodniu. To co jest w godzinach przyjęcia nijak ma się do stanu faktycznego i doktor przyjmuje do oporu. Ja jestem pod ogromnym wrażeniem jego poświęcenia dla nas. A nie zapominajmy, ze tak jak my jest tylko człowiekiem

[nocotam1]

Klaudia0555 zgadzam się z Tobą w 100%! No ale niestety nie wszystkim dogodzi.

Dodam jeszcze od siebie bo wyżej dziewczyny pisały ze doktor powiela system leczenia- sama niejednokrotnie siedzac w kolejkach słyszałam jak to dziewczyny były oburzone że przykładowo Jednej dał np. Encorton bądź jakikolwiek inny lek a innym już nie przepisał i same się upominaly że chcą. Mnóstwo takich sytuacji było! Więc...

[Domii6]

No tak, jego dostępność jest naprawdę super. Można się wstrzelić w praktycznie każdy dzień cyklu..



Nocotam masz racje co do tych leków.. no i właśnie dziewczyny jaki jest w tym sens..? Ja do transferu podchodziłam w jednym czasie z kilkoma koleżankami. Każda z nas miała jakiś "swój" zestaw 😏

[stotek]

Ja natomiast uważam, że można uważać go za świetnego lekarza i polecać innym, a mimo to być świadomym tego, że zdarza mu się popełniać błędy i o tym mówić głośno. I cieszę się, że nie zgodziłam się od razu na kolejną procedurę, tylko powiedziałam "sprawdzam" i poszukałam na własną rękę, bo niestety znalazłam coś, co Jurek przeoczył. Mimo to nadal się u niego leczę i póki co leczyć będę bo jak mówię, uważam że jest super, zna się na tym co robi, pomógł wielu osobom i jeszcze większej ilości pomoże, ale jest tylko człowiekiem i pisanie otwarcie i tym, że coś przegapił albo coś olał, to sorry, ale nie jest napierd... na niego, tylko stwierdzenie faktu.
I znalazl u mnie mnóstwo rzeczy, których inni lekarze nie znaleźli, bo nawet nie przyszło im do głowy szukać tego, a jemu przyszło i znalazl. Ale niestety popełnił też błąd, a np. mojego męża nie przebadał w ogóle. Mimo wszystko uważam go za dobrego lekarza, którego polecam innym, i póki co u niego zostaje, więc to nie jest tak, że jak ktoś go otwarcie skrytykuje to znaczy, że uważa go za patałacha i nie powinien się u niego leczyć.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[mawisn]

leczenie w jakiekolwiek dziedzinie to nie matematyka. to nie jest 2+2 =4
to jest efekt prób, błędów, leków. dlatego nazywa się to medycyna. nie jest zawsze książkowo. bo to nie jest matematyka ...
każda z nas z medyczego punktu widzenia powinna być w ciąży bo obrazowo wszystko było super. to że większość z nas ma te same leki tzn. ze większość na nie reaguje i są skuteczne i dr ma na tej bazie leków ciąże. nie u wszystkich się to sprawdzi. dr mówił że ma b duzą skuteczność - chyba coś koło 60%. to zrozumiałe że każda z nas po długim czasie wątpi (u mnie też przyszło to zwątpienie po 2 latach leczenia u dr, ale sam powiedział, że u nas to szukanie igły w stogu siana). dzisiaj jestem w ciąży, bo zaufałam do końca i się powierzyłam. mimo że trwało to bardzo długo. i też nieraz mam mieszane uczucia, ale wiem że jest lekarzem, który nie naciąga na bezsensowne badania. trzeba czytać tu forum czy fb żeby mieć szersze patrzenie na tą niepłodność i wiedzieć o co dr zapytać na wizycie. zawsze odpowie. zawsze kontretnie. zawsze rozwieje wątpliwości. niepłodność to choroba XXI wieku - jeśli byłby znany lekarzom schemat leczenia i sprawdzałby sie u wszystkich to myślę, że każda byłaby szybciej w ciąży. a to takie szukanie na podstawie doświadczenia i lat pracy - co się u kogo sprawdzi. troche niepłodność przypomina covid. na tego wirusa też nie ma cudownego leku, każdy może przejść inaczej - od braku obajwów do śmierci. też nie ma cudownego lekarstwa dla chorych, nie ma cudownej szczepionki gwarantującej 100% odporności z osobą z covid+. też jest to wszystko testowane metoda prób i błędów. nawet sam lockdown w marcu 2020 - kilka zachrowań a wszyscy siedza w domach, dziś tysiące zachorowań i w miarę normalnie funkcjonujemy trzeba mieć nadzieję. któraś z nas kiedyś napisała, że niepłodność pokonuje się cierpliwością i wytrwałością - tego nam wszystkim życzę

[Ktoska2021]

Witam, czy któraś z Was ma nr do doktora. To proszę napisać w prywatnej wiadomości. Dziękuję. Sprawa jest pilna.

[Asiontko1206]

Ilu dniowe powinno być nasienie do zapłodnienia komórek przy in vitro? Zapomniałam zapytać Jurka

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[domisia87]

Napisane przez Asiontko1206

Ilu dniowe powinno być nasienie do zapłodnienia komórek przy in vitro? Zapomniałam zapytać Jurka

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

3-5 dni

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[elamela90]

A czy do inseminacji jest również potrzebny negatywny test na covid?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz