Zdrada, dać drugą szansę? Pomocy

[annamariapotocka]

Witam,
to moj pierwszy watek od wielu lat na tym forum
Jestem mezaka od ponad czterech lat, znamy sie ok. 7. Sytuacja w malzenstwie od pewnego czasu tragiczna, klotnie, brak seksu, podenerwowanie z obu stron. Krotkie okresy polepszenia, a potem znowu to samo. On obwinial mnie o wiele rzeczy, ja jego tez.

Dowiedzialam sie przypadkiem, najpierw na tablecie widzialam,ze przegladal stony z prostututkami, pisal z kims w sprawie spotkania, potem odwolywal. Nie mialam dowodow ze zrobil to z ktoras z nich wiec w piatek przeszukalam mu telefon i okazalo sie ze zdradzil, nie z prostututka ale z prof. ze sudiow...

Wpiera mi ze tylko raz sie z nia przespal, ze to blad, ze nigdy wiecej tego nie zrobi, ze nie ma z nia kontaktu i ze nigdy wiecej nie bedzie mial. Nie wiem totalnie co robic. Tydzien wczesniej skonfrontowalam go o te stronki, czy skorzystal z ich uslug i czy zdradzil mnie z kimkolwiek. A on klamal mi w twarz, ze z nikim tego nie zrobil, ze tylko ogladal, plakal...Nie wiem jak mozna tak perfidnie klamac komus w oczy znajac prawde.

Nikogo tutaj nie mam, mamy wspolna umowe na mieszkanie, nie mam tutaj rodziny anie wielu przyjaciol. Mam tylko prace i studia, sytuacja wydaje sie beznadziejna. Nie wiem czy mu wierzyc i dac szanse, czy zaczac zycie od nowa.
Szkoda mi malzenstwa, szkoda mi lat razem, przeraza mnie wizja wyprowadzki i samotnosci, zalamanie totalne.

Czy jest tu ktos kto sprobowal wybaczyc zdrade? Czy to w ogole mozliwe? Poratujcie prosze...

[Folgia]

Nie wybaczyłabym. Dla mnie wybaczenie zdrady to jest ciche przyzwolenie na takie akcje, bo przecież ja i tak wybaczę. Zasługujesz na kogoś, kto nie będzie szukał okazji skoku w bok przy problemach, małżeństwo to nie tylko sielanka.

[Mijanou]

Ja jestem monogamiczna do obłędu i tak, jak sobie nie pozwoliłabym na żadną nielojalność, tak nie wybaczyłabym tej nielojalności partnerowi.

Ale każdy jest inny. Pytanie tylko brzmi: jesteś gotowa wybaczyć i będziesz umiała zaufac czy chcesz wybaczyć tylko dlatego, że macie wspólną umowę na mieszkanie i że boisz się zostać sama? Jeśli to drugie to taki związek sensu nie ma.

[annamariapotocka]

Dziekuje za odpowiedzi
Z jednej strony to strasznie boli, w kolko o tym mysle i rozpamietuje, nie wierze mu. Nie wiem czy mowi prawde, czy nadal klamie. Nie wiem czy dalej cos ukrywa.
W sumie to dalej do mnie nie dotarlo co sie stalo. Nie wiem sama co robic, ostatnio nie bylo kolorowo miedzy nami ale mnie w zyciu nie przyszloby do glowy nawet spojrzec na obcego faceta. Nie wazne jak zle bylo miedzy mna i mezem. Okropnie zdradzona sie czuje tym, ze on zamiast probowac ze mna to naprawic albo zakonczyc definitywnie, postanowil zdradzac, nie rozumiem facetow

[Mijanou]

Masz świeżą ranę, a ta boli najbardziej.

Jesli jednak mozna cos radzić: nie podejmuj decyzji, póki nie minie szok. Daj sobie czas. Przemyśl na spokojnie i zadaj sobie pytanie, czy bedziesz umiała mu ufać i z nim żyć po zdradzie. Jeśli dojdziesz do wniosku, że nie to lepsza samotność niż wspólne mieszkanie bo wiąże Was wspólna umowa o mieszkanie. Jesli z nim zostaniesz ze strachu to nigdy się nie dowiesz, jakie nowe szanse i mozliwości straciłaś.

[Karena 73]

Napisane przez annamariapotocka

Dziekuje za odpowiedzi
Z jednej strony to strasznie boli, w kolko o tym mysle i rozpamietuje, nie wierze mu. Nie wiem czy mowi prawde, czy nadal klamie. Nie wiem czy dalej cos ukrywa.
W sumie to dalej do mnie nie dotarlo co sie stalo. Nie wiem sama co robic, ostatnio nie bylo kolorowo miedzy nami ale mnie w zyciu nie przyszloby do glowy nawet spojrzec na obcego faceta. Nie wazne jak zle bylo miedzy mna i mezem. Okropnie zdradzona sie czuje tym, ze on zamiast probowac ze mna to naprawic albo zakonczyc definitywnie, postanowil zdradzac, nie rozumiem facetow

Nie rozkładaj odpowiedzialności na "facetów". To Twój mąż jest nielojalną mędą, a nie wszyscy faceci. Zdradził z premedytacją, o czym świadczy umawianie się na seks z prostytutkami.
Skoro kłamie, to nawet nie wiadomo ile razy już zdradził. Nie umiałabym zaufać takiej osobie.

[b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4]

wybaczylabym jednorazowy skok w bok, klamstw nie.

[elvegirl]

[1=b7c523c48d685fff13c5db5 a9d3e58ccf0b35a9f_65555d0 8413b4;84438416]wybaczylabym jednorazowy skok w bok, klamstw nie.[/QUOTE]

To samo miałam napisać.

[pandemonium4]

Nie ma szans żebym coś takiego wybaczyła.

[zakonna]

W tej sytuacji bym nie wybczyła i nie chciałabym ciągnąć dłużej takiego nieudanego związku.

siła spokoju

[Frezja__]

Wybaczyłabym zdradę i się rozstała.

[Stettin_Lady]

Szkoda Ci malżenstwa, szkoda lat razem... A nie szkoda Ci życia które masz przed sobą? Chcesz je zmarnować jak zmarnowałaś ten czas który minął z osobą która na Ciebie ewidentnie nie zasługuje? Kurcze, życie jest za krótkie by żałować tego co było i ze strachu nie powalczyć o szczęście które może Cie spotkać.

[kennedy]

Syfi wam sie w zwiazku, nie naprawiacie tego i to jest wynik.

Zdrady nie usprawiedliwiam- pisze skad prawdopodobnie sie wziela.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Katia525]

Tu nie ma co naprawiac, ten zwiazek do dawna jest przegnity, meczycie sie tylko wzajemnie. Odeszlabym i nie wybaczyla, facet jest obrzydliwy, dodatkowo planowal wybrac sie do prostytutki i pewnie nie raz skorzystal. Oblesny typ. Ten zwiazek nie jest zdrowy ani taki nie byl
Stettin Lady ma racje. Szkoda ci lat razem (w dodatku wymeczonych, gdzie prawdopodobnie bylas zdradzana, nie ukladalo sie wam), a nie szkoda ci zycia, ktore masz przed soba, przyszlosci?

[CharlotteSometimes]

Autorko,jeśli zdradził raz,to zdradzi i drugi. W dodatku jak widać nie miał żadnych wyrzutów sumienia,skoro się nie przyznał i kłamał w żywe oczy...Ktoś taki nie zasługuje na drugą szansę.

Zmarnowanych lat mogłabyś żałować,gdyby po kolejnych latach znów to zrobił; oczywiście na początku będzie ciężko,ale lepiej zmarnować parę lat,niż całe życie - jeśli zdecydujesz się odejść,w końcu kogoś znajdziesz i będzie dobrze <3



Ps- możesz przeczytać wątek biedronki007,zdradził ją narzeczony,odeszła i teraz jest szczęśliwa z kimś innym

[Wizabelka]

Zdrada jest tu najmniejszym problemem. Wasze małżeństwo nie istnieje.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[pannajoanna71]

Autorka strasznie Ci współczuję. Zdrada to ohydna sprawa, a te kłamstwa jeszcze to pogłębiają. To straszne, że masz świadomość tego, że nie wiesz nawet ile razy Cie zdradził.

Ochłoń trochę. Przekalkuluj wszystko. Czy warto stracić resztę życia na takiego marnego czlowieczka, kłamcę, zdrajcę czy zacząć od nowa. A fajnych i normalnych facetów jest naprawdę pod dostatkiem

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[skazana_na_bluesa]

ja bym nie wybaczyła, bo koleś planował zdradę już wcześniej i nie masz pewności, czy przypadkiem nie zdradził wcześniej. kłamstwo kłamstwem pogania - więc w jaki sposób można budować zaufanie w takim związku?

[Cynomya]

Mnie szkoda by było spędzić resztę życia z kimś takim. Facet kłamie w żywe oczy, nie dość, że na pewno zdradził z profesor, to jeszcze prostytutek szukał. Ciekawe o ilu rzeczach nie wiesz...
Moim zdaniem to nie był jednorazowy skok w bok, on już planował następne.

[White_Dove]

Ja bym wybaczyła zdradę( dla swojego wewnętrznego spokoju, uraza niszczy człowieka) i odeszła. Serio dasz radę współżyć z nim, całować się? Ja bym się brzydzila. Zmuszać się chyba nie będziesz Więc i tak znów cię zdradzi z braku seksu. Tylko rozwód. Facet wolał zdradzić niz zająć się małżeństwem.

[pannajoanna71]

Też bym się brzydziła... W ogóle się nie zastanawiaj nad tym, tylko go zostaw!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz