Problemy pierwszego świata + ot, część 7.

[chimay]

Napisane przez lightangel

Może po prostu kup kilogram cukierków i tyle? U mnie tak robią ludzie którzy nie pieką ciast ale nie chcą się wyłamywać. Kupienie ciasta na całe piętro (tak jak u mnie) to bardzo duży wydatek, jak dla mnie bezsensowny.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Też tak robię, kupuję różne rodzaje słodyczy, pakuję do jakiejś torby papierowej albo miski i stawiam we wspólnej kuchni. Informuję osoby, które akurat są w pobliżu, że miałam urodziny i kto chce, ten się częstuje.

Napisane przez Ellen_Ripley

Odpowiada się "nie przyniosę, w tym roku nie obchodzę". Świat się skończy w tym momencie?

Ludzie mają niestety problem z akceptacją tego, że ktoś może nie obchodzić jakichś powszechnie obchodzonych okazji. Jak człowieka mniej znają, to zdarzają się teksty typu "jesteś świadkiem Jehowy?", a jak znają, to i tak im się wydaje, że ta osoba tak tylko gada.
Pamiętam aferę, jaką rozkręcił były kolega z pracy, który zapowiedział, że nie zamierza obchodzić okrągłych urodzin (taki był w tej pracy zwyczaj), a i tak była składka i kupili mu prezent. Jego reakcja była jednak daleka od tej, której się spodziewano

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez andra

Phi oby w urzędzie. U mnie się chodzi po pokojach i wyciąga każdego za uszy czy chce czy nie, 'na przyjątko'.
Przyuważyłam że część osób się ociąga i albo nie idzie wcale albo staje na końcu zbiorowiska i po 5 minutach zamieszania ulatnia. Dobre. Robię tak i ja.
Niestety ludzi się nie ocenia tu za żadne kwalifikacje a za to ile osób cię lubi, co wyjątkowo mnie wkurza i w końcu pewnie zmobilizuje do zmiany (ba, zwolnili dziewczynę o której była 'zła opinia')

Wysłane z aplikacji z

Bo takie rzeczy zwykle lubi raptem kilka osób, a reszta się dostosowuje.

U mnie jest pewna pani, którą jasno mówi, że nie lubi swoich urodzin, prosi o nic nie robienie, ale jest kilka osób co i tak składa się na prezent ( bo oni ją tak lubią). I niby chcą być mili, ale ewidentnie kobiecie się to nie podoba, prosi, by więcej tego nie robić... A co dalej swoje grunt do szanowanie cudzej opinii.

Sama też nie lubię obchodzenia urodzin i tego typu uroczystości w pracy. Potem "miałaś urodziny, czemu nic nie przyniosłaś". Makabra.

[Milennka03]

Współczuję. U mnie tez kilka lat temu było to praktykowane +nagminne dzieciowe czyli zrzutki na narodziny dziecka.A że zespół zróżnicowany ale sporo młodych było to co rusz była jakaś w ciąży.Masakra.Tyle ze u mnie aż takiego parcia nie bylo niemniej w dobrym tonie było coś kupić.Na szczęście jak struktura się trochę zmieniła i nastąpiła roszada zespolow/stanowisk to się urwało.Dodatkowo pandemia zrobila swoje.Ponadto sporo ciut starszych pracowników odeszło na emeryturę a to oni najbardziej wiedli prym w tego typu imprezach.Mnie też by pewnie zaskoczyli prezentem na ślub gdyby nie fakt że dowiedzieli się kilka miesięcy po fakcie jak zmieniłam nazwisko.Na ślubie nikogo z pracy nie było więc nikt nie wiedział (byliśmy tylko ze świadkami)

[8f44be8657be3d2a3733d9c7d3db3d2234bdc5f1_65838332e9b82]

U mnie w pracy kiedyś były zrzutki na urodziny. Osoba, która miała urodziny przynosiła ciasto. Kto nie obchodził nie przynosił. Z czasem zaczęło pracować więcej osób i potem 2-3 razy w tygodniu ktoś chodził z kubeczkiem i stał przy biurkach. Aż w końcu jeden kolega powiedział, że on się nie zrzuca, że szanuje każdą złotówkę i rocznie to wychodzi dużo.
Potem nikt już do jego biurka nie podszedł i w końcu zwyczaj umarł. Zresztą zaczęło pracować tyle osób, że już nie zna się większości. Kto chce zostawi ciasto w kuchni i tyle.
Finlora jakbym nie chciała to bym nie przynosiła i tyle. Albo kup w markecie jedno byle jakie i tyle.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[pempek]

Ja się cieszę, że u mnie firma stawia prezent na urodziny i dzięki temu odpadają zbiórki itp.
Czasem ktoś kupi jakieś ciasto, stawia w kuchni z karteczką: proszę się częstować i tyle

też nie cierpię zbiórek w pracy.

[meliandra]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89544279]Bo takie rzeczy zwykle lubi raptem kilka osób, a reszta się dostosowuje.

U mnie jest pewna pani, którą jasno mówi, że nie lubi swoich urodzin, prosi o nic nie robienie, ale jest kilka osób co i tak składa się na prezent ( bo oni ją tak lubią). I niby chcą być mili, ale ewidentnie kobiecie się to nie podoba, prosi, by więcej tego nie robić... A co dalej swoje grunt do szanowanie cudzej opinii.

Sama też nie lubię obchodzenia urodzin i tego typu uroczystości w pracy. Potem "miałaś urodziny, czemu nic nie przyniosłaś". Makabra.[/QUOTE]


No właśnie najgorsze jest, że ludzie nie potrafią zrozumieć, że ktoś ma inaczej. Ogólnie dla mnie przyniesienie ciasta, to nie jest w sumie nic wielkie, nie widzę potrzeby żeby na siłę z tym walczyć, a z drugiej strony, to jest mega wkurzające, że trzeba się tłumaczyć innym ze swoich decyzji w takiej sytuacji. Ktoś może nie mieć chęci/czasu/pieniędzy, a potem się naraża na krzywe spojrzenia. Dla mnie jak ktoś chce to niech przyniesie, ale jak ktoś inny tego nie zrobi, to niech nie zadaje pytań i tyle. Nie rozumiem dlaczego dorośli ludzie mają taki problem z przyswajaniem prostych rzeczy. Tak samo jak z tym alkoholem w innym wątku. No nie piję i koniec tematu, po co to drążyć.


A co do zrzutek jeszcze to nie wiem jak u Was, ale u mnie zwykle takie rzeczy kończyły się jakimś guano nietrafionym prezentem

[Ellen_Ripley]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89544279]Bo takie rzeczy zwykle lubi raptem kilka osób, a reszta się dostosowuje.

U mnie jest pewna pani, którą jasno mówi, że nie lubi swoich urodzin, prosi o nic nie robienie, ale jest kilka osób co i tak składa się na prezent ( bo oni ją tak lubią). I niby chcą być mili, ale ewidentnie kobiecie się to nie podoba, prosi, by więcej tego nie robić... A co dalej swoje grunt do szanowanie cudzej opinii. U nas jedna pani - pracowała jeszcze przede mną - zostawiła taki prezent na parapecie, powiedziała że nie i koniec. Więcej jej niczego nie kupili, a gdy szła nsemeryturę grzecznie zapytali, czy w ogóle chce cokolwiek. Nie chciała.

Sama też nie lubię obchodzenia urodzin i tego typu uroczystości w pracy. Potem "miałaś urodziny, czemu nic nie przyniosłaś". Makabra.[/QUOTE]

Po prostu nie bawić się w grzeczności jeżeli ktoś przegina. Powinna nie przyjąć prezentu lub wyrzucić go do śmietnika, skoro nie rozumieją. Więcej by nie kupili. Grunt to być stanowczym i nie cackać się z kimś, kto notorycznie nie szanuje naszych uczuć.

A komuś kto zadaje głupie pytania w stylu "czego niczego nie przyniosłaś" odpowiedziałabym "a zapłacisz za to?", "od kiedy mam cię w dowodzie?".

[lightangel]

Napisane przez Ellen_Ripley

Po prostu nie bawić się w grzeczności jeżeli ktoś przegina. Powinna nie przyjąć prezentu lub wyrzucić go do śmietnika, skoro nie rozumieją. Więcej by nie kupili. Grunt to być stanowczym i nie cackać się z kimś, kto notorycznie nie szanuje naszych uczuć.

A komuś kto zadaje głupie pytania w stylu "czego niczego nie przyniosłaś" odpowiedziałabym "a zapłacisz za to?", "od kiedy mam cię w dowodzie?".

Żyjemy w czasach kiedy pytania "od kiedy mam Cię w dowodzie?" mnóstwo ludzi nie zrozumie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Rysia16]

Chałwa z biedronki
Lubię sobie czasem zjeść chałwę. Taką z marketu, nie jakąś superową. Najbardziej mi smakowała biedronkowa, waniliowa albo ta kakaowo. Kupiłam i jest okropna nie jadłam jej chyba ze dwa lata, wątpię, że zmienił mi się smak, bo chałwę jakąś inną jadłam kilka miesięcy temu. Nie jestem wybredna, nawet jak coś mi nie smakuje to zjem, nie lubię wyrzucać jedzenia - ale tutaj ten smak jest tragiczny. Jakby jakiś sztuczny dodatek w tym był, albo czasem jak w kremie, który powinien być na bazie masła, czujemy margarynę. Dawno nie byłam tak rozczarowana, a to taka bzdura przecież

[Higurashi]

Napisane przez Rysia16

Chałwa z biedronki
Lubię sobie czasem zjeść chałwę. Taką z marketu, nie jakąś superową. Najbardziej mi smakowała biedronkowa, waniliowa albo ta kakaowo. Kupiłam i jest okropna nie jadłam jej chyba ze dwa lata, wątpię, że zmienił mi się smak, bo chałwę jakąś inną jadłam kilka miesięcy temu. Nie jestem wybredna, nawet jak coś mi nie smakuje to zjem, nie lubię wyrzucać jedzenia - ale tutaj ten smak jest tragiczny. Jakby jakiś sztuczny dodatek w tym był, albo czasem jak w kremie, który powinien być na bazie masła, czujemy margarynę. Dawno nie byłam tak rozczarowana, a to taka bzdura przecież

Zawsze jak widzę gdzieś chałwę to przypomina mi się ten komiks

A tak serio to nieironicznie współczuję, ostatnio kupiłam sobie drogiego batonika, którego wspominałam jakiego najlepszy białkowy baton dla roślinożerców. Ledwo to zjadłam i czułam się okrutnie oszukana. ptasiemleczko (1).jpg

Sent from my M2101K6G using Tapatalk

[olabambola]

Napisane przez Rysia16

Chałwa z biedronki
Lubię sobie czasem zjeść chałwę. Taką z marketu, nie jakąś superową. Najbardziej mi smakowała biedronkowa, waniliowa albo ta kakaowo. Kupiłam i jest okropna nie jadłam jej chyba ze dwa lata, wątpię, że zmienił mi się smak, bo chałwę jakąś inną jadłam kilka miesięcy temu. Nie jestem wybredna, nawet jak coś mi nie smakuje to zjem, nie lubię wyrzucać jedzenia - ale tutaj ten smak jest tragiczny. Jakby jakiś sztuczny dodatek w tym był, albo czasem jak w kremie, który powinien być na bazie masła, czujemy margarynę. Dawno nie byłam tak rozczarowana, a to taka bzdura przecież

ja raz zamiast chałwy sezamowej, która jako tako smakuje (choc smakują jak mydło nomen omen przez mydlnicę ) kupiłam słonecznikową z Ukrainy. Ale to było obrzydliwe. Jeden kęs i wyrzuciłam, może ptaki zjadły.

[Rysia16]

Napisane przez Higurashi

Zawsze jak widzę gdzieś chałwę to przypomina mi się ten komiks

A tak serio to nieironicznie współczuję, ostatnio kupiłam sobie drogiego batonika, którego wspominałam jakiego najlepszy białkowy baton dla roślinożerców. Ledwo to zjadłam i czułam się okrutnie oszukana. Załącznik 7787797

Sent from my M2101K6G using Tapatalk

Jaki to batonik?

---------- Dopisano o 14:26 ---------- Poprzedni post napisano o 14:24 ----------

Napisane przez olabambola

ja raz zamiast chałwy sezamowej, która jako tako smakuje (choc smakują jak mydło nomen omen przez mydlnicę ) kupiłam słonecznikową z Ukrainy. Ale to było obrzydliwe. Jeden kęs i wyrzuciłam, może ptaki zjadły.

Ja od dziecka lubię chałwę, a w tej faktycznie wyczuwałam jakiś dziwny mydlano - marcepanowy sztuczny posmak taniego aromatu do ciast. Widziałam gdzieś ostatnio słonecznikową, robiłam kilka razy sama, ale mam słaby blender i muszę się długo użerać z nim przy mieleniu ziarenek. Domowa jest pyszna

[Lasagna_ze_szpinakiem]

Napisane przez Finlora

I to nie jest tak, że ja tych ludzi nie lubię. Lubię ich, w pracy gadamy itd, ale nie lubię takich posiadówek i nie mam ochoty spędzać jeszcze w ten sposób czasu po pracy, nawet jeśli jest to raz czy dwa razy w roku.

Bardzo dobrze Cie rozumiem. Pracowałam kiedyś w urzędzie i to było serio party urodzinowe jak w domu Ludzie robili salatki, szaszlyki z owoców, piekli po nocy ciasto a na urodziny przychodził sam starosta- trwało to jak nic od 10 do 14 i zawsze było w moim gabinecie bo był najwiekszy Nawet nie było gdzie uciec, no koszmarek.

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

[meliandra]

Napisane przez olabambola

ja raz zamiast chałwy sezamowej, która jako tako smakuje (choc smakują jak mydło nomen omen przez mydlnicę ) kupiłam słonecznikową z Ukrainy. Ale to było obrzydliwe. Jeden kęs i wyrzuciłam, może ptaki zjadły.

Widzisz co osoba, to inny smak, mi kiedyś ktoś przywiózł chałwę z Ukrainy i była mega

[Finlora]

Napisane przez Lasagna_ze_szpinakiem

Bardzo dobrze Cie rozumiem. Pracowałam kiedyś w urzędzie i to było serio party urodzinowe jak w domu Ludzie robili salatki, szaszlyki z owoców, piekli po nocy ciasto a na urodziny przychodził sam starosta- trwało to jak nic od 10 do 14 i zawsze było w moim gabinecie bo był najwiekszy Nawet nie było gdzie uciec, no koszmarek.

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

U mnie też jest w moim pokoju, bo największy Trochę krócej, bo średnio od 12 do 14-15, ale jest w sumie ok 15 osób, w tym też sama góra A potem sraczka, bo terminy i trzeba gonić.

[Higurashi]

Napisane przez Rysia16

Jaki to batonik?

---------- Dopisano o 14:26 ---------- Poprzedni post napisano o 14:24 ----------





Ja od dziecka lubię chałwę, a w tej faktycznie wyczuwałam jakiś dziwny mydlano - marcepanowy sztuczny posmak taniego aromatu do ciast. Widziałam gdzieś ostatnio słonecznikową, robiłam kilka razy sama, ale mam słaby blender i muszę się długo użerać z nim przy mieleniu ziarenek. Domowa jest pyszna

Batonik od rocka nutrition z karmelem. Markę uwielbiam, ich białka mnie przekonały, że na weganie nie muszę pić cementu. Ale ten baton to masakra

Sent from my M2101K6G using Tapatalk

[Lasagna_ze_szpinakiem]

Napisane przez Finlora

U mnie też jest w moim pokoju, bo największy Trochę krócej, bo średnio od 12 do 14-15, ale jest w sumie ok 15 osób, w tym też sama góra A potem sraczka, bo terminy i trzeba gonić.

To nie wiem czy u Ciebie tez tak, ale u mnie wtedy rezygnacja z uczestnictwa= wykluczenie+ obniżona premia kwartalna (pracowałam w finansach, moja przełożona bezpośrednio decydowała o wysokości) No już taniej było wtedy to ciasto przynieść
Człowieka tłumaczyła tylko choroba, ale też rozmowy trwały czy na pewno chora

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

[Finlora]

Napisane przez Lasagna_ze_szpinakiem

To nie wiem czy u Ciebie tez tak, ale u mnie wtedy rezygnacja z uczestnictwa= wykluczenie+ obniżona premia kwartalna (pracowałam w finansach, moja przełożona bezpośrednio decydowała o wysokości) No już taniej było wtedy to ciasto przynieść
Człowieka tłumaczyła tylko choroba, ale też rozmowy trwały czy na pewno chora

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

Aż tak źle chyba nie jest
I ciekawostka - większość zespołu jest w moim wieku lub młodsza i to właśnie ci młodsi inicjują takie posiadówy. Starsze jest w sumie tylko kierownictwo.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Finlora

Aż tak źle chyba nie jest
I ciekawostka - większość zespołu jest w moim wieku lub młodsza i to właśnie ci młodsi inicjują takie posiadówy. Starsze jest w sumie tylko kierownictwo.

Czyli robią te posiadówki, aby nie pracować. Proste. Dlatego każdy powód dobry.

[olabambola]

Napisane przez Finlora

Aż tak źle chyba nie jest
I ciekawostka - większość zespołu jest w moim wieku lub młodsza i to właśnie ci młodsi inicjują takie posiadówy. Starsze jest w sumie tylko kierownictwo.

aż dziwne że młodzi chcą takie spotkania.

[meliandra]

Wydaje mi się, że tacy ludzie po prostu myślą, że taką imprezą sprawiają komuś przyjemność, że on się cieszy, że o nim pamiętają i z nim świętują. Tylko nie dla wszystkich takie spędy są komfortowe. Mi osobiście to wisi. Nie jestem jakąś wielką fanką firmowych spędów, ale też jakoś specjalnie nich nie unikam, ale wiem, że ludzie są różni dlatego jakieś wypytywanie co przyniesie albo co gorsza przyznawanie premii na tej podstawie jest dla mnie mega słabe.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Podróżowanie pociągiem z ryczącymi niemowlętami powinno być zabronione.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasiunia788742]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;89544721]Podróżowanie pociągiem z ryczącymi niemowlętami powinno być zabronione.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]A skąd wiesz czy niemowlę będzie płakać czy nie? Nie podróżować w ogóle z dzieckiem? Już nie mówiąc że czasem się jedzie do specjalisty po prostu

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Napisane przez kasiunia788742

A skąd wiesz czy niemowlę będzie płakać czy nie? Nie podróżować w ogóle z dzieckiem? Już nie mówiąc że czasem się jedzie do specjalisty po prostu

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

To jest właśnie pps.
Nie zabronisz podrozowac, co nie zmienia faktu, że płaczące dzieci doprowadzają do szału i masz ochotę wystrzelić je w kosmos.
Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka

[Higurashi]

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;89544784]To jest właśnie pps.
Nie zabronisz podrozowac, co nie zmienia faktu, że płaczące dzieci doprowadzają do szału i masz ochotę wystrzelić je w kosmos.
Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]Dokładnie

Sent from my M2101K6G using Tapatalk

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Finlora

Idą święta, więc moim standardowym ppś jest posiadówa w robocie. W grudniu posiadówa z jedzeniem, teraz też już planują posiadówę przed wielkanocą. Nie lubię takich rzeczy. Po co? To samo imieniny. Ostatnio koleżanka przyniosła tyle rzeczy, że jak będę miała swoje, to majątek wydam (nie piekę sama, więc muszę kupić). Nienawidzę, ale nie bardzo mogę się wyłamać.

Może nie rób na słodko tylko na wytrawnie?

Bagietka, dipy, smalec z fasoli, pokrojone w słupki warzywa, tradycyjna sałatka warzywna. Wyjdzie (chyba) taniej.

[Norluka]

Mam w tym roku trzy wesela, jedne (póki co jedne) chrzciny, trzy koncerty, do tego z zasady nie biorę dłuższego wolnego w pierwszym lub pierwszych dwóch tygodniach miesiąca i przez to wszystko nie wiem w ogóle jak się zorganizować z urlopem w tym roku. Nie chciałabym spędzać całego lata w mieście, bo lato w mieście jest straszne.
A okolice mojego ulubionego terminu na urlop, czyli połowa sierpnia są tak obstawione, że bardziej byłabym styrana jeżdżeniem i spinaniem na styk, niż odpoczęta po ewentualnym urlopie.
W ogóle w czerwcu, lipcu i sierpniu gęsto.
Na dodatek poza jednym weselem na wszystko muszę dojechać, w większości przypadków daleko i mam psa, więc odpada możliwość, że pojadę na urlop prosto z uroczystości i wydarzenia, bo psa na np. wesele nie wezmę. Musiałabym się po niego wracać przez pół Polski, żeby jechać z nim na urlop przez kolejne pół lub całą Polskę i potem jeszcze z powrotem :-/
Nie mam pomysłu, jak to sensownie rozplanować.

[Finlora]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;89544867]Może nie rób na słodko tylko na wytrawnie?

Bagietka, dipy, smalec z fasoli, pokrojone w słupki warzywa, tradycyjna sałatka warzywna. Wyjdzie (chyba) taniej.[/QUOTE]
Nie przeszłoby, tłum jest żądny ciasta

[Milennka03]

Napisane przez Finlora

Nie przeszłoby, tłum jest żądny ciasta

A dużo ich tam do tego ciasta?

[olabambola]

Napisane przez Finlora

Nie przeszłoby, tłum jest żądny ciasta

zapiekanka śledziowa imitująca ciasto cukiernicze może by ich zaskoczyła