Mieszane uczucia

[horro]

Cześć Wam,

Potrzebuję trzeźwej oceny mojej obecnej sytuacji.

Rok temu zerwałam zaręczyny, po długim 11letnim związku. Bardzo źle to zniosłam. Żeby szybciej się pozbierać zaczęłam zgłaszać się na częste delegacje za granice - do Włoch.

Już na pierwszym wyjeździe, pomimo że był miesiąc po zerwaniu zaręczyn, wchodząc do biura od razu wpadł mi w oko najprzystojniejszy chłopak jakiego widziałam kiedykolwiek. Byłam na siebie mega zła, jak po takim bolesnym zerwaniu juz ktoś mi się mógł spodobać?!!

Zaczęliśmy pisać i tak to się zaczęło.

Poznawaliśmy się, rozmawialiśmy o tym co lubimy robić, czego nie, takie wiecie… nieszczególnie górnolotne rzeczy. Wkurzało mnie od początku to, ze nie siedzi na telefonie non stop jak ja. Często na odpowiedz musiałam czekać kilka godzin…

Przy drugim wyjeździe, który był dłuższy spędzaliśmy ze sobą każdy wolny czas: w pracy, od razu po pracy, spaliśmy razem w hotelu. Szkoda nam było się rozłączyć chociaż na chwilę. Okazało się, że jesteśmy bratnimi duszami. Uwielbiamy robić te same rzeczy, to samo jeść, z charakteru tacy sami… Jedyna różnica była taka, ze mi w angielskim szło trochę lepiej. Ale nie chciałam go zniechęcać do mówienia - kiedy popełniał błędy, ja mówiłam ze rozumiem i leciał z tematem dalej.

Przyleciał do mnie na wiosnę na weekend. Zobaczył jak mieszkam, jak mieszkają moi rodzice. Mówił wtedy cały czas, że jednak nie jesteśmy tacy zacofani jak wcześniej myślał i wszystko w Polsce wyglada jak w Niemczech. Dla mnie był to dobry znak, bo akurat Niemcy kojarzą mi się z rozwiniętym, czystym, uporządkowanym krajem. Bardzo chciał poznać moich rodzicow, wiec zaprosili nas na obiad i pomimo że nie mówią po angielsku i mega się stresowali, daliśmy wszyscy radę. Zaczęłam się uczyć dla niego włoskiego.

Potem ja poleciałam do niego. Poznałam rodziców, ale nie za bardzo chcieli z nami spędzać czas. Zostawili nam wolna chate i wyjechali na weekend nad morze. Pomyślałam sobie ze miło z ich strony, ale trochę bylo mi przykro ze nie przyjeli mnie tak jak moi rodzice. Nie chcieli mnie bliżej poznać, ani porozmawiać, ani razem zjeść. No ale trudno. Poznałam za to jego znajomych, bardzo fajni ludzie. Bardzo starali się mówić po angielsku, wiec czulam sie z nimi dobrze. Pamietam tylko jedna niepokojąca sytuacje, w której chciałam sie zalogować na Netflixa i zaczęłam pod nosem dyktować sobie adres e-mail i powiedział mi ze mam do niego nie mówić po polsku. Trochę się zdezorientowałam, ale olałam to bo przecież nie chciał nic złego przez to chyba powiedzieć

Byłam tak zakochana, ze zmieniłabym dla niego całe życie.

Kolejny etap?

Wspólne wakacje! No i tam zaczęła sie niezła jazda. Na początku byliśmy sobą stęsknieni, więc bylo super, ale głupiej mi zaczęło się przypominać jak to bylo z poprzednim partnerem… często myślami byłam w poprzednim związku, a płacząc udawałam ze to ze szczęścia i wzruszenia ze jestem z nim… Poza tym wszystko wydawało się spoko, mieliśmy cały czas o czym rozmawiać, dbał o mnie. Mieliśmy kilka niedogadań, głównie wynikających z niedostatecznej znajomości angielskiego. Przez to, ze komunikował się prostym językiem, niektóre teksty miały dla mnie za dużą moc i bardzo to brałam wszystko do siebie. Niestety pod koniec wyjazdu powiedział pare słów za dużo, które dotyczyły moich intymnych miejsc. Bardzo zrobiło mi sie przykro, do tego stopnia, że cały wieczór nie umiałam przestać płakać. Nawet teraz po dwóch miesiącach od wakacji jak sobie przypomnę, to zalewam się łzami- myślę, że żadna kobieta nie chciałaby czegoś takiego usłyszeć. Na lotnisku kiedy każdy wracał już do swojego kraju poczułam ulgę, że w końcu te wakacje się skończyły. Ale szybko mi przeszło gniewnie się. Dalej wróciliśmy do trybu pisania. Ale dalej było to pisanie o dupie Maryny, typu: co u Ciebie, jak Ci minął dzień.

Historia kończy się na tym, że któregoś dnia wprost napisał mi, ze on nie lubi Polski. Potraktowałam to bardzo personalnie. Pokłóciliśmy się i nie miałam ochoty z nim rozmawiać. Cisza trwała miesiąc, chociaż próbował trochę do mnie pisać, to ja odrzucałam zaloty i ignorowałam je.

Próbował mówić, ze wcale nie to miał na myśli i się nie zrozumieliśmy, ale dla mnie to było już spalone. Zrazilam się i nawet za bardzo nie tęskniłam.

Teraz znowu jestem we Włoszech. Znowu spotkaliśmy sie w pracy. Jest masakra, nie potrafię przestać o nim myśleć. Niestety ani razu nie odważył się w pracy zagadać oprócz „cześć”, przechodzimy obok siebie i udajemy ze się nie znamy.

Za godzinę mamy się widzieć, on zaproponował spotkanie. Umrę ze stresu. Wszystkie moje uczucia wróciły, ale nie wiem czy to nie jest fałszywy alarm.

Z jednej strony wiem, że już potem bardzo źle się przy nim czułam, ale jak go widzę, to po prostu rozpadam sie na kawałki.

Dalibyście druga szanse? Czemu mnie tak do niego ciągnie?

Pozdrawiam

[morning_coffee]

Myślę, że on po prostu poczuł się pewniej i zaczął pokazywać swoje prawdziwe "ja". Zobaczył, że się zakochałaś, przestał się pilnować i mówi co myśli (albo raczej co mu na wątrobie leży). Nie jest jakimś wielkim problemem, jeśli nie spodobało mu się w Polsce (ma przecież prawo mieć swoje zdanie). Za to mówienie Ci przykrych, obraźliwych rzeczy to jak dla mnie wyraźny sygnał, że coś jest nie halo. Poza tym Ty masz też chyba nieprzepracowane rozstanie z narzeczonym, skoro myślałaś o nim będąc z nowym partnerem.

[PumpkinEyes]

Klasyczny schemat - najpierw love bombing, potem zaczyna się pokazywać prawdziwa twarz. Dodatkowa bariera językowa i kulturowa sprawia, że wiele rzeczy próbujesz usprawiedliwiać na zasadzie 'chyba się nie zrozumieliśmy'. No nie, nawet z tego mglistego i jak mniemam złagodzonego obrazu wyłania się obraz zwykłego ćwoka. A czemu cię do niego ciągnie? Czy to samotność czy coś więcej? Trudno powiedzieć, raczej powinnaś szukać odpowiedzi na te pytania na terapii, bo brzmi niepokojąco ciągniecie miesiącami relacji z kimś takim.

[pempek]

Napisane przez PumpkinEyes

Klasyczny schemat - najpierw love bombing, potem zaczyna się pokazywać prawdziwa twarz. Dodatkowa bariera językowa i kulturowa sprawia, że wiele rzeczy próbujesz usprawiedliwiać na zasadzie 'chyba się nie zrozumieliśmy'. No nie, nawet z tego mglistego i jak mniemam złagodzonego obrazu wyłania się obraz zwykłego ćwoka. A czemu cię do niego ciągnie? Czy to samotność czy coś więcej? Trudno powiedzieć, raczej powinnaś szukać odpowiedzi na te pytania na terapii, bo brzmi niepokojąco ciągniecie miesiącami relacji z kimś takim.

Bo jest najprzystojniejszym facetem jakiego poznała


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4]

To, że on nie lubi Polski to tutaj najmniejszy problem

Sent from my FP4 using Tapatalk

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

Napisane przez horro

Mówił wtedy cały czas, że jednak nie jesteśmy tacy zacofani jak wcześniej myślał i wszystko w Polsce wyglada jak w Niemczech. Dla mnie był to dobry znak, bo akurat Niemcy kojarzą mi się z rozwiniętym, czystym, uporządkowanym krajem.

Serio to dla ciebie dobry znak? Bo ja bym nigdy nikomu nie powiedziała, że jego kraj nie jest taki zacofany jak myślałam, nawet dodając potem że wygląda jak inny wysoko rozwinięty kraj. Podał ci na deser kupę, a ty się cieszysz że jest posypana cukrem pudrem

Cała reszta tylko potwierdza to jaki z niego burak.

[Higurashi]

Krótko odpowiadając na Twoje pytania pod koniec - nie, nie dałabym drugiej szansy, nie lubię buractwa, a dodatkowe bariery w komunikacji źle wróżą. To, że nie lubi Polski to dla mnie nie byłby problem, też pewnych krajów nie lubię. Ale jego komentarze, że oczekiwał zacofania albo uwagi, które doprowadziły Cię do płaczu - to już trochę słabe.
Czemu Cię ciągnie? Może dlatego, że tak Ci się spodoba z wyglądu, może dlatego, że to plaster na poprzedni związek, z którego wyraźnie się jeszcze nie pozbierałaś.
Autorko, może daj sobie trochę czasu na odetchnięcie po poprzednim związku, bo wkopiesz się w relację z jakimś bucem, który podburza Ci samoocenę. A jak trafi Ci się fajny facet, to z kolei być może Ty jego skrzywdzisz, porównując go do byłego, z którego się nie wyleczyłaś.

Sent from my M2101K6G using Tapatalk

[Aelora]

Facet zachowuje się jakby luźno traktował tę znajomość i na każdym kroku daje Ci do zrozumienia, że nie jesteś dla niego taka fajna ani warta większych starań. Teksty o miejscach intymnych żenujące, z jego zachowania trochę traktuje Cię jak gąskę z biednego, zacofanego państewka w Europie, a Ty lecisz na jego piękny wygląd

Co do tekstu o Polsce, myślę, że ma prawo do swojego zdania. Sama słyszałam jakie dziwne stereotypy potrafią mieć ludzie z zagranicy na temat Polski, a co do całokształtu - nie jest źle, ale też szału nie robi. Jeśli gość podróżuje, bywa w naprawdę dużych światowych metropoliach i egzotycznych miejscach to trudno, żeby urzekła go taka Warszawa czy Kraków (nie mówiąc już o mniejszych miejscowościach), no sorry. Chyba odebrałaś to tak emocjonalnie, bo potraktowałaś jego słowa jako osobisty przytyk, a już czujesz gdzieś w głębi, że on traktuje Cię z góry.

[PumpkinEyes]

Napisane przez Aelora

Co do tekstu o Polsce, myślę, że ma prawo do swojego zdania. Sama słyszałam jakie dziwne stereotypy potrafią mieć ludzie z zagranicy na temat Polski, a co do całokształtu — nie jest źle, ale też szału nie robi. Jeśli gość podróżuje, bywa w naprawdę dużych światowych metropoliach i egzotycznych miejscach to trudno, żeby urzekła go taka Warszawa czy Kraków (nie mówiąc już o mniejszych miejscowościach), no sorry. Chyba odebrałaś to tak emocjonalnie, bo potraktowałaś jego słowa jako osobisty przytyk, a już czujesz gdzieś w głębi, że on traktuje Cię z góry.

Jeżeli facet ledwo duka po angielsku to raczej nie jest aż takim światowcem. Poza tym Kraków to jedno z ciekawszych miast w Europie zarówno pod względem historycznym, jak i poziomu usług takich jak restauracje, imprezy itd. Niczym nie odstaje od Europy zachodniej. Po tych tekstach, że 'nie jesteście aż tacy zacofani' z ust dorosłej osoby doszłabym od razu do wniosku, że to jakiś mocno ograniczony człowiek, bo gadanie takich rzeczy w dobie Internetu to już naprawdę trzeba się nie interesować tym jak wygląda świat. Chyba, że ten tekst jak i inne obrzydliwe miały po prostu usadzić autorkę i obniżyć jej poczucie wartości, żeby potem nie fikała i była łatwiejsza do manipulowania.

[skara]

Napisane przez PumpkinEyes

Jeżeli facet ledwo duka po angielsku to raczej nie jest aż takim światowcem. Poza tym Kraków to jedno z ciekawszych miast w Europie zarówno pod względem historycznym, jak i poziomu usług takich jak restauracje, imprezy itd. Niczym nie odstaje od Europy zachodniej. Po tych tekstach, że 'nie jesteście aż tacy zacofani' z ust dorosłej osoby doszłabym od razu do wniosku, że to jakiś mocno ograniczony człowiek, bo gadanie takich rzeczy w dobie Internetu to już naprawdę trzeba się nie interesować tym jak wygląda świat. Chyba, że ten tekst jak i inne obrzydliwe miały po prostu usadzić autorkę i obniżyć jej poczucie wartości, żeby potem nie fikała i była łatwiejsza do manipulowania.

Ja podobnie. Wygląda jakby przez całe życie pod jakimś kamieniem siedział. No i ogólnie buc, traktował dziewczynę jak wycieraczkę. Nie warto do tego wracać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Snowdrop_]

Ja akurat mam tak, że bardzo nie lubię kiedy jakiś obcokrajowiec wjeżdża mi na Polskę, wiem jacy jesteśmy ale kiedy taki Włoch by mi zaczął gadać o zacofanej Polsce to na pewno odpowiedziałabym mu o skrajnym brudzie we włoskich miastach czy lenistwie Włochów, że chcąc cokolwiek tam zbudować trzeba ściągnąć ekipy z Polski, bo Włoch nie umie i nie zrobi, albo zrobi za dwa lata.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Aelora]

Napisane przez PumpkinEyes

Jeżeli facet ledwo duka po angielsku to raczej nie jest aż takim światowcem. Poza tym Kraków to jedno z ciekawszych miast w Europie zarówno pod względem historycznym, jak i poziomu usług takich jak restauracje, imprezy itd. Niczym nie odstaje od Europy zachodniej. Po tych tekstach, że 'nie jesteście aż tacy zacofani' z ust dorosłej osoby doszłabym od razu do wniosku, że to jakiś mocno ograniczony człowiek, bo gadanie takich rzeczy w dobie Internetu to już naprawdę trzeba się nie interesować tym jak wygląda świat. Chyba, że ten tekst jak i inne obrzydliwe miały po prostu usadzić autorkę i obniżyć jej poczucie wartości, żeby potem nie fikała i była łatwiejsza do manipulowania.

Też pomyślałam, że powiedział tak głównie, żeby dać do zrozumienia Autorce, żeby znała swoje miejsce i jest w tej relacji na słabszej pozycji jako mieszkanka jakiegoś dzikiego kraju.
Nie wiadomo, gdzie byli w Polsce, może wylądowali w jakiejś małej miejscowości, a to jednak trudno porównywać do choćby małego włoskiego miasteczka. Po prostu do pewnego stopnia rozumiem, że miał swoje zdanie i nie odnalazł się w Polsce (choć wyraził to w buracki sposób).

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

Napisane przez Aelora

Nie wiadomo, gdzie byli w Polsce, może wylądowali w jakiejś małej miejscowości, a to jednak trudno porównywać do choćby małego włoskiego miasteczka.

A co jest lepszego w małych włoskich miasteczkach czego nie ma w małych polskich miasteczkach?

[pempek]

Napisane przez Aelora

Też pomyślałam, że powiedział tak głównie, żeby dać do zrozumienia Autorce, żeby znała swoje miejsce i jest w tej relacji na słabszej pozycji jako mieszkanka jakiegoś dzikiego kraju.
Nie wiadomo, gdzie byli w Polsce, może wylądowali w jakiejś małej miejscowości, a to jednak trudno porównywać do choćby małego włoskiego miasteczka. Po prostu do pewnego stopnia rozumiem, że miał swoje zdanie i nie odnalazł się w Polsce (choć wyraził to w buracki sposób).

Może nie ma co porównywać pod kątem np architektury, ale pod kątem infrastruktury, porządku ogólnego na ulicach to jesteśmy moim zdaniem do przodu względem wielu krajów europejskich, szczególnie tych z południa, albo nie odbiegamy od tych typowo zachodnich.

[Aelora]

Ok, ale nie zachowujcie się jak Autorka, która wyburzyła do faceta, że szkaluje piękną Polskę
Bo zaraz zaczniemy dyskutować nie o Autorce i jej wątku tylko który kraj lepszy do życia. Jak chcemy iść w tę stronę to ja zapraszam na priv.

[skara]

Napisane przez Aelora

Nie wiadomo, gdzie byli w Polsce, może wylądowali w jakiejś małej miejscowości, a to jednak trudno porównywać do choćby małego włoskiego miasteczka. Po prostu do pewnego stopnia rozumiem, że miał swoje zdanie i nie odnalazł się w Polsce (choć wyraził to w buracki sposób).

Gadanie. Wylądował w jakimiś dużym mieście, pewnie coś mu dziewczyna pokazała. A poza tym nawet w największej dziurze są ładne miejsca, park, las, budynek, kościół, jezioro, tylko trzeba otworzyć oczy i spojrzeć dalej niż czubek własnego nosa. Polska naprawdę nie powinna mieć kompleksów, mamy znacznie czyściej i ładniej niż we wsiach południa Europy.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[9cf1d31d279bad27b001c12cbf2de6a056fa95f2_6583802d27f04]

Napisane przez horro

Cześć Wam,



Potrzebuję trzeźwej oceny mojej obecnej sytuacji.



Rok temu zerwałam zaręczyny, po długim 11letnim związku. Bardzo źle to zniosłam. Żeby szybciej się pozbierać zaczęłam zgłaszać się na częste delegacje za granice - do Włoch.



Już na pierwszym wyjeździe, pomimo że był miesiąc po zerwaniu zaręczyn, wchodząc do biura od razu wpadł mi w oko najprzystojniejszy chłopak jakiego widziałam kiedykolwiek. Byłam na siebie mega zła, jak po takim bolesnym zerwaniu juz ktoś mi się mógł spodobać?!!



Zaczęliśmy pisać i tak to się zaczęło.



Poznawaliśmy się, rozmawialiśmy o tym co lubimy robić, czego nie, takie wiecie… nieszczególnie górnolotne rzeczy. Wkurzało mnie od początku to, ze nie siedzi na telefonie non stop jak ja. Często na odpowiedz musiałam czekać kilka godzin…



Przy drugim wyjeździe, który był dłuższy spędzaliśmy ze sobą każdy wolny czas: w pracy, od razu po pracy, spaliśmy razem w hotelu. Szkoda nam było się rozłączyć chociaż na chwilę. Okazało się, że jesteśmy bratnimi duszami. Uwielbiamy robić te same rzeczy, to samo jeść, z charakteru tacy sami… Jedyna różnica była taka, ze mi w angielskim szło trochę lepiej. Ale nie chciałam go zniechęcać do mówienia - kiedy popełniał błędy, ja mówiłam ze rozumiem i leciał z tematem dalej.



Przyleciał do mnie na wiosnę na weekend. Zobaczył jak mieszkam, jak mieszkają moi rodzice. Mówił wtedy cały czas, że jednak nie jesteśmy tacy zacofani jak wcześniej myślał i wszystko w Polsce wyglada jak w Niemczech. Dla mnie był to dobry znak, bo akurat Niemcy kojarzą mi się z rozwiniętym, czystym, uporządkowanym krajem. Bardzo chciał poznać moich rodzicow, wiec zaprosili nas na obiad i pomimo że nie mówią po angielsku i mega się stresowali, daliśmy wszyscy radę. Zaczęłam się uczyć dla niego włoskiego.



Potem ja poleciałam do niego. Poznałam rodziców, ale nie za bardzo chcieli z nami spędzać czas. Zostawili nam wolna chate i wyjechali na weekend nad morze. Pomyślałam sobie ze miło z ich strony, ale trochę bylo mi przykro ze nie przyjeli mnie tak jak moi rodzice. Nie chcieli mnie bliżej poznać, ani porozmawiać, ani razem zjeść. No ale trudno. Poznałam za to jego znajomych, bardzo fajni ludzie. Bardzo starali się mówić po angielsku, wiec czulam sie z nimi dobrze. Pamietam tylko jedna niepokojąca sytuacje, w której chciałam sie zalogować na Netflixa i zaczęłam pod nosem dyktować sobie adres e-mail i powiedział mi ze mam do niego nie mówić po polsku. Trochę się zdezorientowałam, ale olałam to bo przecież nie chciał nic złego przez to chyba powiedzieć



Byłam tak zakochana, ze zmieniłabym dla niego całe życie.



Kolejny etap?



Wspólne wakacje! No i tam zaczęła sie niezła jazda. Na początku byliśmy sobą stęsknieni, więc bylo super, ale głupiej mi zaczęło się przypominać jak to bylo z poprzednim partnerem… często myślami byłam w poprzednim związku, a płacząc udawałam ze to ze szczęścia i wzruszenia ze jestem z nim… Poza tym wszystko wydawało się spoko, mieliśmy cały czas o czym rozmawiać, dbał o mnie. Mieliśmy kilka niedogadań, głównie wynikających z niedostatecznej znajomości angielskiego. Przez to, ze komunikował się prostym językiem, niektóre teksty miały dla mnie za dużą moc i bardzo to brałam wszystko do siebie. Niestety pod koniec wyjazdu powiedział pare słów za dużo, które dotyczyły moich intymnych miejsc. Bardzo zrobiło mi sie przykro, do tego stopnia, że cały wieczór nie umiałam przestać płakać. Nawet teraz po dwóch miesiącach od wakacji jak sobie przypomnę, to zalewam się łzami- myślę, że żadna kobieta nie chciałaby czegoś takiego usłyszeć. Na lotnisku kiedy każdy wracał już do swojego kraju poczułam ulgę, że w końcu te wakacje się skończyły. Ale szybko mi przeszło gniewnie się. Dalej wróciliśmy do trybu pisania. Ale dalej było to pisanie o dupie Maryny, typu: co u Ciebie, jak Ci minął dzień.



Historia kończy się na tym, że któregoś dnia wprost napisał mi, ze on nie lubi Polski. Potraktowałam to bardzo personalnie. Pokłóciliśmy się i nie miałam ochoty z nim rozmawiać. Cisza trwała miesiąc, chociaż próbował trochę do mnie pisać, to ja odrzucałam zaloty i ignorowałam je.



Próbował mówić, ze wcale nie to miał na myśli i się nie zrozumieliśmy, ale dla mnie to było już spalone. Zrazilam się i nawet za bardzo nie tęskniłam.



Teraz znowu jestem we Włoszech. Znowu spotkaliśmy sie w pracy. Jest masakra, nie potrafię przestać o nim myśleć. Niestety ani razu nie odważył się w pracy zagadać oprócz „cześć”, przechodzimy obok siebie i udajemy ze się nie znamy.



Za godzinę mamy się widzieć, on zaproponował spotkanie. Umrę ze stresu. Wszystkie moje uczucia wróciły, ale nie wiem czy to nie jest fałszywy alarm.



Z jednej strony wiem, że już potem bardzo źle się przy nim czułam, ale jak go widzę, to po prostu rozpadam sie na kawałki.



Dalibyście druga szanse? Czemu mnie tak do niego ciągnie?



Pozdrawiam

I jak poszło spotkanie z nim?

Wysłane z mojego CPH1931 przy użyciu Tapatalka

[Higurashi]

Napisane przez skara

Gadanie. Wylądował w jakimiś dużym mieście, pewnie coś mu dziewczyna pokazała. A poza tym nawet w największej dziurze są ładne miejsca, park, las, budynek, kościół, jezioro, tylko trzeba otworzyć oczy i spojrzeć dalej niż czubek własnego nosa. Polska naprawdę nie powinna mieć kompleksów, mamy znacznie czyściej i ładniej niż we wsiach południa Europy.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Co nijak nie zmienia faktu, że jakiś kraj może się komuś nie podobać i tyle, więc nie wiem po co to oburzenie i udowadnianie tu na wątku, że Polska to lepsza niż takie Włochy lubienie jakiegoś państwa lub nie to kwestia mocno subiektywna, to jest chyba najmniejszy problem z tym typem

Sent from my M2101K6G using Tapatalk

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez Higurashi

Co nijak nie zmienia faktu, że jakiś kraj może się komuś nie podobać i tyle, więc nie wiem po co to oburzenie i udowadnianie tu na wątku, że Polska to lepsza niż takie Włochy lubienie jakiegoś państwa lub nie to kwestia mocno subiektywna, to jest chyba najmniejszy problem z tym typem

Sent from my M2101K6G using Tapatalk

Nie chodzi o lubienie, a wygładzanie poglądów bez żadnej podstawy.

[pixelova]

Napisane przez horro

Niestety pod koniec wyjazdu powiedział pare słów za dużo, które dotyczyły moich intymnych miejsc. Bardzo zrobiło mi sie przykro, do tego stopnia, że cały wieczór nie umiałam przestać płakać. Nawet teraz po dwóch miesiącach od wakacji jak sobie przypomnę, to zalewam się łzami- myślę, że żadna kobieta nie chciałaby czegoś takiego usłyszeć.

Pal sześć opinię o kraju, mnie zaalarmowało powyższe. Autorko, co tu się właściwie wydarzyło, że wywołuje tak złe emocje?

[Andziullka666]

[1=0fb2986dc06479a38c396fe 4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a 18ec99;89688396]Serio to dla ciebie dobry znak? Bo ja bym nigdy nikomu nie powiedziała, że jego kraj nie jest taki zacofany jak myślałam, nawet dodając potem że wygląda jak inny wysoko rozwinięty kraj. Podał ci na deser kupę, a ty się cieszysz że jest posypana cukrem pudrem

Cała reszta tylko potwierdza to jaki z niego burak.[/QUOTE]

To samo mi się rzuciło w oczy, taki pseudo komplement, nieważne że "tylko" odnośnie kraju pochodzenia. To tak jakby do niej powiedział jednak nie jesteś tak tępa jak z początku myślałem czy coś w tym stylu. Typowi po prostu brak ogłady i wyczucia, stosuję pasywną agresję. Z reszty opisu to taki trochę socjopata się wyłania.

[TheSunTheMoonTheStars]

.

[Aelora]

Napisane przez TheSunTheMoonTheStars

Dla mnie cała ta opowieść brzmi tak, jakby Autorka była zakochana i zaangażowana w ten związek o wiele bardziej niż facet. I kompletnie nie przerobiła poprzedniego rozstania.

Z tej mąki chleba nie będzie, po prostu.

Też mam wrażenie, że w tym tkwi sedno. Autorka zabiega, czeka kiedy pan odpisze na jej wiadomości, zaprasza faceta do rodziny, uczy się dla niego włoskiego, a on marudzi o jej kraju pochodzenia, zabrania mówienia po polsku w swojej obecności, ocenia wygląd i jego rodzina nie ma dla niej czasu. Ogólnie znajomość bardzo mało rokująca przy tej odległości, widywaniu się głównie przy okazji delegacji i barierze komunikacyjnej (w simple english trudno obgadać ważniejsze kwestie w związku albo wyjaśnić np. pewne różnice kulturowe/mentalne).
Jak gość powiedział, że nie lubi Polski, to przy okazji jasno dał do zrozumienia, że nie widzi mu się przyjeżdżanie tutaj albo np. w dłuższej perspektywie przeprowadzka, gdyby znajomość miała się rozwijać. Jest mu dobrze tak jak jest, czyli dziewczyna z doskoku.

[Snowdrop_]

Napisane przez Andziullka666

To samo mi się rzuciło w oczy, taki pseudo komplement, nieważne że "tylko" odnośnie kraju pochodzenia. To tak jakby do niej powiedział jednak nie jesteś tak tępa jak z początku myślałem czy coś w tym stylu. Typowi po prostu brak ogłady i wyczucia, stosuję pasywną agresję. Z reszty opisu to taki trochę socjopata się wyłania.

Spotkałam się też z chamskim zarzutem o brak higieny od typa, który mieszka w miejscu gdzie na każdej uliczce czułam ścieki i mocz. Strach było przysiąść na beyonowych schodach w długiej sukni, bo wszędzie gdzie nie poszłam był ten syf (może dlatego źle pachniałam, od ich własnego syfu w mieście? I zarzuty o smród naprawdę powinni skierować do siebie, tylko nie chciałam im tego powiedzieć wprost, bo to też chamstwo).

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 15:20 ---------- Poprzedni post napisano o 15:18 ----------

W Polsce chyba jeszcze nie widziałam miasta, gdzie ścieki płyną ulicą. I tacy ludzie będą mi s.ać na Polskę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kennedy]

chcial ci na koniec do☠☠☠ac zebys nie myslala o sobie za dobrze
a jego rodzice wiedzieli ze jestes tylko romansem wiec nie byli zainteresowani.

[Mija62]

Napisane przez pixelova

Pal sześć opinię o kraju, mnie zaalarmowało powyższe. Autorko, co tu się właściwie wydarzyło, że wywołuje tak złe emocje?

Też jestem ciekawa, czy to jakaś głupota o za małych piersiach, czy może hardcorowe teksty o wyglądzie warg sromowych.

[pempek]

Napisane przez Mija62

Też jestem ciekawa, czy to jakaś głupota o za małych piersiach, czy może hardcorowe teksty o wyglądzie warg sromowych.

Patrząc na liczbę wątków założonych przez dziewczyny z małymi piersiami to chyba nie jest aż taka głupota. A może to były hardcorowe teksty o małych piersiach?


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mija62]

Napisane przez pempek

Patrząc na liczbę wątków założonych przez dziewczyny z małymi piersiami to chyba nie jest aż taka głupota. A może to były hardcorowe teksty o małych piersiach?


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No niby wiem, jednak może być przewrażliwiona na tym punkcie i zareagować nieadekwatne do sytuacji, bo z opisu wynika na jakiś hardcor.

[Limonka2738]

Napisane przez horro

Niestety pod koniec wyjazdu powiedział pare słów za dużo, które dotyczyły moich intymnych miejsc. Bardzo zrobiło mi sie przykro, do tego stopnia, że cały wieczór nie umiałam przestać płakać. Nawet teraz po dwóch miesiącach od wakacji jak sobie przypomnę, to zalewam się łzami- myślę, że żadna kobieta nie chciałaby czegoś takiego usłyszeć.

Po co być z kimś, kto tak bardzo cię zranił?


Nawet jeśli nie chciał, czasem ktoś nas niechcący skrzywdzi i relacja się kończy.


Bardzo mnie martwi, że pozwalasz sobie na bycie tak traktowaną.

Napisane przez horro

Historia kończy się na tym, że któregoś dnia wprost napisał mi, ze on nie lubi Polski.

Ja też nie lubię Polski, ale usłyszeć to od Włocha musi być bardzo zabawnie.


Nie dałabym drugiej szansy, bo facet jest burakiem.


Kupiłabym sobie nowy fajny wibrator, bo rozumiem, że jest sexy i lecisz na niego, więc rozładowałabym emocje w ten sposób.


No chyba że FWB, ale ten pociąg już odjechał, bo się zakochałaś.


Do związku facet jest beznadziejny.

---------- Dopisano o 20:38 ---------- Poprzedni post napisano o 20:34 ----------

Napisane przez Mija62

Też jestem ciekawa, czy to jakaś głupota o za małych piersiach, czy może hardcorowe teksty o wyglądzie warg sromowych.

Ale właściwie czemu głupota?


W jakim kontekście krytyka piersi partnerki jest ok? Czym się różni "masz za małe cycki" od "masz za długie wargi sromowe"?


Nie podoba się, to znajdź taką z większymi cyckami i krótszymi wargami. (Czy cokolwiek ci tam przeszkadza.)

---------- Dopisano o 20:44 ---------- Poprzedni post napisano o 20:38 ----------

Napisane przez Aelora

Też pomyślałam, że powiedział tak głównie, żeby dać do zrozumienia Autorce, żeby znała swoje miejsce i jest w tej relacji na słabszej pozycji jako mieszkanka jakiegoś dzikiego kraju.
Nie wiadomo, gdzie byli w Polsce, może wylądowali w jakiejś małej miejscowości, a to jednak trudno porównywać do choćby małego włoskiego miasteczka. Po prostu do pewnego stopnia rozumiem, że miał swoje zdanie i nie odnalazł się w Polsce (choć wyraził to w buracki sposób).

Byłaś w takim małym włoskim miasteczku?


Bo ja byłam w paru i nawet większy syf niż w małej polskiej miejscowości.


Te malownicze małe miasteczka to raczej na filmach.

---------- Dopisano o 20:49 ---------- Poprzedni post napisano o 20:44 ----------

Napisane przez Aelora

Ok, ale nie zachowujcie się jak Autorka, która wyburzyła do faceta, że szkaluje piękną Polskę
Bo zaraz zaczniemy dyskutować nie o Autorce i jej wątku tylko który kraj lepszy do życia. Jak chcemy iść w tę stronę to ja zapraszam na priv.

No Polska nie jest piękna, sama nie przepadam, ale ludzie, no jest obiektywnie bardziej nowoczesna jeśli chodzi o infrastrukturę i czystsza niż Włochy.


Dlatego ja mam mind fucka, bo sam w syfie mieszka, a się dziwi, że w Polsce czysto.

---------- Dopisano o 20:52 ---------- Poprzedni post napisano o 20:49 ----------

Napisane przez Snowdrop_

W Polsce chyba jeszcze nie widziałam miasta, gdzie ścieki płyną ulicą. I tacy ludzie będą mi s.ać na Polskę.

Mam to samo. Ja jestem pierwsza do yebania po naszej pięknej ojczyźnie, no ale nie będzie mi Węgier zarzucał, że jesteśmy strasznie zacofani i u nas słabo z demokracją.

---------- Dopisano o 20:56 ---------- Poprzedni post napisano o 20:52 ----------

Napisane przez pempek

Patrząc na liczbę wątków założonych przez dziewczyny z małymi piersiami to chyba nie jest aż taka głupota. A może to były hardcorowe teksty o małych piersiach?

Przede wszystkim to moim zdaniem największą krzywdę robi sobie sama autorka.


Co za różnica, czy tekst był hardkorowy czy nie.


Jest ogromna różnica kiedy ktoś nas nie szanuje (to się zawsze zdarza, bo różni ludzie chodzą po świecie), a kiedy my samo pozwalamy innym nas nie szanować. To drugie jest dużo gorsze.

[Mija62]

Limonka Bardziej chodziło mi o kontekst i wiem, jak ktoś może być przewrażliwiony na temat małego biustu i niefortunnie nazwany mały biust może u przewrażliwionej kobiety wywołać reakcje jak u autorki i w takim wypadku mogłabym pokusić się o obronę tego chlopaka.