Przeprowadzka na wieś i zmiana priorytetów - jak zniszczyłam sobie życie?

[kooniczynka]

Boli mnie cholernie ta sytuacja. Mój facet miał kiedyś ambicje. Interesuje się ekonomią, myślał o pracy maklera Albo o pracy w ubezpieczeniach. Czytał o tym książki, pragnął do tego dążyć. A jak wpadł na ten cholerny pomysł to nagle mu się odwidziało, bo na maklera żeby zostać to musi się baaardzo postarać i zanim mu się uda to minie, A hajs z psów będzie i nawet nie musi się doszlalac. Wychodzi na to że mój facet zmarnował studia. Jeszcze on chce iść na magistra,ciekawe po co skoro będzie psy hodował

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez kooniczynka

To co wg was powinnam zrobić? Jak sprawić, żeby mój chłopak zszedł na ziemię z tym wszystkim, jest jakiś sposób?

moze najpierw sama zejdz na ziemie
najpierw ratuj siebie
twoja sytuacja nie wiele sie zmieni jesli zdecydujesz sie tam pozostac nawet maja prace w miescie i samochod nadal sprawa wlasnosci tego domu sie nie zmienia ,nie jestes w zaden sposob zabepieczona na przyszlosc i bedziesz wydawac fortune na transport plus zasuwac po pracy na psiej farmie

[Melissana_22]

Póki co wróć do rodziców i idź na ten staż. Daj sobie trochę czasu. Jeśli będziesz bardzo zadowolona ze stażu i z ponownego mieszkania w mieście, no to sama będziesz wiedzieć że nie ma sensu wracać na wieś, bo będziesz nieszczęśliwa. Nigdy się nie poświęcaj dla faceta, bo to twoje życie i powinnaś robić tak, żeby być szczęśliwą. Najwyżej wtedy się rozstaniesz z nim. Daj sobie czas na odetchnięcie, zajęcie się sobą i nową pracą. Wiem że tak od razu jest ciężko, do decyzji o rozstaniu też trzeba dojrzeć i poukładać sobie pewne rzeczy w głowie. Też tak miałam, niby źle nie było ale perspektyw też żadnych dobrych i wolałam wybrać rozstanie i dać sobie szansę na coś lepszego, niż kisić się w czymś, co nie miało i tak przyszłości.

[13e04aff77a26badce511545edbe1fb21313cff4_62d888f2f2271]

A może ten twój facet to taki bajkopisarz? Wymyśla różne wizje, które nijak mają się do rzeczywistości, kombinuje jak tu zarobić, a się nie narobić... Dał się poznać Tobie jako człowiek z pasją, zachwycił Cię czymś. Pokochałaś go takiego, bo taka wizję siebie ci pokazał. A tu okazuje się, że to zupełnie inna osoba.

---------- Dopisano o 13:32 ---------- Poprzedni post napisano o 13:25 ----------

No i uważam, że jeśli jest Ci źle, jeśli znalazłaś powód by założyć ten wątek to powinnaś ta relacje zakończyć.

[nie_powiem]

Napisane przez kooniczynka

Boli mnie cholernie ta sytuacja. Mój facet miał kiedyś ambicje. Interesuje się ekonomią, myślał o pracy maklera Albo o pracy w ubezpieczeniach. Czytał o tym książki, pragnął do tego dążyć. A jak wpadł na ten cholerny pomysł to nagle mu się odwidziało, bo na maklera żeby zostać to musi się baaardzo postarać i zanim mu się uda to minie, A hajs z psów będzie i nawet nie musi się doszlalac. Wychodzi na to że mój facet zmarnował studia. Jeszcze on chce iść na magistra,ciekawe po co skoro będzie psy hodował

No na razie wychodzi na to, że on zamierza mieć hajs i rozwijać się zawodowo pracując na etacie, a najlepiej jakbyś Ty siedziała w domu, obrobiła chałupę i jeszcze zarobiła przy tym ogarniając hodowlę przy okazji Po tym jaki sobie plan ułożył mogę przyznać, że faktycznie interesuje się ekonomią.

[6f270d4e8c6dcf778f6b7eaa339056f9e260a162_657a458271287]

Napisane przez kooniczynka

To co wg was powinnam zrobić? Jak sprawić, żeby mój chłopak zszedł na ziemię z tym wszystkim, jest jakiś sposób?

Powinnaś iść na terapię i przestać oczekiwać, że dorosły chłop się zmieni. Nie masz wpływu na zachowanie innych ludzi, ale masz wpływ na swoje decyzje i reakcje na zachowanie innych. To Ty w pierwszej kolejności powinnaś zejść na ziemię i przyjąć do wiadomości, że Twój chłopak będzie chciał się bawić w tę "hodowlę" i nie wróci już do miasta.

[kazleto]

[1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;88695409]
Sporo osób zwraca uwagę na brak ubezpieczenia zdrowotnego, ale to akurat nie jest problem, można wykupić prywatne. Tylko też pytanie, czy o tym pomyślał czy też hurra optymizm, że przecież nie będę chorował. Musisz patrzeć na to, co on robi, bo jeśli chcecie założyć rodzinę, to będzie wasza przyszłość. I widzę, że sama już zaczynasz mieć myśli: a co jeśli hodowla nie wyjdzie, ja z etatu będę musiała dokładać. No tak, dlatego właśnie takie decyzje dotyczące biznesów trzeba podejmować wspólnie, bo będą rzutować na waszą wspólną przyszłość.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Prywatne nie pokryje ci np szpitala w przypadku ciezkiej choroby albo wypadku.
Do tego dochodza jeszcze wszystkie skladki spoleczne w stylu macierzynski etc

[13e04aff77a26badce511545edbe1fb21313cff4_62d888f2f2271]

Rozumiem, że boli Cię ta sytuacja. I będzie jeszcze długo boleć po rozstaniu, jeśli do niego dojdzie. Taka prawda. Ale czy lepiej tkwić w związku będąc nieszczęśliwa, czy szczesliwa w innym lub sama? Powiem Ci, że nie ma się czego bać tak naprawdę. A skupienie się na sobie i swoich potrzebach wyjdzie ci tylko na dobre. Nikomu nie musisz się z tego tłumaczyć, a jeśli ktoś nazwie Cię egoistka, to.. chyba ma coś nie tak z głową, ewentualnie zatrzymał się w średniowieczu.



Boli, bo zmieniaja się przyzwyczajenia. Mi się tak wydaje, że ten związek to był taki sposób na dowartościowanie się dla ciebie, że Ty chyba w ogóle siebie nie lubisz.

Trochę zgaduje, bo nie znam autorki, ale mam takie odczucia, gdy czytam te wszystkie posty.

[Ellen_Ripley]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;88695666]moze najpierw sama zejdz na ziemie
najpierw ratuj siebie
twoja sytuacja nie wiele sie zmieni jesli zdecydujesz sie tam pozostac nawet maja prace w miescie i samochod nadal sprawa wlasnosci tego domu sie nie zmienia ,nie jestes w zaden sposob zabepieczona na przyszlosc i bedziesz wydawac fortune na transport plus zasuwac po pracy na psiej farmie[/QUOTE]

Amen.

Autorko, z jego strony (opieram się na tym co piszesz) wielkiej miłości do Ciebie nie ma. Zresztą, jakakolwiek miłość... no jakoś tak jej nie czuć. Więc tym bardziej: po co Ci to??

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Moim zdaniem wystarczy usiąść z chłopakiem i napisać bilans zysków i strat jakie będzie miał z tego biznesu. Przeanalizować razem, ile on chce mieć psów, kiedy, jaki będzie z nich zysk, jaki koszt utrzymania, tylko bez bujania, że matka się zajmie. Tylko konkrety. Tylko wtedy może zejść na ziemię, jak zobaczy że jego plan dorobienia się kokosow to palcem na wodzie pisane... Lub ewentualnie po zobaczeniu, że wymaga to od niego rzucenia pracy aby sie psami zająć i zaczekania ten rok czy ile tam lat na pierwsze zyski.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

[1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;88696079]Moim zdaniem wystarczy usiąść z chłopakiem i napisać bilans zysków i strat jakie będzie miał z tego biznesu. Przeanalizować razem, ile on chce mieć psów, kiedy, jaki będzie z nich zysk, jaki koszt utrzymania, tylko bez bujania, że matka się zajmie. Tylko konkrety. Tylko wtedy może zejść na ziemię, jak zobaczy że jego plan dorobienia się kokosow to palcem na wodzie pisane... Lub ewentualnie po zobaczeniu, że wymaga to od niego rzucenia pracy aby sie psami zająć i zaczekania ten rok czy ile tam lat na pierwsze zyski.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]No właśnie, dziwi mnie, że osoby niby interesujące się ekonomia i finansami sobie tego dokładnie nie rozpisaly i nie wyliczyły, tylko uprawiają takie wróżenie z fusów.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ChanLee]

Napisane przez kooniczynka

To co wg was powinnam zrobić? Jak sprawić, żeby mój chłopak zszedł na ziemię z tym wszystkim, jest jakiś sposób?

Zostawić chłopaka na tej wsi, a samej poszukać kogoś innego. Najprostszy i najbardziej bolesny, ale konieczny. Rozwiązuje 100% twoich problemów. Ewentualnie naprawić siebie poprzez terapię i dopiero wtedy brać się za szukanie partnera by nie było z deszczu pod rynnę.

Zrobić prawo jazdy, znaleźć robotę i mieszkanie.
Chłopak nie zejdzie na ziemię, bo on nic na tym nie traci. Ma dom za darmo, ma bliskich w pobliżu do pomocy, jest w pełni mobilny, ma pracę, w planach robienie magistra. Chwilowo to ty na tym wszystkim tracisz i jeśli nie chcesz zostać wiejską kwoką to daj sobie z nim spokój.

Za dziesięć lat będziesz się śmiać ze swojej naiwności i głupoty, jeśli odkopiesz swój wątek z archiwum wizażu. Wierz mi.

Od trzydziestu stron dziewczyny próbują ci to uświadomić, a ty nadal swoje. Terapia potrzebna na cito.

[kooniczynka]

Staż minął mi fajnie. Trochę nudno dzisiaj było, bo pokazywali mi rzeczy, które już wiem, ale jutro ma być ciekawiej.
Generalnie mój facet się do mnie nie odzywa. Ja też nic nie pisałam. Tak, wiem, że to bzdura 'kto pierwszy napisze', ale szczerze mówiąc oczekiwałam od niego, że sam z siebie zainteresuje się jak było na stażu i jest mi teraz cholernie przykro.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez kooniczynka

Generalnie mój facet się do mnie nie odzywa. Ja też nic nie pisałam. Tak, wiem, że to bzdura 'kto pierwszy napisze', ale szczerze mówiąc oczekiwałam od niego, że sam z siebie zainteresuje się jak było na stażu i jest mi teraz cholernie przykro.

Jak typowy toksyk karze cię brakiem zainteresowania za to, że przedłożyłaś swoje potrzeby (i słusznie) nawet jego oczekiwania wobec ciebie. Nie jest to zachowanie kochającego i wspierającego partnera.

[kooniczynka]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Z tym jest bardzo różnie, raz ja zaczynam, raz on jak nie ma nas razem. Ale no nie wiem dzisiaj się spodziewałam, ze napisze "powodzenia" albo "jak bylo" czy cokolwiek...

[Trzepotka]

Treść usunięta

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez kooniczynka

Z tym jest bardzo różnie, raz ja zaczynam, raz on jak nie ma nas razem. Ale no nie wiem dzisiaj się spodziewałam, ze napisze "powodzenia" albo "jak bylo" czy cokolwiek...

Też bym się spodziewała i też bym była zawiedziona.

[kooniczynka]

Potrzebuje waszego wsparcia. Pisze z koleżanka ale mi to nie wystarcza. Jest mi ciężko że on się nie odezwał. Wiem że sama mogę to zrobić ale mam poczucie że się narzucam i wcale go nie obchodzi co się u mnie działo. Jestem w rozsypce psychicznej.

---------- Dopisano o 21:17 ---------- Poprzedni post napisano o 20:56 ----------

Możecie mi coś poradzić? sama powinnam napisac czy jak?

[Misia452]

Napisane przez kooniczynka

Z tym jest bardzo różnie, raz ja zaczynam, raz on jak nie ma nas razem. Ale no nie wiem dzisiaj się spodziewałam, ze napisze "powodzenia" albo "jak bylo" czy cokolwiek...

Nie dziwię ci się. Mógłby wykazać choć odrobinę zainteresowania

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 22:18 ---------- Poprzedni post napisano o 22:18 ----------

Napisane przez kooniczynka

Potrzebuje waszego wsparcia. Pisze z koleżanka ale mi to nie wystarcza. Jest mi ciężko że on się nie odezwał. Wiem że sama mogę to zrobić ale mam poczucie że się narzucam i wcale go nie obchodzi co się u mnie działo. Jestem w rozsypce psychicznej.

---------- Dopisano o 21:17 ---------- Poprzedni post napisano o 20:56 ----------

Możecie mi coś poradzić? sama powinnam napisac czy jak?

Ja bym pewnie napisała, bo długo bym tak nie wytrzymała

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mamrot28]

Dziś na stażu musieli pewnie takie typowe organizacyjne sprawy Ci przedstawić. Tym się nie martw. Ale jak atmosfera?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kooniczynka]

Napisane przez Misia452

Nie dziwię ci się. Mógłby wykazać choć odrobinę zainteresowania

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 22:18 ---------- Poprzedni post napisano o 22:18 ----------

Ja bym pewnie napisała, bo długo bym tak nie wytrzymała

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Też nie wytrzymuje, ale nie chce wyjsc ze mi bardziej zalezy i jak ma mnie w dvpie to ja tez chce pokazac ze go mam

---------- Dopisano o 21:21 ---------- Poprzedni post napisano o 21:21 ----------

Napisane przez Mamrot28

Dziś na stażu musieli pewnie takie typowe organizacyjne sprawy Ci przedstawić. Tym się nie martw. Ale jak atmosfera?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Oceniam pozytywnie

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Jak czujesz potrzebę to napisz zamiast się męczyć dla zasady. Co nie zmienia faktu, że to on mógłby wykazywać zainteresowanie twoim życiem.

[Misia452]

Napisane przez kooniczynka

Też nie wytrzymuje, ale nie chce wyjsc ze mi bardziej zalezy i jak ma mnie w dvpie to ja tez chce pokazac ze go mam

---------- Dopisano o 21:21 ---------- Poprzedni post napisano o 21:21 ----------



Oceniam pozytywnie

Jak on to odbierze to już jego sprawa, nie masz na to wpływu

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Overcooked]

Napisane przez kooniczynka

Potrzebuje waszego wsparcia. Pisze z koleżanka ale mi to nie wystarcza. Jest mi ciężko że on się nie odezwał. Wiem że sama mogę to zrobić ale mam poczucie że się narzucam i wcale go nie obchodzi co się u mnie działo. Jestem w rozsypce psychicznej.

Typowe. Obłudnie twierdzi że możesz być kim chcesz i rozwijać się zawodowo i jak bardzo szanuje twoje wybory - ale jak zrobisz po swojemu zamiast poświęcić siebie i dostosować się do niego to ma w dupie, nie wspiera, pośrednio obrzydza przedsięwzięcie i po cichu liczy że stwierdzisz że twój plan to jednak nie dla ciebie i wrócisz do jego planu z podkulonym ogonem. Oczywiście po czasie da jakąś wymówkę jakoby był mega mega zapracowany w pracy i/lub przy psach (co by było kłamliwą wymówką bo nawet na wc można do najbliższej osoby napisać powodzenia albo jak ci poszło w ważnym dniu) i jeszcze obróci kota ogonem że sama nie piszesz i się nie chwalisz a teraz się go czepiasz.

Cóż, trzymaj się, wysypiaj, angażuj podczas stażu, spotkaj się z kimś z rodzinnego lub studenckiego miasta, zamów sobie coś na wynos, poprzeglądaj przepisy drogowe na świeżym powietrzu przy ładnej pogodzie - musisz patrzeć na siebie i siebie rozpieszczać, a nie owijać niemal całe swoje życie i myśli wokół sfochowanego małego gostka.

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Napisane przez kooniczynka

Z tym jest bardzo różnie, raz ja zaczynam, raz on jak nie ma nas razem. Ale no nie wiem dzisiaj się spodziewałam, ze napisze "powodzenia" albo "jak bylo" czy cokolwiek...

Nie dzwonicie do siebie jak nie jesteście razem? Zadzwonienie do partnera i opowiedzenie o swoim dniu, to nie jest narzucanie się.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Olkaaaa_s]

Napisane przez kooniczynka

Potrzebuje waszego wsparcia. Pisze z koleżanka ale mi to nie wystarcza. Jest mi ciężko że on się nie odezwał. Wiem że sama mogę to zrobić ale mam poczucie że się narzucam i wcale go nie obchodzi co się u mnie działo. Jestem w rozsypce psychicznej.

---------- Dopisano o 21:17 ---------- Poprzedni post napisano o 20:56 ----------

Możecie mi coś poradzić? sama powinnam napisac czy jak?

Mnie też by było bardzo przykro, że ukochana osoba nie chce mnie wspierać i nie obchodzi jej, jak poszło mi pierwszego dnia stażu, który jest dla mnie ważny.

Co mogę doradzić? Możesz do niego napisać/zadzwonić, jeśli to Cię trawi i nie możesz przejść nad tym do porządku dziennego, ale pewnie rozmowa z nim namiesza Ci tylko w głowie.

Moim zdaniem dla Ciebie powinno być:
-znalezienie terapeuty;
-zadbania o siebie- rób to, czego brakowało Ci na wsi: znajomi, knajpy (niedługo ogródki będą otwarte), kosmetyczka, no cokolwiek;
-powiedz rodzicom czarno na białym, jaka jest sytuacja i niech szczerze powiedzą, co myślą o Twoim związku i ogólnie przyszłości z tym facetem- poglądy, pomysł na biznes etc. Powiedz mamie, że w tej sytuacji nie będziesz czuć, że się wtrąca i może powiedzieć prosto z mostu. Z tego, co wspominałaś, masz wspierających rodziców, taka rozmowa pomoże nabrać Ci perspektywy i może Ci się zrobi lżej

[Trzepotka]

Treść usunięta

[e36b38c1b02253f65e484b4d30ebb09d9d5f8578_646d4571ebe9e]

Postąpiłaś po swojemu i wbrew jego planowi, to karze Cię milczeniem, będzie pewnie totalnie niezainteresowany tym, co robisz, bo nie robisz tego, co on chce.

Na początku sądziłam, że jest naiwny i działa nieświadomie (podświadomie), terza myślę, że z pełną świadomością próbuje Cię zmanipulować.

Wiem, że nie jest łatwo opuścić tak długi i pozornie udany związek, kiedy tyle się razem przeżyło i miało plany na przyszłość, jednak niekiedy ludzie pokazują prawdziwą twarz dopiero po latach. Wtedy trzeba się ewakuować dla własnego dobra, mimo zrna początku będzie boleć.

Jesteś mlodziutka, chcesz jeszcze coś z życia mieć, co przeżyć, a on próbuje Cię za gonić na wieś do obrabiania zwierząt. Sam ten pomysł jest średni, ale kiedy Ty sama mówisz otwarcie, że nie chcesz a on nalega, to już jakiś kosmos.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

Napisane przez kooniczynka

Potrzebuje waszego wsparcia. Pisze z koleżanka ale mi to nie wystarcza. Jest mi ciężko że on się nie odezwał. Wiem że sama mogę to zrobić ale mam poczucie że się narzucam i wcale go nie obchodzi co się u mnie działo. Jestem w rozsypce psychicznej.

---------- Dopisano o 21:17 ---------- Poprzedni post napisano o 20:56 ----------

Możecie mi coś poradzić? sama powinnam napisac czy jak?

wcale bym sie nie zdziwila jakby tlumaczyl sie potem, ze chcial dac ci czas dla siebie, bo wie, ze tego potrzebujesz, chcial dobrze, nie chcial cie zameczac, chcial, zebys odpoczela, zajela sie stazem, zrelaksowala sie po calym dniu, no i oczywiscie pewnie chcialas spedzic czas z rodzicami, on nie chcial przeszkadzac, bla bla bla bla bla