Mikrokawalerki.

[Pantegram]

Według mnie au pair to dobry pomysł tylko w teorii oraz dla ludzi, co serio nie mają za bardzo lepszych opcji, bo lepszy rydz niż nic...

Amerykanie nie szanują kompletnie au pair. Dla nich to tylko tania siła robocza. Bardzo mocno żerują na fakcie, że sporo osób dla pobytu w USA zrobi wszystko... Dziewczyny na ogół pracują dłużej, niż to mają w umowach, ich wolny czas nie jest szanowany (rodzina narzuca godzinę policyjną typu masz być w domu na 22 i często wymaga de facto dyspozycyjności 24/7), zakres obowiązków jest często też dużo większy niż umawiany na wstępie, bo oprócz opieki nad dzieckiem masz gotować i sprzątać... Ot, taka niewolnica, co ma być wdzięczna za samo to, że jej ktoś pozwala być w Ameryce

W razie konflikty agencje zawsze stają po stronie Amerykanów, bo kto by się przejmował jakimś robakiem z Europy Wschodniej, podczas gdy to Amerykanie te agencje opłacają?

Work & travel OK, ale au pair to IMO głównie żerowanie na ludziach, którzy zostają wrzuceni nagle w obce sobie środowisko bez sieci wsparcia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Lottie69]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;88624421]Ja bym mogła pakować paczki Byleby móc od czasu do czasu usiąść, bo kręgosłup.
Najbardziej mnie przeraża, że niby prosta praca, a i tak się nie nadaję. A jakaś komisja i tak mi nie da stopnia niepełnosprawności, bo w sumie jestem młoda i zdrowa. Przecież normalnie chodzę, ruszam się itd. ale no niestety, po takim długim staniu mój kręgosłup woła o pomoc.
Pracodawcy na takich produkcjach czy tego typu pracach też powinni według mnie jakoś dostosować te miejsca. Chorym jest stać na nogach 8h nawet jak się nie ma problemów w kręgosłupem. A kiedyś też czytałam, że np. taka kelnerka też nie może usiąść, tylko ma ewentualnie stać za barem i czyste kieliszki pucować. Jakiż tego sens?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]


Ale masz coś stwierdzone na kręgosłup, czy po prostu Cię boli? Jeśli to drugie, to ja mam tak samo. Jedyne co pomaga, to dobre buty, w miarę możliwości ruszanie się trochę wokół, a w domu mata do akupresury. W normalnych czasach 2x basen z aerobikiem.


Praca na produkcji to często proste rzeczy, są też miejsca "siedzące"na niektorych stanowiskach, warto pytać.

[meliandra]

Napisane przez Monia284

Ok. No ja zarabiam slabo bo te 2100 zl wiem, wiecej bylo przy premiach za dobre utargi ale teraz przy pandemii rzadko to sie zdarzalo. Dorabiam sobie czasem (badania rynku itp). Mialam ostatnio dobrze platne i dorobilam sobie 500 zl. Jednak zazwyczaj nie sa to duze kwoty bardziej 50-100 zl (plus taki ze nie zajmuje to duzo czasu). Moj chlopak zarabia 3500 zl, ale jest tam kiedys szansa na podwyzke. Rozejrze sie za inna praca.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ale wiesz, że ani dorabianie ani premie nie będą Ci się liczyć do zdolności kredytowej? Liczy się tylko to co masz na umowie.

Napisane przez Monia284

Wiem. Ja raczej ludzilam sie ze to ostatnie zamkniecie galerii i nie bardzo chcialam zmieniac prace. Jednak przy tym 3 zamknieciu to coz roznie moze byc. Nie chodzi tylko o pieniadze (choc to tez), ale o to jak niestabilna jest sytuacja przez pandemie i lepiej poszukac.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ale dlaczego Ty tak bardzo nie chcesz zmieniać tej pracy?


[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;88619630]Jej facet zarabia 3200 a ona 2100 chyba (a czasami z premią 2600 nawet wyjdzie). Więc razem mają 5300-5800zł. To jest bardzo wystarczająco na życie w związku.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]


No, ale biorąc pod uwagę fakt, że muszą wynająć mieszkanie za min. 2k plus odkładać coś na wkład własny to niestety w takiej sytuacji nie jest dużo.

Napisane przez Monia284

No byc moze, na pewno kwestia to dosc przyjemnej pracy i fakt dosc lekkiej dla mnie, ale fakt ze jak szukalam pracy i to wlasnie czesto w takiej branzy i nie tylko to gdzie nie bylam to byly takie zarobki lub podobne. Dlatego sadzilam ze nic lepszego i tak nie znajde a chcialam juz szybko miec prace. Moze teraz jest lepiej z zarobkami.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A dla mnie praca w sklepie nie jest ani lekka ani przyjemna. Praca w weekendy, 12 godzinne zmiany, użeranie się z klientami, którzy traktują sprzedawcę jak sługusa. Dorabiałam tak na studiach i dla mnie to był dramat.


[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;88621437]Ja nie uważam sekretarki za najniższe stanowisko, dla mnie ona jest specjalista ds. Obsługi biura. Ja bym na przykład się na takim stanowisku nie odnalazła. Oceniam to na podstawie tego czym zajmuje nasza „sekretarka”, a ogarnia właściwie całe biuro, faktury, rozliczenia, pilnuje faktur, umawia spotkania, robi zestawienia. Kupa papierologii i pilnowania różnych terminów. Osobiście oceniam, że są specjaliści, którzy maja łatwiejsza prace niż ona i mniej obowiązków



Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk[/QUOTE]


Zgadzam się. Taka stricte sekretarka to już rzadko się zdarza. I już chyba nawet mało kiedy taka nazwa jest używana w ogłoszeniach. Tak jak piszesz to jest albo specjalista ds. obsługi biura albo ds. administracji.




Monia ja też nie chce Cię dołować, ale zobacz ile czasu minęło odkąd tu ostatnio pisałaś, a Ty nadal nie zrobiłaś praktycznie nic. Ok, zaczęliście coś oszczędzać i to jest na duży plus, ale nic poza tym. Zmiana pracy wg mnie u Ciebie to jest kluczowa rzecz którą powinnaś zrobić, bo inaczej nie ruszysz z miejsca. Zarabiasz najniższą krajową, a to niestety jest głodowa stawka. I ok, jest pandemia, Ty nie masz doświadczenia, konkurencja jest duża, ale prawda jest taka, że zawsze znajdzie się ktoś kto będzie chciał Cię zatrudnić. Prędzej czy później, ale znajdziesz nową pracę tylko warunek jest taki, że musisz zacząć jej szukać. Pewnie zajmie Ci to więcej czasu niż komuś z lepszymi kwalifikacjami, ale czas i tak minie i albo go wykorzystasz albo będziesz go tracić na marudzenie. Obstawiam, że jak byś zaczęła szukać pracy jak zaczęłaś tu pisać to już byś dawno ją miała. Szukanie pracy i rozsyłanie cv nic nie kosztuje i nic na tym nie tracisz. I ja też bym celowała w jakąś pracę biurową. Nie zawsze chcą tam doświadczenie i często jest możliwość awansu i rozwoju.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez Lottie69

Ale masz coś stwierdzone na kręgosłup, czy po prostu Cię boli? Jeśli to drugie, to ja mam tak samo. Jedyne co pomaga, to dobre buty, w miarę możliwości ruszanie się trochę wokół, a w domu mata do akupresury. W normalnych czasach 2x basen z aerobikiem.


Praca na produkcji to często proste rzeczy, są też miejsca "siedzące"na niektorych stanowiskach, warto pytać.

Kiedyś za nastolatki byłam z tym u lekarza, bo miałam sytuację u babci, że kucnęłam przy szafce i już się podnieść nie mogłam 🤣 Niby jakaś skolioza. Ale myślę, że też sporo dowala moja otyłość, choć wtedy szczupła byłam. No, ale kg na bank nie pomagają.
Boli mnie od długiego stania, od długiego chodzenia, od okresu, nawet teraz jest dla mnie odczuwalny. Nie boli, ale często go czuję.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 10:18 ---------- Poprzedni post napisano o 10:16 ----------

Napisane przez meliandra

No, ale biorąc pod uwagę fakt, że muszą wynająć mieszkanie za min. 2k plus odkładać coś na wkład własny to niestety w takiej sytuacji nie jest dużo.

Czytasz wątek od początku?
Wkład własny będzie miała od taty.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[nie_powiem]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;88623897]Rany, w pełni się z Tobą zgadzam. Te rady to jest jakieś nieporozumienie, a jak przeczytałam żeby poszukała w dziale marketingu to już mi witki opadły i się zastanawiam na jakim świcie żyją osoby udzielające te świetne porady? Tak się składa, że w takim dziale pracuje. Co trzeba umieć: narzędzia - Google Analitics, Google Ads, Facebook Ads, zagadnienia content marketingu, szeroko pojętego marketingu internetowego, język angielski poziom zaawansowany, duży atut drugi język poziom minimum B2, organizacja eventow, targów. To tak z grubsza wymieniam, bo jeszcze dobrze znać inne narzędzia, to jest podstawa. Naprawdę ja nie wiem gdzie wy macie te stanowiska, że za brak umiejętności płaca choćby te średnia krajowa? W jakim miejscu uczą zupełnie od zera wszystkiego? Przecież to absurd. Przestańcie mącić w głowie Moni takimi nieprawdziwymi wizjami.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk[/QUOTE]




Też aż mi szczena opada, jak czytam te odrealnione rady i jeszcze sugestie, by nie zniechęcać Moni do szukania nowej pracy. Jak sama dziewczyna nawet nie wie co chce robić i nie ma żadnych przydatnych umiejętności wyróżniających się na rynku. W tak trudnej sytuacji jak pandemia. Trzeba jeszcze pamiętać, że Monia już miała wpadki w stylu, że zaczęła coś nowego i ze stresu to rzuciła. Może też nie przejść okresu próbnego - tak zwyczajnie.

Nie mówię, by nie zmieniła pracy, ale szczerze? Według mnie właśnie już na tym etapie to niespecjalnie jest różnica, czy poczeka jeszcze chociażby rok i w tym czasie się poważnie doszkoli - nawet za darmo - z języka, excela itd.

[1ce31337bafe4ce50f62519e721d2985132c01a5_6111b3a307338]

Napisane przez maddzia007

Ja zaczynam się coraz bardziej przekonywać, ze Monia żadnych zmian nie chce, dobrze jest jak jest, a tutaj przytakuje na wszystko żeby mieć spokój.

Napisane przez j_fly

Najlepiej by było, gdybyś szczerze napisała, że nie potrzebujesz żadnych rad, bo to przecież twoje życie i jak będziesz chciała, to sobie je przebimbasz, a wizażanki niech przestaną się produkować i przeznaczą ten czas na coś, co ma sens. Trochę to smutne, tyle stron rad i co? Jajo.

Monia jest zbyt miła i uprzejma, by napisać, żeby wszyscy się w końcu od niej odczepili. Ale czytając między wierszami, od początku jest dość jasne, że te złoty rady po niej spływają. Zresztą Monia pisała wielokrotnie jesienią, że nie chce zmieniać pracy - nie wyszukam tego, ale pamiętam to na 100% powtarzane wielokrotnie.



*wielokrotnie pisała, że nie chce 'ciężkiej pracy' (=np w Lidlu). Po pracy w sklepie musi sobie zawsze odpocząć. Czyli odpada zakasanie rękawów i uzyskanie większych zarobków dzięki większemu wysiłkowi
* nie ma kwalifikacji ani predyspozycji do dobrze płatnych stanowisk biurowych. Realnie nie wykazuje żadnych chęci do nauki (kilka miesięcy płatnych wakacji i ani przez myśl nie przeszło żeby np ruszyć angielski)
*proste prace biurowe są tak samo nisko płatne jak obecne zajęcie, więc co jej da zmiana pracy na recepcjonistkę? albo zostanie sekretarką od odbierania telefonów? nikt jej za to nie zapłaci więcej niż minimum
*wg mnie jedyna realistyczna szansa na zwiększenie zarobków to praca po znajomości, do czego nie są potrzebne kursy czy dodatkowe studia



Rady w wątku dobre ogólnie, ale nie dla takiej osoby jak Monia. Pamiętam np jak na wątku były rozkminy czy Monia nie ma aspergera bo często nie chwyta aluzji i żartów. I taką osobę wysyła się teraz do marketingu? No chyba żeby ulotki reklamowe kserować.

[sublips]

Napisane przez nie_powiem

Też aż mi szczena opada, jak czytam te odrealnione rady i jeszcze sugestie, by nie zniechęcać Moni do szukania nowej pracy. Jak sama dziewczyna nawet nie wie co chce robić i nie ma żadnych przydatnych umiejętności wyróżniających się na rynku. W tak trudnej sytuacji jak pandemia. Trzeba jeszcze pamiętać, że Monia już miała wpadki w stylu, że zaczęła coś nowego i ze stresu to rzuciła. Może też nie przejść okresu próbnego - tak zwyczajnie.

Nie mówię, by nie zmieniła pracy, ale szczerze? Według mnie właśnie już na tym etapie to niespecjalnie jest różnica, czy poczeka jeszcze chociażby rok i w tym czasie się poważnie doszkoli - nawet za darmo - z języka, excela itd.

Przepraszam bardzo, która rada jest odrealniona? Żeby wysyłać CV i chodzić na rozmowy? A istnieje inny sposób, żeby dostać pracę?

Nie znam Moni, odpuszczam sobie już radzenie w tym wątku, ale na żywo nie znam osoby zarabiającej minimalną w moim mieście (obojętnie jaka branża). Naprawdę trzeba się postarać, żeby we Wrocławiu czy w Warszawie zaproponowali Ci minimalną krajową. Inaczej jest w Twoim województwie, jeśli nadal mieszkasz w tym samym, także zestawianie tych dwóch rynków pracy nie jest sensowne.

[Lottie69]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;88624484]Kiedyś za nastolatki byłam z tym u lekarza, bo miałam sytuację u babci, że kucnęłam przy szafce i już się podnieść nie mogłam 🤣 Niby jakaś skolioza. Ale myślę, że też sporo dowala moja otyłość, choć wtedy szczupła byłam. No, ale kg na bank nie pomagają.
Boli mnie od długiego stania, od długiego chodzenia, od okresu, nawet teraz jest dla mnie odczuwalny. Nie boli, ale często go czuję.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 10:18 ---------- Poprzedni post napisano o 10:16 ----------


Czytasz wątek od początku?
Wkład własny będzie miała od taty.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]




To ja ze swojej strony bardzo polecam matę do akupresury - z ali to koszt jakiś 100-120zł. Mi bardzo pomaga, mam mamę otyłą i jej też robi to różnicę, może warto.


Lekarze to wiem jak to wygląda, ciężko się dostać i finalnie mówią, no krzywe plecy, do widzenia. Ja sobie radziłam właśnie w taki sposób, bo żadne ćwiczenie na dywanie mnie nie motywowało, ale basen 2x to super działał. A pływać nie umiem, więc raz chodziłam na aerobik, a drugi raz to tż mnie próbował pływać (trzymał za ręce, jak tragicznie machałam nogami) i jacuzzi. Baaardzo mi to pomagało, ból praktycznie zniknął, a miałam dużo stania i noszenia w pracy, więc "gorszy" okres.

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Napisane przez Lottie69

Mea culpa, ja zrozumiałam, że to do Moni propozycja. Dla niej to byłaby propozycja z czapy.




Ale dla kopnientej to faktycznie fajny pomysł, jeśli tylko korona warunki pozwalają na takie wyjazdy. Fajna opcja na wyrwanie się z kraju, jeśli nic konkretnego cię nie trzyma Tym bardziej, że ma wykształcenie kierunkowe do tego.

ja wyjeżdżam na wolontariat europejski w tym roku, mialam w 2020, ale się bałam. niesłusznie, bo takie wyjazdy ciągle się odbywają i są super opcją dla osób, które dopiero wchodzą w dorosłość i/lub chcą coś zmienić, podszkolić język, poznać nową kulturę czy po prostu pomieszkać np. na Sycylii

[nie_powiem]

Napisane przez sublips

Przepraszam bardzo, która rada jest odrealniona? Żeby wysyłać CV i chodzić na rozmowy? A istnieje inny sposób, żeby dostać pracę?

Nie znam Moni, odpuszczam sobie już radzenie w tym wątku, ale na żywo nie znam osoby zarabiającej minimalną w moim mieście (obojętnie jaka branża). Naprawdę trzeba się postarać, żeby we Wrocławiu czy w Warszawie zaproponowali Ci minimalną krajową. Inaczej jest w Twoim województwie, jeśli nadal mieszkasz w tym samym, także zestawianie tych dwóch rynków pracy nie jest sensowne.

Nie przepraszaj, nie ma za co. Tak, w moim odczuciu te rady są odrealnione dla tej konkretnej osoby.

Chociażby wcześniejszy pomysł zmiany miasta na mniejsze, np. Poznań, Wrocław czy Gdańsk (czy jakie tam sobie wstawicie) wydaje mi się najbardziej uroczy, bo zaproponowany osobie, która nie potrafiła przez 10 lat związku zamieszkać razem z partnerem jakieś 5 km od domu, w tym samym mieście, w którym mieszka obecnie. Złoto.

[sublips]

Napisane przez nie_powiem

Nie przepraszaj, nie ma za co. Tak, w moim odczuciu te rady są odrealnione dla tej konkretnej osoby.

Chociażby wcześniejszy pomysł zmiany miasta na mniejsze, np. Poznań, Wrocław czy Gdańsk (czy jakie tam sobie wstawicie) wydaje mi się najbardziej uroczy, bo zaproponowany osobie, która nie potrafiła przez 10 lat związku zamieszkać razem z partnerem jakieś 5 km od domu, w tym samym mieście, w którym mieszka obecnie. Złoto.

Akurat nikt nie pisał chyba o zmianie Warszawy na Wrocław, bo nie wiem po co (?).

Ok, to co Ty radzisz?

[meliandra]

Napisane przez sublips

Akurat nikt nie pisał chyba o zmianie Warszawy na Wrocław, bo nie wiem po co (?).

Ok, to co Ty radzisz?

No ja też nie wiem po co, przecież to jest tak samo drogie miasto. Poza tym ja uważam, że jak ktoś jest niezaradny to tak samo będzie niezaradny w dużym jak i w małym mieście. Z resztą ja uważam, że w dużym mieście jest o wiele łatwiej znaleźć pracę, bo jest jest zwyczajnie więcej.

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

[1=1ce31337bafe4ce50f62519 e721d2985132c01a5_6111b3a 307338;88624506]Monia jest zbyt miła i uprzejma, by napisać, żeby wszyscy się w końcu od niej odczepili. Ale czytając między wierszami, od początku jest dość jasne, że te złoty rady po niej spływają. Zresztą Monia pisała wielokrotnie jesienią, że nie chce zmieniać pracy - nie wyszukam tego, ale pamiętam to na 100% powtarzane wielokrotnie.



*wielokrotnie pisała, że nie chce 'ciężkiej pracy' (=np w Lidlu). Po pracy w sklepie musi sobie zawsze odpocząć. Czyli odpada zakasanie rękawów i uzyskanie większych zarobków dzięki większemu wysiłkowi
* nie ma kwalifikacji ani predyspozycji do dobrze płatnych stanowisk biurowych. Realnie nie wykazuje żadnych chęci do nauki (kilka miesięcy płatnych wakacji i ani przez myśl nie przeszło żeby np ruszyć angielski)
*proste prace biurowe są tak samo nisko płatne jak obecne zajęcie, więc co jej da zmiana pracy na recepcjonistkę? albo zostanie sekretarką od odbierania telefonów? nikt jej za to nie zapłaci więcej niż minimum
*wg mnie jedyna realistyczna szansa na zwiększenie zarobków to praca po znajomości, do czego nie są potrzebne kursy czy dodatkowe studia



Rady w wątku dobre ogólnie, ale nie dla takiej osoby jak Monia. Pamiętam np jak na wątku były rozkminy czy Monia nie ma aspergera bo często nie chwyta aluzji i żartów. I taką osobę wysyła się teraz do marketingu? No chyba żeby ulotki reklamowe kserować.[/QUOTE]


No ten marketing mnie zabił po prostu. A potem jeszcze zarzut, że spłycam branże, bo można pracować w komunikacji czy pr, bo Monia jest uprzejma. No tak, w komunikacji i PR chodzi o to żeby być uprzejmym i miłym wpis w cv- uprzejmość. Rekruter - o bierzemy, nadaje się, co za rzadka kompetencja, kogoś takiego szukamy.

Nie no, żarty żartami, fakt - większość tych rad jest odrealniona i zupełnie nie bierze się pod uwagi faktu, że Monia ma tam jakieś swoje deficyty, o których sama wspomina i tym należałoby się zając w pierwszej kolejności. Moim zdaniem jedyna sensowna poradę dotycząca pracy dała bodajże ateris, która poradziła pozostanie przy handlu i ja się pod tym podpisuje. Monia się dobrze czuje jako sprzedawczyni w niezbyt wymagającym sklepie wiec dlaczego na sile robić z niej kogoś innego? W sklepie można spokojnie zarobić kilkaset złotych więcej, ma doświadczenie, jest dyspozycyjna. Ma w handlu jakaś sile przebicia, ktoś może na jej cv zwrócić uwagę i ja zatrudnić.
Co do kursów czy angielskiego - to trzeba chcieć po prostu, a Monia sama otwarcie pisze, ze ma słomiany zapał wiec te wszystkie elaboraty na temat sposobu na angielski są jak krew w piach dla osoby będącej na takim etapie jak Monia.

Moniu - jest progres u Ciebie - zaoszczędziłaś pieniądze. To dużo. Teraz rozgladaj się za praca, może być sklep skoro się dobrze czujesz w handlu, ale zacznij, bo zbliża się maj i możesz się zdziwić jeśli nie przedłuża Ci umowy - a jest to niestety wysoce prawdopodobne w obecnej sytuacji - kolejny lockdown, który kto wie kiedy się skończy.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

---------- Dopisano o 09:03 ---------- Poprzedni post napisano o 08:59 ----------

I w ogóle to nie wiem po jaki kij się faceta czepiać. Co z tego, ze ma robotę po znajomosci? No heloł, jak mega ogrom ludzi w tym kraju, nie wspominając o ludziach, którzy pracują w rodzinnych firmemkach u mamusi i tatusia. No lajf - ma prace? Ma. Ogarnia? Podobno ogarnia. Nie wiem w czym problem.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[ateris]

Dokładnie. Ja nadal powtarzam, że jeśli Monia odnajduje się w handlu, niech zostanie w handlu. Pójdzie na parę rozmów do innych sklepów chociażby dla rogrzewki i rozeznania rynku i będzie coś mniej więcej wiedziała. Ktoś w tych sklepach też musi pracować. Podoba jej się taka praca no i super. Tak jak pisałam, w Warszawie sklepów nie brakuje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[meliandra]

Napisane przez ateris

Dokładnie. Ja nadal powtarzam, że jeśli Monia odnajduje się w handlu, niech zostanie w handlu. Pójdzie na parę rozmów do innych sklepów chociażby dla rogrzewki i rozeznania rynku i będzie coś mniej więcej wiedziała. Ktoś w tych sklepach też musi pracować. Podoba jej się taka praca no i super. Tak jak pisałam, w Warszawie sklepów nie brakuje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No, ale w żadnym sklepie kokosów nie będzie zarabiać, zwłaszcza teraz jak handel stacjonarny kuleje przez pandemię. Jak jej się podoba to luz, ale to trzeba porzucić marzenia o kredycie i własnym mieszkaniu. Już nie wspomnę o tym co się stanie jak jej tato sprzeda mieszkanie i zamieszka ze swoją partnerką, a Monika rozstanie się z chłopakiem. Chyba pod most pójdzie.

[1ce31337bafe4ce50f62519e721d2985132c01a5_6111b3a307338]

Też jestem za handlem lub czymś podobnym.

Bycie uprzejmym, cierpliwym i kulturalnym to za mało do zdobycia dobrze płatnej pracy umysłowej. 3000 na rękę prędzej wyciągnie dzięki utargom i premiom w sklepie niż dostanie w prostej pracy biurowej.


Zresztą motyw lekkiej, dobrze płatnej pracy biurowej nie wymagającej kwalifikacji był już przewałkowany we wszystkie strony kiedy facet Moni szukał pracy. Wszyscy wtedy byli zgodni, że takiej pracy nie ma. Ale dla Moni się znajdzie...

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Napisane przez meliandra

No, ale w żadnym sklepie kokosów nie będzie zarabiać, zwłaszcza teraz jak handel stacjonarny kuleje przez pandemię. Jak jej się podoba to luz, ale to trzeba porzucić marzenia o kredycie i własnym mieszkaniu. Już nie wspomnę o tym co się stanie jak jej tato sprzeda mieszkanie i zamieszka ze swoją partnerką, a Monika rozstanie się z chłopakiem. Chyba pod most pójdzie.

Jak pisała Kinga - te 3 k w handlu wyciągnie jak się dobrze zaczepi (prowizje, premie etc.), a na dobrze płatna praca biurowa to jakie ma przepraszam szanse? Już Ci podpowiadam - zerowe.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[nie_powiem]

Napisane przez sublips

Akurat nikt nie pisał chyba o zmianie Warszawy na Wrocław, bo nie wiem po co (?).

Ok, to co Ty radzisz?

Ale przecież były takie pomysły, wystarczy się cofnąć - Poznań był podany na pewno. Ogólnie pomysł zmiany miasta na mniejsze, bo jest taniej, np. wynajem.

Nie mam już żadnych konkretnych rad, bo widzę, że to wszystko jest jak grochem o ścianę. Przecież już podobne pomysły podawane były dobrych kilka miesięcy temu. Czy coś się zmieniło? Czy wysłała przez okres 5 ostatnich miesięcy jakiekolwiek CV? Czy się rozglądała za pracą? Czy się zastanawiała co by mogła robić?
Chyba wszyscy znamy odpowiedź na te pytania.

Dlatego chyba nie ma innej opcji niż zastanowić się nad tym, czy bardziej komuś zależy na spokojnej, bezstresowej pracy czy swoim własnym mieszkaniu/kredycie/rozwoju. Dla mnie osobiście to wszystko to tylko marzenia w głowie, nie coś co Monia realnie pragnie faktycznie zrealizować.

Btw, nie wiem czy ktoś tu w ogóle zaznaczył oczywistość, której Monia może nie dostrzegać - samo posiadanie kredytu na mieszkanie też musi być przecież bardzo stresujące. Czy Monia zdaje sobie z tego sprawę?

[maddzia007]

Napisane przez ateris

Dokładnie. Ja nadal powtarzam, że jeśli Monia odnajduje się w handlu, niech zostanie w handlu. Pójdzie na parę rozmów do innych sklepów chociażby dla rogrzewki i rozeznania rynku i będzie coś mniej więcej wiedziała. Ktoś w tych sklepach też musi pracować. Podoba jej się taka praca no i super. Tak jak pisałam, w Warszawie sklepów nie brakuje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja w handlu ostatni raz pracowałam może z 10 lat temu, wiec bardzo możliwe ze nie jestem na bieżąco, ale na prawdę jest tak, ze łatwo jest znaleźć prace w tak to nazwijmy ‚latwym’ sklepie na uop na więcej niż minimalna? Ja pamietam, ze tu jednak królowały umowy zlecenia, a nie wiem czy Monia powinna się do tego cofać. Fajna odmiana tu był lidl i biedronka, które proponowały lepsze stawki nawet na uop, i śmiem twierdzić ze Monia jak tylko by chciała to od razu by ja przyjęli , ale nie chce bo to już za ciężka praca. Ja niestety podejrzewam, ze w sklepach typu obuwniczy, papierniczy itd to jednak ciężko dostać więcej, a tam gdzie można to pasowałoby się czymś wyróżnić, no w Warszawie ten angielski to jednak podejrzewam ze jest bardzo ważny. No chyba ze Monia startował by na kogoś typu manager zmiany czy jak tam te wyższe stanowiska się nazywają, no ale tu już jednak ta odpowiedzialność jest większa i stresu zapewne tez więcej.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[nie_powiem]

[1=1ce31337bafe4ce50f62519 e721d2985132c01a5_6111b3a 307338;88624595]Też jestem za handlem lub czymś podobnym.

Bycie uprzejmym, cierpliwym i kulturalnym to za mało do zdobycia dobrze płatnej pracy umysłowej. 3000 na rękę prędzej wyciągnie dzięki utargom i premiom w sklepie niż dostanie w prostej pracy biurowej.


Zresztą motyw lekkiej, dobrze płatnej pracy biurowej nie wymagającej kwalifikacji był już przewałkowany we wszystkie strony kiedy facet Moni szukał pracy. Wszyscy wtedy byli zgodni, że takiej pracy nie ma. Ale dla Moni się znajdzie...[/QUOTE]


Też myślę, że to byłby dobry pomysł, gdyby nie fakt, że w obecnej sytuacji mogłaby być to zamiana siekierki na kijek. Fakt, nie ma pewności co do przedłużenia obecnej umowy, ale z drugiej strony nawet jeśli dostanie pracę w nowym miejscu to może się okazać, że:
- się nie sprawdzi,
- z powodu natłoku emocji i stresu zrezygnuje po kilku dniach sama,
- będzie kolejny lockdown i zdecydują o redukcji etatów, itd.

Tu, w sklepie, którym teraz pracuje przecież też Monia mogła wyciągnąć 2600 jak był utargi, sama tak mówiła. A, że sklepy działają jak działają, to każdy widzi.

[meliandra]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;88624618]Jak pisała Kinga - te 3 k w handlu wyciągnie jak się dobrze zaczepi (prowizje, premie etc.), a na dobrze płatna praca biurowa to jakie ma przepraszam szanse? Już Ci podpowiadam - zerowe.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk[/QUOTE]


No, ale żadne premie i prowizje nie będą jej się liczyć do zdolności kredytowej. Poza tym teraz bardzo wątpię żeby jakieś szałowe premie i prowizje były skoro sklepy co chwilę są zamknięte, a jak są otwarte to i tak świecą pustkami. W pracy biurowej jak na start dostanie mniej to przynajmniej ma szanse na rozwój i awans, a sklepie to świetlana przyszłość jej nie czeka.

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Są jeszcze takie sklepy jak Tedi, Dealz, Empik i inne sieciowe ksiegarnie, sklepy z ciuchami (] galeriach gdzie się wchodzi od zewnątrz, bo w tych klasycznych nie ma co szukać), są piekarnie i cukiernie (znam Panią z Katowic z pewnej sieciowej piekarni i zarabia prawie 3000zl), rossmany i inne drogerie. Spożywka mniejsza niż markety (jakiejś delikatesy - u mojej mamy w mieście są delikatesy, w których pracuje jej koleżanka i zarabia 2800). Do wyboru do koloru. U mojej mamy w sklepie na początek jest najniższa, ale potem dziewczyny zarabiają ok 2400-2500. Moja mama zarabia w spożywczych delikatesach wielości lewiatana powiedzmy 3000-3200 ale jest kierowniczka (swoją droga bardzo mała przewaga płacowa jak widać).


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[razdwatrzyliczyszty]

Monia jeżeli chcesz pozostać przy handlu to radzę zacząć szukać pracy w dużych sieciach np.: Ikea, Leroy Merlin, Castorama itd. Nawet jeżeli na początku zaproponują Ci najniższą krajową to po czasie do tej pensji dojdą Ci dodatki i premie ( np.: stażowe, dodatek za dyspozycyjność, bony na święta itd). Do tego pewnie większość z tych sieci ma benefity w postaci ubezpieczenia medycznego, Multisportu itd.

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Napisane przez meliandra

No, ale żadne premie i prowizje nie będą jej się liczyć do zdolności kredytowej. Poza tym teraz bardzo wątpię żeby jakieś szałowe premie i prowizje były skoro sklepy co chwilę są zamknięte, a jak są otwarte to i tak świecą pustkami. W pracy biurowej jak na start dostanie mniej to przynajmniej ma szanse na rozwój i awans, a sklepie to świetlana przyszłość jej nie czeka.

Jasne, ze się liczą. Bank patrzy na wpływy na konto z ostatnich 6 miesięcy (lub innej liczby). Umowa jest ważna, ale jeśli ktoś regularnie otrzymuje premie to to tez jest brane pod uwagę. Nam premie męża zwiększyły zdolność, bo są widoczne na koncie, nie dostaje ich do łapy.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[sublips]

Napisane przez nie_powiem

Ale przecież były takie pomysły, wystarczy się cofnąć - Poznań był podany na pewno. Ogólnie pomysł zmiany miasta na mniejsze, bo jest taniej, np. wynajem.

Nie mam już żadnych konkretnych rad, bo widzę, że to wszystko jest jak grochem o ścianę. Przecież już podobne pomysły podawane były dobrych kilka miesięcy temu. Czy coś się zmieniło? Czy wysłała przez okres 5 ostatnich miesięcy jakiekolwiek CV? Czy się rozglądała za pracą? Czy się zastanawiała co by mogła robić?
Chyba wszyscy znamy odpowiedź na te pytania.

Dlatego chyba nie ma innej opcji niż zastanowić się nad tym, czy bardziej komuś zależy na spokojnej, bezstresowej pracy czy swoim własnym mieszkaniu/kredycie/rozwoju. Dla mnie osobiście to wszystko to tylko marzenia w głowie, nie coś co Monia realnie pragnie faktycznie zrealizować.

Btw, nie wiem czy ktoś tu w ogóle zaznaczył oczywistość, której Monia może nie dostrzegać - samo posiadanie kredytu na mieszkanie też musi być przecież bardzo stresujące. Czy Monia zdaje sobie z tego sprawę?

No tutaj masz w sumie rację, tyle że te "banalne" rady (w stylu popraw CV, znajdź lepiej płatną pracę, zmień miejscowość na mniejszą - wierzę, że tutaj komuś chodziło bardziej o miasteczko) to są jedyne, jakie można dać. Bo z taką pensją w stolicy jakim cudem można brać kredyt - i jaki bank go w ogóle udzieli? Bez umowy na czas nieokreślony? Szczerze, to nawet bałabym się wynajmować z chłopakiem mieszkania w takim przypadku w np. centrum Warszawy, bo jak coś pójdzie nie tak, to się zostaje z niczym i do taty już trudno wrócić, jeśli zamieszka z partnerką.
Trudno mówić o pozostaniu w obecnej pracy, bo nie ma UoP na czas nieokreślony i nie wiadomo, czy dostanie (o czym w ogóle w normalnym miejscu pracy już powinni ją poinformować).

Dodatkowo wzięcie kredytu to jest ogromny stres. I dodatkowy - nie mieć za co go spłacać.

[meliandra]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;88624654]Jasne, ze się liczą. Bank patrzy na wpływy na konto z ostatnich 6 miesięcy (lub innej liczby). Umowa jest ważna, ale jeśli ktoś regularnie otrzymuje premie to to tez jest brane pod uwagę. Nam premie męża zwiększyły zdolność, bo są widoczne na koncie, nie dostaje ich do łapy.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk[/QUOTE]


Hmm no nie wiem, może zależy od banku. Nie wiem też kiedy brałaś kredyt, ale znam osoby co brały teraz i i premia nie była brana pod uwagę, bo dzisiaj ją masz, a jutro nie. To nie jest coś co jest wpisane na stałe do umowy.

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Ja akurat bym tez optowała za mniejsza miejscowością typu ten Pruszków czy inny wolomin. W Warszawie z kupnem mieszkania przy takich dochodach ro raczej sobie nie poradzą. Ile kosztuje takie mieszkanie 40 m?? Pewnie z 450k? Nie wiem, nie znam się na tych warszawskich cenach, poprawcie mnie.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[lightangel]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;88624421]Ja bym mogła pakować paczki Byleby móc od czasu do czasu usiąść, bo kręgosłup.
Najbardziej mnie przeraża, że niby prosta praca, a i tak się nie nadaję. A jakaś komisja i tak mi nie da stopnia niepełnosprawności, bo w sumie jestem młoda i zdrowa. Przecież normalnie chodzę, ruszam się itd. ale no niestety, po takim długim staniu mój kręgosłup woła o pomoc.
Pracodawcy na takich produkcjach czy tego typu pracach też powinni według mnie jakoś dostosować te miejsca. Chorym jest stać na nogach 8h nawet jak się nie ma problemów w kręgosłupem. A kiedyś też czytałam, że np. taka kelnerka też nie może usiąść, tylko ma ewentualnie stać za barem i czyste kieliszki pucować. Jakiż tego sens?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]To szczerze polecam szukać takiej pracy. Wiadomo, nie w Amazon bo się zajedziesz, ale w wielu mniejszych sklepach spokojnie jest czas żeby odpocząć czy w razie potrzeby usiąść sobie nawet podczas pakowania.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Napisane przez meliandra

Hmm no nie wiem, może zależy od banku. Nie wiem też kiedy brałaś kredyt, ale znam osoby co brały teraz i i premia nie była brana pod uwagę, bo dzisiaj ją masz, a jutro nie. To nie jest coś co jest wpisane na stałe do umowy.

Brałam niecałe 2 lata temu i to wysoki. A mój mąż to już 2 razy brał hipoteczny.
Nam brano pod uwagę premie, bo są widoczne na koncie. Bank nie bierze pod uwagę diet ani pieniędzy spod stołu, to wiadomo.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[ateris]

Na razie to niech oni sobie wynajmą tą kawalerkę nawet w Pruszkowie. Chyba nawet sama Monia na razie odpuszcza temat kredytu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz