Gra o tron

[Aliszcze]

Napisane przez Mijanou

A ja mam przeczucie, że będzie troje królów Siedmiu Królestw: Danny, Jon i Tyrion.
Albo wszyscy zginą i na tronie zasiądzie Varys.

a może królestwa się rozpadną...dla mnie 7 królestw to sztuczny twór, są to tak różnorodne królestwa, że trudno by jeden władca to ogarniał.


ja tylko cały czas jestem strasznie rozczarowana wątkiem Dorne. W książce lubiłam ten wątek, a serial tak to schrzanił, że bardziej już chyba nie można.

[Bananalama]

Serialowy Jon w ogóle nie widzi mi się na króla. Sama honorowosc nie wystarczy. Fajnie, że przyciąga do siebie ludzi, ale to też za mało. Gdyby połączyć osobowość Jona, Dany i Tyriona, to byłby spoko władca.

Ja w ogóle mam trochę z Jonem problem i scenarzyści chyba też. Ani nie jest tak honorowy jak Ned, ani nie ma wszystkich cech niezbędnych dla króla. Nie potrafią go jakoś tak do końca poprowadzić.

Dany mnie chwilami irytuje, ale prędzej widziałbym na tronie ją, niż Jona.

Tyriona kocham, ale to co robią z nim od dwóch sezonow to jakiś dramat. Mam wrażenie, że to jego wykastrowano, nie Theona.

Jaime. Do niego czuje ogromną sympatię. To jak bardzo zmieniła się ta postać. Myślę, że wielkie i ważne czyny przed nim i kibicuje mu.

Jestem chyba jedyna osobą, która nie przepada za Samem. Jest w nocnej straży, ale poszedł do łóżka z dziką, miał zostać maesterem, ale kradnie książki i ucieka na północ. Tu mu źle, tam nie dobrze. Do tego się nie nadaje, myślał że się nada do czegoś innego, ale maesterzy go denerwują. Nie jestem do końca pewna, ale chyba powinien być albo na murze albo w cytadeli, tak? Do winterfell przyjechał zanim upadł mur, więc to nie to, że uciekał. Pamiętam co Ned zrobił z typkiem, który opuścił swoje miejsce, więc mam trochę problem z miejscem Sama w serialu.

Szkoda mi oczywiście Sama w tej scenie, gdy dowiedział się o ojcu i bracie, ale gdy pyta Jona czy on by zrobił to samo, to dla mnie jakieś kuriozum. Za zdradę karal tam śmiercią każdy. Tarly był chorążym Tyrellow. Tyrellowie połączyli siły z Dany. Tarly mimo wszystko zdradził seniora. Musiał wiedzieć, jaka jest kara za zdradę, zaryzykował i przegral. Miał wybór, ale nie skorzystał.

Do dzisiaj też pamiętam, jak za zdradę ukarał Jon Janosa Slynta, chociaż tamten na koniec błagał o litość. I uważam, że Jon, chociaż dla mnie nie jest idealnym władcą, postąpił wtedy słusznie. Całe westeros karalo za zdradę śmiecią. Po co komu potencjalni buntownicy i osoby podwazajace autorytet?

Co do pytania Sama, czy Dany oddalaby koronę by pomóc ludziom... miała możliwość już wcześniej zaatakować Westeros, ale nie chciała zostawiać byłych niewolników na łaskę panów. Teraz też spokojnie mogła Cersei upiec w Królewskiej Przystani, ale obiecała Jonowi pomoc ZANIM KLĘKNĄŁ. Mało tego, poleciała to ratować, narażając życie, bo Nocny Król mógł ustrzelić nie tylko smoka. Przez rewelacyjne pomysły Jona potoczyło się jak się potoczyło i tyle .

Z przyjemnością obserwuje dorastanie Sansy, aczkolwiek w pewnym momencie aż się rozesmialam podczas oglądania odcinka. Jon sprowadził armię, bez której nie mają żadnych szans na przezycie ataku Nocnego Króla. Ale kurde, nasz sojusznik coś czasami je i jest problem. Fajnie będzie to wypomniec w obecności brata, który załatwił pomoc i królowej, a także kilku znaczących postaci. O tym, że armia coś je, chyba wszyscy wiedzieli wcześniej XD.

[Aliszcze]

Napisane przez Bananalama

Serialowy Jon w ogóle nie widzi mi się na króla. Sama honorowosc nie wystarczy. Fajnie, że przyciąga do siebie ludzi, ale to też za mało. Gdyby połączyć osobowość Jona, Dany i Tyriona, to byłby spoko władca.

Ja w ogóle mam trochę z Jonem problem i scenarzyści chyba też. Ani nie jest tak honorowy jak Ned, ani nie ma wszystkich cech niezbędnych dla króla. Nie potrafią go jakoś tak do końca poprowadzić.

Dany mnie chwilami irytuje, ale prędzej widziałbym na tronie ją, niż Jona.

Tyriona kocham, ale to co robią z nim od dwóch sezonow to jakiś dramat. Mam wrażenie, że to jego wykastrowano, nie Theona.

Jaime. Do niego czuje ogromną sympatię. To jak bardzo zmieniła się ta postać. Myślę, że wielkie i ważne czyny przed nim i kibicuje mu.

Jestem chyba jedyna osobą, która nie przepada za Samem. Jest w nocnej straży, ale poszedł do łóżka z dziką, miał zostać maesterem, ale kradnie książki i ucieka na północ. Tu mu źle, tam nie dobrze. Do tego się nie nadaje, myślał że się nada do czegoś innego, ale maesterzy go denerwują. Nie jestem do końca pewna, ale chyba powinien być albo na murze albo w cytadeli, tak? Do winterfell przyjechał zanim upadł mur, więc to nie to, że uciekał. Pamiętam co Ned zrobił z typkiem, który opuścił swoje miejsce, więc mam trochę problem z miejscem Sama w serialu.

Szkoda mi oczywiście Sama w tej scenie, gdy dowiedział się o ojcu i bracie, ale gdy pyta Jona czy on by zrobił to samo, to dla mnie jakieś kuriozum. Za zdradę karal tam śmiercią każdy. Tarly był chorążym Tyrellow. Tyrellowie połączyli siły z Dany. Tarly mimo wszystko zdradził seniora. Musiał wiedzieć, jaka jest kara za zdradę, zaryzykował i przegral. Miał wybór, ale nie skorzystał.

Do dzisiaj też pamiętam, jak za zdradę ukarał Jon Janosa Slynta, chociaż tamten na koniec błagał o litość. I uważam, że Jon, chociaż dla mnie nie jest idealnym władcą, postąpił wtedy słusznie. Całe westeros karalo za zdradę śmiecią. Po co komu potencjalni buntownicy i osoby podwazajace autorytet?

Co do pytania Sama, czy Dany oddalaby koronę by pomóc ludziom... miała możliwość już wcześniej zaatakować Westeros, ale nie chciała zostawiać byłych niewolników na łaskę panów. Teraz też spokojnie mogła Cersei upiec w Królewskiej Przystani, ale obiecała Jonowi pomoc ZANIM KLĘKNĄŁ. Mało tego, poleciała to ratować, narażając życie, bo Nocny Król mógł ustrzelić nie tylko smoka. Przez rewelacyjne pomysły Jona potoczyło się jak się potoczyło i tyle .

Z przyjemnością obserwuje dorastanie Sansy, aczkolwiek w pewnym momencie aż się rozesmialam podczas oglądania odcinka. Jon sprowadził armię, bez której nie mają żadnych szans na przezycie ataku Nocnego Króla. Ale kurde, nasz sojusznik coś czasami je i jest problem. Fajnie będzie to wypomniec w obecności brata, który załatwił pomoc i królowej, a także kilku znaczących postaci. O tym, że armia coś je, chyba wszyscy wiedzieli wcześniej XD.

Ale Dany nie ukarała za zdradę, Tarly zachował się honorowo, nie zdradził swojej królowej, której ślubował wierność, czyli Cersei. Był jeńcem wojennym. Mogła odebrać mu ziemie i tytułu, ale śmierć? W dodatku przez spalenie? to się źle kojarzy w Westeros. Ucinanie głów bardziej humanitarne niż usmażenie człowieka w zbroi Zachowała się jak szalony król. Starkowie do króla przyszli pokojowo, by oddał im Lyanne, a on ich usmażył na oczach innych, Danka chciała by Tarly oddali jej hołd, komuś, kto dopiero co przybył do Westeros i nie wykazał się niczym prócz nazwiska, które kojarzy się z szalonym człowiekiem palącym ludzi. Oni nie ugięli się przed nią, to ich usmażyła na oczach innych. Tak jak nie lubię ojca Sama tak dla mnie w tej scenie on był moralnym zwycięzcą, Danka nie mogła się wycofać już ze swojej groźby, ale w oczach ludzi klękających to jednak uważam, że większy podziw i szacunek wzbudził Tarly niż Danka, Danka wzbudziła strach i tylko przez to uklękli przed nią.Ona owszem może zdobyć władze poprzez smoki, siłę. Ale władza zdobyta tylko poprzez strach i terror na dłuższą metę się nie utrzyma, ludzie prędzej czy później się zbuntują. Varys i Tyrion nie pochwalali jej zachowania, a kto jak kto, ale Varys jest bardzo mądry, w książce z resztą Varys z tego co pamiętam, to chce wychować mądrego i szanującego lud władce i nie jest to bynajmniej Danka.
Danki styl pasuje do Dothraki i tam by się doskonale sprawdziła jako władca, w Westeros jej nie widzę.

Co do Tyriona to się zgadzam, gdzie ten mądry i przebiegły Tyrion???

[PaniPatka]

Od kiedy Danny przybyla do westeros to ogolnie widać, że bylaby z niej średnia królowa. Wieczne domaganie sie respektu i polityka siły jest dobra na krótką metę, ale nie pociagnie długo.

[Ahsoka]

To, że Cersei zginie jest pewne jak amen w pacierzu. POroblem jest taki, ze pozostalej dwojki tez nijak nie widze na tronie.

[kasztanka3]

Napisane przez Ahsoka

To, że Cersei zginie jest pewne jak amen w pacierzu. POroblem jest taki, ze pozostalej dwojki tez nijak nie widze na tronie.

Nie moge sie doczekac tego momentu, mam nadzieje, ze to Arya ja ubije

[Aliszcze]

Napisane przez kasztanka3

Nie moge sie doczekac tego momentu, mam nadzieje, ze to Arya ja ubije

też po cichu liczę na Aryę

---------- Dopisano o 20:17 ---------- Poprzedni post napisano o 20:15 ----------

Napisane przez Ahsoka

To, że Cersei zginie jest pewne jak amen w pacierzu. POroblem jest taki, ze pozostalej dwojki tez nijak nie widze na tronie.

tez racja, jeden nie chce korony, druga chce aż za bardzo.....
Lady Mormont na królową by poustawiała wszystkich do pionu

[Trzpiotka91]

Ooo tak, Mormontówna by sie nadawała najlepiej z tych wszystkich niedojd

[kasztanka3]

Pewnie mnie zjedziecie, ale ja mlodej wyjatkowo nie trawie

[shiava]

Napisane przez kasztanka3

Pewnie mnie zjedziecie, ale ja mlodej wyjatkowo nie trawie

Ja też. Strasznie mnie irytuje, wg mnie jest mega sztuczna. Nie rozumiem zachwytów nad nią

[kasztanka3]

Napisane przez shiava

Ja też. Strasznie mnie irytuje, wg mnie jest mega sztuczna. Nie rozumiem zachwytów nad nią

O to, to. Spora czesc bohaterow mnie irytuje zreszta.
Jon, Danka, Sansa, Sam, Cersei, w ostatnich dwoch sezonach tez i Tyrion.

[Triszuniek]

Tyrion w ostatnich sezonach sie mocno wypalil, to fakt. Teraz to juz w ogole sprawia wrażenie osoby, ktora snuje sie po planie tylko dlatego ze widownia go lubi.

[871319bc27e9d09c3f0d50d55d02d0b6e86b5c84]

Napisane przez Triszuniek

Tyrion w ostatnich sezonach sie mocno wypalil, to fakt. Teraz to juz w ogole sprawia wrażenie osoby, ktora snuje sie po planie tylko dlatego ze widownia go lubi.

Bo Tyrion miał pazura przez Martina. Skończyły się książki, skończył się pazur. Po prostu.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[Ishani]

Dziewczyny robię sobie powtórkę z 6 i 7 sezonu i powiem Wam, że cały czas zupełnie nie kumam czemu Sansa nie powiedziała Johnowi o rycerzach z Doliny (od Littlefingera)? Poza tym z tego co się z nim spotkała rozmawiać zrozumiałam, że nie chce jego pomocy.
Chodzi mi oczywiście o bitwę bękartów.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[57d469676eb95e4afe06d5c46bd77df5270daf8d_6584d1a317847]

Napisane przez Ishani

Dziewczyny robię sobie powtórkę z 6 i 7 sezonu i powiem Wam, że cały czas zupełnie nie kumam czemu Sansa nie powiedziała Johnowi o rycerzach z Doliny (od Littlefingera)? Poza tym z tego co się z nim spotkała rozmawiać zrozumiałam, że nie chce jego pomocy.
Chodzi mi oczywiście o bitwę bękartów.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Gdy odmawiała Littlefingerowi na spotkaniu, liczyła na pomoc wuja (albo innego krewnego, już nie pamiętam), jednak okazało się, że ten jest pod oblężeniem Freyów i Lannisterów. Dlatego zdecydowała się wysłać kruka do Littlefingera - może jego pomoc nie była tą wymarzoną, ale najbardziej zależało jej na pokonaniu Ramseya. A czemu nie powiedziała? Może dlatego, że nie była pewna, czy rycerze Doliny przybędą na jej prośbę, a może dlatego, że Jon i tak nigdy jej nie słuchał. Dla mnie to też jest dziwne

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Bananalama]

Jon jest dla mnie w ogóle dziwną postacią. Tak samo jak Sansa go ostrzegała, przed tym, by nie wpadł w pułapkę. Ok, ok, spoczi. Co robi Jon na początku bitwy? Dokładnie. Wpada. W. Pułapkę.

Poza tym nie wiem, typ ewidentnie nie chce korony. Pomoc miał obiecaną zanim klęknął, teraz mówi że klęknął żeby ratować północ. Albo postać ma jakieś zaburzenia pamięci, albo scenariusz jest nielogiczny.

Weźmy choćby scenę powitania Dany w Winterfell. Bran ich informuje, że nie ma czasu na głupoty, bo NK ma smoka i lada dzień będzie. A tu w Winterfell wszyscy mają czas jeszcze na fochy, pretensje i eskapady na smokach, jakby Bran nic nie powiedział . Ludzie, kaman, przed chwilą dowiedzieliście się, że idzie po was armia NK, naprawdę w tej chwili nie jest istotne kto komu dał koronę i kto chce się przejechać na smoku.

Mam wrażenie, że scenariusz pisze kilka osób, które się ze sobą nie konsultuja.

[kasztanka3]

Napisane przez Bananalama

Jon jest dla mnie w ogóle dziwną postacią. Tak samo jak Sansa go ostrzegała, przed tym, by nie wpadł w pułapkę. Ok, ok, spoczi. Co robi Jon na początku bitwy? Dokładnie. Wpada. W. Pułapkę.

Poza tym nie wiem, typ ewidentnie nie chce korony. Pomoc miał obiecaną zanim klęknął, teraz mówi że klęknął żeby ratować północ. Albo postać ma jakieś zaburzenia pamięci, albo scenariusz jest nielogiczny.

Weźmy choćby scenę powitania Dany w Winterfell. Bran ich informuje, że nie ma czasu na głupoty, bo NK ma smoka i lada dzień będzie. A tu w Winterfell wszyscy mają czas jeszcze na fochy, pretensje i eskapady na smokach, jakby Bran nic nie powiedział . Ludzie, kaman, przed chwilą dowiedzieliście się, że idzie po was armia NK, naprawdę w tej chwili nie jest istotne kto komu dał koronę i kto chce się przejechać na smoku.

Mam wrażenie, że scenariusz pisze kilka osób, które się ze sobą nie konsultuja.

Co do Jona, to lepiej bym tego nie ujela

[57d469676eb95e4afe06d5c46bd77df5270daf8d_6584d1a317847]

Napisane przez Bananalama

Jon jest dla mnie w ogóle dziwną postacią. Tak samo jak Sansa go ostrzegała, przed tym, by nie wpadł w pułapkę. Ok, ok, spoczi. Co robi Jon na początku bitwy? Dokładnie. Wpada. W. Pułapkę.

Poza tym nie wiem, typ ewidentnie nie chce korony. Pomoc miał obiecaną zanim klęknął, teraz mówi że klęknął żeby ratować północ. Albo postać ma jakieś zaburzenia pamięci, albo scenariusz jest nielogiczny.

Weźmy choćby scenę powitania Dany w Winterfell. Bran ich informuje, że nie ma czasu na głupoty, bo NK ma smoka i lada dzień będzie. A tu w Winterfell wszyscy mają czas jeszcze na fochy, pretensje i eskapady na smokach, jakby Bran nic nie powiedział . Ludzie, kaman, przed chwilą dowiedzieliście się, że idzie po was armia NK, naprawdę w tej chwili nie jest istotne kto komu dał koronę i kto chce się przejechać na smoku.

Mam wrażenie, że scenariusz pisze kilka osób, które się ze sobą nie konsultuja.

Idealne podsumowanie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Vivienne]

Odcinek pożegnalny, tak to odebrałam. Ależ napięcie, nie wiem jak wytrzymam do kolejnego tygodnia!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Bananalama]

Bardzo fajnie się oglądało tyle postaci w jednym miejscu.

No i Gendry .


Przy scenie z Brienne mi się łezka zakręciła w oku.


W zasadzie w całym odcinku dało się odczuć fakt, jak bardzo poważany jest ród Starków i że szacunek do nich wynika z podziwu i miłości, jakimi są darzeni przez ludzi. Siła Północy aż emanuje z ekranu .


Podobała mi się scena Dany i Sansy.



Wkurzyło mnie, że rozmowę z Jonem urwano w trakcie. Jestem ciekawa, co zrobi Dany. Ogólnie nie mogę się doczekać bitwy.

[57d469676eb95e4afe06d5c46bd77df5270daf8d_6584d1a317847]

Mi też bardzo dobrze oglądało się ten odcinek. Czuć było wyraźnie napięcie przed bitwą. Jestem bardzo ciekawa, komu uda się przeżyć starcie z armią Nocnego Króla. Przy wielu scenach zastanawiałam się, czy to pożegnanie z daną postacią

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Sz05]

Odcinek dla mnie bardzo depresyjny, coś czuję, że z niektórymi się za tydzień pożegnamy. Nie wiem jak wytrzymam, ale czuję, że ten sezon rozsadzi mnie emocjonalnie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Vivienne]

Ja w ogóle miałam spocone oczy w trakcie odcinka, potem czytałam opinie, że odcinek przegadany, że nudy, a mnie tak ruszył za serce. Spotkanie Sansy z Theonem dla mnie bardziej wzruszające niż Aryi z Jonem, przy pasowaniu Brienne gula ściskała za gardło, pieśń Podricka mistrzowska (a w napisach końcowych...magia!). Do tego dojrzała Sansa (dziewczyna mnie kupiła w tym sezonie) w rozmowie z Danką, scena Aryi i Gendry'ego, Sam i jego riposta, wszystko takie zebrane w całość, no mówię, dla mnie to taka okazja na na nacieszenie się bohaterami i możliwość pożegnania z nimi, nawet ser Davos i jego spotkanie z dziewczynką przypominająca Shireen nawiązywało do przeszłości. Czuc i chyba już kazdy sobie zdaje sprawę, ze w kolejnym odcinku będzie jatka...

Bardzo jestem ciekawa jakie będzie kolejne posunięcie Danki w stosunku do Jona. Jakie to typowe w jej wykonaniu zwątpić w wiadomości. Oczywiście jedyne co wyciągnęła z tej rozmowy to tylko i wyłącznie kto ma większe prawo do Żelaznego Tronu 🤦

Natomiast znów wkurzał mnie Tyrion. Te gadki o walce za Starków, za Winterfall. Jemu też chyba umknął sens tej walki i, że to nie o rody tu chodzi... Jaime dużo mądrzejszy niż on (choć tak naprawdę chyba każdy wokół ostatnio przewyzsza Tyriona w myśleniu...).

[Bananalama]

Napisane przez Vivienne

Ja w ogóle miałam spocone oczy w trakcie odcinka, potem czytałam opinie, że odcinek przegadany, że nudy, a mnie tak ruszył za serce. Spotkanie Sansy z Theonem dla mnie bardziej wzruszające niż Aryi z Jonem, przy pasowaniu Brienne gula ściskała za gardło, pieśń Podricka mistrzowska (a w napisach końcowych...magia!). Do tego dojrzała Sansa (dziewczyna mnie kupiła w tym sezonie) w rozmowie z Danką, scena Aryi i Gendry'ego, Sam i jego riposta, wszystko takie zebrane w całość, no mówię, dla mnie to taka okazja na na nacieszenie się bohaterami i możliwość pożegnania z nimi, nawet ser Davos i jego spotkanie z dziewczynką przypominająca Shireen nawiązywało do przeszłości. Czuc i chyba już kazdy sobie zdaje sprawę, ze w kolejnym odcinku będzie jatka...

Bardzo jestem ciekawa jakie będzie kolejne posunięcie Danki w stosunku do Jona. Jakie to typowe w jej wykonaniu zwątpić w wiadomości. Oczywiście jedyne co wyciągnęła z tej rozmowy to tylko i wyłącznie kto ma większe prawo do Żelaznego Tronu 🤦

Natomiast znów wkurzał mnie Tyrion. Te gadki o walce za Starków, za Winterfall. Jemu też chyba umknął sens tej walki i, że to nie o rody tu chodzi... Jaime, a właściwie ostatnio każdy wokol mądrzejszy niż on.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ej no ale też bez jaj, sama bym nie uwierzyła bez dowodów, że jakiś typ jest moim bratankiem. Jeszcze pół biedy, jakby bratanek był zwykłym randomem, ale następcą tronu? Raczej sceptycznie bym podeszła do sprawy.
Sansa i Theon, bardzo na plus.
Ja bardzo lubię Jaime'a i czekam z niecierpliwością na bitwę.

[Vivienne]

Napisane przez Bananalama

Ej no ale też bez jaj, sama bym nie uwierzyła bez dowodów, że jakiś typ jest moim bratankiem. Jeszcze pół biedy, jakby bratanek był zwykłym randomem, ale następcą tronu? Raczej sceptycznie bym podeszła do sprawy.
Sansa i Theon, bardzo na plus.
Ja bardzo lubię Jaime'a i czekam z niecierpliwością na bitwę.

No jakby nie patrzeć nie zinteresowało jej zobaczenie dowodów i zapisków, tylko jedyne co wypatrzyła to "ostatni męski potomek Targaryenow". Reakcja samozwańczej królowej, która boi się o tron zrozumiala, kobiety, która podobno kocha Jona już trochę mniej.

Zresztą mniej mi chodzi o uwierzenie, bardziej o to co było dla niej sednem rozmowy. Jakby nie patrzeć zero przejęcia, że heloł, jesteśmy z jednego rodu (nie, żeby Targaryenom to przeszkadzało), a bardziej obawa o swój tron. Ona trochę nie kuma, że w tym momencie to nie Jon jej staje się drodze, aby na nim zasiąść, a podejście ludzi, brak zaufania do niej jako królowej.

Dodam tylko, że gdy tylko zaczęłam oglądać GoT to byłam #teamdanerys, ale coraz bardziej mnie irytuje i coraz bardziej zmienia się w swojego ojca..

[57d469676eb95e4afe06d5c46bd77df5270daf8d_6584d1a317847]

Mnie nie dziwi reakcja Dany. No też bym miała wątpliwości, gdyby jedynym źródłem tej rewelacji był chłopiec twierdzący, że jest Trójoką Wroną (w księgach nie ma ani słowa o dziecku ani nawet o ciąży). Poza tym Żelazny Tron to był jej życiowy cel, a tu nagle okazuje się, że ktoś inny ma do niego większe prawo. A fakt, że spała z bratankiem raczej jej nie zszokował, w końcu w jej rodzie to nic niezwykłego. W ogóle trochę mi jej żal, poświęciła jednego ze smoków i walkę o tron dla Jona, a na północy każdy traktuje ją, jakby przyjechała nieproszona i ze złymi zamiarami. Za to na każdym kroku widzi wyrazy uwielbienia dla Starków. Do tego facet, dla którego tu przyjechała nie pomaga w najmniejszym stopniu - unika jej i przeinacza fakty (że niby musiał zrzec się korony, by uzyskać pomoc Dany, gdy w rzeczywistości obiecała mu ją wcześniej, a ukląkł z własnej woli).

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Vivienne]

Ale ja nie mówię, że DZIWI mnie jej reakcja, nie, bo niczego więcej się nie spodziewałam. Wręcz typowe dla niej. Tron i w kwestii pozostałych spraw klapki na oczach.

Theon i jego prośba do Sansy, nie do królowej, do Sansy, o możliwość walki o Winterfall pięknie pokazuje kto jest na północy szanowany. Myślę, że Danke to boli i nie tego się spodziewała. Bardzo jestem ciekawa jak dalej poprowadzą jej wątek i jej postać. Pytanie czy Jonowi z danego faktu pochodzenia też trochę nie odbije? Czy w ogóle będzie szansa na poprowadzenie dalej ich wątków?

[57d469676eb95e4afe06d5c46bd77df5270daf8d_6584d1a317847]

Mnie też by bolało, gdybym przyprowadziła wielką armię do obrony jakiegoś miejsca, a wszyscy mieszkańcy traktowali mnie jak trędowatą. No serio, zero wdzięczności, że dzięki niej mają choćby minimalną szansę na zwycięstwo

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Vivienne]

Tylko co innego przyprowadzić armię i pomoc w walce, co innego przyjść, zawiadomić jestem wasza królowa, bo tak, a przy okazji przyprowadziłam Wam armię. Niby to samo, ale od tyłka strony. Mój "problem" z Danką właśnie jest taki, że najpierw się tytułuje, a potem działa. Przywiozłas armię, super, wygraj najważniejsza bitwę na północy, pokaż, że JESTEŚ królowa, a nie tylko nosisz ten tytuł. Wtedy zasłużysz.

Uratowała Jona, straciła przez to smoka, ale też nie wiem czy o jej wyczynie było aż tak głośno.

Ale liczę, że przeżyje.

[AnnaVanDort]

Napisane przez Vivienne

Ja w ogóle miałam spocone oczy w trakcie odcinka, potem czytałam opinie, że odcinek przegadany, że nudy, a mnie tak ruszył za serce. Spotkanie Sansy z Theonem dla mnie bardziej wzruszające niż Aryi z Jonem, przy pasowaniu Brienne gula ściskała za gardło, pieśń Podricka mistrzowska (a w napisach końcowych...magia!). Do tego dojrzała Sansa (dziewczyna mnie kupiła w tym sezonie) w rozmowie z Danką, scena Aryi i Gendry'ego, Sam i jego riposta, wszystko takie zebrane w całość, no mówię, dla mnie to taka okazja na na nacieszenie się bohaterami i możliwość pożegnania z nimi, nawet ser Davos i jego spotkanie z dziewczynką przypominająca Shireen nawiązywało do przeszłości. Czuc i chyba już kazdy sobie zdaje sprawę, ze w kolejnym odcinku będzie jatka...

Bardzo jestem ciekawa jakie będzie kolejne posunięcie Danki w stosunku do Jona. Jakie to typowe w jej wykonaniu zwątpić w wiadomości. Oczywiście jedyne co wyciągnęła z tej rozmowy to tylko i wyłącznie kto ma większe prawo do Żelaznego Tronu ��

Natomiast znów wkurzał mnie Tyrion. Te gadki o walce za Starków, za Winterfall. Jemu też chyba umknął sens tej walki i, że to nie o rody tu chodzi... Jaime dużo mądrzejszy niż on (choć tak naprawdę chyba każdy wokół ostatnio przewyzsza Tyriona w myśleniu...).

Napisane przez Vivienne

No jakby nie patrzeć nie zinteresowało jej zobaczenie dowodów i zapisków, tylko jedyne co wypatrzyła to "ostatni męski potomek Targaryenow". Reakcja samozwańczej królowej, która boi się o tron zrozumiala, kobiety, która podobno kocha Jona już trochę mniej.

Zresztą mniej mi chodzi o uwierzenie, bardziej o to co było dla niej sednem rozmowy. Jakby nie patrzeć zero przejęcia, że heloł, jesteśmy z jednego rodu (nie, żeby Targaryenom to przeszkadzało), a bardziej obawa o swój tron. Ona trochę nie kuma, że w tym momencie to nie Jon jej staje się drodze, aby na nim zasiąść, a podejście ludzi, brak zaufania do niej jako królowej.

Dodam tylko, że gdy tylko zaczęłam oglądać GoT to byłam #teamdanerys, ale coraz bardziej mnie irytuje i coraz bardziej zmienia się w swojego ojca..

Napisane przez Vivienne

Ale ja nie mówię, że DZIWI mnie jej reakcja, nie, bo niczego więcej się nie spodziewałam. Wręcz typowe dla niej. Tron i w kwestii pozostałych spraw klapki na oczach.

Theon i jego prośba do Sansy, nie do królowej, do Sansy, o możliwość walki o Winterfall pięknie pokazuje kto jest na północy szanowany. Myślę, że Danke to boli i nie tego się spodziewała. Bardzo jestem ciekawa jak dalej poprowadzą jej wątek i jej postać. Pytanie czy Jonowi z danego faktu pochodzenia też trochę nie odbije? Czy w ogóle będzie szansa na poprowadzenie dalej ich wątków?

Zgadzam się dokładnie z każdym słowem, aż od siebie nie mam nic do dodania.
Wkleję tylko komentarze z YT (scena spotkania z Theonem) z którymi również się zgadzam, bo nie ma co przepisywać:

It's like Dany can't understand that people are actually choosing to fight for the Starks, Winterfell and The North out of love, loyalty, honor and morality. Not everything is politically motivated.ďťż

Yes!! Everything about Sansa is so on point right now. She doing what she's doing for the right reasons! And She is seeing right through Dany's bullshit.

Dany is transparent too. She is pissed that Sansa has loyal people around her that she can truly trust, because she once had them too. Its interesting because Missandei &Greyworm are makings plans to leave and live their lives.

She don't trust Tyrion any more.... Dany may have an army but in truth she only has Sir Jorah. She can feel Jon being distant with her.

Look at how Dany looked at Sir Royce, who got confirmation from the Lady of Winterfell to leave the Room first even after Dany asked to speak to Sansa alone.

She even mentioned something about how she wished she could trust Tyrion like Sansa trusts Brienne.

She was dumbfounded that Theon didn't go to the iron islands with his sister to await her arrival and instead came to stand with the Starks and that right in front of her, 'his Queen' He pledged himself to Sansa&the North. She SAW the honest and deep connection between them.

She sees that people are truly devoted to both Sansa & Her cause- A Free North and it bothers the shit out of her. Why? Because Sansa didn't have to burn anyone to inspire such Loyalty.

She was pissed Sansa offered Jamie clemency. Dany is growing jealous of and angry with Sansa. Coupled with Jon's true paternatage ... The Mad Queen is coming and shes not going to make it to the last page. She's going to threaten Sansa and lose Jon. I'm calling it.

And lmao, Sansa pulled a Little Finger and played a game to get to the heart of Daenerys's motives and exposed the truth. And dany looked mad fake when she was trying to be disarming. Dany is power hungry but Sansa is both smart and stubborn and stronger now, and wont submit to anyone ever again. Dany is the one who needs to watch out.ďťż