Wredna "Teściowa".

[Silence_]

Napisane przez Shele

Gdyby znalezienie pracy było tak proste jak piszesz nie było by takiego bezrobocia.Znalezienie pracy na pewno jest łatwiejsze w większych miastach..

Zaprosiłam go do Siebie bo wiedziałam,że chce z Nim być .. i jak widzisz udało się to przez ponad 4 lata.. Wiedziałam,że dobrze robię.
Miałam 17 lat ale nie byłam głupią gówniarą.. bo mimo młodego wieku życie wiele mnie nauczyło..
Po za tym,tematem nie jest czy dobrze zrobiłam czy źle..

Chyba jestem zbyt ograniczona żeby zrozumieć to pogrubione. A gadka, że nie byłaś gówniarą to już naprawdę kosmos. Gdyby życie wiele Ciebie nauczyło i byłabyś wtedy dojrzała (co rzadko zdarza się w takim wieku, nastolatkowie wtedy myślą ze wszystkie rozumy pozjadali) to byś nie wpadła na tak głupi pomysł by go zapraszać do siebie do domu bo "wiedziałaś, że chcesz z nim być".

Zastanawiam sie co ja jeszcze robię? Chyba też powinnam zaprosić swojego TŻ do siebie na stancję do pokoju, bo chcę z nim być

[Shele]

Napisane przez Senses Woman

Mówcie co chcecie ale mam wrażenie że autorka to typ "księżniczki".
A po drugie nie dziwię się teściowej ani trochę, ty się jej nie masz PYTAĆ czy coś w domu zrobić tylko stwierdzasz "idę zrobić to czy tamto" i koniec. Przecież tam mieszkasz i jesteś na jej utrzymaniu (co jest dla mnie niezrozumiałym fenomenem). Nie wyobrażam sobie że mój syn przyprowadza mi do domu dziewczynę i mieszka z nią. To nie jest stancja, jak chce z nią mieszkać - proszę bardzo, wynająć sobie samemu mieszkanie.
Czemu nie zamieszkasz SAMA ze swoją matką zanim znajdziesz pracę? I problem "teściowej" z głowy oraz komfort bycia we własnym domu - bezcenny.
A "teściowa" nie jest wredna. Zwyczajnie stwierdza. A teksty by tż wybierał pomiędzy tobą a matką w sytuacji że mieszkacie u niej to już smiech na sali.

"Księżniczka" nie jest na utrzymaniu teściowej a swoich rodziców którzy ciągle dają Jej pieniądze.A chętnie się wyprowadzę i nie jest to dla mnie problemem,ale nie chce stracić osoby z którą jestem 4 lata i którą kocham mimo wszystko. ..

[Silence_]

Napisane przez Shele

"Księżniczka" nie jest na utrzymaniu teściowej a swoich rodziców którzy ciągle dają Jej pieniądze.A chętnie się wyprowadzę i nie jest to dla mnie problemem,ale nie chce stracić osoby z którą jestem 4 lata i którą kocham mimo wszystko. ..

Nie rozumiem dlaczego nie mieszkanie z kimś utożsamiasz z zerwaniem z tą osobą?

Ludzie żyją w związkach na odległość, bywa to bardzo bolesne, a są razem nadal, a Ty robisz problem bo koniecznie musisz mieszkać ze swoim chłopakiem bo inaczej to już rozstanie.

[paulina3553]

Napisane przez Shele

---------- Dopisano o 13:18 ---------- Poprzedni post napisano o 13:13 ----------

To ślub jest tylko dla osób pracujących?

Tak, ślub jest dla ludzi DOROSŁYCH a tacy przeważnie pracują

[linka_18]

Śmieszna sytuacja abo a nie rozumiem jak mozna mieszkac u matki swojego chlopaka jak sie nie jest małżeństwem.Nie chcę cię krytykować ale dla mnie to jest nienormalne...Nalepiej znaleść pracę i się wyprowadzić.A co do twojego chlopaka to chora sytuacja...bo cię nie broni...a co bedzię po slubie?Mamusia bedzie na pierwszym miejscu.... bo tak z tego co piszesz to tak wyglada.

[Visez]

Napisane przez Shele

Ale problem to nie to,że Nas nie stać.Bo stać Nas.. Nawet gdy ja nie pracuje.To stać Nas na wyjęcie mieszkania i normalne życie.
Problem w tym,że On nie chce zostawić mamusi.

Trafiłaś na najgorszy możliwy typ faceta Maminsynka

[chwast]

Tzn ja nie potępiam wczesnego zamieszkania razem w takich sytuacjach jak np ta: moja kuzynka w wieku 20 lat znalazła faceta, facet był z jakiejś małej miejscowości oddalonej i jakieś 300 km, dostał pracę tutaj, zamieszkał z nią i z jej rodzicami, ale oboje pracowali, dokładali się no i cóż ten okres minął i są na swoim

I tu był jakiś sens, a jak czytam wypowiedzi autorki, to mam wrażenie, że dla niej osobne mieszkanie=zerwanie to mam ochotę płakać :d

[paula78]

Napisane przez Shele

Gdy 17 lata od łóżka do łóżka i zmienia chłopaków to źle...źle też gdy ma jednego chłopaka,z którym ma plany.

Miedzy zabawą w dom a puszczaniem się nastolatek jest jeszcz kilka innych postaw np. nauka i wspólne próby usamodzielnienia sie od rodziców, teściów.

Ty mas zplany wiedać twój chłopak mysli inaczej.

[Opie]

Napisane przez Shele

Ale problem to nie to,że Nas nie stać.Bo stać Nas.. Nawet gdy ja nie pracuje.To stać Nas na wyjęcie mieszkania i normalne życie.
Problem w tym,że On nie chce zostawić mamusi.

Napisane przez Shele

Stac Nas bo On pracuje. A mi pomaga tato finansowo.

No to faktycznie CIEBIE STAĆ. Stać, ale żerować na swoim chłopaku oraz licząc na pomoc tatusia. Jak dla mnie to małżeństwo musi mieć jakieś podstawy - praca chociażby.

[_ema_]

Nie roztrząsam kwestii mieszkania z chłopakiem w sytuacji autorki, bo nie o tym mowa.

Autorko, jesteście teraz na etapie, kiedy teoretycznie nic Was nie zobowiązuje do bycia razem, a już teraz facet odpuścił. Jest maminsynkiem, a jego matka będzie chciała Wami obojgiem rządzić. Jak widzisz, Twój partner na sytuację nie zadziała, no mu wygodnie z mamusią. Natomiast jego matka zatruje Wam życie, co już zaczęła robić. Twoje przyszłe życie będzie wyglądało tak, że mąż z mamusią będą decydować, a Ty będziesz wykonywać polecenia. Co to w ogóle znaczy, że ona POZWOLI Wam się pobrać jak znajdziesz pracę? Nie rozstrzygam kto kiedy powinien mieć zatrudnienie, bo możliwe, że i ma rację. Ale dla mnie kobieta, która uważa, że może swojemu dziecko pozwolić albo zabronić małżeństwa ma wyraźne problemy z głową. A mężczyzna, który na takie zachowanie przytakuje, mężczyzną nie jest.

Rada dla Ciebie? Powiedz facetowi, że ma porozmawiać z matką. Jesli tego nie zrobi, wyprowadź się.

[Visez]

Napisane przez Opie

No to faktycznie CIEBIE STAĆ. Stać, ale żerować na swoim chłopaku oraz licząc na pomoc tatusia. Jak dla mnie to małżeństwo musi mieć jakieś podstawy - praca chociażby.

Bez przesady Każdy kij ma dwa końce. Ślub planuje się zazwyczaj z rocznym wyprzedzeniem, nikt nie ma 100% pewności że w ciągu tego roku nie straci pracy co nie? I co straci i nagle ma wszystko odwoływać? Zastanów się.
A jeśli ktoś planuje ślub nie mając pracy to zazwyczaj jest szansa że do ślubu tą pracę znajdzie.

[Opie]

Napisane przez Visez

Bez przesady Każdy kij ma dwa końce. Ślub planuje się zazwyczaj z rocznym wyprzedzeniem, nikt nie ma 100% pewności że w ciągu tego roku nie straci pracy co nie? I co straci i nagle ma wszystko odwoływać? Zastanów się.
A jeśli ktoś planuje ślub nie mając pracy to zazwyczaj jest szansa że do ślubu tą pracę znajdzie.

Ale jest bez sensu to co piszesz. Ślub jak dla mnie powinno się brać jak się jest niezależnym finansowo, praca to poniekąd gwarantuje. I nie pisz mi, że ktoś może stracić pracę, bo to już jakieś totalne gdybanie. Ślub też kosztuję(z tego co się orientuję) no, ale zawsze można zwalić wszystko na rodziców i teściów i żyć na ich koszt(i męża oczywiście). No a po ślubie? "JAKOŚ TO BĘDZIE" Bardzo odpowiedzialnie.

[201706190936]

Napisane przez Shele

"Księżniczka" nie jest na utrzymaniu teściowej a swoich rodziców którzy ciągle dają Jej pieniądze.A chętnie się wyprowadzę i nie jest to dla mnie problemem,ale nie chce stracić osoby z którą jestem 4 lata i którą kocham mimo wszystko. ..

Dziewczyno zrozum że osobne zamieszkanie nie jest równoznaczne z rozstaniem.

Bawić się w dom w tym wieku?

Gdybym obwieściła mojej matce że w wieku 21 lat idę mieszkać do CHŁOPAKA, nie męża ani narzeczonego w dodatku z jego rodzicami bez sensownego uzasadnienia to zakręciliby mi kran i kazali po łbie postukać.

[paula78]

Napisane przez Visez

Bez przesady Każdy kij ma dwa końce. Ślub planuje się zazwyczaj z rocznym wyprzedzeniem,.

zalezy jaki ale podejrzewam, że w tym przypadku rok jest mozliwy do planowania bo w autorka trochę podchodzi pod księżniczkę

Napisane przez Opie

Ślub też kosztuję(z tego co się orientuję)

Nie pamiętam ale ok 100 zł z wszelkimi papierami, tylko zalezy jaki ślub.

[Visez]

Napisane przez Opie

Ale jest bez sensu to co piszesz. Ślub jak dla mnie powinno się brać jak się jest niezależnym finansowo, praca to poniekąd gwarantuje. I nie pisz mi, że ktoś może stracić pracę, bo to już jakieś totalne gdybanie. Ślub też kosztuję(z tego co się orientuję) no, ale zawsze można zwalić wszystko na rodziców i teściów i żyć na ich koszt(i męża oczywiście). No a po ślubie? "JAKOŚ TO BĘDZIE" Bardzo odpowiedzialnie.

Nie no pewnie lepiej być wiecznym optymistą i być pewnym że nic na przeszkodzie już nie stanie, bo praca gwarantuje pełną niezależność;] A tak na prawdę jeśli się mieszka razem i tak, to ślub niewiele zmienia Bo w przypadku autorki ślub i tak niewiele zmieni
Serio myślisz że ślub kosztuje? Wg mnie to groszowe sprawy Wesele kosztuje ale wesele nie jest obowiązkowe

[madana]

Już wiem na bank, że będę też "wredną teściową", ale opcja, ze synek mi na głowę do mojego domu zwala pannę, która nie pracuje, w domu nic nie robi, jest tak śmieszna, że szok. No śmiechem syna bym zabiła, gdyby tak rozumiał "zabawę w dom"- najpierw w domu matki panny, teraz matki chłopaka; i teraz problem, że teściowa jest "wredna". Byłabym wredniejsza, bo nigdy na takie mieszkanie nie zgodziłabym się.

I o matko, któryś to już wątek młodej panny, której nie stać na to, ale bawi się w dom.

[Wampierz]

Ojej.
Wiesz, było już tu parę podobnych wątków.

Zgadzam się z wieloma osobami tutaj, to jest zabawa w dom, anie poważne zachowanie dorosłych ludzi. Matka twojego chłopaka (nie teściowa) się denerwuje, bo sytuacja jest faktycznie dziwna i nierokująca. Mieszkacie u nie jw domu, no to pewnie że cię nie dopuszcza - nie każdy lubi jak druga osoba się wtrąca w prowadzenie domu, często to więcej kłopotu niż pożytku. W dodatku to zrozumiałe, że ona czuje się panią domu, pewnie wie, że granica między przyjęciem pomocy a oddaniem pozycji jest cienka.
Z drugiej strony pewnie ma już dość, że siedzisz w domu, nic nie robisz. Z tego co piszesz, wynika że starała się być taktowna, ale widocznie już nie wytrzymuje. Jest to przykre, ale cóż - to ty nadużywasz jej gościnności. To, że jej syn mieszkał u twoich rodziców to fajnie, ale to nie znaczy, że musi ci się odwdzięczyć tolerując latami coś, co ją niepokoi, irytuje. Starsze osoby też trudniej przyzwyczajają się do nowej sytuacji, często mają tendencję do traktowania młodych protekcjonalnie. Trzeba to wziąć pod uwagę, młodzi też mają swoje wady, na pewno nie jest tak, że wam się nie zdarzają nietakty wobec niej.

Kolejna sprawa - rodzice potrafią być irytujący, ale jej obawy są jak najbardziej uzasadnione. Najpierw powinniście się usamodzielnić, potem zakładajcie dom.

[Shele]

Napisane przez Wampierz

Ojej.
Wiesz, było już tu parę podobnych wątków.

Zgadzam się z wieloma osobami tutaj, to jest zabawa w dom, anie poważne zachowanie dorosłych ludzi. Matka twojego chłopaka (nie teściowa) się denerwuje, bo sytuacja jest faktycznie dziwna i nierokująca. Mieszkacie u nie jw domu, no to pewnie że cię nie dopuszcza - nie każdy lubi jak druga osoba się wtrąca w prowadzenie domu, często to więcej kłopotu niż pożytku. W dodatku to zrozumiałe, że ona czuje się panią domu, pewnie wie, że granica między przyjęciem pomocy a oddaniem pozycji jest cienka.
Z drugiej strony pewnie ma już dość, że siedzisz w domu, nic nie robisz. Z tego co piszesz, wynika że starała się być taktowna, ale widocznie już nie wytrzymuje. Jest to przykre, ale cóż - to ty nadużywasz jej gościnności. To, że jej syn mieszkał u twoich rodziców to fajnie, ale to nie znaczy, że musi ci się odwdzięczyć tolerując latami coś, co ją niepokoi, irytuje. Starsze osoby też trudniej przyzwyczajają się do nowej sytuacji, często mają tendencję do traktowania młodych protekcjonalnie. Trzeba to wziąć pod uwagę, młodzi też mają swoje wady, na pewno nie jest tak, że wam się nie zdarzają nietakty wobec niej.

Kolejna sprawa - rodzice potrafią być irytujący, ale jej obawy są jak najbardziej uzasadnione. Najpierw powinniście się usamodzielnić, potem zakładajcie dom.

Mieliśmy wynająć mieszkanie,ale z powodu że matka mojego chłopaka ma cukrzycę.. i dość często traci przytomność bo nie dba o Siebie. Ja miałam tu zamieszkać by ją pilnować i pomóc.I jak najbardziej miałam dobre chęci.Wiele razy oferowałam pomoc lub zwyczajnie bez uprzedzenia coś zrobiłam,ale Ona zaraz kręciła głową że to nie tak,że nie potrafię... Jakoś się przyzwyczaiłam.
Nawet gdy mój chłopak zrobi coś źle to i tak jest na mnie..

[Visez]

Napisane przez Shele

Mieliśmy wynająć mieszkanie,ale z powodu że matka mojego chłopaka ma cukrzycę.. i dość często traci przytomność bo nie dba o Siebie. Ja miałam tu zamieszkać by ją pilnować i pomóc.I jak najbardziej miałam dobre chęci.Wiele razy oferowałam pomoc lub zwyczajnie bez uprzedzenia coś zrobiłam,ale Ona zaraz kręciła głową że to nie tak,że nie potrafię... Jakoś się przyzwyczaiłam.
Nawet gdy mój chłopak zrobi coś źle to i tak jest na mnie..

Chcesz powiedzieć że osoba z cukrzycą wymaga 24 godzinnej opieki? No proszę cię! Ale zdajesz sobie sprawę że jeśli twój tż i jego matka tak podchodzą do sprawy to zawsze tak będzie? I do końca będzie się nią opiekował? To że baba o siebie nie dba to już nie jest twój problem
No właśnie... TEŚCIAMI. Ona twoją teściową nie jest i nie wiadomo czy w ogóle będzie
Chociaż wg mnie mieszkanie z rodzicami/teściami zawsze źle się kończy A ty wlazłaś trochę między wódkę a zakąskę.

[Kwiatuszek133]

Napisane przez Shele

Mieliśmy wynająć mieszkanie,ale z powodu że matka mojego chłopaka ma cukrzycę.. i dość często traci przytomność bo nie dba o Siebie. Ja miałam tu zamieszkać by ją pilnować i pomóc.I jak najbardziej miałam dobre chęci.Wiele razy oferowałam pomoc lub zwyczajnie bez uprzedzenia coś zrobiłam,ale Ona zaraz kręciła głową że to nie tak,że nie potrafię... Jakoś się przyzwyczaiłam.
Nawet gdy mój chłopak zrobi coś źle to i tak jest na mnie..

No ale boze dziewczyno widzisz jak jest, jest mozliwosc wrocenia do domu to wroc :/ jezuu.. Po pierwsze to znajdz prace, zepnij sie, bo siedzisz na wiazu zamiast pracy szukac. Moja mama tez jest taka ze najpierw pieknie ladnie przyjedz a potem jest mowienie, wypomianie. A to jeszcze jest jakas obca baba ktorej na glowie siedzisz. Skoro ci tak zle to sie wyprowadz przeciez sie nie rozstaniecie :/

[Wampierz]

Napisane przez Shele

Mieliśmy wynająć mieszkanie,ale z powodu że matka mojego chłopaka ma cukrzycę.. i dość często traci przytomność bo nie dba o Siebie. Ja miałam tu zamieszkać by ją pilnować i pomóc.I jak najbardziej miałam dobre chęci.Wiele razy oferowałam pomoc lub zwyczajnie bez uprzedzenia coś zrobiłam,ale Ona zaraz kręciła głową że to nie tak,że nie potrafię... Jakoś się przyzwyczaiłam.
Nawet gdy mój chłopak zrobi coś źle to i tak jest na mnie..

Trudno, widocznie ona źle znosi taką sytuację, że w domu jest młodsza kobieta. Nie da się pomóc, kiedy ktoś tej pomocy nie przyjmuje.

Może ona by chciała, żebyście oboje pracowali, wtedy ona zajęła by się domem i czułaby się pożyteczna. Bo jeśli ty się zajmiesz domem, to co ona ma robić? Dla starszej osoby coś takiego może być bardzo przygnębiające.

Możecie też spróbować się wyprowadzić, albo się okaże że radzi sobie sama, albo zmięknie.

W każdym razie i tak się wam obojgu przyda praca.

[Kwiatuszek133]

Napisane przez Visez

Chcesz powiedzieć że osoba z cukrzycą wymaga 24 godzinnej opieki? No proszę cię! Ale zdajesz sobie sprawę że jeśli twój tż i jego matka tak podchodzą do sprawy to zawsze tak będzie? I do końca będzie się nią opiekował? To że baba o siebie nie dba to już nie jest twój problem
No właśnie... TEŚCIAMI. Ona twoją teściową nie jest i nie wiadomo czy w ogóle będzie
Chociaż wg mnie mieszkanie z rodzicami/teściami zawsze źle się kończy A ty wlazłaś trochę między wódkę a zakąskę.

Nooo... Jak sie ma wspolna lazienke i kuchnie to jest juz problem Co innego jak dom i macie jakies swoje pietro ale domyslam sie , ze tak nie jest Nie ogarniam tego wciaz ale no coz :P Nie ogarniam po co ludzie zaczynaja ze soba mieszkac jak nie maja swojego mieszkania Boze widzisz a nie grzmisz

[Visez]

Napisane przez Kwiatuszek133

Nooo... Jak sie ma wspolna lazienke i kuchnie to jest juz problem Co innego jak dom i macie jakies swoje pietro ale domyslam sie , ze tak nie jest Nie ogarniam tego wciaz ale no coz :P Nie ogarniam po co ludzie zaczynaja ze soba mieszkac jak nie maja swojego mieszkania Boze widzisz a nie grzmisz

Haha serio nie ogarniasz? Ale swojego masz na myśli własnego czy wynajęte też się liczy?

[Pia Gizela]

A ja tam wierzę autorce, że chce pomóc. Mój ojciec taki jest. Pytam go 3 dni z rzędu czy mam wyjść z psem rano, to mówi że nie. po 5 dniach ma pretensje, że on z psem rano chodzi Inny przykład: nie zostawi kartki że mam coś kupić ani pieniędzy na to, tylko po pracy przywozi i ma pretensje, że ja nie przewidziałam że on akurat będzie chciał kupić to czy tamto, i nie kupiłam. kolejny: wypiorę rzeczy (swoje!), schowam do szafy i on mi je wyciąga, prasuje i potem biadoli jak to on wszystko za mnie musi robić. jeszcze inny: powinnam się domyślić, że wróci z pracy wcześniej/później i powinien mieć ciepły obiad na stole jak jaśnie pan wchodzi do domu

Autorko - wróć do swojej mamy. Jaka odległość by Was wówczas dzieliła? Dziewczyny dobrze mówią, że osobne mieszkanie to nie jest zerwanie ze sobą

[_ema_]

Napisane przez Kwiatuszek133

Nooo... Jak sie ma wspolna lazienke i kuchnie to jest juz problem Co innego jak dom i macie jakies swoje pietro ale domyslam sie , ze tak nie jest Nie ogarniam tego wciaz ale no coz :P Nie ogarniam po co ludzie zaczynaja ze soba mieszkac jak nie maja swojego mieszkania Boze widzisz a nie grzmisz

Zabrońmy małżeństw ludziom, którzy nie przedstawią dowodu własności mieszkania, a niech mają!

[co za głupi pogląd Nie każdy ma na start własne m, odmawianie komukolwiek układania sobie życia tylko dlatego, że musi na starcie coś wynajmować/przemieszkać z rodzicami jest najzwyczajniej głupie]

[Visez]

Napisane przez _ema_

Zabrońmy małżeństw ludziom, którzy nie przedstawią dowodu własności mieszkania, a niech mają!

[co za głupi pogląd Nie każdy ma na start własne m, odmawianie komukolwiek układania sobie życia tylko dlatego, że musi na starcie coś wynajmować/przemieszkać z rodzicami jest najzwyczajniej głupie]

Zgadzam się w 100%

[madana]

Napisane przez _ema_

Zabrońmy małżeństw ludziom, którzy nie przedstawią dowodu własności mieszkania, a niech mają!

[co za głupi pogląd Nie każdy ma na start własne m, odmawianie komukolwiek układania sobie życia tylko dlatego, że musi na starcie coś wynajmować/przemieszkać z rodzicami jest najzwyczajniej głupie]

- nie miałam na start własnego M; moim pierwszym "domem" był pokój w akademiku; pierwsze własne M miałam 5 lat po ślubie; ALE nigdy jakoś z tego powodu nie czułam potrzeby zwalenia się moim teściom czy mojej mamie na głowę; dla mnie czymś oczywistym było mieszkanie osobno, po to właśnie, aby stworzyć własną i NIEZALEŻNĄ rodzinę z jej własnymi rytuałami i takim życiem, jak się chce. Dlatego jest dla mnie oczywiste, ze moje dzieci gdy będą mieli partnerów nie wpadną na pomysł: "a my do mamusi, pobawimy się w domek".

[Shele]

Napisane przez Visez

Chcesz powiedzieć że osoba z cukrzycą wymaga 24 godzinnej opieki? No proszę cię! Ale zdajesz sobie sprawę że jeśli twój tż i jego matka tak podchodzą do sprawy to zawsze tak będzie? I do końca będzie się nią opiekował? To że baba o siebie nie dba to już nie jest twój problem
No właśnie... TEŚCIAMI. Ona twoją teściową nie jest i nie wiadomo czy w ogóle będzie
Chociaż wg mnie mieszkanie z rodzicami/teściami zawsze źle się kończy A ty wlazłaś trochę między wódkę a zakąskę.

No nie wymaga opieki 24 godziny na dobę.Nie było mnie przez 10 lat Jej chory i jakoś sobie radziła,wiec nie wiem czemu teraz nagle nie możemy się wyprowadzić. A po za tym nie mieszka sama.. Ma męża i dzieci.. ale tylko mój chłopak jest tak uzależniony od mamusi..

Czepiacie się mnie bo mieszkam u rodziców chłopaka,ale ja od początku chciałam coś wynająć..Chociaż by kawalerkę.. A mój chłopak nie chce,bo mama będzie sama. Problem nie jest we mnie.

[roxyroxy]

Napisane przez Shele

Z moim chłopakiem jestem 4 lata.
Do czasu układało się całkiem dobrze,do czasu..
Od dwóch lat mieszkamy z jego rodzicami.
Z jego matką rozumiałam się bardzo dobrze..traktowałam ją jak swoją matkę.. Ufałam Jej bezgranicznie,gdy miałam problem w związku to Ona mi pomagała..
Nie pracuje zawodowo..ale nie mamy problemów finansowych.Aktualnie poszukuje pracy,ale wiadomo jak to teraz jest na rynku pracy.
Jeśli chodzi o prowadzenie domu,to głownie należy do "teściowej".Bo uznała,że nie ma sensu gotowanie dwóch obiadów i po co mamy robić dwa prania..Ale Nasz pokój czy za sobą to sprzątam sama.. czy gdy nie ma teściowej to sprzątam w całym domu i gotuje obiad.
Zgodziłam się na to i to chyba był mój błąd.
Ogólnie to nie dopuszcza mnie ani do kuchni ani do sprzątania.. choc wiele razy proponowałam pomoc..odmawiała.

I kilka dni temu zawiodłam się na Niej bardzo..
Spotkała przez przypadek moją mamę,naopowiadała Jej że ja nic nie chce robić,że nie pracuje.. i że kłócę się z Jej synkiem ;]

Moją mamę to bardzo zdenerwowało.. ale uznałyśmy,że może "teściowa" miała gorszy dzień?

I sytuacja się powtórzyła.Przed świętami chciałam kupić mamie perfumę.. przyszła do mnie koleżanka i oglądałyśmy katalogi.. Gdy nagle weszła teściowa.zaczęła prawie krzyczeć,żebym się roboty czepiła a nie perfumy oglądam.Byłam w szoku.. jak Ona może tak przy ludziach.. Tym bardziej,że chciałam kupić za swoje pieniądze,bo Ona mimo wszystko jest na utrzymaniu mojego chłopaka..

Mój chłopak odkłada rozmowę z mamą.. co jest dla mnie wyraźnym sygnałem,że mama jest najważniejsza..
Wiele razy proponowałam,że się wyprowadzimy..wynajmiemy jakieś mieszkanie,ale On że nie bo nie zostawi mamy...

Ona owinęła go sobie wokół palca,co Ona powie on to robi.. Nawet dała warunek,że możemy wziąć ślub,gdy ja znajdę pracę bo przecież nie będzie mnie całe życie utrzymywał..

Przez 1,5 roku mieszkaliśmy z moją mamą,mój chłopak wtedy nie pracował.. To moja mama Nas utrzymywała przez ten czas.. i nigdy nie powiedziała złego słowa..

Już sama nie wiem co mam robić.. Bardzo zabolało mnie zachowanie "teściowej".. nie spodziewałam się tego po Niej..

Nie wiem czy mam kazać wybierać chłopakowi między mną a mamą?
Czy wyprowadzić się i czekać aż sam wybierze czy udawać,że nic się nie stało?

Boli mnie fakt,że moja mama powiedziała,że nigdy mnie nie odwiedzi u teściowej,bo nie będzie tolerowała zachowania mojej przyszłej teściowej...

co to jest perfuma? blagam Cie. wiem,ze powinnam zwracac uwagi ale nie moglam sie powstrzymac.

co do problemu to chyba oczywiste jest ,ze mieszkanie z tesciami czesto jest problematyczne. Rozwiazanie jedno- wyprowadz sie na swoje to stosunki sie polepsza. gwarantuje.

[201706190936]

Napisane przez madana

- nie miałam na start własnego M; moim pierwszym "domem" był pokój w akademiku; pierwsze własne M miałam 5 lat po ślubie; ALE nigdy jakoś z tego powodu nie czułam potrzeby zwalenia się moim teściom czy mojej mamie na głowę; dla mnie czymś oczywistym było mieszkanie osobno, po to właśnie, aby stworzyć własną i NIEZALEŻNĄ rodzinę z jej własnymi rytuałami i takim życiem, jak się chce. Dlatego jest dla mnie oczywiste, ze moje dzieci gdy będą mieli partnerów nie wpadną na pomysł: "a my do mamusi, pobawimy się w domek".

dokładnie