Mój chłopak i jego współlokatorka

[Ellen_Ripley]

Napisane przez colorful3894

On często mówi „odczep się od niej, daj jej spokoj”, zupełnie tak jakby jej bronił. Nic z tego nie rozumiem

A weź skończ się wygłupiać. Gdybyś niczego z tego nie rozumiała, to nie podałabyś tu tylu faktów. Trzymaj się tego związku na siłę, skoro z niego taki książę. To tylko i wyłącznie Twoja decyzja.

[Vanir410]

Skoro mówi że masz się odczepić, to co takiego mówisz?

[colorful3894]

Nic z tego nie rozumiem, bo utrzymuje, ze to tylko przyjaciółka, ale gdy tylko coś o niej powiem to go skręca i się wścieka, ja nie wiem czy to faktycznie jakaś jego niespełniona sympatia czy co

[kyrxs]

A co ma Ci powiedziec? Poznalem sliczna dziewczyne z ktora swietnie mi sie rozmawia i spedza czas, zakochalem sie, chcialabym sie z nia zwiazac ale zadaje sobie sprawe z tego ze to za wysokie o progi na moje nogi wiec nie wykonuje zadnych ruchow? I czekam na to az w koncu stanie sie cud i ona tez zacznie cos do mnie czuc? Powaznie myslalas ze powiedzialby Ci I tym nawet jakby to byla prawda?

[colorful3894]

No nie wiem, on twierdzi ze by do niej nie zarywał nawet jakbyśmy my się nie znali... ale nie wiem czy wierzyć w jego słowa. On ma dużo przyjaciółek, kilka takich od serca które równiez znam i lubię. I zna się z nimi od lat, wiec spytałam czemu ich nie wziął na wesele, a on odparł ze one miały sesje i ze pewnie i tak by nie mogły wtedy jechać. Co z tego ze jego współlokatorka tez wtedy miała sesje... Naprawdę myślicie ze ona mu jakoś zakręciła w głowie i z tą przyjaźnią nie mowi mi do końca prawdy?

[kalor]

Dlaczego ona od razu mu zakręciła w głowie? Jak dla mnie, to jej zupełnie nie w głowie romanse z twoim chłopakiem, tak jak tu było wcześniej napisane - niczym kolega-gej. To on sobie coś nakręcił, to już wydaje mi się prawdopodobne.

[Karena 73]

Problemem nie jest ta dziewczyna, tylko Twój chłopak. Nawet, gdy się wyprowadzi to jaką masz pewność, że nie znajdzie się inna? Daj mu spokój, jak ładnie prosi

Tak, uważam, że chłopak się wścieka, bo Twoje podejrzenia są słusznie, ale wie, że nie ma u niej szans. Być może nawet już odbyli poważną rozmowę i dostał kosza.

---------- Dopisano o 10:56 ---------- Poprzedni post napisano o 10:55 ----------

Napisane przez kyrxs

A co ma Ci powiedziec? Poznalem sliczna dziewczyne z ktora swietnie mi sie rozmawia i spedza czas, zakochalem sie, chcialabym sie z nia zwiazac ale zadaje sobie sprawe z tego ze to za wysokie o progi na moje nogi wiec nie wykonuje zadnych ruchow? I czekam na to az w koncu stanie sie cud i ona tez zacznie cos do mnie czuc? Powaznie myslalas ze powiedzialby Ci I tym nawet jakby to byla prawda?

Dokładnie.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez colorful3894

Jego baardzo denerwuje to, ze mi się ten temat często przypomina i coś o nim wspomnę przez co znów się kłócimy. Wiem, ze nie powinnam tak robić i dać sobie spokoj, ale ona chyba się teraz jeszcze nie wyprowadza i sama myśl o tym powoduje, ze podnosi mi się ciśnienie. Bardzo zabolała mnie ta sytuacja z weselem i mysle ze gdyby nie ona, to nie miałabym aż tylu pretensji do niego. Nie wiem jak mam do niego dotrzeć, jak on cały czas naskakuje i wmawia mi ze jestem nienormalna, ze gadam same bzdury i ze on sobie będzie robił co będzie chciał, bo nie jest moim niewolnikiem. Ja to rozumiem, bo sama mam kolegów i koleżanki, jednak to ze nie jestem u niego na pierwszym miejscu, bo mnie zwyczajnie olewa i odzywa się w złości jak się odzywa nie swiadczy o nim najlepiej... a on o niej nie chce już rozmawiać, mówi ze ma po prostu tego dosyc.

No to po co z nim jeszcze jesteś, skoro ci nie odpowiadają u niego podstawowe kwestie. On chce od związku innych rzeczy niż ty, już ci zapowiedział które jego zachowania są nie do ruszenia i wolno mu być właśnie takim człowiekiem. Serio nie masz do czego docierać. Możesz go zaakceptować albo spadać.

Napisane przez colorful3894

Nic z tego nie rozumiem, bo utrzymuje, ze to tylko przyjaciółka, ale gdy tylko coś o niej powiem to go skręca i się wścieka, ja nie wiem czy to faktycznie jakaś jego niespełniona sympatia czy co

Z twojego opisu wynika, że wspominasz o tym zdecydowanie za często ignorując zupełnie fakt, że on już ma dość gadania na ten temat. W takim wypadku ani trochę się nie dziwię jego odzywkom, bo chyba każdego by szlag trafił. Jego „ch*j mnie obchodzi co sadzisz o tym” wygląda na bezpośrednią reakcję na to, że ciebie uj obchodzi wszystko, co ci na ten temat powiedział.

Napisane przez colorful3894

No nie wiem, on twierdzi ze by do niej nie zarywał nawet jakbyśmy my się nie znali... ale nie wiem czy wierzyć w jego słowa. On ma dużo przyjaciółek, kilka takich od serca które równiez znam i lubię. I zna się z nimi od lat, wiec spytałam czemu ich nie wziął na wesele, a on odparł ze one miały sesje i ze pewnie i tak by nie mogły wtedy jechać. Co z tego ze jego współlokatorka tez wtedy miała sesje...

A dostał na wesele zaproszenie z dowolną liczbą osób towarzyszących?

Naprawdę myślicie ze ona mu jakoś zakręciła w głowie i z tą przyjaźnią nie mowi mi do końca prawdy?

Nikt mu nie kręci w głowie. To nie jest ubezwłasnowolniony człowiek i zachowuje się jak chce.

[colorful3894]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;85918548]No to po co z nim jeszcze jesteś, skoro ci nie odpowiadają u niego podstawowe kwestie. On chce od związku innych rzeczy niż ty, już ci zapowiedział które jego zachowania są nie do ruszenia i wolno mu być właśnie takim człowiekiem. Serio nie masz do czego docierać. Możesz go zaakceptować albo spadać.
Z twojego opisu wynika, że wspominasz o tym zdecydowanie za często ignorując zupełnie fakt, że on już ma dość gadania na ten temat. W takim wypadku ani trochę się nie dziwię jego odzywkom, bo chyba każdego by szlag trafił. Jego „ch*j mnie obchodzi co sadzisz o tym” wygląda na bezpośrednią reakcję na to, że ciebie uj obchodzi wszystko, co ci na ten temat powiedział.

A dostał na wesele zaproszenie z dowolną liczbą osób towarzyszących?
Nikt mu nie kręci w głowie. To nie jest ubezwłasnowolniony człowiek i zachowuje się jak chce.[/QUOTE]

Czepianie się słówek. Chodziło mi o to by pojechał z którąś z tych starych, dobrych znajomych, a nie z nowo poznaną laseczką z którą na dodatek mieszka i dodatkowo spędza akurat tylko z nią tyle dodatkowego czasu. Każdą dziewczyne by szlag trafil w takiej sytuacji. Nikt mu w głowie nie kręci, ale jesli faktycznie jest nią zauroczony to chyba coś się nie zgadza, skoro jest ze mną.

[edan84]

Napisane przez colorful3894

Czepianie się słówek. Chodziło mi o to by pojechał z którąś z tych starych, dobrych znajomych, a nie z nowo poznaną laseczką z którą na dodatek mieszka i dodatkowo spędza akurat tylko z nią tyle dodatkowego czasu. Każdą dziewczyne by szlag trafil w takiej sytuacji. Nikt mu w głowie nie kręci, ale jesli faktycznie jest nią zauroczony to chyba coś się nie zgadza, skoro jest ze mną.

Nie każdą.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[colorful3894]

Napisane przez edan84

Nie każdą.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No jeśli komuś odpowiada spychanie na drugi plan, niezrozumienie i nieliczenie się z uczuciami partnera, to oczywiscie ze nie kazda

Btw, raz powiedzial, ze nie moglby z nia byc bo za bardzo przypomina mu jego byłą...

[meeimei]

Hm... to ja chyba mogę wypowiedzieć się jako ta druga strona. Mieszkałam kiedyś z chłopakiem w dwupokojowym mieszkaniu. On co prawda nie miał dziewczyny, ale nigdy nie spojrzałam na niego bardziej niż na kumpla/przyjaciela . On na mnie również.

A spędzaliśmy dużo czasu razem, wychodziliśmy na żarcie, wieczorami oglądaliśmy jakieś idiotyczne filmy przy piwie. Generalnie nasz kontakt jest super do teraz, mimo że ponad rok temu wyprowadziłam się z mieszkania.

Czy Ty w ogóle spróbowałaś ją poznać? Skoro twój facet ma współlokatorów z którymi utrzymuje fajny kontakt, fajnie byłoby również złapać z nimi jakiś wspólny język? Zwłaszcza, że na pewno odwiedzasz go w jego mieszkaniu, więc czy tego chcesz czy nie, trafiasz na nich.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez colorful3894

Czepianie się słówek. Chodziło mi o to by pojechał z którąś z tych starych, dobrych znajomych, a nie z nowo poznaną laseczką z którą na dodatek mieszka i dodatkowo spędza akurat tylko z nią tyle dodatkowego czasu.

Czyli jednak chciałabyś mu sterować doborem znajomych. I dodatkowo masz w pupie jego tłumaczenia, bo "wiesz lepiej" czy jego stare dobre znajome mogły wtedy z nim jechać czy nie, lepiej wiesz czy jest zauroczony, ogólnie wszystko na ten temat wiesz lepiej niż on
Jeśli w rozmowach z facetem używasz takiej argumentacji jak tutaj, to podziwiam go za wytrwałość.

Każdą dziewczyne by szlag trafil w takiej sytuacji.

Nie każdą. Zresztą nawet gdyby to dotyczyło większości, to jego prywatne wybory nie podlegają głosowaniu. On się nie musi dostosowywać do twoich wizji i jasno ci zapowiedział, że tego nie zrobi. Pytam więc ponownie: po co dalej z nim jesteś?

Nikt mu w głowie nie kręci, ale jesli faktycznie jest nią zauroczony to chyba coś się nie zgadza, skoro jest ze mną.

A to bycie w związku blokuje możliwość przeżywania zauroczeń? Czy to jest twoim zdaniem kwestia jego decyzji, że odczuwa jakieś tam emocje?
Oczywiście zakładając, że cokolwiek czuje

---------- Dopisano o 12:08 ---------- Poprzedni post napisano o 12:05 ----------

Napisane przez colorful3894

No jeśli komuś odpowiada spychanie na drugi plan, niezrozumienie i nieliczenie się z uczuciami partnera, to oczywiscie ze nie kazda

No w tej chwili opisałaś dokładnie swoje postępowanie wobec niego. Na pierwszym planie jesteś ty i twoje widzimisię odnośnie tego jakich ma mieć znajomych, nie rozumiesz jego relacji z przyjaciółką i nawet nie starasz się zrozumieć, a z jego uczuciami nie liczysz się ciągle wracając do tematu, chociaż wiesz, że go to wkrvia.

A ciebie gdzie on konkretnie spycha na drugi plan? Napisałaś tylko, że "miałaś wrażenie", że on z nią spędza więcej czasu. Może ten czas faktycznie policz zamiast mieć wrażenia.

[Kasia_MMM45]

To moze ja sie wypowiem, bo bylam w identycznej sytuacji z tym, ze moj facet nie mieszkal ze swoja "przyjaciolka" tylko z nia pracowal.

Generalnie ich znajomosc wygladala w taki sam sposob jak Twojego faceta ze swoja kolezanka, a moje reakcja na ich niezwykle bliska zazylosc byla taka sama jak Twoja. W odpowiedzi slyszalam zawsze, ze on nic do niej nie czuje, ze jestem nienormalna, masz isc sie leczyc, ze go trzymam w zlotej klatce bla bla bla...standardowa spiewka tych co maja swoje za uszami.

Co sie okazalo po czasie? Jak tylko kolezanka dala mu zielone swiatlo, to zaczal mnie z nia zdradzac, a koniec koncow sie z nia zwiazal.

Nie mowie oczywiscie, ze u Ciebie bedzie tak drastycznie jak u mnie, ale na Twoim miejscu podziekowalabym Panu. Niech sobie wzdycha i marzy o przyjaciolce, ale bez Ciebie u boku.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Moim zdaniem on pracuje nad ich relacja
To tylko kwestia czasu kiedy cie porzucić
Ty nic nie jesteś w stanie zrobić nie da się kogos na sile zatrzymać przy sobie

---------- Dopisano o 11:57 ---------- Poprzedni post napisano o 11:57 ----------

Moim zdaniem on pracuje nad ich relacja
To tylko kwestia czasu kiedy cie porzucić
Ty nic nie jesteś w stanie zrobić nie da się kogos na sile zatrzymać przy sobie

[ParasolkaMaryPoppins]

Napisane przez kyrxs

Sredniej urody, pulchnemu facetowi udaje sie nawiazac fajna relacje ze sliczna wspollokatorka, przez ktora pewnie jest traktowany jak brat, albo przyjaciel gej. No ciekawe co sie dzieje w glowie tego chlopaka mysle ze jest nia conajmniej zauroczony, ale nie ma u niej szanse to tkwi z autorka, jednoczesnie wylewajac na nia nagromadzone frustracje, bo sliczna kolezanka nie chce mu pasc w ramiona.

Jak nie rozumiesz, to tu masz wyjaśnienie.

[colorful3894]

Napisane przez Kasia_MMM45

To moze ja sie wypowiem, bo bylam w identycznej sytuacji z tym, ze moj facet nie mieszkal ze swoja "przyjaciolka" tylko z nia pracowal.

Generalnie ich znajomosc wygladala w taki sam sposob jak Twojego faceta ze swoja kolezanka, a moje reakcja na ich niezwykle bliska zazylosc byla taka sama jak Twoja. W odpowiedzi slyszalam zawsze, ze on nic do niej nie czuje, ze jestem nienormalna, masz isc sie leczyc, ze go trzymam w zlotej klatce bla bla bla...standardowa spiewka tych co maja swoje za uszami.

Co sie okazalo po czasie? Jak tylko kolezanka dala mu zielone swiatlo, to zaczal mnie z nia zdradzac, a koniec koncow sie z nia zwiazal.

Nie mowie oczywiscie, ze u Ciebie bedzie tak drastycznie jak u mnie, ale na Twoim miejscu podziekowalabym Panu. Niech sobie wzdycha i marzy o przyjaciolce, ale bez Ciebie u boku.

Przykra sprawa... współczuję Ci. Też mam takie odczucie, że to jego wkurzanie się na mnie, to "standardowa śpiewka" by przykryć swoją winę. Dlaczego na spokojnie ze mną nie wyjaśni tej sprawy i zrozumie, że jest mi przykro. Wygląda to tak, jakby mu na niej faktycznie bardzo zależało, a jest ze mną właśnie tak na wszelki wypadek. Ale generalnie to mam siedzieć cicho, bo jak jeszcze raz się odezwę to mnie np. zablokuje na fb (tak, już były z jego strony takie "groźby".)

[ParasolkaMaryPoppins]

A rozmawiałaś kiedyś z tą dziewczyną? Podzielam opinię Wizażanek, że ona traktuje go jako gej-przyjaciela, a on jest nią zauroczony, ale nie może jej mieć.

[colorful3894]

Napisane przez ParasolkaMaryPoppins

A rozmawiałaś kiedyś z tą dziewczyną? Podzielam opinię Wizażanek, że ona traktuje go jako gej-przyjaciela, a on jest nią zauroczony, ale nie może jej mieć.

Poznałam się z nia na zasadzie "jestem blabla"i tyle. Więc widziałam ją tylko raz i nigdy z nią nie rozmawialam.

[Folgia]

Napisane przez colorful3894

Przykra sprawa... współczuję Ci. Też mam takie odczucie, że to jego wkurzanie się na mnie, to "standardowa śpiewka" by przykryć swoją winę. Dlaczego na spokojnie ze mną nie wyjaśni tej sprawy i zrozumie, że jest mi przykro. Wygląda to tak, jakby mu na niej faktycznie bardzo zależało, a jest ze mną właśnie tak na wszelki wypadek. Ale generalnie to mam siedzieć cicho, bo jak jeszcze raz się odezwę to mnie np. zablokuje na fb (tak, już były z jego strony takie "groźby".)

A ja bym odpowiedziała "No to blokuj, droga wolna" Już kij z tą współlokatorką. On Cię nie szanuje i traktuje jak g.... Dlaczego sobie na to pozwalasz? Normalny kochający partner by się przejmował Twoimi uczuciami, a nie kazał się zamknąć, bo inaczej Cię bloknie na fejsiku.

[colorful3894]

Napisane przez Folgia

A ja bym odpowiedziała "No to blokuj, droga wolna" Już kij z tą współlokatorką. On Cię nie szanuje i traktuje jak g.... Dlaczego sobie na to pozwalasz? Normalny kochający partner by się przejmował Twoimi uczuciami, a nie kazał się zamknąć, bo inaczej Cię bloknie na fejsiku.

Masz rację, chyba najwyższy czas to zakończyć. Na zbyt dużo sobie pozwala.

[kyrxs]

Napisane przez colorful3894

Masz rację, chyba najwyższy czas to zakończyć. Na zbyt dużo sobie pozwala.

Autorko zrozum że tym wypytywaniem o ich relacje, atakowaniem dziewczyny, zazdrością (nawet w pełni usprawiedliwioną) upokarzasz się przed nim. I nic tym nie zdziałasz, poza tym że on będzie czuł wobec Ciebie większą niechęć. Ale nie sprawisz że będzie Cię kochał, że będzie Ci wierny, uczciwy, albo że przyzna się do zdrady. Takim zachowaniem jedynie przyśpieszysz koniec i zostaniesz z moralnym kacem.

[edan84]

Napisane przez colorful3894

Masz rację, chyba najwyższy czas to zakończyć. Na zbyt dużo sobie pozwala.

To kończ. Zaczynam współczuć temu burakowi. Jesteście siebie warci.
Tyle stron rozkminy, bo facet ma współlokatorkę.
Ja kiedyś miałem na studiach dziewczynę a mieszkałem z dwoma współlokatorkami. I gadalem z nimi. Wychodzilem na miasto. I inne tego typu zbereźne rzeczy. Jakoś moja dziewczyna nie miała nic do tego. Słusznie, bo to moje sprawy i moje koleżanki.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[colorful3894]

Moralnego kaca powinien mieć on, ja nie mam żadnego powodu by go mieć. Uwierz mi, nie ma czego mu współczuć, bo on niczym się nie przejmuje i wszystko ma za przeproszeniem w dupie. A jego przekleństwa kierowane w moją stronę i obrażanie mnie w kłótniach kompletnie go nie usprawiedliwiają i pokazują jaki ma stosunek do mnie. A ja płaczę i chodzę roztrzęsiona przez to, że zamiast rozmowy słyszę krzyk i odrzucenie. Nie życzę tego nikomu. Niemniej jednak dzięki za wszystkie rady i Wasz punkt widzenia.

[kyrxs]

Napisane przez colorful3894

Moralnego kaca powinien mieć on, ja nie mam żadnego powodu by go mieć. Uwierz mi, nie ma czego mu współczuć, bo on niczym się nie przejmuje i wszystko ma za przeproszeniem w dupie. A jego przekleństwa kierowane w moją stronę i obrażanie mnie w kłótniach kompletnie go nie usprawiedliwiają i pokazują jaki ma stosunek do mnie. A ja płaczę i chodzę roztrzęsiona przez to, że zamiast rozmowy słyszę krzyk i odrzucenie. Nie życzę tego nikomu. Niemniej jednak dzięki za wszystkie rady i Wasz punkt widzenia.

Oczywiście że powinien mieć on, ale będziesz miała go Ty jeżeli się w tym zatracisz i jednocześnie nie będziesz potrafiła tego zakończyć.

[Folgia]

Napisane przez edan84

To kończ. Zaczynam współczuć temu burakowi. Jesteście siebie warci.
Tyle stron rozkminy, bo facet ma współlokatorkę.
Ja kiedyś miałem na studiach dziewczynę a mieszkałem z dwoma współlokatorkami. I gadalem z nimi. Wychodzilem na miasto. I inne tego typu zbereźne rzeczy. Jakoś moja dziewczyna nie miała nic do tego. Słusznie, bo to moje sprawy i moje koleżanki.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Też mam faceta, który mieszka z dwoma współlokatorkami. Ba, wiem, że jedna nawet mu się kiedyś podobała Ale nie stawia mnie na niższym miejscu niż je, nie ma mnie w dupie i jak jest problem to rozmawia ze mną zamiast grozić i wyzywać.

[Vanir410]

Napisane przez colorful3894

Moralnego kaca powinien mieć on, ja nie mam żadnego powodu by go mieć. Uwierz mi, nie ma czego mu współczuć, bo on niczym się nie przejmuje i wszystko ma za przeproszeniem w dupie. A jego przekleństwa kierowane w moją stronę i obrażanie mnie w kłótniach kompletnie go nie usprawiedliwiają i pokazują jaki ma stosunek do mnie. A ja płaczę i chodzę roztrzęsiona przez to, że zamiast rozmowy słyszę krzyk i odrzucenie. Nie życzę tego nikomu. Niemniej jednak dzięki za wszystkie rady i Wasz punkt widzenia.

Ogólnie z tego co piszesz, mam wrażenie, że Twój facet jest bardzo toksyczną osobą.

[colorful3894]

Toksyczną, złośliwą, nieszanującą drugiej połówki. Dobrze, że wyszło to już teraz. Kiedyś był najukochańszym misiem i najlepszą osobą na świecie. Jak widać udawał

[Limonka2738]

A ja rozumiem was oboje.

Niefajnie, kiedy facet ma bliską przyjaciółkę.

Ale z jego strony też niefajnie, że mu wybierasz, z kim ma iść na wesele i ciągle o to trujesz.

Myślę, że się rozmijacie w potrzebach w związku.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Hultaj]

I uważam się za normalną

może do ciebie twój facet mówi:
- masz urojenia
- ch&j mnie obchodzi co sądzisz
itd.

cóż, jak lubisz taka silna menścizna [jeszcze co innego jak to są zwykłe chamskie bo chamskie ale nie urażające nawzajem pyskówki, ot, taki stajl, ale nie: wylewanie jadu i wklepywanie w glebę]

ale nie autorko, nie idź tą drogą.
Oczywiście możesz, możesz też pieszczotliwie mu odpowiedzieć że jest spaślakiem i grubym wieprzem. O jak słodko.

---------- Dopisano o 19:30 ---------- Poprzedni post napisano o 19:25 ----------

wg mnie jak się ma dziewczynę to wypada dla zasady chociażby zapytać się o ten wyjazd na wesele kilkaset km dalej z jakąś panną, a nie wywija radośnie jak singiel, no ale.