Toksyczna rodzina- co robić? - Strona 2 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2017-07-12, 11:18   #31
niemanicka
Wtajemniczenie
 
Avatar niemanicka
 
Zarejestrowany: 2016-11
Wiadomości: 2 283
Dot.: Toksyczna rodzina- co robić?

Cytat:
Napisane przez LadyNobody93 Pokaż wiadomość
Nie znacie mojej matki. Ona jest manipulantką i ciągle pogrąża mnie w poczucie winy i nie szanuje, kiedy mam inne zdanie. Ciągle mnie krytykuje, a jak się z nią nie zgadzam to wpada w szał. To jest dopiero dziecinne. Czuję się odarta ze swojej indywidualności, odarta ze swojej autonomii. Spotykam się ciągle z jej krytyką. Ona jest diwą i królową dramy i robi wszystko, żebym ja się czuła winna. Nie liczy się absolutnie z moim zdaniem i z moim "Nie". Ja jestem winna i ona nie ma za co mnie przepraszać. W ogóle jej nie obchodzę, bo jakoś też nie ma nic przeciwko temu, że się do niej nie odzywam.
skoro się do niej nie odzywasz, nie macie prawie kontaktu, to jak to możliwe że CIĄGLE cię krytykuje? kiedy ostatnio to zrobiła? może rozpamiętujesz stare czasy kiedy to robiła, ale czy teraz jak nie macie kontaktu dalej to robi? w jaki sposób? zastanów się czy żyjesz teraźniejszością, czy ty ją postrzegasz przez to jak kiedyś cię traktowała? i wystarczy jedna rzecz - ten przyjazd z psem - i już drama bo tobie się wszystko przypomina.

---------- Dopisano o 11:18 ---------- Poprzedni post napisano o 11:12 ----------

Cytat:
Napisane przez elvegirl Pokaż wiadomość
Znasz ją 24 lata...nadzieja, serio?
poza tym, mam bardzo podobne relacje w domu mimo braku jakiejkowliek hodowli psów, ale z zachowania bardzo podobny schemat. i też, ta nadzieja, nie umiera, ostatki zostają, bo to jednak rodzina. co innego znajomi, ich można opuścić i zapomnieć, ale jednak rodzina to co innego.

w kolejnych postach wypisujesz kolejne akcje mamy, o urodzinach siostry - KIEDY to było? jak długo to rozpamiętujesz i po co? chcesz przeprosin? nie możesz jej wybaczyć mimo braku przeprosin i po prostu ograniczyć kontakt ale w neutralnej atmosferze?

wiem jak ciężko jest bez wsparcia rodziców, trzymam kciuki że będziesz szczęśliwa w życiu jeszcze
niemanicka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-07-12, 12:35   #32
zielone_okoo
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2016-07
Wiadomości: 131
Dot.: Toksyczna rodzina- co robić?

W moim przypadku pomogły mi słowa mojej siostry, które ona z kolei usłyszała od swojej koleżanki: Twoja mama inna NIE będzie. Nie ma się co łudzić że nagle stanie się jakaś magiczna metamorfoza. Nic się nie zmieni. Jak zrozumiesz to założenie to łatwiej będzie Ci się z tym pogodzić i nie bulwersować kiedy po raz n-ty zrobi coś takiego samego a Ty liczyłas że to się skończy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
zielone_okoo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-07-12, 20:26   #33
201804271106
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2017-07
Wiadomości: 10
Dot.: Toksyczna rodzina- co robić?

...

Edytowane przez 201804271106
Czas edycji: 2018-04-26 o 20:57
201804271106 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-07-12, 20:37   #34
la'Mbria
Zakorzenienie
 
Avatar la'Mbria
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Shmalzberg
Wiadomości: 7 002
Dot.: Toksyczna rodzina- co robić?

Cytat:
Napisane przez LadyNobody93 Pokaż wiadomość
Kiedy mnie krytykowała, odkąd pamiętam. Ostatnio mnie krytykowała na początku tego roku, przed moją wyprowadzką z domu rodzinnego. Studiowałam kilka miesięcy za granicą, czemu ona była przeciwna, ale dla mnie to było marzenie. Niestety musiałam zrezygnować, w dodatku chłopak się ze mną rozstał, a moja mama go lubiła, bo się nigdy nie stawiał... I było jej bardzo na rękę, jak wróciłam ze złamanym sercem i porzuconą szkołą i zamiast udzielić mi wsparcia, to ona powiedziała, że to wszystko moja wina, że on ze mną zerwał (co nie było prawdą, bo to skomplikowana sprawa i nie chcę o tym tutaj pisać), i po co mi się zachciało tego uniwersytetu za granicą, że straciłam tylko pieniądze... Później usłyszałam, że marnuje sobie życie, że mam 24 lata i ona w moim wieku to już dzieci miała a ja sobie nie radzę i nic nie osiągnęłam :/



Potem zaproponowałam, że będę pomagać jej przy psach, ale to też był zły pomysł , bo tylko słyszałam, że jestem leniwa i poruszam się jak mucha w smole, że to "trzeba zapie*****ć"żeby do czegoś dojść w życiu, a ja jestem żólwiem. Wszystko się działo krótko po rozstaniu i moim odejściu ze szkoły, byłam zdruzgotana.


Moja mama mnie nie akceptuje chyba taką jaka jestem, bo mówię, że mam innyc charakter, ubieram się też po swojemu, a moja mama tylko mówi "powinnaś się mocniej malować", "powinnaś się inaczej czesać i ubierać". A ja chcę być sobą i nie zamierzam się na siłę zmieniać w kogoś, kim nie jestem.



Sytuacja z urodzinami siostry była w tym roku, 1 maja.


Dziękuję za wsparcie

---------- Dopisano o 20:26 ---------- Poprzedni post napisano o 20:24 ----------




Dzisiaj dokładnie te słowa usłyszałam od jednej ze swojej współpracownic. Trochę mnie to ustawiło do pionu. Chyba trzeba to zaakceptować, że taka jest i nie mogę za bardzo na nią liczyć.
Staram się zrozumieć, ze tak bardzo przeżywasz brak akceptacji ze strony matki...ale naprawdę jesteś ODRĘBNYM BYTEM, a piszesz jakbyś była z nią zrośnięta płucem. To matka. Ale się nie zmieni. Nic co Ty zrobisz nie doprowadzi do zmiany jej zachowania. Możesz zmienić TYLKO swoje zachowanie względem niej. I to naprawdę gorąco Ci polecam. Zmień się TY, bo ona nie musi. Ona siebie lubi/akceptuje taką jaką jest. Ty nie jesteś w stanie zaakceptować jej zachowania. Zamiast narzekać jak źle Cię traktuje (masz prawo do żalu i narzekania Ale pamiętaj, ze to NIC nie zmieni), zacznij zmieniać siebie. Bo na to masz wpływ.
Piszę to jako osoba która lata temu podjęła decyzję o zerwaniu wszelkich kontaktów z matką. Po latach uważam, ze to była jedna z lepszych decyzji w moim życiu.
Oczywisice moja matka po latach nie zmieniła sie ani trochę( wiem od reszty rodziny, ze nadal sie na nich wyzywa). Nadal ja jestem tą złą gowniarą(taaa ponad 30letnią) a ona jest "świętą madonną" I to ja powinnam do niej pójść "w łaskę" czyli prosić o wybaczenie także nie licz Autorko, że twojej mamie się zmieni. Nie, bo ona nie potrzebuje zmian w swoim zachowaniu.

Wysłane z mojego SM-J710F przy użyciu Tapatalka
__________________
jedyne miejsce gdzie sukces jest wcześniej niż wysiłek, to słownik

jak chłopu zależy, to żeby skały srały, a mury pękały, to znajdzie czas i sposób, żeby się z Tobą skontaktować...
la'Mbria jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-07-13, 07:48   #35
788bb1639a979260fb005346e9120b060466cef5
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 10 936
Dot.: Toksyczna rodzina- co robić?

Mam wrażenie, że krytyka jest najgorszym złem tego świata dla Ciebie... zupełnie jakby słowo "krytyka" było równoznaczne z opierniczaniem.

Ona ma taki charakter a nie inny. On się nie zmieni tylko dlatego, że tak byś chciała, że poprosisz/przeprosisz. Prawdopodobnie wcale się nie zmieni.
788bb1639a979260fb005346e9120b060466cef5 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-07-13, 08:27   #36
niemanicka
Wtajemniczenie
 
Avatar niemanicka
 
Zarejestrowany: 2016-11
Wiadomości: 2 283
Dot.: Toksyczna rodzina- co robić?

Cytat:
Napisane przez la'Mbria Pokaż wiadomość
....Ona siebie lubi/akceptuje taką jaką jest. Ty nie jesteś w stanie zaakceptować jej zachowania.
...
także nie licz Autorko, że twojej mamie się zmieni. Nie, bo ona nie potrzebuje zmian w swoim zachowaniu.

Wysłane z mojego SM-J710F przy użyciu Tapatalka
dokładnie, jej jest dobrze tak jak jest więc po co ma się zmieniać?
niemanicka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-07-13, 11:38   #37
ssnn
Rozeznanie
 
Avatar ssnn
 
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 781
Dot.: Toksyczna rodzina- co robić?

Cytat:
Napisane przez LadyNobody93 Pokaż wiadomość
Sęk w tym, że ja zawsze mam nadzieję, że ona się zmieni, albo chociaż zobaczy, że nas tym krzywdzi.
Pierwszy dzień Twojego nowego,dorosłego życia nadejdzie, gdy przestaniesz marnować energię na takie oczekiwania.

Pracujesz? Może masz szansę postarać się o terapię na oddziale dziennym?

Edytowane przez ssnn
Czas edycji: 2017-07-13 o 11:41
ssnn jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2017-07-13, 15:23   #38
Luba
Zakorzenienie
 
Avatar Luba
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
Dot.: Toksyczna rodzina- co robić?

Cytat:
Napisane przez LadyNobody93 Pokaż wiadomość
Witam,

Mam bardzo dziwną relację rodzinną i byłabym bardzo wdzięczna, jeśli mogłybyście mi obiektywnie powiedzieć, co o wszystkim myślicie, bo ja już sama nie wiem... Jestem rozdarta między tym, czego chcę, a
tym co "społeczeństwo oczekuje'.




Mam 24 lata i mieszkam sama w odległości ok.120 km dalej od mojego rodzinnego miasteczka. Wyprowadziłam się w tym roku w marcu.
W zasadzie dopiero po skończeniu szkoły i zamieszkaniu samotnie zorientowałam się, że mogę należeć do tzw. "toksycznej rodziny". Nie, nie chodzi o problemy z alkoholem, ale bardziej o psychiczne "manipulacje". Głównym problemem jest tu głównie moja mama- wielbicielka psów, ma hodowlę psów rasowych i z tego się utrzymuje. Poza tym jest strasznie impulsywna, wybuchowa, manipuluje i robi z siebie ofiarę, mimo że nią nie jest. Może nie byłoby w tym hobby nic dziwnego, ale ona po prostu starała się całe życie to swoje hobby wszystkim wcisnąć- "bo to dochodowe, przynosi duże pieniądze" itd. Moje dzieciństwo spędziłam w domu z 5 dogami niemieckimi które leżały na kanapie i zajmowały cały dom. Chyba nie muszę mówić, w jakich warunkach mieszkałam i jak było mi przykro, że nie możemy nikogo zaprosić do domu, bo wszędzie była sierść, ściany całe w ślinie...
No ale dobra, byłam mała i nie miałam za bardzo wpływu na to, co robią rodzice.


Kiedy miałam 18 lat przydarzyła się okazja i mama namówiła tatę, że przeprowadzimy się na wieś, to wtedy będą lepsze warunki do życia i psy będą mieszkały nareszcie oddzielnie od nas. Wszyscy się ucieszyli z pomysłu, bo już mieliśmy dość mieszkania w takich warunkach. Ale wcale nie był to dobry pomysł. Wszędzie mieliśmy daleko, zimą małó kiedy pamiętano o odśnieżaniu naszej drogi, dom był nieogrzewany i mimo centralnego ogrzewania było zimno, grzyb na ścianie... Wszyscy się tam dusili, oczywiście oprócz mojej mamy, ktora była zachwycona, bo w końcu JEJ MARZENIE się spełniło. Mój tata był ciągle markotny, siostra tak samo. W końcu rodzice się rozstali, miałam 20 lat. Ich rozwód to akurat sprawa na inny wątek, obie strony są winne, a ja nie chcę się tutaj w to zagłębiać teraz. Tata wrócił do domu, ktory ma po zmarłych rodzicach (moja rodzinna miejscowość).


Mama ponownie wyszła za mąż za naszego sąsiada ze wsi... Pracował w zakładzie wulkanizacyjnym ale od tego roku już nie pracuje, bo moja mama go namówila, że "jej praca jest bardziej dochodowa i powinni się tym zająć oboje". Ojczym na początku nie chciał za bardzo się angażować w te psy, ale mama oczywiście zrobiła intrygę, wysłała go do jakiś znajomych żeby mu pokazali, jak można we dwoje się zajmować tym i mieć pieniądze. No i przeszedł na jej stronę.

Ja zaczęłam imać się różnych prac po skończeniu szkoły, 2 lata spędziłam także za granicą, na początku roku pracowałam trochę u mamy, ale ona ciągle mnie krytykowała, mówiła, że jestem leniwa, że mam już 24 i nic nie osiągnęła. Rozstałam się tamtego czasu z byłym i za to też mnie winiła.

Od marca zaczęłam inną pracę i mieszkam oddzielnie (samotnie) właśnie 120 km od mojej miejscowości. Tata mnie wspiera, ale mama... W ogóle nie czuję jakbym ją miała.

Samo szukanie mieszkania w małej miejscowości było wyzwaniem. Nie mam samochodu a tata pracował zawodowo i nie mógł często jeździć, więc prosiłam mamę. Raz ją poprosiłam i spóźniłam się 5 min jak podjechała po mnie i zaczęła się strasznie na mnie wydzierać, że jestem nieodpowiedzialna, że się ciągle spóźniam i kiedy się w końcu nauczę roboty. Ona zawsze się spóźnia to dlatego aż tak się nie spieszyłam. Z wielką łaską mnie zawiozła i szukałyśmy mieszkania.


Niestety nie udało się tamtego czasu i musiałam znowu jechać. Mama miała mi dać znać z rana, czy mnie podwiezie. Zadzwoniła, że nie może bo jedzie gdzies z ojczymem i musiałam wziąć autobus. Niestety autobus mi uciekł, dzwoniłam po ludziach, czy może ktoś mnie nie podwiezie na kolejny przystanek. Ostatnią osobą do której zadzwoniłam był ojczym, bo może jego kolega by mnie podwiózł. I co się okazało? Moja mama cały ten czas była w domu i mi nawet nie powiedziała, ze mogłaby mnie podwieźć.


W końcu mieszkanie udało się znaleźć, ale ciężko było przekonać właściciela, że jestem dobrą osobą i nie zdemoluje mu mieszkania, ale jakoś się udało i mi wynajął. Moj tata bardzo mi wtedy pomógł i w końcu zamieszkałam sama w kawalerce.

Tata czasem mnie odwiedza i na początku chwilę po wprowadzeniu zaprosiłam też moją mamę. No i tu się zaczyna historia naszego konfliktu i ja już nie wiem co mam robić .


Mama wybrała się do mnie na początku kwietnia. Tego samego dnia, kiedy byli 30 km od swojej miejscowości mama zadzwoniła do mnie i powiedziała, że na chwile się zatrzymali, bo muszą jeszcze coś dokupić i poza tym pies im w samochodzie zwymiotował. PIES! Nawet nie zapytała się mnie, co ja myślę, czy chcę psa w mieszkaniu czy nie, więc nie byłam zadowolona z tego faktu, że się mnie nie zapytała tylko sama podjęła decyzję. Kiedy przyjechali już się zbliżali do mojego bloku, no i zaczął się konflikt, bo ja powiedziałam mamie (z tego, co pamiętam starałam się dobierać słowa grzecznie, zważając na wybuchowy charakter mojej mamy), że cieszę się, że przyjechali, ale mogła się chociaż zapytać, czy chcę psa w mieszkaniu czy nie, bo to nie moje mieszkanie i bardzo wiele się namęczyliśmy, żeby przekonać właściciela aby mi je wynajal. Jej tylko oczy się zapaliły i odwróciła się na pięcie i pojechali do domu... Ryczałam całe popołudnie przez to jak mnie potraktowali.


Sprawa się ciągnie aż do tej pory, bo ja nie uważam, że źle postąpiłam i jakoś nie mam ochoty z mamą rozmawiać zważywszy na to, jak się zachowuje. Jak byłam za granicą to też tylko pisała do mnie jak czegoś potrzebowała i ja ciągle musialam inicjować rozmowę "bo ona jest matką i ona nie ma czasu i ja mam pierwsza pisać". W ten weekend byłam w moim domu rodzinnym, była moja siostra i tata, siostra chciała spędzić czas z mamą, a ja powiedziałam, ze nie mam ochoty spędzać z mamą czasu, bo jak wysłałam smsa na Dzień Matki to mi nawet nie odpisała... Oczywiście awantura i mama do mnie dzwoni i z wyrzutami o tamtą sytuację, jak ja ją źle potraktowałam, że ją WYRZUCIŁAM Z MIESZKANIA (!!!), że oni oboje przeze mnie płakali, jak ja ją potraktowałam! A ja powiedziałam, że ja Cię tylko poprosiłam, żebyś się zapytała, czy możesz, bo wiesz ,że to nie jest moje mieszkanie, a ona, że już mogłam to jej powiedzieć wcześniej, jak dzwoniła do mnie przez telefon jak byli 30 km od tej miejscowości to ona by się wróciła do domu i- UWAGA!!!- ZOSTAŁA TAM i już by nie przyjechała... Jak to mi powiedziała, to aż mnie zmroziło. I mowię do niej czy nie mogła po prostu przyjechać bez psa, po co go w ogóle brała, myślalam, że pojedziemy na pizze czy coś... A ona :"Ja nie mam tyle czasu, żeby jechać tylko do Ciebie, a tak to mam dwa w jednym bo muszę psa socjalizować"... Brak słów! Czyli wychodzi na to, że jechała tylko do mnie, żeby psa socjalizować, nie zobaczyć się ze mną! Nawet jak bym jej to wcześniej powiedziała to by się wróciła do domu i już nie fatygowała aby przyjechać!!!


Powiedziała, że czeka na moje przeprosiny... Czuję się fatalnie, bo nie czuję się winna, a ona manipuluje emocjonalnie, bo mowi, że ja to jej powiedziałam w taki sposób i że oni płakali, a ja z tego co pamiętam starałam się właśnie powiedzieć to delikatnie! I tak jakbym powiedziała prędzej to by do mnie nie przyjechała, bo psy są ważniejsze!

Nie czuję, że zrobiłam coś złego, ale przykro mi że własna matka mną manipuluje, wiecznie tylko na mnie narzekała, jak nie robiłam czegoś co ona chce.


No i jeszcze siostra! Ma 21 lat i charakter jak moja mama, egocentryczna manipulatorka, jest obrażona, jak nie odpisuje jej na Messengerze w ciągu 5 minut(!!!). Gdy mam inne zdanie też się na mnie obraża. Potrafi być zła jak się użyje nieprecyzyjnego słowa, którego nie lubi. Czuję się po prostu osaczona i jak na smyczy, bo jak zrobię coś tak jak ja, a nie jak one tego oczekują, to ja zaraz jestem ta zła i ja mam przepraszać. Czuję się psychicznie wykończona przebywaniem z tymi ludźmi, ja mam je akceptować, ale to, że ja mam swoje własne zajęcia czy sprawy to już nikogo nie obchodzi. Co prawda mieszkam od nich z daleka, ale nawet przez Internet siostra daje mi w kość. Tata zawsze stara się nas załagodzić i oczekuje ode mnie akceptacji jej zachowania i bycia wyrozumiałym, ale działa to tylko z mojej strony, bo jak coś jest nie po jej myśli to się na mnie obraża. Co ja mam zrobić? To jest wszystko chore.



Przepraszam za tak długi post, ale musiałam wszystko co chciałam w nim zawrzeć i niestety wyszedł cały referat
Wyjde teraz na jakiegos toksyka, ale
Ty naprawde uwazasz, ze to co robi Twoja matka jest calkowicie niewazne, takie jej hobby, zajob jakby, a ona przeciez tez pracuje i zarabia, prawda? Caly czas podkreslasz, ze ona zajmuje sie psami, ze psy sa dla niej wazne itd. Bo to jej PRACA jest, nie zauwazylas? Tym bardziej, ze rozwinela hodowle moze nie miec czasu, moze byc zapracowana itd. Ale nie, panna corka uwaza jej prace za niewarta spluniecia a wrecz krytykuje ja caly czas "bo sobie matka wymyslila hodowle". A tata to pracuje zawodowo, nie to co matka, prawdaz, ktora ma "tylko" hodowle psow.
Po drugie: ja mam przewaznie czas wyliczony co do minutki i jak sie dziecko ze mna umawia na np 18.00 to o tej godzinie ma czekac na mnie przy aucie, trudno. Spoznilas sie, matka Cie opieprzyla, no nic dziwnego. I dalej nastepuje najlesze: Ty sie spoznilas na autobus nastepnym razem! Bo co, myslalas, ze on na Ciebie poczeka?! I wielkie pretensje, ze matka nie zaproponowala podwozki, bo sie krolewna raczyla spoznic na autobus. Cos mi sie wydaje, ze ta krytyka pt "musisz sie nauczyc roboty" i "powolna jestes" nie wziela sie z powietrza

Owszem, zgadzam sie, ze matka powinna zapytac czy moze przyjechac z psem, tutaj racja.


Uwazam, ze to co napisaly Hultaj i zakonna sa najlepszymi tutaj radami.
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko
J.M. Barrie


Afazja, darmowa strona z cwiczeniami!

Edytowane przez Luba
Czas edycji: 2017-07-13 o 15:24
Luba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-07-13, 15:46   #39
201712071518
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 11 487
Dot.: Toksyczna rodzina- co robić?

Cytat:
Napisane przez LadyNobody93 Pokaż wiadomość
Kiedy mnie krytykowała, odkąd pamiętam. Ostatnio mnie krytykowała na początku tego roku, przed moją wyprowadzką z domu rodzinnego. Studiowałam kilka miesięcy za granicą, czemu ona była przeciwna, ale dla mnie to było marzenie. Niestety musiałam zrezygnować, w dodatku chłopak się ze mną rozstał, a moja mama go lubiła, bo się nigdy nie stawiał... I było jej bardzo na rękę, jak wróciłam ze złamanym sercem i porzuconą szkołą i zamiast udzielić mi wsparcia, to ona powiedziała, że to wszystko moja wina, że on ze mną zerwał (co nie było prawdą, bo to skomplikowana sprawa i nie chcę o tym tutaj pisać), i po co mi się zachciało tego uniwersytetu za granicą, że straciłam tylko pieniądze i czas... Później usłyszałam, że marnuje sobie życie, że mam 24 lata i ona w moim wieku to już dzieci miała a ja sobie nie radzę i nic nie osiągnęłam :/

W ogóle krytykowanie mnie nasiliło się w tym roku, bo pasja mamy coraz bardziej przeradza się w obsesję (bo jak to inaczej nazwać ,że wizyta u mnie była tylko dodatkiem do jej SOCJALIZACJI PSA), dokupuje ich coraz więcej i zaniedbuje rodzinę, mojemu tacie wypomina, że się niby nami nie interesuje, a sama u mojej siostry w akademiku nigdy nie była w odwiedziny.

Potem zaproponowałam, że będę pomagać jej przy psach, ale to też był zły pomysł , bo tylko słyszałam, że jestem leniwa i poruszam się jak mucha w smole, że to "trzeba zapie*****ć"żeby do czegoś dojść w życiu, a ja jestem żólwiem. Wszystko się działo krótko po rozstaniu i moim odejściu ze szkoły, byłam zdruzgotana.


Moja mama mnie nie akceptuje chyba taką jaka jestem, bo mówię, że mam inny charakter, ubieram się też po swojemu, a moja mama tylko mówi "powinnaś się mocniej malować", "powinnaś się inaczej czesać i ubierać". A ja chcę być sobą i nie zamierzam się na siłę zmieniać w kogoś, kim nie jestem.



Sytuacja z urodzinami siostry była w tym roku, 1 maja.


Dziękuję za wsparcie A Ty jak sobie radzisz z podobnymi sytuacjami?

---------- Dopisano o 20:26 ---------- Poprzedni post napisano o 20:24 ----------




Dzisiaj dokładnie te słowa usłyszałam od jednej ze swojej współpracownic. Trochę mnie to ustawiło do pionu. Chyba trzeba to zaakceptować, że taka jest i nie mogę za bardzo na nią liczyć.


Jesteś przewrażliwiona i uwielbiasz pielęgnować urazy. A tym rozpamiętywaniem jeszcze się nakręcasz.

Ostatni raz krytykowała Cię na początku roku a potem to się nasiliło?

Jakby Ci zależało na kontakcie z matką, to byś zaproponowała spacer wspólny po parku, mieście, zamiast wpadać w histerię, że PIES W MIESZKANIU.

Serio odetnij się i żyj własnym życiem zamiast analizować i podsycać swoje żale i pretensje do matki.
201712071518 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-07-13, 21:39   #40
201804271106
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2017-07
Wiadomości: 10
Dot.: Toksyczna rodzina- co robić?

.

Edytowane przez Corii
Czas edycji: 2018-04-28 o 19:14
201804271106 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-07-14, 07:45   #41
788bb1639a979260fb005346e9120b060466cef5
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 10 936
Dot.: Toksyczna rodzina- co robić?

Nie dramatyzuj, tylko sruuu na terapię. Wizaż z tym się uporać Ci nie pomoże...
788bb1639a979260fb005346e9120b060466cef5 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2017-07-14, 07:55   #42
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
Dot.: Toksyczna rodzina- co robić?

Ale pracujesz 24 godziny na dobę? Podejrzewam ze większość ludzi na terapii jest czynnych zawodowo.

wysłane telepatycznie
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-07-17, 09:41   #43
niemanicka
Wtajemniczenie
 
Avatar niemanicka
 
Zarejestrowany: 2016-11
Wiadomości: 2 283
Dot.: Toksyczna rodzina- co robić?

Cytat:
Napisane przez LadyNobody93 Pokaż wiadomość
I właśnie to mama oczekuje, że ja ją przeproszę, że poprosiłam ją, że ma się pytać czy może wziąć psa A jak dla mnie to jest oczywiste, że powinno się raczej pytać o takie rzeczy jak się jedzie w gości...
zgadzam się z dziewczynami, idź na terapię jeśli masz możliwości. tylko jedno pytanie - czy mama powiedziała ci że masz ją przeprosić za ten komentarz: "poprosiłam ją, że ma się pytać czy może wziąć psa"? wydaje mi się że jej chodzi o coś innego, może posłuchaj jej za co ona chce przeprosin, może wydarzyło się coś na co ty nie zwróciłaś uwagi a dla twojej mamy było to ważne. tak czy siak to są zbyt poważne sprawy na wizaż
niemanicka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-07-17, 09:41   #44
niemanicka
Wtajemniczenie
 
Avatar niemanicka
 
Zarejestrowany: 2016-11
Wiadomości: 2 283
Dot.: Toksyczna rodzina- co robić?

Cytat:
Napisane przez LadyNobody93 Pokaż wiadomość
I właśnie to mama oczekuje, że ja ją przeproszę, że poprosiłam ją, że ma się pytać czy może wziąć psa A jak dla mnie to jest oczywiste, że powinno się raczej pytać o takie rzeczy jak się jedzie w gości...
zgadzam się z dziewczynami, idź na terapię jeśli masz możliwości. tylko jedno pytanie - czy mama powiedziała ci że masz ją przeprosić za ten komentarz: "poprosiłam ją, że ma się pytać czy może wziąć psa"? wydaje mi się że jej chodzi o coś innego, może posłuchaj jej za co ona chce przeprosin, może wydarzyło się coś na co ty nie zwróciłaś uwagi a dla twojej mamy było to ważne. tak czy siak to są zbyt poważne sprawy na wizaż
niemanicka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-04-23, 12:38   #45
spec_ze_mnie_zaden
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 3
Dot.: Toksyczna rodzina- co robić?

Cytat:
Napisane przez LadyNobody93 Pokaż wiadomość
Witam,
Co ja mam zrobić? To jest wszystko chore.
(
Tak jest zawsze, gdy w rodzinie znajdzie się ktoś kto jest tyranem (matka) i ktos ma więcej empatii niz reszta (Ty).

Wszystkie rozwiazania są złe. Wszystkie będą ranić. Po wszystkim rozwiązaniach będziesz cierpiec.
Ale najprostszym jest odejsc i omijac matkę szerokim łukiem. jest toksyczną osobą, która bedzie wykorzystywac Cię do końca Twojego zycia albo jej. Robiła to do tej pory, bedzie robic dalej. Nie wierz w cuda, osoby które juz pozyły troszkę i do tej pory nikt im nie dał "po łapach" juz sie nie naprawią, nie zmienią się.
Twoje pobozne zyczenia, ze Twoje rozmowy, przemowy, prośby czy nawet groźby coś zmienią w jej stosunku do Ciebie to mrzonki. To nie ten typ charakteru, zeby sie zmieniac. Jak do tej pory manipulowała Toba i calym otoczeniem tak bedzie manipulowac dalej, bo ten model uznaje za sprawdzony.
Ty jako osoba empatyczna bedziesz ciagle zagrozona skutkami jej gierek i intryg. Asertywnosc w tym przypadku nic nie daje, bo to osoba, ktora nie chce sie zmienic. Oczywiscie, ze bedzie Cie mamic i obiecywac zmianę, ale uwierz mi to bedzie kolejna "gra", która bedzie miała na celu ponowne Cię osiodłanie.
Toksyczne matki. Tez mam taką, ale jej toksycznosc odkryłem stosunkowo niedawno. Przekonana o swojej nieomylnosci, nie potrafi posypac glowy popiołem i przeprosic za swoje uczynki. Manipuluje, snuje intrygi ze wszystkimi , którzy dają się zmanipulowac przeciwko mnie. Kilka z tych osób całkiem niedawno zapytałem, dlaczego sie ode mnie odwrócili i czy zrobiłem im cos złego? Odpowiedzi nie było, wlasciwie wogole nie potrafili nic powiedziec na temat wścieklosci przeciwko mnie i mojemu zdaniu. Tak zostali zmanipulowani. Poszukaj w internecie "Złote dziecko" "Narcystyczna Matka" to wszystko zrozumiesz lepiej. Wiem jedno: nie przepraszaj za to, że nie potrafi sie dostosowac do twoich wymogów , ze nie chce Cię słuchac, że raz wyznaczone granice olewa i ciagle forsuje swoje racje. Masz prawo do swojej indywidualnosci, masz prawo stawiac warunki, masz prawo wyznaczac granice. Twoj dom, Twoja forteca. Jesli ich nie akceptuje to ona ma problem, nie Ty.
Współczuję Ci i rozumiem lepiej niz inni, bo nie masz fajnie i całe zycie bedziesz juz skaleczona tym co sie dzieje wokół Ciebie :-(

Edytowane przez spec_ze_mnie_zaden
Czas edycji: 2018-04-23 o 12:44 Powód: objasnienia
spec_ze_mnie_zaden jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-04-25, 16:28   #46
nyanko_sensei
Przyczajenie
 
Avatar nyanko_sensei
 
Zarejestrowany: 2016-12
Wiadomości: 17
Dot.: Toksyczna rodzina- co robić?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
nyanko_sensei jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-04-25, 20:31   #47
kapagonia
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-03
Wiadomości: 107
Dot.: Toksyczna rodzina- co robić?

Autorko poczytaj o narcystycznych matkach. Polecam Ci blog narcystyczni rodzice, a także książkę "Nigdy dość dobra".

To tak na początek, możesz pomyśleć o terapii. Uważam, że wszelkie rozmowy z matką nie mają sensu. Warto nauczyć się stawiać matce granice i nie angażować się emocjonalnie w relację z nią. Jesteś dorosła, jeśli czujesz, że ciągnie Cię w dół, to warto byś o siebie zadbała i nie pozwoliła się źle traktować.
kapagonia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-04-25, 22:10   #48
megamag
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 488
Dot.: Toksyczna rodzina- co robić?

Nie wiem, czemu ten wątek wypłynął po roku, ale tak sobie przeczytałam i... na miejscu tej matki to ja bym autorkę dawno z domu wykopała, jak jej się nie podoba. Co za schiza. Nie mogła zapraszać koleżanek w podstawówce, bo... były psy. A w czym to niby przeszkadza? Milion razy odwiedzałam koleżanki, które miały jakieś zwierzęta. WTF? Albo ten foch, że przyjechała z psem? WTF? Też mnie odwiedzają ludzie z psami albo dziećmi, gdzie tu dramat? Albo foch, że się matka przeprowadziła na wieś, chociaż zawsze chciała. W końcu to dzieci powinny decydować za rodziców, gdzie ci mieszkają. Albo foch, że matka z partnerem zajmują się tym, czym się zajmują. Pewnie powinni zmienić zawód, żeby autorka była zadowolona. Autorka jest świetnym argumentem za tym, żeby nie mieć dzieci. Będzie Ci takie już dorosłe siedziało w domu do dwudziestego któregoś roku życia za Twoje pieniądze i jeszcze wszystkie się czepiało. Bo rozumiem, że z wydawaniem przez całe życie pieniędzy zarobionych na tych psach autorka jakoś nie miała problemu.
megamag jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-04-26, 09:25   #49
spec_ze_mnie_zaden
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 3
Thumbs down Dot.: Toksyczna rodzina- co robić?

Cytat:
Napisane przez megamag Pokaż wiadomość
Autorka jest świetnym argumentem za tym, żeby nie mieć dzieci. Będzie Ci takie już dorosłe siedziało w domu do dwudziestego któregoś roku życia za Twoje pieniądze i jeszcze wszystkie się czepiało.
Masz porblem z czytaniem ze zrozumieniem to wracaj do szkoly, najlepiej podstawowej. Autorka napisala, ze mieszka sama 150km od rodzinnego domu. Napisała też, ze dopiero po wyprowadzce zrozumiala jaką patologie ma w domu i nam ja tu opisała. Czegos nie rozumiesz? Napisz, odszyfruję Ci tresc, skoro sama masz z tym problemy. To jedno, a drugie taka doradczynie jak ty to z kolei bym wykopal z tego forum, gdybym tylko mial taka moc. Wydaje mi sie, ze idealnym miejscem dla ciebie byłyby fora onetu albo o2. Tam kazdy kazdego kopie, czulabys sie jak u siebie.
Zamiast pomóc dokopujesz leżacym. Czujesz sie dumna z tego powodu, to daje ci silę trolu?
I słusznie twierdzisz, takiego durnego dziecka jak ty nie chcialbym miec, chociaz mówi sie, ze nie ma durnych dzieci, sa tylko durni rodzice, którzy nie licza sie ze swoimi dziecmi i nie potrafia ich wlasciwie wychowac.

I po trzecie: obys nigdy nie zaznała męki wspolzycia z satrapą czy narcyzem jak ma autorka tekstu.

Edytowane przez spec_ze_mnie_zaden
Czas edycji: 2018-04-26 o 09:27
spec_ze_mnie_zaden jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2018-04-26, 13:19   #50
Karena 73
Kobieta z klasą
 
Avatar Karena 73
 
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: śląsk
Wiadomości: 3 058
Dot.: Toksyczna rodzina- co robić?

Cytat:
Napisane przez megamag Pokaż wiadomość
Nie wiem, czemu ten wątek wypłynął po roku, ale tak sobie przeczytałam
Zbyt pobieżnie i byle jak.
__________________
Miłość to gra we dwoje, w której oboje muszą wygrywać.
Karena 73 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-04-26, 18:08   #51
megamag
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 488
Dot.: Toksyczna rodzina- co robić?

Cytat:
Napisane przez Karena 73 Pokaż wiadomość
Zbyt pobieżnie i byle jak.
No nie powiedziałabym. Ok, kontakt mają kiepski, ale i charakterki obie mają. Też jestem dorosłą córką swoich rodziców i różnie między nami bywało, ale jednak roszczeniowość autorki tego wątku wbiła mnie w fotel. W życiu by mi do łba nie przyszło, że mieć do matki lub ojca pretensje, że:
- mają w domu psa, kota albo krokodyla, jak mają na to ochotę. (No chyba że by to była jakaś kwestia zdrowotna, ale tu nie jest). Zwłaszcza gdyby te zwierzęta były ich pasją, a do tego gdyby z tego żyli.
- mieszkają w mieście albo na wsi. Jednak to rodzice zwykle decydują o takich sprawach. Też nie lubię swojego rodzinnego miasteczka, więc się wyprowadziłam. Ale mieć do rodziców pretensje, że tam mieszkali? ich życie, ich wybór.
- nie chcą mnie gdzieś podwieźć, bo nie są moimi szoferami i nie mają takiego obowiązku.

W ogóle jakby mi tak bardzo nie pasował styl życia rodziców, tobym z nimi nie mieszkała jeszcze przez 5 lat od skończenia szkoły, tylko wyprowadziła się wcześniej.

A już ta drama z obu stron, kiedy matka przyjechała z psem świetnie świadczy o charakterku obu stron. Większość znanych mi ludzi w ogóle nie wpadłaby na to, że to jest jakiś problem.

Edytowane przez megamag
Czas edycji: 2018-04-26 o 18:12
megamag jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-04-26, 19:05   #52
b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 13 579
Dot.: Toksyczna rodzina- co robić?

Cytat:
Napisane przez megamag Pokaż wiadomość
A już ta drama z obu stron, kiedy matka przyjechała z psem świetnie świadczy o charakterku obu stron. Większość znanych mi ludzi w ogóle nie wpadłaby na to, że to jest jakiś problem.
wiesz jakby matka przyjechała z psem w ramach socjalizacji pieska a nie w odwiedziny do mnie też nie byłabym zadowolona.
b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-04-27, 00:40   #53
megamag
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 488
Dot.: Toksyczna rodzina- co robić?

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;83206871]wiesz jakby matka przyjechała z psem w ramach socjalizacji pieska a nie w odwiedziny do mnie też nie byłabym zadowolona.[/QUOTE]

To też taka nadinterpretacja raczej i szukanie na siłę powodu do konfliktu.
megamag jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-04-27, 08:55   #54
spec_ze_mnie_zaden
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 3
Dot.: Toksyczna rodzina- co robić?

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;83206871]wiesz jakby matka przyjechała z psem w ramach socjalizacji pieska a nie w odwiedziny do mnie też nie byłabym zadowolona.[/QUOTE]

I do tego piesek wedlug autorki tekstu stał w hierarchii rodzinnej wyzej niz dzieci (a napewno niz jedno z dzieci), trudno sie nie wkurzyc jak rodzice swoje pieski niuniają, a do dziecka odzywaja sie z kopyta i oschle.
spec_ze_mnie_zaden jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2018-04-27, 08:59   #55
kennedy
Zakorzenienie
 
Avatar kennedy
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
Dot.: Toksyczna rodzina- co robić?

Ohi juz posty pokasowane...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”.
kennedy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2018-04-27 09:59:23


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:42.